Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 15.11.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. Zmęczenie Gdy w cieniu współczesności czai się bezradność, Próbuję przed nią uciec, myśli swoje schować, Lecz dobra jest w szukaniu. Zmusza, bym od nowa, Co rano swych ucieczek coraz mocniej pragnął. A gdyby ją podstępnie w próżni jakiejś zamknąć, Tak szczelnie, by już nigdy źródłem rozczarowań Nie stała się znienacka? Gdyby tak spróbować… Starałem się, przepraszam. Wyszło jak ostatnio. Nie mogę - wciąż harmider, wciąż przekrzykiwania, I radio, wszędzie radio, w autobusie, w sklepie, W robocie, nawet w domu. Wrzawa, szum i hałas, Bo przecież człowiek z nimi czuje się najlepiej. Rozmyślam sobie często w trakcie zasypiania; Gdzie jesteś, mój bezpieczny, cichuteńki świecie? ---
    7 punktów
  2. Wypominki A gdy zamkną się wrota, człowiek dryfować przestanie. Listopadowe wspominki – - to po nas pozostanie. Wiara bliska… daleka..., że po coś wszystko to było. Książka otwarta w pół drogi… Komuś gdzieś będzie miło. Deszczowe krople na szybach skryte w modlitwy łzie płyną jak taniec motyla. To dzisiaj Święci Wasz dzień. Imiona pisane równo, jakby na apel szły. Listopadowe wspominki zaproszą bliskich dziś. Nie boją się już niczego, patrzą z Góry na Świat. W literach ukryta miłość. Każda ma jakiś znak. Proste, jasne wskazówki zostawią (zapiszą) na chwilę w chmurze dla tych, co kochać potrafią i tych co boją się wstać… nawet gdy Ziemia drży. To dzisiaj Święci Wasz dzień.
    5 punktów
  3. żale przelewają się nitki zawiści splatają dłonie serca miażdżą gardła w mocarnych uściskach a ja umykam bo po co się przejmować - cudzą złością ona ani z nieba ani z piekła rodem biegnę dalej jakże radosna twarda a taka miękka... dzikie jagody rzucone na trawę - czas pozbierać
    4 punkty
  4. Z cyklu: Dwóch czy jeden Kredyt właściwy Wszyscy rodzimy się z kredytem Kredytem miłości Musimy go spłacić W większej, lub mniejszej radości Całe życie mamy na to Pytanie czy sobie poradzimy Porozumieć się z zapłatą Dogadać się w ciszy z innymi Pokazać, że można żyć bez wad Spłacać, i żyć, jesteś rad Pokazać, że można nie narzekać Tylko na kolejną spłatę czekać Cieszyć się tymi momentami Gdy oddajemy to, co pomiędzy nami Cieszyć się podjętą grą I chwalić za zasady ją Może powiesz, że to nie tak Może powiesz racja A ja swój kredyt spłacam jak I w stylu widoczna gracja Ile mogę, tyle daję I nie narzekam na odsetki Gdy jeden wciąż na głowie staje Ja wiem, że nie jestem kiepski I to jedno podejście I to strome zejście Już mnie nauczyło Że jedno jest prawidłowe przejście Jeden jest prawidłowy szlak Kredyt potwierdza, i mówi, tak //Marcin z Frysztaka Wszystkie moje książki Za darmo Znajdziesz na stronie: wilusz.org
    4 punkty
  5. polerują sobie berła z tektury nałożone korony radość chocholi taniec w górę wzniesione szkła wielki bal rozpoczęty światła na nich iście filmowa rewia gwiazd trzy dwa jeden start kolos na glinianych nogach pada
    4 punkty
  6. Opowiadaj... barwami jesieni... Wiatr nikły chłód rosy przyćmiewa. Oświetla glob księżyc nocami, Codziennie mniej liści na drzewach. Osłodzi wnet myśli łyk kawy... Wróbelki ćwierkają zaciekle. Odetchnij, nim słońce ucieknie.
    4 punkty
  7. i zapłakałam z nią niech choć o wagę kilku moich łez będzie ci lżej
    3 punkty
  8. wrzesień łudzi, wrzesień mami nowym światłem, spełnieniami dziś już nie chcę mieć nadziei co się w niwecz wnet spopieli z końcem sierpnia zamknę oczy babie lato prześpię, niech przeskoczy, by z kolejną pełnią, ufnie, dalej iść
    3 punkty
  9. Byłem na plaży w kwarcowym upale prosiłem mewy o przymusową kąpiel, ciskałem ziarnami w osuszone powietrze... bezbarwnie podając dłoń wzruszeniem karmień. Błyski potarły szczere spojrzenia spaliły doszczętnie szkła, ciemne już weszły w fazę lśnienia... wyprzedzając rozum o krok dysonansem cienia. W wodzie otartej o ludzki brzeg upatrujący w horyzoncie marzeń, dryfując bez wiedzy żeglarzy... w grodziach chowając lęki zatopionych wrażeń. W sieci łatam oczka wytarte nadgryzione przez tłustą rybę, połowami w dziurawej flaucie... kłamliwymi znakami podchodów klawiaturą westchnień.
    3 punkty
  10. Miłość kochanie rudość uśmiech swobody wolność dumy rozwaga godności chleb Owe wypadkowe klamrą spięte są jak tęcza zorza a nawet piękniejsze
    3 punkty
  11. dziurawy worek przyjaźni oraz marzeń ceruję sercem
    3 punkty
  12. Pieśń dla pięknej pani* Zauważ jesień - słońce i jego ostatni uśmiech - odchodzący czas, to po prostu życie, tymczasem: jak wolny ptak, wspomnień sen dostatni i ciągle, ciągle wracam - do tych marzeń skrycie, delikatnie wzlatuję w głębokie przestworza cichego nieboskłonu jak zraniona tarcza i z daleka już widzę: złociste przedmorza - piaski, piaski i piaski i na nic nie starcza już to ta melodia fal, to karcz - krucha kromka chleba, o, przyjacielu, tak właśnie umiera ojczyzna - serce matki jak ostatnia słomka duszy, wiesz, żal, ogromny - mnie ten ból uwiera... Jeśli ktoś mi nie wierzy, to niech sam zadzwoni i niech po prostu sprawdzi - tą świątynię wiedzy, wystarczy mieć odwagę i nikt nie zabroni: dzień dobry, drogi panie, ja - po tamtej miedzy stronie, panie sztabowy, pamięta człowieka pan, głuchego poetę z warszawskiego bruku? Panie, panie i panie, szybciej, mi ucieka mój bardzo już drogi czas: kto mu zrobił kuku? Wiesz, miła, to tylko ten - taki mój poemat swobodnej tej dygresji, taki azyl skromny i zapach świecy - róży, oto twój dylemat: skąd tajemniczość taka, czemu on jest pomny? I na tym już zakończę, mają być wyraźne słowa i melodii rytm, drogi panie Stasiu, nie żartuję ja - mówię: życie jest zakaźne, a tak poza tym: szkoda - czasu i atłasu. *więcej informacji znajdą Państwo w następujących esejach: "Komentarz - komentarz odautorski" i "Mój drogi świecie" - Autor: Łukasz Jasiński (listopad 2023)
    2 punkty
  13. - Mistrzu, jak mam rozumieć szóste przykazanie? - Bo bardzo wielu nie jest zrozumieć go w stanie, a ci, co bardzo ściśle przestrzegali, czują, że stracili niemało i tego żałują.
    2 punkty
  14. OszczędNusia ... no przecież dzisiaj nasz poniedziałeczek, jak dobrze że wpadłaś... - znów zaczynasz oj, sorry - to co - ciachokawa, wino też kupiłam - profilaktycznie - ty i profilaktyka - chcesz to siorbaj mnie teraz nie wolno zliczasz coś... kalkulator na stole... sumorozchody, bo ceny puchną.! a potem... o matko, ile mi zwinęli.! - przecież zawsze kombinujesz żeby mniej niż więcej a ty nie.? każdy orze jak może, gdy morze spokojne, ale teraz... przy tych wichrach... i na co komu, że nigdy nie biorę podłóg do zmywania wody bezpośrednio z kranu, bo licznik wrażliwiec wierci się, każdą kroplę wymaca, nagarnić na zupę tez nijak... no... nie da się.! - czy ty słyszysz to, co mówisz.? jasne.! przecież niebo nie leci z kasą, gdzie mogę to oszczędzam, gdzie trzeba płacić - tracę. ... by to szlag... skończyły mi się fajki.! listopad, 2023
    2 punkty
  15. Takiej błądzącej w parku alejach, Grzejącej deszczu kroplę na skroni, Podrygującej w takt drzew szumienia, Takiej dalekiej, a takiej mojej, Takiej, przy której liście z zapałem Do pośmiertnego sypią się skoku, Takiej, jak zawsze cię pamiętałem, Już nie pamiętać - jakiż to spokój.
    2 punkty
  16. tęskno spozierasz wśród łanów książek jest to podpowiedź samotnej duszy że w głowie myśli te różnorodne nie zdołasz zabić lub choć zagłuszyć czytać wolumin zwyczajnie prosto tam gdzie raz po raz magia zaklęta radować umysł kolejną wiosną nawet leniwie coś nie pamiętać pływać w literkach dziurawą łódką chociaż wykrzyknik nie szczędzi bólu bo w bibliotece czasami cuchną spleśniałe kartki i trup tytułu wciąż zapętlony w tej słów krainie lepko pajęczym książkowym klubie w pożółkłym sensie na krawędź płyniesz dźwigając sznurek odwagę tudzież próbujesz słowa jakoś pozbierać nie możność tego często cię smuci a jednak wierzę naiwnie mniemam poskładasz zdania i w tekst powrócisz
    2 punkty
  17. tańczę z płatkami szeptanymi melodią magnolii w uśpionym pąku otwieram słońce
    2 punkty
  18. K obieta O biecuje B ardzo wiele I może być hojna E manuje T roską A ksamitnym ciałem K to ją W idział I dotknął A ksamitu T onie w szczęściu 11 2023 andrew
    2 punkty
  19. mówisz coraz dłużej ogarnia mnie chłód nie rozumiem coraz częściej tych słów mówisz coraz głośniej otula mnie mrok nie słucham coraz odważniej stawiam krok
    2 punkty
  20. Tak dużo jeszcze rozbitków płynie w otchłań płynę upojony błękitem na grzywach fal zasłuchany nie rozumiem śpiewu morza i ciszy o własnych siłach płynę muzyka mnie woła w morskiej pianie zamieniam sny w pejzaże nie oddycham zbyt mocno nawet lekki wiatr spłoszy chwilę płynę tylko ognisko rozpal latarnię tak wielu jeszcze rozbitków za mną płynie
    2 punkty
  21. to nieprawda że prawda zwycięża bo zawsze wali w gacie ze strachu przed kłamczuchami a na końcu i tak KŁAMCZUCHY mówią że PRAWDUCHY nie mówiły całej prawdy nieprawda że „non omnis moriar„ bo wszystko kiedyś zgnije a ludzka pamięć pierwsza prądu zabraknie w Internecie a na końcu zostanie kilka zdziwionych atomów to nieprawda że wszechświat się rozszerza bo jakby puchnął jak gadają to portfel w marynarce byłby grubszy a nie chudszy w końcu to integralna to część uniwersum to prawda że człowiek schodzi na psy jak małpa na ludzi to nieprawda że są trzy kategorie prawdy Prawda, Tyż Prawda, Gówno Prawda bo jest jeszcze Chuj Prawda a to ostateczna prawda o kłamstwie to nieprawda co w tym wierszu i innych wierszach o prawdzie i nieprawdzie z gruntu kłamliwych bo grunt to zdrowie i mleko krowie
    2 punkty
  22. @Wędrowiec.1984 "pielęgnować pokorę" - bardzo pięknie. Pycha dba o siebie sama ;)
    2 punkty
  23. @viola arvensis No tak, bardzo prawdziwy utwór. Warto przestrzegać imponderabiliów, zwłaszcza warto pielęgnować pokorę, której w życiu coraz mniej.
    2 punkty
  24. w ciemnym pokoju z zepsutą zasłoną konam od wielu miesięcy pięć kroków dalej, na parapecie kwitnie wciąż inny ze śmiercią się pogodziłem choć wolałem szelestem o wodę czasem zrzucę liść choć dużo ich nie zostało kocham nie kocham kocham nie coraz bliżej do zapomnienia
    2 punkty
  25. Pragnę zakończenia tej sztuki Grana jest za długo A do tego dość kiepska Postaci bez perspektyw i urody Tragikomiczne Kto chciałby w tej burlesce grać? Lecz Naczelny się uparł i kolejny już sezon nie zdejmuje jej z afisza
    2 punkty
  26. Tak delikatna jest glazura oczu Szklistość pogłębia niepewności droga Bez przerwy każe stąpać nam w osoczu To jedyna droga by odnaleźć Boga W ciemnościach lasu strach widać najpiękniej Z dumą na twarzy patrzy nam w oczy Zazwyczaj na nowych spogląda przychylniej Bo starych przyjaciół łatwo nie zaskoczy Kwiat zerwany nocą - aktem desperacji Nawet czułe serce czyn ten nie poruszy Poza złotą drogą do celu srebrnego Kwiat uschnął samotnie tak jak fragment duszy
    1 punkt
  27. Chcę cię i nie chcę wołać do życia, Więc jednocześnie żyj i umieraj, A warstwa kurzu - święta bariera Pod klucz niech weźmie wejścia i wyjścia. Niech nawet nie drgnie wokół powietrze. Kiedy cię minę, krocząc na palcach, Bo pył dni martwych rwie się do tańca, Ilekroć słońce oknem się wedrze. A wiatr jesienny niech nie naruszy Porządku epok, abym nie musiał, Myśleć, gdy dawność wypełnia płuca, Czy oddech łapię, czy już się duszę.
    1 punkt
  28. wpłynąłem na mokrego przestwór oceanu skrzydło nurza się w niebieskość i jak chmura wznosi śród fal górskich szczytów i słonecznej pogody omijam kamieniste zdradliwe brzegi cyplów... ... i słyszałbym głos z Polski... Płyńmy nikt nie woła!
    1 punkt
  29. bardziej namiętna od splecionych morskich fal uwiedzie cię sztormem podnieci przypływem wpadniesz w otchłań bulgoczącego ciała rozszalałych krzyków skrzydlatych stworzeń delikatnej złudnej bryzy nie uciekniesz z plaży którą włada to nie woda cię pochłonie tylko gorący piasek uświadomisz umysł że nie potrafisz zwyciężyć jej wzroku przejrzy na wylot niskie potrzeby twoich pragnień zatka usta milionami ziarenek byś udławił życie miłością do niej lecz najpierw ujrzysz żebro podeptane przez mewy które wydziobią twoje oczy
    1 punkt
  30. @Manek Nie ma jak surowy, acz sprawiedliwy krytyk... Zatem popracowawszy jeszcze trochę: Stopy ma jak lilie wodne? Pióra może ma jak ptak? Czy ze sławnych przybył krajów, O których wiem mało tak? Można? Można!
    1 punkt
  31. @ja_wochen Ok nie ma problemu :D.Fajnie,że się spodobało pozdrawiam ;)
    1 punkt
  32. 1 punkt
  33. @Rafael Marius tylko, że do takich osób nie dociera, że mają problem i że warto temat zgłębić, udając się do specjalisty. Z takimi ludźmi współpraca bywa... trudna, delikatnie pisząc.
    1 punkt
  34. Na próżno Na próżno szukam tkliwości w Tobie nie można przecież z pustego nalać. Niepodsycany wygasa ogień, niedotykany chłodnieje człowiek. W puste ramiona łapię powietrze umykasz ciałem lecz błądzisz wzrokiem. Nie ma cię przy mnie, zatem gdzie jesteś? Czyj teraz w myślach rozpalasz płomień? Paradoks uczuć - gonić króliczka gdy ten ucieka wziętym (celem) się staje. Zamiast umykać zaczęłam ścigać im bardziej pragnę tym mniej dostaję.
    1 punkt
  35. @Rafael Marius niektórzy chcą zawsze, żeby ich było na wierzchu :) jakkolwiek to brzmi, to jest takich osób sporo.
    1 punkt
  36. @Wędrowiec.1984 to faktycznie jesteś zmęczony i czas na odpoczynek długi, bezkompromisowo cichy :)
    1 punkt
  37. Taki wiersz protest jawi się….. ostatnia cześć rzeczywiście niepotrzebna, bo upraszcza odbiór. Przekaz jasny , dialektyczny
    1 punkt
  38. @Rafael Marius właśnie tam płyną analogowi
    1 punkt
  39. @Ewelina Dziękuję. :) Doświadczałem, lecz rzeczywiście bardzo za nią tęsknię i brakuje mi jej w codziennym życiu. W ogóle współczesność jest jakaś taka hałaśliwa i namolnie ekstrawertyczna. Nie pasuje mi to.
    1 punkt
  40. Pewnie, kto by kruszył kopie o błahostki.
    1 punkt
  41. @Monia Każda władza się kiedyś kończy i warto o tym pamiętać, by nie skończyła się źle.
    1 punkt
  42. jesienny wieczór czarny las z czarną kawą nutka do smaku
    1 punkt
  43. @Monia A gdybyś zmieniła tytuł na "Niezgrabność"? Usuwając zarazem przedostatnią linijkę, co pozwoliłoby zachować treść? Dodatkowo opuszczając "pada" wers niżej, który to zabieg jeszcze wyraźniej wyakcentuje pointę? Miło było zajrzeć 🙂 . Serdeczne pozdrowienia.
    1 punkt
  44. Wieczorem wychodzę powolnym krokiem, zaglądam ludziom do wielkich okien. W ich wielkich domach pełnych próżności, wszystkiego pełno, oprócz miłości. Przed ich domami są wielkie fury, w wielkie ekrany patrzą na bzdury. W wielkich komórkach mieszka ich życie, na wielkich stołach jedzenie, picie. Wielcy to ludzie, wielka mamona, w bogatych bankach dobrze strzeżona. Wszystkiego wiele a w wielkich ciałach, dusza maleńka, skarłowaciała. Wielkie ich brzuchy i tęgie głowy, poważne sprawy, mądre rozmowy. Kochają piękne odbicie w lustrach, ich życiem rządzi wielka rozpusta. Ci wielcy ludzie w swojej wielkości, sądzeni będą tylko z miłości. Nic nie pomoże przepych, mamona, gdy Miłość Boga jest odrzucona. Tak "wielkie" życie ma marne skutki, chcesz stać się wielkim- stań się malutki. Błogosławiony pokorny, mały, ten pierwszy dojdzie do Wiecznej Chwały.
    1 punkt
  45. @viola arvensis Znam to i nawet posiada fachową nazwę: prokrastynacja.
    1 punkt
  46. @Jacek_Suchowicz @Monia Szanuję Wasze zdanie, jednak mieszanka polityki i poezji jest niestrawialna
    1 punkt
  47. 1 punkt
  48. @Leszczym Bardzo się cieszę ;)
    1 punkt
  49. @Tymczasem gonić króliczka, też mi recepta myślisz, że jakiś znalazłaś sposób nic nie trwa wiecznie, nie tak mówiłaś więc teraz zmiana, nie drwisz znów z losu? co, gdy króliczek nie chce uciekać, kiedy gonitwa już go nie bawi i najcudniejszym na świecie wierszem już go przenigdy nie obłaskawisz? Ps. To było od rzeczy, a teraz do rzeczy. Znowu wiersz nieziemskiej urody, pozamiatałaś :) Dlaczego tu nikogo nie ma?
    1 punkt
  50. zgubił się ideał w wielkim mieście w małych słowach może położył specjalnie na chodniku wpatrzony w pośpiech na złote stopy już za późno leży zdeptany w kałużach tłum przeszedł cisza rozsiadła się w oczekiwaniu nie padło pytanie. Co dalej? Może jeszcze żyje
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...