Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

bez biletu przemierza przestworze
dumna twarz lśni radośnie
splecione rude warkocze
zmierza ku zatraceniu

jest szczęśliwa iż mogła zaistnieć
,,uśmiecha się do wszechświata"
krótka chwila istnienia
nadaje sens każdemu życiu

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj Jolu musisz czytać w moich myślach hehhehehe nie było, gdyż , tylko, ta" ale widzisz i mnie gdyż nie pasowało ale zobacz na szatę graficzną , co tam wstawić, by wers zawsze był krótszy sam nie wiem?, ot i co mam zrobić

dziękuję za komentarz i odwiedziny

szacuneczek

be
Opublikowano

[quote]=stokrotki w rosole]Ależ ci się napisało Bestyjo. Pozdrawiam Cię jeszcze serdeczniej



Witaj Stokrotko miło , że wpadłaś, ach jakoś ktoś mi daje telepatycznie wenę

dziękuje za odwiedziny i komentarz

szacuneczek

be
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj Stokrotko miło , że wpadłaś, ach jakoś ktoś mi daje telepatycznie wenę

dziękuje za odwiedziny i komentarz

szacuneczek

be
to odpowiedz komuś, żeby się pocałował w nos, telepatycznie. Jeszcze raz Cię:)

nieeeeeeeeee ja ją (kocham)

szacuneczek

be
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj Ecco, a widziałeś dobre bestie chyba, że ,, Piękna i bestia":):):):) lubię swój nick i tak zostanie

serdecznie

be

....rozumiem, więc .......kryj się za tym...... ;-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj HAYQ miło Cię widzieć, przed Tobą ciężko coś ukryć :):):):), jak juz u Ciebie ,, ładnie" to nie jest tak źle

dziękuję za odwiedziny i komentarz

szacuneczek

be
Opublikowano

witaj Jolu p[onownie, niech Ci będzie jednak szukałem słowa, by jakieś było, a niech tam już nic nie bedzie!!!!!! dzięki za rady , więc skreślam ,,ta" gdyż ,,chwila" wiadomo o co chodzi

dziekuje za ponowne odwiedziny

szacuneczek

be

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



chwilę też mi buchnął ;);DDD

okroisz mnie i zostanę goła!!!

Proszę zostaw to "gdyż" w spokoju, zapomnij w komentarzach też!
Bestyjko ja Ciebie tak lubię, a to słowo "gdyż" takie fe... pisz bez tego.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



chwilę też mi buchnął ;);DDD

okroisz mnie i zostanę goła!!!

Proszę zostaw to "gdyż" w spokoju, zapomnij w komentarzach też!
Bestyjko ja Ciebie tak lubię, a to słowo "gdyż" takie fe... pisz bez tego.



Też Ciebie lubię ale jednak odchodzę napisałem Ci na priv, mam dość org dlaczego? mam prośbę to co wstawić zamiast ,,gdyż", tam musi coś być jednak nie mam głowy po pewnym komentarzu

szacuneczek

be

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @klaks Mamy już więc dwie sławne pszczółki: Zosia i Maja. :-)))
    • @LeszczymPoezja, Proza i Promocja - wszystkie na jedną literę.  Ja tam myślę, że z którąś wreszcie się dogadasz :) 
    • Zobacz, spójrz… Oto moje usta. Moje dłonie. Zimno mi. Zimno mi w tej wilgoci. W tej dżdżystej aurze jesieni. Dotknij, a poczujesz. I jak? Mówiłem. Zimne to wszystko, prawda? Tak zimne jak bryłki lodu. I te palce zimne, jak palce mojej nieżywej już matki. Tutaj jest wiatr. I szum schodzący z nagich gałęzi drzew. Idący w liście, co u stóp mych się kręcą. W korzenie. Czuję w wilgotnych włosach twoją dłoń. Twoje palce przechodzące na wskroś. I znowu od początku…   Idę przez te obszary ciszy nagle zbudzonej. Przez ten cichy ciąg zdarzeń. Przez te długie bardzo strumienie czasu. Idę długo tymi korytarzami. Idę w daleki ląd zapomnianych twarzy. Które na końcu. Które tam bardzo… Na końcu...   Ty wiesz. I ja wiem. Wiemy wszystko. Wiesz, prawda? Wiesz wszystko, co chcielibyśmy sobie powiedzieć. Ale nie powiemy już nigdy, chyba że we śnie.   Tutaj, gdzieś. Pomiędzy drzewami. We śnie. Szliśmy. Idziemy. I będziemy szli. I jeszcze…   Kolejny krok. Kolejny…   Zderzam się ze ścianą w pokoju ciemnym i pustym. Odwracam się. I widzę. Patrzę. Szukam… Ze ścian wyciągają się ręce. Czyjeś ramiona. Te ręce zimne. Te dłonie. Te palce… Jakby twoje, które wciąż mnie przywałują gestami.   Zapalam świece. Gwiazdy płoną na niebie. Pomiędzy chmurami, w których jaśnieją snopy odchodzącego deszczu. Tutaj i tam. Odsłaniam zasłony. Szeroko. Firanki na moich skroniach w powiewie otwartego okna. Głaszczą. Łaskoczą. Łaszą się. Przymilają z milczącym kwileniem zmiłowania. Tam wysoko. Na niebie. Na suficie płomyki drgają od zimna. Na szafie jakiś zakurzony kufer nie ruszany przez lata. I wszystko majaczy. Rozpływa się i scala. I migocze, i szumi bardziej jeszcze. I jeszcze…   Lekki trzask podłogi przechodzi w tej ciszy i znika. Ktoś tu, widać, był przed chwilą. Lecz cisza. Cisza. Cisza znowu w tobie. I we mnie. I wszędzie. I jeszcze… Odgłosy jakieś przechodzą. Błądzą wewnątrz naszych ciał złączonych pustką.. I drżą w nas jeszcze… Tak bardzo długo… Jeszcze...   Jesteś tu jeszcze?   Wiesz, ja tu byłem. Czekałem. Albowiem istnieję już tylko w czasie przeszłym. W teraźniejszym kurz okrywa portrety pergaminowych twarzy. Wśród pajęczyn. Na ścianach. W półmroku. W piskliwym szumie gorączki. W ciszy absolutnej. W takiej ciszy dookolnej. Wszędzie. I wszędzie. Która się kryje, i która wyłania się zewsząd. Z każdej szczeliny. Pęknięcia. Spod każdej drzazgi, co wbija się pod paznokieć z ostrym ukłuciem, podczas przeciągania w jakimś napadzie wierzchem palców po drzwiach drewnianych. Po podłodze. Po listwach cokołów… Po pólkach pełnych martwych książek. Zaplamionych. Na okładkach czyjeś oczy zeskrobane żyletką. Wszędzie. Wszystkie oczy niewidzące. Ślepe. Wydrapane. Jakby ktoś chciał się pozbyć wszelkiego spojrzenia. W szaleństwie. W nieadekwatnym przeżywaniu rzeczywistości. W przypływie pasji. W schizofrenicznej mozaice szeptów, co wciskały się natrętnie do uszu. Wśród oddechów. Wśród szybkich. Zmęczonych. Kiedyś. Kiedyś… Ale to było kiedyś. Wśród zapomnianych gestów...   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-11-17)    
    • @Migrena Żal mi ich wszystkich, bo są jak latarnie w złym miejscu, oświetlają cudze zagubienie, a same gasną po kawałku.   A i ci, którzy się zatrzymują, też niosą w sobie ciemność, która czasem ma kształt samotności, a czasem – tylko pustki.   W tym wszystkim najwięcej boli to, że nikt tu nie jest z natury winny, a każdy trochę poraniony.
    • Spale wszystkie  Twoje wiersze miłosne    I odświeżę pamięć    Urodzę się na nowo  Umrze każde słowo    Wraz z tobą   Bo rozpłyniesz się  Jak prostytutka we mgle    Nocą na mieście
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...