Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jeśli w sercu twym
Zamieszka myśl
O innej zorzy
O kwiecie gwiazd

Nie przepłaszaj ptaka
Którego przyniosły wiatry nieznane

Pozwól dłoniom twym
Rzeźbić skrzydlate anioły
Pozwól im zapomnieć
Smak trunku tęsknoty

Dusza po to by śpiewać
Więc głośno zaśpiewaj
Wolność bliższa jest sercu
Niż sny najpiękniejsze

Pożegnaj ukochane pragnienie
Ucałuj jak własne dziecię
Wypuść – niech przez chwilę
Zakołysze skrzydłami na wietrze

I patrz jak znika
Za oknem

29.12.2009

Opublikowano

Rafale, trudno opisać chwilę, bo ona już była.

Tobie ta sztuka, ze względu na ulotność zjawiska, jak również: rymy, sylaby, słownictwo( np. nie przepłaszaj ) też nie bardzo.

Napisz jeszcze raz.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Almare - tytuł tego utworu jest trochę głębszy, niż przelotne spojrzenie. Nie powinieneś się, moim zdaniem tak bardzo sugerować tytułami utworów, staraj się głębiej badać treść, sens... Pozostałe - nie mam pewności, czy rozumiesz do końca zjawisko tzw. "wiersza białego". A sylaby możesz liczyć sam... ;) Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @KOBIETA dziekuję, dokładnie tak jak piszesz.  Pzdr.
    • Wiersz ten napisałem mając 17 lat w hołdzie jednej z najlepszych książek jakie moje oczy miały przyjemność czytać i jej autorowi. Chodzi o "Widmowych piratów" W.H.Hodgsona. Przez wiele, wiele lat był to najdłuższy wiersz w moim dorobku, aż do czasu zabrania się przeze mnie za prozę poetycką.   Najstarsi nie pamiętają tak silnego sztormu. Biją o brzeg z pełną goryczą i furią , zielonkawe fale. Wyrzucają na piach połamane deski - resztki okrętu. Zatonął rankiem na skale. Wszyscy martwi , nie ujrzą rodzinnego domu. Uczciwi ludzie. Różne towary do wioski zwozili. Nawet przed najstraszniejszym sztormem nigdy nie trwożyli. W porcie jeszcze wierzą , czekają na dobre wiadomości. Ciała na dnie. Rozgryzione. Miejscami nagie świecą kości. Do poszukiwań zgłaszają się nawet miejscowi piraci. Ostatnio kiepsko idą interesy. Nastały dla piractwa czasy bessy. Czarny statek. Co bardziej gorliwi na nabrzeżu się żegnają. To nie ludzie a samego czarta kamraci. Kapitan mówi do załogi: Pogoda zapowiada się cudownie. Obyśmy powrócili mając pełne ładownie. Słońce zachodzi , przed nimi tylko bezkresna woda. Kotwica w górę. Każdej chwili szkoda. Marynarze z rozkazu bosmana , już wspinają się po fokrei. Zwinnie, szybko ze sprawnością gazeli. Wyżej fokbombramsel powiewa, na nim gniazdo obserwacyjne Z niego widok na całe morze się rozpościera. U steru posadzony młody bosman. Stoi jak duch w zapadającym mroku. Oparty o reling, pyka fajkę oficer wachtowy, na tej zmianie on jest pan. Przebrzmiało dziesięć dzwonków, wachty ostatnia godzina. Wszyscy bacznie obserwują. Nocą morze należy do Lewiatana. Wierzcie mi diabelska to gadzina. Nieraz to starzy w tawernie bajali, że łeb potwora wśród fal mylnie za skałę brali. Co bardziej odważni na łodziach się tam wybierali. Czy był to Lewiatan czy wierzchołek skały. Nigdy się nie dowiemy. Łodzie nie powracały. Na pełnej prędkości galeon fale przebija. Na niektórych dziób pod niebo wzbija. Horyzont mgłą z lekka zasnuty. Statek ciemny, blask złoty bije jedynie z okien kapitańskiej kajuty. Dwanaście dzwonków. Zasłużony odpoczynek. W takich chwilach człowiek żałuje, że nie ma na statku dziewczynek. Bosman oczy przeciera ze zdumienia. Mgła przy okręcie to nic takiego, ale jej kolor.... ... zielonkawa Niczym młoda wiosenna trawa. Po sześciu godzinach przy sterze, musi być dobrze zmęczony. Umysł biedaka halucynacjami trawiony. Statek już pośrodku mgły. Niczego na pięć kroków nie widać. Słychać komendy i żagli łopot. Ktoś z drugiej wachty szuka sternika. Jakaś dziwna ta mgła. Jej chłód nawet myśli przenika. Wtem w okolicach fokmarsela jakaś postać, to pojawia się to wśród żagli znika. Oficer zauważył go. Trzeba zdjąć nieszczęśnika. On jakby nie chciał. Wciąż nas unika. U dziobu coś z mgły się wyłania. Nie.... niemożliwe. Wydaję mi się, że słyszę za relingiem na sterburcie głośne nawoływania. Wszędzie wrzaski, trzaski, brzęk broni.... ... Tylko ja przeżyłem. Widmowi piraci statek opanowali. Nie wiem dlaczego życie tylko mi darowali. Resztę naszej załogi na swój okręt zabrali.
    • @violetta ale Ty jesteś tego pewna czy raczej mocno w to wierzysz i masz nadzieję, że miłość Ci wszystko wybaczy ? 
    • @infelia   mam szuflę.....   ale panie sierżancie....bo tutaj są dwie dziewczyny ze szkółki policyjnej.   może zrobimy jakiś balet?   Iwona i Dominika - ekstra dziewczyny!!!!        
    • @huzarc Pompki z klaskaniem za plecami ćwicz... tak też można...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...