Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

a to niespodzianka;
będzie uczta jakich tu na orgu raczej nie uświadczysz.
Zerknąłem tylko, bo czas mnie w tej chwili goni
i o wierszach powiem tak:
nie szata graficzna stroi witrynę internetową :))
choć ta skromna- a jakże gustowna.
GRATULUJĘ
i pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

Kalino
zauważyłem u Ciebie wiersz Barwena/2007/, który wyróżnia się bursztynowym kolorem,
delikatną miękkością i lekkim aromatem z nutą suszonych ryb/sztokfisz/:)))

Natomiast w moich prywatnych zbiorach mam Barwenę w wersji lekko przegadanej,
która jeszcze świeża, nie leżakowała w beczkach z amerykańskiego dębu.
Na pewno jej nie poprawię na tę bardziej zwartą, wyleżakowaną,
bo ona jest moja :)

Dla przypomnienia:


barwena

moje dziecko
wytrwale płaczące
biorę na ręce

kołyszę lekko
aż zaśnie we mnie
zmęczone

jedyny kłopot
jaki chcę mieć zawsze
czytam na dobranoc

Barwena to taka ryba
którą się daje ukochanej
zamiast kwiatów


Kalina Kowalska
kwiecień 2007

Opublikowano

już wyczytałam (póki co tylko dwa razy, ale za to od deski do deski ;)
cieszę się z tej stronki i liczę , że jeszcze nabierze tuszy,
mam również nadzieję, że przy następnym tomiku nie zapomnisz o fance nr 1
pozdrawiam serdecznie, :))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



cieszę się, nie zapomnę jeśli będzie następny raz papierowy, ale jakoś tak nie odczuwam potrzeby druku - przecież wszystko jest na stronie, no ale fakt - w razie braku prądu czy cóś, to może i warto by było:)

chętnie bym zamieniła tuszę brzuszną na tuszę poetycką, ale to trudne bardzo:)

pozdrawiam również
i zapraszam ciągle
Opublikowano

kalino, lilijo ty moja, czytam, czytam i chłonę i pamiętam tak dużo z tego co piszesz, prawie wszystkie znam:) widzę wiele zmian w niektórych,
ale ja kocham tamte bezet:)mian
jeden szczególnie wrył się w pamięć, chyba dlatego ze popiołem posypane scieżki ..
no i listy do Agnieszki,
ale zabieram wiersz z 2009 "pokoje" on jest mój :))
ściskam kalinowowiosennie
cmook

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



stasiu - dzięki piękne, ale czy ty nie zapomniałaś że grudzień, to raczej zima nie wiosna:)

bezet:)mian? - nie łapię - o jakie chodzi? o jakie tamte?
u mnie wszystko się zmienia nawet, to co pozornie niezmienione:)
"pokoje" są twoje - bierz i jedz:)

dzięki raz jeszcze
i pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Skryte w Słowie ZŻycie Przyrody Z Duchem Światłem W Niewiedzy Widzenie Pozazmysłowego Świata Dusza z Dushą Się Splata  Wszystkie Wymiary I Przestrzenie  Przejawy Życia i Śmierci    

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

           
    • @Robert Witold Gorzkowski   :))) pyszny wiersz !  uśmiecham się:)))    
    • Zima tego roku sroga jak na podgrzewany klimat, muszę kupić buty, sweter i coś jeszcze, co wie tylko żona - targa mnie po kontuarze. Grubosz przemarzł, stojąc na tarasie. Nic mi się nie chce – poza piciem herbaty, wanilia wypełnia dom aromatem, miło.   W lutym wybieram się na południe – tam wiecznie trwa koncert cykad i niebo przejrzyste – łatwiej ułowić Boga wzrokiem, tutaj pluskwiaki gryzą mnie w dupę w podrzędnym hotelu. Srogo – jak mówi profesor.   Dostałem sms – kurier twardo wyznacza godzinę, czekam, patrzę na dziurę w ścianie, gdzie wieszałem obrazek, szkic nieudany, ale własny – jest coś miłego, jak wanilia, w tworzeniu.   Myśli o samobójstwie leczę – odłożyłem odciętą głowę na półkę, niech stoi. Wygląda dobrze obok Lowella - w wierszach lubię niepokój; przeczuwał atak serca, jak każdy samobójca – nie zdążył, to pewne.   Lit w normie – sprawdzałem, dudni mi w żyłach, drga, nie umiem nawet pisać. Lekarz gryzmoli coś, zanim wyda receptę. Niech pan da znać – na pożegnanie. Dam. Warto mieć klasę.   Gorzej z Berrymanem. Oglądałem most, miasto skute – jak u nas – zimą.   Minneapolis – etymologia złudna, piszą, że nazwa pochodzi od wody. Człowiek na starość wymaga opieki, nadmiernej dbałości, kąpania prawej, potem lewej nogi, to męczy.   Jestem zmęczony, fakt – zakładam głowę na szyję i patrzę w lustro. Bruzda. Podbródek. Oczy. Całość nad wyraz logiczna – a jednak coś nie gra, utyka, próchnieje jak czas zgubiony, drobny receptor - niewydolny, skrzywiony. Serotoninowy skrzat w pięknym ogrodzie życia.   Czytam, pijąc herbatę, pachnie wanilia, miło. Za oknem zima, dam znać,   co dalej.   Co? dalej.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        To życzę smacznego awansem.     Gratulacje.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Berenika97 No coś Ty! Byłem jak aniołek. :)))) Dziwne czasy, raczej inne. Pierwsze biało - czarne telewizory, radia tranzystorowe, zimy mroźne i pełne śniegu, a takie opowieści pobudzały adrenalinę i zamiast klęczeć na grochu za niewinne przekroczenie, działały po prostu wyśmienicie - na krótki czas tylko hahahahaha       @@@@@@@@@@@@@@@@@@
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...