Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Czarek Płatak

Użytkownicy
  • Postów

    5 765
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    55

Treść opublikowana przez Czarek Płatak

  1. @Luule Rzeczywiście, trudno czasami jest przewidzieć jak możemy się zachować. Szczególnie w skrajnych sytuacjach. Lata temu nauczyłem się tej zasady podczas lektury "Innego Świata" Grudzińskiego, który w rozdziale poświęconym głodowi pisze: "Głód jest wtedy prawdziwy, gdy człowiek patrzy na drugiego człowieka jako na obiekt do zjedzenia". Sam, choć oczywiście bardzo chciałbym być w posiadaniu takiego artefaktu (piórem tym, wg. słów Kiry Gałczyńskiej jej ojciec napisał większość swoich wierszy) raczej nie pokusił bym się o jego przywłaszczenie. Takie przedmioty powinny znajdować się w miejscu, w którym każdy chętny mógłby rzucić nań okiem. Pamiętajmy również, że w pokoju, z którego ktoś zabrał to pióro wciąż znajdował się co prawda już nie duchem poeta, któremu ta osoba przyszła się pokłonić. To moją niechęć do tego czynu zwielokratnia. @jan_komułzykant Podziękował
  2. Hahah, zaiste. Zapewne przy okazji trafiły by się niepublikowane utwory, których autorstwo złodziejaszek mógłby sobie przypisać.
  3. Może, kto to może wiedzieć. Pewnie i tak zgodnie ze słowami poety nie zatonęło by w Wiśle. Jednak takie złodziejstwo budzi we mnie olbrzymią niechęć. Dobrze, że w przeciwieństwie wspomnianego powyżej Yeatsa było to tylko pióro. Zresztą złodziejaszek ów musiał być kompletnym laikiem, by nie wiedzieć czemu że moce drzemały w zielonym inkauscie nie samym piórze :) Taki żarcik oczywiście
  4. Też się zastanawiałem nad możliwościami dalszych losów tego przedmiotu. Obstawiam oczywiście opcję z imieninami, na których pewnie i tak nikt nie wierzył w pochodzenie tego pióra. Przeszło mi też przez myśl, że straciło swoje 'moce' w chwili, w której przybyły do mieszkania Gałczyńskiego lekarz pogotowia przy jego pomocy wypisał akt zgonu. Można już jedynie spekulować..
  5. Zarzewiem tego wiersza był dla mnie drobny epizod związany z kradzieżą pióra Gałczyńskiego przez najprawdopodobniej jednego z czytelników, którzy przybyli pożegnać się z poetą do jego mieszkania w dniu jego śmierci. Wokół tego szczegółu postanowiłem osnuć wątek fabuły, przeskakując jedynie w ostatniej zwrotce o 3 dni do przodu, czyli do dnia pogrzebu. Nie rozliczam się z jego postawami, czy cechami. Po prostu snuję opowieść, której akcja rozgrywa się z wyjątkiem ostatniej strofy 6 grudnia 1953 roku. Osobiście Tuwim idź u mnie w parze z Gałczyńskim, choć każdego cenię za nieco inne wartości, a obu panów uważam za najwybitniejszych polskich poetów ubiegłego stulecia.
  6. Te sympatie i romanse, w tym z faszystowskim "Prosto z mostu" to już inna, nie jednoznaczna według mnie sprawa. Sam pewnych postaw nie podzielam, ale i nie mi oceniać. Choroba alkoholowa to niestety przywara wielu ludzi pióra. Natomiast poezja K. I. Gałczyńskiego zdecydowanie zajmuje specjalne miejsce w moim sercu. Dlatego - hołd.
  7. Rad jestem niezmiernie. Pozdrawiam, pozdrawiam :)
  8. cholerka,dziękuję !!
  9. Dzięki, dzięki. Tak, chciałem ukłonić się w tym sposobie jednemu z moich ulubionych poetów. Ciekawią mnie losy rzeczywiście skradzionego z pokoju Konstantego Ildefonsa pióra z obsadką. W dzień śmierci poety do jego mieszkania przybyło sporo czytelników pragnących się z nim pożegnać. I ktoś to pióro wówczas sobie zabrał na pamiątkę.
  10. Doceniam poświęcony czas. Dziękuję, pozdrawiam
  11. Jak najbardziej, do tego mogły też być w graficie morengo ;)
  12. Dziękuję. Bardzo jestem rad, że się podoba. To dość istotny dla mnie osobiście kawałek. Serdecznie pozdrawiam!
  13. Cisza w Alei Róż „MOJE PIÓRO WRZUĆCIE DO WISŁY, MOJE CIAŁO NA CZTERY WIATRY”. Konstanty Ildefons Gałczyński Tego przedświtu w Alei Róż mżyła cisza, jeszcze prężyła się jak kot Warszawa przez sen. Wtem! — rekwiem — Moros gołębie krzykiem pozrywał, to w domu numer 6 pękło poety serce. W pokoju, gdzie na skrzypcach lekko grał gnom dziwny; to mój autoportret — mawiał K. I. Gałczyński. Tuż nad półką przycupnął z papieru krokodyl, z kąta półmrok łamała kolejarska lampa. Jak sąsiad sąsiadowi, tak tu Szekspirowi, w ramkach na ścianie puszczał oko Jan Sebastian. Skinęła tyfiliska z ikony Panienka i odpłynął ku Wyspom Szczęśliwym poeta. Podziesiętną, piękną pieśnią od zapomnienia ocalona, chmurna, zwiewna Srebrna Natalia klęcząc przy nim, najmilsze powieki zamknęła, czułe, pół nieme szepcząc słowa pożegnania. I te jej zapisane w „Noctes Aninenses” jak spadające gwiazdy spłynęły łzy srebrne. W kałamarzu uśpione zaklęcia zielone, tam księżyc — kolczyk nocy jak inkaust wysycha. Koń w żałobie ciągnie czarodziejską dorożkę, zwiesza głowę woźnica, tonie lira; cisza. Potem danki składano poecie i skradł ktoś artefakt bezcenny — stare pióro z obsadką. Niesie, het niesie Wisła szarym nurtem flukty. W późną jesień pękło serce jak okaryna. Szare „De Profundis”, deszcz, szare śluzy Tuwim pogubił nad wieńcem smutnym z dzikiego wina. A Zielony Konstanty na zielonej gęsi latał ponad Parnasem pośród chmur niebieskich.
  14. powodzenia! Zazdroszczę starego, dębowego kredensu. pozdrawiam!
  15. Człowiek człowiekowi........ człowiekiem. Tylko ludzie skorzy są uśmiercać się w imię idei, przekonań i wierzeń.
  16. musi coś z ciśnieniem, albo podróżowałeś jako ja w krainie ułudy i marzeń :) Tak to już nie powróci, ale zawsze można tam na chwileczkę uciec skrobiąc kilka strofek. Udanego weekendu
  17. @Bożena Tatara - Paszko Za serduszko i uwagę ślę podziękowania i pozdrowienia!
  18. Prawda. Znane jest mi to powiedzonko :) Stuknięci mają lepiej. Tylko proszę uważaj żeby nie przedobrzyć. A cha, i za serduszko dziękuję! Jak również przesyłam życzenia stukniętego weekendu. Howgh!
  19. Cieszę się, że mogłem zabrać na krótką wyprawę. Z pozdrowieniem!
  20. @Ithiel Jak zwykle serdeczne dzięki za jak zwykle wnikliwą i trafną analizę mojego dwudniowego, onirycznego Tour de Fju Bździu w 30 sekund. Co się kilku punktów tyczy, to - "Pajęczyna w kieszeni" to rzeczywiście trafna i wymowna przenośnia. Księżyc, o ten wszędzie się wepchnie. Poza tym, że zawsze wiernie mi towarzyszy. I mnie bawi i urzeka drobiazgowość antycznych Greków co do przydziału nimf konkretnym elementom środowowiska, a "matecznika" użyłem tutaj synonimicznie. Topole i asfodele natomiast to i Elysium i Asnyka "Chociażbym z grobu powstać miał, Powrócę..." Cieszę się, że mogę przyczynić się do uprzyjemnienia kilku chwil, a że dodatkowo ubogacić to już cieszy mnie nad miarę.
  21. hahah A niech piszą na zdrowie o kocie na płocieto zawsze lepiej niż żebypisać mieli — ZA MORDĘ! ZA JAJCO! ZA POLSKĘ!POETA PŁATAK MA W ZĘBY! ;D
  22. Piękne wspomnienia. Wieś, księżyc, latoooo! Mam podobne . Czuję się trochę jakbyś i je tutaj sportretowała za co również jestem wdzięczny ;) Pzdr! PL.atak
  23. Haha, dziękuję. Tak, zdaje się że to reminescencje mojego wcześniejszego stuknięcia i teraz jestem już stuknięty na dobre :) Co do antyku, to faktycznie przez wzgląd na imię Rzym bliżej, ale też jego mitologia jest przecież zaporzyczona od Greków więc w sumie na jedno wychodzi. Wędrówki lubię jak Edward. Nawet podobnymi ścieżkami. Jeno towarzyszy miewam innych. Czasami ;)
  24. Jak to kiedyś napisał poeta: 'ja jestem Polak, a Polak jest wariat, a wariat to lepszy gość' :) Dziękuję i pozdrawiam!
  25. A w życiu trzeba się porządnie łomotnąć żeby mogło tak być choć przez moment :))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...