Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 48
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ja najpierw szyłam taką na gumie ;) :D Mama dała mi na pierwszy raz łatwe zadanie, a taka dumna byłam z tej kiecki, że mam ją do teraz ;)
Z Singerki chyba zrobię trunkowy barek, albo nie wiem co ;)
Dzięki Staśku przeserdeczny.
Buziam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



O Kris fajnie że jesteś.
Wyszło coś z tej stolicznej biby ? Babska ciekawość.
Dużo Was w tej Wawie ;)
A ja nadal marzę o ognisku z Tobą i Franką, żeby palić co popadnie ;)
Dzięksy. Pozdrówy :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To dobrze czy źle ? ;)
Daj przynajmniej muzycznego linka na pociechę, albo naucz tańczyć tango łobuzie.
Buźki i pozdrówka.

dobrze, minimalistycznie jak w haiku, oszczędność, obrazowość.

a kawałek na chwile zadumy
www.youtube.com/watch?v=h-F-x10ZMio
pozdrawiam
Opublikowano

ja też mam Singera i to na chodzie ! może dlatego złapał mnie zaraz ten wiersz za klapy popatrzył w oczy, ale po chwili skrzywił się i usiadł żeby napić się kawy. Pani Agato jest wyzwolenie ale co dalej, czy naprawdę kawa przy świeczce wystarczy ? proszę chociaż uchylić rąbka tajemnicy co było na płycie

pozdrawiam niepocieszony

Opublikowano

Zatomizowana rzeczywistość po " katastrofie ", emocje rozpisane na materialny szczegół - ginący, odnajdywany, symboliczny, zyskujący nowe znaczenia...Kobiecy porządkujący remanent, bilans otwarcia " nowego dnia "...
Dobre, bardzo dobre.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To dobrze czy źle ? ;)
Daj przynajmniej muzycznego linka na pociechę, albo naucz tańczyć tango łobuzie.
Buźki i pozdrówka.

dobrze, minimalistycznie jak w haiku, oszczędność, obrazowość.

a kawałek na chwile zadumy
www.youtube.com/watch?v=h-F-x10ZMio
pozdrawiam

Paris Texas - Lunatico from The Gotan Project - idealnie. Słucham już drugi raz.
Dzięki za wszystko Maćku.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Aleksie czasem kawa przy świeczce musi wystarczyć tym bardziej wtedy gdy "niezapłacone rachunki" - o tym ładnie napisał Wiktor Bukowski.
Rąbka tajemnicy uchylę ;) Wszystko w swoim czasie, ale jak to mówią - "nie ma nic za darmo " ;)
Dziękuję serdecznie za swoiste wniknięcie w temat i pozdrawiam ciepło.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


sentymentalnym się spodoba :)
pozdrawiam
Miałam nadzieję, że Tobie także.
Wydawało mi się, że Ty też sentymentalny ;)
W każdym razie dziękuję za obecność.
bardziej romantyczny :)
na zawieje, wizje czekam
pozdro
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Miałam nadzieję, że Tobie także.
Wydawało mi się, że Ty też sentymentalny ;)
W każdym razie dziękuję za obecność.
bardziej romantyczny :)
na zawieje, wizje czekam
pozdro

Jak się spotkamy to Ci wszystko opowiem ;)
Wizję tego spotkania mam całkiem całkiem ;)
Opublikowano

Agata,

jak dobrze,
że zajrzałam!
przepięknie!
zabieram
obraz,
szum czarnej płyty
aromat czarnej kawy
wyrwane bebechy
z Singera
i pusto w środku

buziak za takie śliczności
to ci zrecenzowałam! profesjonał! o bożeee, :(((((
mniam!
:))

Opublikowano

wszystko z wymienionych rzeczy wydaje mi się bardzo praktyczne, zwłaszcza w odniesieniu do wzbudzania nastroju albo staromodnie - natchnienia;
mam równie "niepraktyczne " rzeczy, np. przemówienie Mao Tse Tunga wydane przez Czytelnika w 1954 roku ze wskazówkami dla pisarzy i poetów - dla mnie to bezustanne źródło szalonego natchnienia i wspaniałego zawsze rosnącego samopoczucia, zwłaszcza gdy co trzy cztery zdania czytam: rzęsiste brawa! - brawa bis! - huragan braw! - oklaski!;
wierszyk uroczy, szkoda tylko że ten "podział" jakby za mało uzasadniony; wszak picie kawy z filiżanki przy świecy to raczej standard...(w Krakowie w każdej niemal knajpce palą się świece i przechylają się czarki z kawą - choć ja osobiście wolę herbatę...);
:)
J.S

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • dziś twoja kolej zapalić  świeczkę by  wiedzieć do czego wracać nawoływać zbłądzonych żeglarzy wyrywać białym bałwanom   dziś twoja kolej nie zamykać bram czekać z ogarkiem na rozdrożu sprawdzić obecność tak wielu jeszcze chowa się w sobie dziś twoja kolej trwać
    • @Migrena... dobrze określone, bezwzględność losu może.. to.. splatać. Dziękuję Ci za dobre słowa. @infelia... masz rację, na drugi raz, przed snem.. przerzućmy się na bajki... ;) Dzięki za uśmiech.
    • @andrew I plastyczny...  
    • Nie wiem jak i kiedy dotarłem do domu. Obudził mnie lekki, popołudniowy deszcz, cicho dzwoniący o brudne szyby. Pozostało mi tylko kilka wspomnień. Samotnego picia do współczujących oczu zielonych, młodej barmanki. Swoich grzechów nie zapije. Duszy też nie wykupię od diabłów za ostatnie kilka, pałętających się po kieszeniach płaszcza groszy. Dom uciech pamiętam. Dom mistrza i jego krągłych, krasnych czarownic. W rogu najdalszym sali, sami literaci i poeci. W gryzącym dymie biełomorców. W oparach ciężkich, gorzelnych. Był tam z nimi przy stole czarny, duży kot. W szranki na równi z nimi przepijał. Na wódkę i zakąskę z kawioru, tak samo jak na myszy tłuste łowny. Miał muchę różową, upiętą pod szyją i cylinder na główce zgrabny. Neseser, widać też jego, stał obok krzesła. Skórzany, szyty, szykowny. Wasz przyjaciel i krajan - mówił spokojnie bardzo męskim i głębokim głosem kot - Zginął. Nie dalej jak godzinę temu. Stracił głowę pod kołami tramwaju. Przykry widok. Byłem przy tym. - chwycił zgrabnie napełniony po brzegi kieliszek w prawą łapkę, wychylił szybko i do dna. Czknął tylko cicho. Puścił jeszcze filuternie oko do, palącej u wejścia do sali tanecznej, pięknej siostrzyczki Maszy.   Wieczorem by zwalczyć objawy kaca, postanowiłem udać się na urokliwy spacer po prawie pustym prospekcie. Gdy wróciłem, właśnie zadzwonił telefon. Była to policja. Pytali czy znam może jako doktor i pracownik uniwersytecki, profesora przybyłego z Niemiec o nazwisku Woland. Bo jest pilnie przez służby poszukiwany. Odparłem zgodnie z prawdą, że nie znam nikogo o tym nazwisku. Lecz pamiętajcie panowie. Rzekłem im ponuro. Szatan nie jedno nosi imię. Potrafi mieć i w kocie pomocnika a w osobie literata - marnego kuzyna.
    • myśli odpływają   pod powiekami zmierzch    czuć zapach … jutra w nowej szacie  bez makijażu    11.2025 andrew   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...