Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

woda pęka rozłupana wiatrem
niesie ozon przed sobą

jachty wielokrotne bielą masztów
podpierają kołyszący się mrok

wlepiając się w powietrze
zabandażowana czułością
moknę systematycznie

rozpływam się w lustrach
rzucając na łóżko cień

uczę się gwizdać na fale

Opublikowano

tym razem do mnie nie przemówiłaś Kocico..
zobaczyłam fale, sztorm, wiatr, kobietę
ale bez większych emocji patrzyłam na ten obraz
wiersz nie jest zły, ale jakoś nie dla mnie
koniec mi się tylko podoba :))

pozdrawiam
Emilka

Opublikowano

Wystarczy wprowadzić (literacko) sztorm w pierwsze trzy zwrotki, żeby... było doskonale? Nie; żeby było tak jakbym ja to widział, czyli by było na co gwizdać. Moknąca i szarpana nie zdąży się chyba "zabandażować czułością", a jeśli zrobiła to przedtem, to trochę za ładnie i sucho leżą te bandaże. Dwa pierwsze zdania piękne, ale trochę zbyt statyczne; proponowałbym bardziej zdawkowe migawki (niekoniecznie takie jak "Kronikach filmowych").

Wiersz tyle ciekawego niesie, że jest po co go poprawiać (Dla samego widzimisię Witolda M. akurat nie warto).

Pozdrawiam i służę suchym ręcznikiem oraz gorącą herbatą z lipy!
[sub]Tekst był edytowany przez Witold Marek dnia 26-08-2004 11:57.[/sub]

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

No, tu trochę obrazoburczo, Kocie, spuentowałaś! Wszak gwizdanie w czasie żeglowania przynosi pecha! Nie wolno! Ale PeeL, w zaciszu, może sobie na to pozwolić, patrząc wyzywająco na sztormowany port. A ten Cień, rzucony na łóżko, to On PeeLa bandażował wcześniej czułością, kiedy mokła systematycznie? Fajnie! Podoba!
Hy!
Ja.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Marek.zak1 Dla mnie podobnie, jeśli wiersz bez rymów, to żaden zagmatwaniec, żadna hermetyczność. Zgadywać o kim, o czym nie cierpię i co, mam jeszcze wzbudzać w sobie poczucie winy i zostać z pytaniem, dlaczego inni wiedzą o czym, a ja nie.   @JWF Ja tak nie chcę, ale to rzeczy, których nie chciałam - wydarzyło się.  
    • @Marek.zak1 Fajnie, że porównujesz Polskę do Węgier i Słowacji, szkoda tylko, że nie do ludzi, którzy tu naprawdę żyją. Bo widzisz – ten wiersz nie jest raportem ekonomicznym ani zestawieniem statystyk PKB. To nie tekst o fabrykach, tylko o ludziach, którzy tych fabryk nigdy nie zobaczyli na oczy. Bo nie każdy ma willę, fotowoltaikę i plany na urlop w Toskanii. Piszesz, że "nigdy nie było lepiej". Z perspektywy kogo? Może Twojej? Gratuluję. Ale to, że jedni siedzą przy stole, nie znaczy, że nie ma głodnych za drzwiami. I nie, to że „na Węgrzech gorzej”, nie oznacza, że mamy siedzieć cicho i dziękować za ochłapy. Czy jak sąsiadowi spłonął dom, to ja mam się cieszyć, że mnie tylko zalewają fekalia z kanalizacji. Wiersz, który komentujesz, mówi o Polsce z paragonu, z przychodni, z kolejki do zawału, nie z przemówień premiera. I to, że ktoś to zauważył i opisał – nie jest „pompowaniem złych wiadomości”, tylko oddaniem głosu tym, których nikt nie chce słuchać. A jeśli Twoim jedynym kontrargumentem jest to, że Robert Lewandowski strzela gole, to naprawdę współczuję – bo nawet Jezus z kuchennego obrazka w tym wierszu by na to spuścił wzrok. Nie pisz więc, że "jest lepiej niż było", bo dla wielu nie jest. I mają prawo o tym mówić. Bo milczenie nie rozwiązuje problemu. Ono go tylko konserwuje – jak margarynę za 12 zł.   Tym razem nie załączę tradycyjnych wyrazów na pożegnanie.  
    • @Waldemar_Talar_Talar cała miłość
    • Urodziłeś się w trzydziestym pierwszym roku.   Myślę sobie tak dawno, ale po czasie dociera kiedy. Okres międzywojenny, burzliwy. Ludzie wciąż przerażeni wojną. Wszędzie strach, nieufność, bieda, ból.   Poznajesz świat, uczysz się chodzić, jeść, biegasz za piłką, kule znowu świszczą.   Zamiast beztrosko grać, cieszysz się, że wciąż żyjesz. Całe dzieciństwo.   Dorastasz pomiędzy dramatu nadzieją. Inaczej niż dzisiaj. Doceniasz każdą wyciągniętą dłoń. Pomagasz innym. Wokoło widzisz mundury, ciężkie buty, ciężki czas. W zanadrzu skrywasz wiele przeżyć, może tajemnic. Dorastasz z końcem wojny, żyjesz, lat jednak nikt nie wróci.   05.02.2025 r.
    • Przyjemny wiersz. Kiedyś miałem dryg do rymów, ale jakoś mi przeszło.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...