Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Czarek Płatak

Użytkownicy
  • Postów

    5 667
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    55

Treść opublikowana przez Czarek Płatak

  1. Dzięki za wizytę i ślad Maks. Zdaję sobie sprawę, że te konkretnie strofy mogą się komuś wydać może nawet obrazoburcze, ale proszę nie zapominać, że w wypadku pierwszej z wzmiankowanych piszę wspominając dziecięce na ten temat 'spostrzeżenia', a w drugiej moje osobiste (tu podkreślam) odczucia niejako po latach. Dzięki za wizytę i ślad w formie komentarza. Z pozdrowieniem. C.
  2. @Justyna Adamczewska Z założenia miała być prosta zabawa rymem, trochę dziecięca i naiwna. Dlatego też proste, jednosylabowe rymy w co drugim wersie. 'prze kwietnie' jak np. przepięknie. Dzięki za czujność i poświęconą uwagę. Udanej soboty ;)
  3. Staram się jak mogę. Pełen wikt, opiekunek, spacery z pilnikami, a na nich na deser niebieskie migdały.
  4. Zwierzątko Gdy byłem małym zwierzątkiem, to wszystko mi było naj, naj lśniło słońce grające, przekwietnie maił się maj. Mój kraj był mi całym światem, a cały świat to, ho, ho, i miałem myśli kudłate, o tej sąsiadce next door. Gdy grzmot się po niebie toczył – to lato było tuż, tuż, i niósł się zapach wieczornych, w kasztany wplątanych burz. Bóg to był ten niewidzialny, dziwny, pogmatwany gość, co zabić nie pozwalał był, chyba że o niego szło. Spod nóg umykały łąki morzoszerokie, a ja mogłem tam całe dnie brodzić jak bocian, co szuka żab. Teraz zaś, miast burz mam mżawkę, i niebo ciężkie od chmur, mój kraj – dal, a o sąsiadce pamięć zamaka wśród dżdżu. Bóg to noc głucha i zimna, wiejąca grobem toń zła, tylko się stale zabija, tak samo, jak zawsze dlań. Na inne też dzisiaj łąki rzucił kapryśny mnie los, lecz to zwierzątko tkwi do dziś, gdzieś we mnie głęboko wciąż.
  5. @Ithiel @Justyna Adamczewska Dziękuję za poświęconą uwagę. Przyznaję, że w tym wypadku nie specjalnie bazowałem na kosmogonii antycznej. Z antyku wynurzyła mi się jedynie Tyche jako uosobienia szczęśliwego/nieszczęśliwego, acz doniosłego trafu. Zrzekłem się ich na rzecz luźno i z przymrużeniem oka potraktowanych współczesnych teorii dotyczących początku i końca Wszechświata.
  6. Takie mnie nie martwi. Miałem na myśli stal chłodną, a nieczułą :p
  7. Spoko Marcin. Człowiek nie taki żeby być zupełnie pozbawiony słabości. Pozdrowiony!
  8. Zapamiętam :) Bardzo chciałbym móc wybrać się kiedyś na łazęgę po tej części Polski. Zatem kto wie, może i tych słynnych lodów uda się mi kiedyś skosztować. Dzięki za cynk :))
  9. @Justyna Adamczewska Bardzo dziękuję. Cieszę się, że te moje bazgroty znajdują czasem uznanie. Kłaniam się uprzejmie i pozdrawiam serdecznie :)
  10. Tak też mi się zdawało, ale ja zawsze tak miałem - kim jest mijający mnie człowiek, gdzie zmierza, po co? No, chyba, że jaki Sebix, ci mnie nie intererere.
  11. Cóż, sam nie jestem kryształowy. I stołowałem się weń zwiedzając Nju Jork, bo szybko, tanio i zawsze po drodze. W Pl, jak i w UK zdażało mi się wejść na lody. Jednak od kiedy stałem się jaroszem, a mój światopogląd w kwestiach fast foodów uległ jeszcze głębszej radykalizacji omijam podobne miejsca szerokim łukiem.
  12. Trochę muszę, bo mi się ego rozpuknie :D Ależ nie ma za co. Tyś wiersz piękny poczyniła. Teraz spijaj śmietankę ;)
  13. No tak, ale czy wszyscy idą tam gdzie wciągnięty w aleję idę ja? Bo ja idę, gdzie szczyty gór dotykają błękitu ;)
  14. @Deonix Łiii tam, zaraz Połeta :D Jednakowoż to miłe budzić podziw tak utalentowanej literatki ;)
  15. Zawsze to powtarzam i śpię po 5h na dobę. Mc Donalda lepiej omijać ;) Dobry wiersz. Pzdr
  16. Gorzej jak się skiśnie w Wiśle, albo bzdury chlapnie z Bzury :) Pozdrawiam serdecznie
  17. Dziękuję za ten wiersz! Piękny obraz, świetne rymy w ciekawym układzie. Kłaniam się :)
  18. Wciągnęło mnie w aleję, ciekawi, gdzie idą inni. Pozdrawiam!
  19. Mój chłopski rozum uwięzionym w mieście powiada, że bardzo mu się Twój obraz widzi. Pozdrowiony!
  20. @Deonix_ Coś tam niby wiemy, ale i tak nie wiemy heh. W tym momencie większość naukowców skłania się, ku teorii pierwotnej zupy zwanej również bulionem. Panspermia z kolei wydała mi się nader romantyczną wizją coitus na skalę kosmiczną. No, może galaktyczną :) Odpozdrowieństwa
  21. Bardzo dziękuję Maks. Osobiście też najbardziej ulubiłem sobie knującą eksodusy glinę ;) Co do tego jak wyglądało i jak wyglądać może to obraz mój wymalowałem w oparciu o tezy czysto naukowe, o których mówi się, że są najbardziej prawdopodobne. Pewności oczywiście jednak mieć nie będziemy nigdy. Miłego dnia!
  22. Po to une te słowa są - żeby mieć z nich używanie. Przykro mi, że pośrednio przyczyniłem do czkawki. Możliwe, że przystawanie na chwileczkę podczas czytania w miejscach znaków przestankowych mogłoby wpłynąć na nią nieco łagodząco :) Rozumiem skojarzenie, lecz miłości tu brak ;)
  23. Wielki Skurcz Na początku był ogień zrodzony z wszechrzeczy, niczym z trzewi dziewiczych, boskie tchnienie Tyche. Hiper huk wraz się zrobił, co zbudził bożyce, i w kipiel rzucił bez dna odprysków niebieskich. Wtedy, w ziemskich dziedzinach z archaicznej zupy, w molekuły panspermia, czy quinta essentia, dla powielań ukuły łańcuchy DNA, emergentna pra glina knuła eksodusy. Bluzły frukty, wybuchły, w toń ruszyły i z wód. Piór dostały, nóg, kciuk też, większe mózgoczaszki, za tym: wojny, dech fabryk, kres cywilizacji. I straszny znów przyszedł ogień, potem Wielki Skurcz.
  24. dobrze mieć taką swoją ławeczkę. Pozdrowienia. W tym dla Daffi :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...