Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 27.09.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
Szedł bóbr za wodą, szedł za jedzeniem, przecierał zatarte szlaki. Gdy był nieliczny, trzymał się w cenie i nikt nie wszczynał z nim draki. Mógł więc bezkarnie wchodzić w drzewostan i ciąć, gdzie ludziom nie wolno. Żeremie sobie nowe budował, całą rodzinę miał zdolną. Lecz przyszła powódź. Powódź okropna. Nie zgadniesz, kto był jej winny! Znaleźli sprawcę! Padło na bobra i jego pokrętne czyny. Kroi się rzeźnia na większą skalę, wybić chcą bobra z rodziną! I nie obchodzi nikogo wcale, że ich tam wcale nie było.8 punktów
-
Nie pora teraz by być małostkowym A walczyć zawzięcie o względy Niechaj przyczyna naszej niezgody W serca zapędzi tembr werbli Wtedy zetrzemy się jak odyńce Póki drugiemu światło nie zgaśnie W nadziei że luba ucałuje sińce Bośmy z natury i krwi junackiej Lecz dziwi się ona o co ambaras Kierując ripostę do napastnika To już przesadna megalomania Żeby wygraną tak się zachwycać4 punkty
-
Łzy wpadają już do oka całą gałkę owijają, lecą dalej tam do środka i o mózg się obijają: neuron pierwszy neuron drugi neuron dwa tysiące czwarty wyrzeźbione, pełnią warty. Sól tych łez po nich spływa zamiast niszczyć je, obmywa z brudu dnia codziennego glej wytrzyma lecz co z tego?3 punkty
-
ziemniaki moje drogie chcę was przeprosić wybaczcie mi że byłem wczoraj taki nieostrożny że musiałyście patrzeć na mnie w dziwnym szale nie tak to miało być wierzcie mi trochę się już znamy obierałem Was już wcześniej i starałem się dla Was i starałem się dla siebie wczoraj chciałem pójść krok dalej postanowiłem dorosnąć do tego by móc zalewać Was wodą solić i gotować zalałem osoliłem zapaliłem gaz zrobiłem co trzeba wróciłem do pokoju wyczekuję Was kończąc kiepski film odwiedzam Was po raz pierwszy prawie już dochodzicie ale zanim ogień zgasł nie wiem czemu "kurwa" krzyczę do sufitu rozpalam pod Wami ogień na nowo dobrze już dobrze wszystko w porządku wyczekuję Was kończąc kiepski film odwiedzam Was po raz drugi już wszystkie doszłyście ale ogień płonie a woda sobie leży leży na kuchni wykipiała wyciskam siłę ze szczęk wściekły na siebie wycieram to i odlewam Wam wodę głos z góry mówi mi "ale zostaw jeszcze niech woda odparuje z nich" nic nie mówię skłaniam głowę zostawiam garnek wodo paruj jest już po filmie był tak bardzo bez sensu że chce mi się cicho płakać głos z góry mnie wzywa "dlaczego nie zgasiłeś ognia ja pierdolę po prostu nie wierzę" idę do Was po raz trzeci bijąc w podłogę piętami jak młoty Jezus Maria co ja zrobiłem przecież mogłem-- gaszę ogień pod Wami patrzę w szoku oczami jak gwoździe patrzę jak przegrywam nie mogę znieść wbiegam do łazienki staję przed lustrem dobywam nożyczek napięta na mostku rozcinana skóra brzmi dokładnie tak jak wyobrażasz sobie brzmienie rozcinanej na stole skórzanej kurtki krew wita się ze mną mówi "a dzień dobry" czy tak to miało być nie jestem pewien Jezus Maria co ja zrobiłem przecież mogłem-- obmywam się zaraz zimną wodą i mydłem przykładam papier toaletowy już już wszystko już dobrze wyprosiłem krwiarza zanim zdjął buty wystawiłem go perfidnie ale co miałem zrobić od dziś umiem już nagotować sobie ziemniaków ale na te dzisiaj nie chcę patrzeć a rozcinać sobie skóry nie mam więcej zamiaru nie nie spodobało mi się nie to nie jest w ogóle dla mnie oto było moje małe hara-kiri pierwsze i raczej ostatnie w życiu chciałem Ci się z niego wyspowiadać a Ciebie ciekawi co tam jeszcze u mnie nie patrz tak na mnie i się nie bój nie rozgważdżaj mnie przejętym wzrokiem bo ja już wyzdrowiałem wyleczyłem ducha z przelotnej gorączki zimną wodą i mydłem około godziny temu zanim poszedłem na nasz pociąg a Was ziemniaki jak już pisałem szczerze przepraszam wybaczcie mi pewnie gdyby nie głos z góry to i tak byśmy sobie poradzili odwiedziłbym Was tylko parę minut później tylko chwilę później i zgasiłbym gaz wydaje mi się że tylko bym Was sparzył że tylko syknęłybyście długo z bólu nie spaliłbym Was żywcem no i w końcu Wy żyjecie i cieszymy się sobą wzajemnie jesteście już u mnie i nam razem miło i wybaczcie mi jeszcze tylko że chwyciłem wtedy za nożyczki no i wiecie same co dalej to było niepotrzebne to w ogóle nie Wasza wina gdyby tak się stało że bym Was spalił wówczas naprawdę dotknąłbym dna wydaje mi się że każdy tak ma czasem że prawie dotyka dna ale przeważnie coś cokolwiek go ratuje i dopóki się odważam nurzać się w głębinie i dopóki ratuje mnie jakakolwiek siła czy własny prąd w moim nerwie czy broni mnie czyjaś dobrotliwa ręka dopóty nie jestem jeszcze stracony dopóty nie jestem w sumie żałosny na pewno nie jakoś bardziej niż Ty czy on czy tamten i wciąż nie daję się sobie sprzeniewierzyć3 punkty
-
Jedni – Yes, we can. Drudzy – No, you can't. A teraz usiądź, zapal papierosa, popij go sokiem wiśniowym, albo czymś innym zupełnie prawdopodobnie nieodpowiednim i zastanów się przez chwilę – którą opcję wybierasz? Warszawa – Stegny, 27.09.2024r.3 punkty
-
wrócisz piosenko nuty zgubione co z pięciolinii zabrały cienie klucz wiolinowy drzwi wnet otworzy błękitno żółtym zanuci śpiewem zasnęły dźwięki szybujesz w ciszy kwiaty płatkami kołyszą wciąż sny jeszcze na łące wiosny nie koniec jeszcze na niebie przebudzisz znów świt3 punkty
-
-Mistrzu czy mądrość z wiekiem do ludzi przychodzi? -Mądrość rzadko, ale wiek nigdy nie zawodzi.3 punkty
-
,,Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą ,, Św. Augustyn stanąłeś nad przepaścią na progu nieskończoności nie widać światła pogrąża ciemność pochłania bezsilność walcz o siebie zaufaj sobie Bogu białe róże uśmiechają się z Ołtarza pomoc jest w pobliżu zawsze nie wybieraj zła nigdy światła nie trzeba szukać jest w nas to dar wystarczy wierzyć zaufać Bogu Jezu ufam Tobie 9.2024 andrew Piątek, dzień wspomnienia męki i śmierci3 punkty
-
Odmierzam dzień Łykami herbaty Suszonymi skarpetkami Chłodem z lodówki Szumem zmywarki Parą z czajnika A chciałabym Uderzeniami Twojego serca3 punkty
-
2 punkty
-
Żył kiedyś bóbr se w kraju nad Wisłą. Zdolne, poczciwe, stare bobrzysko. Lecz przyszedł rozkaz z zachodu, nie chronić więcej już bobrów, więc teraz winią go już o wszystko.2 punkty
-
za parawanem nicości smutek się rozpycha nie boi się cieni za parawanem nicości czai się żal i łzy czyli jest na nie za parawanem nicości nie ma nadziei jest tylko zło za parawanem nicości nikt nie szuka prawdy za parawanem nicości człowiek jest niczym nie umie marzyć za parawanem nicości echo ciągle milczy los się gniewa za parawanem nicości miłość nic nie znaczy świat nie cieszy2 punkty
-
Tylko on - przyjaciel z dzieciństwa - zawsze cierpliwie słucha mych gorzkich wyznań. Tylko on robi to nawet dziś - nie używając przeciwko mnie słów ostrzejszych od noża. Tylko on - mały ale o dużym sercu miś z którym rozmawiać znaczy być kimś.2 punkty
-
Pewna szczupła młoda dama w kuchni nic nie zrobi sama. Jak coś zrobi, co tu gadać, do zjedzenia się nie nada. A do barów i stołówek, nie chce chadzać bo nie lubi. Bo nieczysto i zbyt tłusto, bo tam kotlet jest z kapustą. Na pierogach chrupie skwara, jeszcze trzeba jeść w oparach. Wszystko jej nie odpowiada, w anoreksję w końcu wpada. Muszę działać - myśli dama Nie pożyję dłużej sama. Lecz okazja się nadarza; mogę męża mieć kucharza. Ugotuje smakowicie, uratuje moje życie. Jak myślała tak zrobiła. Chłopa zaraz omamiła. Gdy pomyślał, „ja ją lubię” dawno było już po ślubie i przy kuchni sterczy biedak i gotuje, tak jak trzeba. Dama zjada nawet wcina, zaraz tycie już zaczyna; by jej kości nie trzeszczały, aby biust nie był za mały, aby pogrubiały uda. Jędrność ciała czyni cuda. Dama wagi się nie boi a mąż dwoi się i troi. Nagle patrzy – chyba zwidy, w fałdach już zniknęły figi, stanik ma do spięcia kawał. Z pięknej żony – gruba baba. Tutaj wisi, tam się trzęsie, wnet opadły chłopu ręce i potencjał też mu opadł. Mąż natychmiast się odkochał. Miłe panie gadka spora w końcu pora jest na morał. Lecz on nie jest trudny wcale: jeśli jecie - to z umiarem.2 punkty
-
Z cyklu: JAK, który lubił powiedzenia Wisielczy nastrój Pędzony w uwagą Bimberek nocą Wywiad i strona Będą pomocą Z chirurgiczną precyzją Wartości odmierzane Wytwór, sprawa Będą dodane I tak kropelka Po kropeleczce I tak rozterka Żeby pić więcej Spróbować, odrobić Aby się nie narobić Poskładać, dokładać Poważna rozwaga I unosi Pędzony powoli I nanosi Wytwór już zrobiony I lot, Wznoszenie pikowe I płot Aby powiesić głowę //Marcin z Frysztaka Piszę opowieści, sztuki teatralne, dialogi kabaretowe i wiersze Wszystkie moje książki Za darmo Znajdziesz na stronie: wilusz.org2 punkty
-
w niezgłębionej przestrzeni zasypiasz lipy schłostane nocnym deszczem szepcą o rozgwieżdżonym niebie na którym tyle wydeptanych ścieżek w pustce która jest ogromna nigdy niewypowiedziane pragnienia pachną człowiekiem ciemnozłota jasność wschodu słońca wygładza ostre kształty i zmienia obłoki w plastry miodu2 punkty
-
Kto o przyjaźni śpiewać chce Niech jej wyraża podziw swój, Lecz ja lirycznym wieńcem cię Przyozdobię, O wrogu mój! Dziękować ci winna jestem Bo na życia mego drodze Twa złość szczera to mi dała W czym zawiodła miłość srodze. Bo to lęk przed twoją wzgardą Kazał piąć się na wyżyny, A żadna z zachęt nie miała Siły twej subtelnej drwiny. Jad twój skrzesał we mnie ogień, Co oczyścił mnie z mierności, Nasz śmiertelny bój był dla mnie Ostrogą wśród codzienności. I tak, choć składa cały świat Dary na miłości progu, Ja leję mej wdzięczności miód U twoich stóp, ty mój wrogu! I Lucy: Let those who will of friendship sing, And to its guerdon grateful be, But I a lyric garland bring To crown thee, O, mine enemy! Thanks, endless thanks, to thee I owe For that my lifelong journey through Thine honest hate has done for me What love perchance had failed to do. I had not scaled such weary heights But that I held thy scorn in fear, And never keenest lure might match The subtle goading of thy sneer. Thine anger struck from me a fire That purged all dull content away, Our mortal strife to me has been Unflagging spur from day to day. And thus, while all the world may laud The gifts of love and loyalty, I lay my meed of gratitude Before thy feet, mine enemy!2 punkty
-
Przy kolejnym toaście poetycko czas płynie....podoba mi się to towarzystwo.Zatem salut po raz drugi.Smuteczki jesienne dobrze rozgrzać wierszem...pozdrawiam.2 punkty
-
@Hiala Miło mi :) @Łukasz Jasiński Dzięki. Cieszę się @iwonaroma Tak. nie trzeba próbować Choć są tacy którzy muszą Taka już ludzka natura. W jedną, albo drugą stronę @Marek.zak1 Móc a nie chcieć, to nie grzech Ale spirytusu szkoda :) @Jacek_Suchowicz Takie podziękowania zmieniają się w łaskę :) @Nata_Kruk To zależy od głowy :) Dzięki @Rafael Marius @Andrzej_Wojnowski @Monia @corival Dzięki wielkie Pozdrawiam miło, M.2 punkty
-
Wódki najlepsze były za komuny - teraz dobre są nieliczne i bardzo drogie a dobry bimberek ze sprawdzonego źródła -pycha nie wolno pić po to, aby pić więcej maximum małpeczka może czasem dwie aby wraz z muzyką jeszcze się pokręcić przypomnieć jak coś tam jeszcze nam się chce a potem Morfeusz w swe weźmie ramiona aby zbudzić rankiem na dobre śniadanie ty skruszony przepraszasz łza ci kapie słona za radość na tej ziemi - dziękuję Ci Panie ;))2 punkty
-
1 punkt
-
Prawdę pisząc, bo prawdę warto opisywać przecież, nie wiem dlaczego (w co nigdy nie wątpię - gdzieżby), czy sam z siebie, czy dlatego że mi kazali, czy jedno i drugie i nie wiadomo które bardziej, a może z powodu jakiegoś czwartego powodu zaczynam siebie postrzegać w kategoriach wiecznego opozycjonisty. Spoko poko. Buntują mnie niezmiernie ci wszyscy obszarnicy działek, pół, choć najczęściej ugorów. Jeśli jest Avalon, a wierzę że tak i jest to jedyna akceptowalna i do wyobrażenia dla mnie wersja raju postanowiłem, że owszem idę tam. Albo płynę łodzią przez wielką rzekę na coś co nazywają drugą stroną. Jednakowoż by nie robić tam nadmiernego zamieszania - wewnętrznego siebie tam nie zabieram. Co najwyżej wezmę jedynie swój pozór lub od biedy image, choć oba równie niedoskonałe jak wnętrze. No a wtedy będzie tam naprawdę wesoło. Śmiechu po pachy z niekiedy nagimi dziewczynami (kobietami) po winie. Tak to widzę. Warszawa – Stegny, 26.09.2024r.1 punkt
-
otwiera skryte myśli zaścianki jednym kluczem chociaż ptaków mnóstwo rozkłada skrzydła na niebiesko uwalnia słońce od promieni nie pyta wtedy gdzie płyną kiedy idzie nie słyszysz kolejnych stóp dźwięczy brzęk kluczy wie dokąd zmierza nigdy nie kluczy1 punkt
-
Prawda bywa subiektywna. Zabawne! Nie powiedziałabym tak, gdyby nie rozpowszechniona, dziwna praktyka posiadania własnej prawdy. Dlaczego jednak każdy nazywa prawdą własną subiektywność? Może dlatego, że boi się dostrzec prawdziwość słów innych niż własne? Może dlatego, że nasze rozumy są przyciasne na spotkanie z obiektywnością? Nie znam odpowiedzi. Prawda tymczasem cichutko przygląda się na rozsiewane kłamstwo. Obiektywne kłamstwo nazywane prawdą subiektywną.1 punkt
-
1 punkt
-
Zabawa w zbijanego zawsze była wyzwaniem. Zwinne ruchy to coś co pozwalało uniknąć ognia. Choć nogi drżały tańczyłam swój taniec. W miejscu naszego placu czerwone buty; długie sznurówki sięgają kilometrów, tu nikt nie będzie chował bliskich. W twoich ustach ziemia stała się ciałem, butem, ogniem zaprószymy czas — niech spłonie. Pomyśl, ile będzie ważył popiół na moich plecach.1 punkt
-
1 punkt
-
Nie interesuje mnie wyścig szczurów, każda porażka to dla mnie zwycięstwo każdą próbą podjętą. Cieszę się z każdej chwili Choć czasem w pocie czoła, znoju życia, brnę po omacku Staram się nie po szczeniacku Rościć sobie prawa do wszelkiego bytu Tak- mówię dla wielu na minutę zachwytów.1 punkt
-
kto pierwszy miarę przegiął kto pierwszy sens wypaczył kto ludzi miał za przedmiot kto świętość przeinaczył kto prawo i historię w nieswoje ubrał buty kto komu wyda paszport czy zdecydujesz tu ty zaparzeni fałszem niewybrednym słowem oszwabiani z marszu w mainstreamowy obieg z nienawistnych gestów frakcji nieznajomych drążyć wciąż będziemy błądzić po kryjomu kto pierwszy cześć wyprzedał kto uśmiech grał beztroski kto suwerenność w legat podmienił kto jednostki ze wschodu zwijał w biegu kto zmieniał nas na drobne w krzyżackim kto szeregu kto trwał kto brał na odlew otoczeni fałszem napastliwym słowem oszwabiani wspak wstecz z pychy w nowomowę z natarczywym trendem obcym nieznajomym sądzić się będziecie mącić po kryjomu kto dobre inwestycje w zielony ład wpakował zielonej niegdyś wyspie los nędzny wykreował kto firmy zmiótł naiwnych zapędził w życie marne kto wolność oddał i znikł lub wysłał pod latarnię zapuszczony w bierność w konia przerobiony brniesz z chaosu w ciemność by się nie wyłonić zaprawionym w kłamstwa cynizm i obłudę i szkolony amstaf w budzie przetrwa z trudem * Anawa "Korowód", Autor: Leszek Aleksander Moczulski1 punkt
-
1 punkt
-
Zamatować – pojmać i zabić króla. Odnieść zwycięstwo. Dać pata – tylko pojmać króla. Bez śmierci władcy nie wygrywa się.1 punkt
-
Sękacz jest sękaty, bo sękata jest gałąź rożna; i to o nią życie zapętlone sdłodkosękate, które spada - przejrzałą gruszką1 punkt
-
@Antoine W Cieszę się że się udało. miało być mroczno i mocno. Pozdrawiam @Jacek_Suchowicz I tymże razem, po raz pierwszy, Komentarz Twój mnie przekonuje. Jest treść treściwa, wers się wierszy, Serducho więc do Ciebie pruje. @Rafael Marius @Andrzej P. Zajączkowski dziękuję pięknie za przeczytanie i spodobanie się.1 punkt
-
Hej gdzie jest ten którego miłuję Jest w ramionach i rozpędzonych Zmysłach nie do zatrzymania Szybkie samochody Palą klocki, jeden po drugim Budujemy dom1 punkt
-
Usiadł Dzień na skraju lata, patrzy smutno na rachunek: źle z budżetem, jak załatać taką dziurę? Słońcu wysłał już wypłatę (nadgodziny policzone), Morskiej Bryzie dał zadatek - - jeszcze w porę. A dla Burzy - część gotówki, ponoć się oburzyć miała, że potrącił jej połówkę, za ten hałas. Zakres potrzeb - całkiem spory, wiec znów trzeba sprzedać tanio swoje ranki, część wieczorów Nocy dzianej. Ta choć w letniej jest sukience, z elegancją pierwszej damy lubi sypnąć hojnie, z wdziękiem - - perseidami. A Dzień płaci jej w naturze. Zawsze potem ma zagwozdkę: dobrze robi, czy na próżno takim kosztem.?1 punkt
-
Na czas być w rytmie Wiatru i snu Nie połykać chwil By zdążyć na następne Płynąć falą kroków Odmierzanych w rytm Toczących się kół Autobusów Wyczuć Zwolnić czy biec Zatrzymać wyczekać ruszyć Pod impuls, że teraz, że już1 punkt
-
1 punkt
-
@Dominika Moon Bo co wydatek, i rozsadza To naddatek, taka władza Fajny, krótki i do rzeczy M.1 punkt
-
@Jacek_Suchowicz Bo co umiar, w tej ilości To jest dosyć, otyłości Jak zwykle z klasą napisałeś I nutką humoru :) M.1 punkt
-
Z pękniętej misy z onyksu nieba Słuszność się sączy pąsowym światłem. Walka i sojusz, pokój i przyszłość - Sprawy to wielkie, trudne – nie łatwe. Z pękniętej misy z onyksu nieba W gronach spadają - gwiazdy krwiożercze. Z chmur widać szansę dziś na zwycięstwo, Lecz nie zgaszone pożogą serca. Z pękniętej misy z onyksu nieba Spływa kolorów drapieżna mnogość, To nie troskliwość historię pisze, Ale odwaga, oręż i srogość. Z pękniętej misy z onyksu nieba Gniew swym na ziemię spływa szkarłatem, I nikt nie westchnie choćby przez chwilę, Że w oranżerii – spłonęły kwiaty. Z pękniętej misy z onyksu nieba Sypie się gorycz popiołów siwych, Dla świata liczy się dziś zwycięstwo, Nie pod gruzami – dzieci nieżywe. Z pękniętej misy z onyksu nieba Białość realizm ruin okrywa. Znów o ludzkości prawda tragiczna Pod ukojeniem puszystym znika. A kiedy dzwony lutową nocą Znów ciszę gromem skruszą na części, Niebo i śniegi wyszepczą razem Prawdę o bólu – i o pamięci.1 punkt
-
Lek na... Krople dla Cukrzyków (czyli "diabełtyków") Dwadzieścia kropli, na cukier... — przed jedzeniem! Albo po... Wszystko jedno.1 punkt
-
@Leszczym Bo co śmiechów, się przesadza Na bezdechów, na ta władza Jak zwykle zaskakujesz sprawnością umysłu Ciekawa wizja, :) M.1 punkt
-
życie w związku po ślubie wpływa zbyt pozytywnie na wagę :))) @Rafael Marius Uwielbiam twórczość śp. Andrzeja Waligórskiego, którego przez długie lata nie chciano wpisać do związku poetów. Czy rzeczywistość w lekko krzywym zwierciadle zasługuje na uwagę?1 punkt
-
nastrój wiersza mroczy jest i czytasz przez sylaby płynąc zaś pomysł z krętych piwnic szedł na rymy się nawinął :)))1 punkt
-
Mogła by częściej : wskazywać prawdę, trafiać w sedno. Nie, znacznie gorzej ! Nie mylić się nigdy i być jak lala w teatrze losu.1 punkt
-
Ministra z Powiśla wraz z dyplomatką, po lodzie jechała zupełnie gładko. Choć ocieplenie tłukło się w głowie, taka gołoledź była, Ci powiem, że w sądzie skończyło się z adwokatką.1 punkt
-
nie wychodząc poza wiejskie opłotki trudno nie stąpać po własnych śladach tak mało tu świata zewnętrznego na roztaju dróg ubłocone buty są przekleństwem brązy żółcienie burgundy pierwsze oznaki jesieni szeptucha rozpoczyna ceremonię zapachową smuga dymu i woń suchych liści klonu poszybowały w niebo za pomocą sił nadprzyrodzonych zaszkliły wilcze oczy księżyca zanim rozpadły się na dźwięki w srebrnym morzu odzyskuje ostrość widzenia i ruszam ścieżyną na poszukiwania własnej tożsamości a płanetnik pastuch chmur zwiastuje burzę1 punkt
-
albo są rymy albo ni ma ni pies ni wydra bo pomysł jest i to dość ciekawy zadatek na dobry wiersz ja zawsze chadzam swoją drogą albo ścieżkami mi znanymi czasem jest trudno iść nie mogę więc robię sobie odpoczynek i dalej idę w samotności bo wiem że drogi te są dla mnie uczą pokory dają w kość mi wiodą w przestrzenie niepoznane :))1 punkt
-
Czekamy na lato, czekamy na lepsze dni, zawsze na coś lepszego. Czekamy też na siebie, aż ktoś da nam przyzwolenie w niebie. Czekamy na siebie , aż w jednym momencie dostrzeżemy tęczę. Bo układać spotkania daremna robota. Budować wspólnie z ustaleniami nie podołamy.1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne