Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Czarek Płatak

Użytkownicy
  • Postów

    5 664
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    55

Treść opublikowana przez Czarek Płatak

  1. przeszła mi przez myśl kwestia performansu, jak się okazuje nieco przypadkowego. Wydaje mi się jednak, że po prostu wizualnie było by przyjemniej te wersy czytać gdyby tak nie skakały te literki. Z pozdrowieniem :]
  2. też takie coś kiedyś poczułem. Raz jeden. Na jawie, i uczucia miałem bardzo podobne - od początkowej paniki i wrzasku po myśl, że skoro się stało to się nie odstanie, ciepłe uspokojenie i dryf ku światłu na końcu tunelu.... hmmm
  3. Dziękuję serdecznie! Święte słowa! Płyńmy zatem, może ktoś tam woła... :)
  4. Bory mi bliskie niechaj darzą więc możliwością obcowania z naturą, nie z myśliwymi. Ci Czesi z kolei to jacyś podejrzani są. Morza nie mają, chyba, że liczyć to jezioro zwane Czeskim Morzem, a 'ahojują' na lewo i prawo, haha
  5. Cieszę się niezmiernie. Ślę pozdrowienia!!!!
  6. Oj, dziękuję za serdeczne i miłe słowa!! Pozdrawiam!!!
  7. Ja też fanem szant nie jestem. Tak jakoś wyszło :) Przy szantach to może będzie Ahoj! Dziękuję i pozdrawiam!
  8. Marcie, której moje wyprawy na Hope Point nie zawsze wpisują się w harmonogram zajęć. Hope Point Czy znasz kochana przylądek Hope Point, gdzie Boreasz nereidy całuje? Jest tam tawerna, nabrzeże i port, korab poetów w porcie na cumie. Do tawerny przychodzą rozliczne, prócz poetów też bogi antyczne. Zatem Bachus ma szynkwas w swej pieczy, klientom polewa, z nimi pije, bo tradycyjnym tu stanem rzeczy są niekończące się dionizyje. Nie choruje nikt jednak albowiem, się do wina dodaje ambrozję. Czasem Feb tu zagląda z Parnasu, gra wówczas na szczerozłotej lirze, bo za świętą tradycję się ma tu nigdy nieustające delfinie. W dzikimi tanie menady i pytie przyśpieszają poetów serc bicie. Chórek syren na scenie z basenem, (seins nus - wiadomo) śpiewa refreny, tawerna jak łajba w sztorm się chwieje, dudnią pieśni poeci natchnieni. Bowiem z tradycyją w zgodzie tu przecie wciąż się rozbija bania z natchnieniem. Wybacz więc miła kiedy odpływam, bezgwiezdną nocą, starym korabiem, powrócę, gdy sobie poużywam, morze mnie wzywa! Eviva l'arte! A wtedy tradycją też jest ten port, i śpiew, i ta tawerna na Hope Point.
  9. zwykle, właściwie z założenia w ogóle tego nie robię nie ingerując w poezję innych twórców.Ten wiersz podoba mi się, ale jedno, maleńkie ziarenko piasku trze mi tu i psując rytmikę. W 1wszej zwrotce "uciec ze świata choć na chwilę" to 9sylab w układzie 8/7, który jest zachowany w całym wierszu z wyjątkiem tego wersu, gdzie jeśli miało by być konsekwentnie i rytmicznie powinno być sylab 8. Zejść ze świata -8 sylab, ale trąci trupkiem, hehe, wejść w zaświaty - też 8 i chyba trzyma ten sam sens, ale może dasz radę wykombinować coś jeszcze ;)
  10. Cieszę się, że przypadł do gustu. Kto wie, może kiedyś uda się każdemu odnaleźć jego dworzec zakochanych.. :)
  11. Wzięty w krzyżowy ogień już się tłumaczę :) 1. Mandola: "Słowo "Mandola" jest włoskim odpowiednikiem zapożyczonego z języka greckiego pandora (instrument muzyczny) i od francuskiego "mandore" - mandora, hiszpańskiego bandurria". Faktem natomiast jest, że mandola jest instrumentem starszym niż mandolina i różni się od niej ilością strun. Księżyc wcześniej niby grał na mandolinie, potem musiał ją najwidoczniej zamienić. Kto by tam zresztą z nim niecnotą do ładu doszedł. 2. Dziękuję za sugestie jednak pozostanę przy swojej wersji. Tak mi to w głowie gra, w takich tonacjach i nutach. 3. Serdecznie dziękuję za wszystkie ciepłe słowa! 4. Ślę pozdrowienia i ukłony ;)
  12. Dziękuję. Ciszę się, że mogłem sprawić przyjemność. Z pozdrowieniem serdecznym!
  13. Dziękuję. Zatem na pewno już wkrótce się spotkacie, bo na tym dworcu inne ewentualności zostały odwołane wraz ze wszystkimi odjazdami :) Pozdrawiam!
  14. Dziękuję w imieniu Dworca .Pozdrawiamy obaj :)
  15. dziękuję, ale to nie ja. To lato tak maluje :)
  16. Dworzec zakochanych Na skraju pewnego miasteczka, beret rzuć, za rogatkami, jest gaik bzowy, kępka w mgiełkach, śród niej dworzec dla zakochanych. Tu księżyc gra na mandolinie oczekującym na pociąg stęsknionym kochankom, w tej liczbie stęsknionym też Penelopom. Bo stąd nie odjeżdża nikt w dale, tu się przyjeżdża, tu czeka, by przestać już być sam jak palec, a dworzec złączyć mógł serca. I twarze zahamują w oknach, czas wstrzyma oddech na moment, ogień eksploduje w ich oczach, gdy wpadną w nie na peronie. Potem pocałunki niebieskie, i księżyc na swej mandoli gra dla nich jedynie piosenkę, i toną w wiośnie, zieloni.
  17. oj tam :P Za ciepłe słowa bardzo mi przyjemnie i ukłony przesyłam głębokie jak wyrazy poszanowania ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...