Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 22.06.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. nieźle dziś miesza świt - łachudra metafor nie pozwala dośnić straszy marzenia widmem jutra zrzędzeniem panien - tych roztropnych kocur się powlókł na włóczęgę przemierzać cichcem własne ścieżki przyniesie z łowów nowe wiersze a może tylko - pomruk srebrny lecz niech iluzji słodko-winnych głupiutka troska nie zawstydza gdy z głowy chcą się wymknąć myśli by pląsać w chmurach i mgławicach Sztambuchodonozor, czerwiec 2025
    10 punktów
  2. gdy lewitujesz w rozgrzanym nowiu po drugiej stronie swoich snów letnich przynaglam księżyc aby mnie powiódł przedziwną magią srebrzystej pełni na skraj facjatki tuż po północy z tobą przy oknie wpatrzoną w niebo by ciuciubabką potem się droczyć z wyciągniętymi rękami ślepo pośród kominów śpiących już dachów nieledwie w chmurach marzących sennie błądzić tam w górze w półśnie pomału żeby odnaleźć ty mnie ja ciebie
    7 punktów
  3. w twoim uroczysku spokój strzyżyk uwił gniazdo w brzozowym zagajniku wysokie trawy skryły stado kuropatw ledwo opierzone wystawiają wątłe skrzydła po ciepłe promienie słońca między dzikimi jeżynami kępa mchu ostre kolce poszarpały delikatną skórę dłoni pocałuję nie będzie bolało bluszcz oplótł młodą olchę mięsiste listki raz po raz ocierają korę wdzierając się między konary zacieśniając przymierze w poszumie wiatru dzień jeszcze młody w prześwitach południowego słońca szarość tworzy ładny kontrast dla wszędobylskiej zieleni
    7 punktów
  4. Wczorajszych snów nie zapomniałam sienie otwarte na przedprogach, skrzypną, nie skrzypną, nasłuchuję czy znowu wejdziesz w moje słowa. Posnęłam chyba, głupia panna w smugach księżyca anyżowych, zbrakło oliwy w nocnej lampie, przyszedł ze świtem wstyd pąsowy. Na wycieraczce, cóż za strata zza rzęs omglonych, sennych powiek, twój wiersz stęskniony znowu dla mnie, czemuś nie zbudził mnie, ach powiedz.
    5 punktów
  5. Tyle imion, tyle twarzy, a mi wciąż się jedna marzy, co niezmienna jest jak skała i w uczuciach zawsze stała. Co nie zdradzi, nie oszuka... Tylko gdzie jej dzisiaj szukać, kiedy święte i nieświęte, wszystkie dawno są zajęte. Książę już nie taki mały, jeśli szuka swojej skały, to się może rozczarować, łatwiej różę wyhodować. A gdy trafi się już skała, taka, co by księcia chciała, to mu zwykle rzednie mina, bo jak skała... bywa zimna. i dobrego nic nie wróży spoglądanie w stronę róży, już z planety nie odleci, jeśli skała go przygniecie. Tutaj morał sam zapukał do księciunia pustej głowy, skały lepiej niech nie szuka, gdy sam nie jest brylantowy.
    5 punktów
  6. Kiedy namiętność odpuścić nie chce, żadną przeszkodą ulewne deszcze, chociaż gdy opad robi się duży, możecie skończyć w jakiejś kałuży. Pamięci Gene Kelly. Teraz, to już koniec serii, chyba, że coś podpowiecie:)
    5 punktów
  7. rozgryzaj aż pęknie rozleje się na wargi (smakuje endogenicznie soczyście słodko-słoną dopaminą) wysysaj kolagen z kości aż zwinie się w każdą z liter (rozpływa się rozkosznie w twoim języku glutaminowymi słowami giętkim umami) nasycaj trzewia wierszem wysokiej próby melodią (lirycznie cię roznuci rozśpiewa)
    5 punktów
  8. pod chłopską strzechą smak mleka i chleba spowity ciszą nadciąga burza w gałęziach jabłoni słońce splątane z deszczem i czysta istota w pełni chwały babcia siedzi na progu zapomniała o skrzydłach przysiadam się do tęczy
    4 punkty
  9. Autorzy: Tekst - Michał Leszczyński Rozmowa z AI - Krzysztof Czechowski Muza i głos - AI Miodzio Ref. Nasz pszczelarz to nygus, nie dba o pszczoły wpuszcza nas pszczółki w pola dużych niewygód tymczasem tęsknią nasze sentymenty do lawendy dajcie nas czasem na pastwę słodyczy tak, tak, taki nietakt Pszczelarze wpuszczają pszczółeczki na łączki ciesz się gdy trafem pofruniesz na lawendę martw się gdy poślą ciebie w pola niewygód zza znoju ogólnie marnawe słoiki wychodzą Słoik miodu o nazwie lawendowy brzmi dumnie wbrew pozorom niezbyt tu cennym goryczom smaczniejszy jest o niebo ponad stanów stołu co najwyżej przypilnuj gorzkawej nuteńki ostu Miód o niezbyt ładnej nazwie swoisty i pokątny wydaje się być światu zanadto przekątnym za bardzo skrzywisz się wobec tego niesmaku suma skrzywień w człowieku na dłużej zostaje Ref. Nasz pszczelarz to nygus, nie dba o pszczoły wpuszcza nas pszczółki w pola dużych niewygód tymczasem tęsknią nasze sentymenty do lawendy dajcie nas czasem na pastwę słodyczy tak, tak, taki nietakt Piosenki nie nadają się do udzielania porad mogą być co najwyżej jakąś drobną sugestią w muzyce jest jak na dyskotece disco co kto lubi powinna panować tutaj ogromna nuta szaleństwa (tu nie chodzi wcale o konkretne formy rozsądku) Twój taniec jest jak miód na moją duszę ratuje tu sumienie przed giga przefałszami że bawić się nie można że świat zbyt srogi złym nastrojom trzeba tutaj podstawiać nogi (albo dorabiać im jeszcze większe rogi) Wręczę ten miód płochej pięknej dziewczynie ażeby ze mną została na pokolację prokreację miodku dam jej tylko ciut ciut tak tak dla smaku istotna jest tutaj troska o szumne aktywa nocy Ref. Nasz pszczelarz to nygus, nie dba o pszczoły wpuszcza nas pszczółki w pola dużych niewygód tymczasem tęsknią nasze sentymenty do lawendy dajcie nas czasem na pastwę słodyczy tak, tak, taki nietakt Miód jak wiersz ma długi termin przydatności miód niczym wiersz cena wcale nie najmniejsza pajdy z miodem są jak ta płyta z arcymuzyką kanapka ta powinna różne gustowania zadowolić Ref. Nasz pszczelarz to nygus, nie dba o pszczoły wpuszcza nas pszczółki w pola dużych niewygód tymczasem tęsknią nasze sentymenty do lawendy dajcie nas czasem na pastwę słodyczy tak, tak, taki nietakt
    4 punkty
  10. Kto by chciał umierać z powodów miłosnych jakiś tam odruchów starych i niemodnych romantycznych gestów lirycznych zawodzeń poetyckich tekstów czy ludzkich odrodzeń. Kiedy dni nam niosą tyle przyjemności tyle wyjść na skróty cielesnych radości słonecznych uniesień czynnych niestałości wybujałych pragnień zielonej wolności. Nic nie może dróg nam przecież pokrzyżować przez jakieś problemy co chodzą po głowach jesteśmy na ziemi by korzystać z życia bierzemy co chcemy i niech śpi Jowita. Ale też nie chcemy samotnych spacerów chwil długich i cichych trwających w pragnieniu i nie chcemy kubłów lania zimnej wody wybudzeń na kacu i bolącej głowy. Jak połączyć żądze z podskórną tkliwością jak pogodzić nowe z nierychłą starością jak nie pachnieć dupkiem życia nie zawodzić trzeba by się było nigdy nie narodzić.
    4 punkty
  11. pośrodku snów stoję ja i marzenie moje o spokoju świętym o niepojętej ciszy którą usłyszeć zdołam nim świat mnie zawoła na już na raz i dwa mam być i stać i trwać działać w chaosie, którego nie znoszę i nie wolno się bać więc szybko zabijam strach lecz on udaje że nie żyje znow łapie za szyję i chociaż się biję przegrywam - - kolejny raz znów sterczę w tych niepokojach pustostanach bez okien na wewnętrzny ład ustaje wiatr ja ustać nie zdołam wołam, nikt nie słyszy jak do wnętrza łkam ramtamtam życie to gównoburza wstaję z kolan, chwiejnym krokiem ruszam kolejny raz w zafajdany swiat
    3 punkty
  12. Dbajmy o naszych umarłych, my - jeszcze przed własnym końcem. Metryki zgonu wbrew woli przecież są takie krzywdzące. Życie to najśmieszniejsza gra nadziei i wiary próżnej - wygrywa ten, którego z nas Tanatos zachowa na później. Lecz są i tacy, których on, podnosząc swe oczy znudzone, skazuje nie na nagły zgon, lecz długą zabawę w koniec. Im nie wystarcza święta msza, czy małe płomyki zniczy i nie dość cicha zawsze jest przykrótka minuta ciszy. Wdychają w płuca ten sam pył, śnią nocą tę samą miłość, i żyły wciąż dźwigają krew, choć coś jakby się zmieniło. Wdychają w płuca ten sam pył, śnią nocą tę samą miłość, lecz ciągle noszą w sobie głaz serca, które kiedyś biło. Dbajmy o naszych umarłych, tych, którzy są między nami, bo im nie trzeba tak dużo, ot gram współczucia czasami.
    3 punkty
  13. żyliśmy tu na sinusoidzie ludzkich ułomności lecz na pewno daleko od szczerej nienawiści wiatry sezonowe ze wschodu i z zachodu mokrymi miedzami od łez potu i odchodów strachu przemierzały na przemian okolicę psy obszczekiwały powietrze a bzyczenie much przenikało do szpiku kości kiedy Jakub z rodziną zatłuścili nam szyby okien w chałupie i przepadli gdzieś w błękicie nieba coś we mnie pękło zetlałym trzaskiem
    3 punkty
  14. Buracze Patrząc na świat przez pelargonie — buracze chmury suną gustowniej, jakiej nie użyć nomenklatury — od dawna tutaj baba i nieżyt przez pelargonie. Zostaną po nas płatki czerwone, wiatr je przegoni i asfalt wchłonie, butni synowe dewotnych matek i pelargonie, po których nosek ściera się za mnie. Odpocząć całkiem i od wszystkiego. Zapachem przenieść się do pradziejów. Przed tobą szereg wyzwań młodości, a gdy urodzisz — dospać i dośnić. Lęgi Maruna w rzepak się wybujała. Ze starorzeczy woda tu stała. Skrzypowy wianek zaległ przed groblą — drobnej krzewinki przy dębach ogrom. Wyka w nić słońca, border na smyczy przez ażur ziemi lekko i z niczym skorupki jajek na wąskiej ścieżce. Nikt nie uczesze się i z gwiazdnicy. A groblą bobry, motyl i dziki.
    2 punkty
  15. Kiedy ten raz ostatni spojrzał na dół, w urwisko, wiedział, że zaraz wzleci, wiedział, że może już wszystko. A tam na górze burze. Tam niebios strop wysoki nieubłaganie zalały ciężkie od czerni obłoki. Nad nimi szerzy się wiecznie pustka nieprzemierzona - w wątrobie ludzkiego świata rana po boskich szponach. A tam na dole w mozole pisze się życia poemat - malutcy ludzie się gubią w swoich malutkich problemach. Leciał, nie wiedząc gdzie, bo na nic mu były cele - chciał tylko ulotnej chwili, co z tego, że to niewiele? Najkrótszy moment ciepła, i pocałunek słońca. Sekunda miłości bez granic wiecznym ogniem płonąca. Kiedy ten raz ostatni podniósł do góry ręce wiedział, że sięgnął nieba i nic nie trzeba mu więcej. Gdy on - spadająca gwiazda płonął i krzusił się w pyle: pomyślał: pięknie umiera, kto nie bał się żyć przez chwilę.
    2 punkty
  16. na parapecie gołąbek ślad zostawił mucha się cieszy
    2 punkty
  17. nie wszystko co obok cieszy są wojny głód i choroby tak było jest i będzie żaden Bóg temu nie zaradzi ale może to zmienić człowiek istota która umie myśleć czyli ma klucz do tego by uwolnić świat od złego lecz niestety są na świecie tacy których to nie obchodzi oni są jak zwierzę które głód czując nie wie co to litość wiem że ten wiersz może zaboleć ale niestety to wszystko to prawda z którą musimy żyć choć tego nie chcemy
    2 punkty
  18. Pozostaje mi się tylko z tego cieszyć. Również pozdrawiam. Kiedyś uwielbiałem tę piosenkę :). Dzięki za przypomnienie. Pozdrawiam. Powiedziałbym, że nawet dosyć często tak bywa... bo wielu najtrudniej jest wymagać od samych siebie, od innych już łatwiej. Również pozdrawiam.
    2 punkty
  19. @Dagna bardzo dziękuję A ten wielokropek to taka myśl niedokończona Pozdrawiam @Hiala ja również pozdrawiam 🙂 @wierszyki u mnie zazwyczaj niepokój i mrok Tu akurat taki pół erotyk 🙂 @Roma bo jak już wcześniej wspomniałam to taki erotyk Szeptanka Sama nie wiem jak określić Czuły po prostu 🙂 @Leszczym cześć Michałek Dziękuję pięknie za czytanie 🙂
    2 punkty
  20. Wiem, że to off top, ale niedawno widziałem film "Pszczelarz" z J. Stathamem. Pozdrawiam
    2 punkty
  21. Witam - prawda - miło że czytasz - dziękuje - Pzdr. Witaj - dziękuje za przeczytanie i komentarz - ja nie lubię nudy - Pzdr. Witam - fajnie że nie lubisz - trzeba umieć żyć - Pzdr. Witam - dokładnie tak jak napisałaś - dzięki że byłaś - Pzdr.słonecznie. @MIROSŁAW C. - dziękuje -
    2 punkty
  22. @FaLcorN ta piosenka na moją tęsknotę również trafna. Bardzo dziękuję za ten komentarz! @Alicja_Wysocka @Naram-sin @Dagna @Waldemar_Talar_Talar dziękuję!
    2 punkty
  23. Inspiracja: zwierzenia ginekologów o tym co znajdują podczas badań. Ginekolożka w Uboczu nie wierzyła własnym oczom, bilę snookerową, tę sześciopunktową, ujrzała w pacjentki kroczu. Ubocz – wieś w gm. Grabów
    1 punkt
  24. Bardzo smutny Marian ze wsi Torba** tęsknił za ex żoną, więc ją porwał. Zalecił jej miłość, by serce się wzbiło i wytatuował Sursum corda*. __ *W górę serca lub Nie traćcie ducha **Torba – wieś w Rumunii, w okręgu Marusza, w gminie Măgherani. *** Z inspiracji🙂
    1 punkt
  25. My wszyscy jak wieszcze Adam z Juliuszem niezgodni jesteśmy a każdy geniuszem
    1 punkt
  26. Mojego przekonania, że jest lepiej, starczyło na krótko. Co prawda, podczas wyjaśniającej rozmowy z Jerzym - która była dla mnie z jednej strony trudną, nawet bardzo - a z drugiej oczyszczającą - zgadzałam się z nim i przytakiwałam mu. Wierząc we siebie i stawiając opór wątpliwościom. Ale gdy tylko położyliśmy się spać - ja na hotelowym łóżku, Jerzy na sofie, jako że uznał za właściwe odłożenie seksualnych doznań na późniejszy czas - dopadły mnie one już z potrojoną, nie tylko ze zdwojoną siłą. Jerzy zasnął od razu, przytuliwszy mnie wpierw i pocałowawszy: czule w usta i opiekuńczo w czoło. Ja zasnąć nie mogłam i wierciłam się na materacu, czując w umyśle - nawet bardziej niż w sercu - narastający ucisk. Przewracałam się z boku na bok, co chwilę ocierając łzy i zastanawiając się, co zrobić. Roztrząsając pomiędzy powinnością a strachem i widząc oczami wyobraźni twarze moich synka i mamy: adowierzające, gdy powiem im, że zostawiłam Jerzego. Adowierzające, a w chwilę później rozczarowaną i zaraz potem rozgniewaną Milanka oraz smutną mojej mamy. Widziałam je obie, bardzo wyraźnie i wiedziałam, co powiedzą. Ale nie mogłam inaczej... A raczej nie potrafiłam!! Mimo starań. - Jerzy, wybacz mi... błagam - wyszeptałam w mrok pokoju z twarzą mokrą od łez. - Wybacz... przebacz... zapomnij... Wiem, że nie wybaczysz... i że nie zapomnisz... ale proszę. Błagam... zostało mi już tylko to, prosić cię i błagać, skoro nie potrafię zmierzyć się sama ze sobą, a z twojego wsparcia rezygnuję. Nie wiem, jak mam cię przepraszać, że cię tak bardzo zawiodłam... i to aż tak...Ale nic ponad "Błagam, wybacz mi" powiedzieć nie umiem... - I wy mi wybaczcie... - skierowałam słowa ku synkowi i ku mamie. - Proszę!! Wiem, na co liczyliście, na co liczycie jeszcze wciąż, nieświadomi, co dzieje się we mnie... ze mną... i co zaszło podczas drogi. Chociaż wam wyjaśnię, stając przed wami... przed nim nie mam odwagi, paląc się ze wstydu! Boże!! Jak ja sobie samej spojrzę w oczy!... Podniosłam się cicho z łóżka i jak tylko najostrożniej umiałam, przeszłam obok śpiącego do drzwi. Stanąwszy przy nich, zerknęłam na Jerzego po raz ostatni. - Wybacz mi, błagam... - powtórzyłam, ocierając kolejne łzy. - Także to, że nie ucałowałam cię na pożegnanie... powinnam była, winna ci jestem chociaż to! Ale nie potrafię, nie przemogę się! Zresztą mógłbyś obudzić się. Co wtedy?! Nie zniosłabym twojego spojrzenia... twojego milczenia. Zamknęłam drzwi za sobą tak delikatnie, jak tylko byłam w stanie. W recepcji zostawiłam kartkę z napisanymi koślawo, drżącą dłonią słowami: Wybacz. Zapomnij. Nie szukaj... Wiedziałam, że recepcjonistka domyśli się wszystkiego. I że z ciekawości przeczyta to, co napisałam, zaraz po tym, gdy wyjdę. I że wtedy pomyśli sobie o mnie wiadomo co... I zanim odda ją Jerzemu. * * * Nie zapamiętałam drogi do domu, którą przemierzyłam roztrzęsiona i we łzach. Kilka ładnych razy przystając, oglądając się i zastanawiając, czy nie powinnam wrócić. Dobrze wiedząc, że powinnam i że Jerzy wybaczyłby mi, gdybym wróciła. Nie umiałam! * * * Gdy weszłam do domu, było już jasno. Wślizgnęłam się do swojej sypialni jak tylko byłam w stanie najciszej. Mocno postanawiając, że chociaż im stawię czoła. Chociaż ich przeproszę i chociaż im wyjaśnię. Chociaż im. Mimo, że przecież Jerzy też zasłużył na wyjaśnienie. Na "przepraszam". - Jaka ja jestem głupia... - pomyślałam tuż przed zaśnięciem czując łzy pod powiekami i na policzkach i jak bardzo pieką mnie te ostatnie. - Nic dziwnego, że mam tak, jak mam... Zaufałam temu, któremu nie powinnam, a od tego, który zasługuje na zaufanie, uciekam jak tchórz! Oj, Aga! Jerzy będzie miał rację, jeśli nie zatelefonuje! Jeśli wyjedzie zmilczawszy, jakby nigdy nic między nami się wydarzyło! Jakby nie poznał mnie i nie spotkał wcale! * * * Jerzy istotnie nie zatelefonował do mnie ani razu. Kilka miesięcy otrzymałam odeń wiadomość: - Kupiłem apartament w Egipcie i przeniosłem się tam na stałe. Wiesz: nosiłem się z zamiarem zaproszenia cię i namówienia do wspólnego zamieszkania, ale skoro zadecydowałaś tak, jak zadecydowałaś... Jesteś pewna, że warto było??? Poniżej było zdjęcie Jerzego na tle jednopiętrowego apartamentowca ze stojącą tuż obok prześliczną Egipcjanką. Rozpłakałam się po raz kolejny w ciągu tych przeklętych ostatnich dni. Czując, jak po raz kolejny pęka mi serce... Rumia, 23. Maja 2025
    1 punkt
  27. Tak strasznie mi smutno, te myśli z przeszłości. Wypłukują radość, sprawiają kłopoty. Anastria znów dała znać o swym istnieniu. Zew krwi powrócił, żyletka w mym ręku. ### Głosy w Mej głowie wciąż się przekrzykują. Nic nie rozumiem, Co one mówią. Nim obłęd pokazał swe zakończenie. Garść prochów uśpiła złowrogie wcielenie.
    1 punkt
  28. Dla przyjemności, żeby przeżyć, choćby przypadkiem - zabijamy. Krew płynie w nas, nie by dać życie, lecz by ją móc przelewać w plamy. Już przyszła nam apokalipsa i nowy świat się rozpoczyna: wygnanie, Kain zabił Abla, Abel morduje zaś Kaina. Kiedy zmęczony koszmarami nocy - choć białej - najczarniejszej pod kołdrą kryję się przed Bogiem, wciąż w głębi gdzieś za tobą tęsknię. Widzę jak stoisz sama, Soniu, jak w twoich oczach iskry płoną. Twoja bezbożność i twa świętość, kradną blask gwiazdom i ikonom. Cierpisz na ciągły brak współczucia - twój los nikogo nie poruszy, bo sprzedawałaś swoje ciało, a nie jak inni resztki duszy. Odejdźmy razem w zimną otchłań kolonii karnej, najkarniejszej, ty dasz mi biały śnieg sumienia, ja tobie robaczywe serce. Niewola zrzuci nasze więzy: wyruszmy w przyszłość bez pamięci i żyjmy razem w naszym Niebie wybrukowanym z dobrych chęci.
    1 punkt
  29. Ten księciunio tak trochę chyba z Gumisiów czy innej bajki ;) Może Shreka już nie pamiętam :) Na tych obazkach z MK te planety rzeczywiście jak kule armatnie. Trzeba jeszcze trafić na taką świeżo wystrzeloną chyba i się zderzyć po prostu. Fajny wierszyk. Pzdr.
    1 punkt
  30. Ten ósmy wers mnie jakoś wybił. Może jednak coś się uda zmodyfikować. Ogólnie, fajnie, że sens dla Ciebie jest ważniejszy od rytmu. Pzdr 🌼
    1 punkt
  31. Ta wątroba nad Kaukazem szczególnie. Pzdr. :)
    1 punkt
  32. @Alicja_Wysocka Ja się ogólnie dużo kłócę z sobą samym :)) Zrobiłem mistrza klawiatury kiedyś i piszę nawet na kompie błyskawicznie. To zaleta i ujma jednocześnie :)) A Twoje wiersze bardzo lubię i naprawdę doceniam ich lekkość ;)) tymczasem :)
    1 punkt
  33. @Roma O miło Ciebie widzieć. Miałem notabene kiedyś w jednym z miejsc pracy koleżankę o ksywie Roma :)) Widzisz tu jest kłopot z AI. To kłopot, że trudno zmieścić wersy w utwór 4 minutowy. Więc jest nieco skondensowane. Też myślę, że można byłoby ten song dużo wolniej potraktować :)) Zrobiłem. Mam płytę nawet, a tam 15 piosenek :)) 2 miesiące temu kumplowi z bloku odmówiłem pisania piosenek, a 2 miesiące potem napisałem całą płytę nawet :))) Czyli da się, po prostu to możliwe jest :))
    1 punkt
  34. @Kiko4 Szczerość wymaga odwagi, czuję Twój ból i walkę z myślami w tym wierszu, dzieląc się nimi wzbudzasz mój niepokój. Mam nadzieję, że znajdziesz wokół siebie wsparcie i pomoc, której potrzebujesz. Pamiętaj, że rozmowa i profesjonalna pomoc to czasem pierwszy krok ku lepszemu samopoczuciu.
    1 punkt
  35. @Alicja_Wysocka Jak nie wierzysz to jeszcze lepiej. Ale nie kadzę. U Ciebie jest leciusieńko, a słowa są ciężkie przecież. Dla mnie mega. Pozdrawiam choć pozdrowień nie bardzo lubię :)
    1 punkt
  36. @Leszczym Nie wiem Michale czy lekkość w poezji jest dobra, nie wiem też czy to sztuka, ale ona jest moja, tak ją czuję. Niezupełnie Ci wierzę, ale dziękuję, pozdrawiam :)
    1 punkt
  37. Piękny, mądry wiersz. Kiedyś sama stwierdziłam, że nie boję się śmierci, ale przeraża mnie ta, która jest wśród ludzi - którą noszą w sobie. Ty, Autorze piszesz o tym, co możliwe do naprawienia, uważasz, że niektórym można zanieść „ życie” i tchnąć w nich ducha- przy zdrowo ukształtowanych duchach tak, jest to możliwe i warte prób, może to na swój sposób zobowiązanie, by wspierać osoby samotne ( też mam taką znajomą :). Ale uważam, że są też ludzkie truchła duchowe, bezpowrotnie zniszczone (w dzieciństwie?), które już nigdy się nie odbudują, bo mają w sobie często świadomie maskowaną , nihilistyczną pustkę. Mówię o osobowościach toksycznych i narcyzach, czyli o zaburzeniach nieuleczalnych i wręcz szkodliwych w kontaktach, pozdr.
    1 punkt
  38. @andreas o to, to, to
    1 punkt
  39. @Sylwester_Lasota "Była wierna jak skała, lecz czasami kruszała." - Sztaudynger
    1 punkt
  40. @RomaAż przypomniał mi się mój dawniejszy limeryk w związku z tymi kolagenami, dopaminami... Nadkwasota się przydaje kiedy morderca kobiet w Teksasie ujrzał niezwykle ponętną Basię potem także jej stan nagi postanowił użyć zgagi więc gdy ją schrupał rozpuścił w kwasie Pozdrowionka.
    1 punkt
  41. @RomaOch, Roma Nie wiem, czy ten wiersz czytać, czy jeść :) Ciekawe doświadczenie – bardziej smak niż sens. Czy właśnie o to Ci chodziło – żeby poezję odbierać zmysłami? Pozdrawiam serdecznie :)
    1 punkt
  42. Chociaż znów dla Ciebie piszę, to do końca po co, nie wiem... Lepiej było w leśną ciszę, lub poleżeć gdzieś pod drzewem. Chociaż znów dla Ciebie piszę, to naprawdę nie wiem po co... lepiej w morze, co kołysze, lub pohasać ciemną nocą. Po co szarpać się z myślami, które przecież nie są wieczne, lepiej oprzeć się o ścianę, często bywa też bezpieczniej. Po co mierzyć, po co ważyć słowny ciężar i rezonans, jeśli to, co tu się rodzi, już za chwilę może skonać. Czemu czytasz takie bzdury, gdy się dzieje rzeczywistość? Czy ciekawość ta z natury, czy przypadkiem czytać przyszło? Ta zagadka wciąż mnie męczy, chociaż nie jest tajemnicą: W leśnej ciszy komar brzęczy, a pod drzewem mrówki gryzą No, a morze morzyć może, no, a noc nie zawsze ciemna, raz jest lepiej, raz jest gorzej, rzeczywistość też daremna.
    1 punkt
  43. Jak panny są niezadowolone, to trzeba im jakoś dogodzić:) pogłaskać po głowie i mocno przytulić:)
    1 punkt
  44. Demony istnieją Nie tylko w naszych głowach Ale i w rzeczywistości Zobaczysz je w ciemności Jak pełzają by zdobyć Słabego i kruchego człowieka Bo gdy jest sam Tam po drugiej stronie To nie ma nic Tylko wieczna pustka I dusza cała drżąca
    1 punkt
  45. chabry w oczach uchwyciłem prozą świtu noc poezją była słodką a tu dzień tajemnicą przyszłaś wówczas incognito równonocą bałamutną chciałem cię lato lubi sny osłodzić miodu łykiem
    1 punkt
  46. 1 punkt
  47. Pagody :) Nie za dużo tych zdjęć? Matka Natura lub natura, tak chyba. Dwie godziny to bardzo mało. pzdr :) Bardzo ładne drzewo na placyku. Można by samym nim zająć ten czas :)
    1 punkt
  48. zostań nie mów nic w oczach tak wiele słowa zgasną w eterze a w spojrzeniu płomienie nawet łzami nie ugaszę ich zostań przecież tak chcemy być
    1 punkt
  49. @andreas 👌🏻, dowcipnie i z grą słowną, czyli o to chodzi :), pozdr.
    1 punkt
  50. Po most Na most Za most zaMiast pod most !! Warszawa – Stegny, 19.06.2025r.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...