Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 16.07.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. Spieszą się wszyscy, nie ma nic z przodu, jedynie pieniądz - czy wart jest zachodu? Wszystko na " wczoraj", " teraz ", " od zaraz"! Każdy jak może bardzo się stara. Depcząc po innych, wszyscy się spieszą, będzie "marchewka" za dobry miesiąc. Czy w lustro spojrzą? Dziś mało ważne. Wypiorą sumienie za pełną kabzę.
    7 punktów
  2. Brak Od niechcenia budzi się dzień, szybuje ponad lasem, po nocy wzgórze przyodziewa mgły. Kukułka jeszcze w drzemce, ale sarny wędrują z młodymi za szczęściem. Moim - chleb z masłem i kakao, dach chroniący od burz i słońca. Kot, zamiast w piwnicy gdzie myszy, biega za nutami z nokturnów. Na tarasie rodzinny album, upstrzony kleksem po jaskółce. W gnieździe odgłosy życia - a ty - jesteś i nie ma cię, podobnie ze mną. Ciągnę długie popołudnia ze sobą, rower usłużnie dźwiga ciało i wiersze. Na wahadle wczoraj - my - a jednak... lipiec, 2025
    6 punktów
  3. Tego się nie da ubrać w słowa Jest metaforą wszystko we mnie Margines świata mnie pociąga Między wierszami się dopełnię. Stoję dziś jak otwarta księga Ze swą wysoką wrażliwością Bo jest przekleństwem, również łaską Bywa, ze staje w gardle ością. We mnie są rzeki nazbyt kręte Wartkie potoki smutnych zdarzeń Serce spękane, połatane Choć nie szukało nigdy wrażeń. Drzwi obrotowe w moim wnętrzu Dusza jak gąbka wszystko chłonie Boli mnie za dnia, krwawi nocą Czeka na czułe czyjeś dłonie. Samotność siostrą, obcość bratem Niezrozumienie jakby matką Nie mów mi, że przesadzam znowu Dla ciebie będę wciąż zagadką. Wasza królewska mość wrażliwość Niech cię szlag trafi! Trwaj na wieki! Codzień mnie nękasz, co noc budzisz Zamknij już wreszcie swe powieki. Nijak żyć z tobą, nijak umrzeć Gdy mnie w objęciach trzymasz swoich Trochę ci dzisiaj już nie ufam Ty jakby trochę się mnie boisz. Bóg jest arystą we wszechświecie Stworzył to wszystko niepojęte Wielką wrażliwość tych nielicznych Uczynił niczym dzieło święte. Cóż więc mi czynić z wrażliwością Co raz mi krzyżem, raz skrzydłami Wiersz jej ułożę, pieśń zanucę Niech miłość pozostanie z nami.
    6 punktów
  4. nie każda iskra jest powrotem czasem to tylko refleks na ścianie wspomnień nauczyłam się czytać ciszę bardziej niż wersy bo to milczenie bywa prawdziwsze nie pytam kto pisze nie pytam po co jeśli chcesz mówić – powiedz bez masek czasem trzeba iść nie do kogoś ale od czegoś
    5 punktów
  5. w żywym śnie innego czasu jesteś mi współzmysłowy przedłużenie o nieświadomość stawia mnie ciągle dziką twoją pierwota umysłu zanosi tobą dni nasenna nieobojętność przepływa w pocałunku
    4 punkty
  6. wydobądź ze mnie drobiny światła i delikatnie złóż na powiekach może rozpoznam drogę do serca bo przecież każde na kogoś czeka wysłucham wszystkie słowa wyparte stworzę im przestrzeń do przytulenia niech się zagoi pierwotna rana by w jasne blizny sny pozamieniać
    4 punkty
  7. I znów przyjdzie spełniona radością wiosna. Rozpuszczę włosy wyjęte z grubej czapki. Na działce zwanej wiarą gra tylko miłosna. W zwiewnej sukience będę jak miss z okładki. I dwadzieścia pięć talentów zakopanych ciał. "*Oddech sąsiada umrzyj umrzyj wreszcie. Eliaszu patrz ile otwartych bram." Oni imię mają, dopełnia się Ewangelii gram. Jutro będziemy widzieć wszystkie słońca. Całuję - patrz Mama wciąż radosna bez końca. Tato, nikogo nie ma tu w betonowym schronie. Haustu powietrzem znów toast mogę jeszcze, za życie, nasze zdrowie i wszystkie sprawy. Te do przeróbki i też te do naprawy.
    3 punkty
  8. Gdzie się podziało: piękne, rozleniwione gorącem, lato radością pełne, palące rozgrzanym słońcem. Chodzę i wszędzie szukam; po polach łąkach i lasach, a tu kukułka kuka, chłodem wśród drzew wiatr hasa. Z żalem zajrzę pod liście i wołam głośno „Gdzie jesteś”. W gawrze słodko śpią misie * a z nieba pokropi deszczem. Czasem zbyt głośno krzyknę, chodząc w tym deszczu samotnie. Niebo błyskiem zamilknie potem nagle coś grzmotnie. Ja rozsmucony wracam do baru - chyba się upić, by rankiem leczyć kaca. Ech lato, lato do d.... * misie w ciepłe dni stoją przy drodze z radarkiem
    3 punkty
  9. oczywiście że pustka! w nią można wszystko też ciebie i mnie i rozrośniemy się w cały świat! a nic to tylko twardy czarny punkt nierozszczepialny samotny do bólu nikogo nie przyjmie... dopiero piekło wspomoże rozgrzeje do czerwoności! na koniec popiół... w nim drobinki bieli... nutki nadziei...
    3 punkty
  10. kilka nocy już pada dni też nie lepsze więc lato się smuci czeka na lepszą pogodę bo nie lubi gdy turysta w alkoholu szuka racji zamiast leżeć na plaży podziwiać morskie fale cieszyć się lotem mewy
    3 punkty
  11. nie musisz nic mówić ani szeptać Nie musisz od rana po kuchni dreptać wystarczy że obok usiądziesz swe spracowane dłonie ku moim wyciągniesz że swym uśmiechem poranną kawę osłodzisz przecież miłość to nie słowa i czyny Nie trzeba wdrapywać się na wyżyny wystarczy zwykły mały gest który równie jak ona ciepły i miły jest nie musisz nic mówić ani szeptać kochanie ona i tak do końca z nami zostanie
    3 punkty
  12. Płynę na oceanie z lat. Spokojny jak lotosu kwiat. Podniesiona z bólu i cierpienia, kotwica stara. Od czasu i głębokości zardzewiała. Glonami pokryta, co w bezsilności była wbita. Płynę... Z szumem fal i wiatru podmuchem. Korabem doświadczenia. Z pokładem wspomnień, słonym deszczem umytym. Napędzanym nadzieji żaglem,w słońcu rozpiętym Z radością, ku portu nowemu, Który da cel istnieniu. Tam, złe chwile utoną w głębokości oceanu. Nie zostawiając żadnych, nawet w cieniu.
    3 punkty
  13. stary cmentarz z tłem nowoczesnego miasta kamień i zieleń
    2 punkty
  14. marzenie lata miłość do czerwonych róż szekspirowska noc
    2 punkty
  15. szukasz słów pasujących do zjawisk piszesz kreślisz zawracasz z manowców rymowaniem uśmierzasz niepokój zaklinając liryczne przypadki może dla mnie zmyśliłaś to wszystko noc figlarną gwiaździsty korowód w żywym srebrze koncerty smyczkowe ciepły wiersz z kocim grzbietem i bliskość gdy mój chłód pragniesz wtulić odważnie w wersy z puchu - łagodna i ufna - więcej widzisz niż grymas inkuba który cieniem na kartce się kładzie Sztambuchodonozor, lipiec 2025
    2 punkty
  16. Śpiewaczka operowa w Zgorzelcu, żeby stanąć na ślubnym kobiercu, chciała strzałą Amora razić serce tenora, tenor strzałę ma w zadku, nie w sercu.
    2 punkty
  17. Byłem u ciebie dziś, nic się nie zmienia – napisy coraz ciemniejsze jedynie i niebo, z którego lunie za chwilę, mocząc wyschnięte łodygi dalii. Nic się zmienić nie może – świat opisany zero-jedynkami, tak lub siak, w tę lub we w tę – w tę drugą stronę i tak samo splątany jak my kiedyś, dwie cząsteczki złożone z atomów – niedaleko, jak mówią, pada jabłko od jabłoni. Postałem przez chwilę, mówiąc, o co mam żal do Ciebie, do innych, samego siebie. Obok człowiek, trzymający kwiat w ręce, znicz w drugiej, miłe dzień dobry - nic we mnie nie rezonuje od miesięcy. Zabić – wieczny głos w głowie, krzyk obsesji – zabić pustkę przy pomocy leków albo, nie czując nic, wstrzyknąć insulinę w pieprzyk ku utrapieniu patomorfologa. Zdechnąć. Pod mostem – o ile jest rzeka (tu nie ma wody i schną rośliny, spójrz, marnieją posadzone kwiaty). Tak czy siak – w tę drugą stronę, skończyć (włóczęgę) godnie. Byłem u ciebie dziś - obserwowałem przechodniów: nestorów, oldbojów, damy, emerytki gryzące wargi w bezzębnej modlitwie – na nic. I starzejące się litery – kabalistyczne formy zaklęć. Nic się nie zmienia i zmienić nie może - stąd bliżej nam do siebie, jak kiedyś, Tato.
    2 punkty
  18. @iwonaromadzięki :)) @Rafael Mariuscieszmy się tym co mamy:))) dzięki @Kwiatuszek Dzięki:))) @Annna2dzięki :))
    2 punkty
  19. I już po deszczu, a w oknie meteo cały dzień deszcz, a zaraz po deszczu najbliżej, sam wiesz do śmiechu razem z winniczkiem na stopie, na plaży muszelki białej na potem, kwiatuszka, który się zbudził dopiero, kolegi, co z brody mu kapie w stereo, do słoneczników pod dzbanek zsiadłego mleka, gadania o szczęściu... Niebotycznego! I o tym, że czas nie ucieka... autor aff(*)
    2 punkty
  20. @Annna2 tak to prawda teraz nawet uśmiech życzliwości jest przyklejony do twarzy dopóki nie okradną ojczyzny, w dzisiejszych czasach nikt już nie pamięta o honorze. Dziękuję Aniu @Marek.zak1 to też prawda 123 lata niewoli zrobiło swoje. Dzięki Marku @Berenika97 dziękuję za przeczytanie bo generalnie nie spodziewam się tutaj wielu czytających 😀 @Marek.zak1 to też prawda 123 lata niewoli zrobiło swoje. Dzięki Marku
    2 punkty
  21. hmm, tylko nie pamiętam jak było poprzednio, to może zaryzykuję taką wersję: We wsi Bagienko sprytny kamuflaż. By skorupiaki, pająki schrupać, gdy trwają gody samczyk na podryw wachlarze stroi udając susła. (pustak?) ;))) albo Sprytny kamuflaż we wsi Bagienko, by skorupiaki, pająki przełknąć, gdy trwają gody samczyk na podryw wachlarze stroi, że kozy... miękną. ;)
    2 punkty
  22. In praeses elect* I tak na tobie rwą ojczyźniane szaty jakbyś był samym mną - nie człowiekiem z waty i nie bądź cudzą grą jak te zgniłe kwiaty upodlone kłamstwem, znieważone wadą, splugawione życiem, zniekształcone zdradą, uderzone chamstwem, zniewolone radą i na przekór temu z podniesioną głową w dniu szóstego sierpnia z wolnościową mową skromną złóż przysięgę na tą nihil novą. *więcej informacji Państwo znajdą w następujących esejach: "Komentarz - komentarz odautorski" i "Mój drogi świecie" - Autor: Łukasz Jasiński (lipiec 2025)
    1 punkt
  23. Są myśli efemeryczne I słowa jednorazowe Odkrycia są nieodkrywcze Dziedziny – nienaukowe Są zdania tkane z nonsensów I pnącza oksymoronów Jest kłamstwo – w prawdy kostiumie I pewność bywa z kartonu Opinie za tysiąc złotych Za milion – rekomendacje Są perspektywy – skrzywione Wystudiowane – reakcje Dla lajków modne są hasła Niby – chwytliwe – tematy Za cztery grosze sensacje Kompromitacje – na raty Banały strojne we wstążki Barwnych i bujnych zdobników I mądrość bywa niemądra W donośnym na placu - krzyku Przenośnie są – nieprzenośne Są porównania toporne Przecinki nie w porę dane Średniki wielce - niesforne Są spacje – próżnią spełnione Z patosem są – wykrzyknienia Dwukropki są – bez precyzji Myślniki są – bez myślenia I bywa proch pozorności W błyszczących wersach ze złota A spod brokatu słów trudnych Wyłazi rogiem – głupota Jednak jej głowę kudłatą Od Amsterdamu do Rzymu Wciąż nową przykryć próbują Kołdrą –uczonych terminów…
    1 punkt
  24. Ileż pytań Gdy odszedłem noc powiała. Słucham serca – ono milczy, Czy znalazłem, choć szukałem, Się niechcący w głuchej dziczy? Księżyc świeci czarno-biało, Cieniem rzuca wedle drzew, Po omacku usłyszałem Miły głos lub wilczy zew? Nad urwiskiem pochylony, Chociaż słońce jasno świeci. Wróbel czym dla czarnej wrony? Czy mikstura czas zaleczy? Ile dróg do celu wiedzie, Ileż celów pragnie dróg? Za plecami – chciałbym wiedzieć Tęskny wzrok, napięty łuk? Do modlitwy składam ręce Dla korzyści i ze strachu. Mi pomoże? Nie, nie ręczę. Boję kary się i piachu. Boję bogów się i ludzi A najbardziej męczy krzyk Przedawniony. Nowiem łudzi – Niby jest acz dawno znikł. Marek Thomanek 03.04. 2025
    1 punkt
  25. bywa i tak zbliżenie oddala zagłaskane szczęście rozczarować może przestraszony świt nie obudzi dnia a ja chciałbym więcej więc dla ciebie spłonę
    1 punkt
  26. najpierw był przewodnik kilka kartek dalej Praga ociemniała zwisała z nieba słońce grzebało się w chmurach na dzień dobry jestem tu przejazdem mam swoją ławkę i ciepły termos na moście Karola deszcz rozlał się po ulicach w wilgotnym powietrzu drżał pierwszy tramwaj kilka parasoli dalej szukałem pustego hostelu i skrawka suchego poranka ze śniadaniem w cenie
    1 punkt
  27. widzieć czuć tyłko siebie zachwycać swoim zapachem i przyrody przenieść myśli w świat marzeń czy może być piękniej 7.2025 andrew
    1 punkt
  28. rozkwitając białą i limonkową hortensją nad głową małe motyle w lekkiej poświacie jak one tańczą razem słodko wystawię twarz ku słońcu
    1 punkt
  29. @Berenika97 Bardzo Ci dziękuję. Tak pieknie i łaskawie napisac, potrafi tylko wrażliwa, mądra duszyczka 💞 @lena2_ dziekuję 💞 i rozumiem też Twoje, ktore odzwierciedlają Twoje piękne, wrażliwe wnętrze 🙂
    1 punkt
  30. @Nata_KrukBardzo dziękuję! Twoja opinia jest dla mnie ważna. Czasami zdarza się przyjaźń trochę zbyt nachalnalna. Przynajmniej ja miałam takie doświadczenie. Pozdrawiam.
    1 punkt
  31. "nauczyłam się czytać ciszę bardziej niż wersy"...świetna fraza:) bardzo dobry wiersz:)
    1 punkt
  32. @Wiesław J.K. ... miło, że jesteś... dziękuję za komentarz.... niech pojawi się.. :) Leszczym, Rafael Marius, Andrzej Zajączkowski, Starzec... dziękuję i pozdrawiam wszystkich.
    1 punkt
  33. nie miałaś innego wyjścia musiałaś przyjść na świat sama z tobą rodziły się tylko skarga i niechęć ona splatała twój warkocz z pretensji że ośmieliłaś się wejść do jej życia była szorstka raniłaś się potykając o jej cierniste słowa nic nie wiesz o kolorze jej oczu ani jak delikatna może być skóra matczynej dłoni pojawiała się by znikać pachniała egzotycznie wonią Lewantu nigdy domowym ciastem masz już oblicze dorosłej kobiety wyciągnij do niej rękę jak do rannego ptaka spójrz w oczy poznaj ich barwę i powiedz "wybaczam"
    1 punkt
  34. Niestety z umiejętności bawienia większość ludzi wyrasta, ale są wyjątki. Nie będę pokazywał palcami na siebie.
    1 punkt
  35. @viola arvensis Zachwyciłaś mnie, jak zwykle! Poruszający wiersz, który przytulam do serca. Wrażliwość bywa błogosławieństwem i przekleństwem jednocześnie. Niesamowite metafory np. "Drzwi obrotowe w moim wnętrzu". Przepiękny wiersz. Znowu musiałam zajrzeć do Twoich tomików! Tak wiele mądrości się w nich mieści. Pozdrawiam mocno! 💚
    1 punkt
  36. Jest takie miejsce, Ukryte przed światem, Gdzie goszczę codziennie Mą ukochaną. Siadamy razem, Dotykam jej ramion, Z najczulszym gestem, Jak umiem. Otwiera swe wnętrze. Pieszczę jej słowa. Już Księżyc czeka, By blask swój wplątać W naszą intymność. A ona prosi i obiecuje: „Poznawaj mnie ciągle, Zapraszaj na kawę, Przytulaj nocą. Twojej wyobraźni Otworzę furtkę.” Szkoda, że zawsze Potem odłożyć Muszę ją na półkę.
    1 punkt
  37. Witaj - dziękuje za przeczytanie i słówko - Pzdr.serdecznie. @Rafael Marius - dzięki -
    1 punkt
  38. @viola arvensis miło 😊 Dziękuję @Leszczym :)
    1 punkt
  39. @LeszczymJeśli mówią, to załóżmy , że świeci i nieważne gdzie.
    1 punkt
  40. @viola arvensis Słuchaj no zajrzałem i nie żałuję, jakieś to takie mega fajne, niegłupie, w gruncie rzeczy dobrotliwe, ale z nutką przewrotności i przekory, z dużą wrażliwością rzeczywiście i pisarskimi umiejętnościami - ja tak w gruncie rzeczy widzę pisanie ;))
    1 punkt
  41. Nie cierpię interpunkcji... a może lepiej tego tu nie pisać... hmm. Trudno, poszło... Dziękuję za pochylenie sie nad tekstem. Miłej nocy życząc :)
    1 punkt
  42. @iwonaroma lubię te Twoje wiersze 💜 dużo oryginalności wnosisz.
    1 punkt
  43. @Jacek_Suchowicz :) Zgadza się, możemy tylko dywagować Dziękuję ślicznie za śliczny wierszyk :) @Annna2 ... Dziękuję @wierszyki trafnie rozpoznałaś to rozróżnienie. Co do słownej pułapki to pełna zgoda, bo coś opisywać a doświadczyć czegoś osobiście to jednak bywa rozbieżne. Choć nie zawsze :) Również pzdr @Berenika97 @sisy89 @Rafael Marius @jan_komułzykant Podziękowania:)
    1 punkt
  44. @Annna2 podpisuję się pod komentarzem Leszczyma, zwłaszcza z tym peletonem trafił :) Uwielbiam wszelkie gwary, niestety coraz ich mniej. Tym bardziej przyjemnie było poczytać. Pozdrawiam.
    1 punkt
  45. @Robert Witold GorzkowskiBardzo ambitny wiersz patriotyczno-historyczny. Zainteresował mnie, oprócz przesłania, również język archaizujący i użycie łacińskich sentencji.
    1 punkt
  46. @Jacek_Suchowicz W porównaniu z ostatnimi latami to faktycznie wypada słabo, ale bywało jeszcze gorzej.
    1 punkt
  47. @Robert Witold Gorzkowski Gdy ludzie umierają w bitwie za Ojczyznę- to tylko Cześć i Chwała IM. Bo to tylko miłość i Patriotyzm. Ars bene moriendi - czy ktoś się tym przejmuje, nie wiem- i może dobrze tego nie sprawdzać A czyś umieralibyśmy z miłości do Ojczyzny- może i dobrze że nie musimy tego sprawdzać
    1 punkt
  48. Jest tu ze mną ponad rok Regularna Jak wieczorny zapach pączków z piekarni Jest wieczorem Jest rano Rzadko w ciągu dnia Wpada do mnie na kawę Jeździ ze mną na rowerze Czyta w moich myślach Długie poematy... Jest tu ze mną ponad rok Nie odchodzi. Jest jak prąd rzeki Który mnie wziął
    1 punkt
  49. @Andrzej P. Zajączkowski Zaakceptuj moje wady, pokochaj moje zalety
    1 punkt
  50. Piętnaście milionów lat temu, gdy ziemia mocą ognia przygotowywała swe oblicze na przyjęcie życia, tereny obecnej Leśnej zostały szczególnie naznaczone. Podczas ruchów górotwórczych wypiętrzających Sudety, aktywny podówczas wulkan stał się miejscem świętym i szczególnym. Zanim człowiek postawił stopę na ziemi, to bogowie sprawowali na niej władzę. Nasycali ją energią, tworzyli miejsca mocy, które po dziś dzień mają służyć wszystkim żywym istotom. Podówczas, na południowy zachód od obecnego centrum miasta, na ziemię zstąpił sam Światowid, najpotężniejszy z bogów, czczony przez Słowian zachodnich. Naznaczył te tereny, zasilił mocą odwagi, równowagi, waleczności i ochrony. Do dnia dzisiejszego znajduje się w tym miejscu uśpiony wulkan, Stożkiem Światowida zwany. Moc tego miejsca niejednokrotnie dawała o sobie znać, a bezprawie i zło ludzkich serc, chcące te ziemi sobie podporządkować, budzą samego Światowida, sprowadzając jego gniew. W XIII wieku ziemie Polski najechali Mongołowie pod wodzą Ordu. Dziesięć tysięcy wojowników bezwględnie parło do przodu, pozostawiając za sobą śmierć, pożogę i łzy niewinnych ludzi. Waleczność i pobożne serce ówczesnego księcia Śląska, Krakowa i Wielkopolski - Henryka II Pobożnego, nie uchroniły ziem Leśnej przed nadchodzącym nieszczęściem. Oddziały Tatarów rozgromiły armię księcia, a jego samego okrutnie zamordowano. Miało to miejsce w bitwie pod Legnicą dnia 9 V 1241 roku. Henryk II Pobożny nie doczekał się pomocy z zachodu, tracąc życie w nierównej walce. Armia Ordu parła dalej do Nysy, chcąc zając ziemie Królestwa Czeskiego. Pięknego, czerwcowego poranka młoda dziewczyna, imieniem Agnieszka, udała się na zbiór ziół. W tym czasie zerwane miały bowiem największą moc. Przepełnione energią Słońca i mocą ognia uzdrawiały i chroniły przed wszelkim złem. Agnieszka wiedziała o tym. Babka ją tego nauczyła, a wiedzy tej nakazała strzec niczym oka w głowie. Ludziska w osadzie z szacunkiem traktowali rodzinę Agnieszki. Sam wójt Sulisław niejednokrotnie radził się jej babki w sprawach ważnych, a i z dobrodziejstw ziół korzystał. Zbliżała się kupalnocka i Agnieszka musiała zebrać dziurawiec, który zdrowie, szczęście oraz ochronę miłości przynosił. Ważny był także rumianek, odpowiedzialny za dobrobyt i wieszcze sny. Nie wolno było dziewczynie zapomnieć o lipie oraz wrotyczu. Pierwsza potężną ochronę ściągała i uzdrawiała z najpoważniejszych chorób, drugie zioło niezbędne było do odpędzania gorączki i uzdrawiało najcięższe rany. Najostrożniej z piołunem należało się obchodzić. W nadmiarze mógł nawet uśmiercić, ale w odpowiedniej dawce sprowadzał wieszcze sny i przywoływał opiekuńcze duchy. Babka wykorzystywała go głównie w kadzidłach, a rzadziej do leczenia chorób i niedomagań po obfitych ucztach. Skupiona na swym zadaniu dziewczyna, nie zauważyła jak doszła do świętego miejsca, przed którym ostrzegała ją staruszka. Oczom Agnieszki ukazał się kamienny i wysoki stożek, na którego szczycie rosły przepiękne paprocie. Nagle ucichł śpiew ptaków, a promienie słoneczne poczęły jakby jaśniej świecić. Wszystko spowiła nieziemska poświata, liście, trawy i skały mieniły się niczym wykonane ze złota. Czas jakby stanął w miejscu, a wszelki ruch zaniknął. Nawet drobne listki tkwiły w bezruchu. Dziewczynę coś przyciągało do skał i nakazywało podejść. Upuściła kosz z zerwanym dziurawcem, a nogi same wiodły ją ku majestatycznemu miejscu. Wtem wszystko co widziała zniknęło. Otaczał ją blask i feeria barw, niczym tańczące struny muskające jej ciało. Podnosząc dłonie ku twarzy, widziała jak struny przeskakują, emanując magicznym światłem. Dziewczyna czuła spokój i radość. Czego szuka twe serce?-usłyszała pytanie, które płynęło zewsząd. Jakby z niej i spoza jej ciała. Nie było przestrzeni, z której dźwięk by nie dobiegał. Prawdy i ochrony dla ludzkich serc.- odpowiedziała spokojnie i stanowczo. Słowa wypłynęły jakby spoza jej świadomości, wprost z serca i z duszy. W tym momencie jej oczom ukazał się piękny mężczyzna, odziany w srebrną, długą szatę ze złotym rogiem u pasa. Wielu drogi do tej krainy szukało i wielu śmierć poniosło. Wielu złe serce miało i biedę na leśną krainę sprowadzili. Tyś wybrana została zanim twe stopy ziemi dotknęły. Ten oto róg ochroni i obfitość sprowadzi. Miodem napełniony ogień świętej ziemi rozpali, zło odegna i rozbudzi dobro w ludzkich istotach. Przyjmij go i w Noc Kupały napełnij patoką. Następnie rozlej po trzy krople u granic osady, poczynając od wschodu, przez południe i północ na powrót w miejsce pierwszej kropli wracając. Niebezpieczeństwo nadchodzi, ludzi czas wyprowadzić i prawego wójta powiadomić. Nim kur trzeciego dnia po nocy ognia zapieje zło i śmierć zechcą te ziemie całkowicie opanować. Róg ma moc również przywracania życia, ale strzeż się korzystać z tego daru, gdy twe serce i dusza nie będą w zgodzie. Idźże teraz czym prędzej i ocal tę krainę. Moce natury będą waszym wsparciem. Pospieszaj się!- W tym momencie wszystko zniknęło. Nie było już magicznych strun światła, ni pięknego mężczyzny. Agnieszka na powrót stała przed kamiennym stożkiem, a śpiew kosa przywrócił ją do rzeczywistości. Tylko w prawej dłoni złoty róg dzierżyła, znak prawdziwego widzenia i spotkania z nieziemską istotą. Czym prędzej pozbierała dziurawiec, który wypadł z koszyka, a boski dar schowała pod fartuchem i ku domostwu pobiegła. Już od drzwi, zdyszanym głosem, nawoływać rodzicielkę i babkę poczęła. Opadła na krzesło i nie mogąc słowa z siebie wydusić, złoty podarek na stole położyła. Matka jęknęła przerażona, a babka z uśmiechem powiedziała: -Wypełniło się- Agnieszka nic nie rozumiejąc wpatrywała się to w matkę, to w babkę. Wówczas staruszka wyjawiła jej sekret tych ziem. Było to w czasach nim książę Mieszko nową wiarę na te ziemie sprowadził i cześć cesarzowi okazał. Zamieszkiwało podówczas te ziemię plemię, Połabianami zwane. Tajemniczy i potężny był to lud. Znali język natury i pismo bogów. Raz na 100 lat rodziła się w plemieniu dziewczynka, naznaczona przez Siły Wyższe. Światowid, którego było dane ujrzeć Agnieszce, pojawiał się pośród ludzi, chronił ich, sprowadzał obfite plony, a kapłana i wybraną nauczał. Tylko ona miała dar rozpalania miłości i władania jej mocami. Każdego roku złoty róg napełniano miodem podczas nocy ognia. Ten słodki nektar został zesłany ludziom, aby rozpalać w nich dobro i radość, karmić ciało i duszę. Kapłan i wybrana upijali po łyku boskiego płynu, po czy ziemię wokół osady jego kroplami naznaczali. Tak obfitość, zdrowie i harmonia były na cały rok sprowadzane. Gdy nowa wiara nastała w kręgi kapłana wkradło się zło i do zguby osadę doprowadziło. Mroczni wysłannicy chcieli posiąść róg i jego moc. Wykradli boski podarunek i uciekli z nim. Od tego czasu osadę naznaczały głód, pożary i choroby, a Światowid nigdy więcej się nie ukazał. Złodziei nie odnaleziono, ani nikt o rogu nigdy więcej nic nie słyszał. Kapłani nadal następowali po sobie, ale wybrana na świat nie przychodziła. Roniono łzy, mówiąc że dopóty zło na tych ziemiach będzie, dopóki czyste i pełne miłości serce nie zjednoczy ludzi. Ty z plemienia Połabian się wywodzisz, jako i ja, jako i twoja matka. Ty jesteś wybraną, nosząc znamię ognia. Odnalezienie rogu przyniesie zbawienie tym ziemiom. Czym prędzej idziemy Agnieszko do wójta.- oznajmiła staruszka i jako żywo chustę na głowę narzuciła, wnuczkę za rękę mocno złapała, a córce róg schować nakazała. Po czym żwawo do Sulisława obie poszły. Wójt opadł na krzesło. Powietrze z płuc wypuścił i zbladł. Wiedział, że armia pod wodzą Ordu, syna Dżocziego, na zachód się kieruje, ale miał nadzieję, że te ziemie ocali. Słowa kobiet przyjął z powagą, bowiem o mocach drzemiących na świętym wzniesieniu słyszał. Jeszcze dzisiaj zarządzę wymarsz ludności po nocy ognia. Ukryjemy się w lesie i na pomoc będziemy oczekiwać.- powiedział z wiarą i stanowczością. Wójcie działajcie prędko, acz ryzyka nie podejmujcie. Ludności jest mało, a i gro słabowitych. Wiem, że chęć walki i obrony twe serce przepełnia, ale tym razem ludzi trzeba ocalić, a dobytek przyjdzie nam odbudować.- odpowiedziała staruszka. Tak też wójt uczynił. Osada opustoszała, a ludność w pobliskim lesie, po drugiej stronie rzeki schronienie znalazła. Nad ranem ujrzeli łunę ognia nad domostwami. To tureccy najeźdźcy palili i plądrowali ich dobytki. Wójt bezradnie i ze złością miotał się, chcąc czym prędzej do walki ruszyć, ale słowa staruszki były dla niego ostrzeżeniem. Agnieszka ze łzami w oczach patrzyła na ludzki smutek, płacz i bezradność. Bez namysłu ujęła spod fartucha złoty róg, odeszła na bok i poczęła w niego dmuchać, chcąc wydobyć jakikolwiek dźwięk. Jej serce i dusza zjednoczyła potężną siła, acz kierował nią nieznany motyw, czysta miłość zalała jej wnętrze a odwaga nie pozwoliła stać bezczynnie. Niestety, żadnego dźwięku róg nie wydał, dziewczyna bezradnie patrzyła na mieniący się kawał złota. Rozpłakała się i usiadła pod dębem, nie wiedząc czemu boskie siły opuściły leśnian. Wnet wiatr się wzmógł, a drzewa poczęły śpiewać głośną pieśń. Zewsząd było słychać łoskot, tętent kopyt i świst strzał. Ludzie z przerażeniem gromadzili się jeden obok drugiego, nic nie widzieli, jeno słyszeli. Nagle zza dębu, pod którym siedziała Agnieszka, wyszedł potężny mężczyzna, a za nim było widać cienie armii leśnych ludzi. Nikomu nie trzeba było mówić któż to przed nimi stoi. Wszyscy wiedzieli, że to sam Karkonosz przyszedł im z odsieczą. W wójta i w ludzi wstąpiła potężna wola walki. Runęli wraz z Karkonoszem na najeźdźców. Na to wszystko przybyły posiłki mieszczan z Gryfowa i drużynników z zamku Gryf. Wróg nie miał najmniejszych szans. Tatarzy uciekali w popłochu, jeno kilku z życiem uszło. Nikt poza leśnianiami ducha gór i jego armii nie widział, a posiłki z Gryfowa dziwiły się, jak wielka moc w osadnikach drzemała. Niestety po czasach światła i dobra ponownie zło na ziemie Leśnej nadciągnęły, a róg zaginął. Złe rządy poczęły nastawać i ludzi dzielić. Od tamtej pory pożary, powodzie i choroby jęły ziemie leśnej osady nękać, a wybrana do tej pory się nie narodziła. Dopóty kłótnie, zwady i bieda będą się tutaj szerzyły, dopóki nie narodzi się dziewczynka o sercu pełnym miłości i dobra, której Światowid róg we władanie odda. Co roku przed kupalnocką przejście do boskiej krainy się otwiera i czeka na wybraną.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...