Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 12.09.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. W ciechocińskim parku tłumy kuracjuszy, tworzą pary łabędzie śpiewając bezgłośnie. Kwiatowe dywany pięknem mogą wzruszyć, kolorowe fontanny przywiodą garść wspomnień. W łowickich pasiakach skazane na niebyt; obertasy, mazurki czynią rwetes spory. Wraz z piwem czas spływa, zdjęcia bez potrzeby, ławeczkowe uśmiechy liczą na sponsoring. Współczesny makijaż zmarszczki złożył w grobie, puszystości ścisnęły spinki i suwaki. Brzuszki nie dopuszczą do zbyt czułych objęć, w zapomnieniu zginęła gdzieś granica smaku. W skocznych dyskotekach większość dyskopatów. Przypadkowo usłyszysz coś tam po cygańsku. W ręku czyjaś ręka, jak karciany atut, zaś prawdziwki się bawią grzecznie i po pańsku. Dość wiekowy młodzian chce marzenia ziścić, balzakowska podlotka też szuka przygody. Kruche możliwości w mig ugaszą wyścig. Tylko wstydem zbielały śmietankowe lody. Kilka drobnych szaleństw i już zawrót głowy, a rytm disco podgrzewa pięćdziesiątką czystą. Jeszcze krople potu w pędzie zabiegowym i markotne powroty w swoją rzeczywistość.
    10 punktów
  2. Narysowałam szczęście jak drepcze po plaży, bosymi stópkami choć je piasek parzy. Biegnie roześmiane, aż mu błyszczą oczy, nie przejmuje się wcale, że je fala zmoczy. Pędzi co sił w nogach i rozkłada ręce, chcąc w nie chwycić wielką, kolorową tęczę. Moje piękne szczęście, choć trochę koślawe, wyjdziesz kiedyś lepiej gdy kredki naprawię. Dziwnówek 30.08.2025r.
    9 punktów
  3. Nie ma, nie ma czystej wody, już skażona cała Ziemia i zatrute wszystkie głowy, więc ratunku również nie ma. Zakażone nerki, biodra, nie ma szans się opamiętać, gdy trucizna już przegryzła świat roślinny i zwierzęta. Marszczy, skręca się wątroba i szaleństwo umysł mąci, nie ma schronów by się schować, gdy skażone wszystkie kości. To nie bomba atomowa, ale cicha katastrofa! Nie odrodzi się od nowa świat, co zbytnio zysk ukochał. Pozostaną symulacje naszych myśli, tęsknot, marzeń, a co będzie potem jeszcze, to już nam się nie ukaże.
    9 punktów
  4. Patrzą na świat spod zmarszczonych brwi, jakoby niebo winne było rachunków, a ziemia - długu, którego nikt nie spłacił Kawa w kubku stygnie - z żalu, choć pachnie nutą dalekich ogrodów Mówią: zwyczajne, banalne jakby zwyczaj był zwyczajną obrazą Przechodzą obok dziecka, co składa z kamyków katedrę w piasku Kręcą głową: strata czasu Nie widząc, że i ich pałace dawno już przykryła pleśń codzienności Wszystko jest passé świt — zbyt prosty, noc — zbyt ciemna, miłość — przereklamowana, wdzięczność — kiczowata A życie jak znudzony konferansjer Śmiejąc się cicho, bije im brawa I nagle nastaje ta pusta cisza I wtedy nawet kurz ma blask, a oni gorzko spluwali na gwiazdy
    9 punktów
  5. Życie funta kłaków warte, chociaż to niestabilna waluta, jednak cóż poradzisz – galopująca inflacja. Dlatego w ostatecznej wersji jestem niedopracowany jak cholera jasna. Lub inne przekleństwo, które akurat wiatr przyniósł na język. Czas splunąć przez lewe, ewentualnie uciekać przed siebie, aby wyrżnąć głową w mur. Albo potknąć się o perfidny kamień, na nim podobno się rodzą, ale nie wiadomo kto, kiedy i dlaczego. Wypada więc pozostać sam na sam ze swoją niewiedzą, puszczając oko w kierunku niewiadomego. Przecież śmierci nie wyśnisz, a życie – jak było na początku, oraz najoczywistsze: i tak dalej.
    7 punktów
  6. tam gdzie naprawdę jesteś w prastarym tomiku osobliwości napisanym piórem wędrownej gęsi przewracam cztery strony tajemnic i jak dłoń w dłoni spłatamy się w wianku za fioletowym powojem mgławic w jednym z wielu światów blizny na sercu w pełnym rozkwicie jak delikatne zarysy maków co kochają niedojrzałe zboża w półśnie bezbronnego lipca gdy spragniony proszę o łyk wody same śpiewają się pieśni przesączone kolorami tęczy
    7 punktów
  7. Ileż razy doznaje się ekstazy idąc z gwoździem wystającym z buta. Pomnożyć drogę przez czas, podzielić przez zadziorność ćwieka. przed nawias wyprowadzić współczynnik gdzie rozcięta pięta. Szczęście przełożyć na układ. Czyś Pan może popełnił błąd? Ateista- co do końca swoich dni dociekać Absolutu będzie. Szczęście jest zawsze niepojęte ono szumem tworzy rym. Widział Pan kiedyś kormorany? Koncept skrzydłami słońc spięty. Kliny przeciąłeś brzegami trzcin. Serce wciąż niebem kołacze. Święte.
    6 punktów
  8. mam pięć lat i przeżyć niewiele za to sny szaleją i budzą mnie nagle słońce mgła na przemian mi ścielą pejzaże a jakże za sto lat snów będzie niewiele za to przeżyć fura i zdziwi się życie mgła i mgła w pejzażach już utkwi na stałe a jakże
    6 punktów
  9. leżę naga pod kołdrą ciebie nie ma więc obracam się z boku na bok noc pochłaniam samotnie czarną trudną i gorzką ironicznie brzmi twoje - dobranoc
    5 punktów
  10. Pora wskrzesić dzisiaj wymarłe dronty* dronty dodo niech odwiedzą stare kąty tylko… żeby jeszcze umiały wtedy latać bowiem będą się z ludźmi także bratać Wreszcie już odetchnie nasz glob cały kiedy pod niebem będą dla nas latały kiedy polecą także nad każdą doliną przybędą do nas i do mnie z nowiną Jako największe z ptaków gołębie wojny wpuszczą na czarne głębie niech to całe zło zatonie wreszcie ale w każdym państwie i nareszcie Bez uczucia żadnej obawy i strachu spojrzy dodo na ciebie z dachu i zagrucha hymn pokoju światu może łapę poda jak siostrze lub bratu Każdy sobie swego dronta także zakupi nikt już nie powie że ten ptak jest głupi znów odpocznie łąka, pole i las zielony -------------------------------------------- wymienimy na dronty wszystkie… drony Dront dodo *(Raphus cucullatus) – wymarły gatunek dużego ptaka z rodziny gołębiowatych (Columbidae),
    5 punktów
  11. Pod tym drzewem znalazłem pierwszy pocałunek, wycięte w miękkiej korze imię szeptem wargi zaniosło się w noc rwane, bez sprzeciwu skargi… - Lecz za każdą chwilę przyjdzie płacić rachunek. Pod tym drzewem żelazna pięść struga symbole Cyrylicy w brzozowym drewnie - i trzeba być wdzięcznym, Ten huf zdobycze mierzy meldunkiem bezdźwięcznym, O mogiłach bez nazwisk okopanych w pole.
    5 punktów
  12. na brzegu pola rosną słowa których nikt nie zebrał cisza przysiadła na ramieniu jak ptak, co nie zna imienia. w zeschniętej trawie słychać drżenie wiatru i coś jeszcze – jakby echo dawnych rozmów nie patrzę w stronę drogi bo wszystkie drogi są teraz ścieżkami światła a pod stopami ziemia oddycha jakby chciała powiedzieć: „jesteś u siebie”
    4 punkty
  13. Żeromski pisał: Rozdziobią nas. I krążą na siatkówce nieba. Zamiast źrenic mają szkło, stalowy chłód. Tam, gdzie kończy się człowiek, zaczyna uczta padlinożerców. Podnosisz głowę i już wiesz- rozdziobią nas nie kruki lecz drony.
    4 punkty
  14. nie można się wywyższać to trudne ale już nie rosnę wzwyż ważyć każde słowo trzeba milczenie jest złotem lęk to niepotrzebna forma po co komplikować wszystko można przetrwać tylko nie wszystko jest tego warte wieczność zależy od nas pisze się z każdą chwilą
    4 punkty
  15. Pielęgniarka ze wsi Wieś Mała chętnie by się za mąż wydała, za chirurga miękkiego, bo się chwalił kolegom, że u niego lancet jak skała. Mała Wieś - gm. Belsk Duży
    4 punkty
  16. Fizyk z Olecka, ze średniej szkoły mówił o uczniach: "Co za matoły." Praw grawitacji nie pojęli. Wyzwanie Tik - Toka podjęli. Chcieli latać - spadli ze stodoły!
    4 punkty
  17. okno pociągu calutki świat odjeżdża w przeciwną stronę
    4 punkty
  18. Zbrodnia to niepojęta, cios w zdrowe ciało. Jak sięgnąć okiem trup gęsto się ściele, Gdyż milion ryb życie słodkie oddało - Donosi prasa i dzwony w kościele. Przez wsie malowane, wsie jak Zalipie, Wzdłuż pól chwilę, co świeżo zżętych, Onegdaj z rzek modra, dziś ledwie chlipie, Niosąc tłum stworzeń głęboko śniętych. Brzany srebrzyste, zwinne szczupaki, Płodne karasie, świnki, lipienie, Liny przecudne, soczyste sandacze, Leszcze powszednie, kiełby, bolenie. Słodkie ukleje, dorodne sumy, Okoń rozbójnik i rozpiór mały. I wszystkie pomniejsze płotki i ryby, Co brały na chleb i co nie brały. Kto się zamachnął, lub kto zawinił ? Czy zbój teutoński gdzieś wpuścił trutkę ? Czy alg złotych gromad kłąb się nasilił ? Dmie propagandy gnom w twardą tubkę. Na głównej, ważnej warszawskiej ulicy, W ciemnych zaułkach, gdzie życie wrzało, Gdzie młyny mielą dni i godziny, Się Państwa Naczelnik i grono zebrało. Stu gniewnych wyznawców było na sali. Gotowych na rozkaz sięgać po szablę. Naczelnik oznajmił - Autorytet się wali, Autorytet nasz tonie, donoszą kablem. Gdy mieszał herbatę z orientu, Purwy, Pomyślał potem - To prosta sprawa. Na wpół Robespierre, jeszcze nie Scurvy. Palec swój kładę na czole Zbysława. Jest sprawa, kto żyw biega na jednej nodze. Trzaskają drzwi, akta wzorowo. Sam Zbysław czerwony, w czerwonej todze, Rozkazał przesłuchać ofiary masowo. Zeznania kazał wziąć ofiar i świadków. Wystawiał nakazy z miną wręcz wilczą. Złapać mi, mówi, nędznych gagatków. Zbysławie - mówią - lecz ryby milczą. Zbysław, więc prasie historię przedstawił, O pladze nieznanej w historii zbawienia. Trzasnął aktami, paski poprawił I rzekł w łaskawości - do umorzenia. Prezes zaś w duchu zaklął dosadnie, Podumał, patrząc na rzekę zza szyby, Cóż, poczekajmy, aż poziom opadnie, Gdyż wtedy wypłyną nam grube ryby. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona) https://youtu.be/xS3SumbrgKQ
    4 punkty
  19. jest wspaniała ma swoje prawa nie lubi wojen podatków i zła jest rozśpiewana roztańczona czasem smutna lub zagubiona na krawędziach lubi lawirować kocha wolność oraz wrażenia lubi gdy ktoś ją mądrze wspiera uwielbia piwo co chce ubiera nie patrzy do tyłu widzi co trzeba nauczona kochać uwierzyła w boga taka jest dziś ona i podobnie jak my kiedyś dla innych przyszłością więc budujmy jej fabryki muzea domy sadźmy duże lasy pielmy ogrody bo gdy dojrzeje zrozumie że ona musi sterować po to by świat dalej dalej był światem a nie zgliszczem czy cmentarzem lub jego wrakiem
    4 punkty
  20. jeśli chcesz być szczęśliwy, bo przeczytałeś, że warto – przestań. jeśli szukasz radości w kubku kawy, w cytacie na lodówce, w nowej parze butów – przestań. szczęście nie przychodzi, szczęście to bokser, co wchodzi na ring i spuszcza ci łomot w środku nocy. szczęście to moment, gdy nie masz nic, ale nie czujesz wstydu. jeśli potrzebujesz kursu, aplikacji z afirmacjami, listy „10 sposobów na lepszy dzień” – to nie to. szczęście nie ma planu. szczęście przychodzi kiedy myślisz, że wszystko spieprzyłeś, a potem widzisz kota śpiącego na słońcu i przez sekundę nie chcesz być nikim innym.
    4 punkty
  21. @Maciek.J i to jest prawda. Zgadzam się w 100%. Przecież to frajda samemu, napisać wiersz, pogłówkować, pomyśleć. Piszę wpierw na kartce, kreślę, zmieniam. Pozbawić się tej przyjemności- oddać z własnej woli jakiejś "alusi' to głupota. @Berenika97 - uważam, że samo wrzucenie do bazy danych tekstu autorów bez ich wiedzy i zgody to już naruszenie. Berenika też mam obawy o te spóźnienia. To jest smutne. Tą drugą część napisałam- bo człowiek jest niepowtarzalny,(a to że jestem kobietą- to dziewczyna) jedyny z miliona I czy ta alusia wie, jaki jest deszcz- czy ciepły, może zimny, jak smakuje? Albo cykanie świerszczy- czy słyszy? Nie. Dzięki
    4 punkty
  22. Krzyk przeniknął stratosferę Bliskich zapach odszedł naprędce Siedemset siedemdziesiąt nalotów Wypróżniam jak lękliwe serce. Nachalnie wącham Wrzesień Odchodzi wielkimi krokami Sen o wiekopomnej potędze Zastygł pod maską kochanie. A ja kwiaty zrywam w mieście Ich kielichy poją mnie winem Mam jeszcze Boga nade mną A w głowie bezmyślne chwile.
    3 punkty
  23. Imię bez głosu. Ciało bez granic. Krucha — jak snów porcelana, w mroku zrodzona, z gwiazd, popiołu i tchnienia. W niej śpią korzenie światła, płyną soki życia, jak krwiobieg rzek. W jej oczach odbija się milczenie planet. Gdy ją dotykasz — otwiera w tobie czas, gdy obejmujesz — zasiewa ciemność. Jest kołyską bez dzieciństwa, która nie umiera. Dla ciebie - powrotem w gwiezdny pył.
    3 punkty
  24. Autorzy: Michał Leszczyński plus AI. Gracz Z własnej woli usiadłeś do okrągłego stołu brydża nikt ciebie nie namawiał wiesz chciałeś i już sądzili, że ciebie cygana z łatwością ocyganią gra jak gra są zwycięzcy i bywają przegrani Wszedłeś w nietęgi oddech krypto krupiera dostrzegłeś rangę kart, które zawsze są znaczone rypnąłeś się w kilku pierwszych rozdaniach połapałeś się szybko cóż znaczy duch tej gry Mogłeś tę budę niegrających roznieść w pył wiedziałeś kto bywa kim i ile się gra o stawkę zdusiłeś w siebie Zatoichiego, który złościł się fulem przegrałeś z trójką i nikt tego nie załapał Gra, to gra, tylko gra kochanie nie proś bym odszedł od tego stołu przegram kilka partii i wyjdzie na moje – koniec owszem przegram raz i drugi, ale dla zasady kazali mi więc gram w obronę konieczną Znasz tę grę, bo wiesz cóż znaczy duch rywalizacji gdybyś wygrał zostałbyś dużych spraw ministrem wycofałeś się wtedy kiedy można jeszcze było ależ nie podpisałeś z nimi ani jednego kontraktu Zerkają na twoją grę co czasem czynią zazdrośnie naiwnie im odpowiadasz ja to ja ja to dekreacja może w piosenkę serducho włożę, a może nie wiedzą że już za duży jesteś dla nich kanciarz Puściłeś kantem niejedną tutejszą głupią historyjkę twoim bliskim należy się za to ładny biały mercedes że nie zostawili ciebie samego na placu gry a mogli że ich opresja nie zadziałała jak agresja jak depresja Gra, to gra, tylko gra kochanie nie proś bym odszedł od tego stołu przegram kilka partii i wyjdzie na moje – koniec owszem przegram raz i drugi, ale dla zasady kazali mi więc gram w obronę konieczną Znasz te rozdania jak pustawą własną kieszeń taki już twój los dla nich jesteś tylko gamblerem i igrasz li tylko z niepewnym jutra własnym losem scalasz to kasyno, które tak bardzo chcą podzielić Gra, to gra, tylko gra kochanie nie proś bym odszedł od tego stołu przegram kilka partii i wyjdzie na moje – koniec owszem przegram raz i drugi, ale dla zasady kazali mi więc gram w obronę konieczną Ta piosenka jest udanie napisana oraz zaśpiewana albowiem te słowa miały nigdy tutaj nie paść I git i git że git. Kit git.
    3 punkty
  25. Amerykańskie Stowarzyszenie Pisarzy za nieautoryzowane wykorzystanie chronionych utworów twórców AI pozwało. Proces wygrało. Unijne prawo mówi, że jeśli AI wygeneruje tekst zbyt podobny do istniejącego dzieła, może naruszyć prawa autora. Jak smakuje deszcz, Czujesz? Drga świerszcz. Czarne włosy w toni morskiej zieleni, a głos uwodzi szumem strumieni Ta dziewczyna jedyna z miliona. Wiew mgieł wiatrem się wznosi, ćmom skrzydła wysoko unosi w ażur chmur tylko ubrana. Ta dziewczyna nieposkromiona, jedna, jedyna- z miliona.
    3 punkty
  26. wpisuję wiersz kładę na wspólny stół ktoś bierze kromkę mówi świeże potem przychodzą inni rozmawiają o pogodzie o meczu o polityce o prztyczkach w nos o Grafomance i jej wdziękach mój wiersz leży kruszy się traci zapach a ta biesiadna gromadka chichocze stuka blaszanymi kubkami szura krzesłami o własne nogi się przewraca i żadnej wartości oprócz kurzu nie podnosi a ja czekam na kogoś kto ten chleb ugryzie i powie: za dużo soli za mało mleka jeśli nie masz chleba jesz w myślach migdały niebieskie ale głód wiedzy o smaku wiersza na pewno niebieski nie jest po prostu chcesz wiedzieć nawet gdy jest szary.
    3 punkty
  27. Miłosierdzie Boże… myślę o ... odrzucasz prawdy Boga nie ma świat ty ot tak sobie powstał z niczego skąd to nic nie ma znaczenia manipulacja modna ubierasz się jesz tak jak mówią słuchasz to co promują myślenie tłumne gdzieś się pogubiłeś nawet nie wiesz kiedy nie odnajdziesz siebie SAM kiedyś ON wskazywał drogę sumienie błądzenie czeka cierpliwie spróbuj powrócić pomyśl Jezu ufam Tobie odzyskasz SIEBIE SWOJE spojrzenie na życie świat daj SOBIE szansę 9.2025 andrew Piątek, dzień wspomnienia męki I śmierci Jezusa
    3 punkty
  28. Tam, gdzie się z nagła lasek urywał, gdzie z szyszek ziarna, larwy i glina, drogę do szkoły trawnik przecinał... Chrumkała loszka warchlaczkom: pycha. W darń racic siła, szpilką spulchniła skiby z narzędzia, którym i była. Las się zasieje, z brył sagan żyzny. Taki dzik lasem jest jakby przyszłym.
    3 punkty
  29. Życie rozbiło się jak kruche szło z jego kieliszka piłem kiedyś wino to co do ust wpada jest święte zostały plastikowe kubki przeklęte wypiłem jednorazowe szczęście z jednorazowego kubka powoli teraz jest poddane recyklingowi pragnę go choć odrobinę więcej nie mam już z czego się napić otwieram usta wystawiam język czekając na szczęścia deszczyk o którym wciąż śnię i będę śnić zebrały się chmury była nadzieja a tu smutek zaczął padać rzęsiście jasna i ciemna to mokra cholera klnąc piłem spragniony jak liście życie to barman co emocje polewa gdyby chociaż nalało kieliszek szczęścia częściej to co spragnionemu sercu miłe lecz pić trzeba nie będę wybrzydzać żyjąc nieustannie emocje piję ustami co wiecznie spragnione pić wciąż muszę pić wciąż trzeba prosto z chmur kieliszka czy kubka wszystko wypija moja spragniona dusza szczęście powoli nieszczęście duszkiem oba ciągle życie naprzemiennie miesza piję to co nalewa tęskniąc za szczęściem
    3 punkty
  30. @Berenika97 tak Trurl jest z Cyberiady. Trurl przyjął jeden hed ilość ekstazy jakiej się doznaje przemierzając 4 mile z gwoździem wystającym w bucie, a potem gwóźdź się usunie. Tu jest też takie moje połączenie racjonalności i transcendencji. Lem mówiący o sobie - agnostyk, całe życie poszukujący Absolutu, granic ludzkiego czucia i poznania. Dzięki @huzarc, @Wochen dzięki
    3 punkty
  31. Bystra Franka, mieszkanka Niecieczy podejrzewa, że coś jest na rzeczy. Gdy pochyla doktor się z pasją i obraca zręcznie co raz ją, to podziwia ją tylko, czy leczy?
    2 punkty
  32. robię sobie naleweczki: dzika róża, orzech włoski. nigdy nie chodziłam po linie - gdzie mi tam do równowagi? a ty myślisz: „zamknęła się w słoiku”. na ile? mówisz, że wolność jest trudna, przekonujesz, a ja się tylko boję. nie wierzymy sobie. więc piwnica. tak, piwnica. zostanę tam na długie cisze i zimy - jak zawsze. ale czasem, nawet tam, nalewka pachnie różą i przez małe okienko przecieka światło.
    2 punkty
  33. i nie może przestać rozpłakam się i nie mogę przestać
    2 punkty
  34. niecierpliwią się dłonie gdy kładę na szali nasze oddechy otula nas różowa poświata rodzącego się dnia przebrzmiały nuty wczorajszych słów dziś między palcami płynie nowa melodia i drga wspomnienie ożywiając zapomniane wibracje
    2 punkty
  35. Jak co roku Znowu się chylą ku zachodowi Promienie ciepłe i krążą myśli, Nostalgia szpilą po zmysłach mrowi, Żuraw planuje coroczny wyścig. Znów będą wersy o ciemnej słocie I lacrimosą pieśni zatrzeszczą, Będzie o smutku, szronie na płocie, Zabrzmi tęsknotą zimy odwieczną. Zabrzmi tak jakby życia ubyło, Jakby już koniec nieodwracalny A przecież dalej będzie się tliło, Będzie panował byt tak realny I może tylko trochę zaspany Ale na pewno także uroczy, Trzeba by tylko ścieżkę świetlaną Spod jałowizny smętnej wytoczyć. Marek Thomanek 31.08.25
    2 punkty
  36. nie winą horyzontu że czasem ciemny jest i tesknoty że budzi lęk i łzy nie winą śmierci to że zimną jest ani mgły i tęczy że delikatne jak sen nie winne kochanie że lubi czułe słówka nie winą życia jest że czasem trudne że otwiera wiele dziwnych drzwi nie winą tego wiersza że tu dziś obecny tylko moja wina przyznaje się
    2 punkty
  37. Podaruj mi czasem naręcze słów, jak kwiatów zerwanych o świcie. Barwy dobieraj z wielką czułością, by mogły mnie ciepłem nasycić. Długo nie zwlekaj, już gaśnie lato i jesień bieg do nas zaczyna. Echo zawróci słowa - za późno i z żalem przywita nas zima.
    2 punkty
  38. Też mam, ale uświadomiłem sobie, że jeśli jedna firma była w stanie zatruć całą Ziemię (dosłownie, to nie przenośnia) i to w sposób zdaje się nieodwracalny, to koniec życia na niej może nie być tak spektakularny jak konflikt nuklearny lub zderzenie z kometą, ale cichy, powolny, spowodowany ludzką nieodpowiedzialnością i brakiem wyobraźni. Jeśli chodzi o PFAS (substancje per- i polifluoroalkilowe), to skażone jest nimi w tej chwili praktycznie wszystko co jemy i pijemy, a usunąć ich ze środowiska i z organizmów nie sposób. To nieco przygnębiająca wizja, że grupa szaleńców przypadkiem lub celowo może nas i wszystko, co żyje zabić, ale póki co, jeszcze się jakoś toczymy, więc, chociaż niewiele możemy zrobić, to pozostaje nam mieć nadzieję, że to jeszcze nie koniec historii. Bo jeśli by, to pozostanie po nas tylko AI, bez potrzeby wykorzystania materiału biologicznego. Pozdrawiam. P.S.: Wydaje mi się, że my, ludzie z nizin, tak naprawdę niewiele wiemy. Serwuje nam się od czasu do czasu jakieś sensacyjne historie, często oderwane od rzeczywistości, a prawdę często skrzętnie ukrywa. Dziękuję. Napisałem trochę powyżej, nie chcę się powtarzać. Dodam tylko, że zgadzam się w 100% A problem jest i to trudny do usunięcia. Jedyna nadzieja w tym, że natura sobie jakoś z nim jednak poradzi. Pozdrawiam.
    2 punkty
  39. Dobrze nabyta kobieta nie jest zła. Warszawa – Stegny, 11.09.2025r.
    2 punkty
  40. Pewna dama z niebobłoków poszła w długą kiecko-trasę zakupową, wciąż marudząc. No i szwy poszły w biodrach. Bo wybrała zły rozmiar prezerwatyw kochanemu, w noc poślubną.
    2 punkty
  41. Niech wybrzmi słowo ciche, szepczące, przeplecione aksamitną duszą, gdzie marzenia nigdy nie gasną — wiecznie trwają, nieskończone! Nie pomijaj wykrzykników — niech żyją w dni wpisane, jak w książki; nie krzyczące, że czegoś zabrakło, lecz mające litość po kropce, delikatne — jak ciszy oddech. Naucz mnie nowych liter; tamte — już wyświechtane — zużyły się bez pytań, w jedno długie zdanie, przez przecinki wyśmiane. Opowiedz mnie raz jeszcze — stroną nieporwaną, gdzie w ciszy anioł umiera, próbując przepisać życie na historię nową.
    2 punkty
  42. W rozbitym lustrze nie szukaj swego odbicia podnieś jeden odłamek a ujrzysz okruch życia ostatnia umiera nadzieja to wiary w sobie wciąż od zawsze szukasz na koniec miłością ją posklejasz i wstawisz w ramy tylko klucz dawno nie pasuje pordzewiał stary zamek minione lata dawno pokrył kurz może do skrzypiących drzwi ktoś jeszcze kiedyś zapuka i zostawi siebie w darze bez skrzydeł odlatujesz do lepszego świata na ledwie parę godzin dopóki będziesz tutaj i jest nadzieja choć jesteś taki bezradny jak dziecko w dniu narodzin
    2 punkty
  43. Jesień ma wiele odcieni, od beżu po rdzawo-zgniłe. Jedne przynoszą nadzieję, inne odebrać chcą siłę. A gdyby tak wszystkie wymieszać, na sercu położyć jak bukiet, by wreszcie zabiło miarowo, a w oczach pogodny był smutek.
    2 punkty
  44. @Berenika97 więc żyj póki chęci bo świat ponoć otworem nie wnikajmy którym - aż się pomyśleć boję wszystko zapewne jest dla nas stworzone by dobro i rozsądek były połączone :))
    2 punkty
  45. @Toyer Życie jest jak nałóg. Tak można podsumować Twój wiersz. Zycie samo w sobie jest uzależnieniem: chcemy go, niezależnie od jakości. Jak pijak wraca do kieliszka, tak człowiek wraca do życia, nawet jeśli podaje nam ono nie zawsze to, czego pragniemy. To pragnienie życia mamy wypisane na tablicy serca - jest naturalne, wpisane w większość ludzi. Wyjątkiem są zaburzeni, cierpiący tak mocno, że nie potrafią już pić tego, co im podano.
    2 punkty
  46. @Sylwester_Lasota Annna2 nie pisze wierszy z użyciem AI
    2 punkty
  47. muszę się w końcu poskładać tylko niech mi ktoś powie z czego gdy sierpień się skończył i Perseidy już dawno ktoś wykasował z pamięci komputera
    2 punkty
  48. @Annna2 tak, ja jako facet oczywiście protestuję przeciwko Alusi wolę naturalne dziewczyny:) a tak na serio kto to zatrzyma? Myślę że następne pokolenie naturalnie zrośnie się z alusią i nie będzie kwestionować jej wykorzystania nawet w wierszach. Wystarczy spojrzeć na pokolenie alfa.
    2 punkty
  49. Jej zapach Noc jest zawsze samotna Jej dotyk Przemierzam ulice (Całkiem sam) Jej wzrok I krew na podwiązce Smakuje zawsze inaczej
    2 punkty
  50. Dzisiaj nas martwią (choć trochę śmieszą [1]) dronami okrutnie. A jutro? Jutro 342 lata rocznicy stuknie Jak Jan III odniósł przesławne zwycięstwo swoje. Czy się orlę dowiesz jak zwyciężać? Nie? – się boję! –– Postaw w oknie świecę dziś, w zwycięstwa wigilię! A może duch jaki z nieba spojrzeniem doń przylgnie, A może tylko dziecko, wbrew modzie, nie zapomni, Niosąc w sercu iskierkę chwały po kres swych dni. PRZYPIS [1] Straszne te drony ale, licho wie co by zrobił doprawy byle szlachciura na widok czegoś takiego, być może zamiast wczołgiwać się pod łóżko palnąłby z dwururki? – Amerykanie, ci którzy nie życzą sobie dronów, tak robią i pomaga. Ilustracja: Juliusz Kossak (1824-1899) „Wjazd Jana III Sobieskiego do Wiednia”, 1897.
    2 punkty
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...