Ptaki
Bądźmy jak ptaki, lećmy do góry,
może nie dojrzy nas los ponury,
ziemia jest brudna, ziemia jest ciężka,
wznieśmy się w niebo, w przestwór powietrza.
W objęciach słońca jak dobrej matki,
tuż przed skonaniem, po raz ostatni,
szybujmy w chmury, niechaj nas skryją,
wolność nam wiatrem, skrzydłami miłość.
Ze śmiechem tańczmy swobody taniec,
tańczmy, wirujmy w tym świętym szale,
firmament śpiewa, horyzont woła,
a w dole łąki, a w dole pola.
Przed nami błyszczy zmierzchania złoto,
wznośmy się, wznośmy, wznośmy wysoko,
aż za widnokrąg, po sam dach niebios,
by dłużej spadać, gdy nas zestrzelą.