Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 52
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


nie do wiary, ale ta wersja chyba mi się podoba ;)
propozycja Ewy niby bliższa mentalnie, ale jednocześnie gubi "nutkę" melodyjnej refleksji, która pobrzmiewa (mi) od pierwszego wersu
gnębi mnie jeszcze "natura" ;)
Mnie też ;) Dziękuję za ponowny wgląd bez względu na wzgląd :)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuję za ukłon z Warsztatu :))

przegląd czasem warto zaliczyć, dobry warsztat zawsze w cenie ;)
forma środkowej części prosi o minusa, a to i tak pierwszy wiersz zawierający cokolwiek godnego uwagi od bardzo dawna.

/b
Opublikowano

Ten tekst przypomina lawinę kamieni, która zabiera wszystko. Treść, formę i nawet to czego nie ma. Czuję wpływ udziwniania postmodernistycznego celem zaintrygowania i niebanalności. Wyszło raczej odwrotnie. Nawet nie mam pomysłu na swoją wersję, co potwierdza moje wątpliwości. Chyba "czarny" nie przyniósł szczęścia.
Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


W takim razie wygląda na to, że widzimy tekst (świat?) innymi oczami ;)
Domyślam się, że to co dla Ciebie jest "udziwnieniem" - dla mnie jest np.zabawą znaczeń słowa. Moim celem nie było intrygowanie i niebanalność. To raczej skupianie się na tym, co istotne, a to co istotne jest bardzo "banalne". Dziękuję za wizytę i opinię. Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



O! O, właśnie to mnie najbardziej zaciekawiło- kilkuznaczność np. takiej klatki na scenie- bombastycznie. I niech zostanie czwarta rano ;) to jakby takie dopowiedzenie do Starego Dobrego
Małżeństwa.
Pozdrawiam serdecznie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



O! O, właśnie to mnie najbardziej zaciekawiło- kilkuznaczność np. takiej klatki na scenie- bombastycznie. I niech zostanie czwarta rano ;) to jakby takie dopowiedzenie do Starego Dobrego
Małżeństwa.
Pozdrawiam serdecznie.

Dziękuję Piotrze :))
Pozdrówka.
Opublikowano

dlaczego Sól z dużej?
- często mówię: jadę do solniczki mając na mysli Wieliczkę...
czy nie za dużo tych pobocznych wątków, dygresji: "piję Tyskie"...? a dlaczego nie wino, albo Gieroya?
- a ten "czarny" co "się łasi" taki demoniczny, niby kot niby dybuk...
robi się opowiastka, a wiersz gdzieś skręca, w zaułek, za peelem, na piwo...
:)
J.S

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Sól to miejscowość w Beskidach między Rycerką Dolną, a Zwardoniem.
Wieliczka - Solniczka - też fajne :))
"Piję Tyskie" - to reklama naszego brofca ;)
Do wina dojdę w innym wierszu i to raczej na pewno będzie Porto ;)
Z kotem dobrze kombinujesz.
Miło że zajrzałeś. Dziękuję. Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zlinczują Cię za to ;) :D
Bajki Brzechwy lepsze od demotywatorów. Zajrzyj na "Gorzkie żale".
Dzięki Martencjusz, miłej pracki :))

Agata !!
przestaniesz wreszcie robić smród !
oskarżanie wszystkich, ktorzy są przeciw o stronniczość to głupota albo totalna bezczelność !
kurczę, mam dość tego !!

takie podchody, bo mój wiersz nie jest zły, tylko oceniający są głupi?? tak??

puknij się w łeb, kobieto, może oprzytomniejesz.
nie widzisz różnicy między dawnymi wierszanmi o obecną marmoladą słowną??

możesz mnie zbanować. mam to gdzieś.

Pozdrawiam
/b

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 tak- Bóg nie chce niczyjej śmierci. Alkohol złym doradcą jest. Smutna historia- z życia
    • @Berenika97 dziękuję @Maciek.J dziękuję @Migrena dzięki @Alicja_Wysocka dzięki
    • Karolina rozglądała się po obszernym pomieszczeniu zastawionym ciężkimi, dębowymi regałami pełnymi woluminów. Wszystkie księgi były oprawione w skórę i wyglądały jakby zostały żywcem przeniesione z zamku angielskiego lorda epoki wiktoriańskiej. Niektóre starodruki były zabezpieczone i znajdowały się na kilku regałach za szkłem. Studentka była oszołomiona tym bogatym i cennym księgozbiorem. „Muszę wreszcie zobaczyć moje materiały”, pomyślała. Usiadła przy dębowym stole usytuowanym po środku biblioteki. Leżały na nim przedwojenne egzemplarze czasopisma „Głos Ewangelii”, wydawanego przez Mazurów w języku polskim. Ucieszyła się, bo wiedziała, że jeszcze o tych gazetach nikt w Polsce nie pisał. Brała każdy egzemplarz delikatnie do ręki i sporządzała notatki z ich zawartości. W pewnym momencie do pomieszczenia wszedł pastor Kocki. Był mężczyzną dawno już po pięćdziesiątce, średniego wzrostu, o lśniących, brązowych oczach i łagodnej twarzy. Serdecznie przywitał się i zapytał, czy Karolina czegoś jeszcze nie potrzebuje. Usiadł przy stole. Dziewczyna podziękowała, chciała pochwalić zasoby biblioteczne, ale wówczas jej wzrok padł na portret młodego mężczyzny. Wcześniej obrazu nie zauważyła. Rama była przewiązana czarną wstążką. Spojrzała na gospodarza. Pastor zobaczył jej pytające oczy. - To mój syn, Henryk. Zginął rok temu w wypadku samochodowym, w drodze na obronę swojej pracy doktorskiej - wyjaśnił spokojnie. - O mój Boże, dlaczego?! - wyrwało się Karolinie. - Proszę nie mieszać w to Boga. To nie była jego decyzja. To pewien człowiek, mieszkający zresztą dwie ulice dalej, dokonał złego wyboru. Po alkoholu wsiadł do samochodu - powiedział smutno.
    • @UtratabezStraty Z dużym zainteresowaniem przeczytałam Twoje opowiadanie i pojawiło się mnóstwo pytań. Wizja przyszłości naszego państwa czyli postępujący autarkizm, porzucenie zglobalizowanego kapitalizmu, obraz niemalże apokaliptyczny może nie przeraża, ale niesie pewną refleksję. Natomiast sfera relacji między małżonkami i sfera psychologiczna nie przekonuje mnie. Czy zmieniający się system, warunki życia zmieniają uczucia, relacje? Marek chce wychowywać żonę i zapewnia, że "nie w stylu naszego małżeństwa, żeby dbać o siebie nawzajem". No tak, przecież są małżeństwa, które łączą różne sprawy, tylko nie tzw, miłość. Beztroska obu małżonków, gdy Agnieszka jest w więzieniu, wrażenie, że jej się tam podoba,nie rozpacza też mąż - jakoś do mnie nie trafia. No i drobny wniosek, komfort życia w więzieniu jest o wiele większy niż w klasztorze (obecnie się zgadza), ale w tej wizji już tak nie jest. :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...