Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

żeby mieć czas na chwilę przystanąć zapatrzyć się w niebo zatęsknić
zobaczyć jak piękny jest świat lecz żeby go widzieć trzeba go rozumieć
dostrzegać pamięć pochłaniać echo słów patrzeć jak płatki śniegu
wirując za szybą stwarzają obraz podobny zstępującym aniołom

a my w pejzaże swoje wpisani znów dalsi sobie niż wczoraj
i jakby od niechcenia pies odchodzi od nas

kupujemy gazety w kioskach czasem wpadniemy do biblioteki
rzeźbimy swój świat mocą wyobraźni nierzadko kończymy uniwersytet
a jednak z ciałem uwięzionym w potrzasku pieniądza
czekamy na uderzenie pioruna rzucając zimne pocałunki kwiatom

pensjonariusze nowych domów z centralnym ogrzewaniem
spod strzechy i kamienia nie pamiętają garbu starca komina
plotkującego ze znajomą ścieżką o furtce co przeganiała wiatr
tyle spraw otwierając naraz i ciągu pytań o cel sensu życia

gdy z kalendarzem trzeba się rozliczyć spokojnym będąc
o los mlecznej drogi od klucza w kieszeni po zamek u drzwi
ręka kamikadze błądzi po omacku w myśli sąsiedniej
szukając siebie poza sobą już nie tam i jeszcze nie tutaj

żeby mieć w sobie tyle siły by ciężar rozłąki udźwignąć
zapatrzyć się w niebo zatęsknić za wonią siana
oszałamiającą niepamięć głęboką jak cisza
skąd kwiaty wyfruną znowu z luster motylich skrzydeł
i stary ptak wyśpiewa naszą młodość co ją
na nieba błękicie złote napisały kłosy

powoli obrasta nas bluszczowy smutek odliczamy godziny
zamykanej przestrzeni rozwieszonej pomiędzy słowem i gestem
jak jesienne pranie ostatnie przed deszczem co strząsa w nas
nieuchronne zasypianie i ptaki gotowe już do odlotu

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Rozpisałeś się mocno tym razem Januszu, pewnie będą marudzić, ale ja się lubię zaczytywać tym Twoim pisaniem, tym razem najdłużej zatrzymał mnie ten fragment:
z kalendarzem trzeba się rozliczyć spokojnym będąc
o los mlecznej drogi od klucza w kieszeni po zamek u drzwi
;)
Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Rozpisałeś się mocno tym razem Januszu, pewnie będą marudzić, ale ja się lubię zaczytywać tym Twoim pisaniem, tym razem najdłużej zatrzymał mnie ten fragment:
z kalendarzem trzeba się rozliczyć spokojnym będąc
o los mlecznej drogi od klucza w kieszeni po zamek u drzwi
;)
Pozdrawiam
lubie marudzic Agatko:)ale u Janusza warto...bo fajnie pisze:) no okroiłabym Janusz , okroiłabym;)ale ,,jeienne pranie gotowe przed deszczem''zauroczyło mnie:)pozdrowki:)Beata
Opublikowano

Korespondujemy ze sobą Januszu, przemierzając czas przeszły, który nieustanie/nieuchronnie przenika teraźniejszość. Jak już pisałam wcześniej, nie sposób uciec, zagłuszyć materią. W powrotach jest piękno a niejednokrotnie strach - kto oddala ten "nie żyje". Cenię wszystkie Twoje zapachy, obrazy i uczucia wierszy. Łagodnie przemierzam historię, z której zbudowany jest mój świat. Dziękuję za kolejny wiersz - balsam, wiersz - przestroga, wiersz - tęsknota. Pozdrawiam serdecznie.

Opublikowano

żeby mieć czas na chwilę przystanąć zapatrzyć się w niebo zatęsknić
zobaczyć jak piękny jest świat lecz żeby go widzieć trzeba go rozumieć
dostrzegać pamięć pochłaniać echo słów patrzeć jak płatki śniegu
wirując za szybą stwarzają obraz podobny zstępującym aniołom

To jest ta gorsza część Janusza Pyzińskiego - przegadana i nieco łopatologiczna, a to :

a my w pejzaże swoje wpisani znów dalsi sobie niż wczoraj
i jakby od niechcenia pies odchodzi od nas

...ta lepsza - skupiona, wyrazista, " partnerska ". I tej ciągle mi mało... : )

Opublikowano

Januszu, teraz rozumiem ,mamy inny styl, ale jedno nas wiąże, lubimy przegadywać, jednak ty bardziej, :P :)
dobry ten wiersz, ma wiele ciekawych momentów, które już wychwycił Lecter,
ja znalazłam jeszcze kilka perełek, i sens tegoż wiersza, jednak...
możnaby go ukrócić, żeby perełki bardziej błyszczały,
słoneczności

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2   A można byłoby jeszcze stworzyć stanowiska: Prezydent Senior Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej i Radę Prezydentów Seniorów - byłoby to ciało opiniotwórcze, tak więc:   - pan prezydent senior Lech Wałęsa, - pan prezydent senior Aleksander Kwaśniewski, - pan prezydent senior Bronisław Komorowski, - pan prezydent senior Andrzej Duda,   a teraz co jest? Każdy emerytowany prezydent w internecie głupoty wypisuje...   Łukasz Jasiński 
    • @wierszyki dziękuję   @Alicja_Wysocka dzięki za przypomnienie Tuwima (Ptasie radio)
    • Miałam wtedy jakieś siedem lat. Chodziłam do pierwszej klasy. Mieszkaliśmy w Gdyni, w dzielnicy Obłuże. Któregoś dnia bawiliśmy się z rodzeństwem w chowanego – oczywiście na podwórku, bo na ulicę można było wychodzić tylko za pozwoleniem mamy. Nasze podwórko było całkiem spore. Był tam ogródek, jakaś szopka, w której tata trzymał różne ciekawe rzeczy – grabie, łopaty, a nawet siekierę! Był też kurnik, psia buda i oczywiście nasz pies – Lord. Wpadliśmy wtedy na genialny pomysł: schowamy się mamie! A niech ma – skoro tyle rzeczy nam zabrania, to teraz niech nas szuka! – Na pewno nas znajdzie i jeszcze skrzyczy, że ją denerwujemy – mówiłam. Ale co tam, ryzyko wpisane w zabawę! – Schowajmy się do psiej budy – zaproponował ktoś. – Ooo, to jest dobra myśl. Bardzo dobra! I tak właśnie zrealizowaliśmy nasz chytry plan. We trójkę – Grzesiek, Tomek i ja – wciskaliśmy się do budy. Pies patrzył zdziwiony, ale przecież nie mówi. Lord był duży, więc i buda była odpowiednio przestronna. Jakoś się tam upchnęliśmy. Cicho siedzimy, nie gadamy, bo wiadomo – zdrada przez śmiech to klasyk. W środku śmierdziało psem i kurzem, było duszno  i niewygodnie, ale czego się nie robi dla porządnej zabawy? Siedzimy jak trusie, aż zaczyna nam się nudzić. Nic się nie dzieje. I nagle – akcja! Słyszymy mamę, jak nas woła. Chodzi po podwórku, sprawdza furtkę, krzyczy coraz bardziej zdenerwowana: – No co jest?! Gdzie oni są?! A my dusimy się ze śmiechu – dosłownie. Zabawa życia! I wtedy pies zaczął szczekać. Najpierw nieśmiało, potem coraz głośniej. Kręcił się, jakby sam nie wiedział, co robić. W końcu zaczął piszczeć. Mama podchodzi do furtki – nikogo. Na ulicy pusto. Dzieci zniknęły jak kamfora. Wreszcie zaniepokojona podchodzi do psa. – Lord, czego ci trzeba? Co się dzieje? Co chcesz, głuptasie? I nachyla się nad budą... – CO WY TAM ROBICIE?! WYŁAZIĆ MI NATYCHMIAST Z TEJ BUDY! CO TO ZA GŁUPIE POMYSŁY?! A ja, z pełnym oburzeniem, mówię: – To nie głupie pomysły, tylko pies głupi, bo nas zdradził! – Marsz do domu! – ryknęła mama. – Wszyscy do wanny! Zdjąć te śmierdzące ciuchy! No nie wiem, w co ręce włożyć z wami... Utrapienie z tymi dziećmi!
    • ,,Prawy zamieszka  w domu Twoim, Panie,, Ps 15    jesteśmy ...super  a inni  gdyby i oni byli tacy    świat byłby wspaniały    zła nie czynię  mnie nie dotyczy  odwracam się od niego  pływam w zadowoleniu  widzę dobro po swojemu  zadowalam swoje ja    prawość to nie slogan  to droga jaką szedł Jezus  warto ją dostrzec  i …iść    prawi ujrzą Jego oblicze  prawi dostaną wieczne życie   Jezu ufam Tobie    7.2025 andrew  Niedziela, dzień Pański Pański 
    • @Annna2Albo bardziej, bo przecież można, nawet kiedy nie ma.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...