Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Czarek Płatak

Użytkownicy
  • Postów

    5 728
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    55

Treść opublikowana przez Czarek Płatak

  1. Dziękuję MaksM. Puenta, czyli pobożne życzenie kierowane do losu nie musi wypadać nielogicznie, wszak pl prosi los o odpuszczenie ciosów, które na codzień na cierpiętnika zsyła jego własne serce. "Trójkąt zachodzący bokiem" nową formą konstrukcji wiersza ;)
  2. Dziękuję. Również za sugestię ;) Z pozdrowieniem slę życzenia miłego dnia.
  3. Czasem muszę sobie ponarzekać. Dziękuję i pozdrawiam.
  4. Cierpieniem szlachetny Z cierpieniem jest mi do twarzy, bywa takie liryczne. Wiedział to wieszcz, kiedy lał był łzy swe rzęsiste, czyste; więc ślicznie cierpię i piszę wiersze. Rzewne. Do twarzy jest mi z cierpieniem, mówią, że uszlachetnia. Zsyła mi serce codziennie bolączek pełen zestaw; więc przestań losie na mnie lać ocet. Proszę.
  5. mi się zdaje tak od zawsze jakoś z boku szło. Nie wiem, dobrze czy źle, ale swoją dróżką. Wiersz mi się podoba i daję mu lajka, o ;)
  6. W pełni zgadzam się z przedmówcą. Oczywiście, że nie było moim celem, by prowokować, choć zdawałem sobie sprawę, że coś komuś może się nie spodobać. Z drugiej strony budzi moją wewnętrzną niechęć i sprzeciw to święte oburzenie jakim nie raz i nie dwa zapalają się co poniektórzy wyznawcy (w tym wypadku katolicyzmu, bo w około tej religii jako w niej wychowany i najbliżej jej obcujący Polak najczęściej się obracam), którym przeszkadza jakakolwiek odbiegająca od dogmatu wizja postrzegania spraw wiary, przy jednoczesnym niemal całkowitym jeśli o Polskę chodzi zdominowaniu nazwijmy to życia publicznego religią katolicką, bo nikt z katolików nie pyta się mnie nie katolika czy przypadkiem np. kolejny budowany w mieście kościół nie będzie psuł mi krajobrazu, zasłaniał widoku, czy po prostu ranił moich uczuć kolejną wyniesioną pod niebiosa wierzą uwieńczoną krucyfiksem - dla wielu symbolem zbawienia, a dla mnie już z goła czegoś zupełnie innego.
  7. Dziękuję również. Przesyłam ukłony i uścisk dłoni za wyciągnięcie do mnie swojej i chęć ugody :) Pozdrawiam i mam nadzieję - bez urazy.
  8. @Ithiel Witam i jak zwykle serdecznie dziękuję za wizytę i pochylenie się na chwilę nad moim wierszem. No, właśnie "In ecxelsis", pierwotnie tak właśnie wstawiłem, ale skuszony jakimś złym podszeptem zmieniłem sugerując się tym, że wszak nie jest to początek zdania. No, ale nauka łaciny to w moim przypadku temat bardzo odległy i niestety poznany zbyt płytko. Dziękuję zatem za uwagę specjalisty ;) A dyskusja, zaiste - zbędna. Pozdrawiam.
  9. @zamiatacz_ulic "Wieje antysemityzmem, a może, inny slogan: JEDYNIE LINIA PARTII JEST SŁUSZNA ....... "- jakie tutaj kryją się koneksje? Osobiście nikomu nie narzucam się z moim sposobem pojmowania świata jako jedynym słusznym. Licząc dość naiwnie na wzajemność. Może Pana zaskoczę, ale nie odczuwam żadnego dyskomfortu nie stosując powiedzeń w typie "broń Boże", "bój się Boga", "o Boże!", "Jezus Maria!" (choć to osobiście po prostu lubię, szczególnie w wykonaniu nazwijmy je - folkowym). Nie stosuję ich, nie czuję się z tego powodu uboższy, nie straszę swych dzieci tym, że "Bozia pogniewa się na nie jak nie będą grzeczne". Wydaje mi się natomiast, że powiedzenia te w ustach "wyznawców" pojawiają się, aż nazbyt często, a żadnego boga w nich niestety nie ma. Jest za to łamanie jednej z wieeeeeeelu narzuconych przez tegoż zasad mówiących o nienadużywaniu jego imienia. "W czcicielkach Fallusa, pierwotne wrzenia, w kręgach energetycznych i innych religiach Ciemnoty nie zauważyłem". ?? Pies tańcował z sowietami (nie wydaje mi się, by ofiary komunizmu były tematem tabu), faszystami, i wszelkimi fanatykami. Nie znam liczby ofiar KK. Jak zawsze w przypadku, gdy w grę wchodzi masowe ludobójstwo oszacowanie takiej liczby jest niemal niemożliwe. Tym bardziej, że historia zbrodni dokonywanych przez Kościół sięga setek lat wstecz. Zachowało się tym samym mniej danych. Znanych jest jednak kilka z jego niesławetnych dokonań: krwawe łaźnie zgotowane odszczepieńcom - waldensom, katarom, jutrznia paryska, krucjaty, nie święte Oficjum oczywiście, wojny religijne -np. 30 letnia, Konkwista, czyli holokaust Indian Ameryki Południowej - tylko w tym wypadku mówi się o liczbie ok. 70 milionów planowo wymordowanych ludzi, co założywszy, że liczba ta byłaby przesadzona o dajmy na to nawet 50% bije na łeb na szyję dobrze nam znanego typka z wąsikiem i jego bandę psychopatycznych morderców, a skoro przy tym to faszyści zawsze mogli liczyć na względy Watykanu. Nie można też zapomnieć o milionach skrzywdzonych przez kler dzieci. W Afryce umiera z głodu 50 tysięcy ludzi, ale Kościół Katolicki kategorycznie sprzeciwiał się jakimkolwiek międzynarodowym akcjom mającym na celu ułatwienie mieszkańcom tego kontynentu dostępu do antykoncepcji. No,no mam nie ochrzczone dzieci, przynależę do tajnej loży i zarabiam na życie publikowaniem wierszy pisanych w tym celu w ciemnym lochu ponurego zamczyska przy świecach wytopionych z trupiego łoju przez unoszonego porywem oparów opium poetę weganina na cześć i chwałę Wielkiego Przedwiecznego. Dobrej nocy Szanownemu Panu
  10. niestety. Jak to mówią: 'uderz w stół, a zapłoną stosy inkwizycji'. Dlatego i z wielu innych powodów z zakłamaniem i obłudą na czele dokonałem apostazji. Z pozdrowieństwem ;)
  11. Dla mnie proszę Sz.P. każda religia w ogólnym rozrachunku jest zła, bo zamyka ludzki umysł w ściśle określonych, nie pozwalających się przekroczyć ramach ograniczając tym samym i szerząc zabobon. Uważam, że świat bez religii byłby szczęśliwszym miejscem, ale też zdaję sobie sprawę, że człowiek jako zwierze kulturowe nie potrafi inaczej i jak nie tego to wymyśli sobie innego boga, któremu będzie bić pokłony, i którego skwapliwie wykorzysta jako zasłonę dymną, by w jego imieniu rabować, palić i zabijać wszystkich tych, którzy żyją w 'grzechu' wyznając fałszywych bogów. Wymieniasz Pan jednym tchem Torę, Talmud i dodajesz Kabałę. Wieje antysemityzmem, ale może się mylę. Piszę o Czarnej, bo to ona, nie Adonai, prorocy, czy Dybuki przyśniła mi się w sennym koszmarze gdym był jeszcze dziecięciem. Koszmarze na tyle strasznym, że zapamiętanym do teraz, ale za radę dziękuję. Kto wie, może kiedyś przyśni mi się np. Mojżesz i to też opiszę w wierszu...
  12. @Annie_M "Lucyper" mówiło się potocznie, a i ja jako dzieciak wraz z rówieśnikami tak właśnie mówiłem. Sen zapewne wziął się z lęku jakim zawsze napawał mnie obraz M.B. Częstochowskiej.Jego kopia wisiała w złoconych ramach w domu mojej babci (nigdy przechodząc przez pokój, w którym wisiała nie obejrzałem się za siebie), ale też myślę dużo winy ponoszą te wszechwidzące oczy u Jasnogórskiej, o których powiedziała mi również babcia: "wnusiu, jak już wyjdziesz zza ołtarza (przemierzało się ten odcinek na klęczkach) spójrz za siebie. Zobaczysz, że Bozia będzie patrzeć prosto na ciebie". I trauma gotowa. Zresztą ode mnie zawsze w kościele czuć było siarką ;D Zgadzam też się z @michaura . Kultury, w tym wierzenia to żywe, wzajemnie się przenikające twory. Bardzo często "zapożyczające" z innych kultów. Religia chrześcijańska natomiast zdaje się w tej mierze przodować.
  13. Dziękuję A nie wiedziałem jaki dzień dziś mamy poza tym, że piątek 23 marca :) Co biorę? Aktualnie sycę się angielską wiosną na maksa. To mnie uskrzydla nieco ;) Z pozdrowieniem!
  14. Zła Matka Boska Karmazynowym, letnim wieczorem szedłem — pacholę, lat z dziesięć, a blok blokowi każdym balkonem wyszczerzał na oścież gębę. Na tych balkonach psy wszelkiej maści dogorywały przeważnie, bo akuratnie straszny upał był, i Dziennik leciał, gdy nagle! Świat wkoło — pomarańcza sierpniowa, jak bańka pękł, słońce pękło. Rozległ się gromem głos fanfar w trąbach, jak noc tron wpłynął na niebo. Ogromny, z boku surmy, anioły, na nim z Jezusem w ramionach, zbrojna w gwiazdowe, wszechwidne oczy, ona — zła Czarna Madonna. Pieśń pieją jej serafy tysięczne, a w piekle drze się Lucyper, archanioł z mieczem płonącym w ręce ma zorzą świetlistą grzywę. Jakby Syksytyny ożyły freski, w grozie zamarłem kamieniem, gdy z uszu szedł dym tej In excelcis, z ust jej buchały płomienie. Patrzyła na mnie, widziała wszystkich, w świetle pękniętym przedzmrokiem. Chciałem uciekać, zmyć się gdzieś i skryć; zbudziłem się zlany potem. Siadłem, pot starłem, a w głowie — ave! — ciągle wyraźnie się niosło, Hodegetria to była? Ki diabeł?! A czort z taką Matką Boską!
  15. Hehe, choć z drugiej strony, gdyby miał sklerozę to nie pamiętałby jak był młodzieńcem to i przykro, by mu nie było :P
  16. Oby umieć odnaleźć pozytywy i pogodzić się ze starością. To przypomina mi pewien dialog z filmu pt. Prosta historia, w którym głównego bohatera, posuniętego w latach mężczyznę przygodnie spotkany młodzian pyta co jest najgorszego w starości. "To, że pamięta się jak było się młodym" - usłyszał. Troszkę mnie to przyznam przybiło.
  17. ja również pragnę wyrazić nadzieję, że może jednak nie zawsze. W każdym razie każdemu życzę, by nie zawsze ;) ukłony!
  18. @Alicja_Wysocka @Jacek_Suchowicz oj jak wiosną powiało pięknie u Państwa :) z pozdrowieniem
  19. @Luule Trudno mi coś dodać od siebie do tego co napisałaś, bo tak po prawdzie to też dostrzegam pewien komizm tej sytuacji, choć i czuję w niej również posmak jakby profanacji. Najlepiej po prostu nie kraść. Ja się staram. Tzn nie robię tego, ale za szczenięcia zdarzało mi się bardziej dla przygody, czy prób przekraczania jakiś moralnych granic niż chęci posiadania. @Ithiel Jakże trafne porównanie z turystą! Skwapliwie pominę temat karierowiczów - szalbierzy na szczeblach władzy. Ten temat zdaje się nie posiada końca. O hołodomorze powiem tylko, że plwam na grób generalissimusa. @valeria Dzięki za wizytę. Trochę ukradli każdemu z nas, bo pióro owo mogłoby się znaleźć najprawdopodobniej w muzeum w Praniu, gdzie każdy chętny mógłby je obejrzeć. @AnDante Dziękuję i przesyłam serdeczny uścisk dłoni - sympatyka poezji K. I. Gałczyńskiego drugiemu sympatykowi jego poezji. Pozazdrościłem Ci tej przygody z Zieloną Gęsią :) Ślę pozdrowienia!
  20. @Luule Rzeczywiście, trudno czasami jest przewidzieć jak możemy się zachować. Szczególnie w skrajnych sytuacjach. Lata temu nauczyłem się tej zasady podczas lektury "Innego Świata" Grudzińskiego, który w rozdziale poświęconym głodowi pisze: "Głód jest wtedy prawdziwy, gdy człowiek patrzy na drugiego człowieka jako na obiekt do zjedzenia". Sam, choć oczywiście bardzo chciałbym być w posiadaniu takiego artefaktu (piórem tym, wg. słów Kiry Gałczyńskiej jej ojciec napisał większość swoich wierszy) raczej nie pokusił bym się o jego przywłaszczenie. Takie przedmioty powinny znajdować się w miejscu, w którym każdy chętny mógłby rzucić nań okiem. Pamiętajmy również, że w pokoju, z którego ktoś zabrał to pióro wciąż znajdował się co prawda już nie duchem poeta, któremu ta osoba przyszła się pokłonić. To moją niechęć do tego czynu zwielokratnia. @jan_komułzykant Podziękował
  21. Hahah, zaiste. Zapewne przy okazji trafiły by się niepublikowane utwory, których autorstwo złodziejaszek mógłby sobie przypisać.
  22. Może, kto to może wiedzieć. Pewnie i tak zgodnie ze słowami poety nie zatonęło by w Wiśle. Jednak takie złodziejstwo budzi we mnie olbrzymią niechęć. Dobrze, że w przeciwieństwie wspomnianego powyżej Yeatsa było to tylko pióro. Zresztą złodziejaszek ów musiał być kompletnym laikiem, by nie wiedzieć czemu że moce drzemały w zielonym inkauscie nie samym piórze :) Taki żarcik oczywiście
  23. Też się zastanawiałem nad możliwościami dalszych losów tego przedmiotu. Obstawiam oczywiście opcję z imieninami, na których pewnie i tak nikt nie wierzył w pochodzenie tego pióra. Przeszło mi też przez myśl, że straciło swoje 'moce' w chwili, w której przybyły do mieszkania Gałczyńskiego lekarz pogotowia przy jego pomocy wypisał akt zgonu. Można już jedynie spekulować..
  24. Zarzewiem tego wiersza był dla mnie drobny epizod związany z kradzieżą pióra Gałczyńskiego przez najprawdopodobniej jednego z czytelników, którzy przybyli pożegnać się z poetą do jego mieszkania w dniu jego śmierci. Wokół tego szczegółu postanowiłem osnuć wątek fabuły, przeskakując jedynie w ostatniej zwrotce o 3 dni do przodu, czyli do dnia pogrzebu. Nie rozliczam się z jego postawami, czy cechami. Po prostu snuję opowieść, której akcja rozgrywa się z wyjątkiem ostatniej strofy 6 grudnia 1953 roku. Osobiście Tuwim idź u mnie w parze z Gałczyńskim, choć każdego cenię za nieco inne wartości, a obu panów uważam za najwybitniejszych polskich poetów ubiegłego stulecia.
  25. Te sympatie i romanse, w tym z faszystowskim "Prosto z mostu" to już inna, nie jednoznaczna według mnie sprawa. Sam pewnych postaw nie podzielam, ale i nie mi oceniać. Choroba alkoholowa to niestety przywara wielu ludzi pióra. Natomiast poezja K. I. Gałczyńskiego zdecydowanie zajmuje specjalne miejsce w moim sercu. Dlatego - hołd.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...