Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

za rogiem przed progiem za omszałym kantem
na przypiecku zimne dwóch groszy nie warte
co zimę wrażliwsze co lato gorętsze
na wylot przejrzane podstępnie nieszczęsne

co grudzień za kołnierz wylane z kretesem
gdy Nowy nadchodzi z dziecinnym uśmiechem
wytańczone rankiem gdy obcas złamany
by szczęście na sznurku sprowadzić zaspane

te w żalu i smutku okryte żałobą
złowrogo szumiące to wiarą to trwogą
byle jak owinięte chusteczką w kieszeni
nadzieje ich nawet make-apem nie zmienisz

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Atooo widziałam już na W :)
Rano mi się podobało, a wieczorem dla odmiany też mi się podoba ;)
Słodko - gorzki. Idę bardziej w stronę przypiecka ;)
Pozdr.
dzieki Agatko:) w Warstacie mi sie cosik pomieszal wiersz;)ja cos rozkojarzona bywam;):)usciski:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bernie, ja bym ten wiersz zapisała z interpunkcją, wtedy nadzieje byłyby wyeksponowane

[color=green]Za rogiem, przed progiem, za omszałym kantem;
na przypiecku zimne, dwóch groszy nie warte.
Co zimę wrażliwsze, co lato gorętsze.
na wylot przejrzane, podstępnie nieszczęsne.

Co grudzień za kołnierz wylane z kretesem,
gdy Nowy nadchodzi z dziecinnym uśmiechem.
Wytańczone rankiem, gdy obcas złamany,
by na sznurku szczęście sprowadzić zaspane.

Te w żalu i smutku okryte żałobą,
złowrogo szumiące - to wiarą, to trwogą;
byle jak owinięte chusteczką w kieszeni
nadzieje. Ich nawet make-apem nie zmienisz.[/color]

I co myślisz o takim zazielenieniu z przecinkami - kolor dobry dla nadziei.

Pozdrawiam :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bernie, ja bym ten wiersz zapisała z interpunkcją, wtedy nadzieje byłyby wyeksponowane

[color=green]Za rogiem, przed progiem, za omszałym kantem;
na przypiecku zimne, dwóch groszy nie warte.
Co zimę wrażliwsze, co lato gorętsze.
na wylot przejrzane, podstępnie nieszczęsne.

Co grudzień za kołnierz wylane z kretesem,
gdy Nowy nadchodzi z dziecinnym uśmiechem.
Wytańczone rankiem, gdy obcas złamany,
by na sznurku szczęście sprowadzić zaspane.

Te w żalu i smutku okryte żałobą,
złowrogo szumiące - to wiarą, to trwogą;
byle jak owinięte chusteczką w kieszeni
nadzieje. Ich nawet make-apem nie zmienisz.[/color]

I co myślisz o takim zazielenieniu z przecinkami - kolor dobry dla nadziei.

Pozdrawiam :)
no chyba masz rację Fran:) ja wprawdzie zawsze piszę bez interpunkcji;)ale Twoja wersja lepsza:)pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Takie lekkie, do poczytania i natychmiastowego zapomnienia.
i takie wiersze są potzrebne, właśnie po to Lady, żeby się przy nich zrelaksować, świetnie 'Bernidetko', świetnie
słonecznosci
W>J
ooo witaj Jagodko:) milo Cie czytac...dzieki i usciski:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Razu pewnego    Zły Czarownik z pustką w złym sercu, napotkał Wiedźmę ze Starego Lasu.  Zakochał się od razu, po ludzku, bez pamięci i głupio.  Gdyż miłość jest rzeczą głupców i ludzi prostych.  Cierpiał okrutnie i podążał za Wiedźmą ze Starego Lasu. Która czyniła z nim, co z każdym głupcem.  Zły Czarownik zaślepiony, ukrył zło, zasypał pustkę, głowę schylił jałmużnie.  Lecz, innego dnia, pod innym księżycem, czarownik wstał.  Zaśmiał się okrutnie i odszedł. Gdyż nie dał Wiedźmie ze Starego Lasu swego zła, lecz swą głupotę.  Bez Wiedźmy którą uczyniłby królową u swego boku, odszedł by dzielić i rządzić. A wiedział że jego czyny zostaną wspomniane.  A zło nie daje drugiej szansy, lecz raduje się z porażki. Rządził czarownik i wielkie czynił dzieła.  A były one dekadencją, rozkoszą i pychą. Wiedźma ze Starego Lasu. Wróciła, do wiejskiej chatki, na kurzej nóżce.  By do końca swych dni.  Ogrzewać ciało, prostymi głupcami. Sycić.  Niezaspokojony apetyt.                                                                                                                               Koniec 
    • @Waldemar_Talar_Talar

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Dekaos DondiA co, zaczęła się kampania wyborcza? Dobra, dobra, przed, to wszytko obiecać :)
    • Ot, na padlinę dowala wodę Nil. Da pan to?  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Bajki są bardzo interesującym narzędziem... niezwykłym. Moje najwcześniejsze próby z poezją wychodziły od bajek. Widocznie gdzieś we mnie siedzą jakieś szablony.   Dziękuję Ci za komentarz. Przyznam, że o czymś mi przypomniał. Pozdrawiam :)   Dziękuję za odwiedziny i miły komentarz. Pozdrawiam :)   Kiedy pisałam ten wiersz, zawiesiłam się (nie napiszę w którym miejscu), potrzebowałam pomocy wizji... oglądałam więc zdjęcia sów: ich dzioby, pazury, oczy. One są takie dostojne, trudno je zmieścić w codzienności, jest w nich coś nieuchwytnego... jakaś głęboko skrywana tajemnica.  Cieszy mnie, że końcówka przypadła do gustu. Lubię dobre zakończenia.   Dziękuję za rozwinięcie mojej myśli. Pozdrawiam :) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...