Ranking
- uwzględniając wszystkie działy
-
Wprowadź datę
-
Cały czas
8 Kwietnia 2017 - 9 Października 2025
-
Rok
9 Października 2024 - 9 Października 2025
-
Miesiąc
9 Września 2025 - 9 Października 2025
-
Tydzień
2 Października 2025 - 9 Października 2025
-
Dzisiaj
9 Października 2025
-
Wprowadź datę
28.04.2025 - 28.04.2025
-
Cały czas
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 28.04.2025 uwzględniając wszystkie działy
-
Poraniony Chrystus chodzi znów po ziemi, smutny jest bezkreśnie, krwawą łzę uronił. Chociaż dał się zabić, w ludziach nic nie zmienił. Ten, co miał być dobry, dobrym pozostaje. Ten, co był nijaki i się ku złu skłonił, piekło nazwał rajem, wita się z szatanem. Poraniony Chrystus chodzi znów po ziemi, boską miarą mierzy sedna słów i czynów, czasem niepojęcie, mierzy po swojemu. Jeśli znajdzie dłonie, co mu łzę tę otrą, znów powróci wierny do swych cór i synów, da się za nas zabić. Przecież jest Miłością.5 punktów
-
4 punkty
-
zaprogramowany by kochać nagle nastąpił impuls zniszczył system procesor już nie działa robot stał się niepotrzebny zepsuty spowite pajęczyną chwytaki dopadła korozja kto pokocha uszkodzonego robota? podobno miłość czyni cuda…4 punkty
-
trójca przenajświętsza a światło najważniejsze po lewej woda po prawej powietrze (po lewej otchłań po prawej przestrzeń)3 punkty
-
Czas się rozwija. a ty stoisz w miejscu. Ha! Chciałbyś. Czas się rozwija i ciebie zabija, czas ucieka, płynie, biegnie, ale nigdy nie stoi. Płuca się kurczą, serce bije. Ha! Chciałbym, żeby to nie było prawdziwe. Marzenia gniją w szufladach, palce drżą na pustych kartkach, słowa ważą więcej niż stal, cisza krzyczy. A ja... mam jej żal. Oni idą. ja stoję, oni krzyczą a ja tonę, oni śmieją się w deszczu, ja zamykam oczy przed światem. Czas się rozwija, a ja maleję. Ha! Chciałbym przestać, ale nawet tego nie umiem.2 punkty
-
jest obojętne jak go się nazwie jakim słowem i w jakim języku ale kiedy patrzy się nań z miłością schyla kiść i zniewala nozdrza2 punkty
-
nie żałuję minionego ciągle je widzę jest tłem nie żałuję byłego ono moim uśmiechem łzą drogowskazem nie żałuje zaćmienia wschodu i zachodu głupich dni ale żałuje jednego że mogą się nie powtórzyć bo zegar szybko tyka więc w pamięci grzebie przecież to nie grzech kochać co było2 punkty
-
cisza do snu się przytuliła szepnęła przy tobie czuję się szczęśliwa wiem że kochają cię gwiazdy że pająk ci zazdrości gdy nocne otwierasz drzwi sen się do niej uśmiechnął powiedział miła jesteś zapraszam do gry w tej grze nie będzie miejsca na smutek ani trudne łzy będziemy wspólnie z tobą i mną uszczęśliwiać tych co śnią których czasem boli dzień oszpecony trudnym2 punkty
-
Pewien majętny buddysta z Ljubljany zbierał posążki Siddharthy Gautamy. Pieścił tak on je, aż dostrzegł ironię: "Jak do nich wielce jam przywiązany!"2 punkty
-
morze nieskończoność zaprasza przenosi do wspomnień ślady zmyły fale a my my spacerujemy w myślach horyzont się nie zmienił orzeł pod molem rozwinął skrzydła czeka na foto na nas jutro spotka nie tylko myśli 4.2025 andrew Kołobrzeg jest taki…2 punkty
-
2 punkty
-
@Alicja_Wysocka Ponoć, że wiersz można w nieskończoność poprawiać. Ja bym tu nic nie zmieniał. Dla mnie na szóstkę z kwiatuszkiem. Pozdrawiam niedzielnie Alicjo.2 punkty
-
1 punkt
-
Na polecenie Jerzego taksówkarz, zerknąwszy momentalnie do wstecznego lusterka - zobaczywszy, a może i zrozumiawszy całą sytuację - zaczął kierować auto w stronę chodnika. Po dłuższej chwili zatrzymał ǰe. Miałam nadzieję - jak zaraz okazało się, płonną - że Jerzy, nie przewidziawszy mojego dalszego zachowania, puści moją dłoń, co pozwoliłoby mi otworzyć drzwiczki, wyskoczyć na ulicę i zacząć biec. Byle dalej przed siebie i byle dalej od niego, bez celu tak naprawdę. Pomimo świadomości, którą owszem, można na pewien czas zagłuszyć albo - wiadomo, że bez powodzenia - spróbować wypchnąć ze swojego ja - że przed samą sobą nie ucieknę. Gdy tylko kierowca zatrzymał samochód, spróbowałam zrobić to, co Jerzy przewidział. Skończyło się na otwarciu drzwiczek i wydostaniu się na chodnik: ale wciąż w jego obecności, moje palce ściskał bowiem nadal. Szarpnęłam raz i drugi, aby się uwolnić. Trzymał je wciąż. I wciąż mocno. - Puść mnie! - syknęłam, zaczynając być zirytowana jego uporem. - Niech to szlag, Jerzy! Puść, cholera! Ja nie mogę, widzisz sam! Starałam się, jak długo mogłam, zapewniam! Puść, błagam... Nic z tego nie będzie! - coraz bardziej podnosiłam głos, aż do krzyku. - Puść mnie wreszcie i daj mi spokój! Pozwól mi odejść! Niech cię licho!! - rozemocjonowana, użyłam wolnej ręki, aby go odepchnąć. Udaremnił mój zamiar, chwytając za nadgarstek. Mocno przyciągnął mnie do siebie. Po czym uwolnił moje ręce, ale nim zdążyłam odwrócić się, aby odbiec, chwycił je ponownie tuż powyżej łokci. Nasze twarze znalazły się blisko siebie, jedna przed drugą. Przez moment minę miał napiętą. Potem powrócił nań spokój, oczy jednak pozostały baczne. - Aga, uspokój się! - powiedział tonem, którego dotychczas u niego nie słyszałam. - Słuchasz mnie?! Słuchasz?! Nie słuchałam, za to ponowiłam próbę uwolnienia się, starając się jednocześnie unieść obie ręce. Jednak trzymał je mocno, nadal przyciśnięte do tułowia. Szarpnęłam się raz i drugi. Nic pomogło. - Słuchasz mnie?! - powtórzył tym samym tonem. Coś w jego głosie sprawiło, że uległam. Poczułam, jak nogi uginają się pode mną. Podtrzymał mnie, przewidująco uwalniając tylko moją lewą dłoń i swoją prawą obejmując w pasie. Oparłam się o niego i poczułam, że już dłużej nie dam rady powstrzymywać emocji. Rozpłakałam się. Z ulgi, że... Chciałam mówić, krzyczeć, wyrzucić z siebie wszystkie naraz! Umysł i słowa odmówiły mi posłuszeństwa. Tuliłam się doń, obejmowałam za szyję i płakałam. W milczeniu. Rozpaczliwie, za całe te lata. Nie wiedziałam, jak długo to trwało. Gdy uspokoiłam się trochę, Jerzy delikatnie pocałował mnie w czoło. - Lepiej? - zapytał krótko i retorycznie wiedząc, że tak. - Lepiej... - przytaknęłam, w milczeniu kiwnąwszy głową. - Doskonale - odetchnął. Ująwszy mnie na powrót za rękę, Jerzy otworzył przednie drzwiczki i nachylił się w stronę taksówkarza. - Daleko jeszcze do hotelu? - zapytał. - Nie, proszę pana - odparł kierowca, z punktu domyśliwszy się, o co chodzi Jerzemu . - Tą ulicą prosto, jakieś dwieście metrów. Potem skręci pan w pierwszą w prawo... nie sposób pomylić, to będzie na światłach, na skrzyżowaniu. Długa ulica, ale państwa hotel będzie za kolejne sto metrów, po prawej stronie. - Dzięki za wyjaśnienie - odpowiedział mu Jerzy, po czym sięgnął po portfel do kieszeni marynarki. - Dalej pójdziemy pieszo. A oto umówiona należność - podał pieniądze taksówkarzowi, który w międzyczasie wysiadł, otworzył bagażnik i wyjąwszy walizkę Jerzego, postawił ją na chodniku. - Dziękuję panu - kierowca skłonił się lekko. - Życzę państwu miłego spaceru i dobrej nocy. - Dziękujemy - Jerzy odkłonił się za nas oboje. Po czym, gdy tylko taksówka odjechała, założył mi na ramiona swoją marynarkę. - Jest chłodno - ocenił, nie pozwalając mi zaprotestować. Miał zresztą rację, ta wiosenna noc nie należała do najcieplejszych. Przytuliłam się do niego czując, jak głowa mi pulsuje od nadmiaru emocji, które - wiedzieliśmy to oboje - tylko przygasły na pewien czas. - Skoro czujesz się lepiej - Jerzy odetchnął ponownie, popatrzywszy na mnie uważnie - chodźmy. Przytulona objęłam go, gdy tylko ruszyliśmy. - Mój ty Jerzy... - pomyślałam po kilku krokach - dzięki wielkie niech będą za ciebie Wszechświatowi. Ale czy wiesz na pewno, w co brniesz? Obyś tylko dał sobie ze mną radę... Voorhout, 26. Kwietnia 20251 punkt
-
i z czego ja ci wiersz poskładam pamiętasz może z których wzruszeń czy z tych co tylko mnie się zdają gdy się zapatrzą w siebie dłużej nieśmiałe drżenie wiotkich uczuć w subtelne upiąć ornamenty kleszczonym ciszom rozgiąć usta w sklepieniach wersów sensy zwieńczyć jakie to trudne pewnie nie wiesz pochować żywcem sny pomdlałe a może wiesz bo przecież kiedyś bez wzajemności też kochałeś1 punkt
-
1 punkt
-
Kosmos jest nieskończony. Nasze „światy” są sprzężone. Na moim dzieje się dobrze, na twoim źle. I odwrotnie… Pragniemy obydwa ?1 punkt
-
1 punkt
-
Włóczyłem się w skórze od dotyku suchej, między witrażami w barwach nocy głuchej. W mrokach, które ślepia me spinały nędznie, szukałem cienia, z którym złączę się grzesznie. Wpatrywałem się w ciebie przez pryzmat duszy. Oświetlana przez latarnie, stałaś w głuszy, zdarte kolana pod światłem skrywałaś wdzięcznie, żeby zwodzić tych, co trwonią czas bezwiednie. Garstkę monet złożyłem ci w obie dłonie, swe nogi rozłożyłaś, bym spłonął w tobie. Nie znalazłem piękna, tylko szpetny obraz – grzązł w nim bluźnierczego syfilisu wyraz. O jedną chwilę uniesienia prosiłem; nacinając pęcherze ropne, skończyłem. I konać będę wśród własnego rozkładu, wyczekując śmierci – ostatniego układu.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
...To usłyszawszy, się żachnął ogromnie. Portfel swój schował, i tak odparł skromnie: "Środkową drogę... przestrzegam, jak mogę. Co znowuż ludzie macie wy do mnie?" Dziękuję, @aff!1 punkt
-
1 punkt
-
krost i prostej zwiewny skręt kłody z użyć przez trzon zew do wymykań ócz skąd wstręt i świąt laniu blaskiem wbrew; hapu, hapu; mniam 3 mniam ghulu, ghulu, chlub lub chlap snuć i śmiać, a chłam pór fan bunt trąc tracąc, trud u spłat; krachu skręcać kartki przędz gróźb i wróżb łut udać brzeg; dalszej śmielszy pysk'ów pęd po łów szarpnięć godzić bieg1 punkt
-
Przecinek poprawiony. Dzięki. Co do sedna, to: Jedno sedno, dwa, trzy, cztery sedna, pięć, sześć... sedn. Słowa i czyny często mają odmienne sedna, więc trudno je wrzucić do jednego, przysłowiowego worka. Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Witaj - ja się nie śmieje tylko cieszę się że komuś się udało wyrwać z jej zimnych rąk - żyje dalej - Pzdr. Witam - miło że też tak lubisz - dziękuje - Pzdr. @Rafael Marius - dzięki -1 punkt
-
orzeł się szykuje by skrzydła rozwinąć czy będzie mu dane tego nie wie nikt czy bańkę zniweczy rozszerzy horyzont ale co ja mówię na razie to sny :)1 punkt
-
ładnie - na czasie przyniósł miłosierdzie tym których ukochał część zrezygnowała inni w dziękczynieniu proszę Panie z nami na zawsze pozostań już nie ma narodów przez Ciebie wybranych ogrom grzechów ciężarem ludzkość dziś przytłacza w miejscach świętych wzywa wciąż Niepokalana narody się budzą czy będzie inaczej pozdrawiam1 punkt
-
@Corleone 11 Oczywiście, że mi się podoba ciąg dalszy. Sytuacja się rozwija i budzi ciekawość co będzie dalej. Jedno tylko moje małe spostrzeżenie - bardzo dużą uwagę skupiasz na dłoniach bohaterów. Czy nie za często? Taka moja wizja Czytelnika. Pozdrawiam serdecznie:-)))1 punkt
-
nie pamiętam... Nie pamiętam wierszy Które dla Ciebie pisałem Nie pamiętam imion Którymi Cię nazywałem Ważka nad stawem usiadła Mi niechcący na ręce Zostawiłaś mnie samego We wspomnień udręce Zimorodek przestrzelił Taflę cichej wody Odeszłaś w zimny niebyt Dręczącej niezgody W obrazach mgły gęstej Powracasz niechcący Nie było mi dane Zasnąć tej nocy1 punkt
-
1 punkt
-
@Naram-sin Widziałam "Milczenie owiec" podobał mi się film, a Anhony Hopkins ma oczy jak ugotowany okonek. Nie o wyglądzie myślałam, i tak Cię nie zobaczę, wcale nie chcę, raczej miałam na myśli Twoją wiedzę na temat poezji, podejrzewam, że wiesz na jej temat bardzo dużo, wynika to z Twoich komentarzy. Nie czytałam nic Twojego oprócz komentarzy, a te mówią mi wiele :)1 punkt
-
@andreas Rozstania mają, wbrew licznym twierdzeniom, że nie, wymiar i okolicznościowy i finansowy. Żeby się jakoś trochę lepiej rozstać trzeba mieć gdzie pójść. Mieć gdzie i mieć za co. Teza to może niepoetycka, ale przecież tak jest. Zawsze było. Gdy nie masz gdzie i nie masz za co, czego często to właśnie mężczyżni nie mają, wbrew pozorom może nawet, to robi się większy kłopot niż mógłby być. I naprawdę tak jest. W tym wszystkim są i wyrachowania i pragmatyzmy.1 punkt
-
@lena2_ Szmery w sercu miał u pacjenta chirurg z Poznania dwie dziury w sercu do załatania aby wszystkie szmery znikły użył nowej świetnej igły chciał by płacono mu bez szemrania Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
@Naram-sin Ale jakby coś, to poproszę :) Myślę sobie, że tutaj zostaniesz jeszcze, jestem otwarta na prawdę :)1 punkt
-
@Naram-sin Trochę się Ciebie boję, myślę sobie, jak mnie zjedziesz, to się nie pozbieram. Jednak wolę prawdę, więc mnie nie oszczędzaj :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
„ Sto lat samotności” „Szpetni 40- letni” „Osiemdziesiat dni dookoła świata” „Dwadziescia tysięcy mil podwodnej żeglugi”1 punkt
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne