Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Berenika97

Użytkownicy
  • Postów

    1 944
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    42

Treść opublikowana przez Berenika97

  1. @huzarc Dziękuję! Rzadko ktoś czyta tak uważnie - te słowa o ironii i czułości zarazem trafiły prosto w intencję. Pozdrawiam serdecznie. :) @Annna2Trochę tak, taki subtelny ten poranek. :)Cieszę się, że "zobaczyłaś" kogoś w tle. Bardzo dziękuję! @Marek.zak1Bardzo dziękuję! Rzeczywiście warto :)) @MigrenaDziękuję! Twój komentarz sprawił, że zobaczyłam swój wiersz na nowo - i że warto było go napisać. :) @Alicja_WysockaBardzo dziękuję! "Na kawę i na poezję i niech mi nikt nie próbuje zmieniać tego, co moje." - ostatnio chyba mam podobnie. :))) Zawsze chciałam mieć jakby "siostrzaną duszę" - przemiłe słowa i dzięki za nie. :)
  2. @Marek.zak1Bardzo dziękuję! :) @Nata_KrukBardzo dziękuję! Niech "tornadzi" - nie zawadzi! :) @iwonaromaBardzo dziękuję! :) @Wiesław J.K.Bardzo dziękuję! @Alicja_WysockaBardzo dziękuję! Tak jest! :)
  3. @Migrena Napisałeś coś brutalnego, bezkompromisowego i świadomego swojej mocy - tekst, który boli, bo rozpoznajemy w nim naszą współczesność aż do bólu. To wiersz-diagnoza epoki. Jak precyzyjna sekcja związku, który umiera nie dlatego, że ktoś kogoś zdradził w klasyczny sposób, ale dlatego że oboje zostali pożarci przez system - kapitalizm, konsumpcjonizm, cyfrową rzeczywistość, kredyty, Allegro, Spotify melancholii. Język jest jak kolaż, gdzie TEFAL spotyka się z piekłem, frank szwajcarski gryzie po nerkach, a dzieci "wrzeszczą 'więcej kasy'" jak w jakimś koszmarze ekonomicznym. Wykorzystujesz to, że żyjemy w świecie brandów, aplikacji i aktualizacji - i używasz tego języka, żeby pokazać, jak bardzo jesteśmy w nim uwięzieni. Wiersz nie miał być elegancki, jest jak zadyszka, przytłoczenie, nadmiar bodźców - jak samo życie, które opisuje. To jest tekst odważny. Ma w sobie gniew, smutek, groteskę i prawdziwą świadomość współczesności. Super!
  4. @lena2_ Piękny wiersz! Uchwyciłaś coś bardzo subtelnego – tę cichą ulgę jesieni. która może wreszcie odpocząć po naelektryzowanej intensywności lata. Urzeka mnie minimalizm formy przy maksymalnej pojemności znaczeniowej. I ta "zaduma" w pierwszym wersie, która otwiera przestrzeń dla wspomnień - bardzo jesienne. Wiersz ma w sobie spokój i mądrość.
  5. @Roma Twój wiersz jest o niezwykłej sile, surowy, odważny i hipnotyzujący. Czytając go, czuję się, jakbym dostała klucz do bardzo prywatnego, poturbowanego, ale przez to niewiarygodnie autentycznego świata. Wiersz jest jednym, wielkim, paradoksalnym zaproszeniem. Zaczyna się od diagnozy: "a serce ma wykołatane". To serce jak po bitwie, wyczerpane, ledwo zipiące. I wtedy pada zaproszenie. Ale jakie to zaproszenie! - "wleź na krzywy ryj". To sformułowanie jest brutalne i szczere, odrzucasz wszelkie konwenanse, grzeczności. Mówisz: "... musisz porzucić oczekiwania i po prostu się wedrzeć. Bez pukania." A zaraz po tym brutalnym wejściu następuje czułe: i rozbądź się wygodnie. Ten kontrast jest wyraźny - Wejdź w mój chaos, ale poczuj się w nim jak w domu. Druga zwrotka to instrukcja obsługi tego pokiereszowanego wnętrza. Gość ma słuchać "kawałków głodnych , czułości". To piękny obraz – dusza nie jest całością, jest zbiorem fragmentów, a każdy z nich ma niezaspokojoną potrzebę. I wtedy pojawia się ten niesamowity obraz: "może zapal skruszenia , pozawijane w bletki". To niezwykła metafora - skruszenie, poczucie winy - staje się tutaj czymś, co można wspólnie konsumować, by osiągnąć inny stan świadomości. To świadome, wspólne pogrążenie się w bólu, by go oswoić. Ostatnia zwrotka to kulminacja tej intymności. To już nie jest tylko bycie obok, to całkowite zanurzenie. "I śpij z niej sny , i śnij w niej" - gość ma nie tylko zamieszkać w tym sercu, ale czerpać z niego swoje sny, śnić jego językiem, jego obrazami. A celem nie jest uzdrowienie, poskładanie w całość. Ale nie jest to obietnica happy endu, ale obietnica towarzyszenia w tym, co jest – w procesie rozsypywania. Masz swój własny, unikalny język do opisywania stanów wewnętrznych, który jest fizyczny, szorstki, a jednocześnie niewiarygodnie czuły.
  6. @Wiesław J.K. W Twoim wierszu jakby ktoś patrzył na krajobraz nie tylko oczami, ale całym życiem. Stworzyłeś niezwykły obraz, w którym pejzaż staje się metafizyką. Te "rozkrzyżowane polne drogi" dla mnie to symbol wyboru, rozdarcia, może też krzyża samego. A one "chłoną czas" - jakby krajobraz pamiętał bardziej niż ludzie. Szczególnie poruszający jest ten obraz: "pędzone wiatrem dusze drzew, przysiadły na rozdrożu". Drzewa mają dusze, ale są zmęczone, przysiadłe - otoczone marzeniami "w zmęczonym niespełnieniu". To bardzo gorzkie: nawet marzenia mogą być zmęczone. Najważniejsze słowa, według mnie, są w trzeciej zwrotce. Ten "zbutwiały krzyż", który "przydaje sensu minionych chwil" - ale sens ten prowadzi do "rajskich drzew", a zwłaszcza do tego "jedynego z zakazem przeklętego". Drzewo poznania. Drzewo, które dało świadomość, ale i wygnanie. I ta końcówka - "w cichej nadziei ciągle żywe" - zawieszona, niedokończona. Nadzieja trwa, mimo wszystko. Mimo zbutwienia, mimo przekleństwa, mimo zmęczenia. To piękny wiersz!
  7. @Alicja_WysockaJak dla mnie, to piękny, delikatny wiersz o samotności, która staje się niemal namacalna - jak coś, co można przytulić lub co samo się nas trzyma. Uchwyciłaś ten moment, kiedy samotność przestaje być tylko brakiem i staje się prawie "kimś". Ten obraz zaczepienia - "idziemy z nią zaczepieni przypadkiem" - jest niezwykły. Pokazuje, jak samotność przylgnęła niepostrzeżenie i jak bardzo opieramy się jej bliskości, choć już stała się częścią nas. Szczególnie poruszające jest to "czy mogę choć trochę być blisko?" - ta niepewność samotności, która sama jest niepewna, która się "czepia" zamiast obejmować. I ten paradoks w trzeciej zwrotce: "nawet z samotności można zrobić cień obecności" - jak desperacko potrafimy zamieniać pustkę w towarzystwo. Końcówka jest przeszywająca - "nie umiemy już odczepić serca". To nie jest wiersz o tym, jak pozbyć się samotności. To wiersz o tym, jak się z nią zrastamy, często nawet nie zauważając kiedy. Napisałaś pięknie! Ale teraz mam wątpliwości, czy dobrze zinterpretowałam Twoje przesłanie. Pozdrawiam.
  8. @Marek.zak1Ależ ja lubię żartować, i tylko z sympatii do Mistrza uwielbiam z nim polemizować. :))) A Twoje zdanie, że "że nie ma na świecie niczego piękniejszego od pięknej kobiety" wcale mnie nie zaskoczyło. :)))
  9. @Annna2Właśnie obiecałam sobie, aby już nie analizować niektórych wierszy dogłębniej, bo jestem gadułą i czasami za mocno wchodzę w treść. Ale Twój tekst znowu zatrzymał mnie na dłużej. No i nie dotrzymuję obietnicy! Nie mogę się powstrzymać. Bo to bardzo mocny i poruszający wiersz. Mam kilka refleksji. To studium kontrastu. Zbudowałaś go na dwóch filarach, które stoją w absolutnej opozycji do siebie, co potęguje emocjonalny wydźwięk całości. Pierwszy to zapis monologu kontroli i narcyzmu, toksycznej miłości. Zaczynasz od potrójnego "Kocham", które nie brzmi jak czułe wyznanie, ale jak walenie pięścią w stół, próba narzucenia uczucia siłą. Pytanie "Hej słyszysz?" tylko to wzmacnia – to nie jest prośba o wysłuchanie, to żądanie uwagi. Zdanie "To ja jestem ważny, wrażliwy i jedyny sprawiedliwy" to zdemaskowanie. Tutaj ego mówi pełnym głosem. "Miłość" staje się pretekstem do krytyki i żądania zmiany: "Musisz się zmienić. Jesteś nie dość dobra...". To kwintesencja emocjonalnej przemocy. Ta część jest świetnie napisana – prostym, niemal publicystycznym językiem, który doskonale oddaje pustkę i arogancję mówiącego. Drugi filar - to szept prawdziwego uczucia. Tutaj całkowicie zmieniasz język. Przechodzisz w sferę zapachu, smaku, dotyku. To jest miłość, której się nie deklaruje, ale której się doświadcza. Piękne obrazy. "Ona pachnie śmiechem porannym" – to przepiękna synestezja, "i chlebem, aż chce się jeść" – to symbol domu, ciepła, podstawowej, życiodajnej energii, czegoś prawdziwego, "i truskawką upchniętą w kieszeni dla żartu" – to detal, który ożywia cały wiersz. Mówi o spontaniczności, czułości, zabawie i małych, intymnych gestach, które budują prawdziwą więź. To jest miłość, która nie stawia warunków, ale dzieli się radością. Ostatnie słowo – "Wiesz?" – jest absolutnie doskonałe. To ciche, retoryczne pytanie, które może być skierowane w kilka stron. Poruszający i świetny jest ten tekst.
  10. budzę ciszę powoli odgarniam sen jeszcze ciepły twoim dotykiem, splątany z pościelą za oknem dzień wstaje beze mnie powoli odrzuca szaromglistą pierzynę zagląda do środka tylko czajnik gwiżdże na wszystko w kuchni unosi się aromat kawy miękki i zbyt blisko skóry oplata mnie jakby chciał być twoimi dłońmi - bezczelny - rozbudza mnie czulej niż powinien moja filiżanka - kapryśna arystokratka - gardzi mlekiem, pragnie śmietanki do towarzystwa żąda podstawki chce delikatnego gestu który trwałby dłużej niż chwila a budzik choć uciszony nadal ponagla sekundy i popycha mnie czas wyjść na scenę dnia
  11. @viola arvensisRozumiem to doskonale, bo często też tak robię. Inspiruję się bohaterkami książek, filmów, życiem ludzi wokół. Pozdrawiam:)))
  12. Berenika97

    haiku - muzyczne

    @Nata_KrukŚwietnie, w ciszy słyszę muzykę Chopina. :)
  13. @Sylwester_LasotaChciałam napisać, że w Twoim wierszu jest stopniowe odsłanianie traumy - od niewinności do przemocy. Uderzył mnie kontrast w sposbie używania konkretów kulinarnych ("słodkie wypieki", "wyroby mleczne") przeciw brutalnemu menu ("posiekane serca", "gotowane mózgi", "język zwierzęcy") . Stworzył niepokojący obraz - może domu, w którym coś na pozór normalnego (posiłki) staje się areną przemocy lub lęku. Czuć tu głęboki ból i odwagę w nazwaniu tego wprost - "koszmar dzieciństwa". Trauma z dzieciństwa zostawia głębokie ślady. Nie wiem już, czy dobrze "czytam".
  14. @hania kluseczkaDziękuję za wyjasnienie! Wobec tego Twój tekst - erekcjato jest genialny! Jestem naprawdę pod wrażeniem!
  15. @viola arvensisWłaśnie na taką relację wyglądał, ale pewnie zmęczył Cię świat. Czyli jest to relacja ze światem? :)))
  16. @Marek.zak1 - Mistrzu, mówią, uroda nie jest najważniejsza. - Nie jest najważniejsza, ale pierwsza wchodzi do pokoju zanim pojawi się mądrość. Ale z drugiej strony, dobrze jest, gdy mądrość ma ładną oprawę. :)
  17. @Simon TracyTeraz rozumiem przesłanie, dzięki za komentarz. Wyjasniasz to w pierwszej części "Bo nawet bestii należy się słowo i krótka "Mowa końcowa". Wniosek - należy uważniej czytać. :)
  18. @infelia Ten wiersz ma w sobie dużo energii i humoru. :)
  19. @viola arvensis Napisałaś coś bardzo wzruszającego, wiersz o umieraniu za życia, o tej cichej śmierci w relacji, która dzieje się długo przed ostatecznym odejściem. To "umrę ci trochę" jest genialne w swojej prostocie. Nie całkiem, nie na zawsze – tylko trochę. Jak ostrzeżenie, jak ostatnia deska ratunku, jak próba obrony siebie przed całkowitym zniknięciem. Najbardziej porusza mnie ta desperacja ukryta w spokojnym tonie: "poskładaj mnie w całość nim padnę". To wołanie o ratunek, które udaje, że jest tylko informacją. "To tylko chciałam powiedzieć" – jakby to była błahostka, a przecież to krzyk. I ta gorzka sprawiedliwość: "byś doznał choć cząstki trwogi" – nie z zemsty, ale z potrzeby, żeby drugi człowiek poczuł wreszcie, co się dzieje. Wiersz ma w sobie coś z ultimatum, z testamentu. Jest w nim miłość, która jeszcze walczy, ale już wie, że przegrywa. "Dawno spłoszyłeś motyle" – to jedno z najsmutniejszych zdań o miłości, jakie można napisać. Piękny wiersz!
  20. @Simon Tracy To wiersz, który trzeba czytać jak dokument ciemnej strony duszy ludzkiej. To wiersz, który chce wstrząsnąć, zranić, zostawić ślad. Najbardziej podziwiam konstrukcję – ta "mowa końcowa" to świetnie zbudowane napięcie między spowiedzią a oskarżeniem, między wyznaniem winy a przerzucaniem jej na innych. "Czy cię winię? Być może" – ta niepewność jest przerażająca, bo pokazuje umysł, który nawet w obliczu własnej śmierci i zbrodni nie potrafi być do końca szczery sam ze sobą. Metafora bestii – "Nie pozbyłem się tej bestii ze swojego dwulicowego jestestwa. Stałem się nią na dobre". To moment, kiedy usprawiedliwienie kończy się, a zło zostaje nazwane po imieniu. Szczególnie mocne jest to zestawienie dwóch grobów – jeden "pełen życia", drugi zapomniany nawet przez samego zmarłego. Wchodzisz głęboko w ciemność, pokazujesz psychologię zabójcy, który do końca pozostaje więźniem własnej bestialskiej natury. "Moje serce (...) gnije w moim wnętrzu plugawym przebite osinowym kołkiem" – nawet śmierć nie przynosi spokoju. To tekst dla odważnych czytelników.
  21. Gdy ludzie rzucają słowa na wiatr to ten się o!-burza.
  22. Berenika97

    rwanie swojego

    @iwonaroma Masz rację – nie wszystko, co wygląda smakowicie nadaje się do połknięcia. Kurier czasem przywozi dokładnie to o co prosiliśmy i wtedy dopiero wiemy, że źle zamówiliśmy. Kurier nie odpowiada za konsekwencje życiowych zamówień. Mądry wiersz!
  23. @Starzec Szkoła? Ona trwa - w każdym wyborze, w każdym błędzie, w każdej lekcji, co życie szykuje. Osiemnaście to jedynie przesiadka, z cudzych pytań – na własne odpowiedzi, ze słuchania – na mówienie, na "samouczenie się"
  24. @GerberMasz rację, też to zauważyłam. :)
  25. @Leszczym Fajny tekst o tym, jak bardzo można się pogubić między tym, czego się chce, a tym, co się dostaje – i jak trudno jest to nazwać, nie raniąc nikogo, włącznie z sobą. :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...