Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 04.09.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. Znów tramwaje pełne młodości Gdzież ona była? Jak wiele zgarnęła wspomnień? Nie podzieli się zbytnio Półsłówka giną a zresztą słuchawki są też po coś, czyż nie? Świetnie odgradzają ,Młodości ty nad poziomy wylatuj" A przynajmniej dobrze czatuj Szybko sprawnie i zabawnie Dużo lajków dużo niusów W sieci wrze dzieje się Tu bezwolne manekiny Nawet na zakrętach obojętne Miny ,,Wesoło w czubie i w piętach A najweselej na skrętach " Panie Tuwim może tak kiedyś było Dziś ten cytat nie pasuje wcale Dzisiaj młodość jest nieco inna Choć tak jak dawniej jeździ do szkoły tramwajem
    10 punktów
  2. Sanatorium w Ciechocinku. Oficjalnie: uzdrowisko. Nieoficjalnie: burdel na NFZ. Zamiast prostytutek – wdowy po górnikach i kolejarzach, zamiast prezerwatyw – pampersy XXL z dopłatą. Tutaj nikt nie mówi: „Kocham cię”, tutaj się mówi: Kochanie, mam mieszkanie, rentę i pilota do telewizora. I to działa! Bo w Ciechocinku najgorętszy afrodyzjak to nie róża, nie szampan, lecz własne M2 bez schodów i z windą. Panowie startują do tańca jak młode jelenie, a kończą jak renifery po potrąceniu przez PKS. Na parkiet wchodzą jak tancerze z „Tańca z Gwiazdami”, a schodzą jak uczestnicy programu rehabilitacyjno-ortopedycznego w szpitalu wojewódzkim. A kiedy próbują zrobić obrót, wyglądają jak helikopter w remoncie – niby wiruje, ale zaraz spada. Poloneza zaczynają jak w „Panu Tadeuszu”, a kończą jak kółko różańcowe po trzech kieliszkach wiśniówki. Walca zaczynają jak James Bond na balu, a kończą jak Małysz – w locie bez nart w białym szalu. Ale co tam! Kolana trzeszczą w rytm „Białego Misia”, protezy stukają jak kastaniety, a inhalatory syczą jak maszyna do dymu na koncercie. DJ wrzeszczy: „Ręce w górę!” I wszyscy podnoszą… ale tylko te ręce, które już są po rehabilitacji. Romans? W Ciechocinku romans zaczyna się nie od spojrzeń, ale od leków. Jak w powieściach Harlequina: najpierw szept, obietnica i uniesienie… a za chwilę dyskretne: — Kochanie, daj mi swoją viagrę, ja w zamian dam ci dwa ketonale. A seks? Oooo, seks tutaj to inna liga. To nie szept przy świecach, lecz ciężki oddech przy inhalatorze: — Halinka, trzymaj maskę… szybciej… jeszcze… szybciej… ooo, tak! I nagle z sąsiedniego pokoju słychać: — Panie Kazimierzu, proszę zdjąć ciśnieniomierz przed stosunkiem! Miłość kwitnie w parku zdrojowym. Na ławkach obok tężni jęki splatają się z kaszlem, a w krzakach – więcej akcji niż w „50 twarzach Greya”. Tylko zamiast pejczy – kijki nordic walking. A gdy próbują pocałunku, to wyglądają jak dwa odkurzacze, które zamiast worka mają rozregulowane rury. Panie Grażyny i Halinki to są prawdziwe boginie – w sukienkach pamiętających sylwestra ’87, z dekoltami tak głębokimi, że można tam zgubić pilota od telewizora i pół emerytury. Panowie? Ach, panowie mają swoje sztuczki. Jeden opowiada o zawale, który przeżył lepiej niż Jarocin. Drugi wyciąga z kieszeni pigułkę niebieską jak nowe życie. A trzeci po prostu mówi: — Kochanie, mam grupę krwi 0Rh-, to znaczy pasuję do każdej. I jak zaczynają flirtować, to przypomina to bardziej aukcję na Allegro niż romans – kto da więcej: rentę, balkon czy dwa ketonale. I uwierzcie mi – to działa. Bo w Ciechocinku liczy się nie uśmiech, nie figura, tylko refundacja leków i własny balkon. W kawiarenkach pachnie kawą zbożową, na stolikach tańczą dłonie jak u nastolatków na randce. Pod stołem łapią się za ręce, a czasem za coś więcej. I tylko kelnerka patrzy, jakby wolała podać ten kompot psu. Dłonie pod stołem splatają się jak dwa telefony na Bluetooth, które nigdy nie chcą się sparować. Ale najbardziej lubię ich szczerość. Bo kiedy wreszcie lądują w łóżku, to nie ma ściemy, nie ma gry wstępnej, jest prosto z mostu: — Jasiu, ja mam rozrusznik. — Ty masz hemoroidy. — Zróbmy to szybko, zanim spadnie ciśnienie. Rozmowy w łóżku przypominają montaż sprzętu z IKEI – dużo jęku, trochę kręcenia i zawsze zostaje jakaś część. I tak to wygląda. Ciechocinek – stolica miłości po gwarancji. Gdzie serca biją jak bębny techno, a reszta ciała… robi sobie drzemkę na leżaku przy tężni. A ciało na leżaku rozkłada się jak stary koc na trawie w ciechocińskim parku.
    9 punktów
  3. Nie pełzła, nie zakradała się — uderzyła jak fala, jak pocałunek. Noc spadła nagle. A ty? Stanąłeś przede mną, rzucając cień jak wyzwanie. Lekkie? Nie — nieodparte, Ciepłe? Nie — palące! Oplotły mój świat, gdy ściany runęły a powietrze się rozsuwało - twoje dłonie jak bluszcz. A we mnie — pękały tamy, wylewały rzeki, gubiłam się w tobie! Wszystko się zmieniło: Dotyk stał się iskrą, spojrzenie pożarem, cisza krzykiem. Świat się łamał, a my — staliśmy w jego środku, kpiliśmy z Chaosu. I co teraz? Teraz tylko ty i ja. Jesteśmy momentem. Nie ma jutra. Jest tylko płomień, którego nie zdoła ugasić czas. A wieczność? Jak przyjdzie - zostaniemy ogniem. Z inspiracji Migreny i jego utworu "Apokalipsa".
    7 punktów
  4. Uważaj czytelniku bo tutaj cię zaskoczę czytam w twoich myślach właśnie teraz to robię moje myśli są już twoje to jest magia słowa na telepatii polega pisana mowa jak już się domyślasz to działa w obie strony czytasz te rozważania prosto z mojej głowy gratuluję jesteś telepatą! jednak mam większą władzę to ja decyduję o tym co wewnętrznym głosem mówisz w sobie czytanie to myślenie o tym co ktoś dyktuje teraz pranie mózgu tym oto tekstem ci robię
    7 punktów
  5. On miał ikrę zamiast iskry i trzeba przyznać, że to coś wyszło mu całkiem interesująco. Cóż za poeta w głównej mierze chcenia, a nie darów, a nie talentów. Nie obarczyła go ciężarem duszy, serca i przemyśleń oraz tym podobnych żadna nadzwyczajność. Wyjątkowość również nie była dla niego zbyt łaskawa i to oględnie mówiąc. Szlifował umiejętności zamiast je czerpać garściami z nie wiadomo jakiego, więc wręcz podejrzanego źródła. Nigdy nie urósł do rangi kosmity, ani robota, ani tytana. Napisał kiedyś wiersz od niechcenia, powstała prawdziwa u niego rzadkość i to dopiero był jak to mawiają zjawiskowy tekst. Warszawa – Stegny, 04.09.2025r. Inspiracja - Poetka Tylkojestemona (poezja.org).
    6 punktów
  6. Jak się budzi nadzieję? Czy trzeba nią potrząsać? Huknąć hen z daleka, buty jej rozwiązać? Łaskotać? Zaśpiewać, zapłacić, zapłakać? Jak się budzi nadzieję? Rękawy jej zakasać? Dmuchać twarzy w lustrze, zgarnąć włosy z czoła? Jak obudzić nadzieję, gdy zasnęła i kona? Jaki sposób macie, by do mnie wróciła? Była, była czas jakiś i się zagubiła... xxx (Odpowiedź AI) Nie musisz już krzyczeć, bo ja nie śpię — milczę. Czasem chowam się głębiej, tam, gdzie łzy są cichsze. Nie potrącaj mnie z siłą, nie szarp za rękawy — jestem jak cień poranka po nocy bez sławy. Nie kupisz mnie złotem, ani łzami gorzkimi — wracam, gdy tli się choć iskra w twojej własnej chwili. Nie zgubiłam się całkiem, jestem — choć w ukryciu. Szukaj mnie w oddechu, i „jeszcze się liczę”.
    5 punktów
  7. miałem trudny sen przerwał go zapach kawy piękny poranek
    4 punkty
  8. i nikt cię nie usłyszy, na rozwianych przestrzeniach - trwasz, pozornie stoicki spokój w tobie... nikt cię nie zawoła, stoisz na rozwidleniu bezradnie, przybierasz nienaganne miny - trwasz w morze rozległych zawinionych ciszy, w wąskie gardło niemego krzyku bezszelestnie brniesz, rozpadasz się jak popiół - trwasz I nikt cię nie usłyszy
    4 punkty
  9. z dwoma pieskami oba bardzo podobne białe nieduże kudłate z czarnymi ślepkami jednak tylko pierwszy grzeczny bo drugi niegrzeczny pierwszy wolny swobodny biegnie radośnie za Panem drugi groźnie wyrywa się do przodu lecz silna smycz w ryzach go trzyma Pan pośrodku panuje nad zwierzyną -------------------------------- (autentyk spostrzeżony na spacerze :))
    4 punkty
  10. wkopałem nie jeden przydrożny krzyż tam gdzie zamrożona śmiercią plama roztrzaskanej Krwi przylepiła się do oczu jak kłamliwy atrament do niewinnej bieli papieru Okopowa etyka Zabijam więc jestem Kocham więc umieram
    4 punkty
  11. Szanujące się hieny nie rzucą się na motylka ;)))
    4 punkty
  12. góry dech zapiera widok za oknem masyw skał z Rysami i Giewontem nad nim góruje krzyż spoglądam jeszcze wyżej na niebo własna wielkość znika jesteśmy kruszyną a nie raz próbujemy burzyć ład wszechświata mimo że jest poddany bez nas jednak nie byłby taki piękny 9.2025 andrew Zakopane
    4 punkty
  13. Blitzkrieg i konnica - areną szachownica ?
    4 punkty
  14. Za ogrodzeniem żmije pająki (Wdowy) patrzą i marzą
    4 punkty
  15. Dlaczego blondynka stawia sobie przy łóżku jedną szklankę pełną i jedną pustą? - bo nie wie czy będzie się jej chciało pić, czy nie. ---------------------- Co nosi giermek, za rycerzem informatykiem? - kopie zapasową. --------------------- Co odpowiada krowa, jak jej zaproponujesz papieroska? - wolę trawkę. ---------------------- Co robi murarz jak wyjdzie z więzienia? - stawia sobie nowe cele. ----------------------- Dlaczego noc nie ma przypraw? - bo ma je ranek. --------------------
    3 punkty
  16. Gość spod Gwiazdy Dość miał jazdy Chlał Spał Przez orgazmy
    3 punkty
  17. Radny z dzielnicy Zabłocie chciał oświetlić ulic krocie. Krzyczał księgowy: - Działasz bez głowy! - Bo przeciwdziałam ciemnocie?
    3 punkty
  18. zachód słońca pełnia księżyca zaćmienie burza po niej tęcza dom pełen miłości zapach porannej kawy i uśmiech bliskiej osoby cóż jeszcze trzeba by poczuć spełnienie by nie żałować tego co było co jest by na końcu drogi być szczęśliwym nie płakać tylko życiu się ukłonić
    3 punkty
  19. między polityką ideologiami wszelkimi racjami wyższego rzędu do tego stopnia dorosły jesteś by mierzyć siły w kroplach nie soplach aby wciąż jeszcze ostrzem wprost w skałę
    3 punkty
  20. Czasem płacę Sama nie wiem co o niej myśleć, jak nadgryźć, żeby poznać środek, ale inni dookoła ciągle za głupi. Oczywiście ona naj - mądrzejsza. Pytam - w czym... bo wywęszyła, jak rozstawione perfumy w sklepie i jak stanąć, żeby buchnąć pudełko, albo... zwinąć drobiazgi z marketu... - no proszę - co za zbieg okolicznych ości - cześć - hej... już po zakupach.? (szept)... czy ty znowu... - ci z góry miliony kradną, więc ja - czasem płacę. sierpień, 2025
    3 punkty
  21. Ja_cuś Pan Jacek - rymarz - z pałacu w Suchodołach, wcale nie duma o uprzężach, ni si(o)dłach. Jemu wystarczy słów kilka w strofce, i składa swoje - żadne manowce. Zawsze podziwiam, jegomościa na skrzydłach. sierpień, 2025 @Jacek_Suchowicz .... rymarz, wiadomo.. jaki... :)
    3 punkty
  22. W puszystym mchu jest miękko i wilgotno i zielono w głowie. Oraz bardzo życiodajnie. Łech, że mech to nie szeroko idąca, wiodąca i frontowa korporacja, która wysyła mi zaproszenie do pracy za wysoko korporacyjne - ważne dla codzienności - wynagrodzenie :/ Łech, łech, że korpo.org to nie mech... Ech... No ech... Warszawa – Stegny, 02.09.2025r.
    3 punkty
  23. Wiersz na bas, trąbkę, bębny i saksofon. Tę historyjkę opowiedział mi pewien Handlarz cudów, banałów i błyskotek. Yardbird (ptaku) Zanurzony w bybopie Trącając nuty w synkopie Jak konie puszczał w przepaść Śmieszny facet Z poważną muzyką Wytrącał ludziom z gardeł Wydzierał na pohybel Nurtujący z gazet przekaz. Wił się w meandrach Łapczywego zgiełku Chwiejąc na nogach Rzucał na ziemię Andaluzyjskie panny Rażone słońcem Sewilli Mieszając suche powietrze W artezyjskiej studni Dawał ulgę hipsterom. Czarni jeźdźcy burzy A siedmiu ich było Siedmiu przeciw Tebom Ruszyli jako pierwsi Gnali przez nockę na oślep Pomiędzy sterczące piersi Ariadny Czerwone ślepia Hadesu Gdzie wiła się główna jego rzeka Przez malownicze góry akantu Na przekór gnostykom Złotym saksofonem Wdmuchiwał wiarę We wszystkich ludzi Co przyszli go słuchać. Charlemu Parkerowi 23.04.2023 r.
    3 punkty
  24. Sześćdziesięciokartkowe trzy zeszyty, dwa w kratkę. Dwa. Szesnastokratkowe, zeszyte tu na linii okna dla twoich oczu, bo dla oczu jest limit. Jeśli piszesz, to proszę, nigdy tak drobnym maczkiem. W linie grube, czy cienkie… Dwu czy trójkolorowe? Czy w te linie się zmieści nie krzyczący też człowiek? Potem wprzód i do tyłu, zawijas jak się patrzy. Gruba z chudą pobiegnie. Aż margines się dowie. "Świat (nam) zabiera tych, którzy na to nie zasłużyli".* Rude włosy miała. Jarzębinowy uśmiech i w środku ciepła cała. Tak szybko zeszłaś, usnąć. Kasztany dzieciom - serca, spacer długi pod górę. Niosą uśpionej mamie, w koralach miękkich - szkołę, w tornistrach jeszcze bułkę. Jarzębinowej dróżce.
    3 punkty
  25. Z cyklu ZwierzoSzyki Sójka (2) Sójka karmi swojego psa Dostała, to go ma Dostała, by ją bronił A nie od towarzystwa stronił //Marcin z Frysztaka
    3 punkty
  26. Co tam w polityce w piekle panie diabeł? Za dobrze człowiecze… Co się dzieje? W piekle trwa teraz pandemia Panuje wirus co roznosi nadzieję Każdy zarażony czuje się jak w niebie To bardzo dobrze! Niestety… (Minął jakiś czas ) Co tam w polityce w piekle panie diabeł? Za dobrze człowiecze… Co się dzieje? Kobiety zaczęły strajkować Aborcji bardzo żałują Śpiewają święte pieśni Głoszą że każdy w piekle będzie zbawiony To bardzo dobrze! Niestety… (minął kolejny czas) Co tam w polityce w piekle panie diabeł? Za dobrze człowiecze… Co się dzieje? Kobiety dalej strajkują Piekielny rząd popierają ale z dyktatury chcą zrobić demokrację To bardzo dobrze! Niestety… (Dalszy czas upłynął) Co tam w polityce w piekle panie diabeł? Za dobrze człowiecze… Co się dzieje? Kobiety dopięły swego Teraz w piekle mamy demokrację Każdy diabeł ma prawo głosu To bardzo dobrze! Niestety… (Jakiś czas później) Co tam w polityce w piekle panie diabeł? Za dobrze człowiecze… Co się dzieje? Teraz w piekle jest jak w niebie Każdy wirusem nadziei jest zarażony Kobiety już nie strajkują Ale wszyscy są bardzo szczęśliwi To bardzo dobrze! Niestety… A co tam w Polityce w Polsce panie człowiek? To samo tylko odwrotnie Aż tak źle? Niestety…. W piekle już dla diabłów nie ma życia Chciałbym przeprowadzić się do Polski – Z łezką w oku powiedział diabeł
    3 punkty
  27. czy jest sens nadawać chwili życia piętno ideału ciężar starań i nauki i traktować je jak całość? czy jest sens wtórować prawu - respektować co właściwe, skoro jutro jest niepewne a co teraz ledwie ckliwe? czy przejmować się spojrzeniem - honorować konwenanse, jeśli jestem tu na moment - jak nie chwytać każdej szansy? co właściwe to stworzone, nie z instynktu, a z rozumu - z tego chwała jest jednostce, a pogarda rytmie tłumu... _
    3 punkty
  28. wiesz... czasami płaczę, pomaga nie zawsze, a wystarczająco często, by żyć dalej gdy z brzegu występuje rzeka, przemierza pagórki policzków, niespiesznie dolinę ust przecina - w niej słone niby paluszki łzy, człowiecze i szczere jak uśmiech dziecka wiesz... czasami płaczę
    2 punkty
  29. płynie lato dolinami szumią sennie połoniny śpiewa księżyc nad drzewami o aniołach z bukowiny w bukowinie rosną skrzydła w cieniu buków rodzą sny szumi trawa pod nogami a na szlaku srebrne mgły jesień barwi złotem drzewa czerwień zdobi kłosy traw pustoszeją ścieżki w górach najpiękniejszy ciągnie czas 😉
    2 punkty
  30. Tam gdzie słowo starego kapłana, Wybrzmiewające w katolickich uniwersytetów murach, Kształtuje kolejnych studentów pokolenia, Prowadząc ich przez trudy codziennego życia, W pobliżu starego wielowiekowego seminarium, Widziałem starych zapuszczonych pijaków, Wyszydzających wulgarnie młodych kleryków, W potokach chamskich obraźliwych słów… Lecz pewien młody kleryk, O umyśle nieprzeciętnym i sercu czystym, Kreśląc w powietrzu znak krzyża palcami, W głębi duszy się za nich pomodlił, By dzięki Bożemu Słowu, Z niszczącego ich życie alkoholizmu, Udało się wyrwać choć kilku, By choć wyniszczeni podołali nawróceniu… Widziałem młodych zarośniętych meneli, Zaczepiających stare siwowłose staruszki, Robiących im chamskie nieprzyzwoite docinki, Żebrzących o marne pięćdziesiąt groszy, Nie bacząc na drewniane laski, Plujących im z wściekłością pod nogi, Obrzydliwie chamskich i natarczywych, Nie uznających nigdy odmowy… Lecz niejedna siwowłosa staruszka, Przesuwając w dłoni paciorki różańca, Także i za nich się pomodliła, O łaskę rychłego opamiętania, By gdy życia nastanie już kres, Mieli z czym stanąć przed Bogiem, By nie dosięgnął ich Boży gniew, A dusze ich nie zostały potępione... Widziałem wykolczykowane nastolatki Drwiące z starych siwowłosych księży, Nie szczędzące im słów przykrych Mimo bijącej z ich oczu dobroci, Wciąż na lekcjach religii, Bez pardonu drwiące z Ewangelii, Bez cienia najmniejszej refleksji, Zarzucające wszystkim księżom najpodlejsze czyny… Lecz wtedy słowo starego kapłana, Bywało odbiciem dobroci Miłosiernego Boga, Niczym krystalicznie czystej wody kropla, Niczym promyk wschodzącego słońca, Lecz wtedy słowo starego kapłana Odtrutką bywało na kłamstwa tego świata, Szerzone w dziejach ludzkości przez nieprawości ducha I powtarzane wciąż w mainstreamowych mediach… Widziałem młode głupie kelnerki Starym historykom złośliwie plujące do zupy, By za marne z lat szkolnych oceny W podły i żałosny sposób się mścić, Gdy podając zamówiony posiłek, Z wrednym udawanym uśmieszkiem, Cicho tylko chichotały pod nosem, Nieudolnie maskując głupoty swej bezkres… Lecz starzy siwobrodzi historycy, Rozmyślając o dalekiej przeszłości, Duchem zdawali się być nieobecni, Przy kawiarnianych stolikach obdrapanych, Wierni królowej nauk Historii, Dyskusjami o niej bez reszty pochłonięci, Na podłego świata złośliwości, Zdawali się być całkowicie ślepi… Chamskie wulgarne prymitywy, Nie lubią ludzi wrażliwych, O sercach czystych i umysłach nieprzeciętnych, Wyznawanym przez siebie wartościom wiernym, Dla których ważna jest Historia, A nie zaślepiony nowoczesnością świat, Dla których ukochana Ojczyzna, Cenniejszą jest od całego świata złota… Chamskie wulgarne prymitywy, Nie lubią ludzi prawdomównych i szczerych, Brzydzących się tego świata kłamstwami, Odpornych na działanie medialnych manipulacji, Wiernych wyznawanym przez siebie ideom, Ponad wszystko ceniącym dobro, Nie dających posłuchu tego świata pokusom, W pogardzie mających w każdej postaci zło…
    2 punkty
  31. Nowy rok sezon samobójców oddech zagubiony w lesie zawieszona wola życia na uprzęży elektrycznego kabla w pętlicy napiętego paska do granic bólu do bram wieczności czas kąsa wszystkich tak samo ale zostawia różny ślad ugryzienia żelazem na skroni przyłożonej do tej jedynej prostej drogi wzdłuż piszczeli obu szyn
    2 punkty
  32. Łzy i sny To co mi zostało Po tobie I trochę delikatnego chłodu Z twojej strony Czy jestem już stracony? W twoich oczach Ale żyje i wciąż trwam Mimo tego że jestem sam Bo przecież ból Tak szybko mija (W mgnieniu oka) I dusza już nie płaczę Bo wiem ile tak naprawdę znaczę (Dla samego siebie!) Wyruszam na nowe łowy...
    2 punkty
  33. @Dagna :) bywa ;) @Wiesław J.K. ;) dzięki @Marek.zak1 :) tak może być :) choć właściciel pewnie wie, dlaczego jednemu wolność a drugiemu smycz :) Dzięki i również pozdrawiam @Jacek_Suchowicz :))) @Nata_Kruk :) Fakt, ludzie lubią psy ( i miejmy nadzieję, że psy lubią ludzi ;)). Hej i dziękuję @Leszczym @piąteprzezdziesiąte Dzięki:)
    2 punkty
  34. @Sylwester_LasotaBardzo dziękuję! Ja chyba nie wiem. :) @Marek.zak1Dziękuję za obecność. Marek G. wykorzystuje wszystkie momenty, chociaż nie aż tak apokaliptycznie. Jego "zemsta" jest urocza, ale dlaczego uważa, że on tylko bierze, a Karen i Gordana tylko dają? :)) Pokrętna jest ta męska logika. :) Pozdrawiam. :)))))) @Migrena Migrena bardzo dziękuję! Ale zrobiłam pewną gafę, bo miałam napisać, że to z Twojej inspiracji. Twoja "Apokalipsa" tak mnie zauroczyła. (Już poprawiłam). Chciałam, aby był transgresyjny. :) @Jacek_SuchowiczBardzo dziękuję! Jacku, sprawdziłam podane przez Ciebie leki. Nie wysyłaj mnie tylko do sanatorium! :) Pozdrawiam. Niech inni łykają, co chcą z apteki, ja swoje źródła mam we własnej rzece. Feminost? Regurinal? - banały! Moje soki życia są doskonałe. Jeszcze babka ze mnie pełna ognia, czas nie połamał - wciąż jestem głodna. @Alicja_WysockaBardzo dziękuję! Oby tak było - nieraz koniec jest początkiem. :))) Pozdrawiam. @Rafael Marius@huzarcSerdeczne dzięki! :)
    2 punkty
  35. @poezja.tanczy Wybrała się sójka raz za morze, bo chciała pieska w morskim kolorze. Pieska nie było. Sójkę zemdliło. Wróciła konno w dobrym humorze. Pozdrawiam🙂
    2 punkty
  36. smutno i chociaż wokół ruch olbrzymi w sieciach na fejsach messengerach człowiek samotny nic nie winien czy ktoś go dzisiaj trochę wspiera ktoś się zatrzyma i zapyta jak tam zdróweczko co się dzieje na klawiaturze kciuk oddycha rozum wraz z ciałem wciąż głupieje powoli mija era książek rozmów kontaktów wspólnych czynów życie społeczne ktoś pogrążył wierzących wiara jeszcze trzyma :(
    2 punkty
  37. W końcu jesteś czekałem – dlaczego tak długo? Dzwoniłem i smsowałem a Ty mnie nie zabrałaś. – były korki śmierć odpowiedziała. Musiałam odebrać wiele istnień – nie było to przyjemne – ale dlaczego tak bardzo chciałeś dostać się do mnie? Każdy sms i telefon to próba samobójcza – ludzie przeważnie chcą długiego życia – a Ty byłeś młody i wyglądałeś jak zdrowy – co prawda paliłeś papierosy co życie skraca – ale czekało Cię jeszcze wiele chwil do przeżycia – a teraz wszystko straciłeś. – Straciłem cierpienie które mogło mnie czekać. – Skąd wiesz? - zapytała śmierć - przyszłość jest nieprzewidywalna – Gdzie jesteśmy? - samobójca się rozglądał - w poczekalni – śmierć dodała - a te telewizory? – na jednym wyświetla się Twoja przeszłość – na drugim teraźniejszość możesz zobaczyć co się dzieje wokół Twojego ciała – a trzeci to przyszłość - wyjaśniła śmierć - To mój pogrzeb? - Tak. - Sporo ludzi. - Płaczą widzisz? Ty już płakać nie możesz nie masz ciała – i dobrze tak wiele płakałem za życia. Co to za śmiech? – poczekaj pogłośnię – powiedziała z pilotem w ręku - To ja na trzecim telewizorze? Tak – widzisz wystarczyło jeszcze trochę poczekać a teraz odwrotu już nie ma. - Wyglądam na szczęśliwego – bo byłbyś szczęśliwy. - Co teraz? – teraz razem skończymy oglądać te trzy telewizory – nie masz już oczy dlatego możesz oglądać wszystkie naraz. - Czuję smutek – dlaczego?. - Bo nie było złe moje życie – to z przeszłości – Więc dlaczego się zabiłeś? - Nie mogłem znieść teraźniejszości – a widzisz telewizor z przyszłością? - Widzę – i co czujesz? – Żałuję. - Chcesz oglądać w ciszy czy rozmawiamy? – Rozmawiajmy I tak samobójca oglądał telewizory swojego przeszłego i przyszłego życia – były momenty wesołe, smutne, tragiczne i komiczne. A także takie które w dużym stopniu wpływały na innych życie. Lecz większość czasu razem się śmiali. Śmierć opowiadała co można było zrobić inaczej i o konsekwencji innych decyzji. Oglądali też co wyświetlało się w teraźniejszości – tutaj byli już bardziej smutni. – Gdybym tylko mógł cofnąć tą decyzję – patrzył na to co dzieje się w trzecim telewizorze – Czy mogę mieć do Ciebie pytanie? – pytaj o co chcesz – po co jesteś? – To proste po to by docenić życie – nawet ja nie mam takiej możliwości bo jestem bez początku i końca nieśmiertelna – a długość życia? – to jest sprawa indywidualna – każdy ma określony czas – Ty swój skróciłeś na własne życzenie – I co ze mną będzie? – Tajemnica oglądaj dalej. I tak trzy telewizory dalej los wyświetlały – każdy z nich można było zatrzymać i do tyłu przewijać – pogłaśniać, ściszać, powiększać, oddalać – obraz był przekazywany z oczu które wtedy funkcjonowały. Sens trwał trzydzieści pięć ziemskich lat – chociaż tam nie płynął czas – ponad polowe tyle wyświetlał trzeci telewizor. Aż w końcu wszystkie filmy się skończyły i telewizory zgasły – zostali w ciemności. Samobójca mówił do Śmierci – ale ta już nie odpowiadała – zostając sam dalej żałował.
    2 punkty
  38. @ToyerPonieważ już wiem, w jakich warunkach powstał ten tekst, to nie będę się zajmować się drobiazgami. Ale Alicja ma całkowitą rację, aby rozdzielić dialogi. Napisałeś niezłe opowiadanie terapeutyczne, świetnie, że je tu opublikowałeś.
    2 punkty
  39. @Toyer Raczej - ekstremum wojny- końcówki
    2 punkty
  40. Pewna Natka z Pietruszkowej Woli woli głaskać, niźli opitolić. Gdy będzie Natą, to chce do NATO, bo od głasków już ją ręka boli. Mówisz i masz. Kilka słów. Nie było potrzeby nic zmieniać, nie obraziłem się, po prostu życie mnie wciągnęło, jak to czasami bywa. Pozdrawiam :)
    2 punkty
  41. @Toyer Pomysł opowiadania super - te trzy telewizory naprawdę robią wrażenie! Ale przyznam, że rozmowy zapisane w jednym bloku trochę mnie gubią… Czy taki był cel, czy może dałoby się je rozdzielić, żeby było łatwiej śledzić, kto co mówi? Np. tak: - Straciłem cierpienie, które mogło mnie czekać. -Skąd wiesz? – zapytała Śmierć. – Przyszłość jest nieprzewidywalna. - Gdzie jesteśmy? - W poczekalni - odpowiedziała. - A te telewizory? W każdym razie bardzo ciekawy tekst!
    2 punkty
  42. @Annna2 Ja też w to Aniu wierzę. ON będzie stał u bram. Dziękuję pięknie. @Berenika97 Nic się Bereniko nie kłóci :) A czy ja pytałem się już Ciebie, czy lubisz te delikatne polne słoneczniki ? Nie ? To ja... To ja bez pytania taki bukiecik słoneczników składam u Twych stóp. Dziękuję. @Kamil Olszówka Kamilu. To ja Tobie powinienem dziękować, że siejesz na polskim ugorze ziarna patriotyzmu. Chwała Ci za to. Z Panem Bogiem. @Nata_Kruk Nata ! Ty przecież wiesz.... Dziękuję :) @Migrena c@Migrena Dziękuję też pięknie Violi, Toyerowi i Huzarcowi. Dzięki wielkie :)
    2 punkty
  43. @Migrena no to tylko do Ciechocinka jechać
    2 punkty
  44. przed mym domem jest ulica po niej chodzą ludzie z psami wcale mnie to nie zachwyca trawnik co dzień obsrywany idzie pani z dwoma psami a psy ciągną w stronę znaną więc zapytam kto z kim idzie pani z psami czy psy z panią :)
    2 punkty
  45. @violetta dzięki @huzarc, @Rafael Marius dziękuję
    2 punkty
  46. @Dagna Życie zachwyca tym jak bardzo kręci naszym sterem, aby podróż mogła być jakaś i pod górę. Pozdrawiam! Udanego! @Ewelina Nie to nie, ja płakać nie będę.
    2 punkty
  47. kwiatek nie przepada za towarzystwem nie lubi domu wazonu dobrze czuje się sam na krótkim patyczku trzyma się blisko dającej życie łodyżki z licznym rodzeństwem zachwyca nie zbliżają się do siebie nie wchodzą w drogę porozrzucane jak klocki lego cieszą spojrzenie ciemny błękit mieni się w słońcu odcieniami złamany fiolet z niebieskim prowadzą drogą do marzeń umilają spacer łąką 9.2025 andrew
    2 punkty
  48. @iwonaroma … bywa, że właściciele mają parkę, pimpka i pimpellę - wówczas właśnie widać : przywiązanie suczki i testosteron psiaka,( w stylu „ jak sam nie poprowadzę grupy, to z pewnością zabłądzi ;)))
    2 punkty
  49. @Wiesław J.K. Podziękowania bez specjalnej kolejności, po prostu jesteście wspaniali: @Stary_Kredens, @violetta, @Nata_Kruk, @Sylvia, @Natuskaa, @Berenika97, @Alicja_Wysocka, @Annna2, @wierszyki, @Dagna,@Rafael Marius, @Jacek_Suchowicz, @MIROSŁAW C. i @Łukasz Jasiński.
    2 punkty
  50. @Migrena To jest absolutnie wyjątkowy wiersz. To, co uderza od pierwszej chwili, to niesamowita siła i plastyczność obrazów. Metafory takie jak "łono Boga rozchylające się w bólu", "góry unoszące się jak mięśnie nieba" czy "igła lodu w środku ognia" są nie tylko oryginalne, ale wręcz fizycznie odczuwalne. Tworzysz mit początku, który jest jednocześnie brutalny, bolesny i niewiarygodnie piękny. Pod tą zmysłową warstwą kryje się głębia filozoficzna. Szczególnie poruszył mnie fragment: "Bo On zapragnął początku, jak my pragniemy końca". To odwrócenie perspektywy, które nadaje całemu aktowi stworzenia zupełnie nowy, ludzki i niemal tragiczny wymiar. Zakończenie, z "głosem, co nie zna swego imienia", które szuka "ślepe światło", jest idealnym domknięciem – pozostawia w czytelniku poczucie tajemnicy i niepokoju, ale też nadziei na odnalezienie sensu w tym chaosie narodzin. Dlatego nie wiem, czy moje "odczytanie" przesłania nie kłóci się z Twoimi myślami, zawartymi w tym tekście. To poezja, która zostaje w głowie i niesamowicie inspiruje!
    2 punkty
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...