Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 23.07.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. Pod_uszka To co mamy, znów ucieka, lekko skapryszone, a ja lubię aurę lata, gdy naburmuszone. Złotodajną kulę niesie nad zmarszczką jeziora, dodam swoje - cóż po jednej - kiedy tafla woła. Biorę kajak - przecież znasz mnie - złego licho nie zje i nieważne, że pagaje, dobry mały dreszczyk. Gdy po rejsie wyczerpana, do twej klaty przylgnę, czule szepniesz - a pod uszka, węża boa przyjmiesz ? lipiec, 2025
    5 punktów
  2. czuję cię to tak jakby ktoś pocierał liściem o krawędzie dłoni linie papilarne zatopione pośród chlorofilowych strupków i wypukleń przestaję dyszeć wybacz że tak nieładnie kreślę słowa wyobraziłam sobie świat między nami na dotyk to nie jest wiersz o Annie zaledwie kilka zdań które drapią gardło ilu ludzi tyle nieszczęść a ja wierzę w powroty marzną mi plecy od chłodnych spojrzeń ogrzej
    5 punktów
  3. Krótkie wprowadzenie w tekst który przedstawiam w odcinkach. Nie publikuję tego po raz pierwszy. Początek zrobiłem na beju ale z racji że ten portal zakończył swoją działalność muszę zacząć od początku i w końcu doprowadzić do końca. Zarówno na beju jak i tutaj podnoszą się głosy że moja relacja jest prowadzona w sposób mało poetycki. Jest to oskarżenie bardzo słuszne, ale działanie moje jest zamierzone. Zamysł mój jest taki, aby pozostawić w pigułce historię, która streszcza dzieje Gorzkowskich. Moja rodzina jest mocno rozproszona i często przez waśnie rodzinne w następnych pokoleniach nie wiedząca o swoim istnieniu. Jest to historia dla nas samych co by przyszłe pokolenia może pobudzić do zagłębienia się w tradycję, bo przykro mi jest patrzeć, jak ich to już nie interesuje. I żeby nie zanudzać i nie denerwować tych którzy nie widzą w mojej pracy poezji te kilka słów wyjaśnienia skreśliłem. Polana zachwyca przestrzenną jasnością i gryką co chłopi ukradkiem zasiali i stóg z kamieniami te ręce strudzone jak łzy Chrystusowe pod krzyżem zebrali. Krzyż mocny tu stoi z dębiny ciosany na chwałę najwyższą on świadkiem dziejowym w nasadzie zmurszały w ramionach nobliwy i święty jak losy mieszkańców tej niwy. Gorzków z Poperczynem zaczątek tu bierze staw ulokowany rozlany na Żółkwi po brzegach las rzadki Prześniegów on zwany z polami od stawu do Rutki przybrany. Dolina ściśnięta borami dębiny przez sioło Chorupnik na prawo się wznosi z górek przeciwległych do rzeczki Wielebycz przez środek wąwozu Popławy unosi. Dalej między lasem ludność zwie go Miassze połaci Wielebycz płynącym strumieniem do osad Orchowca i ziemi Bobrowca a drzewin Smogorzów folwarkiem Orchowca. Trzciniec z prawej strony i Susiec, Miłosław strumyczki spływają do strumienia Beszek tam się rozlewają w bagnie rzeki Siniec Gorzkowa wpół własność Żółkiewki połowa.
    5 punktów
  4. Dla Alicji Wysockiej......za natchnienie. I. PUŁAPKA DNIA Wpadłem w dzień jak w paszczę kota z plastikowymi zębami. Zegary drapią kręgosłup – nie pazurami, lecz wspomnieniami, wyrastającymi na brokatowych pętlach reklam. Śnią mi się twarze zrobione z makulatury i waty cukrowej na patyku, na których nawet motyle zostawiają poezję w postaci śladu nóżek. Miasto – święty klocek LEGO z wyciśniętym śladem boga – tonie w moich płucach jak topielec w betonie. Duszę się możliwościami – są jak stado koni bez nóg, galopujące w miejscu, a kurz z ich kopyt osadza się na źrenicach. II. CYFROWA CISZA Nikt nie patrzy w oczy – patrzą w kody, kody patrzą w nicość, nicość zwraca paragony. Mam w głowie ptaki z białka i smutku – lecą wstecz i giną, uderzając w betonowe szkielety szklanych domów. Z betonu wyrósł kwiat, ale z kwiatka wyszło dziecko z głośnikiem w gardle, które mówi cudzym głosem – głośno, ale nie do nikogo. Nie ma już zielonej trawy, na której siadali poeci – tylko język asfaltu, który mówi: „Zamknij oczy. Zostań klientem.” I bankomat za rogiem. III. CIAŁO MASZYNY Co noc płoną sny – ale ogień śmieje się szeptem powiadomień. Ciała – pakunki mięsa z kodem kreskowym w pępku. Serca – kserokopiarki szeptów, biją na czarno-biało. Raz słyszałem duszę – wyła jak wilk zamknięty w pendrivie. Szkło pęka, ale nic się nie kończy – bo tu nawet śmierć ma interfejs użytkownika. IV. WYKREŚLONE „JA” Nie ma dróg – są tylko ślady po błędach systemowych. Ruch to błędnik świata, który się zaciął i puszcza w kółko to samo intro. Myślę, że istnieję tylko jako resztka RAM-u w boskim laptopie, a moje imię to hasło zapomniane przez anioła. Życie? Rytuał szczura w mikrofali – jego taniec lajków, jego modlitwa w formie captcha. A moje „ja” – pępowina do nikąd, owinięta w folię bąbelkową i wysłana do nieistniejącej strefy komfortu. Do folderu o nazwie home, ukrytego na pulpicie betonu. Gdzie dzieci krzyczą jeszcze: tata".
    4 punkty
  5. Miłosz, Słowacki, Szymborska czy Norwid. Pani w moim domu nie było. Przepraszam. A dziś czytając epitafium dla Przybylaka jestem wzruszona, bo "Klangor wbija w ziemię. To nic, że ostatnie wiersze to pożegnanie ze światem, gesty zniecierpliwienia, krzyk czy sarkazm. Słowa Laureatki porażają wnikliwością widzenia, mówią o czymś , o czym mówić najtrudniej, albo się nie da. Taki paradoks. *" moje ja jest jakby beze mnie trzeba mi przejść z nim na "ty" i mówić o sobie "ona" Ileż jesieni już było, dobrych, smutnych i miłych i czasem prostszych od spraw zawiłych. Przepraszam. *Urszula Kozioł
    3 punkty
  6. wyrzuca skarby* na brzeg suchego lądu wzburzone morze -- *dziękuję Nacie Kruk za korektę
    3 punkty
  7. Coraz rzadziej cię pragnę, czas zasłonił wspomnienia. Bez ust, bez dotyku, bez słowa, bez ciebie. Ale czy to coś zmienia? Może trochę mniej płaczę, częściej jem pomarańcze. Samotnie, lecz z czułością, bez ciebie, po taktach walca tańczę.
    3 punkty
  8. zrobiły we mnie swoje tylko czekać a zerwę się im ze smyczy
    2 punkty
  9. Zbędne zabawki świat sobie wyśnił z nadwyżki bogactw próżnego życia pozorny wybór wśród złotych myśli wyrósł odludziem samotnym dzisiaj Co kiedyś proste wplątane w sieci kanały czaty fora portale kup kochaj polub korzystaj jeszcze gdyby nie jedno tęskniące ale... Wciąż w dali tlą się harmonii dźwięki pragnienie ciało do tańca prosi na dłoni dając siebie nic więcej odbiera echo i piękne oczy
    2 punkty
  10. Karolina zobaczyła łzy cieknące po twarzy. Nie mogła pojąć „zwykłego” okrucieństwa tłumu wobec tych niewinnych i zabiedzonych istot. Wkrótce wrócił pastor z żoną. Pani Irena przyniosła kilka pudełek mleka w proszku i torbę wypełnioną innymi dobrami ze Szwajcarii. - Wyjdzie pani normalnie, drzwiami frontowymi - stanowczo powiedział duchowny. - Zapowiedziałem, że jeżeli będą panią traktować bez szacunku, to zrezygnuję z przyjmowania jakiejkolwiek pomocy zza granicy - dodał. - Odprowadzę panią i dziewczynki - pocieszała pastorowa - proszę się nie bać. Kobiety wyszły a Edward Kocki ciężko usiadł na krześle i zamyślił się. Karolina cicho i delikatnie spakowała wszystko, co dziś otrzymała na plebanii: materiały źródłowe, luźne kartki maszynopisu pracy doktorskiej i swój prezent. - Zobaczyła pani, jak chrześcijanie traktują chrześcijaństwo - zwrócił się do niej pastor - serce mnie boli, jak to widzę. Ludzie, którzy tam stoją i żądają teraz dóbr materialnych, jeszcze niedawno wyzywali nas od Niemców lub heretyków. A ja walczyłem o wolną Polskę w dywizji pancernej pod dowództwem gen. Stanisława Maczka. Ech, życie ciągle nas zaskakuje. - To prawda, dziś się o tym przekonałam - potwierdziła dziewczyna. Pożegnała pastorostwo, podziękowała za niezwykłą pomoc i udała się na dworzec. Tam już w pociągu zastanawiała się nad lekcją, jaką dziś otrzymała. Rozważała, czy wyniesione tego dnia doświadczenie nie było przypadkiem najważniejszym w jej dotychczasowym życiu?
    2 punkty
  11. Kiedy odchodzi poetka zostają jej dzieci wiersze teraz sieroty nie zapominajcie ich słów kiedy odchodzi poetka to mów że pobladł inicjał w tomikach złoty a wiersze przecież ocaleją choćby wykute na niejednym cokole bo zawsze są wielką nadzieją i pozostaną dla świata ostoją nieśmiertelne odejścia na zawsze się nie boją kiedy odchodzi poetka czas ją pogania ty póki tu jesteś zachowaj ją w pamięci dziś pisze strofy tam gdzie sami święci tej nocy znowu była burza i wiało pożegnały ją wszystkie żywioły teraz słuchają jej strof anioły tu na doczesnym padole prawdziwych poetów tak mało a tyle jeszcze zostało do napisania
    2 punkty
  12. Małe i duże Pieski* mają żywot królewski. Bo są kochane i rozpieszczane. Gdy piesków brak – są łezki. _ Podobno 1 lipca 🦮🐕‍🦺 mają swoje święto. *Pieski – wieś w Polsce położona w województwie lubuskim
    2 punkty
  13. choć krążą nad nami słowa uśmiechy od ucha do ucha tak często brakuje drugiego by tylko zwyczajnie wysłuchał
    2 punkty
  14. Roch mieszkaniec Nowego Tomyśla jawnie zemstę na sprawcy obmyśla, widział jak ufoludek opróżnił barek z wódek, żona inny już sposób wymyśla. Roch mieszkaniec Nowego Tomyśla jawnie zemstę na sprawcy obmyśla, widział jak ufoludek opróżnił barek z wódek, „ dorwę drania, stłukę i zwymyślam”. Roch mieszkaniec Nowego Tomyśla jawnie zemstę na sprawcy obmyśla, widział jak ufoludek opróżnił barek z wódek, „ przerobię na AGD, zwymyślam”. Pomóżcie, proszę, którą wersję wybrać, albo dodajcie swój piąty wers.
    2 punkty
  15. Najbardziej niewierne są wyrazy, ciągle wchodzą w nowe związki.
    2 punkty
  16. za wiejską chatą pomimo szczekania psa brzmi koncert świerszczy
    2 punkty
  17. @Bożena De-Tre tęsknota to straszliwie destrukcyjne uczucie Bywa uzależniające
    2 punkty
  18. @Ajar41To lubię:-) Roch mieszkaniec Nowego Tomyśla srogą zemstę na sprawcy obmyśla. Widział jak ufoludek barek opróżniał z wódek. - Ja mu z gardła je wyrwę - uściśla. Miłej zabawy
    2 punkty
  19. @Ajar41 Roch mieszkaniec Nowego Tomyśla jawnie zemstę na sprawcy obmyśla, widział jak ufoludek opróżnił barek z wódek, - Wczoraj dużo wypiłem i zmyślam! lub ( - Oj, za dużo wypiłem i zmyślam!)
    2 punkty
  20. Poranieni Ofiarom wojny, która się nie odbyła. Przekonano mnie, że jestem ofiarą. Od dziś to część mnie, jak oko czy ręka. Czuwa nade mną w stu kolorach wstęga, otwiera rany zajadły megafon. Bez przekonania, lecz z myślą o skarbach, wlokę za tłumem swoje wiotkie członki — ponoć skostnieją i sam krzycząc: Chodźmy! będę prowadził, głosząc czym jest prawda. Jedno spokoju mi tylko nie daje — ja to ofiara, ale kim są inni? Musi oprawców być to bura zgraja, bo szli by z nami, będąc niewinnymi. My — starym ludem, który z kolan wstaje, by w bruk na nowo przypierdolić nimi.
    2 punkty
  21. @Robert Witold GorzkowskiNapisałeś: Świetnie, że to robisz! Twoja rodzina odegrała znaczącą rolę w kształtowaniu naszego państwa, dlatego tym bardziej jest to niesamowicie potrzebne i ciekawe. Każda rodzina powinna w jakiś sposób upamietniać swoją historią, ja również się staram to robić. Pozdrawiam.
    2 punkty
  22. @Robert Witold Gorzkowski to prawda. Nie znałam Jej bliżej- gdzieś tam zetknęłam się pobieżnie oczywiście- ale dokładniej to w ubiegłym roku- po wręczeniu Nike dla Urszuli Kozioł. "Raptularz" jest piękny- jak można tak cicho odchodzić. I teraz do Ciebie Robert. Bardzo cenię skromność. To jest bardzo piękna cecha. Wiem, tu na forum jest ktoś kto zaraz da po łapkach- tak na wszelki wypadek by za bardzo fajnie się nie poczuć. Ciebie zapamiętam całe moje życie- a wiersz o Krzyżu podziurawionym sumieniem niosę w sercu. Nie masz powodu by czuć się gorszym. @Robert Witold Gorzkowski jeśli chcesz to możesz A kiebi" albo któryś
    2 punkty
  23. @Annna2 jeszcze ja, na chwilę..... Pamiętam wiersze Urszuli Kozioł drukowane w miesięczniku POEZJA. Zapach papieru, druku i magia Jej slów....
    2 punkty
  24. @Migrena "Ni mniej ni więcej" Ileż trzeba mieć w sobie pokory- aby tak się żegnać. I czułośći. Tak. Dziękuję pięknie
    2 punkty
  25. Każdy w sobie nosi jakąś zadrę Czasami przeradza się ona w obsesję innym razem w depresję Rzadko ludzie sami potrafią się "wyregulować"
    2 punkty
  26. Jednym kłapnięciem Dzioba połyka pisklę Puchacz uralski 🦖🦖🦖 Potężna fala Mięśni rozwija prędkość - Wznosi się bielik 🐅🐅🐅 Ociera skrzydłem Nurkujący w tunelu Ludzi - myszołów
    2 punkty
  27. @Berenika97 no piękne! Słowa jak flirtujące duszyczki – nigdy nie usiedzą na miejscu.
    2 punkty
  28. In praeses elect* I tak na tobie rwą ojczyźniane szaty jakbyś był samym mną - nie człowiekiem z waty i nie bądź cudzą grą jak te zgniłe kwiaty upodlone kłamstwem, znieważone wadą, splugawione życiem, zniekształcone zdradą, uderzone chamstwem, zniewolone radą i na przekór temu z podniesioną głową w dniu szóstego sierpnia z wolnościową mową skromną złóż przysięgę na tą nihil novą. *więcej informacji Państwo znajdą w następujących esejach: "Komentarz - komentarz odautorski" i "Mój drogi świecie" - Autor: Łukasz Jasiński (lipiec 2025)
    1 punkt
  29. Jeżdżę na rowerze Bo rower to mój świat I uczucie wolności Bo zwiedzanie wielu zakątków Na dwóch kółkach To uczta dla ciała I samo zdrowie Aż dusza się cieszy Na te widoki A w sercu radość I lipcowy wiatr Który lekko wieje Na wszystkie strony Więc jadę pod wiatr...
    1 punkt
  30. Brak Od niechcenia budzi się dzień, szybuje ponad lasem, po nocy wzgórze przyodziewa mgły. Kukułka jeszcze w drzemce, ale sarny wędrują z młodymi za szczęściem. Moim - chleb z masłem i kakao, dach chroniący od burz i słońca. Kot, zamiast w piwnicy gdzie myszy, biega za nutami z nokturnów. Na tarasie rodzinny album, upstrzony kleksem po jaskółce. W gnieździe odgłosy życia - a ty - jesteś i nie ma cię, podobnie ze mną. Ciągnę długie popołudnia ze sobą, rower usłużnie dźwiga ciało i wiersze. Na wahadle wczoraj - my - a jednak... lipiec, 2025
    1 punkt
  31. kiedy znów zakwitną białe bzy w parku pod platanem pani siądzie z panem.... Wanad. Bizmut. Mosiądz. serpentyny tachionów przywitają nowy rok w galaktyce Drodze Mlecznej a wróżbita Adam stwierdzi że będzie lepszy conffetti sypnie się na głowy uczestników balu czy czas sadzić jabłonie? czy czas kopać rowy? Tytus westchnie do Romka a Adam do Ewy sympatie jak krzew dzikiej róży silną przyjaźń wywróżą !
    1 punkt
  32. wokół nicość jak wykrawana cząstka ze świata mówisz wejdź w siebie głębiej rozpoznaj wroga nazwij a później spójrz kolejny raz pod zmienną perspektywą kilka atramentowych plam czarna czarna trzecia z domieszką szkarłatu kiedy rozum nie wie co go czeka tworzy równoległe światy szuka śladów rodzinnych historii po linii ojca odnajduje punkty styczne w wąskich krawędziach atramentu pomiędzy tym wszystkim formuje się obraz dziecka
    1 punkt
  33. @Berenika97 o tak :) Smakowite !
    1 punkt
  34. @MigrenaBardzo dziękuję! Mam nadzieję, że było zjadliwe. :)
    1 punkt
  35. Bereniko... bardzo trafne.. jak dla mnie.
    1 punkt
  36. W tytule mogłaby być zwykła poduszka. Lato we dwoje, i w niewygodę ;) Pzdr 🌞
    1 punkt
  37. @Poezja to życie Wyraziłeś emocje poetyckie !! 6
    1 punkt
  38. @Migrena „ tęskniący tęsknią”- jak boskie to są uczucia…”migrena „wtedy ucieka…..tęsknotą wije się rzeka a jednak to piękny czas.Pozdrowienia serdeczne
    1 punkt
  39. @Leszczym Chyba rozumiem ,co masz na myśli; aczkolwiek nie uważam, że to koniec — może jakaś przerwa😄
    1 punkt
  40. @Robert Witold Gorzkowski Robercie, przedmowa iście dojmująca, sprawia we wspomnieniach z Beja ( pamiętaj, że ja pamiętam, co obiecałem wszystkim — dotrzymuję słowa: cały Bej ,w większym procencie będzie udostępniony wszystkim użytkownikom) (...) Patriotyczny tekst powinien z tej całości rezonować w stronę ludzi, którzy wiedzą i pielęgnują historię w sposób praktyczny, nie zostawiając nitek na pożarcie systemowi! Pozdrawiam Cię
    1 punkt
  41. bocianie gniazdo młode głodne czekają na żabkę lub mysz
    1 punkt
  42. mędrkowie świata wciąż na świecznikach i nie zanosi się na zmiany mamona rządzi a słowa - lipa stale niewinni są zabijani powoli maski wokół spadają jedni są gorsi a inni lepsi w imię pokoju kolejna wojna a ludzie będą dalej grzeszyć pozdrawiam
    1 punkt
  43. @Berenika97 Akcja się rozwija. Brawo. To zlinczowanie- smutne jest i nieuprawnione- bo nie uprawia się odpowiedzialności zbiorowej. Ale w życiu często tak jest. Ktoś popełni przestępstwo- piętnuje się jego rodzinę
    1 punkt
  44. ślicznie gdy wersom sensy gdzieś odlatują myśli pochłania senna niemoc milknie sumienie nic nie sumując Morfeusz dzierży granat cieni ... :))) narozrabiałaś - zainspirowałaś
    1 punkt
  45. @Berenika97 Z wyrazami jak z kochankami - trzeba ich używać, nie ufać im ślepo. Fraszka, która się uśmiecha, ale w tym uśmiechu jest i figiel, i inteligencja :)
    1 punkt
  46. Dobre i dobrze podane. Całość: przekaz i forma podoba mi się. Z przyjemnością. Bb
    1 punkt
  47. @Berenika97 tak, bardzo nam pomagano, i w stanie wojennym też bardzo- i dary i muzyka też i czasy współczesne
    1 punkt
  48. czas istnieje razem z nami i tylko dla nas gdy my przestaniemy istnieć on też zniknie stwarza pozory rządzenia lecz tylko się szarogęsi gdzie on tam niezawisły zależny od ludzkiej nędzy jeszcze nikomu nic nie dał dlatego też zabrać nie może w przestrzeniach wyższych go nie ma Ty ludziom go dałeś mój Boże :))
    1 punkt
  49. @Annna2Bardzo dziękuję, takie były te czasy - Polacy otrzymywali dary czyli podstawowe produkty z państw Europy Zachodniej czyli od różnych instytucji, związków wyznaniowych i prywatnych darczyńców. Zachodnioeuropejczycy pomagali, bo czuli się z tym lepiej. W mediach zachodnich pojawiały się publikacje, że to przez ich układy ze Stalinem, Polska dostała się w "łapy" komunizmu a co za tym idzie z biedą, bankructwem państwa i zniewoleniem obywateli.
    1 punkt
  50. I tak też można Łukasz Jasiński
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...