Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zrywam się ze snu,
Wstań razem ze mną
Otwórz swe skrzydła
I ja je rozkładam.
Ja diabeł z czeluści piekieł
I ty - anioł z niebieskiej krainy.

Nieśmy słowa na skrzydłach,
Wołajmy wszystkim Viktorię.
"Oto jak dwoje jednym,
Oto jak jedno dwojgiem".

Zło i dobro, ciemność i jasność,
Zniszczenie i odrodzenie...

A świat świadkiem że to koniec,
Koniec co jest początkiem.

Życie - czar z krainy Elfa.

Opublikowano

Rozkołysały Cię magicznie te skrzydła i zbliżyły Cię do drzwi tej krainy, a wiersz stał się Twoim kluczem. Delikatną nitką utkałeś tą drogę, ale obawiam się, że ten świat z pozoru tylko jest taki niebiański. Nie boisz się tych czarów z krainy Elfa??
Wiersz niesłychanie bliski mojej duszy, dlaczego to ty już najlepiej wiesz. Bardzo spójny i magnetyczny. Słowa, słowa..., a między słowami jeszcze więcej.
Pozdrawiam cieplutko Alessia

PS. Jakież ty miałeś szczęście, że poznałeś tego Elfa ;)

Opublikowano

"Zrywam się ze snu,
Wstań razem ze mną
Otwórz swe skrzydła
I ja je rozkładam."

To - tak.
Widzę pracę i progres. W tym początku jest i skupienie, i napięcie.
Dalej chyba zbyt wiele prostych pomysłów (te opozycje są zużyte, proszę spróbować napisać od tego fragmentu jeszcze raz, o tym samym - ale bardziej z siebie, własną wyobraźnią; pointa może zostać - coś mi mówi :)

pzdr. bezet

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tej nocy sen opadł na mnie niczym całun z wilgotnej skały. Zbyt ciężki, by unieść powieki, zbyt gęsty, by znaleźć oddech. Rzeczywistość była tylko pęknięciem w murze, przez które sączył się mrok. Przeszył mnie głos, jak wiatr hulający w ruinach opactwa. Szeptał w nawie mojej czaszki imię tej, której proch dawno już ostygł. I wtedy stanęłaś w drzwiach wykutych z zastygłego cienia, blada, jakbyś piła tylko światło martwego księżyca. Mówiłaś językiem dzwonu bez serca, Rano, gdy pisałam, litery same układały się w modlitwę, której nikt nie wysłucha. Czułam, że każde słowo jest jak cierń wyrwany z relikwiarza bólu - święty i raniący. A każde wspomnienie — to bluszcz, co wrasta w szczeliny grobowca rozsadzając go powoli od środka. To cierpienie nie było ogniem, lecz chłodną architekturą pustki. I zapytałam w ciszy tej nawiedzonej krypty - ile we mnie Hioba, a ile mnie w jego popiołach? Czy Bóg jeszcze patrzy przez zakurzone witraże, czy już tylko słucha, jak kruszą się filary świata, jak spadają imiona , które nigdy nie przestaną się śnić?  
    • @KwiatuszekDziękuję za cudowny komentarz. Pozdrawiam. :) @MoondogBardzo dziękuję! Czasami spotykamy się ze zmianą percepcji w życiu, zwłaszcza w relacjach międzyludzkich. A to prowodzi do nieoczekiwanych skutków. Pozdrawiam. :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Drugie !! @Konrad Koper Poezja jest różna !!
    • @Gerber Dziękuję za te słowa i za refleksję. To piękna myśl o granicach fizyki – i w ogóle nauki. Rzeczywiście, możemy opisać świat w równaniach, policzyć tor kamienia, przewidzieć zderzenie, ale ta najtrudniejsza warstwa – ludzkie intencje, emocje, wybory – wymyka się precyzyjnym formulom. To dobrze,  że nie wszystko da się zredukować do wzorów, że zostaje miejsce na coś więcej. Dziękuję!  @Czarek PłatakDziękuję! 
    • bliżej Ciebie jesteśmy lepsi albo udajemy obecność jak to dobrze że Jesteś nieoczywisty i większy od naszych małych słów  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...