Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 21.11.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. czy słyszałam dobranoc, czy zmyśliło coś sobie jakieś echo żałobne, którą drogą mam pobiec? tak niepokój się z liściem spadającym zszeleścił, nie zdążyłam się przyjrzeć, ni tonacji, ni treści ach, cóż plotę cmentarna utuliła mnie płyta ani łzy jednej otrzeć, martwe usta, jak spytać więc przyszedłeś daremno? nieszczęśliwa, niezdarna przywitałam cię drętwo, kilka dni jak umarłam bez jednego spojrzenia nie wiem jak, jednak ścierpię nawet prochem nie byłam, ale chciałam być wierszem
    17 punktów
  2. Przebudzenie Gość nieproszony nadszedł wraz z nocą: sen niespokojny - czarny morderca. Zdarł ze mnie resztki gwiezdnego pyłu, zasiadł na łóżku, wzrokiem przewierca. Leżę bezbronna, zupełnie naga w srebrnej poświacie jakby bez życia. Sen czarne łapy na gardle kładzie w bezdechu uwiązł chrapliwy chichot. Ostatkiem siły rzucam się w czeluść, zwiotczałe ciało pada na ziemię głową w podłogę tłukę bez życia, sen czmychnął został ból przebudzenia.
    12 punktów
  3. Zmarszczki młodzi powiadają że modne sposobią się do polowania w galeriach alejki i wieszaki tumanią fasonem wybredni pod dachami człowiek odziera człowieka ze słów rodzą się kamienie pomiędzy spadają ciosy na obrusie więdną kwiaty w takich chwilach coraz rzadziej spoglądam w przezroczystość odbicia upodabniam się do tafli jeziora gdy wichry aż nadto dują listopad, 2023
    11 punktów
  4. To ja przynoszę smak pomarańczy Świtem na usta twoje - nie szklanka, Z wiatrem na smyczy we włosach tańczę, Byś twarz obmyła chłodem poranka. Ja - to otwarte szuflad sezamy, Z których jak z grobu wzięty powstaję, Snem przerywane książek rozdziały, Do powiek nocą wiązany kamień. Im mniej mnie widzisz, tym bardziej jestem, A choćbyś chciała mnie w głodu pęta Schwytać milczeniem - dość twoich westchnień Brzuch mój wypełnia, póki pamiętasz.
    10 punktów
  5. Zołza hipokrytka Ja wiem, że wciąż potrafisz bardzo bezpośrednio Powiedzieć czego skrycie, w głębi duszy pragniesz. I znowu masz pretensje? Nakrzycz proszę na mnie, Lub wyrzuć wreszcie z siebie zdanie chociaż jedno. Dlaczego ciągle milczysz? Nie drocz się już ze mną; Do twarzy ci w atłasie, ależ pięknie pachniesz, I złościsz się cudownie. Już rozumiem, skarbie, Jak cierpisz i jak płoniesz w ogniu swoich tęsknot. A czemuż to, mój drogi, mówisz do mnie wierszem, Jak gdybym pożądała wieszczów i poetów? Chcesz usiąść? Powolutku; Postój sobie jeszcze, Wszak lubię cierpliwością dręczyć wierszokletów. I nie proś bym krzyczała, bo gdy tylko zechcę, Westchnieniem najdrobniejszym zrobię ci na przekór. ---
    9 punktów
  6. ludzkie gry w humory przetykane co rusz słowem udają zwykle szare płótno jakąś własną ekologię a czy ładnie się rozkłada czy proces to długotrwały biegnący w dobrą stronę czy widać tego koniec czy przyklejony do godzin chce by wskazówki szły wyciągając z cierpienia czy może by grzęzły w nim czy jak pijawka rozcina i zasysa rosnąc przy tym czy wyleczy czy uszkodzi czy tylko strach przystanie żeby się zastanowić
    8 punktów
  7. Pusty plecak wędrowiec niesie lecz to złudzenie w nim pełno życia Wiatr zaćmienie sny marzenia sporo uśmiechu troszkę łez Niby pusty jest a jednak wiele w nim skarbów na nie udane dni
    6 punktów
  8. Z cyklu: Stonoga co wołali na nią Miłość (29 z lewej) Miłość rzuciła pracę w korporacji Miała już dość takiej edukacji Że wszystko co do minuty Że jest się na świeczniku Zostaje się po godzinach I obowiązków bez liku Że szef na Ciebie krzyczy Choć nic złego nie zrobiłeś Że koledzy robią trudności Choć miłością się z nimi dzieliłeś Dopiero jak miłość odeszła Wtedy ją docenili Jak dużo robiła I jak wiele stracili Już jak jej nie było Za nią zatęsknili I opowiadali, jak dobrze było Gdy nie tracili z nią ani chwili Gdy miłość ich wypełniała Gdy miłość po biurze ganiała I od złośników wszystkich wyzywała Po prawdzie, trochę racji miała A teraz nie ma kto upominać A teraz nie ma kto ganiać Miłość zmieniła pracę A w korporacji nie mają już czym się zasłaniać. //Marcin z Frysztaka Wszystkie moje książki Za darmo Znajdziesz na stronie: wilusz.org
    5 punktów
  9. zapadam się w głębię cieni i w ciepło łez płynących z serca nie odchodź! choć już odchodzisz... a świat razem z tobą w znużonych ustach i ciężkich powiekach zastygam
    4 punkty
  10. meteopatia Bóg przymyka oczy gdy pytam o pogodę w piekle opuszcza głowę widząc jak wycinam grzmoty i chmury z kawałków gwiazd które mi zostawił w boskim planie pod wiersze chowałam tysiąc słońc wiem już - niepotrzebnie nie wierzę w prognozy i w obietnice słów które mają pod wiatr zawsze z rozrzuconych w moją stronę listów ciszy wydzieram resztki nieba w naiwnym porządku snów oczy nieporadnie zamykam przed tobą - deszczem zapowiadanym kiedyś w piekle
    4 punkty
  11. Piszą dobrzy ludzie wiersze czasem gorsze czasem lepsze czy na darmo tracą czas? nieprzespane mają noce nie żałują - wiedzą po co kiedyś wpadli w taki trans gdy za oknem życie biegnie oni są jak ślepy więzień co wolności widział las i się wciąż kierują sercem kombinując jak najlepiej pozbyć się okiennych krat już nie mają żadnych złudzeń wiedzą ze to bardzo trudna z szarą masą tłumów gra miedzy sobą cicha szepczą to metoda jest najlepszą gdy budujesz domek z kart nieustannie wiersze piszą może w końcu ich usłyszy pozbawiony duszy świat może w końcu coś się zmieni i zrozumie ludzkie plemię że nie można dłużej tak
    4 punkty
  12. jak w złym śnie wiatr porywa wszystko w swym prostactwie zaślepieniu nie nie dostrzega życia którego nie jest panem odrodzi się w słońcu jeszcze silniejsze czas to nie sen który mija bezpowrotnie 11 2023 andrew ulica nie śpi, przygląda się , drzemie
    4 punkty
  13. ~~ (..) błyskiem świadomości udało się zmienić szarość w ziarno nadziei by wzrosła z niego potęga rozumu łamiąca pozy czeka nas wielu na te właśnie chwile w których to uśmiech zagości na twarzach zobojętniałych - a czas ucieka (..) ~~
    4 punkty
  14. Migrena/vertigo, jak grochem o beton Dociera Disorder, śródmieście się kiepści – Tancbudy zamknięte trwa densing na bruku Babranio-szuranie ścierają się fleki Na zapas polejże za barem topnieją Kolejki amnezji, taplamy się w ponczu Co głębsze trzepnęły, przepadłam przy końcu W splatanie-spadanie, doigram się strupów
    3 punkty
  15. kiedy jestem smutna - piję dwa litry rumianku i z kardamonem - kawy filiżankę do dna dotykam... łatwiej się wtedy odbić i wznieść wysoko ponad grubą linię wszystkich niełatwych spraw
    3 punkty
  16. westchnienia deszczowych dni asfalt kałuża odbite niebo obłok za obłokiem cóż to znaczy wzrusza ramionami ziemia
    3 punkty
  17. blakniesz rozproszony beżowymi kwiatami delikatnymi w dotyku wraz z zimnym strumieniem rozkosznie z tobą założę sweter
    3 punkty
  18. tak zupełnie przypadkowo i niechcący tak powiedziałem jedno słowo wspak sram rozpętała się afera na miarę kosmosu słowo refleks jednak miało i zabrało w sprawie głos bogiem wojny dziś nie będę więc wybaczam Mars
    3 punkty
  19. Zachowane w pamięci wspomnienia Nie rozpływają się (Niczym pyłki na wietrze) A ja wracam w twoje ramiona Który to już raz? Sam nie wiem (A chciałbym to wiedzieć!) Gdy noc chłodna odciska Na nas swoje piętno Wtedy czujemy i rozumiemy wszystko A piękna kołysanka utula nas do snu
    3 punkty
  20. echo owszem słyszałaś lecz nie było żałobne pohasało po lasach i przyniosło odpowiedź dość tonacjom molowym w spadających z drzew liściach zimnym deszczom rzęsistym dołujących wciąż myślach epitafiom na wyrost gdy natchnienie by pisać zacznij witać radośnie od tej chwili od dzisiaj gdyż powyższe wierszydło prowokacją poetki z weną dzieli kieliszek ze strofami - zeszyt :))
    3 punkty
  21. czy to była noc czarna, czy świeciło już rano, gdy poeta niezdarny nad strofami przystanął i wyszeptał bezgłośnie: jeszcze w wierszach jest przyszłość, nie czas nam pisać sobie epitafia, Alicjo. życia rzeka wezbrana w Twoich słowach zamknięta, z góry wody tocząca, wciąż szemrząca i piękna, karmi brzegi zielone, a kamienne obmywa, w wierszach różnych odmienna, jednak ciągle w nich żywa, prawdziwa Pozdrawiam
    3 punkty
  22. Pewna Olga spod Lublina miała córkę, miała syna. Choć nie była piękna wcale, to się czuła doskonale. Zawsze bowiem miała w cenie mądrość, dobro i myślenie, swego męża dniem i nocą obdarzała wciąż czułością. Ciągle bardzo go kochała, oddawała mu się cała. Nikt nie zdziwił więc się przecież, że już w drodze było trzecie. Jej syn wrodził się do ojca, rósł przystojniak jak na drożdżach. Córka młodsza, w jego cieniu, więcej miała mamy genów, więc, gdy w lustro zaglądała, zwykle bardzo narzekała: Czemu jestem brzydka taka? Krzywa, gruba, piegowata. Czemu nie mam nóg z kosmosu, cud-sylwetki, talii osy, pięknej buzi, równych zębów? Te defekty tak mnie gnębią. Wszystkie moje koleżanki wyglądają niczym lalki. Mają piersi i pośladki, skórę niczym jedwab gładki. Tylko ja się tak wyróżniam. Czemu jestem od nich różna? Gdy to Olga usłyszała, tak do córki powiedziała: Chcesz być piękną i kochaną? Zostań mamą. Zostań mamą! Czy to córka, czy to synek będą kochać cię nad życie. Nie wypomni ci urody przytulony noworodek, jeśli miłość znajdziesz w sobie też miłością ci odpowie. Będziesz dla nich najpiękniejsza, najmądrzejsza, najzgrabniejsza. Najważniejsza jest na świecie każda mama dla swych dzieci. A poza tym, nie bądź głupia, jesteś przecież moja córa! I nie jesteś wcale brzydka, lecz szczególnie urodziwa! Nie porównuj się do innych, często pustych i naiwnych. Wciąż zmieniają się standardy, plastik coraz mniej jest warty. Dla mnie jesteś najpiękniejsza, a dla taty najważniejsza, znajdzie się też młody człowiek, który się zakocha w tobie.
    2 punkty
  23. wystarczy słowo czasem pół i kiedy wiem że jest o mnie do albo i czasem dla Mnie fala czułości zalewa rozmiękam płynę spokojnie przez dzień lub z ekscytacją przez noc masz mnie Dziękuję
    2 punkty
  24. Agresywna metafora zdartych lini papilarnych Chucpa łycha coca cola topless gorące słońca Trenerów mentalu dzikość alfa-egzaltacji Nie za wiele znaczy względem rock and roll'a Mariaż drżących strun i krzykliwych kolorów W anturażu atmosfery zgęstniałej od spalin Od chwili narodzin status wiecznych chłopców Władców ciemnych okularów i hektopaskali
    2 punkty
  25. gdy to robię - znikam ciszą staję się powietrzem a więc jednak jesteś z martwych budzisz
    2 punkty
  26. dobrze jest słuchać Ciebie między wierszami któtych jeszcze nie napisałam a płodzą się w myślach zapominam je szybko nie nadążając za sobą jedynie czyjś wzrok mi utkwił w czasem zawodnej pamięci trzymający nadal w napięciu okruchy czasu spływające kaskadą po moim ciele tak bardzo niechciany wodospad a pragnęłam dla nas chwilę zatrzymać w dłoni anioł nieubłaganie wypuścił wystruganą drewnianą łódkę po moją lżejszą od pawiego piórka duszę czy znajdzie się miejsce na tej konstrukcji na dwa tchnienia? samotny rejs przez Styks mnie przytłacza nawet jeśli zdana będę na reinkarnację Klaudia Gasztold
    2 punkty
  27. Kicz pełznie zostawiając smugi na świeżo wypastowanym suficie. Tak pięknie błyszczał, wszystkie gwiazdy z niego spadały wprost do wazy z odświętną zupą. Przystrojoną w świeże gałązki śmierdzącego bukszpanu, na złość proszalnym dziadom, co to ciągle zapominają o łyżkach. Nawet drewnianych, odziedziczonych po przodkach. Zaginęły podczas burzy, powodzi, wichury, zimy, lata stulecia – niepotrzebne skreślić nie zapominając o tak dalej. Więc świadom obowiązków oraz przede wszystkim powagi sytuacji, z mocy nadanych samemu sobie praw odwołuję wszelkie objawy radości. Reszta jest ukradkowym zerkaniem, a to w stronę okna, a to lodówki. Jakby nie patrzeć marność et omnia vanitas.
    2 punkty
  28. za ostatni grosz kupię marzenia na które mnie nie stać kupię sny które znikają gdy budzę się pochowam to co mnie boli czyli zło zapytam prawdę czy prawdą jest a nie snem
    2 punkty
  29. rana pulsuje pod skórą słowa padają bach bach! jak pocisk na skroń... taki dziwny krajobraz nieba - księżyc za dnia w powietrzu zapach półprawd tlen odbiera mi a może nam... tak tak! toksyczna chemia... z dawna nie zostaje nic
    2 punkty
  30. jesienny dzień przygląda się przyrodzie spojrzał na łąki wysokie trawy latem pełne dumy kłosy tworzyły pióropusze wznosiły się na łąkową niską trawą dziś ona patrzy na nie w jeszcze pięknej zieleni zwiewności lata a one one odchodzą powoli pokryte brązem złotem pochylone ku ziemi by na wiosnę znowu królować 11 2023 andrew trawy, wieczne trwanie…
    2 punkty
  31. Nie mam bladego pojęcia jak nazwać własne i wszechogarniające nie wiem. Warszawa – Stegny, 21.11.2023r.
    2 punkty
  32. Gdzie wzloty i wspadki, gadania wciąż w szmat? Dramat, dramat, dramat! Gdzie losy, człowiecze, historii precjoza? Proza, proza, proza! Gdzie serce i dusza, to słowo-finezja? Poezja, poezja, poezja! Gdzie prawda świetlista, ideał skończony? <Nie wiem, ach!> - myślę - myślą zmuszony Poszedłem do Boga - rzekł obnażony: Nie u żony, nie u żony, nie u żony!!! Listopad 2023
    2 punkty
  33. @Wędrowiec.1984 W każdym razie można się nie doczekać :))) Ale to moja prywatna jest opinia ;)
    2 punkty
  34. @Sylwester_Lasota @Wędrowiec.1984 zostawmy te zołzy w spokoju bo się jeszcze odezwą :D
    2 punkty
  35. @Wędrowiec.1984 podoba mi się budowa wiersza - pomijając lekko żartobliwą (ale czy na pewno?) treść, jest tu dopracowana i na moje mało profesjonalne oko, ale jednak czytające dużo, zdecydowanie "podnosi" tekst. Dialog między bohaterami bardzo zgrabny, bez zbędnych banałów - pisząc w postaci "rozmowy" jest ciekawie i oryginalnie, ale też trudno - odbiorca musi zrozumieć o co chodzi, ale też i nie zgubić się. Tu się wszystko udało. Zawsze dobrze "złożony" wiersz będzie się bronił - niezależnie od tematu. A i tu nie ma do czego się przyczepić. Pozdrawiam jaki kobieta, ale absolutnie nie-zołza;))
    2 punkty
  36. pomyślałam... - tak często o twoich ustach mam sny w rozbawionym blasku zapadam się a w nim ogień parzących języków choć teraz - same łzy i wokół cisza myśli zgubne pragnieniem płoną nadzieja jak iskierka w gąszczu przez bicie serca się gubi mam cię - w chudych liniach papilarnych jak w splątanych ścieżkach życia tlisz się we mnie jeszcze tlisz
    2 punkty
  37. ..... kwintesencjo... dlatego tytuł taki - 'one' są w każdej cząstce i jest 'ów' kontrast. Nie raz. nie dwa słyszałam, jak ludzie mówili, ale się zmarszczyło jezioro, gdy wiało. Dzięki Ci. Alicjo... podobno niektóre słowa mają tę moc, trzeba je omijać wielkim łuuukiem. Przytulasz... :) dzięki. Pozdrawiam Panie. Krytyka jest dla ludzi piszących, byle krytykujący podał ją w człowieczy sposób, bez natarczywości, którą wyczuwam z Twojej strony... mylę się..(?) To co wyżej, wygląda dokładnie tak, jak sobie to wymyśliłam i chyba zdążyłeś zauważyć, że czasem jedna treść, a pięć interpretacji. Nie przewidzi się, kto i co pomyśli o części, czy całości, ponieważ... ile oczu, tyle piękna lub brzydoty, aż tak bardzo potrafimy się (po)różnić. Dołożyłeś okrutnie "orgowiczom"... że reszta baranów patrzy.. bo ja, nie widzę tu żadnego... Będę wdzięczna za zakończenie tej wymiany słów, nie chcę niepotrzebnego 'podbijania' wyświetleń.
    2 punkty
  38. @kwintesencja a to jest jeden z moich ulubionych wierszy, z którym obudziłam się pewnego okropnego poranka. Pytałaś w jaki sposób piszę - ten po prostu spisałam na szybko na to, co miałam pod ręką ;) Ale chyba muszę mieć poetycki haj, czyli cierpieć z jakiegoś powodu - wiadomka, że ze szczęścia to żaden wiesz ze mnie nie wylazł ;) Ale czasem mam puentę lub tytuł i wracam tygodniami, żeby skończyć. Myślę, że pewne słowa czekają na wywołanie u mnie. Mam absolutnie romantyczne podejście do pisania ;)
    2 punkty
  39. @Nata_Kruk ciekawe porównanie zmarszczek na twarzy, do tych które powstają na powierzchni wody Widzę kontrast między pierwszą a ostatnią strofą Czyżby te zmarszczki wyrzeźbiły troski?
    2 punkty
  40. @wolnosc_mojej_duszy Najuprzejmiej dziękuję. Zaczytywałam się przeszłym czasie w Leśmianie, zresztą do dzisiaj go lubię za śpiewność, neologizmy, echolalię... Nie tylko tego poetę cenię, kocham rym, może dlatego, że mam to zapisane w DNA. Wiem, że to nie Twoja bajka, tym bardziej mi miło :) Serdeczności :)
    2 punkty
  41. Cóż, nie mam nic sensownego na obronę takiej formy. Tak mi po prostu to wychodzi i polubiłem się z tym. Jak najbardziej rozumiem, że nie każdym oczom będzie to miłe. Rozumiem też, że powinienem być bardziej konsekwentny. Wydaje mi się, że jako autor nieustannie robię jakieś postępy, więc i z tego bałaganiarskiego nawyku z czasem jakoś wybrnę ;> @Tectosmith@Wędrowiec.1984@Alicja_Wysocka Straciłem wątek już totalnie i chyba nie mam szans się w Waszej dyskusji do końca odnaleźć, więc ode mnie tyle: dziękuję, jestem zaszczycony, że tak fajna dyskusja powstała pod moim wierszem! ;D Dzięki, Twoja pochwała jest mi zawsze niezmiernie droga ;>
    2 punkty
  42. Jacku, dziękuję za wierszowany komentarz, piszę jak piszę, pasuje mi smutny atrament. Jak spotkasz znajomego i ten zapyta Cię co słychać? Ty odpowiesz: Jestem zdrowy, szczęśliwy i bogaty, to nie ma o czym gadać. Podobnie jest z pisaniem. Nie namawiaj mnie do sztucznej radości. Nie będę wtedy mogła pisać. Słonka :)
    2 punkty
  43. @poezja.tanczy Miło mi, dziękuję :) @Sylwester_Lasota Sylwestrze:) "Żelazo ostrzy się żelazem" a wiersz wierszem :P Mam przydatniejsze pióro do pisania, czytając dobry wiersz. Tylko jeśli zdarzy się to wieczorem, guzik ze spania. Nie mogę uspokoić myśli i emocji, dzisiaj znowu miałam nockę z głowy. Podziękowania i serdeczności :) @kwintesencja Kłaniam się wdzięcznie :) @Manek Cieszę się, że trafiłam w gust :)
    2 punkty
  44. @Natuskaa Jak zwykle u Ciebie ciekawie A strach nie taki straszny Chyba że się zastanowi :) Pozdrowienia najlepsze
    2 punkty
  45. W lesie Grzybobrania to uroki, gdy wejdziecie w las głęboki. Jeśli w brzuchu są motyle. będzie czas na miłe chwile. Na safari W dzień królują lwy, tygrysy, w nocy królem jest mąż łysy, który z żoną chce swawolić, lecz czy ona mu pozwoli? Na hamaku Na hamaku także można, choć wskazana jest ostrożność, bo niejeden w tej zabawie wylądował zaraz w trawie. Na rybach. Gdy w wędkarstwie gustujecie, a do tego nagle chcecie, nie podnoście przy tym głosu, bo się ryby łatwo spłoszą.
    2 punkty
  46. z wiosną przyjdzie nieszczęście dziecko śmierć przyhołubi matka z bólu niemocy w ciemnym lesie się zgubi nie powróci do ptasząt kochających jej ręce dalej słowa nie powiem by nie pękło mi serce malowniczo, wiernie... boży świat a pełen usterek. ciepłe pozdrowienie do zimowego wnętrza wysyłam :)
    2 punkty
  47. @Leszczym Może wcale nie nazywać.
    1 punkt
  48. Czasami i strach się przydaje :) Dziękuję i również pozdrawiam rozkład to jest proces prze Pana który wymaga obgadania bo jeżeli się nieodpowiednio zagina wynik zakłamany można otrzymać :)) Dzięki i pozdrawiam To prawda obserwuję, czasami czuję się z tym dziwnie, jakbym była nikomu niepotrzebnym naukowcem, nikomu oprócz siebie, bo tak naprawdę te badania dobrze mi służą, a czy innym też służą tak dobrze jak mi? Często ludzie "obok" są pomocni, ale bywa, że trzeba samemu. Zresztą fenomen ludzi "obok" czyli tych z którymi jest nam blisko w danym czasie i w danej sytuacji jest czymś niesamowitym, jak to się ładnie zgrywa, pasuje jak puzzle do układanki, jeśli postaramy się zauważyć cały system "podobieństw". Dziękuję Ci za komentarz i pozdrawiam :)
    1 punkt
  49. .... rozważasz, obserwujesz co dookoła i potem zamykasz w kilku strofach kawałek życia. długość procesu, zależeć będzie od kierunku, w którym podąży... tutaj potrzebni ludzie, którzy w zarodku "zabiją" gnicie. Wersy pozwalają podumać. Pozdrawiam.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...