Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


nie poskąpił Ci
pazura Stwórca,
a to dzisiaj rzadkość
więc świętego ((Roger Moore'a)
daj choć poudawać... Waszmość.
;)
no wiem... ta inwersja może i taka sobie,
ale już nie zmienię. Nowej płyty już mi się nie chce nagrywać ;))
Dzięki serdeczne Mądra Babo Izo
Nie tak o mnie pisz Mądralo,
to już starość, brak urody,
kiedy w tobie mądrość chwalą!
Hłe, hłe, hłe!
Pozdrawiam serdecznie świętego
Rogera Hayq
- baba
  • Odpowiedzi 61
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ad1 - o orzeszkach nic nie ma
ad2 - no niestety mój :))
ad3 - a, do tego to specjalny odtwarzacz cza mieć ;)))

Dobra, koniec żartów, dzięki za zajrzenie, pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


fstąp kup i Mash.

w MπQ
kupa tego
je(ah)
;)
Postrafiam.
:)))
zdupiłem ku, że Q, był by inszy niż podano
nie podpowiadaj nie, podpowiadaj:))))
czapka z dyni
serwus
r
to tak czy nie tak nie
czołem ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


nie poskąpił Ci
pazura Stwórca,
a to dzisiaj rzadkość
więc świętego ((Roger Moore'a)
daj choć poudawać... Waszmość.
;)
no wiem... ta inwersja może i taka sobie,
ale już nie zmienię. Nowej płyty już mi się nie chce nagrywać ;))
Dzięki serdeczne Mądra Babo Izo
Nie tak o mnie pisz Mądralo,
to już starość, brak urody,
kiedy w tobie mądrość chwalą!
Hłe, hłe, hłe!
Pozdrawiam serdecznie świętego
Rogera Hayq
- baba
uroda duszy najważniejsza
wiesz o tym lepiej ode mnie :)
(i tak Ci nie wierzę w brak tej drugiej)
a tak na marginesie, to niewiele mi brakuje
do świętego... tureckiego (tego od Olgi Lipińskiej)
;))
Dzięki miła Babo, ponownie serdecznie.
Opublikowano

Pięknie prawisz! Babie w to graj!
Nie chcę nadużyć Twojej gościnności,
ale mnie korci, oj korci!
Przepraszam, to tylko o Tureckim:

Zaraz, zaraz… od Lipińskiej…
przypomnę sobie prędko,
ten TURECKI, ten od Olgi,
miał COŚ z malutką antenką!

Na dzisiaj wyczerpłam limit, najserdeczniej
pozdrwiam
- ba!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


:)))
zdupiłem ku, że Q, był by inszy niż podano
nie podpowiadaj nie, podpowiadaj:))))
czapka z dyni
serwus
r
to tak czy nie tak nie
czołem ;)
jak szlachta woli
co by nie-takT nie-
-wyszedł sforka;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


:)))
zdupiłem ku, że Q, był by inszy niż podano
nie podpowiadaj nie, podpowiadaj:))))
czapka z dyni
serwus
r
to tak czy nie tak nie
czołem ;)
jak szlachta woli
co by nie-takT nie-
-wyszła sforka;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ba - z antenką, granatowy,
z filcu był, najprawdziwszego.
ten z pewexu, moherowy
powodował grzyb, więc z niego
zrobił siatę (fuj... się brzydzę!)
i pchał w lesie w nią te... rydze.
;)
Do miłego Babo
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


to tak czy nie tak nie
czołem ;)
jak szlachta woli
co by nie-takT nie-
-wyszła sforka;)
na polowania nie jeżdżę, od kiedy mie gwintówkę
zoomo zarequi rowa ło. Tak, że z tem już koniec.
Tera na Lisa, to ino w telewizyi polują. Hordy całe,
nie tylko sfory.
Bywaj.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ad1 - o orzeszkach nic nie ma
ad2 - no niestety mój :))
ad3 - a, do tego to specjalny odtwarzacz cza mieć ;)))

Dobra, koniec żartów, dzięki za zajrzenie, pozdrawiam.

ad4
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


z uniesionymi powiadasz... hmmm, cokolwiek tajemniczo zabrzmiało :)))
a pod koniec, to prawdopodobnie uniesło jednak ;)
Dzięki Agato za wizytę, pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no tak, z reguły kupa "do d..." jest, z drugiej strony, to kwestia przyzwyczajenia ;))
a "papatki" urocze.
Pięknie dziękuję, re-papatki :)
Opublikowano

niby zwykła, choć "rzadka", kupa, a ile zainteresowania :))
no HAYQ, czy nie mam racji, że warto do Cię zaglądać?
może "brwi unieść", parsknąć śmiechem lub po prostu
"wyłyskać" dobre ziarno dla siebie...
niby "zbyt" mało a jednak ...wielo(znacznie) :)
serdecznie pozdrawiam -
Krysia

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



:))))))))))
no i dołączę do "warto, warto..."
bo i ten głos........ nikt nie wspomniał
taki głębinowy
perfekcyjna dykcja
wyboldowane poszczególne słowa (aż ciary, że tak powiem, tu i tam)
no i nareszcie trochę cielesności słychać
a nie tylko litery i litery!
trochi tematyka taka mało porywająca,
ale nie bądźmy aż tak pazerna!
no to nie jestem
:D
:D
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


nie powiem, ciekawa konkluzja :)

to już perwersja Krysiu... pobladłem. Ale powiem Ci, że świętnie się komponuje
z powyższym tekstem :)

Dzięki, zawsze miło mi Cię gościć, serdecznie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



:))))))))))
no i dołączę do "warto, warto..."
bo i ten głos........ nikt nie wspomniał
taki głębinowy
perfekcyjna dykcja
wyboldowane poszczególne słowa (aż ciary, że tak powiem, tu i tam)
no i nareszcie trochę cielesności słychać
a nie tylko litery i litery!
trochi tematyka taka mało porywająca,
ale nie bądźmy aż tak pazerna!
no to nie jestem
:D
:D
tak sobie myślę, że z tą "głębiną", to chiba letko przesadziłaś ;p ;)))
Ciary rozumiem, w końcu temat różnie się kojarzyć może (porywająco, jak najbardziej ;)
Dzięki Magda, ponownie, za poczucie humoru zwłaszcza :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



znam wiele głosów
ale TEN jest taaaaaaaaaaaki, jest taaaaaki,
że szczezłam w jego głębinie!
:D
a ty?
nie szczezłbyś był?
nie zszczezłbyś był?
nie zczezłbyśbył?
cholera!
szczezłam i już!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Pani Dyrektor ogłosiła, że na Wigilię zostaną zaproszeni najlepsi maturzyści z ostatnich dwudziestu lat. Jak się okazało było to zaledwie kilka osób. Inicjatorem okazał się tajemniczy sponsor, który opłacił catering szkolnej Wigilii i DJ"a pod tym jednym warunkiem...

      Frekwencja dopisała, catering i DJ również stawili się punktualnie.

      Na początku był opłatek, życzenia, kolędy a później, no a później, to trzeba doczytać.

       

      Na scenę wyszła pani Krysia, woźna, która za zgodą pani dyrektor miała zaśpiewać Cichą noc. Pojawiła się umalowana, elegancka w swojej szkolnej podomce i zaczęła śpiewać, ale nie dokończyła, bo ujrzała ślady błotka na parkiecie. Oj, się zdenerwowała babeczka, jakby w nią piorun strzelił. Trwała ondulacja w mig się wyprostowała i dziwnie iskrzyła, jak sztuczne ognie. Przefikołkowała ze sceny, czym wywołała konsternację zgromadzonych, bo miała około siedemdziesiątki i ruszyła w stronę winowajcy. Po drodze chwyciła kij od mopa z zamiarem użycia wobec flejtucha, który nie wytarł porządnie obuwia przed wejściem. Nieświadomy chłopak zajęty gęstym wywodem w stronę blondynki otrzymał pierwszy cios w plecy, drugi w łydki i trzeci w pupę. Odwrócił się zaskoczony i już miał zdemolować oprawcę ciosem, gdy na własne oczy zobaczył panią Krysię, woźną, złowrogo sapiącą i charczącą w jego stronę i zwyczajnie dał nogę.

       

      – Gdzieeee w tych buuutaaach pooo szkooole?! Chuuliganieee! – Ryknęła Pani Krysia i jak wściekła niedźwiedzica rzuciła się w pogoń za chuliganem.

       

      Zgromadzeni wzruszyli ramionami i wrócili do zabawy. DJ, chcąc bardziej ożywić atmosferę, puścił remiks „Last Christmas”, od którego szyby w oknach zaczęły niebezpiecznie drżeć.

       

      Wtedy to się stało.

       

      Wszystkich ogarnęło dzikie szaleństwo. No, może nie wszystkich, bo tylko tych, którzy zjedli pierniczki.

      Zaczęli miotać się po podłodze, jakby byli opętani. Chłopcy rozrywali koszule, dziewczęta łapały się za brzuszki, które błyskawicznie wzdęły się do nienaturalnych rozmiarów. Chłopięce klatki piersiowe rozrywały się z kapiszonowym wystrzałem i wyskakiwały z nich małe Gingy. Brzuszki dziewcząt urosły do jeszcze większych rozmiarów i nagle eksplodowały z hukiem, a z ich wnętrza wysypał się brokat, który przykrył wszystko grubą warstwą.

      Muzyka zacięła się na jednym dźwięku, tworząc demoniczny klimat.

       

      Za to w drzwiach pojawił się niezgrabny kontur, który był jeszcze bardziej demoniczny.

      Sala wstrzymała oddech, a Obcy przeskoczył na środek parkietu szczerząc zęby, na którym widoczny był aparat nazębny.

       

      – Czekałem tyle lat, żeby zemścić się na was wszystkich!

       

      – Al, czy to ty? – zapytał kobiecy głos.

       

      – Tak, to ja, Al, chemik z NASA. Wkrótce na Ziemi pojawią się latające spodki z Obcymi, którzy wszystkich zabiją.

       

      – Chłopie, ale o co ci chodzi?

      – zapytał dziecięcym głosem ktoś z głębi sali.

       

      – Wiele lat temu na szkolną Wigilię upiekłem pyszne pierniczki. Zostały zjedzone do ostatniego okruszka, ale nikt mi nie podziękował, nikt mnie nie przytulił, nikt nie pogłaskał po główce, nikt mnie nie pobujał na nodze. Było mi przykro. Było mi smutno. Miałem depresję!

      Nienawidzę was wszystkich!

       

      Tymczasem na salę wpadła pani Krysia, woźna, kiedy zobaczyła bałagan, dostała oczopląsu, trzęsionki, wyprostowana trwała ondulacja stała dęba i zaryczała na całą szkołę:

       

      – Co tu się odbrokatawia!

       

      – Ty, stary patrz, pani Krysi chyba styki się przepaliły. – Grupka chłopców żartowała w kącie.

       

      Pani Krysia odwróciła się w ich stronę i poczęstowała ich promieniem lasera. To samo zrobiła z chłopcami-matkami małych Gingy i dzięwczętami, które wybuchły brokatowym szaleństwem.

      – Moja szkoła, moje zasady! – krzyknęła pani Krysia, woźna.

       

      Na szczęście nie wszyscy lubią pierniczki.

       

      Maturzyści, zamiast uciekać, wyciągnęli telefony. To nie była zwykła Wigilia – to była `Tykociński masakra`. DJ, zmienił ścieżkę dźwiękową na „Gwiezdne Wojny”.

       

      Grono pedagogiczne siedziało na końcu sali, z daleka od głośników DJ'a, sceny, całego zamieszania i z tej odległości czuwali nad porządkiem. Nad porządkiem swojego stolika.

       

      Później Pani dyrektor tłumaczyła dziennikarzom, że Wigilia przebiegła bez zakłóceń, a oni robią niepotrzebny szum medialny.

       

      Nie wiadomo, co stało się z chemikiem z NASA, ale prawdą było, że pojawiły się spodki, ale nie z UFO, tylko na kiermaszu świątecznym, które każdy mógł dowolnie pomalować i ozdobić.

       

      Pani Krysia, woźna, okazała się radzieckim prototypem humanoidów - konserwatorów powierzchni płaskich.

       

      To była prawdziwa Tykocińska masakra, która zaczęła się niewinnie, bo od...

       

      Wesołych Świąt!

       

       

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach




×
×
  • Dodaj nową pozycję...