Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 26.09.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. jeden zdobywa górskie szczyty wysoko pod samym niebem drugi nurkuje w głębinach duszy obaj szukają siebie
    10 punktów
  2. Im bardziej się spieszysz tym bardziej nie zdążysz na zachody słońca i trzeźwość poranka i na wdzięczne kwiaty co podlewać trzeba i na ciepłe mleko wlewane do dzbanka. Nie zdążysz na miłość na przyjaźń nie zdążysz bo pędzisz na oślep nie patrząc na boki i na ptaki w górze co podziwiać trzeba na łąki i liście śniegi i obłoki. Nie zdążysz pomyśleć nim cokolwiek powiesz głębokich oddechów nie pozna twe ciało w tej ciągłej gonitwie nie znajdziesz wartości a to co dogonisz to będzie ci mało. Dzień za dniem przepędzisz i noc minie prędko i nad snem proroczym też się nie pochylisz choć świat pełen znaków przesłań, drogowskazów to pognasz jak wariat nie znajdując chwili. Na starość dogonisz zgorzknienie i pustkę i przykrą refleksję że wszystko minęło gdy głowę przyłożysz do zimnej poduszki zrozumiesz- to życie to tylko twe dzieło. Więc usiądź spokojnie zasmakuj w wolności i machnij swą ręką na pośpieszne życie podlej wszystkie kwiatki wypij ciepłe mleko oddychaj i śmiej się poczuj serca bicie...
    9 punktów
  3. Tynkuję twarz. Krew na ustach. Wciskam stopy w imadła szpilek. Ruszam w tryby miasta. Przedzieram się przez arterie z betonu. Nad głową żelbetonowe szczęki przeżuwają resztki nieba. Domy z obdartą skórą odsłaniają blizny murów. Tłum - bezimienna masa miażdży własne cienie. Mój powolny krok to dla niej obelga. Słyszę tylko własne kroki - jedyny żywy rytm: Stuk. Stuk. Stuk.
    9 punktów
  4. do życia niemrawo sięgam, jak – rwąc jabłko myślę – że już dojrzało i nie będzie jego czupurność mnie onieśmielać. chwytam i czuję chłód skóry żałującej mi miąższu, strużek soku na brodzie i widoku nagich bezbronnych pestek. a jednak chwila grozy, w której jesteśmy jedno: drzewo, owoc i ja – sprawia, że rozumiem.
    9 punktów
  5. cóż można zrobić złośliwej rzeczy czapce gdy gryzie i ze mną sprzecza? och, głupi ciuchu, co drapiesz metką, i drażnisz ciągle, spokój przepędzasz, albo poduszce, kiedy cię gniecie zamiast miękkości, staje kamieniem wstręciuchy jedne, a jeszcze buty też czasem bolą, gorzki cukierek wychodzę z siebie - trzeba powietrza idę poszukać opanowania, jakby za mało było wszystkiego słońce wprost w oczy – muszę zasłaniać
    8 punktów
  6. że zostajesz zraniony ale to dobrze serce potrzebuje krwi a na koniec cierpienia rozkwita w piękną czerwoną różę
    7 punktów
  7. Tętni_ak loteria - pomimo tego - we mnie spokój że też rzekom bagiennieją brzegi nurt czasem zwalnia to znów przyspiesza zależy - jak utkane dorzecze w głowie - nie w jeden dzień bo czymże jest doba dwadzieścia cztery godziny porozdzielane lub zwarte jak jądro supernowej - jednak dwadzieścia cztery lata już potrafią wrzesień, 2025
    6 punktów
  8. dla Ciebie Wrześniem już nie pachnie w ogrodzie bez z nieba płacze deszczem szara chmura a jesień już przyszła choć wszak nikt jej jeszcze nie zapraszał i tyle zostało zieleni i tylko słońca brakuje aby twoją twarz z łez zręcznie osuszyło i niech zniknie mgła bura a ty sobie zimny wietrze z zachodu dziś wiej jednego nic i nikt zmienić nie jest w stanie ekwilibrystykę czynią kwiaty aby przeżyć ten nostalgii czas gdy roku wolno zbliża się kres snem śnieżnym pokryje dokoła zima ponura ale się nie martw z tej pory smutnej się śmiej jedną mamy zimę jedną jesień i tak co roku ukoisz serce wiosną wśród ciepłych promieni akromonogram *«utwór wierszowany, w którym każdy nowy wers zaczyna się od litery kończącej wers poprzedni».
    6 punktów
  9. * * * cykle natury jesień zagląda w okna już mnie kołysze * * * cykliczność roku już zjesienniały parki dywany w brązach * * * rok nazbyt chudy żeby poznać człowieka wygasa przyjaźń * * * rok nazbyt chudy można poznać człowieka przyjaźń już czeka wrzesień, 2025
    5 punktów
  10. na parapecie osiadło światło w kształcie twojej nieobecności herbata stygnie powoli — też się uczy cierpliwości szum ulicy przypomina wiersz którego nigdy nie napiszesz choć nosisz go w sobie jak ukryte pęknięcie wszystko tutaj jest na chwilę rośliny, dźwięki, spojrzenia ale niektóre chwile trzymają się mocniej niż lata kiedyś zapytasz: czy to już było ważne? a ja odpowiem: nie wiem ale było nasze
    5 punktów
  11. -Mistrzu, mówią, że dawniej to żyło się lepiej. -Uważają, że wiosna jest lepsza, niż jesień.
    4 punkty
  12. Cisza Panie Czymże jest kwiat przy obliczu zegara, czymże jest słońce przy tym aniele, bowiem nikt nie jest tak wręcz doskonały w pokazywaniu końca. Zegar, jak pan na koniu z uzdą w dłoni, trzyma za szyję i milczy przy tobie, bo ciężko mu służyć. Panie chwili i strażniku śmierci, wlej ciszę między moje oddechy, abym przemówił w milczeniu. @król asfaltuwitam wespół Boratyńców przy fachu.
    4 punkty
  13. Chciał umówić się z echem ale nici z tego wyszły nie odpowiedziało Próbował potem z wiatrem lecz się nie pojawił poczęstował ciszą Zapragnął spotkać tęczę ale się wymigała ciemnymi chmurami Został więc mu księżyc lecz on skumał się z wilkiem Ogień też go olał ponieważ bał się że zadzwoni pod 998 Więc zostało tylko jedno umówić się z weną i napisać wiersz O tym jak czasem bardzo trudno skrzyżować drogę z kimś z kim chcemy
    3 punkty
  14. Śmierć za słowa Które niosły się wysoko Jak strzał w gardło z tłumu Modlitwa i przebaczenie Śmierć z przypadku Którą zbałamucili nieprzejednani Jak kopniak serce na ulicy Grabież i zniszczenie Tym różni się Ptak od węża Choć obaj są boskimi dziełami
    3 punkty
  15. przed chwilą całowałam się z deszczem na ławce ma maleńkie usteczka zimne jak srebrne krople nie dał się przytulić - schował się do rynny rozkochana, mokra, wróciłam do domu niebo chmurnieje z zazdrości czym częściej, tym lepiej dla mnie a wiatr szepcze: - następnym razem weź parasol - nie wezmę, - chcę być bliżej niego
    3 punkty
  16. @Berenika97 ... świat nie jest ślepy ani niemy zapisuje obrazy nieskończona ilość megabajtów mknie w przestrzeń tam każda niezwykłość ... wyróżniającą się jest... krztalt czerwieni i stukot już już powędrowały do laboratorium potem archiwum rzeczy ważnych kiedyś przybędą odnajdą ... Pozdrawiam serdecznie Miłego dnia
    3 punkty
  17. @Nata_Kruk ładnie o naszym końcu ktoś przypomina najczęściej jest to jakiś skorupiak a my żyjemy dobro czynimy nie pozwalając już innym upaść jesteśmy nurtem który przyśpiesza lub czasem zwalnia by zebrać siły brzegi bagienne - już nie ten etap bardziej stabilni cisi i mili a lata lecą niepostrzeżenie ostatnie przyjdzie nasze zadanie tu zostaniem wspomnieniem echem tam na nas czeka powitanie :)))
    3 punkty
  18. pora wykopków ognisko rozpalone będą pieczone
    2 punkty
  19. teraz nie jest poetyckie. ma żółte opuszki i niedosłowa pochowane po wersach. udaje, że nie jest nachalne, ja, że nie jestem bierna. gdy wypala się wszystko, chęci pozawijane w bletki, język o esperanto setki, mocne, lajty - nie wiem. łapię dech bez.
    2 punkty
  20. raz całus raz w pysk
    2 punkty
  21. kiedy się budzisz staję się światłem między twoimi powiekami kiedy zasypiasz jestem ciepłem w zagłębieniu poduszki jeśli mokniesz chcę być kroplą na twoim ramieniu gdy jasność wlewa się w poranne przestrzenie idę obok tą samą drogą kiedy cię nie ma moje czekanie obrasta ciszą i stajesz się każdą myślą która do mnie wraca
    2 punkty
  22. dogoniłem go w połowie biegu wyprzedzić się nie dał więc póki co jesteśmy kumplami
    2 punkty
  23. Dzika istota – ulotna myśl, porywaczka, Wskoczyła przez okno ciemną nocą, Chwyciła mnie za kołnierz piżamy W żyrafy i zebry, niechlujnie załatanej. Na boso i bez szlafmycy, nieuczesanego Zabrała mnie na spacer z włamem Do muzeum w poniedziałkowy wieczór, A tam rejwach, prezentacja samowoli twórców. Łasiczka damie nawiała z obrazu, Obwąchuje nogi dyskobola, coś się krzywi, Drży podłoga, sufit pęka, baba goła W szale uniesień konia spina w cwał. Wenus z Milo już brawa chciała bić. Te, Myśliciel, piórkiem mu pod nosem smyram, Ani drgnie, kamienna twarz – filozofuj dalej. Słoneczniki dojrzałe skubnę dwie kieszenie. Zegar od Salvadora zwijam i za pazuchę wciskam. O, lecą żurawie, a bociany tuż za nimi, Okno im otworzę ku wolności… pofrunęły. Panny z Awinionu z ramy zbiegły cichcem, Biedny Pablo w pościg ruszył z kocem dla osłony. Krzyk na moście się rozlega, gęba wykrzywiona. Morda w kubeł! – palcem grożę, no i cisza. Mona Lisa za mną biegnie jak poparzona. Zdejmij ze mnie głupi uśmiech, no litości! Eksponaty zbezczeszczone, alarm się rozlega. Cerber trójgłowy spuszczony ze smyczy… ojoj! Po zabawie – w nogi! tyś mnie, myśli, tu przywiodła. Kosynierzy ćwiczeni przez Kossaka w boju Za nami ruszyli; tam jest wyjście! – nawołuję. Rejtan w drzwiach legowisko sobie zrobił, Szaty drze, coś go swędzi, muchy gania. My do domu, Mości Panie, puszczaj wolno! Jutro jest klasówka, za wagary będzie lufa. Zlituj się, człowiecze, jak myszki nawiejemy… Grryyy! „Chyba po moim trupie!” Za plecami trzask łańcuchem, pogoń nas łapie. To ona – sztuka raz uwolniona, rozjuszona, Za łeb chwyta: „Nie zaznacie spoczynku!” Podstępnie wciąga człowieka: „Mam was, robaczki!”
    2 punkty
  24. Autorzy: Michał Leszczyński plus AI. Komfortowa piosenka Tyle nam zabrali, że aż nie sposób tego opisać nie ma i nie mam wszędzie i olbrzymie etcetera pomyślałem jednak że muszę się im odwdzięczyć na ważną drogę dam im jeszcze jeden duży prezent Niechaj pomyślą wreszcie o wygodzie społecznej niech komfort dodadzą jako paragraf do konstytucji sądy są mądre więc sensownie przeanalizują pojęcie i spróbują naprawić świat wreszcie ważną interpretacją (w pojedynkę świata nie naprawisz oj nie, oj nie) Wygoda wielce rodzinnego ciepła mi się marzy że spokojnie siedzisz przy stole z domownikami że gracie razem w brydża, że celowo trudzicie się a wszystko w granicach grzecznie pojętej wygody Ref. Wygoda jest tu lekiem najmodniejszym spokój ważniejszy niż chmurne tezy o konformiźmie posłuchaj moja słuchaczko tej nieuchwytnej melodii może się zdarzyć, że następna wielka pieśń AI nie powstanie, albo nie wyjdzie ojej, ojej, ojej Wygoda pacjenta wielce mi się przeuśmiecha że nie gonią ciebie z chorobą po całym świecie że sobie możesz spokojnie chorować taka wolność że napijesz się wina, podobnie jak słodkiej herbaty Sumienie gdy wygodne szlachetniej tobie wzrasta że nie plamisz go przesadą zewnętrznych wymagań umiesz też po sąsiedzku niejedno każdemu wybaczać i że nie zmuszają ciebie do plątania w zeznaniach (wygoda pracy to na zwrotkę jeszcze lepszy temat o tak, o tak) Pragniesz napić się jasnego piwa późną pełną porą w śródmieściu możesz to uczynić tak na spokojnie nawet ucieszysz obrotem słodką ładną ekspedientkę właściciel i w niedzielę równo rozplanuje dochód Ref. Wygoda jest tu lekiem najmodniejszym spokój ważniejszy niż chmurne tezy o konformiźmie posłuchaj moja słuchaczko tej nieuchwytnej melodii może się zdarzyć że następna wielka pieśń AI nie powstanie albo nie wyjdzie ojej, ojej, ojej Masz na czynsz prąd i makaron w restauracji życie ci smakuje jak najwykwintniejsze danie masz te trzy godzinny by sobie posiedzieć w fotelu nic nie buja bardziej jak uroki niebieskich migdałów Palnąłem z piosnki zrobił się manifest i postulat nie ma jak wygoda wzruszeń słuchania muzyki melodyjne takty nie ranią wcale, ani duszy, ani ciała chodzi o to, aby to taniec ciebie na ziemi rozochocił (by rozśmieszył ciebie mały prywatny nieuczek leniuszek) Ref. Wygoda jest tu lekiem najmodniejszym spokój ważniejszy niż chmurne tezy o konformiźmie posłuchaj moja słuchaczko tej nieuchwytnej melodii może się zdarzyć, że następna wielka pieśń AI nie powstanie, albo nie wyjdzie ojej, ojej, ojej Styl jest własny, wykonanie cudze, luzik taki autorski bo autor dnieje i wygodnieje w nieciasnym i własnym M pięć wybieraj życie pełnią ponad życie spod zmagań. Tak. Tak.
    2 punkty
  25. jeśli rzeczywistość zbzikowałaby do reszty i ni stad ni z owąd spadła na mnie wielka forsa, stałbym się nagle bogatszy od Lewandowskiego siedzącego na głowie Billa Gatesa – nie kupiłbym nic, poza trzema domami. pierwszym byłby, rzecz jasna, pałac. niewiele tu do dodania: kolumienki, neobarok, marmurowe posągi szablozębnych zwierząt. drugi dom – pełen pstrokatego artyzmu, znaczy: zwariowany na całego. chodźcie! – krzyczałbym w internetowym zaproszeniu – przerabiajcie! im dziwaczniej, tym lepiej! podczas gdy grafficiarze i niedomalarzynki, wyrodna dziatwa Pollocka i Basquiata ciapkowałaby ściany, zamawiałbym całe meblowozy jak najabsurdalniejszych gratów w stylu hindusko-pijacko-loftowym. o nabyciu trzeciej chałupy nie wiedziałby prawie nikt. kupiony na słupa, opuszczony od wielu lat, zdewastowany i rozgrabiony ze wszystkiego, co cenne, kryty dachówką cementową, parterowy dom z cegły stałby się moim para-azylem. przyjeżdżałbym ukradkiem pożyczoną damką, by pobyć w cudzym, choć teraz już moim rozgardiaszu, powdychać przemijalność aż bijącą z dziubków zardzewiałych czajników, ze spróchniałych krzeseł, czy szczątków radia. śmierć cudza i doklejona, czas nieznanych ludzi zatrzymany na obrazkach z aniołami, okruchach gazet poszatkowanych zębami myszy, odcisku palca na musztardówce, plamie na sienniku. wbrew pozorom nie wyobrażałbym sobie twarzy, kłótni, głosów, radości poprzednich mieszkańców. nie to byłoby istotą posiadania owego domu. podczas każdej wizyty dorzucałbym łyżeczkę dziegciu, doprawiałbym zastany chaos ociupinką własnego. i patrzył, jak jest ona zjadana przez większego drapieżnika.
    2 punkty
  26. @Annna2 Oj, masz rację! Mieszkanie w dużym mieście to dla mnie męka. Zawsze mam takie dziwne myśli, jak tylko wyjdę na ulicę. :) Bardzo dziękuję! @huzarc Bardzo dziękuję! Bo miasto mnie właśnie przytłacza pośpiechem, anonimowością, inwigilacją i pewnym zniewoleniem. @andrew Czyli pełna inwigilacja jednostek odbiegających w jakiś sposób od narzuconych standardów. Zabrzmiało groźnie. Bardzo dziękuję! @Alicja_Wysocka Bardzo dziękuję! Cieszę się, że to dostrzegłaś. Piękny komentarz.:) @Nata_Kruk Bardzo dziękuję! Miasto ma też swoje plusy, ale ja jakoś nie mogę ich zbalansować z minusami. Dziękuję za miły komentarz, :))) Życzę miłego weekendu. :) @viola arvensis Bardzo dziękuję! Jesteś przemiła! Pozdrawiam. :) @Marek.zak1 Marku, to dlatego, że nie chodziłeś w szpilkach, a przed wyjściem nie nakładałeś makijażu. :) A poważnie to masz rację. Ale już za jakiś czas wracam do siebie, do domu z ogrodem i błogą ciszą. I wówczas to moje miejsce ucałuję i docenię. Pozdrawiam. :) @WochenBardzo dziękuję! :) @Wiesław J.K.Bardzo dziękuję! :)
    2 punkty
  27. świat życie... chyba tylko my… ludzie jesteśmy znakiem zapytania stworzeni na podobieństwo Boże wolna wola latawiec na sznurku bywa że się urwie a wtedy wtedy trudno się odnaleźć w świecie prawdy uczciwości Bożym tylko my jesteśmy znakiem zapytania wolna wola… trudno sobie z nią poradzić a wystarczy zaufać Bogu i wszystko będzie na swoim miejscu zapomnimy o wojnie zdradzie samotności … Jezu wracam zaufam Tobie ponownie… już brak siły … prowadź 9.2025 andrew Piątek, dzień wspomnienia męki i śmierci Jezusa
    2 punkty
  28. @Kwiatuszek bardzo ładnie powiedziane ❣️ @Berenika97 bardzo dziekuję za Twoje uznanie 💞
    2 punkty
  29. @viola arvensis Tak! Dokładnie tak jest. Drogowskazy są wszędzie, nie tylko w snach. Muzyka, książki, napotkani ludzie... Bardzo ładny wiersz:-) Pozdrawiam!
    2 punkty
  30. @viola arvensis Twój wiersz to poetycka refleksja nad pędem współczesnego życia. Świetnie pokazujesz paradoks - im bardziej się śpieszymy, tym więcej tracimy. A także konsekwencje ciągłego pośpiechu - samotność na starość. Ostatnia strofa to poetycka recepta na lepsze życie czyli zatrzymanie się i delektowanie się prostymi, ale istotnymi rzeczami. Bardzo mądry i piękny wiersz!
    2 punkty
  31. @viola arvensis ... gdyby gdyby tak nie spieszyć się stać się dobrym kochać świat mimo... może życie smakowałoby jak manna kasza z sokiem malinowym zrobiona kiedyś przez mamę ... Pozdrawiam serdecznie Miłego popołudnia
    2 punkty
  32. siedzę tu, z popielniczką pełną spalonych prób, i tanim winem, które nie udaje już nawet taniego pocieszenia. jest wieczór, a może ranek, w tej dziurze wszystko zlewa się w jedno— czas, smród, moje myśli. ona ma oczy jakby ktoś nalał nieba do kieliszka i postawił na słońcu, tak jasne, że boli kiedy patrzy, na innych. nie na mnie. nigdy na mnie. śmieje się jakby życie było zabawne, jakby świat nie był tym cuchnącym barem pełnym zgnilizny i ludzi, którzy udają, że kochają. a ja? ja jestem facetem, który tylko potrafi siedzieć i pisać te pie*dolone wiersze o kobietach, których nigdy nie miał i o miłościach, które nigdy nie były miłościami, tylko snem po trzecim piwie i jednej nocce bez snu. ona ma włosy jak pszenica, co nigdy nie dojrzeje dla mnie, dłonie, których nie dotknę, i życie, w którym nie jestem nawet przecinkiem. chciałem być czymś więcej— ale nie każdy koń dobiega do mety. nie każdy poeta przestaje być samotnym pijakiem. więc siadam. i piszę. bo chociaż nie mam jej, mam te słowa. a one nie zostawiają mnie dla lepszych.
    2 punkty
  33. Pogodziłem się z samotnością przez pewien czas się gniewała gdy uprawiałem miłość z miłością ona na mnie z tęsknota czekała przepraszam wybacz już wracam wzięła mnie czule w ramiona staliśmy tak we dwoje od końca w milczeniu godząc się bez słowa ona najwierniejsza z wiernych zawsze każdą miłość wybacza moja przyjaciółka wróg zakochanych gdy uczucie umiera do niej powracam i znowu jest nam dobrze razem chociaż czegoś ciągle brakuje kiedy z nią jestem o innej marzę gdy innej nie ma ją akceptuję lecz kiedyś znowu samotność zdradzę
    2 punkty
  34. @Berenika97... nie mogłam nie zacytować Twojej wypowiedzi, bo tak, zostanie na pewno na pamiątkę... :) Niektóre słowa można czytać dwojako, jeśli rozdzielone, Ty odczytałaś tytuł perfekcyjnie, a Twoja analiza tej niedługiej treści jest znakomita, a że dłuższa, jak sam wiersz... :) doceniam i stokrotnie dziękuję. To niekłamana radość, ale i uzananie dla Twojego komentarza, bowiem weszłaś głębiej w zapisane słowa. Rzeka.. tak, to smybol życia - układ kriwonośny - to też życie, w którym nurt (ciśnienie) zwalnia, lub przyspiesza. Dodam jeszcze, że lubię nie za długie treści i tak "upycham" słowa, żeby miały chociaż 'parę ramion'. Jeszcze raz dziękuję. Pozdrawiam także... :) Jacku... śliczny i wymowny jest Twój wierszowany komentarz. Dziękuję Ci bardzo. stabilność zwoła niejednego, co wichrzy nurty chcące żyć. im ciągle mało - a chcą chleba, tak jak spokoju żeby śnić. im, może innym - przyjdzie dzień, badanie zmieni życia bieg, czy zrozumieją - ważnym jest, ażeby w porę pojąć - treść... że życie - cudem - naszym jest Pozdrawiam.... :)
    2 punkty
  35. @Berenika97 Ten wiersz zachwyca zmysłowymi i surowymi metaforami: „tynkuję twarz”, „imadła szpilek”, „domy z obdartą skórą” budują zarówno ciało, jak i miasto. Rytm własnych kroków kontrastuje z brutalnością miasta, a każdy obraz wnika w przestrzeń i w psychikę podmiotu, tworząc niemal cielesny, pulsujący obraz miejskiej codzienności.
    2 punkty
  36. @Berenika97 To wiersz, który ma moc – czuć w nim ciężar miasta, przytłoczenie i jednocześnie desperacką próbę zachowania własnego rytmu. Jego siłą jest to, że czytelnik wręcz słyszy kroki i czuje betonowy chłód.
    2 punkty
  37. . Burmistrzowi miasta Koziegłowy epokowy pomysł wpadł do głowy, by splendor miastu wrócił kozły z herbu wyrzucił zamiast capów w herbie smok – trzygłowy
    2 punkty
  38. @Berenika97 Orany Berenika. Zaczynasz jakbyś przez męki świata szła- to tynkowanie( super metafora) Pomysłowo i z polotem- a końcówka na pomyślenie- jakże w tym pośpiechu nieuważni jesteśmy
    2 punkty
  39. gdy od startu aż do mety jedna mila druga mila trzecia ... żółwikowi nasz Achilles się przymila pół dystansu daje fory bo dwa razy szybciej biega to w tym biegu nie gra roli choć żółwika nadal ściga paradoksem nie dogoni
    2 punkty
  40. @Marek.zak1 -Mistrzu, mówią, że dawniej to żyło się lepiej. -Żyj teraz wesoło, pij herbatę w spokoju, bo przeszłość smakuje, ale tylko w… opakowaniu. A spierać się, czy lepsza wiosna od jesieni, to jak pytać wino, czy woli rosnąć, czy dojrzewać. :) Pozdrawiam
    2 punkty
  41. @Nata_Kruk Dla mnie Twój wiersz jest wierszem filozoficznym, który pod pretekstem medycznego terminu, wyzwala refleksje nad życiem, czasem i świadomością naszej śmiertelności. Tytuł jest bardzo ważny, bo można go odczytać różnie. Jako określenie medyczne, które w każdej chwili może przynieść śmierć, a więc symbolizuje kruchość życia. A zapis z rozbiciem to tętno czyli życie i jego przepływ. Czyli życie (tętno) jest ciągle zagrożone (tętniak). Dlatego jest ono loterią, ale Ty jesteś spokojna i świadoma. Piękna jest metafora rzeki - symbolu życia, upływającego czasu i krwiobiegu. I kosmiczna, niezwykle filozoficzna refleksja nad miarą czasu. To suma przeżytych lat nadaje ostateczny sens. Trochę się rozpisałam, bo kilka lat temu ktoś z rodziny odszedł w ten sposób. Bardzo poruszył mnie Twój wiersz. Pozdrawiam.
    2 punkty
  42. jesteśmy między ciszą a rozszeptem nieśmiałym niczym jeszcze przez chwil parę nawet nie słowem nie przedtem niesensem twym niczym któremu musisz dać wiarę będziemy wierszem szmeranoszemranym wybranym spomiędzy szeptu i ciszy nie tylko słowem a zapamiętaniem przedtem i teraz niesensem logicznym
    1 punkt
  43. Żeromski pisał: Rozdziobią nas. I krążą na siatkówce nieba. Zamiast źrenic mają szkło, stalowy chłód. Tam, gdzie kończy się człowiek, zaczyna uczta padlinożerców. Podnosisz głowę i już wiesz- rozdziobią nas nie kruki lecz drony.
    1 punkt
  44. Niejeden smutek smutnych pań i panów to nic innego jak poltergreist. Warszawa – Stegny, 26.09.2025r.
    1 punkt
  45. @huzarc Napisałeś bardzo silny, przejmujący wiersz o różnych rodzajach śmierci i ich konsekwencjach moralnych. Kontrast między śmiercią "za słowa" a śmiercią "z przypadku" i ich skutkami - to potężne rozróżnienie. I ta końcowa metafora ptaka i węża jako "boskich dzieł" - pokazuje jak mogą istnieć fundamentalnie różne natury.
    1 punkt
  46. @Alicja_Wysocka To pogodny, prosty wiersz, który uśmiecha się do codziennych trudności. Ma w sobie coś z dziecięcego narzekania, a jednocześnie ciepło i swojskość – jakby autor chciał powiedzieć: „życie to też drobne złośliwości, które trzeba przyjąć z humorem”.
    1 punkt
  47. @Toyer Twoje słowa dotykają sedna ludzkiej kondycji - tej wiecznej niepewności między życiem a śmiercią, winą a niewinnością. Wiersz jest uniwersalny - to są te pytania, które zadaje sobie chyba każdy człowiek w momentach refleksji nad przemijaniem.
    1 punkt
  48. klucze żurawi otwierają przestworza podniebny klangor inspiracja: Ajar41
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...