Ranking
- uwzględniając wszystkie działy
-
Wprowadź datę
-
Cały czas
8 Kwietnia 2017 - 11 Października 2025
-
Rok
11 Października 2024 - 11 Października 2025
-
Miesiąc
11 Września 2025 - 11 Października 2025
-
Tydzień
4 Października 2025 - 11 Października 2025
-
Dzisiaj
11 Października 2025
-
Wprowadź datę
30.07.2024 - 30.07.2024
-
Cały czas
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 30.07.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
Spadają jak krople deszczu, chcąc zgasić płomienie w oczach. Na usta szepczące: jeszcze choć w dali czai się - kochasz. Wsiąkają w aksamit twarzy, muśnięciem spinając wargi, sprawią, że słodko marzysz, a smutkiem już tylko gardzisz. Niechcący kapną na szyję wstrząsając gorącym prądem. Zdumiona pytasz: "ja żyję, i tracę zdrowy rozsądek"? Namiętne mogące ponieść i przynieść miłosny nastrój. Symbolem czułości one: całusy - kochania zwiastun. uważajcie, na ulicach jest coraz więcej Afrykańczyków, a7 punktów
-
trzyma nas w doczesności trema konieczność obowiązki głupota przywiązanie niemoc i co jeszcze? miłość nienawiść a może jedno i drugie oraz wszystko naraz i jednocześnie7 punktów
-
Allegro maestoso ...liczenie godzin i dni - szeleszczący szept to drzewa proszą o ciszę U schyłku lata wypalona woń chwastów - mięta. I miód z walerianą Sierpniem pachnie noc rozbudzoną sonatą muzykę wypełniają domysły Scherzo - molto vivace Jeszcze nie jesień choć opar rozsnuwają świerki Za chwilę tafla blasku wiatrem pomarszczona rozżarzy powietrze rzeką światła pustynnym zapłonie skwarem Largo Lato z dniem każdym słabnie zmienia listowia odcień światło gnie się i łamie krąży wiatr po własnych śladach bo znów ubyło mu ptaków Finale - presto non tanto Błękitu absolut ogólne poruszenie przestrzeni barw wielokrotnością zawziętą - doskonałą boleścią jesieni Niebios rezonans nocą rzęsisty deszcz lecz ranek zorzę ogląda pod światło - turkocze dyliżans wiatru odlatują bociany...7 punktów
-
Wazonik gliniany na stole dębowym, rzeźbiony w listeczki, prawie całkiem nowy. Stał tak po prostu, wyschła w nim już woda. Kwiaty dawno zwiędły, trochę mi ich szkoda. A dusza została na dnie wazonika, w ścianki, w listeczki delikatnie puka. Stoliczek dębowy echo duszy niesie, by ktoś ten wazonik zapełnił znów kwieciem.6 punktów
-
Mojej lampie jabłko przysłania żarówkę. Odsłoniło noc, przez ciemne szkło. Zawieszam meble i trwanie nad lampą, jak miło, gdy potrącone jabłko, toczy koła po podłodze. Nie zasłania widoku na trawę. Sięgam wysoko jak mogę, aby krzesło i łóżko dokładnie stały na suficie, w pozie zachodzącego słońca.5 punktów
-
Omotało mnie lato na dobre, a ty znów się rozmieniasz na drobne. Weź się lepiej ogarnij dokładnie, i energii nie spalaj na marne. Krótka fatamorgana w upale, ale to już nie dziwi dziś wcale. Szczęścia łut nie rozkwita na dłoni; jak wykrzesać i czasu nie trwonić? Pośród trawy dmuchawce wplątane, zanim znikną podmuchem rozwiane. Lecą bańki... świecące, mydlane; oczy chwilą zachwycą, i pamięć?4 punkty
-
4 punkty
-
Gubimy nasze oddechy W dzikim tłumie Gdzie prawda umarła Razem z twoim odejściem I został tylko płacz Pustych czterech ścian4 punkty
-
lepiej dostać kopa w zadek niż oglądać olimpiadę lepiej sobie naubliżać niż dziś jechać do Paryża lepszy prawy od Gołoty niż z Paryża medal złoty4 punkty
-
Gdy młody Chińczyk w Wuhanie na obiad i na śniadanie przez wadę zgryzu nie mógł jeść ryżu chudł w oczach i wkrótce zanikł.3 punkty
-
jazda rowerem ... sen duszy zatopione w zieleni żółcie pomarańcze biele fiolety kwiatów przemykają poboczem króluje błękit chabrów czerwień maków walczą o każdy kawałek przestrzeni koniczyna lebioda tatarak kłosy traw bawią się z wiatrem ponad... muzyka owadów śpiew ptaków kąkole osty straszą kolcami pokrzywa uśmiecha się zalotnie wścibska fioletowa koniczyna wspina się na palce chce widzieć i być widzianą każdy jest ważny na tej scenie 7.2024 andrew3 punkty
-
O zbiorowej demencji* A za oknem lekka mżawka drży i falują kruche liście i wiruje letni czas, rajską ciszę tworzą nocne ćmy - pękło, lustro, pękło i jego kromka lśni, żegnaj raz na zawsze - już nie będzie nas, pękło, serce, pękło i jego życie śni - patrz, nadchodzi, podniebny: wir - mrok i święta matka natury: palcem - was w mogile za rok... *więcej informacji Państwo znajdą w następujących esejach: "Komentarz - komentarz odautorski" i "Mój drogi świecie" - Autor: Łukasz Jasiński (lipiec 2024)2 punkty
-
Z cyklu wyciągnięte "z szuflady" cz.XXXI buchający piec skrywa smutek i żal eksploduje zaczyna sączyć się jad serce krwawi strzał na wylot czyjaś cząstka umiera ostatni taniec trzeba odejść stąd odnaleźć się gdzie indziej2 punkty
-
2 punkty
-
to było małe zadrapanie codzienne spojrzenie powiększało rozmiary pojawił się ból któregoś dnia wyszedł ze mnie z trudem łapiąc oddech żyła w nim tylko odrobina żalu z trudem poznałem tę twarz niestety była moja2 punkty
-
zamiast z niego wyjść stoi w cieniu i narzeka dlaczego jemu mniej a innym więcej świeci słońce zamiast patrzeć w dal stojąc nad przepaścią spogląda na jej dno szukając odpowiedzi czemu on ma pietra a ten obok wcale przecież obaj nad nią2 punkty
-
Spotkałem w życiu parę takich osób, które czegoś szukały i często w moim życiu z przeszłością. Musiały szukać, bo takie było ich zadanie, które ktoś przed nimi postawił. Nie mogę też wykluczyć, że same sobie te zadanie postawiły za cel nadrzędny. Rozumiałem więc, że szukać muszą, zresztą tak jak ja czynię to niniejszym szukając odpowiednich słów na opisanie tych licznych zdarzeń. Na mój ogląd, aczkolwiek jestem daleki od wybielania się, wolę pozostać niewypranym, szukały jednak czegoś czego nie ma. Jest doprawdy nie najłatwiej znaleźć to czego nie ma i równie trudno jest komuś wytłumaczyć, w dodatku lepiej, bo sensownie, notabene w życiu dość mocno pozbawionym sensu, że tego nie ma. Lubiłem te osoby, rozumiałem, że muszą szukać więc starałem się jak mogę, choć nie wykluczam całych zakresów swojego niedbalstwa, im wytłumaczyć, że tego nie ma. Wdałem się więc w poważne nie lada wyzwanie i może nawet cierpliwie, choć zdarzały mi się różne niecierpliwości również, tłumaczyłem, że nie ma. Oj, oj, niełatwa to sztuka. Wydawało mi się, że jak powiem im to wprost, jakoś tak w żołnierskich słowach efekt nie ma będzie bardziej przekonujący. Tak sobie zaplanowałem, że szczerze i uczciwie i wprost po prostu powiem, że nie ma. No ale oni nie uwierzyli w te słowa, a przecież musieli ciągle szukać. Część z nich doszła do wniosku, że jak nie ma, a muszą szukać i bardzo chcą znaleźć, to zrobią, że to jest. Z tymi najbardziej bałem się dogadać, że to coś zrobią, więc w miarę szybko urywałem z takimi kontakt. Ci co nie chcieli nic dokręcić zasługiwali na moje uznanie i z tymi bujałem się najdłużej, ba, bujam się do teraz. Lubię ich i może się powtórzę, że doceniam ich usiłowania, aczkolwiek ideologicznie się z nimi nie zgadzam, albowiem mam jakąś taką wewnętrzną pewność, że nie ma. Los jest jednak przewrotny i pełen różnorodnych paradoksów. Albowiem jest w sumie niewykluczone, że w tym naplątanym węźle gordyjskim jest, a ja się tylko mylę, że nie ma. I wtedy to oni mają rację, a nie ja, choć w tym życiu do tej swojej racji raczej mnie już nie przekonają. No bo przecież równie ciężko jest przekonać, że coś jest kogoś kto jest święcie przekonany, że nie ma. Tak się złożyło, że ja akurat ten trud znam, no bo ze mnie taki mini fifarafa (sformułowanie wzięte od raperów i w ogóle jest pytanie, czy osoba z diagnozą psychiatryczną może, czy już nie może słuchać rapu). Warszawa – Stegny, 30.07.2024r.2 punkty
-
deszczem cię poczuć na moich ramionach i oczach bawmy się bo drzewa trzymają połyskujące kropelki I będę złotą mgłą na krystalicznym czystym tobie2 punkty
-
@Amber wiesz, trochę się pogubiłem, ale chciałem oddać pewien paradoks sytuacyjny ;) @Łukasz Jasiński ten tekst, przynajmniej w zamiarach i w mojej świadomości kopią nie jest :) @Amber ja tam nie wiem o co kaman :)Wiem, że duże siły są. @Marek.zak1 Możliwe że bardzo słusznie, a możliwe że niesłusznie :)2 punkty
-
2 punkty
-
Ilu jeszcze przyjaciół stracimy, Ile jeszcze miłości wygaśnie, Ile jeszcze szans zaprzepaścimy, Ile jeszcze czasu zmarnujemy, Ile jeszcze razy się przewrócimy, Ile jeszcze razy upadniemy, Ile jeszcze siniaków sobie nabijemy, Ile jeszcze łez wylejemy, Ile jeszcze będziemy Musieli się podnosić? I czy nam w końcu kiedyś Los to wynagrodzi?2 punkty
-
Maria Konopnicka napisała: Jadą, jadą dzieci drogą, siostrzyczka i brat, i nadziwić się nie mogą, jaki piękny świat. Tu się kryje biała chata, tu słomiany dach, przy niej wierzba rosochata, a w konopiach strach. Od łąk mokrych bocian leci, żabkę w dziobie ma. Bociuś, bociuś! krzyczą dzieci, a on Kla, kla, kla. Tam zagania owce siwe Brysio - kundel zły. Konik wstrząsa bujną grzywę i do stajni rży. Idą żeńcy, niosą kosy, fujareczka gra, a pastuszek mały, bosy chudą krówkę gna. Młyn na rzece huczy z dala białe ciągną mgły, a tam z kuˇni od kowala lecą złote skry. W polu, w sadzie brzmi piosenka śród porannych ros, siwy dziad pod krzyżem klęka pacierz mówi w głos. Jadą wioską, jadą drogą siostrzyczka i brat i nadziwić się nie mogą, jaki piękny świat.2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
lepszy francuz mechanika niż ten co mu kuśka znika na igrzyskach lepszy Babiarz na Podhalu niż z Paryża sto medalów2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Każda łza Smakuje tak samo Jak twoje odejście (Ma słonawo gorzki posmak) A ja wracam do tych wspomnień Gdy byliśmy razem I słońce zawsze świeciło Tylko dla nas A teraz już tego nie ma (Bo wszystko pokrył mrok) I ten świat wydaje się być Takim okropnym miejscem bez ciebie2 punkty
-
nim przyjdzie żal wiele trzeba dokonać posłać łóżko zrobić obiad spotkać się z życiem nigdy za późno nim przyjdzie żal życie to nie piosenka o końcu świata1 punkt
-
o tym co było zapomniałem marzyć już więcej nie chciałem myśleć przestałem teraz tylko patrzę dotykam się zachwycam i dziwię wszystko takie nowe cudne niesamowite pełne kolorów tęczy dźwięków aż dech zapiera smaków wcześniej nieznanych cudowne przy każdym dotyku niczego nie pragnę niczego nie szukam na nic nie czekam1 punkt
-
@Nefretete Dlaczego "level" a nie "poziom"? Czy do do tego już stopnia nasz rodzimy język prymitywnieje?1 punkt
-
@Ajar41 Spróbowałem dorymować. Pieskie żarcie Pekińczykowi w Wuhanie obmierzło ryżu jadanie. - Niech dadzą mi keks, to potem znów seks, zgorszenie i wyuzdanie. Pozdrawiam skromnie👍🎩1 punkt
-
w pieszczotliwych kolorach lato skryło się przed słońcem deszcz spragniony zabłądził w chmurach stanęliśmy obok siebie w różnych odcieniach młodości tak na trzy cztery say cheese na kolejnej stronie grajek uniósł ręce w orszaku bocianich gniazd szła dzieweczka do laseczka1 punkt
-
1 punkt
-
@Naj A ja zamieszania ;) Jest zamieszanie jest dobrze, nie ma zamieszania nie ma zabawy :)1 punkt
-
@Łukasz Jasiński Dobrze to odebrałeś. @Dagmara Gądek Wiesz, jest przekazem momentu, bez fanfanorady na intelektualizm. @Hiala Zauważyłeś fragment dla mnie będący doświadczeniem z zaćmienia słońca. @Waldemar_Talar_Talar Miło, że czytałeś. Monia, Naj dziękuję za serduszko.💙 Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za czytanie.1 punkt
-
1 punkt
-
@Łukasz Jasiński Dłużej żyją... coraz starsi, a polityk ma ją w garści, chce wyrzucić, nie da rady, patrzy w lustro, ciągle blady! Pozdrawiam Łukaszu, kopę lat. dobrych wakacji Ci życzę.1 punkt
-
Byłem głuchy A teraz słyszę Byłem ślepy A teraz widzę A ty nie zapraszaj mnie Do swojego świata Okrytego niełaską hańby i zniewolenia Lewackiej ideologii gdzie chcą świata Bez narodów i bez religii (Nowy cyfrowy komunizm 2.0) Czy tego pragniemy? Czy tego chcemy?1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Masz dużego plusa za pierwszy - piękny! Ten drugi, to taki jakby trochę ogonek na przyczepkę. Chociaż wpisuje się w letni klimat, to, moim zdaniem, nieco odstaje. Serdeczności :)1 punkt
-
@Leszczym podoba mi się To takie spojrzenie na życie, które jest drogą poszukiwań. Jedni lubią tą drogę, zachwycają się nią i zaznają szczęścia poszukując celu, inni uzależniają bycie szczęśliwym od jego osiągnięcia... Tak czy inaczej, wciąż czegoś szukamy :) Pozdrawiam1 punkt
-
Za dłoń pociągnęła i już nic nie boli. Nóżki same idą. Czy niosą do domu? Można podskakiwać i biegać do woli, a rączki są wolne - nie mają wenflonu. Aparaty z buzi w nicość odpłynęły. Ze świetlistej łąki bije piękny zapach a babcia i dziadek są skąpani w bieli, przytulają czule i nie muszą sapać. Cudowne uczucie szloch daleki burzy. Skuleni rodzice przy łóżeczku siedzą. Aż tutaj dociera; ból, tragedia ludzi, lecz gdy im opowiesz: bez szans - nie uwierzą. 20141 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne