-
Postów
3 351 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
69
Treść opublikowana przez Berenika97
-
@Tectosmith To opowiadanie porusza kilka głębokich wątków. Główny bohater stoi w obliczu fundamentalnego konfliktu — miłość do rodziny kontra historyczna odpowiedzialność jako pilot misji kosmicznej. Musi skłamać, żeby uspokoić bliskich. To pokazuje cenę, jaką płacą pionierzy. Podróż w nieznane wymaga poświęcenia i wiary, nie pewności. Jest samotny, pomimo że jest częścią załogi, jego lęki i zwątpienia musi nosić w sobie. Moment wejścia przez śluzę to metafora momentu, w którym wszystko zmienia się nieodwracalnie. Na koniec bohater uświadamia sobie, że to nie jego osobista podróż, ale ludzkości. Indywidualny lęk staje się znacznikiem historii całej cywilizacji. Ciekawe opowiadanie, czy to fragment większej całości?
-
Pytanie o Hioba
Berenika97 odpowiedział(a) na Berenika97 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Waldemar_Talar_TalarBardzo dziękuję! "Bóg jest bezsilny – może tylko patrzeć" – to uderzyło precyzyjnie. Bo rzeczywiście chodzi o tę bezsilność, o rozpadzie, którego jest świadkiem. To nie oskarżenie, lecz wspólna rozpacz: człowieka i Boga, którzy patrzą, jak wszystko się kruszy. Dziękuję za to, że to dostrzegłeś. :) Pozdrawiam. -
@klaksUrocza bajka. :) Pozdrawiam.
-
Ewangelia z popiołu
Berenika97 odpowiedział(a) na Whisper of loves rain utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Whisper of loves rain Dzieci uczące się nienawiści, gdy nikt nie pokazał im, że miłość może być rewolucją – to zdanie warto wysłać wszędzie, gdzie uczy się człowieczeństwa. To wiersz dla tych, którzy są zmęczeni czekaniem na zbawienie z góry. To wezwanie do zbawienia z dołu – tego, które budujemy sami, gdy odważymy się być ludźmi zamiast figurkami na szachownicy. Bardzo mi się podoba. -
@hania kluseczka Przeczytałam ją kilka razy i za każdym razem odkrywam nowe warstwy. Zaintrygował mnie ten kontrast między zimnem a delikatnością — "lodowaty wiatr z delikatnym szronem" — to doskonale oddaje stan, w którym można być jednocześnie zakrzepniętym a pełnym nadziei. Wyraz "okrężna droga" jest dobry! Nie mamy pewności, czy idziemy we właściwym kierunku, ale właśnie to błądzenie jest częścią drogi powrotnej do siebie. To taka mądra obserwacja o tym, jak życie funkcjonuje.
-
Krótki wiersz o samotności
Berenika97 odpowiedział(a) na Starzec utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
@Starzec Będę się jej wystrzegać, bo nie lubię być wciągana (w cokolwiek). :) -
@huzarc Wiersz o wojnie, o oporze - napisany z taką bezpośredniością, że trudno pozostać obojętnym. Te ostatnie słowa - "Przeznaczenie jest parodią heroizmu" - są bardzo zastanawiające. Bo cały wiersz pokazuje heroizm bez wyboru, bez znaczenia. Bohater robi, co musi, a wszechświat pozostaje obojętny.
-
Legenda o duszach zaklętych w dębach
Berenika97 odpowiedział(a) na Berenika97 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Wiesław J.K. Oczywiście, bo to Perkun i Perun ten sam bóg - różnice nazewnicze wynikają jedynie z odmiennych języków. :) Bardzo dziękuję. Wszystko, co nie dotyczy bogów w tej legendzie jest potwierdzone w historii, w kronice Piotra z Dusburga, "Kronika ziemi pruskiej" - kapłana zakonu krzyżackiego. Pozdrawiam.- 11 odpowiedzi
-
1
-
- prusowie
- bóstwa przedchrześcijańskie
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nieskończoność…
Berenika97 odpowiedział(a) na KOBIETA utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@KOBIETA Świetnie mieszasz zmysły i abstrakcyjne pojęcia. Siła uczucia zmienia naszą rzeczywistość – nie tylko nas, ale przemienia strukturę świata, w którym się poruszamy. Piękny wiersz! -
Smutek nie umie na harfie grać
Berenika97 odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Waldemar_Talar_TalarSmutno się zrobiło. Ale Alicja ma rację - te łzy szczęścia potrafią się śmiać. A słońce wraca zawsze po każdej nocy Kwiat potrafi zapamiętać jak pachnieć mimo mrozu -
@Migrena To przepiękny, liryczny wiersz, który tętni życiem, bliskością i delikatną zmysłowością. Natura zdaje się tutaj ogrzewać od waszej miłości, która jest procesem nieskończonym. Cudne obrazy. Przypomniałeś mi moje wędrówki po kniejach - po zielonym raju (oczywiście niesamotne) . Ach, rozmarzyłam się!
-
@Alicja_Wysocka Świetna literacka zabawa! "Marny poeta" zmagający się z niepokorną formą – znam to uczucie. Sprytne - poecie też czasem puszczają nerwy wobec własnego tekstu. :)
-
Czas umyka w milczeniu
Berenika97 odpowiedział(a) na Simon Tracy utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Simon Tracy Brzmi jak manifest samotności. Bardzo mi się podoba, że sięgasz po słowiańskie bóstwa - nadają wymiar rytualny, jakby odcięcie od ludzi było powrotem do starszego, surowszego świata. To jeden z najlepszych wierszy, jakie czytałam. Lubię Twoje pisanie, zarówno prozę jak i wiersze, a więc lubię też twórcę tych dzieł. :) ps. Twoja twórczość jest inspirująca. -
Nieobecność ma urok
Berenika97 odpowiedział(a) na andrew utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@andrew Ta scena na Kołobrzeskiej plaży – zimna, pusta, cicha – jest idealnym tłem dla tego momentu, gdy świat jeszcze nie ruszył, a ty możesz "zatrzymać myśli na wczoraj". Podoba mi się antropomorfizacja słońca, które "zastanawia się, czy warto wstawać" – to zabawne i czułe zarazem. A na zakończenie możesz wyciągnąć atu i zacząć dzień po swojemu. Spokojny, łagodny wiersz. Jak ten poranek. :) -
Legenda o duszach zaklętych w dębach
Berenika97 opublikował(a) utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Tam, gdzie fale Bałtyku biją o piaszczysty brzeg, a wiatr szumi w starych kniejach, żył niegdyś dumny lud Prusów. Choć mieczem i ogniem narzucono im władzę Zakonu Krzyżackiego, w sercach wciąż pozostawali wierni dawnym panom: Słońcu, Księżycowi i Ziemi. Najświętszym miejscem pruskich plemion, ukrytym przed wzrokiem najeźdźców, była świątynia w Romowe. To tam, w cieniu wiekowych drzew, rezydowali potężni bracia: Perkun – władca gromów i Ugnis – pan świętego ognia. Pewnego dnia bogowie ci, chcąc sprawdzić wierność swego ludu, przybrali postać zwykłych wędrowców. Przemierzali pruskie ostępy, zaglądając do wiosek i świętych gajów. Perkun kroczył z podniesionym czołem i uśmiechem, widząc, że wiara przodków wciąż tli się w sercach ludu mimo krzyżackiego panowania. Ugnis jednak chmurzył się z każdym krokiem. Jego bystre oko dostrzegło, że w wielu gajach święte ogniska przygasły, a opieka nad żywiołem ognia zeszła na dalszy plan. W sercu boga zaczęła kiełkować zazdrość i uraza. Tymczasem na ziemiach tych pojawił się nowy cień – komtur krzyżacki Mirabilis. Podstępny ten rycerz, władający z drewnianego zamku Lenceberg nad Zalewem Wiślanym, uknuł plan okrutny i krwawy. Rozesłał posłańców do najznamienitszych pruskich rodów, zapraszając wodzów i starszyznę na wielką ucztę. Obiecywał pokój i braterstwo, a zwabieni wizją końca walk, Prusowie przybyli tłumnie, nie przeczuwając zdrady. Stoły ugięły się od jadła i napitków, a gwar rozmów wypełnił salę biesiadną. Lecz gdy uczta dobiegała końca, a umysły gości były już mętne od miodu i wina, Mirabilis wraz ze swoją świtą chyłkiem opuścił komnatę. Na jego znak ciężkie wrota zatrzasnęły się z hukiem, a rygle opadły. Po chwili pod drewniane ściany podłożono ogień. Gdy pierwsze płomienie zaczęły lizać ściany, a dym gryźć w oczy, Prusowie zrozumieli, że znaleźli się w śmiertelnej pułapce. W obliczu straszliwej śmierci, ich głosy zlały się w jeden potężny krzyk rozpaczy. Wznosili modły do potężnego Perkuna, błagając go o ratunek przed żarem, który trawił ich ciała. Perkun, będąc wciąż w pobliżu, usłyszał wołanie swego ludu. Jego serce ścisnęło się z żalu, lecz nie miał władzy nad płomieniami. Zwrócił się więc do towarzysza: — Bracie Ugnisie! Powstrzymaj żarłoczne języki! Nie pozwól, by ten zdradziecki ogień strawił naszych wiernych! Lecz Ugnis, pamiętając zaniedbane paleniska w świętych gajach i słysząc, że konający wzywają tylko imienia Perkuna, odwrócił wzrok. Zazdrość o sławę brata, którą ten cieszył się nawet wśród dalekich Słowian, zaślepiła go. — Nie do mnie wołają, więc nie ja im pomogę — rzekł chłodno, pozwalając, by pożoga dokończyła dzieła zniszczenia. Widząc nieugiętość brata, Perkun podjął błyskawiczną decyzję. Nie mógł ocalić ciał, które zamieniały się w popiół, lecz mógł ocalić to, co najcenniejsze. Zanim ostatnie tchnienie uszło z piersi Prusów, bóg gromu chwycił ich dusze i przeniósł je w pobliskie, potężne dęby. Drzewa, przyjmując w siebie cierpienie płonących ludzi, w jednej chwili zmieniły swój kształt. Ich pnie powykręcały się w agonii, a konary skurczyły, przypominając ramiona wzniesione w błagalnym geście. Od tamtego strasznego dnia, żaden Prus nie ważył się podnieść siekiery na te sękate dęby. Wierzono, że drzewa te czują ból tak samo jak ludzie, a w ich wnętrzu wciąż żyją zaklęci przodkowie. Zniszczenie takiego dębu skazałoby duszę na wieczną, mściwą tułaczkę po świecie. I choć minęły wieki, a po zamku Lenceberg nie został nawet kamień, gdzieniegdzie na dawnych pruskich ziemiach wciąż stoją samotne, powykręcane dęby. Mają już ponad tysiąc lat i wciąż szumią dawną pieśń. Gdy mijasz takie drzewo, wstrzymaj krok i pochyl czoło. Pamiętaj, że nie są one naszą własnością. Należą wciąż do dusz, które przetrwały ogień zdrady.- 11 odpowiedzi
-
7
-
- prusowie
- bóstwa przedchrześcijańskie
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Bling bling iluminacja
Berenika97 odpowiedział(a) na Laura Alszer utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Laura Alszer Zmysłowy, luksusowy wiersz. Ta "ekskluzywność" żyrandoli i "kosmos w kolorowym szkiełku" to piękny kontrast – wielkie zawarte w małym, dostępne tylko wybranych. -
Pytanie o Hioba
Berenika97 odpowiedział(a) na Berenika97 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@huzarc Bardzo dziękuję! Dziękuję za zrozumienie tego zamiaru – że symbole miały być gęste i pojemne, nie dekoracyjne. @Simon Tracy Dziękuję za takie słowa. Bo znaczy to, że coś w nim zagrało tak, jak powinno. Dziękuję za to, że mi to powiedziałeś. @Alicja_Wysocka Nie przepraszaj bo cudnie się rozgadałaś. Rozgaduj się, bo bardzo lubię Ciebie czytać - zawsze tam mądrze i empatycznie piszesz. Dziękuję za przeczytanie, i za tę mądrą myśl teologiczną, i za zrozumienie. To, że przypomnisz o rozróżnieniu między Bogiem a Szatanem w Księdze Hioba – to ważne. I ta obserwacja o naszych czasach, gdzie przypisujemy Bogu ból, a złu szczęście – pokazuje, że wiersz koresponduje z tamtą historią. Dziękuję za to, że widzisz to tak jasno. @Migrena Dziękuję! "Absentia dei" – to słowo uderzyło jak dzwon. Czytając Twoją analizę, czułam, że widzisz dokładnie to, co leżało pod powierzchnią wiersza: nie żadne przesłanie, lecz medytacja nad milczeniem, nad tym, co zostaje, gdy Bóg wydaje się być jedynie biernym świadkiem. Dziękuję za tak głęboką i trafną analizę. @violettaBardzo dziękuję! Mam taką nadzieję. :))) @lena2_ Bardzo dziękuję za tak miłe słowa, bardzo się cieszę, że się spodobał. :) @viola arvensis@infelia@Rafael MariusSerdecznie dziękuję! -
@lena2_ Piękny, intymny wiersz o bliskości i transcendencji, zapisany jak modlitwa. Nawet jeśli nie rozumiemy, nawet jeśli tylko udajemy kontakt – samo istnienie czegoś większego uspokaja. "Nieoczywisty i większy od naszych małych słów" – piękne określenie Boga. Czyta się go jednym tchem, jak szept.
-
Pomyślałem, że
Berenika97 odpowiedział(a) na Leszczym utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Leszczym Autoironicznie! O zderzeniu naszych wyobrażeń na własny temat z prozą życia. Świetnie prowadzisz wewnętrzny monolog, w którym obnażasz mechanizm radzenia sobie z cierpieniem poprzez nadawanie mu "literackiej" rangi. "Pokrzyżowany” - bardzo ciekawe słowo, ma podwójne znaczenie - oznacza kogoś, kogo plany zostały udaremnione (życie pokrzyżowało szyki), ale też niesie skojarzenie religijne. W każdym razie schodzisz z poetyckiego piedestału. Jak dla mnie - powinieneś na nim zostać. :) -
@Czarek Płatak Wiersz o ucieczce i bezradności. To "przypole" i "przedświt ostrza" tworzą atmosferę zawieszenia – coś ma nastąpić, ale jeszcze nie nastąpiło. Podoba mi się ten paradoks: "wszystko zaciskało usta , wszystko krzyczało" – cisza i krzyk jednocześnie, jakby świat był w sprzeczności sam ze sobą.
-
@huzarc Wiersz o granicach poznania i paradoksach świadomości. Podoba mi się to napięcie między fizyką kwantową a metafizyką – "kwant z kwantu, dla kwantu" brzmi jak formuła naukowa, ale jednocześnie jak pytanie o sens.
-
@infelia Napisałeś coś czułego i mądrego – wiersz, który patrzy na narodziny i wczesne dzieciństwo z perspektywy kogoś, kto pamięta, że to wszystko jest jednocześnie zwyczajne i cudowne.
-
Istota Milczenia
Berenika97 odpowiedział(a) na Migrena utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Migrena Napisałeś wiersz, który nie upiększa śmierci, ale też jej nie bluźni. Patrzysz na nią bez sentymentu i bez cynizmu. Zaintrygowała mnie fizyczność umierania – opisujesz je z niemal kliniczną dokładnością. Ta „niewidzialna klamra" – to niesamowity fragment, moment, w którym śmierć przestaje być tylko biologią, a staje się ontologiczną przepaścią. „Śmierć zabiera wszystko" – i ten katalog strat jest przejmujący właśnie przez swoją konkretność. Ale najbardziej zastanawiające jest zakończenie. Ta ciemność, która „jest Bogiem" – to nie jest pocieszenie ani sąd. Nie czytałam jeszcze poezji o śmierci, która jest tak konkretna. Ale dla mnie Twój tekst jest przede wszystkim głęboką medytacją nad nietrwałością materii. Ale też trwałością ducha, mimo, że kończy się rodzajem spokoju - ostatecznej akceptacji nieuniknionego przejścia w „beziemnny” wymiar Absolutu. Piękny i bardzo filozoficzny tekst, wywołuje wiele refleksji. -
Tej nocy sen opadł na mnie niczym całun z wilgotnej skały. Zbyt ciężki, by unieść powieki, zbyt gęsty, by znaleźć oddech. Rzeczywistość była tylko pęknięciem w murze, przez które sączył się mrok. Przeszył mnie głos, jak wiatr hulający w ruinach opactwa. Szeptał w nawie mojej czaszki imię tej, której proch dawno już ostygł. I wtedy stanęłaś w drzwiach wykutych z zastygłego cienia, blada, jakbyś piła tylko światło martwego księżyca. Mówiłaś językiem dzwonu bez serca, Rano, gdy pisałam, litery same układały się w modlitwę, której nikt nie wysłucha. Czułam, że każde słowo jest jak cierń wyrwany z relikwiarza bólu - święty i raniący. A każde wspomnienie — to bluszcz, co wrasta w szczeliny grobowca rozsadzając go powoli od środka. To cierpienie nie było ogniem, lecz chłodną architekturą pustki. I zapytałam w ciszy tej nawiedzonej krypty - ile we mnie Hioba, a ile mnie w jego popiołach? Czy Bóg jeszcze patrzy przez zakurzone witraże, czy już tylko słucha, jak kruszą się filary świata, jak spadają imiona , które nigdy nie przestaną się śnić?
-
Malarz i Ona
Berenika97 odpowiedział(a) na Berenika97 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@KwiatuszekDziękuję za cudowny komentarz. Pozdrawiam. :) @MoondogBardzo dziękuję! Czasami spotykamy się ze zmianą percepcji w życiu, zwłaszcza w relacjach międzyludzkich. A to prowodzi do nieoczekiwanych skutków. Pozdrawiam. :)