Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Coolturalny przekładaniec


karnawałowa samba - naga piór niepowaga
skrzy na chłodnym granicie Przedmieścia
jesiennie pod prąd para młoda Bentley'em
oszukuje czas niezmiennie ruchomych trotuarów
szlakiem wiedzie rozwidla się gubi by wyrzucić

gdzieś w zaułku Próżnej pod drzewem łuszczących się cegieł
kobiety pod czernią skryły zwietrzałe w bramach
milczące świadectwo opuszczenia jakby zabrakło im do życia
wieczornego skrzypienia żył teraz rozciągniętych krawędziami
pustych okien po których jak linoskoczki chwiejnie

balansują latawce reprodukcji flirtując z niebem
Chagall'a błękit przysiadł na ławce zwabiony
gwarem płomiennej potoczności wschodów i zachodów
znacząc sepię ulubionymi barwami na Nowym

zaś świecie w kafejce pełni po szyjki poeci
mani-mini-festują w czeluściach sześcianów
umykających nie wiedzieć czemu chyłkiem spod stóp
ledwo muskając bruk jak zaklęte
śmigiem klarnetu gdzie klezmer-jazz gra

aż splątały się warkocze mostów jednym ruchem
ręki przerzucam je za siebie pod konstelacją lwa lśnią
między nimi czasem meandruje wiatr via War_Sawa'
pożegnanie lata. zaledwie jeden liść z kalendarza


Warszawa, 5 września 2009
Opublikowano

gdzieś w zaułku próżnej pod drzewem
łuszczących się cegieł kobiety pod czernią
skryły zwietrzałe w bramach łuszczące się
murami milczące świadectwo opuszczenia
jakby zabrakło im do życia wieczornego

Bełkot...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Małostkowość Lectera mnie poraża. Weż się, Piotrze, opamiętaj, please ...Dorośli mężczyźni tak nie postępują.

Bea, wiersz bardzo ciekawy, nawarstwiony. Podoba mi się bardzo
[quote]w kafejce pełni po szyjki poeci mani-mini-festują
w czeluściach sześcianów umykających nie wiedzieć czemu
chyłkiem spod stóp ledwo muskając bruk jak zaklęte
śmigiem klarnetu gdzie klezmer-jazz gra

aż splątały się warkocze mostów jednym ruchem
ręki przerzucam je za siebie pod konstelacją lwa lśnią
między nimi czasem meandruje wiatr via war_sawa'
pożegnanie lata

Inne miejsca też są fajne, tylko tę cytowaną przez Potwora zwrotkę trzeba by trochę uporządkować. Za dużo tam nieczytelnosci jak dla mnie. Ale w ogóle wiersz z fajnym zagęszczeniem słów. Wrócę porozmawiać o nim.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Małostkowość Lectera mnie poraża. Weż się, Piotrze, opamiętaj, please ...Dorośli mężczyźni tak nie postępują.

Bea, wiersz bardzo ciekawy, nawarstwiony. Podoba mi się bardzo
[quote]w kafejce pełni po szyjki poeci mani-mini-festują
w czeluściach sześcianów umykających nie wiedzieć czemu
chyłkiem spod stóp ledwo muskając bruk jak zaklęte
śmigiem klarnetu gdzie klezmer-jazz gra

aż splątały się warkocze mostów jednym ruchem
ręki przerzucam je za siebie pod konstelacją lwa lśnią
między nimi czasem meandruje wiatr via war_sawa'
pożegnanie lata

Inne miejsca też są fajne, tylko tę cytowaną przez Potwora zwrotkę trzeba by trochę uporządkować. Za dużo tam nieczytelnosci jak dla mnie. Ale w ogóle wiersz z fajnym zagęszczeniem słów. Wrócę porozmawiać o nim.


ta gęstość odpowiada gęstości doznań na festiwalu kultury zydowskiej. kiedyś dawałam linka do tej imprezy. pożydowskie kamienice na próżnej, to faktycznie łuszcząca się historia. atmosfera jak na warszawę unikatowa i to w sercu miasta, tego znienawidzonego, topornego z pałacem kultury na czele. Kontrast, paradoks, jak cała historia polskich żydów.
szkoda, że nie mogę dać linka do zdjęć. przynajmniej ze trzy, są wstrząsające, jak dla mnie.

podumaj, zapraszam, wiem, że jest tu zagęszczenie treści w treści i wiersz nie należy do łatwych i przyjemnych.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Małostkowość Lectera mnie poraża. Weż się, Piotrze, opamiętaj, please ...Dorośli mężczyźni tak nie postępują.

Bea, wiersz bardzo ciekawy, nawarstwiony. Podoba mi się bardzo
[quote]w kafejce pełni po szyjki poeci mani-mini-festują
w czeluściach sześcianów umykających nie wiedzieć czemu
chyłkiem spod stóp ledwo muskając bruk jak zaklęte
śmigiem klarnetu gdzie klezmer-jazz gra

aż splątały się warkocze mostów jednym ruchem
ręki przerzucam je za siebie pod konstelacją lwa lśnią
między nimi czasem meandruje wiatr via war_sawa'
pożegnanie lata

Inne miejsca też są fajne, tylko tę cytowaną przez Potwora zwrotkę trzeba by trochę uporządkować. Za dużo tam nieczytelnosci jak dla mnie. Ale w ogóle wiersz z fajnym zagęszczeniem słów. Wrócę porozmawiać o nim.

Niech szanowna pani nie wyciera sobie Lecterem gęby, tylko skupi się na własnym podobaniu.
Ja piszę bełkot, pani eufemistycznie, że nieuporządkowane i nieczytelne. Szczebiotanie jak u cioci na herbatce, to nie moje klimaty, pani może się upupiać do woli...
Opublikowano

Obejrzałam klimatyczne zdjęcia. Może ja jestem mało kumata, ale dopiero teraz zrozumiałam "próżną" - trzeba by ją jakos zaznaczyć, bo tak jest bardzo nieczytelnie, a w dużym natłoku słów źle się czyta.

gdzieś w zaułku próżnej pod drzewem
łuszczących się cegieł kobiety pod czernią
skryły zwietrzałe w bramach łuszczące się
murami milczące świadectwo opuszczenia
jakby zabrakło im do życia wieczornego


Myślę, że jedno "łuszczenie" wyrzuć, może

[color=green]]gdzieś w zaułku próżnej pod drzewem
na tle ścian kobiety pod czernią
skryły zwietrzałe w bramach łuszczące się
murami milczące świadectwo opuszczenia
jakby zabrakło im do życia wieczornego [/color]

Wyróżnij może kursywą


[color=green]naga piór niepowaga karnawałowa samba
skrzy na chłodnym granicie przedmieścia jesiennie
pod prąd para młoda bentley'em oszukuje czas
niezmiennie ruchomych trotuarów szlakiem
wiedzie rozwidla się gubi by wyrzucić

gdzieś w zaułku próżnej pod drzewem
łuszczących się cegieł kobiety pod czernią
skryły zwietrzałe w bramach łuszczące się
murami milczące świadectwo opuszczenia
jakby zabrakło im do życia wieczornego

skrzypienia żył teraz rozciągniętych krawędziami
pustych okien jak linoskoczki chwiejnie
balansują latawcami reprodukcji flirtując
z niebem chagall'a błękit przysiadł na ławce zwabiony
gwarem płomiennej potoczności wschodów i zachodów

znacząc sepię ulubionymi barwami na nowym
zaś świecie w kafejce pełni po szyjki poeci mani-mini-festują
w czeluściach sześcianów umykających nie wiedzieć czemu
chyłkiem spod stóp ledwo muskając bruk jak zaklęte
śmigiem klarnetu gdzie klezmer-jazz gra

aż splątały się warkocze mostów jednym ruchem
ręki przerzucam je za siebie pod konstelacją lwa lśnią
między nimi czasem meandruje wiatr via war_sawa'
pożegnanie lata[/color]


Co Ty na to ?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Małostkowość Lectera mnie poraża. Weż się, Piotrze, opamiętaj, please ...Dorośli mężczyźni tak nie postępują.

Bea, wiersz bardzo ciekawy, nawarstwiony. Podoba mi się bardzo
[quote]w kafejce pełni po szyjki poeci mani-mini-festują
w czeluściach sześcianów umykających nie wiedzieć czemu
chyłkiem spod stóp ledwo muskając bruk jak zaklęte
śmigiem klarnetu gdzie klezmer-jazz gra

aż splątały się warkocze mostów jednym ruchem
ręki przerzucam je za siebie pod konstelacją lwa lśnią
między nimi czasem meandruje wiatr via war_sawa'
pożegnanie lata

Inne miejsca też są fajne, tylko tę cytowaną przez Potwora zwrotkę trzeba by trochę uporządkować. Za dużo tam nieczytelnosci jak dla mnie. Ale w ogóle wiersz z fajnym zagęszczeniem słów. Wrócę porozmawiać o nim.

Niech szanowna pani nie wyciera sobie Lecterem gęby, tylko skupi się na własnym podobaniu.
Ja piszę bełkot, pani eufemistycznie, że nieuporządkowane i nieczytelne. Szczebiotanie jak u cioci na herbatce, to nie moje klimaty, pani może się upupiać do woli...

Ser Lecter,
mam prośbę. bardzo proszę pod moimi wierszami stosować okreslenia adekwatne do sytuacji i nie obrażać moich gości. druga kasia??
może Pan się upupia z koleżankami z KGB.. nie wiem, zaraz mnie poniesie, kurdę!

i senk u fery much.
/b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




łuszczenie jest nie do ruszenia. patrz tytuł, drzewo, łuszczenie. z poczatku było drzewo genealogiczne, ale uległo zatarciu. wiersz jest dopracowany. w dwóch miejscach ciężki, fakt.
co do kursywy, to przedmieście to też Krakowskie Przedmieście, nowy swiat - Nowy Świat, i Próżna mało próżna ;) zaułek mówi o ulicy. Nie wiem, czy zastosowanie wielkich liter i powstawianie interpunkcji nie zanieczyści tekstu. Wyjdzie na jaw zawijanie się zdań na zakładkę.

??
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Małostkowość Lectera mnie poraża. Weż się, Piotrze, opamiętaj, please ...Dorośli mężczyźni tak nie postępują.

Bea, wiersz bardzo ciekawy, nawarstwiony. Podoba mi się bardzo


Inne miejsca też są fajne, tylko tę cytowaną przez Potwora zwrotkę trzeba by trochę uporządkować. Za dużo tam nieczytelnosci jak dla mnie. Ale w ogóle wiersz z fajnym zagęszczeniem słów. Wrócę porozmawiać o nim.

Niech szanowna pani nie wyciera sobie Lecterem gęby, tylko skupi się na własnym podobaniu.
Ja piszę bełkot, pani eufemistycznie, że nieuporządkowane i nieczytelne. Szczebiotanie jak u cioci na herbatce, to nie moje klimaty, pani może się upupiać do woli...

Ser Lecter,
mam prośbę. bardzo proszę pod moimi wierszami stosować okreslenia adekwatne do sytuacji i nie obrażać moich gości. druga kasia??
może Pan się upupia z koleżankami z KGB.. nie wiem, zaraz mnie poniesie, kurdę!

i senk u fery much.
/b

Bea.2u - zwracam pani uwagę, że ja również jestem gościem. O swoich porażeniach proszę sobie porozmawiać na pw ( adekwatnie ) a tu skupić się na tekście.
Mam nadzieję, że wspólnymi siłami naprawią panie to, co ja uznałem za bełkot...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Nie chodzilo mi o słowo "bełkot" tylko o minusa, tę Twoją dziecinną kategoryczność rzucania zabawkami o podłogę. Przepraszam, jeśli poczułeś się mocno urażony.
Lecterze, ze mną nie można się pokłócić. Nie odpowiem już na żadne Twoje uwagi w tym wątku, skierowane do mnie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jeśli nie do ruszenia, to tylko zaznacz jakoś nazwy, wystarczy kursywa.

Proszę Cię, Bea, nie wciągaj siebie i mnie w "dyskusję" na mój temat z Lecterem. Ja zapomniałam, sprawa nie istnieje.

:))
Opublikowano

Witaj Bea, długo czekałem na Twój wiersz. Teraz uczucia mam bardzo mieszane. Gratuluję odwagi, Twój sposób poezjowania zdecydowanie Cię wyróżnia i jak widać naraża na niezrozumienie. Przedzierałem się przez tekst, jak przez zasieki, zastanawiając się co chciałaś tutaj zapisać. Czemu służy ta zagęszczona i trudna w czytaniu fraza. Z każdym czytaniem udaje się wyłowić coś ładnego, wyłuszcza się świat Chagalla ale muszę do całości nabrać dystansu. Pozdrawiam. Leszek

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ser Lecter,
mam prośbę. bardzo proszę pod moimi wierszami stosować okreslenia adekwatne do sytuacji i nie obrażać moich gości. druga kasia??
może Pan się upupia z koleżankami z KGB.. nie wiem, zaraz mnie poniesie, kurdę!

i senk u fery much.
/b

Bea.2u - zwracam pani uwagę, że ja również jestem gościem. O swoich porażeniach proszę sobie porozmawiać na pw ( adekwatnie ) a tu skupić się na tekście.
Mam nadzieję, że wspólnymi siłami naprawią panie to, co ja uznałem za bełkot...


Ser Lecter,
ten zwrot po nicku, to tak z nabytej sympatii, rozumiem, dlatego przypomnę, że mój szacunek do pana staje się coraz bardziej kredytowy. proszę mi nie mówić, co mam pisać na prv, bo to nie pańska rzecz. wydaje mi się, że właśnie o tekście rozmawialiśmy, czy to tylko naiwność z mojej strony?? Uznaję pańskie uznanie tekstu za bełkot, tyle, że się z nim nie zgadzam.
rzucanie minusa na ten tekst w celu zrzucenia go z działu Z jest mocnym nadużyciem mu-chomorów. nawet taki dyletant, jak ja jest w stanie to ocenić.
Fran nie powiedziała nic obraźliwego w odróznieniu od pańskiej riposty nadmiernie wulgarnej.
kończę temat. to nudne i niesmaczne.

PS
jesli masz jakieś uwagi, które by poprawiły tekst w twoim odczuciu, to dlaczego ich nie usłyszałam??
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



są "momenty", "wizja" dość ciekawa, ale
wyrazom nieco przeszkadza tłoczność słowna ;)
II strofka zbyt łuszcząca


tłoczność słowa, nawet mi się podoba :)
a serio, też nad tym dumałam, ale z czasem wiersz się wymościł w takiej postaci, która broni się przed zmianami, choć uwag chętnie posłucham.
nie chciałam też, by dominowała nad tekstem swoista dla mnie metaforyka.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Spoko, w szufladzie tez odleżał swoje. rozumiem opór, wierz mi.
sporo tu ukrytych obrazów, cieszę się, że wychwyciłeś chagalla.
przywykłam już, że jestem niełatwa i będę coraz trudnijesza ;)

wiersz jest zaproszeniem do warszawy, ktorą czuje się od środka.

pozdrawiam i zapraszam :)
/b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jeśli nie do ruszenia, to tylko zaznacz jakoś nazwy, wystarczy kursywa.

Proszę Cię, Bea, nie wciągaj siebie i mnie w "dyskusję" na mój temat z Lecterem. Ja zapomniałam, sprawa nie istnieje.

:))

przepraszam, ale dostaję już skrętu kiszek, jak towarzystwo zaczyna zachowywać się w ten sposób. chyba nigdy nie przywyknę.
już milczę ;(
Opublikowano

Pzypomniało mi się "Szalom na Szerokiej" w Krakowie...

Wiersz zagęszczony, świetnie oddający atmosferę tego rodzaju przedsięwzięć, zresztą co tu dużo pisać?
Kto był ten poczuł, nieważne w Warszawie czy Krakowie.

Pozdrawiam i zapraszam do Krakowa :)

M.

P.S. Tytuł - super!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • od krzepnięcia pełni karmić na turlany z kłód rąk debiut od uroku po przeć stan niej kiczem łupki pełniej zlewać od ale ich poprzez zazdrość na myśl kichy pat chudzenia od podłości skroju chaszczy Bogu szyć chcieć mili więcej od momentu po przekrętach nad niziną dzieci grzecznych; od przerwania sakramentów już nie mówi tylko wrzeszczy
    • Wiersz napisany dla uczczenia osiemdziesiątej rocznicy wyzwolenia przez oddziały Brygady Świętokrzyskiej NSZ niemieckiego obozu koncentracyjnego dla kobiet w Holýšovie w Czechach w dniu 5 maja 1945 roku.      
    • Przerażone czekały na śmierć... W barakach okolonych kolczastym drutem...   Choć wielka światowa wojna, Pochłonąwszy miliony niewinnych ofiar, Z wolna dobiegała już końca, A wolnym od nazizmu stawał się świat… Na obrzeżach czeskiego Holýšova, Z dala od teatru wojennych działań, Z dala od osądu cywilizowanego świata, Rozegrać miał się wielki ludzki dramat...   Dla setek niewinnych kobiet, Strasznych dni w obozie zwieńczeniem, W okrutnych męczarniach miała być śmierć, Żywcem bez litości miały być spalone... Podług wszechwładnych SS-manów woli, By istnienia obozu zatrzeć ślady,  Spopielone bezlitosnego ognia płomieniami, Nazajutrz z życiem pożegnać się miały…   Przerażone czekały na śmierć... Utraciwszy już ostatnią, choćby nikłą nadzieję…   W obszernych ciemnych baraków czeluście, Przez wrzeszczących wściekle SS-manów zapędzone, W zatęchłym cuchnącym baraku zamknięte, Wkrótce miały pożegnać się z życiem… Gdy zgrzytnęła żelazna zasuwa, Zwierzęcy niewysłowiony strach, W każdej bez wyjątku pojawił się oczach, By na wychudzonej twarzy się odmalować…   Wszechobecny zaduch w barakach, Nie pozwalał swobodnie zaczerpnąć powietrza, Gwałtownym bólem przeszyta głowa, Nie pozwalała rozproszonych myśli pozbierać… Gwałtownym bólem przeszyte serce, Każdej z  setek bezbronnych kobiet, Łomotało w młodej piersi jak szalone, Każda oblała się zimnym potem…   Przerażone czekały na śmierć... Łkając cicho jedna przy drugiej stłoczone...   W ostatniej życia już chwili, Z wielkim niewysłowionym żalem wspominały, Jak do piekła wzniesionego ludzkimi rękami, Okradzione z młodości przed laty trafiły… Jak przez niemieckie karne ekspedycje, Przemocą z rodzinnych domów wyrywane, Dręczone przez sadystyczne strażniczki obozowe, Drwin i szykan wkrótce stały się celem…   Codziennie bite po twarzy, Przez SS-manów nienawiścią przepełnionych, Doświadczyły nieludzkiej pogardy I zezwierzęcenia ludzkiej natury… Wciąż brutalnie bite i poniżane, Z kobiecej godności bezlitośnie odarte, Odtąd były już tylko numerem W masowej śmierci piekielnej fabryce…   Przerażone czekały na śmierć... Pogodzone z swym okrutnym bezlitosnym losem…   W zadrutowanych barakach, Z wyczerpania słaniając się na nogach, Wycieńczone padały na twarz, Nie mogąc o własnych siłach ustać… Gdy zapłakanym oczom nie starczało łez, Fizycznie i psychicznie wycieńczone, Czekając na swego życia kres, Strwożone już tylko łkały bezgłośnie…   Przeciekające z benzyną kanistry, Ustawione wzdłuż obozowego baraku ściany, Strasznym miały być narzędziem egzekucji, Tylu niewinnych istnień ludzkich… Przez SS-mana rzucona zapałka, Na oblany benzyną obozowy barak, Setki kobiet pozbawić miała życia, W strasznych męczarniach wszystkie miały skonać…   Przerażone czekały na śmierć... Gdy cud prawdziwy ocalił ich życie…   Ich spływające po policzkach łzy, Dostrzegły z niebios wierne Bogu anioły, A Wszechmocnego Stwórcę zaraz ubłagały, By umrzeć w męczarniach im nie pozwolił… I spoglądając z nieba Bóg miłosierny, Ulitowawszy się nad bezbronnymi kobietami, Natchnął serca partyzantów z lasów dalekich, Bohaterskich żołnierzy Świętokrzyskiej Brygady…   I tamtego dnia pamiętnego na czeskiej ziemi, Niezłomni, niepokonani polscy partyzanci, Swe własne życie kładąc na szali, Prawdziwego, wiekopomnego cudu dokonali… Silnie broniony obóz koncentracyjny, Przypuszczając swymi oddziałami szturm zuchwały, Sami bez niczyjej pomocy wyzwolili, Biorąc setki SS-manów do partyzanckiej niewoli…   Bohaterski szturm Brygady Świętokrzyskiej... Dla tysięcy kobiet był wolności zarzewiem...   Niebiańskiemu hufcowi aniołów podobna, Natarła nieustraszona Świętokrzyska Brygada, By znienawidzonemu wrogowi plany pokrzyżować By wśród hitlerowców paniczny strach zasiać… Tradycji polskiego oręża niewzruszenie oddana, Chlubnym kartom polskiej historii wierna, Natarła nieustraszona Świętokrzyska Brygada, Paniczny w obozie wszczynając alarm…   Brawurowe ze wschodu natarcie, Zaskoczyło przerażoną niemiecką załogę, Z zdobycznych partyzanckich rkm-ów serie, Głośnym z oddali niosły się echem… By tę jedną z najpiękniejszych kart, W długiej historii polskiego oręża, Zapisała niezłomnych partyzantów odwaga, Krusząc wieloletniej niewoli pęta…   Bohaterski szturm Brygady Świętokrzyskiej... Przeraził butnych SS-manów załogę…   Odgłosy walki niosące się z oddali, Do uszu udręczonych kobiet dobiegły, W tej strasznej długiej niepewności chwili, Krzesząc w sercach iskierkę nadziei… Na odzyskanie upragnionej wolności, Zrzucenie z siebie pasiaków przeklętych, Wyjście za znienawidzonego obozu bramy, Padnięcie w ramiona wytęsknionym bliskim…   Choć nie śmiały wierzyć w ratunek, Ten niespodziewanie naprawdę nadszedł, Wraz z brawurowym polskich partyzantów szturmem, Gorące ich modlitwy zostały wysłuchane… Wnet łomot partyzanckich karabinów kolb, W ryglującą barak zasuwę żelazną, Zaszklił ich oczy niejedną szczęścia łzą, Wyrwały się radosne szepty wyschniętym wargom…   Bohaterski szturm Brygady Świętokrzyskiej... Dnia tego zwieńczonym był wielkim sukcesem…   Wielkie wrota baraków wyważone, Rozwarły się z przeciągłym łoskotem, Odsłaniając widok budzący grozę, Chwytający za twarde żołnierskie serce… Ich brudne, wycieńczone kobiece twarze, Owiało naraz rześkie powietrze, Nikły zarysowując na nich uśmiech, Dostrzeżony sokolim partyzanckim wzrokiem…   I ujrzały swymi załzawionymi oczami Polskich partyzantów niezłomnych, Niepokonanych i strachu nie znających, O sercach anielską dobrocią przepełnionych… Dla setek kobiet przeznaczonych na śmierć, Polscy partyzanci na ziemi czeskiej, Okazali się wyśnionym ratunkiem, Zapisując chlubną w historii świata kartę…   - Wiersz napisany dla uczczenia osiemdziesiątej rocznicy wyzwolenia przez oddziały Brygady Świętokrzyskiej NSZ niemieckiego obozu koncentracyjnego dla kobiet w Holýšovie w Czechach w dniu 5 maja 1945 roku.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Żołnierze Brygady Świętokrzyskiej NSZ i grupa uwolnionych więźniarek z obozu koncentracyjnego w Holýšovie (Źródło fotografii Wikipedia).              
    • @Roma

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       Jeszcze się trzymasz? Powodzenia, bo nerwy jak szwy, łatwo puszczają, szczególnie jak stres trwa długo.    
    • @Domysły Monika cudna jest ta Twoja analiza emocjonalna wiersza  Wiesz czasami relacja matki z córką jest trudna  I tylko od dojrzałości jednej ze stron zależy czy w ogóle będzie możliwe jakiekolwiek pojednanie  Najgorzej jest wtedy kiedy zachowanie matki zaczyna powielać dziecko i przenosić takie patologiczne stany na swoją nową rodzinę  Ten wiersz jest właśnie o tym 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...