Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'świadomośc' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o poezja.org
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Znaleziono 13 wyników

  1. leo

    Być Poetą

    to było tak nagłe, niespodziewane ukryte głęboko pod powłoką prób, pióro i kruche słowa powołanie, ukryta magia tak to tylko możliwe jest opisać że przez literę, potrafię zagrać na sercach ludzi zagrać prostą melodię, o tym co codzienne i co trudne, u wielu jednak takie same nie czuję się wyjątkowy bo prosta istota ze mnie, targana tym co wy wszyscy, pragnę tego samego! lecz to mi "dar Apollina" dany by mówić poprzez wers, czemu? zastanawiam się każdego dnia, bo go wcale nie potrzebuje i nic co wykrzesam z siebie, nie chcę by było tylko moje bo po co być egoistą? krzywdą jest narzucić wizję, perspektywę odnajdź siebie w tym co widzisz, tylko o to mi chodzi, by jakkolwiek pomóc mym tworem szuflada pełna zapisek, nieudanych zdań i pomyłek często tak bywa, i choć chęci wiele, to nic się siebie nie trzyma, brak połączenia kocham słowa innych cudotwórców, od których nic tylko się uczyć a potem trwać do 5 nad ranem by ujrzeć piękno stworzone przez własną rękę, i ze szczęścia jedynie zapłakać szczerze
  2. Pierwotne duszy ambicje Niechaj dziś kompas drogę życia mi wskaże, Podejmę wyzwanie z ekscytacji ładunkiem! Niechaj ta przygoda się szczęściem okaże... Duszy w mym ciele jedności meldunkiem. Kompasem me serce spragnione uwagi, Jasną i silną wibracją niech mną wnet zawładnie! Niechaj mnie obdarzy mocą mej odwagi... W znakach się będzie objawiać dosadnie. Z tęsknotą ogromną do siebie wrócę, Odwagi nieśmiałość ubiorę w intuicję! Trwałe połączenie ze Źródłem przywrócę.. Odzyskując pierwotne duszy ambicje.
  3. kwintesencja

    REM

    Ruiny i wyrwa na wyrwie Przez okno świadomość wyłazi Topnieją kontury, coś wyje Układa się drżenie w choralik Jak śliczne, to wszystko się zdaje! Gdy sączy się sepia na pejzaż I wschodzą księżyce nad skrajem I bryzą obrywam po żebrach… U źródła próbuję zaczerpnąć Nektaru – posoki żywicznej (Gdzie spadnie, tam trawy uwiędną) Nabieram jej w usta, by krzyczeć Nabieram… świat staje w płomieniach Krew, ciało obraca się w Popiół Rozumny, rozprasza się ziemia… Wtem rozum dochodzi do głosu
  4. Shia

    Kochać świadomie

    Kochać świadomie, o co w tym chodzi? Swiadomość i miłość, czy to się wzajemnie ze sobą godzi? Miłość to serce, ciepło, czułość a świadomość jest umysłem, zmysłami. Widzimy, czujemy, dotykamy, słyszymy kochamy gdy stykamy się wzajemnie swoimi ciałami. Wiemy, że kochamy, ale skąd to wiemy? Czy wystarczy sam fakt, że jesteśmy obok siebie, że bliżej niż z innymi żyjemy? Miłościo, czym w zasadzie jesteś? Uczuciem, wiedzą czymś mniej lub więcej? Nadzieją, popłochem, oczami duszy, jej wzrokiem. Czymś co chce czuć, gdy serce moje czuje głód a może czymś czego umysł łaknie, gdy właściwej osoby na moment zabraknie. Może czymś o czym nawet, myśleć nie było mi dane.
  5. Moja dusza jest pustką, wydrążoną szczeliną w człowieku, studnią bez dna: nagą i suchą, pozbawioną blasku światła. Jest szafą zamieszkałą przez szelest kroków i skrobanie palców, stukanie kości w niemej prośbie o zaspokojenie pragnienia. Albo przepaść? napiera na mnie zapadniętym dachem strychu – pochyloną głową przygarbionego człowieka, miejsca z komodami i niszami zawalonymi podrobami, zagraconymi wyblakłymi, wilgotnymi ścianami, porośniętymi pajęczynami i zamieszkałymi przez robale, blisko słońca, ze względu na swoje przygraniczne położenie, ale przed nim ukryte. Ta otchłań ma wiele form i wcieleń, wypaczeń i przebiegłości, z których każda przedstawia ją inaczej, ale ukrywa się przed kimś, ukrywa swój obraz. I tu i tam, powyżej i poniżej, w każdej skrajności i namiętności, z pewnością popadam w ciemność. Jestem smutny, smutny i chory, nie ma dla mnie tu miejsca, a mimo to jestem cały- tutaj! Chłonę to na własne oczy i słyszę z nieznośnym napięciem w bębenkach. „Znoszę” ten pobyt, przeklinam głośno, zastępując go ledwie dostrzegalną skruchą. Ale co zrobić, jeśli znalazłeś się tutaj, nie wiadomo GDZIE, JAK i KIEDY, nie mogąc zmienić swojej sytuacji. Jesteś w otchłani, w centrum nieznanej i przygnębiającej otchłani, nieskończenie trwającej i nieustannej. Dark
  6. Sparrovsky

    Narodzenie

    Urodziła się późno, Nie byłem już najmłodszy. Sam poród trwał wieki, Ale odbył się drogami natury I bez znieczulenia. Akuszerki przychodziły i odchodziły, Mówiły, że nie lubią widoku krwi, Ale ja wiem że nie chciały się pobrudzić. … Dziś ma kilka lat I oczy po ojcu. Jest nieśmiała – czasem gdzieś znika, Wtedy boję się, że nie wróci… Dbam o nią najlepiej jak umiem, Choć zawsze mógłbym lepiej. … A ile lat ma twoja Świadomość?
  7. Quidem.art

    Abecadło

    Pierwszy krok i od razu śmiech. Koszulki nie mogłaś zdjąć. Za dużo chętnych rąk… To nie był grzech. Drugi prowadzi do studni. Opowieści w mroku. Podwójne łzy na oku. Świat echem wtedy dudnił. Dni, jak litery w alfabecie. W każdym następny się rodził. Nie było czym się już grodzić. We wspólnej spaliśmy sieci. Nie o to chodzi, że tęsknię… Tak tęskni żołnierz do swojej krwi, Kiedy go żegna w ostatniej z chwil. Życie po prostu przestało być piękne. Już tego świata nie trawię. Patrzę na Ciebie przez szkło. Dotykam Twoją dłoń, A pamięć przeklinam i błogosławię.
  8. Krzychu

    Nasza śmierć

    Samotna dziewczyna na dworcu autobusowym Dziwnie szaro błękitne obłoki Flagi powiewają Jeden organizm podczas tajfunu Wciąż skulony czekaniem We własnym bezczasie Pisząc własną ewangelię bez końca Krew jest życiem Krew jest śmiercią Za linią drzew Czaiła się jego przyszłość Niepozorna i krucha szyja wyciąga się by go pocałować Co uczyni dłoń? Gwałty i zdrady od nowa? Rękę odepchnie rękę? Idąc przez czerwone zachody Przezroczyste powietrzne białości Piaski mórz i lasów Ucieczka od razem do osobno Wielkie wyczekiwanie horyzont umiera Nowa tułaczka między zatokami Kolejne kuszenie na pustyni Piętnastolatka z papierosem w kącie ust Chcesz mnie? Co powiedzieć gdy palec krwawi? Jak długo można iść niosąc zielony owoc? Zasadź swoje marzenie W dobrej ziemi dzięki złączonym dłoniom Proszę w ten mglisty ranek Umrzeć młodo lub żyć długo To właśnie los Powtarza On znów idzie Krok za krokiem z drzewa ewolucji i Księgi Rodzaju Ona staje nad ukrytym jeziorem Nie chcę iść dalej Uciekłam tak daleko jak chciałam tak daleko że się boję Jego ucho zamknęło się jak muszla na jęki śmiechy i własny głos Oko Boga wschodzi z morza Miasto wciąż śpi Wielorybia fontanna Znów otoczyły go cienie lasu Kobiety tak naturalnie ładne Znów rozpinają przed nim czarną tajemnicę Odsłania się kolejna biel Na ramieniu przy ognisku Oddycha miłość i strach Eksodus z przestrzeni między ramionami Wyszedł z królestwa rozchylonych nóg Stąpał po piasku jak dawniej Ale nie chciał już zasypiać bezgłośnie Uciekać uciekać żeby już nie czuć Wędrującego smutku Choć wie że nic go nie ukoi Spazmatycznego bólu Choć nie ma odkupienia Ranne dobro Zapomnij o mnie Powtarzane jak zaklęcie szamana Ostatni upadek Dalej nie ma siły iść Patrzy jeszcze na ostatnie zbiory Cieszy się ze zwykłego życia Dopiero teraz na progu gdy Zimno nakłada mu swój płaszcz Uśmiech na skamieniałych ustach Wiecznie żyje krajobraz Sen łączy się z obrazem Śmierć dopełnia życie
  9. Skamieniałe więzy istnienia Upadam krucho przestrzenią w ciemność ptasią biel kruków.
  10. Łagodne, niewinne serce; Polem bitwy się stało, mroczne myśli o orężu ciernistym; Atakują aksamitne oblicze intuicji ludzkiej. Serce, murem okalane, woła głucho wśród chaosu życia. Myśli napędzają czyny, a czyny popychają ludzi...; Ale ku czemu? Niby wiemy, a jednak nie wiemy.
  11. Szklane słońce zetknięte z bryzą głębin mórz i oceanów. Pochowane w nim dusze tych których pochłonęła fala rozpaczy i smutku. Miłość stopiona w bryłkę ugrzęźniętą na mieliźnie wód zaklętych. Zakopane uczucia w piasku po burzy goryczy i rozpaczy. Odcień złota co chciwość wyzwala spod rąk świadomości. Czas zamknięty w zwojach niewiedzy. Lecz wystarczy chwila by ujrzeć życie utkwione w bursztynach.
  12. Świadomość Ma wielką siłę, czerpie od innych... uczuć, przekształca na swoją modłę. Tylko tak trwa. Zima, ,wiosna, lato, jesień... koniec do początku poprzez środek Wszechświata. Ułożone myśli potrafi rozedrgać jak i zmieniać ich natężenie. Napięcie stale wykorzystuje... celem jej... stać się jednością - nie błąkać, nie zbłądzić. Trzymać ład - kod do paszportu przez myśli. ZŁODZIEJKA... i poruszają azymuty (świadomości). Justynka
×
×
  • Dodaj nową pozycję...