Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ciekawe....
ten tekst jakoś leży mi niezbyt daleko od Rybakowego ;)
(coś ucapił mnie ten Escher)

"bólowego jaka" chyba można pominąć,
"wyjść.... w każdy kąt" hmm.. ? nie bardzo przekonuje

moja wariacya na temat:

to od początku było niemożliwe
ten wiersz
bo taki biały
bo znów
możesz [s]próbować go
przeczekać
wyjść
i wrócić dokładnie
w chwilę przed
chwilę po

i chyba większość entera zastąpiłabym kropkami,
oczywiście gdyby to była moja zupa ;)
Opublikowano
wyjść na każdą ulicę
w każdy kąt


Zgadzam się z poprzedniczką w tym przypadku. Czyta się dalej, że "wyjść w każdy kąt". Może dodaj "wejść". Jedno jest pewne, coś z tym musisz zrobić.

wyjść na każdą ulicę
w każdy kąt wejść


Pozdrawiam
:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ciekawe....
ten tekst jakoś leży mi niezbyt daleko od Rybakowego ;)
(coś ucapił mnie ten Escher)

"bólowego jaka" chyba można pominąć,
"wyjść.... w każdy kąt" hmm.. ? nie bardzo przekonuje

moja wariacya na temat:

to od początku było niemożliwe
ten wiersz
bo taki biały
bo znów
możesz [s]próbować go
przeczekać
wyjść
i wrócić dokładnie
w chwilę przed
chwilę po

i chyba większość entera zastąpiłabym kropkami,
oczywiście gdyby to była moja zupa ;)

Mam teraz słynne mieszane odczucia ; ) Znając twój pogląd na rybakopisanie - jest dobrze, z moim poglądem - infantylnie i kabotyńsko... : ))
Bólu nie można pominąć, on nas kształtuje...
Kąty rzeczywiście mi się omskły.
Zupa ? Hmm..jednak nie mogę obejść się bez przypraw : )

Dzięki, fiś.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




podoba mi się początek po samo "bo znów", natomiast nie podoba mi się bo szpetnie według mnie wygląda i nieładnie brzmi "możesz spróbować go przeczekać/
jak ból" - banał jak nic i to w dodatku autonomicznie stoi jako fraza; nie widzi mi się to w ogóle. ciąg dalszy zwyczajny, normaly, bez rewelacji
pozdro

" za chwile Lecter wystawia opnie w Z bez argumentacji sprowadzając wartość wiersza do rangi bezwartościowości jednym lakonicznym imperatywem i wywiązuję się polemika; jakby to było ważne co Lecter powiedział, albo jakby inni nie byli w stanie zlać Lectera. a przecież tak naprawdę pytanie brzmi zupełnie inaczej: kogo jest w stanie rozjuszyć jakiś szukający zaczepki forumowicz? mało tego! kto się autentycznie przejmuję zdaniem jakiegoś kogoś? to chyba trzeba mieć bardzo rozkolebane ego i w ogóle nie znać własnej wartości "

Pan wybaczy, nie jestem zainteresowany wymianą myśli...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



" za chwile Lecter wystawia opnie w Z bez argumentacji sprowadzając wartość wiersza do rangi bezwartościowości jednym lakonicznym imperatywem i wywiązuję się polemika; jakby to było ważne co Lecter powiedział, albo jakby inni nie byli w stanie zlać Lectera. a przecież tak naprawdę pytanie brzmi zupełnie inaczej: kogo jest w stanie rozjuszyć jakiś szukający zaczepki forumowicz? mało tego! kto się autentycznie przejmuję zdaniem jakiegoś kogoś? to chyba trzeba mieć bardzo rozkolebane ego i w ogóle nie znać własnej wartości "

Pan wybaczy, nie jestem zainteresowany wymianą myśli...

ołkej panie Lecter, przecież to dozwolone, zacz jednak wrażenie mam nieodparte, że jedynie dla zasady pan to robi, a to proszę pana to już absolutnie mnie nie obchodzi jakie pan ma zasady, proszę mi wierzyć; wybaczam zatem panie Lecter, nawet z uśmiechem na ustach, wie pan, to robię, mimo iż wrażenie mam nie odparte, że opatrznie zrozumiał pan kontekst cytowanej wypowiedzi ;)

pozdrowie też panie Lecter
mimo, iż mam wrażenie...
;)

Pozdrawiam równie serdecznie.
Pełni różnorakich wrażeń, możemy przecież zawsze porozmawiać o pogodzie...
: )
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pozdrawiam równie serdecznie.
Pełni różnorakich wrażeń, możemy przecież zawsze porozmawiać o pogodzie...
: )

wie pan, zawsze to nie, bo sam pan rozumie: pogoda w lipcu bądź grudniu bywa zasadniczo dosyć jednostajna; to byłoby szalenie monotonne tak z panem rozprawiać o pogodzie; ale ale - z czasem, kiedy już nauczymy odróżniać się intencje autorów niektórych wpisów wchodzących w komplet całego dyskursu, i na tej zasadzie zaczniemy rozpoznawać poprawnie ich pobódki; owszem, wtedy możemy się porozumieć, bo na dzień dzisiejszy muszę panu powiedzieć że szaro, buro i ponuro ;)

wielkie joł proszę pana

To wielce satysfakcjonujące, móc się z panem wreszcie zgodzić, bezpobudkowo - rzeczywiście jest szaro, buro i ponuro ; )

Do następnego joł, proszę pana.
Opublikowano

wiersz a zwłaszcza liryka (szerzej - sztuka) jest rodzajem spotkania z sobą samym, nie tylko ekspiacją - także kreacją peela w obraz alter ego, który jak lustro pozwala rozpoznać samego siebie w danej sytuacji, problemie, danym stanie;
ten stan poszukiwania siebie jest chwilą wiersza (dzieła), mgnieniem, po którym, wraz z ostatnim słowem następuje kolejne rozstanie z samym sobą, taka artystyczna schizofrenia...
tak czytam wiersz i podoba mi się cała jego zwarta kontrukcja jak i sam nastrój zagubienia-szukania -
z wyjątkiem tytułu;
pod Balthusa można podłożyć każdego artystę, od Michała Anioła po Rembrandta, od Halsa po naszego Dudę-Gracza...i nie zawsze blejtram gruntowany jest na biało;
śnieg - biel kartki znaczonej krokami artysty- człowieka poszukującego często układają się w ślady kogoś biegającego wokół własnego domu, jakby ten krąg wydeptany w śniegu (na kartce) stanowił swoistą mandalę...
- może więc bez Balthusa?
J.S

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ładnie czytasz, Jacku...
: )
Co do Balthusa...Nie, to nie mogł być Rembrandt, Duda - Gracz, czy ktokolwiek inny. Kobiety Balthusa są inne, wyjatkowe, tylko je widzimy ( być może mało widziałem ) w magicznym czasie " przed/ po ", z bielą czasu aluzyjnego, do zapisania wyobraźnią. Wiersze traktuję jak kobiety, może dlatego - tak...

Dzięki.

P.S.
Zerknij choćby na " Marzącą Therese " a chyba będziesz wiedział o co mi chodzi... ; )

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @iwonaroma Ja już się określam, że jestem człowiekiem, gdy chcę wejść na swoją pocztę. :))) Pozdrawiam. 
    • @GosławaNie o to chodzi, Twój wiersz jest właśnie taki - działa na zmysły, na wyobraźnię. Nigdy nie widziałam jak uśmierca się zwięrzęcia. Może dlatego zrobił na mnie tak ogromne wrażenie. 
    • @hania kluseczka Koleżanka to jest zdaje się specjalistką puenty, a nie morałów :))   @violetta Piszę o sytuacji, a bywają takie, że tej winy rzeczywiście nie ma, choć peelowi wydawało się przez 20 lat że była. A jak peel się połapał w końcu to dziwnie mu z tym było i też długo. Życie i takie pisze scenariusze. Dużo spraw również damsko - męskich ma duży wymiar niechcący. 
    • @Simon Tracy To Twój  bardzo wyrazisty, mroczny świat, który żyje własnym rytmem - na pograniczu snu, koszmaru i metafizycznej medytacji. Jest w tym coś z Poe, coś z romantycznej makabry, ale też bardzo osobisty ton – jakby narrator wędrował po własnym, prywatnym zaświecie.   
    • @Amber to jest jedno z moich ukochanych dań zaraz po czerninie z kluskami ziemniaczanymi uwielbiam

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Krzysztof2022 dziękuję pozdrawiam serdecznie @Simon Tracy bo takie to właśnie były sielskie klimaty  A ten mrok który mimo wszystko był to dla gospodarzy codzienność    @iwonaroma dziękuję Ikonki za miłe słowa pozdrawiam serdecznie @Wędrowiec.1984 bój się bój Łap @Wiechu J. K. w latach 80 też można było takie rzeczy zobaczyć  Ja wychowałam się na wsi i dla mnie widok zabijanych zwierząt hodowlanych jakoś specjalnie nie ruszał  Teraz zostałyby na moich rodziców nasłane wszelkie możliwe służby  Wtedy to była normalność że zwierzęta hoduje się na mięso  Co prawda mój tata nigdy osobiście żadnego nie uśmiercił  Prosił o to sąsiada  Miał jak na "chłopa" za miękkie serce  Nawet burzy się panicznie bał i uciekał z domu do sąsiadów  To mama była takim filarem twardo stojącym na ziemi i wszystko mocno za "mordę " trzymała  Lubiłam jako dziecko pomagać przy porcjowaniu mięsa  A smak świeżonki do tej pory pamiętam i czerniny takiej zupy z krwi kaczki   @Berenika97 przepraszam nie chciałam nikogo obrzydzić  Po prostu lubię pisać takie bardzo realistyczne wiersze żeby było czuć tą autentyczność przeżyć  Pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję za słowo pod wierszem
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...