Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'dusza' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o poezja.org
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


  1. viola arvensis

    Bywa

    Bywa, że głowa boli od cudzej aureoli. Bywa, że cieszą rogi gdy człowiek duchowo ubogi.
  2. Wiesława

    List Stwórcy

    Wolnością i miłością was obdarowałem. Uczyłem jak się nimi macie rozkoszować. Bez stawiania ograniczeń was pokochałem, a wy otwarte drzwi próbujecie forsować. Miast prawdziwej miłości cenicie ołtarze. Złóżcie na nich swą hipokryzję i zakłamanie. Pragnę widzieć wasze dobre i szczere twarze, które nienawiść przemieniły w miłowanie. Zdejmijcie te kajdany zgubnych nawyków i wsłuchajcie się uważnie w swoją duszę! Porzucicie wtedy fałszywą drogę mitów, a ja nową drogą chętnie z wami wyruszę. Wiedzcie, że kocham miłością bezwarunkową. Stałem się waszą cząstką, odrzucając koronę. Poznawajcie prawdy o mnie z otwartą głową, wiarą, że życie wieczne macie zapewnione!!!
  3. Pierwotne duszy ambicje Niechaj dziś kompas drogę życia mi wskaże, Podejmę wyzwanie z ekscytacji ładunkiem! Niechaj ta przygoda się szczęściem okaże... Duszy w mym ciele jedności meldunkiem. Kompasem me serce spragnione uwagi, Jasną i silną wibracją niech mną wnet zawładnie! Niechaj mnie obdarzy mocą mej odwagi... W znakach się będzie objawiać dosadnie. Z tęsknotą ogromną do siebie wrócę, Odwagi nieśmiałość ubiorę w intuicję! Trwałe połączenie ze Źródłem przywrócę.. Odzyskując pierwotne duszy ambicje.
  4. im większy potwór - tym więcej krwi potrzebuje ludzka Bestia - wszystko dokładnie planuje czują to ludzkie Dusze tym bardziej - Bóg wybaczający po zadośćuczynieniu Janusz Józef Adamczyk
  5. nie ma uczuć nie ma i nie będzie mieć Duszy wystarczy jeden przypadkowy sygnał - tak podpowiada instynkt samozachowawczy jeszcze więcej mówi - Miłość Janusz Józef Adamczyk
  6. materia przyciąga człowieka i nie oderwałby się od niej gdyby nie śmierć Jezusa na Krzyżu i wątpiłby w nieśmiertelność swej Duszy gdyby nie zmartwychwstanie Jezusa Janusz Józef Adamczyk
  7. Błądzi w ciemności zagubiona dusza Zdaje się całkiem ślepa na drogowskazy Mroku czarnych myśli świadomość zagłusza Wciąż tworząc dla szczęścia kolejne zakazy ... Przewaga negacji dla siebie samego W mocnym uścisku zniewolenia chwili Nie potrafisz opuścić swojego ego Intuicję Twą własną głęboko ukryli ... Zaufać energii, otworzyć swe serce Móc porzucić męki głowy Twej wizje Puścić zupełnie kontroli życia lejce To uwolnić wreszcie jestestwa decyzje ... Zaufać przecudnej sile i wciąż płynąć Wraz z nurtem boskiej rzeki obfitości Kierunkiem miłości daleko odpłynąć Przepełniony mocą swej własnej bliskosci
  8. zdarza się że dwie obce sobie Dusze odkrywają w sobie coś co Je bardziej łączy niż dzieli i przenosi w zupełnie inny świat Janusz Józef Adamczyk
  9. przymykam oczy w jeziorze duszy mej - Ty nie pytam dlaczego życie samo toczy się niedawno wróciłem wyruszam znów krzyk białych mew nad Waterloo szalony wiatr porywa złociste liście klonu na torach połamane drzewa wstrzymano ruch pierwszy dzień pierwszy sen a w nim - płacząca Ty napisałem kilka słów wprost ze snu wybacz - chyba obudziłem Cię wracam już o nic nie pytam jest moc i piękno Prawdy przenikające czas są życia-strumienie Miłość - nurtem ich jest są złote myśli przykazania i reguły bez nich dziwny byłby świat bez Miłości dusza straciłaby blask Janusz Józef Adamczyk, Londyn 2021/2022
  10. przyszedł aby przypomnieć nam o Duszy bez Niej - tylko mętne igraszki skorupy z Nią - droga ku Źródłu Miłości czyniącym nas Aniołami Janusz Józef Adamczyk
  11. miała smutną duszę choć na zewnątrz taka wesolutka uśmiechała się szeroko zawsze szczerze od ucha do ucha a jej dusza wciąż była smutna
  12. wodna

    Ad manus medici

    Ad manus medici* Każdy mały lekarzyk, by zwrócić światło w naczynie: żyć kilka musi ograbić, a inne zmienić w drobinę. Gdy rośnie własny cmentarzyk, na drugiej szali Twe imię. W złą stronę może przeważyć, gdyż dusza jak woda płynie. Raz moja kolej się zdarzy; Jak wielu - z pyłem przeminę, lecz wtórnie żyć będę z każdym, kto zginął po mojej godzinie. * łac. do rąk lekarza
  13. snežinka

    dusza

    dusza jak zagubiony wilk z dala od swej watahy biegnie szalenie zatacza koło wypatruje właściwego szlaku ile zim musi przetrwać nim wreszcie trafi do domu? zdjęcie: pixabay
  14. Onlubitrufle

    Serce w sercu

    Jak zmieściłam serce w sercu, przecież większe jest niż moje. Owinięta w sieć miłości, w twoich drzwiach codziennie stoję. Pukam lekko nienachalnie, Chyba pchać się nie wypada. Twój wzrok na sobie czuję orzeźwiający jak kaskada. Gdy z uśmiechem mówisz " proszę" To powoli próg przekraczam. Nie chcę się spieszyć. Bo po co? Wiem, że wieczna przyszłość nasza. Czasem wiatr w duszy wieje, strach, że wszystko nam zabierze. Rozszalały, niespokojny, rozjuszone dzikie zwierzę. Więc spokojnie niech szaleje, spójrz mi tylko w oczy chwilę. On nic zabrać nam nie może, przy miłości to zefirek.
  15. Stoję twardo ciałem na ziemi, Duchem nawet parę planet dalej. Lecę lekko Duchem, Imię moje wyryte na niewidzialnej skale. Moce gotują zupę napełniając talerz tym, Co materialne i tym, co nie. To wszystko chaos. Cała głębia w kałuży codzienności Namawia do wytarcia z kurzu naszych imion. Niemodnie służyć choć termin ten Jakby gubił swoje prawdziwe znaczenie. Jego chłód wybudza z odrętwienia tak, Jak chłód jesieni i zimy po niej następującej wprowadza w odrętwienie wszystko, co wokół żyje. A paideiczny ład, choć w dobrej wierze budowany A przynajmniej tak mi się wydaje - Gnije na peryferiach wartości. Podpalam fronesis, niech spłyną na nas rzeki oczyszczenia. To nie istnieje naprawdę. Czy ptaki na niebie są wolne, czy nie? Czy milczeć roztropnie, czy pleść? Pająk czasu złudną tka sieć. Ze srebra. A wieczność czeka. Jej granice są przykute jedynie do wiatru. A przaśny zlepek zapychaczy myśli próbujący zalepić nikłe echo Prawdziwego ja nie poznał nawet samego siebie. Biedny, nie poznał miłości. A kurtyny z powiek lekkie, choć ciężkie. Takie też mam serce. Wciąż próbuję opisywać to, czego nie rozumiem. Ale dziś zwyczajnie to przyjmuję. Niebawem to usłyszysz i również przyjmiesz. Rafał Dąbrowski
  16. Czy słyszysz ją czasami w ciszy swego dnia, kiedy to przemawia do ciebie dusza twa? Pragnie przekazać ci coś bardzo cennego, dzięki jej doświadczeniu – dość istotnego. Wycisz się i porzuć na chwilę działania z uwagą wtedy wysłuchaj jej przesłania. Ona najlepiej wie, co jest w życiu ważne, wysyła Ci myśli mądre i rozważne. Wzbogacisz wtedy swoje wnętrze i życie. Tak wiele niuansów czeka na odkrycie. Doświadczysz ważnej przemiany świadomości, nauczysz się bezwarunkowej miłości. Poznasz także sekrety wyższych wymiarów, życie twe nabierze ciekawszych walorów. Zrozumiesz wtedy, jak płytkie kiedyś było, jak wsłuchanie w ciszę Cię odmieniło. Pozwolisz poprowadzić się lepszą drogą, wraz z tymi co chcą i zmienić się mogą. Otwarcie umysłów na szepty mądrości, daje spokój-lęk w nas już nie zagości. Każdy z nas w duszy swoją prawdę posiada. Słuchajmy jej uważnie, bo podpowiada, co prawdą jest, a co już od niej odbiega. Na tym bowiem, jej ważna misja polega.
  17. Nie o bogactwie śnię Bo nie lubię być na dnie Co ja bym zrobiła Gdybym już wszystko zdobyła O czym śniła i marzyła I do czego wytrwale dążyła Ile możesz mieć złota I egzotycznego błota Co ci po rajskim widoku Gdy nie masz nikogo na oku Ego nakarmi się zerami A psyche i zdrowie truciznami Dobrze mieć tak nie od razu By widzieć piękno całego obrazu Piąć się do góry krok po kroku A nie być w ciągłym amoku Pokora to cecha nabyta Doświadczeniem dumnie zdobyta
  18. Z każdym tchnieniem zatrzymana By nie zaprowadzić nas do Pana Trzymana tak uparcie Ona zamknięta w glinianej lalce Tchwi w niej tak uwiziona Zamknięta osamotniona Szepcze nam ciche kazania Do czasu z światem rozstania
  19. graphics CC0 dwadzieścia dwie litery Muckana-gheder-dauhaulia najdłuższe miasto z liter kłaniam się muzom Irlandii astralnym DUSZOM Albionu Williama Wallace'a sercu oj długo szukali lirycy różnych fasonów poezji za wiele liter - też boli romantyk Percy Bysshe Shelley angielski gotyku mentor próbował z ciszy letargu leniwą wybudzić DUSZĘ chciał uruchomić funkcje oddziaływania poezji słowa niewdzięczne ulotne romantic-anomalia lecz DUSZA stawiała opór cóż → Shelley był ateistą porzucił DUSZĘ a w ciele zwierzęcych cech i popędów poszukiwał wnikliwie przypadkiem w słowa malignie rozkochał w sobie dziewczynę mistyczną Harriet Westbrook uczynna i oniryczna córeczka oberżysty uciekli przed gniewem ojca w tkliwe krainy jezior do dolin Borrowdale do niw wrzosowisk paproci w pogańskiej kości bez tkanki ciała-natchnienia szukali nurzyków alk maskonurów krzykliwe trzewia poezji słowami ochrypły w przelocie w trawach zielonych plantach pod Scafell Pike szczyt - dobiegli karłowych jezior ciał lazur z metafor miękkich utkali z dialektu kumbryjskiego śpiewali angielskim rymem w Lake District i w Allerdale jak z Keswick zjawy ciał bladych zaborcze i malaryczne po polach i po nizinach gdy słońce przygrzało mocniej spódniczka spadła Erato wysoko latały rymy DUSZE zaklęte w obraz dotknęły łona poezji sir Shelley szukał natchnienia jeszcze bardziej czynnego chciał z posad światło oddzielić z konturów żywych ogrodów wyretuszować promień i podkradł z mgieł czuły obraz parującego poranka chwyciwszy promyk słońca z ogrodu kwiatków mobilnych zaktywizował zachwyt zakorzenionej DUSZY na podświetlonej róży ciężarnej jak kanka mleka lecz Harriet --> już zapyloną porzucił dla innej pszczółki dla Mary od „Frankensteina” co z tkanki heterogennej uszyła potwora epoki sam Shelley pod jej urokiem założył „Maskę anarchii” i poszli ciemną aleją Mary i Percy przez życie za dykcją ciała podłości do kosza kontestacji róże i wiarę i promień wrzucali i się wyrzekli mistycznej czystej miłości choć ogród w świt otulony blaski darzył miłosne solarne marzenia związku i dar życia pod sercem tej pierwszej którą porzucił jej ból cierniem i muzą pamięcią miłości zaborczej zaś ciało DUSZY się zrzeka Harriet zostawia mu list w rozpaczy małżonki serce topi się w zimnym stawie i tyle z miąższu natchnienia tyle z serca plus DUSZY zostało zauroczenia jakiż ten świat ateistów bezsilny i bezkrytyczny kochanka podmienia żonę żona zabiera marzenia już czas odpłynął z żył DUSZY odkaził od ciała blasku na krótką chwilkę w żałobie przygasły kwiatki w ogrodzie które czuliły ich rzewność a wszystko co zrymowane umilkło pod mocą zmroku Harriet zastyga w jeziorze ogród zamyka swe bramy a gdyby tu w opowieści drastycznie no i na serio nie było żadnego ogrodu i róż nie było pąsowych promieni solarnych na płatkach tłustosz zżarłby owady rosiczka zamknęła lwią paszczę ten wiersz nie miałby sensu słowo fikcyjną drogerią zapachów i parametrów mozolne perpetuum mobile słów bladych i bez uczucia nie warte nawet grosza bez blasku w ruchu frykcyjnym ludzkość trwa lukratywna zupełnie przypadkowa naburmuszona odruchem dla potrzeb mało ambitnych lecz DUSZA uwierz --> jest faktem to larum wiary pożywnej obarcza wielu poetów krzykiem irracjonalnym przemierza kultowe epoki przez wieki przez tysiąclecia przenika w sens egzaltacji a może ty --> kiedyś w życiu przypadkowy człowieku który doceniasz słowo chciałbyś w sobie pobudzić membranę lirycznej DUSZY nadać ton kwiatkom --> i pieścić pszczółki nektarem ogrodów otulić promykiem słońca bezgłos mglistego poranka zapylić róże w rozarium w raju upojnej miłości odnaleźć słów Atlantydę lecz nic nie jest na skale kontynent odszedł od wiary a DUSZY architektura zimniejsza od kamienia niestety nie masz ogrodu twój czas mknie światłowodem a słońce mechaniczne wystrzela laserem z loftów za oknem industrialnym z Picassa geometria urywa ręce i głowy pleksiglasowych modelek zaś chmura szklista pazerna nad falującym kominem co dymem smagłym i żrącym zagląda w oczy przechodniów kłębi w głowach androny fabrycznych ateistów czołem! słońcu! ogrodom! zima! zimnym narodom! -- treść fikcyjna z fragmentarycznymi odniesieniami do rzeczywistych faktów z życia Percy Bysshe Shelley'a
×
×
  • Dodaj nową pozycję...