Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wybudziłeś mnie
z nieba w fazie r.e.m.
lewa stopa na dywanie
zgłasza reklamację
trącona bezbarwnym porankiem
przytula się do zbyt mocnej kawy
wcale jej nie obchodzi
że jutro piątek
bo wciąż niedoskonała
czeka na dworcu
w zielonym pantoflu
na bilet ulgowy

okienko nieczynne
więc „pa” po raz ostatni

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


i to wszytko przydarzyło się lewej stopie!?
a prawa co nie ma jej - no chyba że tak to ok
i ta lewa tuli kawę - ciekawe, toż to jakaś noga bardzo rozumna jest
rozumiem, że w fazie rem mózg działa na przyspieszonych obrotach i marzenia dają górę, ale chyba nie aż tak
gdyby wiersz poprowadzić z panią (tą śpiącą, wstającą, idącą) w roli głównej podobało by się a tak to fantasy wyszło ze stopą jedną w motywie przewodnim. nie kupuję takiej wersji
pozdrawiam
r
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


i to wszytko przydarzyło się lewej stopie!?
a prawa co nie ma jej - no chyba że tak to ok
i ta lewa tuli kawę - ciekawe, toż to jakaś noga bardzo rozumna jest
rozumiem, że w fazie rem mózg działa na przyspieszonych obrotach i marzenia dają górę, ale chyba nie aż tak
gdyby wiersz poprowadzić z panią (tą śpiącą, wstającą, idącą) w roli głównej podobało by się a tak to fantasy wyszło ze stopą jedną w motywie przewodnim. nie kupuję takiej wersji
pozdrawiam
r


Tak myślałam, że może być odebrane w ten sposób, ale popłynęłam...:) muszę jeszcze przemyśleć. dzięki za opinię! pozdrawiam serdecznie :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mileno, tak to sobie czytam

wybudziłeś mnie
z nieba w fazie r.e.m.
stopy na dywanie
zgłaszają reklamację

trącona bezbarwnym porankiem
przytulam zbyt mocną kawę
choć jutro piątek

czekam na dworcu
w zielonych pantoflach
na bilet ulgowy

okienko nieczynne
więc pa
po raz ostatni

oczywiście wiersz jest Twój, moja tylko sugestia

serdecznie pozdrawiam :)
Krysia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        ...ogólnie z humorem opisana scena, a David budzi sympatię.:)
    • Wiersz sam sobie przeczy, bo niby niema rymu, a tu nagle łup! Jest! Z Bogiem pewnie tak samo... nic to, że w galerii.  Pozdrawiam. :)
    • Bardzo ładny teks, a te wszystkie nawiązanie dodają mu tylko smaku. Pozdrawiam. 
    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...