Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 11.04.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. świat jak zasłona-ćma, srebrzysta mysz pod miotłą, najcichszy płacz, i nikt nas nie usłyszy...
    8 punktów
  2. w makijażu krwawych zachodów słońca wszystko co spadło z niebios rozpacze i szczęścia w tej jednej jedynej pieśni ze szlochami wślizgneło mi się do ust kilka kryształków soli pociąg gwiżdże a koń leży na polu pod barwistym wełniakiem wykolczykowanym przez minę przeciwpancerną i wirujące płatki śniegu z wiosennej chmury na przestrzał niebieskim szlakiem by skończyć żywot na pomarszczonych dłoniach chlupocze mi w głowie ten obraz wpleciony w piękno blond warkoczy na tle kwitnącej śliwy ruszamy po torach do rajów odzyskanych po co i dla kogo
    8 punktów
  3. Moja wizja świata jest prosta jak drut za każdym zakrętem widać prawdy próg Moja wizja świata to ciągły uśmiech brak smutku i łez na kamieniu mech Moja wizja świata to drogi do radości pełne drogowskazów w stronę miłości Moja wizja świata narodziny i śmierć łąka pełna kwiatów to miasto i wieś
    8 punktów
  4. na zewnątrz mamy minus trzy jest wczesny kwiecień pięćdziesiąta dziewiąta minuta godziny szóstej mrugam do ciebie z telefonu jestem tu między małymi przedmiotami z których ktoś zrobił wielki film może jestem aktorem może zachcianką może jedynie myślą dzieloną jaka ci się nawinęła w drodze do pracy ale lubisz tak zamykać się ze mną by oglądać owo jestem zaakceptujesz nawet łaciate warianty kiedy wychodzisz na zewnątrz ogrzewasz się ich analizą
    8 punktów
  5. ta tęcza nie ma końca. wymiotuję nie szeptem, a krzykiem. monochromatyczna szarość na posadzce, rękawach, w kącikach ust. w niej niestrawione wciąż wierzę. leżę w rozbitym szkle, cząstkach kruchej duszy. lśniące odłamki zaklinają momenty, zakłamują obrazy, podrażniają oczy i serce. mogę inaczej i mogę nie zniknąć, tylko uwierz.
    8 punktów
  6. lubię podsłuchać ciszę w ogrodzie gdy się z ptakami droczy na co dzień z wiatrem flirtuje niby przypadkiem a wieczorami z świerszczem ma schadzkę gniewa się spokój trwa spór zawzięty czy ona łatwa czy on za święty?
    7 punktów
  7. Szczęście mieszka w garnku, dobrej gospodyni, kiedy swoją łyżką coś z niczego czyni. W zdrojowej fontannie, gdzie stos lśniących groszy, odwiedzają szczęście zakochani w nocy. Gdy zmęczony jedziesz wpół do pierwszej metrem, a szczęście już czeka, gdzieś na drugim piętrze. Wszędobylskie szczęście, mieszka w każdym kącie. Chcesz się z nim zobaczyć? Każdą chwilę doceń.
    6 punktów
  8. Słowo "kocham", znaczy tak wiele jednak wciąż za mało, by określić czy chodzi o charakter, czy jedynie o ciało. Jeszcze kilka lat temu to słowo zdawało się być bardzo trudne, teraz natomiast przychodzi z łatwością, przy spojrzeniu na dupę. Kocha się za osobowość lub by mieć jakieś zyski, a może to kocham to po prostu "masz fajne cycki". Ludzi bardzo często łączy naprawdę silna więź, ale wielokrotnie liczy się tylko zabawa i seks.
    5 punktów
  9. mam koronkowy przestwór w piersiach a głowę błękitno-lekką na dole jednak się zgęszczam i cierpka jestem jak grejpfrut
    4 punkty
  10. Leszczym + Krzysztof Czechowski + AI = Słowa: Autor Leszczym. Lokals St. Ref.: Ach Ach gdyby na życie spojrzeć przedszkolnie ucieszyłaby ciebie szkoła imienia Sobieskiego ale jednak ale jednak możesz liczyć tylko na jakiś nowy etap i że nic już nie zgubi w myślowych alejkach jesteś podobno na własnym miejscu ala Montmartre Cholerne Stegny twą ostatnią deską ratunku na większą sympatię z adm oraz sąsiadką gdzie indziej antysłużbowi bywają passe twoje życie to był niesamowity paradoks Wśród ambasad i mocno osobliwych miejsc z w błysk dojazdem nawet na belweder kilka przystanków od placu trzech krzyży tkwisz, bo gdzie indziej ciebie już nie chcą Chodzisz jako osiedlowy mega giga freak co niebezpiecznym się wcale nie kłania którzy wiedzą o tobie o wiele za najwięcej są drzewa, ale za nimi się nie schowasz, bo jak? Ref.: Ach Ach gdyby na życie spojrzeć przedszkolnie ucieszyłaby ciebie szkoła imienia Sobieskiego ale jednak ale jednak możesz liczyć tylko na jakiś nowy etap i że nic już nie zgubi w myślowych alejkach jesteś podobno na własnym miejscu ala Montmartre Spotkasz mnie w barze na lokalnym koncercie przytańczę tam niekiedy z niedopitym półpiwkiem nie zasłonię się nawet za dymem ósmego papierosa kto ma coś o czymś wiedzieć ten to coś wie i hej Mamy już tu tramwaj i miasteczko Wilanów z buta trafisz jak chcesz nawet nad płytką Wisłę latem możesz wykąpać się w czystawym jeziorku widocznym jest serio ciężko o brak podglądu Tutaj masz urobione przyjaźnie na pizzę chińczyk okazuje się być wietnamczykiem blok stoi jak stał niczym wielki pekińczyk kebs, wiosennie wiosną, a nawet zimowo latem Ref.: Ach Ach gdyby na życie spojrzeć przedszkolnie ucieszyłaby ciebie szkoła imienia Sobieskiego ale jednak ale jednak możesz liczyć tylko na jakiś nowy etap i że nic już nie zgubi w myślowych alejkach jesteś podobno na własnym miejscu ala Montmartre Historia osiedla bogata w liczne wydarzenia wiesz że bywało tu person o i jeszcze trochę jako dziecko nie wiedziałeś gdzie mieszkasz jako dorosły stąd nie uciekniesz, bo gdzie, bo za co? W realu jest jak w piosence, nie martw się najciekawsze pada co najwyżej między słowami skłaniam się ku tezie, że w ogóle nie jest powiedziane czego nie zaprezentuję i nie obejmę żadnym refrenem Miejsca jak miejsca mają własne tajemnice wypadałoby uszanować tutejsze zwyczaje nawet jak wiem nie bój nic bo nie zaśpiewam za bardzo lubię tą moją mini prywatną okolicę Ach Ach gdyby na życie spojrzeć przedszkolnie ucieszyłaby ciebie szkoła imienia Sobieskiego ale jednak ale jednak możesz liczyć tylko na jakiś nowy etap i że nic już nie zgubi w myślowych alejkach jesteś podobno na własnym miejscu ala Montmartre
    4 punkty
  11. I po co nam znać Prawdę o miłości? Skoro nawet sny Są pisane łzami I żadne słowa Nie wychodzą z twoich ust Bo czar już dawno prysł
    4 punkty
  12. Czyżby ruszyło Cię sumienie? Postanowiłaś wyznać grzech. Zmieniłaś, to co jest niezmienne i śmiesz mnie pytać: chcesz, czy nie? Mina przewrotna, ognik w oczach, ni krzty pokory, żalu łut. To tragifarsa jakaś mroczna, możesz nie mówić - próżny trud. Twierdzisz, że to był migdał w oczach, zgubiony w trakcie ruchu rzęs. Lecz wzrok wykrzyczał: kocham, kocham i się zaplątał w czułą więź. Jeszcze policzki, całe w pąsach błyskiem skreśliła wilgoć warg. Proszę: nic nie mów. Lepiej zostaw. Tego, co było, nie zmień w żart. W gestach widziałem ciał pragnienie, bieg już zwolniły moje dni. Cóż pozostało - rozgrzeszenie. Chcesz, to pozostań - albo idź!
    4 punkty
  13. Leży wśród kamieni. Nieopodal rosną osty i stoi badyl ostry. Mało kto słowo wymieni.
    4 punkty
  14. zadziwiające możliwości języka: projektowanie i murarka. tworzenie przepaścistym slangiem katedr o sklepieniach kryształowych. niekonstruktywizm, wznoszone, ściana za ścianą, budynki będące niczym wrzask. bezdźwięczny. bo w chwilach rozpaczy i załamania, bezsilności, wizualizuję sobie nóż wchodzący w brzuch. nie mam, oczywiście, zamiaru dokonywać samookaleczenia. wystarczy obrazeczek: ja obarczający siebie każda winą. fizycznie. spirytysta, któremu udaje się wywołać jedynie borsuki, nawiązać kontakt z zapomnianymi shih tzu, nigdy niemającymi imion wiewiórkami, pokutnik biorący do ust wyjątkowo cuchnące śledzie... te, jak im tam... Tranströmer. sorry – surströmming. ja cały w pomyłkach, chroniący się przed ciskanymi z wyżyn cegłami o blaszanych krawędziach (kto rzuca?), człowiek – symulowany kontrast (taktyka obsianej ziemi versus naprawdę wykańczające czarnowidztwo). opisz to, ujmij w formie dialogu.
    4 punkty
  15. Znalazł na ziemi John ptaka, klęknął nad ptakiem, zapłakał. Wyjął telefon z kieszeni, cyk - zdjęcie ptaka na ziemi. Już je wysyła do sieci, zdjęcie po sieci już leci. Zaprzęga cuda techniki, serwery i satelity. Po chwili dodał pytanie: Dlaczego w takim ptak stanie? Stwierdził, że przecież nie co dzień znajduje ptaki w ogrodzie. I że nie żadne to żarty, bo ptak zupełnie jest martwy, i się nie rusza, nie śpiewa. Wygląda jakby spadł z drzewa. Biegnie pytanie po świecie, padło gdzie trzeba nareszcie. Pisze Japonka mu szczera: Wszystko, co żyje umiera, więc się nie przejmuj tym ptakiem, wszystkich nas losy jednakie, więc póki sprzyjają ci Nieba, to sam się ruszaj i śpiewaj.
    3 punkty
  16. Widziałam jak wczoraj deszcz Czule całował maki, Aż płatki się stuliły W omdlałym wstydzie jakimś. Tak mi się wydawało, Zaraz zemrą z pieszczoty Lecz każdy z nich się rozwił Jak roskraśniony motyl. Aż po tajemnic żądze Rozśmieliłam się grzesznie, Pragnęłam zostać makiem Gdybyś to ty... był deszczem.
    3 punkty
  17. fiksacje-arterie-kluczenie splot plazmy kotary w wermucie podszyte organzą wygłuszą partyjkę /zabawę w rzut mięsem uczymy się milczeć brakuje pojary owoce warzywa pogrzeby kremacje komunie wesela bankiety i stypy ta bierność w powietrzu zatrzyma szkło w locie nim spotka się z ciałem
    3 punkty
  18. Ciekawe przemyślenia :) Mam podobne odczucia, zwłaszcza w okresie nastoletnim mnie drażniło i frustrowało to, że istnieje miłość "od pierwszego wejrzenia", czyli taka, w której impulsem uczuciowym jest fizyczny wygląd jakiejś osoby. Dobrze jest jednak swoje ciało kochać a ciała innych akceptować i nie wyzbywać się wszystkiego, co cielesne. Ale oczywiście intelekt i aspekty duchowe, to jakim ktoś jest człowiekiem - powinno być najważniejsze :) Pozdrawiam :) Deo
    3 punkty
  19. patrzysz z krzyża na pokaleczoną codzienność nad nami niebo nadzieja jutra grzech Cię przybił zapłaciłeś najwyższą cenę nie osądzasz Twoja miłość silniejsza niż nasze błądzenie Miłosierdzie dla tych co Ciebie dojrzą czekasz cierpliwie wrócimy na drogę w słońcu myślę że zdążę Jezu ufam Tobie 4.2025 andrew Piątek, dzień wspomnienia męki i śmierci Jezusa
    3 punkty
  20. Po śniegu szłam przez długi czas, A nie jestem silna ani postawna. Me ubranie przemoknięte, a zęby zaciśnięte, Szłam z trudem z daleka i od dawna. Wędrowałam przez urodzajne ziemie, Lecz wcześniej nie przyszłam do tego zakątka Och, przenieś mnie przez próg i wpuść do środka! W zimnym podmuchu lękam się stać. Ten tnący wiatr jest okrutnym wrogiem. Nie czuję ręki, w mym głosie słychać jęki I minęło już, co w śmierci srogie, Bolą mnie bardzo me białe stópki, Wciąż jest ze mnie panna wiotka. Och, przenieś mnie przez próg i wpuść do środka! Głos jej był głosem jaki mają kobiety, Gdy wyjawiają swych serc pragnienie. Weszła--weszła--i przez ogień fala przeszła Zgasły drżące płomienie. Nie zapłonęły już więcej w mym kominku Odkąd pobiegłem by ją spotkać, Przenieść przez próg i wpuścić do środka! od tłumacza: Przypomina się Samuel Taylor Coleridge, ta sama rodzina, tylko epokę później. I Mary: I have walked a great while over the snow, And I am not tall nor strong. My clothes are wet, and my teeth are set, And the way was hard and long. I have wandered over the fruitful earth, But I never came here before. Oh, lift me over the threshold, and let me in at the door! The cutting wind is a cruel foe. I dare not stand in the blast. My hands are stone, and my voice a groan, And the worst of death is past. I am but a little maiden still, My little white feet are sore. Oh, lift me over the threshold, and let me in at the door! Her voice was the voice that women have, Who plead for their heart's desire. She came--she came--and the quivering flame Sunk and died in the fire. It never was lit again on my hearth Since I hurried across the floor, To lift her over the threshold, and let her in at the door.
    2 punkty
  21. Piękny jest kolor i jego brak. Słońce zachodząc, wzmacnia. Drzewa tak młode. Wszystko. Wypogodziło się albo zachłysną. I gdy tak nagle ni z tego powodu, przestaje boleć, jak ni z tego przyszło, na nowo tęsknić za mgielne strofy, bo niewymagające niczego ponadto — kilku czynności, abyś mógł sobie swój świat ułożyć, w pracy, w zespole. Przypominajką — być już niepotrzebną. Mogła przytulić, czasem, od święta. Cieszyć przygodną całkiem się chwilą, zazdrościć trzmielom oraz motylom. Mieć ulubiony kubek z metalu, drobinki słońca na ganku z kawą. W grynszpanie — zasnąć. Gdy żyjesz. A może jednak... Chciałaby? Aż tyle...
    2 punkty
  22. Makijaż, robi się go codziennie. jednak po co? żeby wyglądać pięknie. Siedzimy wielokrotnie całymi godzinami, nakładamy podkład gąbeczką lub pędzlami, korektor, aby zakryć niedoskonałości i to nie tylko kiedy idziemy w gości. Bronzer sprawia, że szczuplej wyglądamy, różem kolorek buzi wypełniamy. Rzęsy robimy nieraz sztuczne lub kupujemy świetne tusze, aby były takie piękne oraz długie, a na usta nakładamy błyszczyk lub konturówkę. Każdego dnia rutyną są upiększenia, które najpierw są, a potem ich nie ma... Pozostaje mi o jedną tylko rzecz spytać. Skoro tak się staramy, po co go zatem zmywać? Oczywiście dlatego, żeby zachować higienę, ale każdy z nas bez makijażu wygląda pięknie. chcemy zrobić z siebie kogoś idealnego, To wszystko żeby ukryć blizny, trądzik lub coś innego. Warto zauważyć, że bardzo często zakładamy maskę, bo wstydzimy się tego kim jesteśmy naprawdę.
    2 punkty
  23. @Domysły Monika @Deonix_ Tak, właśnie. Te torsy włochate, my misie chrap... ehm... mruczące. Wiem, że kobiety także mruczą ale my mruczymy lepiej. A to po to aby nocą nasze błękitno-lekkie słodycze przed dzikimi zwierzętami uchronić. Tak nam ewolucja kazała.
    2 punkty
  24. @Manek .."głowa błękitno-lekka".. Tak mają tylko kobiety. Przyznać trzeba że @Deonix_ dobrze to wymyśliła 😉
    2 punkty
  25. Wdzięki twe, urokiem mój umysł pojęły Dla oblicza twego, poezyji bezmiar spisałem W źrenicach twych swe białka zgubiłem Ujęty pięknem, za twymi śladami biegłem Ulokowany na skraju pieśni, wzrok ci oddaję Skórę zrzucam, przed tobą się miła obnażam Przed końcem żem stoję, o słowo cię błagam Gdybyś choć oddech ze swych płuc wydała Rzuciłbym się w podniebny romans z tobą Lecz ty ciszy kolcami me serce przebijasz Mą zdruzgotaną krwią, wciąż się raczysz Małżonkę dla twych ust, mroku ofiarowałem Och ma lubo! Wzbijasz się w mój krajobraz Lgnę do ciała twego, od kroku się wzdrygam Podleć choćże na milimetr, tchórzem żem ja Dłoń na mym licu kładziesz, łza się wzmaga Pełni jej nie czuję, jedynie chłód mnie otacza Suknia w podmuchach wiatru się rozpływa Pierś twa przez me poezyje rozgrabiona Truchło mej milej czas bez tkliwości rozebrał Kroku tego postawić poprzestałem się bać Kilka chwil od odejścia do ciebie mnie dzieli Pełni losowi się oddaję, wśród koron płynę Dar życia niczym przy wieczności z tobą...
    2 punkty
  26. @kasiaponiatowska podpinam się pod komentarz @Leszczym
    2 punkty
  27. @kasiaponiatowska To wszystko jest bardziej skomplikowane, zwłaszcza z wiekiem...
    2 punkty
  28. @Deonix_ tak się właśnie zastanawiałam czy za bardzo się nie zamknęłam przy tym wierszu, ale wszystko po Twoim 'ale' i to, że jednak Cię zatrzymał, przekonuje mnie, że jest dobrze. Dziękuję bardzo za ten komentarz, pozdrawiam również :) @Waldemar_Talar_Talar dziękuję pięknie :) @Domysły Monika Moniko, jak czytam Twoje komentarze, to zaczynam lubić swoje wiersze trochę bardziej :) ja Ci nie mam czego wybaczać, za wszystko co napisałaś, dziękuję najmocniej :) Trzymaj się ciepło. @mariusz ziółkowski bardzo, bardzo dziękuję :) to dużo dla mnie znaczy. Pozdrawiam również. @andreas prawda. Dziękuję bardzo, że zajrzałeś, pozdrawiam serdecznie :) @MIROSŁAW C. @Leszczym dziękuję za ślad :)
    2 punkty
  29. Wystarczy przydymiona lampka, aby zobaczyć mętny obraz twarzy, błysk światła zza pleców, aby w lustrze twarz ciemność przypominała. Tam gdzie wydaje się być jasno, gdzie słowa mnożą się niczym króliki na co spoglądać nie warto rzucają się iskry nienawiści. Za plecami obmawiani udajemy, że nie słyszymy lecz słyszymy bardzo głośno opinie warte współczucia. Opinie których powtarzać się nie godzi, które zbierają się przez piekielny pryzmat, w biel wszechogarniającej ciemności, jak wschód czarnego słońca.. oślepiają mętnością. Pod soczewkami mętnymi, owych cnotliwych obywateli, społeczników, filantropów i miłujących, mroczna tęczówka. Niczym wiedźma uprawiająca czary, tryska wokół tęczy tej złota aura, której nie odnajdzie nigdy nikt. Nie wzbogaci się mikrob ni gigant. Sprytnie uciec, sprytniej kłamać, że poglądy te zna się i rozumie dla świętego spokoju.. .. by potem, będąc u siły nastawać na właściwe rozwiązanie. Najciemniej jest pod latarnią.
    2 punkty
  30. Zanim wypowiesz moje imię, już jestem — w półmyśle, w tym drgnięciu palców, które chcesz powstrzymać, ale nie możesz. Jestem w tej przestrzeni między biciem serca a westchnieniem, gdzie nie ma czasu, a wszystko się wydarza. Nie musisz mnie szukać. Nie musisz mnie wołać. Bo w Twoim spojrzeniu buduję dom, a w Twoich słowach uczę się oddychać. Przychodzę, gdy cisza staje się zbyt ciężka, i zostaję, gdy świat próbuje Cię zgasić. Bo jestem — Twoją iskrą, cieniem pod rzęsami, ostatnim szeptem, który mówi więcej niż tysiąc krzyków. A Ty… jesteś wszystkim, co chcę wypowiadać na nowo, każdego dnia, z bijącym sercem i drżącym słowem.
    2 punkty
  31. bez obaw, ten rodzaj wiatru rozwieje wszystko, nawet ślepą wiewiórkę, która tak rozczulająco grała "Hallelujah" na keyboardzie, że nie sposób było nie polajkować filmiku z nią, dziewczynę, co przebrała się za PIN, aby zamieszkać w karcie kredytowej matki, i pana, o którym powszechnie wiadomo, że jest praktycznie opustoszały, ale ciągle zgrywa wypełnioną po brzegi salę bankietową (taniec androida na szkle, aż szkoda gadać), i konserwatystów o kotwicowiskach w głowach (nawciskać by łobuzom, aż by im w tkanki poszło!), nupturientów, technofobów, inne ludziki o śmiesznych ksywkach. może to banalne, ale umrzemy jak Dawid Ogrodnik albo Stefan Niesiołowski. bo przecież każdy Niesiołowski kiedyś umrze: ten w tobie, ten przezroczysty i eteryczny we mnie. wzmaga się wietrzyk, przez podworzec ciągnie wymuszona procesja. specyficzna wilgoć w głosach zawodzących deptywaczy. balsamują mnie tym, werbalnie. próbuję się wyrywać. rolls-royce wpadł w poślizg, sunie bokiem wprost na drzewo. sama zdecyduj: jest zabytkowy, czy zabawkowy.
    2 punkty
  32. motyl u drzwi wiosna rozłożyła skrzydła wyjęłaś czerwoną pomadkę usta milczały
    2 punkty
  33. @kasiaponiatowska Kochać... ... miłość bez przyjaźni to jak kanapka bez masła zachwyt tylko ciałem może wywołać demony uczucie popłynie nie tym nurtem ... Pozdrawiam serdecznie 5* Miłego dnia
    2 punkty
  34. Te dwie refleksje to, moim zdaniem - Clou tego tekstu :) A co do tematu, to... Poczułam się osobliwa :) Nie maluję się, wszelkie świństwa zawarte w kosmetykach kolorowych mnie uczulają, poza tym nie lubię tego uczucia, że "mam coś na twarzy", moje makijażowe epizody kończyły się zazwyczaj tym, że kiedy wkładałam głowę pod kran odzyskiwałam wolność i spokój ducha :) Ale nawet jeśli zdarzyło mi się pomalować to nie było po to, żeby coś poprawić. To była czysta artystyczna samoekspresja :) No, ale przez moje dolegliwości tego zaniechałam... I chciał - nie chciał - musiałam siebie zaakceptować :)) I chyba dobrze się stało :) Już nie wspomnę, że oszczędzam czas i pieniądze :) Pozdrowieństwa serdeczne :))) Deo
    2 punkty
  35. @Roma Dla mnie świetnie poprowadzony, dobry wiersz. Zgadzam się całkowicie z Moniką. Pozdrawiam.
    2 punkty
  36. @Ewelina Moc wrażliwości...
    2 punkty
  37. a ja nie umiem zdecydować... i w zawieszeniu ciągle tkwię duszą podbiegam - ciało cofam... albo odwrotnie! albo nie! jeśli potrafisz to wytrzymać i wciąż w umizgi bawić się może nam będzie razem dobrze albo przeciwnie! albo nie! :)))
    2 punkty
  38. słońce przyniosło wiosenne rozczarowania pomieszane ze łzami kolejny wietrzny dzień porwał nadzieję trudno nawet dostrzec cień szczęśliwych dni których wspomnienie zostało splamione czerwonym winem wypitym w samotności bez kwiatów i świec bo chłód zniszczył wszystko co zostało czas może sklei pogruchotane marzenia ale pęknięcia zostaną na zawsze
    2 punkty
  39. dzięki za uśmiech a może spróbujesz potraktuj rymowanie jako mila zabawę :))) @lena2_ dzięki
    2 punkty
  40. i pewno cofać nic już nie trzeba bo rana w sercu jak tkwi tak tkwi ostatnie skrawki błękitu nieba burzowy granat przysłonił mi Zeus powstrzymał wszelakie gromy twarze zmoczyła ulewa łez już nigdy więcej zapomnisz o nim tak bardzo bardzo wierzyć ci chce
    2 punkty
  41. Do przyjaciół mych Obecnych, odeszłych Kieruje ten wiersz Rzucam pęk słów Zwartych na kartce Rzec ich nie potrafię Ściskam wasze dłonie Słowami obejmuje was W wyobrażeniu mym Wątpliwej jakości wspomnienia Powoli już we mnie pływają Upiększone, czasem zgorszone Zawsze z tą samą bazą Z wami moi drodzy Niezastąpionym składnikiem Obecność waszą w momentach trudu Z pozłacanym skarbem utożsamiam Choć nigdy okazać tego nie potrafiłem Dziś odsyłam jedno słowo Lekkie, lecz ciężkie w znaczeniu Dziękuję! Nie zapomnę
    2 punkty
  42. Ostatni, lecz jakże przedwczesny podryg uśmiechu. Zerwany w połowie, uśmierzony oddechem Boga koniec tej wędrówki. Czystość serca wymusza u mnie jeszcze jeden krok, jedno nieopisane szczęście. Czy to niejednoznaczny blask usiłuje przedostać się w ten parszywy sen? Czy to słuszność obietnic czyni ten świat lepszym miejscem dla zaginionych? Łza łączy się ze łzą w bolesnym spojrzeniu. To, co jeszcze wczoraj przypominało zmierzch, dziś stało się porankiem, tyle że zmartwychwstałym jak zwykle o nieodpowiedniej porze. Cicho, okrutnie cicho jest dziś w niebie. Krzyk kojarzy się z jawą, tyle że czekającą za otwartymi drzwiami. Powróć, tęsknoto za tym, co nigdy nie odnajdzie pobocza do mojego serca. Odnajdź jutrzenkę, która nasyci gwiazdy, uśmierzy rany księżyca. Podaj mi na srebrnej tacy ubiegłoroczny poranek – doszukaj się pustki tam, gdzie w smutku rodzi się życie.
    2 punkty
  43. @violetta A mi to pomogło... zobaczyłam się w innym świetle 😊
    1 punkt
  44. @Poezja to życie Bo miłość to nutka która zbyt szybko zapomina o sumieniu......................spłaca ją przyszłe pokolenie.Pozdrowienia
    1 punkt
  45. bardzo fajne pięćdziesiąta dziewiąta minuta i może piętnaście sekund ty z telefonu do mnie stukasz a wokół masz mnóstwo rzeczy lecz dywagujesz kim ty jesteś aktorką czy zachciewajką ja podsumuje jednym gestem jesteś stworzoną przez siebie bajką pozdrawiam
    1 punkt
  46. @Rafael Marius Dziękuję :)))
    1 punkt
  47. 1 punkt
  48. Witaj - można i tak widzieć ten wiersz - dzięki - Pzdr.
    1 punkt
  49. Z początku miałam z nim problem i przy tym dwuwersie się zawiesiłam. Puenta też niedopowiedziana, ogólnie odbieram ten wiersz jako trudny, zamknięty, ale jednak unikalny w swojej symbolice, oniryzmie i wielowymiarowości :) Zatrzymuje :) Pozdrawiam ! :) Deo
    1 punkt
  50. Wrzucam monety błędne światełko świeci również dla „dzieci” ma pseudo zalety
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...