Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jolka! ... o Boże Jozefata! Nogą się przeżegnałem, aż mi strzeliło w kolanie!! Na Boga, ależ tekst! Gdzie mnie tam do Ciebie! Muszę się uczyć i ślinkę tylko połykać. Ale akcja!
Jezusie Nazareński ten banan obciągnięty ze skóry ukryty w slipkach... jak taki banan pełny gotowości potrafi ukryć się slipkach? No tak, musi być z tych mniejszych bananów...
No i ten grzybek nie daje mi spokoju. Hm, banan z grzybkiem. To musi być z tych trujących... hahaha. UWAżAJ!
Męski zapach. A cóż to takiego? Piwo, papierosy i skarpety? Nie mieści mi się ta akcja w głowie. Po szybach, to chyba para się lała! He, dlaczego "szepta" podkreśla mi wężykiem. Dziwne, wchodzi i wchodzi. Przecież na początku już wszedł... ychy, mały to się może i omsknął. Ale, ale, przecież napina mięśni (wężyk nie podkreśla mi, a powinno być "mięśnie").
No i w końcu laska plutonu eksplodowała, a wybuch jądrowy szarpnął ciałami jamistemi(tak mówi moja babcia Martyna) aż powstał grzybek powybuchowy i podmuch powietrza poczochrał
zmiętoloną grzywkę, lśniącą czarnemi, wilgotnemi włosami.
Ogólnie dobre, nastąpiła u mnie mała reakcja jądrowa(prawe u mnie reaguje natentychmiast, jak powiada mistrzyni powideł i kwasu chlebowego, babcia Martyna.
Cieszę się, że jest taka rozerotyzowana Jolanta na portalu. Poświntuszymy sobie co nieco.
Ale ja chyba za miękki jestem, jak wynika z komentarzy pod różową serią. Naucz mnie proszę paru sztuczek, Jolanto. Hm, to się moja czcigodna małżonka ucieszy...
Pozdrawiam serdecznie i biorę się ostro za mocne erotyki, bo widzę, że kobiety to lubią.
Zawsze uważałem, że zapach kobiety jest czymś osobliwym. Obwąchałem się starannie, ale zapachu mężczyzny nie czuję. Hm, może nie jestem jeszcze mężczyzną... hahaha :)

Ale bez pioseneczki się nie obejdzie, bo w pełni zasłużyłaś na nią.

www.youtube.com/watch?v=KDY4nR1IqCs&feature=related

Opublikowano

A tu Cię mam, to jeszcze niedawno na ślub zapraszasz, a tu już noc poślubna.
No tempo dość ostre... ale mi odpowiada.
Jolu to było super, a Ty jesteś wszechstronna. BRAAAWO!
Pozdrawiam z uśmiechem i szpiegowskim zadowoleniem.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Emilu dzięki za taki piękny, staranny komentarz. mięśnie się poprawiły :)*
nie wiem czego mam Ciebie uczyć – może żona by więcej nauczyła. starałam się pisać tak dobrze jak potrafię, wszystkim nie dogodzę ;) nigdy nie pisałam prozy, nawet nie wiem czy to co napisałam ma z prozą cosiek wspólnego. jedno Ci powiem napisało się tak szybko, że mnie samą dziwi. wątek - sama nie wiem skąd wyskoczył…
co do wybuchu jądrowego, mam już napisane o podziemnych eksplozjach, i wyścigu… jednak nie znam skutków (obawiam się, że może taka „wklejka” zaszkodzić)
serdecznie pozdrawiam i nie pisz o różowym… ten kolor jest dawno wyblakły, nazbyt delikatny ;))
każdy człowiek ma swój zapach, więc też masz :))

pioseneczka fajna, ach jak ja lubię morze :)))
dziękuję!!!
pozdrawiam serdecznie - Jola

w załączniku:
  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

O^^ od tej strony Ciebie nie znałem :D Tekst jest bardzo dobry, miałbym zastrzeżenia

co do dziwnego sposoby prowadzenia fabuły, a raczej jej zapisu: kto to widział, żeby

po kropkach zaczynać nowe zdanie z małej litery - no Jolka! To nie poezja :D Pojechałaś po

bandzie po całości - jeśli jest to opowiadanie erotyczne, to chcę takich więcej! Cecha

charakterystyczna: mnóstwo walorów liryki (metafory, ironie), dałaś dowód na to, że

gatunki żyją w symbiozie; dałaś piękny synkretyczny gatunek :)

Super, mnie bardzo.

Pozdrawiam

:::)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Toż mnie tak nie chwal, wcale się nie znam na tych wszystkich gatunkach.
Pisałam z małej literki, bo tak lało się słowo, za słowem, sama nie wiem jakim cudem coś takiego powstało. Nawet nic nie poprawiałam. Przyznaję dostałam cholerne wypieki na twarzy pisząc, a jeszcze większe dając pod ocenę publice. Miałam to opowiadanie najpierw w warsztacie, ale pisali, że to nie poezja - więc wsadziłam na prozę. Mariusz nie chciało mi się już poprawiać tych literek, ale chyba będę musiała je wreszcie skorygować.
Nie wiem czy napiszę coś bardziej erotycznego, temat starałam się wyczerpać do maxa...
może kiedyś spróbuję wczuć się w rolę mężczyzny i opisać seks z innej strony, jednaj to wymaga skupienia i rozwagi, może coś bardziej szorstkiego, ale czy będzie przyjęte z aprobatą - daję duży znak zapytania.

Dziękuję za czytanie i taki kom :))
Serdecznie - Jola

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I co, że kawa?… tak, o osiemnastej… wypiję ją do cebuli… tak, cebuli smażonej z koncentratem pomidorowym. Będę syta, będę wreszcie rozpieszczona po całym tym dniu, który mnie swoimi mackami dotykał, skubał i energiami moimi chciał żonglować. Próbował mnie przekupić paskudną kawą rozpuszczalną do której dołożył cukier, jakiego nie zamawiałam. Potem była zupa dyniowa… czy raczej krem marchwiowy z octem. A te oczekiwania względem, bezwzględne jednak, oczekiwania wobec ciała... mojego ciała… mojego.   Ciało się nie godzi, zakłada pancerze, sztywnieje, składa się przecież z wody, która lubi się układać w piękne wzory, dajmy na to kompozycje sprawdzone, klasyczne śnieżynki… nie interesują go bełkotliwe nuty, ani przypadkowe słowa. Trzy metry ode mnie, ukraiński młody człowiek buduje swoją biografię uchodźcy, wtóruje mu drugi, podobny. Śmieją się w swoim języku, na dwa języki się śmieją, spierają te swoje dwa języki, wystawiają je, te mielące bez ustanku ozory rozpuszczają i ładują to w eter, w mój umysł… mój umysł... Moje ciało nie reflektuje na to, nie reflektuje też na angielską smęciznę, która do tego w tle, raz się zwija, raz rozwija. Moje ciało, co na gardle mu utknął krem marchwiowy i napój kawopodobny.   Nie jest łatwo być ciałem w dyskomforcie. O tak, jestem ciałem, nie zawiesiłam się w samym tylko umyśle. Mam nogi, mam ręce i mam też myśl o cebuli i świeżo mielonej kawie. Myśl anty anty, bo teraz anty grawitacyjna jest moja myśl, spieszy się do domu, a tu ją na koniec katują sytuacją politycznie – społeczną, gospodarczą nawet. Myśl moją, która w ciało wchodzi, która ciałem steruje, która jest teraz wodą wzburzoną, spienioną, zmęczoną… dziś zmęczoną tak bardzo... bardzo zmęczoną.   Wreszcie moja myśl, zakrywa się kocem wieczornym, zakrywa tym kocem też ciało… naraz jestem daleko, daleko od donośnych uchodźców, co obok nadal dyskutują swoim alfabetem pokrętnym, daleko od nut przerzuconych na drugą stronę, zawieszonych na suficie, na głośniku, nut równie bezbarwnych, kolejnych bezbarwnych nut, jak piosenka w którą się układają, razem z wokalem rozwleczonym niebotycznie... niczym sweter szerszym niż dłuższym, odsłaniającym pępek… a we mnie jest cebula, obietnica cebuli i druga obietnica, ta do jej popicia. Obie zerkają na zegarek. Jest piątek, na zegarku jest za pięć sobota. Ciało wie, ciało pamięta, że mu umysł obiecał osiemnastą, więc przestaje słyszeć wszystko inne, przestaje się w tym męczyć, pamięta i czeka. To się nazywa zaufanie.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Nata_Kruk Miło mi Nato! Po przeczytaniu wielu wierszy i prozy na ten temat, odwiedzam czasami esensja.pl, zadumałem się na ten listopadowy dzień i tak wyszło. :))))
    • @Berenika97 @Nata_Kruk  ...nie jest tak źle, to tylko nostalgia za tym co było. Dziękuję za czytanie :)  
    • Ładnie, ładnie, trochę przypomina mi środkami stylistycznymi "Białą magię" K.K. Baczyńskiego,  którą zresztą bardzo lubię. A u Ciebie jest nawet bardziej fizycznie - dla mnie to zaleta ;)    Pozdrawiam :)   Deo
    • @hania kluseczka dokładnie tak jak piszesz. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...