Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 21.02.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
Tą żyłą ciepło już nie popłynie - Tak wątła, mroźnym poddana wiatrom, Zbyt wąski tunel, by przełknąć światło, Czas, co się w czarną zaszył godzinę. Zrządzeniem losu jeszcze nie w strzępach, Jeszcze zahacza się deszczu kropla - W niej moglibyśmy się kiedyś spotkać, Gdyby poddała się krew skrzepnięta. A choćby nawet przyszło nam zwątpić W tej dawnej nici ostatnie włókna, Gdyby ciał obu dźwignęła truchła, Porozumienie w nich nie ustąpi.10 punktów
-
Lata mijają nic się nie zmienia te same myśli stare pragnienia kiedyś myślałem że życie uczy i się myliłem – jestem za głupi niestety wierzę w dobroć człowiek lecz teraźniejszość temu zaprzecza nienawiść, kłamstwo od lat jest królem ja nie potrafię tego zrozumieć bo przecież życie jest takie proste są pory roku kochamy wiosnę ale w tym kraju poglądów zima wszystkim mieszkańcom serca zmroziła a ja od lat wciąż czekam na odwilż8 punktów
-
czy chcemy tego czy nie stoimy lepiej po dobroci rozmięknąć się niż po złości stwardnieć puch uleci kamień spadnie7 punktów
-
5 punktów
-
Żadne z wielu słów co dzień wymawianych nie jest tak wymowne dla nas ani uwielbiane Jak to jedno jedyne któremu już na początku zaistnienia świata nadano najpiękniejsze z imion po prostu - matka5 punktów
-
Ponownie wychodzę przez drzwi w suficie, przyczajony, na palcach. Tam czeka jądro galaktyki i spadające gwiazdy do upychania w kieszeniach. Można nimi zapłacić za słodką kawę na opuszczonych stacjach, pijąc ostrożnie rozkręcać spiralę drogi mlecznej, aby zbudować całkiem inny wszechświat. Bez wybuchających słońc i meteorytów od czasu do czasu burzących, nawet najlepsze, koncepcje stworzenia. Ja jednak muszę wracać, dopóki drzwi jeszcze niezatrzaśnięte a ślady stóp wskazują prostą drogę w sen, może nawet wieczność.5 punktów
-
MIĘDZY WIERSZAMI Czytam cię między wierszami każdego dnia od nowa dotykam głosek miękkich i twardych sprawdzam ich brzmienie zawiłościami języka niezmiennie zachwycam się tym czego nikt nie spisał w zakamarkach stron Odwiedzamy się między wierszami z wciąż tą samą pasją i rozchodzimy każde w swój margines ciszy nawet tam jesteś dla mnie od pierwszej do ostatniej litery Wypełniamy treścią przerwy splatamy zapachy jak wiklinowe kosze z tobą między wierszami każde słowo ma lepszy sens5 punktów
-
5 punktów
-
A więc nogi stołowe – baczność! Będziemy tworzyć atmosferę. Nie krzywić się tu, nie zginać, każde kolano wyciągnąć, dla dobra i ku sukcesowi. Hebluj się, kto potrzebuje! Bo jak tu stuknę, jak puknę - - to każdy sęk mi popuści i wosk się ze świecy wyleje i kurczak pójdzie jak nic w wędrówce pośmiertnej, rożen swój zareklamować. A tego nie zdzierży sytuacja, tego nie można tolerować. Co ma na stałe pozostać - - to utrzymać trzeba i basta. Taka jest nasza tutaj rola, taką nasza - kiedy siadają. Kwiatek przytrzymać biały, albo czerwony w pionie, w wazoniku, w wodzie... bez sęków, bez marudzenia i że tak powiem bez śpiewu. Nie nam tu czas zaskrzypieć. Niech sam wiatr coś zanuci.4 punkty
-
Nie gub marzeń nie zapominaj o nich bez nich trudno jest żyć Nie wstydź się ich udając że to nic One są jak krew bez której wolno ale umierasz gubiąc sens4 punkty
-
próbowałam zasnąć tysiące razy kilka razy byłam na granicy dotknęłam brzegu płynęłam w pustej przestrzeni bodziec impuls wybudził mnie nie chciałam wracać chciałam płynąć dalej próbowałam zasnąć tysiące razy potrzebuje snu potrzebuje ucieczki dryfowania w pustej przestrzeni coraz zimniej coraz ciszej coraz wolniej3 punkty
-
pytasz mnie... a ja dłońmi jak szkielet, włosy rozczesuję po siwych końcach się gładzę... po co mi twoje troski i ciągłe o przeszłość pytanie? nie chcę, nie mogę już więcej... na drżące kolana rzucam głowę - szlochając i myśląc że zrozumiesz... milczenie brzmi tak mądrze przecież... o dziś i o jutro pytasz uporczywie rozkładasz nas na czynniki pierwsze a ja nie wiem... nie wiem co odpowiedzieć2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Nie wiem, doprawdy nie wiem, jak do tego doszło, ale zupełnie przestaliśmy się spieszyć, odkąd bez przerwy jesteśmy w biegu.2 punkty
-
@Wiesław J.K. - E... chcę. - Żolibórz? - Zrób i lożę. - Chce. @Omagamoga Żywiołowo łoi wyż. O, zły; żrąco nocą rży - łzo.2 punkty
-
Ktoś powiedział po raz pierwszy: "nasi wrogowie" i to podniosło poziom z niechęci do nienawiści. Pozdrawiam2 punkty
-
2 punkty
-
Pokoleniowa (nie)tolerancja. Bezbożny owoc ludzi zniewolił, zniekształcił życia smak. W nadmiarze haseł, zbłąkanych prawd ludzkie cierpienie skrywa swą twarz. Powrócił trudny mroczny czas. Stoisz przy szybie, świat gubi blask, nie ma Czechowa, Leśmian już umilkł: śmierć niesie wschodni wiatr. Chcesz coraz więcej. Słuchasz jak mantry: wpisz hasło, uderz w klawisze, pamiętaj, myśl. Odszukaj w chmurze teraz i dziś. Pomiędzy prawdą a zakłamaniem gubi się ludzka, szlachetna twarz. Cierpienie ludzkie szuka swej twarzy pośród zbyt wielu rzuconych prawd. Pomiędzy prawdą a wykluczeniem ludzkie cierpienie chowa swą twarz, jeszcze przez chwilę broni się gniewem… Wpisujesz hasło. Bezbożny owoc ludzkiej niewoli zniewala życia smak. Szukasz go w chmurze… znajdujesz ślad. Kiedyś, gdy droga wiodła ścieżkami, w górze szybował ptak - prawda z umysłem w jednej szła parze. Kasujesz hasło. Odległy zbyt czas…2 punkty
-
Drogi prowadzą Zawsze gdzieś I ktoś czeka Na ich końcu By przywitać mnie Z otwartymi ramionami Czy może pogrozić Nabitą bronią?2 punkty
-
1 punkt
-
Poniższy utwór nawiązuje do XIX części "Jewgienija" autorstwa Liliany. Powstał jako poetycka nań odpowiedź w czasie, gdy autor był uczestnikiem forum literackiego "Ogród Ciszy". ... płynie więc "w świat poezji, (...) marzeń" Żenia z siedzącą tuż przy nim Erato dłoń trzyma raz szklankę, raz pióro myśli swobodną zdążają strugą naprzód, i tęsknie ku dobrym chwilom godzinom pełnym radości i szcześcia które w umyśle ludzkim wciąż goszczą choć droga do nich często bywa kręta przywołał Żenia momenty rzewne z dziewczyną jedną, drugą i trzecią dawno minione - lata wszak lecą - z Joanną, Anią. No i z Anetą. Muza go za to szturchnęła gniewnie srogą doń przy tym minę zrobiwszy: szklankę masz pustą. Pióro obeschło. A tok twych myśli jest dla mnie przykry. Przenieś spojrzenie z beczułki piwa z flasz pełnych ginu, rumu i whisky na świeżą zieleń. Ogród za oknem. A myśli Tobie wnet się oczyszczą i z dawnych wspomnień, i z doznań przykrych i wrócą do mnie, wiedzione weną, w przestrzeń ód, sonetów, wierszy. Weź mnie za rękę. Bierz szklankę. Pióro. I chodź na słońce pisać kolejny. Pub "The Queens" znajduje się w Hull - mieście leżącym na północno-wschodnim wybrzeżu Anglii (gdzie autor mieszkał swego czasu) - przy Queen Road, w hotelu o tej samej nazwie.1 punkt
-
rozochociłam się, patrząc na stada ptaków - łaskoczących piórami jedwab nieba... już prawie skrzydeł dostałam a jednak przez szorstkość prozy - tylko dziki pisk jak lawa z gardła mi wypłynął... poezja uleciała - mieczem plastikowym przebita @Leszczym pewnie nie dorównam Ci luzem i dystansem, ale się starałam :)1 punkt
-
wykpisz każdy mój odruch wypaczysz każdy przejaw wyzwiesz od wstrętnych dzikusek moją ukochaną kotkę która wie jak nie dać się dotknąć i nie naruszyć swojej dumy zazdrościsz mi kiedy wzbiera we mnie odwzajemniona miłość i jesteś zazdrosna o mnie bo też byś tak chciała jak ja być kochaną przez mrówki sójki i inne myszki chciałabyś dopieszczać opiekować się dogadzać podstawiać pod nos r o z u m i e ć ale możesz tylko skrytykować kąt rozdziawienia paszczy hipopotama być może zrobiłabym dla ciebie wszystko ale prawie ciebie nie znam mamo1 punkt
-
tam za rzeką tam za lasem krzyczał rolnik tęgim basem żeby wszystkich tak cholera szlag i katar sponiewierał 😉1 punkt
-
Projekt Antymateria, 3 Nie pamiętam dobrze daty, Nie wiem , czy jest środa, piątek, Ale wiem, że u nas światła Gaszą zawsze o dziesiątej. Piszę, czytam, rozmawiamy. Myśli płyną szybko w słowach. Często tęsknię do staruszki mamy. Tu tęsknoty huczą w głowach. Dni migają, jak widoki w oknie, Kiedy pociąg mknie przez życie. Chciałbym znowu w deszczu zmoknąć. Żal mi tego, co już wyciekł. Wielkie sprawy - miłość, przyszłość, Pochowane w głębi głowy. Trochę głupio wszystko wyszło. Żyję, jakbym żył w połowie. Każdy tunel ma światełko, Każda chwila ma swój koniec. Choćby była bardzo wielką, W ogniu czasu każda spłonie. Noc kolejny dzień zasłoni. Cisza nie jest już udręką. Zanim zgaszą, czuję w rękach Przeszłe ciepło Twoich dłoni.1 punkt
-
myśl o… tobie smakuje jak wiosenny poranek skąpany w rosie pachnie kwiatem z polnej łąki dotkniętym pierwszymi promieniami słońca wiewiórka biega po gałęziach wita nowy dzień a ty ciebie jeszcze… nie ma 2.2024 andrew1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
- dla Belli i dla A. - Stał się więc cud, a dokładniej wielocud, czyli tenże w liczbie mnogiej - potwierdził Jezus, uśmiechając się. - Stało się tak, jak określila wam Zuzanna, moja żona, mój prywatny ludzki Wszechświat: dokladnie to, czego chcieliście. To, czego zechciały wasze myśli, serca i dusze, zestrojone z osobową wibracją Wszechświata. Z istotą, którą w przyszłości nieistniejąca jeszcze instytucja, która sama nazwie się Kościołem Powszechnym - nazwie mianem Ducha Świętego. Tym samym zestrojone z wibracją całego Wszechświata. Czyli ze mną. Wtedy słucham i wtedy spełniam. Tylko wtedy, gdyż tylko wtedy jest to obiektywnie możliwe. Chociaż słyszę wszystkie ludzkie prośby: każdą, teraz, zawsze. - Zatem - uśmiechał się nadal, patrząc kolejno po twarzach - was, Milwo i Amadisie, czeka ślub. Dokładnie tak, jak sobie ustaliliście. A potem narodziny trzech synów. Zgodnie z tym, co ty, Milwo, pomyślałaś, obiecując baronowi potomka. Na te słowa, jak łatwo się domyślić, zaczerwienili się oboje. Przy czym Milwa trochę bardziej - tak przynajmniej wydało się Angoulême. - Wam - Zuzannomąż spojrzał teraz na nią i na Regisa - również czeka ślub i narodziny dzieci: dwóch par wampirzątek w odstępie półtora roku. Czyli tak, jak chcieliście i wciąż chcecie oboje. Tyle tylko, że ślubu razem. Potomstwa zaś azależnie od siebie, jako że o nim jeszcze w gruncie rzeczy nie rozmawialiście. Teraz także Angoulême zarumieniła się lekko, nadwampir natomiast zareagował Jezusowi lekkim ukłonem, uśmiechnąwszy się uprzednio do dziewczyny i uścisnąwszy jej dłonie. - Soa i Oleg - Jezus przeniósł wzrok na swojego padawana i na jej męża. - Jesteście już małżeństwem, które zawarliście nie inaczej, jak za waszą wzajemną wolą i za waszą wzajemną zgodą. Mam tu na myśli także dzieci, z których pierwsze za dziewięć miesięcy powitacie na tym świecie. Czy w tym zamku i w tej przestrzeni? - zapytał retorycznie, wiedząc wszakże wszystko. - Ano, jest to kwestia waszych rozmów i waszych osobistych ustaleń. - Wreszcie wy, Bello i Milu - popatrzył na osobę, będącą przyszłym wcieleniem duszy, zamieszkującej aktualnie ciało Jego obecnej żony, i na swojego padawana. - Dla was, jak powiedziała Bella, jest powtórnie czas. Dokładnie tak, jak chcieliście... Cdn. Voorhout, 21. Lutego 20241 punkt
-
@Wiesław J.K. Wiesławie, dzięki za wizytę, czytanie i komentarz 🙂 . Cóż: stworzyłem kolejne nowe słowo według dawnego sposobu. Myśliciel, nauczyciel, krzewiciel... Serdeczne pozdrowienia 🙂 .1 punkt
-
Witam - dokładnie tak - dziękuje że zajrzałaś - Pzdr.deszczowo. Witam - dziękuje za nową mądrość - jest miła - Pzdr. @any woll - @Omagamoga - @MIROSŁAW C. - dzięki - @Tectosmith - dziękuje uśmiechem -1 punkt
-
z pewnością kocha swoją piękną bestię jak nakręcona zabawka otoczona przez mróz i szumy tańczy w puchu z rozprutej pierzyny a jego siwe skronie wplecione w deseń czarodziejki drżą niczym pierwszy strach zaciśnięty w dłoni czego nazwać i zrozumieć nie umiem1 punkt
-
Pewien infektor, za dużym płotem, komu się... uda - wciska ciemnotę. Ogłasza hece; na to nie lecę. Bez adnotacji... wypis mam "po tem".1 punkt
-
Piramidon ten lek znany ze względu na swe działanie obecnie jest wycofany, porzuć więc na niego chęć, ale dla chemika to jest 1-fenylo 2,3-dwumetylo 4- dwumetyloamino pirazolon-5. Gdy dziecko wróci ze szkoły, w oczach łezki, smutna mina, mówi znów dostałem pałę, nie wiem co to ludolfina. Nie krzycz, pogłaszcz je po głowie, wyjaśnij, że ludolfina to nie imię cesarzowej okrutnej i żądnej krwi, a po prostu liczba π. KONIEC edukacji domowej. Wszyscy odetchnęli z ulgą, ja też.1 punkt
-
@Natuskaa Śpiewać wiatr, tak zostanie A wiatr ma zawsze inne zdanie Przyjemny wiersz do poczytania i pomyślenia Pozdrawiam miło, M.1 punkt
-
@Corleone 11Klawo więc Michale, czekam(y) jak ten pomysł się rozwinie. Pozdrawiam serdecznie. :-)))1 punkt
-
To dobry pomysł. Osoba która nie odpowiada zbyt szybko, najwidoczniej "przetwarza" i często wychodzi na tym zabiegu lepiej, niż ci od szybkich odpowiedzi. Pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
Gwałtownie się pojawiła i szybko zgasła. Nigdy nie widziałam wyraźniejszego znaku od losu. Zaczęliśmy krzyczeć z radości, bo nie po to zadzieraliśmy głowy w górę przez ostatnią godzinę, aby odejść bez zwycięskiego okrzyku. Zachwyt ekstaza, eidos i błogość, patrzę na około i widzę rozmarzone twarze. Wróciliśmy do prostej formy z powodu rozpędzonego w przestrzeni kamienia. A forma nigdy nie pasowała nam tak dobrze.1 punkt
-
@viola arvensis Odwzajemniam pozdrowienia równie serdecznie ;) @Corleone 11 Dzięki bardzo pozdrawiam ;) @poezja.tanczy Cieszy mnie,że się spodobało pozdrawiam ;)1 punkt
-
1 punkt
-
@iwonaroma @kwintesencja @Andrzej P. Zajączkowski pięknie Państwu dziękuję za odwiedziny. Pozdrawiam1 punkt
-
Jak to się stało? Wsiedliśmy razem do tej dorożki (nie szukaj tutaj jasnych obrazów), w podróż przez życie mieliśmy ruszyć. Lecz nie od razu. Starałem drogę ci wytłumaczyć cierpliwie niczym jakiś dżi pi es, GPS, znaczy, lecz ty wskazówek szukałaś w gwiazdach. To była jazda. No, niezła jazda! I tyle. Wiedziałaś lepiej! I ja wiedziałem. Złączonym duszą, złączonym ciałem, rosnąć nam przyszło w masę krytyczną. Od animozji wprost do eksplozji. I się skończyło... apokalipsą. Włóczę się teraz w cudnych manowcach, a ty gdzieś poszłaś, gdzieś sobie poszłaś. Zamknęłaś najpierw drzwi mi do domu. Komu się żalić? No, powiedz, komu? Samotnie sypiam pod czystym niebem. Czy tobie lepiej? Odpowiedz sobie. Ja tego nie wiem. Wczoraj tu byłaś, chyba zbłądziłaś, lecz mnie o drogę przecież nie spytasz, to pewne dzisiaj i przecież jasne, nadal wiesz lepiej, a ja nic nie wiem. Nic się nie zmienia, szans na to nie ma... wciąż kocham ciebie.1 punkt
-
@Leszczym A mnie tu pachnie rezygnacją. Tak jakby Peel chciał się poddać. I wcale się nie dziwię, ale muszę jednak powiedzieć, że należy się trzymać własnej ścieżki nawet wbrew innym, nawet wbrew całemu światu. Pozdrawiam.1 punkt
-
Myślę, że walczyć, to dopiero nam przyjdzie, jak ‘dotrze’ w końcu, w co nas wrobiono i w czym nas się topi. Zapewne słyszałeś o zastąpieniu pól uprawnych i łąk mokradłami i bagnami. Ciekawe, czy na tych bagnach będą jeszcze zielone wyspy dla 'przyjezdnych' z ciepłych krajów. Orwell się w grobie przewraca. Serdecznie dziękuję, pozdrawiam.1 punkt
-
na wschodzie wieją wiatry wschodnie ale nie można z nimi wiać mury zasieki strumienie wodne i wojna która wiecznie trwa słońce umarło nastała ciemność rozkaz już nowy rozkaz gna przyjmuje ziemia wraz ludzką nędzą setki zabitych każdego dnia1 punkt
-
Słońce od rana w żółtej czapie, do góry ciężko się wdrapuje. Gdy się przypatrzysz, zda się sapie, wełniany obłok sunie w górę. A ludzie jakby snem spętani, Choć budzi zapach mocnej kawy. Lwią paszczą straszą - swym ziewaniem. Odruch silniejszy - nie da rady! W głowie łóżeczko, ciepły kocyk. Morfeusz gotów wziąć w objęcia. Luty w rachunkach kilka groszy zostawi, chociaż mina smętna. Jest szary, bury oraz mokry. Markotność skądciś już wylazła. W tej indolencji człek samotny: nie wie co myśleć, jak ma nazwać? Tu zaniechali, tam wstrzymano i niewskazany przyszły etap. Wszelkie podwyżki - bardzo słabo. Znów polityka - już uciekam. Z okien nadzieje deszcz pozmywa, siąpiąca wilgoć niszczy radość. Błoto idee nam zakrywa, pogoda życia - kartą słabą. Długie wieczory nikną w mżawce, aura powodzie z rzeką niesie. Przycupnęliśmy już na ławce, aby się rozgrzać - lej po secie!1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne