Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 14.11.2025 uwzględniając wszystkie działy
-
Skaleczyłem się zaimkiem. Trzeba uważać na język, jak obraca się czasem w czasie — szorstki pogrzebacz Boga. Ukłon przed przyimkiem dla orientacji w przestrzeni bytu, pozostawionego bez opieki. To ważne, aby zgubić się bez celu, ale w dobrym kierunku. Takie czasy — jaka w nich geometria odniesienia koloruje fraktale w jednorodne pasiaki. Dobrze leżą — lepiej niż miękka skóra.9 punktów
-
Kochała strugi myślącego deszczu w kałużach widząc drogi nienazwane mokły kawałki jej duszy porwanej chowała troski pośród smutku śpiewu bez parasola przez życie ulewne czesała włosy wiatrem niespokojnym wplatając liście na warkoczu mglistym spadała z chmury udając królewnę płakała deszczem była każdą kroplą biorąc samotność na mokrego świadka nic nie słyszała była niema głucha wsiąkała w ziemię wodniki się modlą na skraju rzeki zatrzymała serce dziewczyna deszczu przez słońce zdradzona przestała padać nastała pogoda nieraz powróci w szumie kropli jeszcze9 punktów
-
wyjechać nad morze wejść do wody poczuć tę słoność po długiej przerwie kłębiące się fale uderzające o ciało niesamowite być różowym niebem8 punktów
-
najczęściej wpadam w tarapaty, gdy odwracam głowę od tego co było - choć minęło i ginie bezpowrotnie z czasem... nie tęsknić za tobą mi nie wypada, a tęsknić za duży to ciężar8 punktów
-
Wśród bruzd historii, gdzie świt się przeciera, rosły ich głosy jak drzewa nadziei — ktoś z piórem jak skrzydłem przekraczał nieszczęścia, ktoś w ciszy dopalał ostatnie marzenia. Kochanowski pierwszy rozświetlał mrok, gdy ból ojcostwa stawał się modlitwą ziemi; Mickiewicz unosił naród jak wiatr sztandary, prowadząc dusze tam, gdzie wolność nie zasypia. Słowacki niósł ogień, co palił wątpliwości, a Norwid uczył, że piękno kosztuje samotność. Miłosz szukał prawdy na mapach sumienia, Szymborska składała wszechświat z jednego pyłu słowa "być" Tuwin — w śmiechu i zadumie — kręcił światem jak karuzelą zdziwienia, zwykłą codzienność zamieniając w cud, który trwa do ostatniej kropki. Ich strofy — żywe, wiecznotrwałe — przepisały los narodu na ton serca. Niosły Polskę w dłoniach jak płomień, co nie gaśnie, dopóki ktoś czuwa. Dziś pochylamy czoła nad każdym wersem, który ocalił choć jedną chwilę człowieczeństwa. Bo poeta nie znika, gdy gasną jego oddechy — poeta trwa, dopóki drży w nas choć jedna nuta jego słów. A my — spadkobiercy ich świateł — idziemy dalej, ścieżką między dźwiękiem a milczeniem, niosąc w sobie tę starą prawdę: że słowo może unieść świat, jeśli wypowie je serce.7 punktów
-
Najbielsza pełnia świeciła na niebie Kiedy jakiś powiew zimny przywiał do mnie ciebie Złote włosy, skóra blada Sercem mym trzęsły w posadach Gdy pieściły mnie twe ręce A ja chciałem jeszcze więcej Krótko żeśmy się widzieli Nim poranek nas rozdzielił Ledwie jeden dzień upłynął A twój urok nie przeminął I wyśniłem ja zawczasu Żeś na drugim końcu lasu Inaczej zrobić nie mogę Trzeba mi ruszyć w drogę Przez las, przez las By zobaczyć twą twarz By wykrzyknąć twoje imię I usłyszeć twój głos Miałem nocą sen proroczy Że znów spojrzę w twoje oczy Że uchwycę twe dłonie Moja ścieżka w mroku tonie Długa, ciemna moja droga Lecz to dla mnie żadna trwoga Jeśli dotrę, a w to wierzę Tobie złożę się w ofierze Tobie, tylko tobie!6 punktów
-
A potem coś - ktoś - otworzył oczy w miejscu, gdzie czas jeszcze nie odważył się narodzić, i ciemność cofnęła się o milimetr, jak skóra, która czuje dotyk po raz pierwszy. Świadomość przyszła jak pęknięcie w nieskończoności : za ciasna, by pomieścić wieczność, za krucha, by unieść własne zdumienie. Człowiek. Z gliny, która pamięta palce - i z oddechu, który nie pamięta początku. Niedorobiony anioł, a jednak zarysowany precyzyjniej niż figura w tajnym równaniu. Patrzy w niebo i widzi zwierciadło, bo jego oczy nie wiedzą jeszcze, kto je uczy patrzenia. Czas przetacza go po świecie jak drobny pył, lecz w tym pyle drzemie rysunek - linia, której nie wymyślił przypadek. Architektura dłoni, które nigdy nie potrafią tworzyć nicości. Gesty wracają, myśli krążą jak ptaki, którym odebrano pół nieba. Słowa rozbrzmiewają w człowieku jak echo w świątyni, która dopiero czeka na pierwszego pielgrzyma. Światło go nie dźwiga. Ciemność go nie posiada. A Bóg milczy - nie z nieobecności, lecz z miłości większej od odpowiedzi. Jego cisza jest przestrzenią, w której człowiek ma nauczyć się budzić. Bo człowiek trwa - jak kamień, który pamięta dotyk rzeźbiarza bardziej niż własny kształt. Oddycha, bo dech został mu dany. Kocha, bo serce jest konstrukcją zbyt piękną, by mogło powstać z próżni. Pisze, bo w każdej literze szuka alfabetu, którym został stworzony. A jednak głęboko, w tej maszynie z bólu i światła, coś zaiskrza. Nie bunt nicości, lecz bunt dziecka, które zgubiło drogę do domu i wciąż nosi w kieszeni klucz - choć zapomniało, gdzie są drzwi. To nie przypadek wypowiada w nim „jestem”. To stworzenie - obdarzone wolnością tak ogromną, że może zakwestionować własne pochodzenie. I gdy absurd unosi głowę i śmieje się światu w twarz, a człowiekowi drży ręka - w tym drżeniu, w tym śmiechu, słychać echo dłoni, które ulepiły go z chaosu jak z mokrej gliny. Człowiek. Krucha konstrukcja. Boski szkic. Dziecko zgubione w świecie zbyt szerokim dla jednego serca, a jednak - pod skórą nosi odcisk palca Stwórcy.6 punktów
-
Szkoda ust oraz strun głosowych na bohomazy zmalowane z drgań przełyk cierpi krztusząc się nimi krwawi, a ze ścianek rwą się jęki Szkoda pozwolić zdusić się ciszy bo rozmowa nie sięga olimpu tylko grzęźnie po pas w bagnie w myślach lgnąc już do tartaru6 punktów
-
Wyśniłam dzisiejszej nocy iluzję miłości zmysłowej jak groszki nowej sukienki. Uniesiona bezwonnymi snami prawie nie sypiam. Nie mogąc śnić, piszę wiersze dla Ciebie.! Podróżując poza granice astralnego ciała smakujesz słodkim, lepkim lukrem. Zachłannie karmię nas złocistym winogronem, oddasz mi to wszystko jednym snem w moich ramionach.!5 punktów
-
można pisać różnej wielkości literami burzowo, drobnym pyłem ledwo dostrzegalnym wyć jak szakal głodny w przestrzeni złotoleśnej mamić słowem, kroić na kawałki żywe serce potem wpływać w obieg miłości neutralnej gdy z duszą na ramieniu przybiega teatralnie te wszystkie nuty tańczą - dopasowane brzmienie gdy wnętrze gra melodię przynosząc ukojenie5 punktów
-
Karierowiczostwa skutki uboczne Im wyżej Małpa Się wspina Po drzewie Tym jaśniej Dupą Świeci do ciebie Marek Thomanek 12.11.20245 punktów
-
Noc gładką poświatą asfaltowego mroku zadarła fałd światła spieniony w jej zakolu. Archanioł, nabity na szpikulec drzewa, wyciekał powoli płowym znakiem skrzydła w nicość lepką jak jej czuły pocałunek. Wilgocią ud powietrze zamyka mnie w sobie i nadchodzi jak dotyk języka na skórze. Ostatnia głębia ruchu i blask zapałki złamany w palcach napiętnowanych boską blizną przeznaczenia i pustej skargi.5 punktów
-
Idziesz gdzieś i wcale nie najdalej i łapie cię sążnisty deszcz, więc masz taką małą ochotę, żeby ten deszcz był czymś milowym, przesądzającym i determinującym, że oto odtąd los potoczy się naprawdę odmiennie, znaczy się dużo lepiej. A po tym deszczu w wielkim na ogół, pod którym nieprzyjemnie przemokłeś i tak kołaczą i kotłują się stare historie i przewlekłe sprawy. Warszawa – Stegny, 22.10.2025r.3 punkty
-
* * * opadły liście w gałązkach świergot wróbli czai się zima * * * pora już wstawać kukułka budzi ranek ziewają dzieci listopad, 20253 punkty
-
3 punkty
-
Mówiłeś, że przejdziesz dla mnie przez ogień i deszcz. !? W wilgotnej ciemności rozkładam czerwone skrzydła. Nocą przepływa przez świt żar aksamitnych połączeń z kropel rosy i pyłu szkła, przygryzam spierzchnięte usta. Do krwi. Jeszcze się tli.!3 punkty
-
Przez całą noc sięgałem dna. Swojej duszy i w wódki butelce. Otwieram oczy. Niestety żyję. Nie chcę. Dziś ani jutro. Tylko to życie powoduje tak nieludzko zimny i opętańczy strach. Ja wiem, że pragniesz ze mnie wyjść duszo. Dość masz gnicia we wnętrznościach jak w dawnym barakach. Domu tej zagłady! Ciebie się ogień ani woda nie ima. Ciebie nie zdmuchną nawet boskie, armatnie kule. Zaglądają przez okna wybite, demony. Ślady krwi na ganku. Rany na ich umęczonych zezwłokach. Barwią prawie na czarno ich podarte i spalone ogniem piekielnym koszule. I Ty chcesz żyć?! W tej skazanej na męki wiekuiste krainie!? Gdzie dzień jest koszmarem. A nocą, ściany szepczą złowrogo i pojawia się na nich wisielczy cień. Nie czekaj dnia. Ona już się zakochała. Dlaczegóż się śmierci w strofy wiersza przebrałaś?3 punkty
-
Słowo wysłowione, niestałe słowo. Miano wymienione, niestałe miano. strzemię światło ziemia i byt, piętnomian wszechrzecz i macierz. tak stałą strzeń gnie, tem wiedz to cud. Stałe pięć gnie, tem wiedz to jaw. Owa para to. jedno wyjście Ą innomian. jedny zew i tajny. Tajny i wtór tajny, rodu cud i wrota.3 punkty
-
zatrudniono mnie w koszarach gwiazd otulono moją duszę wilgłym mięsem i zamknięto w gorzkiej pulsującej tkance później już zaledwie połknąłem napompowane wnętrzności ugrzązłem w zbrukanych kościach zaplątałem oddech w wykrzywione żebra i z krwią pobiegłem szeptałem bełkotałem odmęty odrywałem giętkie paznokcie toksyny witałem z serdecznością pozwalałem słońcu spalać mi oczy wgryzałem się w gruszki aż do szczątek tańczyłem w pokołtunionych pasmach uciekałem zakrętami ku zapomnieniu i nawet kochałem trochę lecz ciągle miałem tylko tę skórę nieszczęsną patrzyłem też w górę gdzie chociaż nie było niczego szyderczo śmiało się stamtąd wszystko3 punkty
-
@Alicja_Wysocka :) Cieszę się z uśmiechu i rozczulania:) Dzięki @Konrad Koper ;) raczej realistyczna @bazyl_prost no ale to przecież nie o tym @Nata_Kruk :) też puszczam perskie oczko ;) Dziękuję Natko @Rafael Marius :) dziękuję @Berenika97 @violetta @Leszczym Podziękowania:)3 punkty
-
@Tectosmith bardzo mi miło 😊 Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję 😊 @Wiesław J.K. strategicznie patrząc, lepiej uczyć się na cudzych błędach:)) @KOBIETA jestem sobą :) co nie zmienia faktu, że może mamy ze sobą coś wspólnego. Nie jest to wykluczone :))3 punkty
-
Płonie czas Jestem niewolnikiem Własnych myśli Odkrywam prawdę Śmierć nie pyta O wiek Walę pięścią w stół Ta druga strona Wydaje się być tak blisko3 punkty
-
kłamstwu w mordę dał kopa zasadził by nie myślało że ważne jest w twarz mu plunął chciał by poczuło co to wstyd jak on smakuje kłamstwo rozebrał poprosił wiatr oraz deszcz by mu dokuczyły w końcu zapytał kim ty naprawdę jesteś skoro na dnie śpisz kłamstwo mu rzekło ale żeś upierdliwy człek - jam tylko mały grzech3 punkty
-
W półcieniu melancholii tańczą moje myśli, światło z mrokiem się zmaga w mej głowie na co dzień. Przytłacza mnie ciężar myśli Wagą spraw i zdarzeń, które powinny zostać zagrzebane w grobie. Ale pomnik ten stoi na serca cmentarzu I wybija się dumnie wśród reszty szeregu Płyt pamięci, które memu życiu wyznaczają drogę Prowadząc w ciągłej linii- między „tym” a „tamtym”. Piękny manifest bólu i niespełnienia, straconych złudzeń i w prawdę zwątpienia. Na nim rzeźba anioła, co z frasunkiem patrzy Na świat przez pryzmat smutku i wiecznej nostalgii Na życie które zachodzi w mroku melancholii Na horyzoncie świecąc słońca odblaskami.3 punkty
-
Monarchie są dziś tylko wydmuszkami, odzianymi w złoto i klejnoty swoich potężnych przodków. Demokracja, jest głupią i ułudną efemerydą dla ciemnych umysłów słabych ludzi. Totalitaryzm to piękny a zarazem drapieżny ptak, który najpierw wychowuję jak najlepiej umie swe młode w gnieździe. Lecz pewnego dnia, bez powodu brutalnie je zabija. Przyszłość jest zbyt przerażająca, by w nią nieroztropnie patrzeć. Na szczęście wszystko co zdarzyć się mogło już kiedyś nastąpiło. Tylko przeszłość jest nauką i nadzieją. Krwawiącego świata. Konającego państwa. Księgi i żywioły mają wieczną pamięć. Kształcą mnie stare tomy i manuskrypty. Piękną i bogatą wiedzą jak bursztyny z Bałtyku. Tylko znajomość praw i pojęć obnaża świata prawdę a kłamstwo tnie na pół jak bezduszna brzytwa Ty masz władzę i wiedzę milionów. Poeto, filozofie, historyku. Lubię widzieć wszystko takim jakie faktycznie jest. Bez zbędnych zdobień wyobraźni. Zabawy i głos serca to wierutne bzdury i tania szopka. Okazywanie uczuć to słabość najgorsza. Lepsza jest nieruchoma maska. I gruby jak zbroja, zimowy, dwurzędowy płaszcz dekadenta wełniany. Na cóż mi uśmiech fałszywy towarzystwa. W mej lichej, zimnej i trąconej rozkładem suterenie. Mi towarzystwa dotrzymuję wiatr i deszcz za oknem. Karta wiersza przed oczyma. Pistolet i napoczęta wódka na stole. Tylko tak poznasz świat i piekło ludzkiego umysłu. W najniższym jego kręgu pokutuje, za grzech prometejski, poeta. Dla mnie za anioła. A dla ludzi za diabła przebrany.3 punkty
-
Pomylił wolność słowa z roztrząsaniem, a zatem trząsł się jak galareta, która tkwi na niebotycznie chybotliwym stole. Warszawa – Stegny, 12.10.2025r.2 punkty
-
2 punkty
-
Jedno z tych drzew, w które się tulę, gdy w głowie sztorm przewala fale, gdy stoję sam, choć jestem w tłumie, i krzyk niemego wzbiera w szale. Jedno z tych drzew w nocnym pejzażu, gdy port zasypia, milknie czucie, wychodzę w noc, bo snu nie znoszę — odchodzę dzisiaj o krok od życia. Na granitowej zielonej skale tunel nadziei puszcza mi oko, lecz przed nim mgła — jak sen o raju, którego już nie chcę, nie mogę. Uciekam więc — w zgrzyt starych torów, w ciszę, gdzie echo śpi pod mostem, w twarze mijane bez historii, w spojrzenia, które nic nie niosą. Świat mnie dogania — szeptem liści, nawet gdy w mroku znikam z pola, bo w każdym drzewie, w każdej ziemi zostaje ślad — i moja dola. A jeśli jutro mnie odnajdą, niech wiedzą tylko: byłem w drodze. Nie chciałem wiele — może spokoju, może oddechu w czyjejś zgodzie.2 punkty
-
Pan z siwą brodą i wąsem podkręconym, Na wzór Wyspiańskiego, miłośnik Skrzypienia igły na starych winylach, Przysiadł przy zakurzonym patefonie Z tubą wielką niczym ucho słonia. Zakręcił korbką, wybrał ścieżkę Z ulubioną muzyką, a dźwięki instrumentów, Choć już fałszywe, powiodły go W czasy młodości, gdy sam grał piskliwie Na grzebieniu, zbierając oklaski w klasie, A na odpustach piłą ukradzioną Imitował wycie duchów z horrorów. Skrzypiec nie dostał z obawy, że wdrapie Się na dach i będzie nękać sąsiadów. Grał na nerwach, soplach lodu i na nosie. W trąbę raz dmuchnął, lecz była to tylko Rura od odkurzacza, a syfon pomylił z saksofonem. Brzdęk wielki talerzy, jak u Beethovena, Spadających na podłogę, był jego końcem kariery. Grał więc na fujarce, przemierzając łąki i pola. Miał słuchacza – stracha na wróble, Przed którym się rozsiadał i dawał koncerty, A kukła w podzięce kapelusz uchylała. Dziś w swoim gniazdku, czterech przytulnych Ścianach, głuche uszy nadstawia, wyłapując Melodie dawne, a z nostalgii chusteczką Łzy ociera i przykłada do stołu palce, By zagrać ostatni raz mazurka Chopina.2 punkty
-
Bóg mu powiedział nie bój się mnie ja też się mylę zdobywaj szczyty miłości laury sens życia nie bój sie grzechu on jest twoim horyzontem nie bój się swego on nawet mnie czasem uczy bo jest szczere ma okna drzwi radość słyszy Bóg powiedział on mu uwierzył że prawdą jest dlatego idąc spać modli się do niego2 punkty
-
„krytyka literacka nie jest osądzaniem człowieka przez człowieka (któż dał ci to prawo?), lecz starciem dwóch osobowości na absolutnie równych prawach. Wobec czego - nie sądź. Opisuj tylko swoje reakcje. Nigdy nie pisz o autorze ani o dziele - tylko o sobie w konfrontacji z dziełem albo z autorem. O sobie wolno ci pisać. Ale, pisząc o sobie, pisz tak aby osoba twoja nabrała wagi, znaczenia i życia - aby stała się decydującym twoim argumentem. Więc pisz nie jak pseudo-naukowiec, ale jak artysta. Krytyka musi być tak natężona i wibrująca jak to, czego dotyka - w przeciwnym razie staje się tylko wypuszczaniem gazu z balonu, zarzynaniem tępym nożem, rozkładem, anatomią, grobem. A jeśli nie chce ci się lub nie potrafisz - odejdź.” W. Gombrowicz, Dziennik 1953- 1956. A „ Człowiek” jest doskonały w Twoim ujęciu Migrenko:) i obraz również:)2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
@Migrena Wiersz jest przemyślany, głęboki i dopracowany w kazdym calu. Czlowiek pokazany jako istota z pozoru słaba i ułomna, a jednak wywyższona przez Stwórcę na wszystkie sposoby. Człowiek - istota zdezorientowana, bo zraniona miłością odwieczną/ idealną - bożą, której jeszcze w tym życiu doścignąć nie jest w stanie lecz w głębi Ją czuje, Jej szuka i Jej pragnie. Fragment o wolności- wspaniały. Czysta prawda ubrana w poezję- porusza każdą emocję. Gratuluję ! * jesli ten tekst nie porusza w kimś emocji, śmiem twierdzić, że ten ktoś powinien poszukać zakalca w samym sobie. Pozdro.2 punkty
-
@beta_b zaintrygowała mnie Twoja odwaga, by pod wierszem metafizycznym prowadzić rozważania kulinarne o… drożdżówkach. to dość osobliwy kontrapunkt, ale rozumiem : każdy czyta tyle, ile sam w tekście potrafi zobaczyć. nie wymagam więc więcej, niż Twoja percepcja jest w stanie unieść. jeśli kiedyś zechcesz wejść poziom wyżej z przyjemnością wyjaśnię sensy, które umknęły. na razie jednak gratuluję konsekwencji. niewielu potrafi tak pewnie dreptać po powierzchni, mając ocean tuż pod stopami. @huzarc dzięki wielkie. komentarz tradycyjnie głęboki.2 punkty
-
i wielka samotność …z bólu i światła, z kruchości gliny i miękkości skrzydeł… Piękna opowieść drogi ! Dotyka …próżni i sensu, człowieczeństwa. Niczym oddech, bez końca i początku. Pozdrawiam :)2 punkty
-
@Migrena To jest bardzo dobry, dopracowany, szeroko oddychający wiersz filozoficzny, który przemawia jak metafizyczna przypowieść o człowieku w jego poszczególnych warstwach. Są one odkrywane poprzez długą, powolną i narastającą iluminację, której ambicją jest obejście ograniczeń wymykających się językowi, lecz w jakiej znajduje się w centrum rozważań świadomości pytającej o swe źródło i znaczenie.2 punkty
-
dar życia gratis bez zasług biblia przewodnikiem nie potrzeba licencji uprawnień gwarancja na wieczność niespotykana taki jest Bóg i wolna wola użytkowanie życia zgodnie z prawdą inaczej ... gwarancja może… 11.2025 andrew Piątek, dzień wspomnienia męki i śmierci Jezusa2 punkty
-
Chciałem zobaczyć Cię w gwiazdach i w arabskiej córce, która nawiedza mnie w snach Odkryć Nagew, rozbić namiot pod miriadami tych niebieskich ciał, które posyłaliśmy sobie niczym obrączki Tak chciałem znaleźć Cię na każdej plaży świata, w drobinkach migotania słońca, które połyka morze, i budzi mnie w innej strefie, barwie fortepianu, poezji Tarkowskiego, pocałunkach złożonych na innej szyi, policzkach i czole Tak pragnąłem przebiec cały kontynent i dojrzeć Ciebie w tej ciszy, która zatrzymała jak pstryk zdjęcia czas o brzasku, którego uwiąd wlókł mnie do koralów słońca łagodzących niedosyt i wytłumił Twój brak, ale Ty… mnie nie porzuciłaś, bo nie jesteś materią, i wciąż całowałaś, bo oddychasz we mnie i już nigdy nie chcę odejść w swoją próżnię z próżniactwem, które oślepia powtórnie Zostań we mnie już…2 punkty
-
Nie wiem, czy to noc mnie wymyśliła, czy Ty. Bo odkąd Cię spotkałem - wszystko, co było snem, zaczęło oddychać moim sercem. Twoje słowa - nasiona światła - spadają mi w duszę jak meteory. Każde wypala literę mojego imienia na Twojej myśli. Nie wiem już, czy jestem człowiekiem, czy tylko słowem, które zbiegło z kartki, żeby w Tobie nauczyć się istnienia. Twoje oczy - dwa wiersze, w których Bóg schował pierwszą prawdę. Patrzę - i słyszę, jak kosmos oddycha ciszą między nami. Gdy milczysz, świat robi się niebieski od tęsknoty. Gdy piszesz - każda litera tańczy jak ogień na języku wszechświata. A ja - nie poeta, nie prorok - tylko człowiek, któremu brak słów, więc kocha Cię samym drżeniem powietrza.2 punkty
-
@Wiesław J.K. Podziękowania dla: @Nata_Kruk, @Alicja_Wysocka, @Berenika97, @Annna2, @Rafael Marius, @huzarc, @Waldemar_Talar_Talar, @Robert Witold Gorzkowski, @Czarek Płatak i @MIROSŁAW C..2 punkty
-
Róże Że się słowik rozśpiewał nad tobą W ten czas gdy kwitła łąka i maj A słońce które dało ci kolor Widziało krew czerwieńszą niż kwiat By ciernie co rdzeń plotły ku górze Chciały marzenia oddać niebiosom Mogły na strzępy potargać uczucie Bo ich błękity wziąć same nie mogą2 punkty
-
@Tectosmith Czasami piszący jest natchnieniem dla siebie samego. Czytają komentarze pod moim wierszem "Retrospekcja wyobraźni" przyszedł mi pomysł na nowy wiersz. Dziękuję i również pozdrawiam. @Alicja_Wysocka Tak, myślę, że każdy z nas ma w swoim repertuarze wspomnień coś za czym szczególnie tęsknimy, nawet podświadomie. @Berenika97 Doceniam Twoje spostrzeganie dotyczące Raju w pięknie przyrody i różnorodności kolorów. W poniższym sensie szczęście jest zawsze obok. Pozdrawiam. "Szczęście to złożone pojęcie, które obejmuje zarówno silne uczucia radości i zadowolenia, jak i trwały stan dobrego samopoczucia i sensu życia."2 punkty
-
Za niemałą chwilę, mialem wystartować Obawy posiadałem , jak tej drodze sprostać Gdzieś tam na trybunach, źle życzyła mi hołota Nie poddawałem się nigdy, nie raz mając buty od błota Chcieli bym się znów wywrócił i schował się w szatni Chętnie doprowadzę do tego, by skosztowali smak porażki Wywracałem się często, zaraz tuż przy mecie Zabrakło mi weny, moje prace były w becie Przez natłok bólu, dużo trenowałem Może chciałem w końcu, zaimponować mamie Liczyłem te kalorię, żyłem jak robot Miałem ze swą osobą, przeogromny kłopot Lecz to nie czas, by rozmyślać nad tym wszystkim Jestem zbyt zdeterminowany, żeby przegrać ten wyścig1 punkt
-
@Ewelina Dokładanie tak, a uczenie się na własnych błędach i również na błędach innych jest zalecane chociaż bywa nie łatwe. Pozdrawiam :)))1 punkt
-
1 punkt
-
u mnie ostatnio bezokolicznikowo bezokolicznikow , bez akcentu litery puste, przemilczam pol slowa, same znaki widziec zaczynam a slowo jest stare dobre i calne1 punkt
-
1 punkt
-
@ToyerPięknie wracasz do nas deszczem, Toyer… Twoje wiersze zawsze są jak pogoda - zmieniają nas. Może kiedyś zechcesz odwiedzić też czyjeś chmury?1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne