Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 04.11.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
Jesień nieoczywistym przyszła do mnie krokiem, Zalotnym przesileniem, z zaniedbanym lokiem, Usiadłszy na ławce pod dębu koroną, Ciekawą rozmowę toczy z jedną wroną. O liściach pożółkłych, które nieustannie, Barwę swą zmieniają, leżąc tak bezradnie. Ma wianek we włosach, sukienkę zieloną, Buciki czerwienią niemalże aż płoną, Cóż robi, ta panna o wczesnej tak porze, Z kolorami tańcząc samotnie na dworze? Skąd szczęścia w tym tańcu połacie tak wielkie Poruszają me serce i w tańcu sukienkę? Przysiadłem na ławce i ciekawskim wzrokiem, Podziwiam jej wolność, podążam jej krokiem, A ona spokojnie uśmiechem skąpana, Tańczyła dzień cały od wczesnego rana, Zerknąłem na drzewa, głowę odwracając, Odeszła w dal jesień, sukienką machając.11 punktów
-
Za uszami mam... Zaimek! Mój, swój, własny,ale nie przyimek. Gramatyczne też są rymy. Czy są piękne? To zobaczymy. Są tu także powtórzenia. Są i sobie będą bez wątpienia. A tam dalej się zobaczy Czym ma puenta nas uraczy. I arytmia, jak zaimek, Straszy, grozi bez przycinek, Miesza, mąci i przywłaszcza. Swoim stylem zaprzepaszcza! Wszystko co napiszesz...8 punktów
-
Echolasek po nocy w ciszy okien brzask próbuje zdjąć zasłony kukułka skrzydłem trąca smak przy kawie rogal z miodem znów dudni werblem zegar las jak zawsze według planu samotne botki drepczą rów tuż za nim jeleń z łanią objęci spojrzeniami woń już z łuku strzela amor jak dobrze że jesienią z drzew liście choć lecą na mnie listopad, 20236 punktów
-
czytasz moje myśli przeglądasz jak kalendarz są często między kartkami a ja ja buduję piękne zamki tworzę wspaniałe ogrody ze słów niepowiedzianych kiedyś ci je pokażę czekam na śmiałość 11 2023 andrew6 punktów
-
dlaczego na alarm dzwony nie biją? czy tutaj czas niechybnie stracony - czy starania już nie wart? grzech to wielki ulotne chwile trwonić na nic - czekaniem na nic w niemocy ludzkość poległa - kielich z winem wciąż trzyma w dłoni lecz mrokiem otumaniona na boki ciągle wylewa aż wreszczcie upadnie i wszystko roztrwoni4 punkty
-
A ty zabawiaj ich po to tutaj przyszłaś Do teatru uśmiechów i świateł blichtru Nie zrozumie nagości ekshibicjonista Wyzbytych z emocji prawie romantyków Porą gdy ciemna noc rozsiewa gwiazdy Przez wrzawę zachwytu zebranej gawiedzi Kradnie spojrzenia wdzięk kurtyzany A miejskie kuluary snują opowieść bohemy Świt niebo uwalnia spod wygasłych ognisk Porusza kierat w pustych objęciach Wskrzesza ruch lecz mimo woli Wspomnienie rysuje coś na kształt serca Pieśń chłopcze nosiłeś pod piersią wytrwale Nim wiatr ci ją wyrwał ptakom posłuszny Na strunach eolskich zapisał balladę By tęsknić ilekroć je znowu poruszy Ironią losu gdzieś między słowami Sercem wezwane odpowiada serce Tych nazbyt nostalgią nie przekłamanych Choć nie ten czas ani nie miejsce Tekst inspirowany filmem "Moulin Rouge" który przypominałem sobie ostatnio po kilkunastu latach i jest jak dla mnie równie świetny co kiedyś4 punkty
-
Gonić za odpowiednim rozmiarem, albo próbować skroić szczęście na miarę, by w końcu dojść do wniosku, że z powodzeniem, a nawet i bez, można do niego dorosnąć.4 punkty
-
Wybierzmy się w podróż do odległego Timbuktu nieznanego interioru między Sahelem równikowym lasem a piaskowymi wydmami żółtozłotym amarantowym piaskiem kropelki wody zbierają z mgły kolczaste krzewy czarnego lądu rzeka Niger w zakolu to nic że jest nam stąd daleko jak do krainy Oceanii wysp Papui-Nowej Gwinei wspiąć się na płaskowyż Bandiagara tu wioski Tellemów ze ścian urwiska wyrastają domów termitiery przepastnego płaskowyżu po linach w cmentarzysko życia dla tych co odeszli i stali się skorupką świętych naczyń w których pokarm pożywali oni umieli ponoć latać w przestworzach biesiada uczta piwo z prosa w tańcu za zmarłych przodków w obrocie gwiazd raz na sześćdziesiąt lat4 punkty
-
w przestrzeni rozmazane stado bryły cienia depczą zaorane pola oparty o las mruczę z zachwytu stukot obiektywu schodzi się i rozchodzi4 punkty
-
I. Jak za morzem synowie Swobody Swą wolność kupili, niedrogo, krwią, I my, chłopcy, tak i my W walce zginiemy, lub wolni będziemy I prócz Króla Ludda, niech królowie mrą! II. Gdy nasza sieć będzie już spleciona A czółenka zamienione na miecze, Opadnie płachta zarzucona Na despotę gdy skona, I zabarwi ją jucha co z niego ciecze. III. Choć czarna jak w jego sercu osad Bo żyły mu wypełniał brud, To jednak jest rosa Od niej wzrośnie pod niebiosa Drzewo Wolności, które zasadził Ludd! Od tłumacza: Luddyci - dopiero teraz, w cieniu sztucznych inteligencji, zaczynam ich lepiej rozumieć. A Byron, jak widać - o ile akurat nie wzdychał do nadobnej niewiasty - potrafił piórem dziabnąć. I Lord Byron (1816): I. As the Liberty lads o’er the sea Bought their freedom, and cheaply, with blood, So we, boys, we Will die fighting, or live free, And down with all kings but King Ludd! II. When the web that we weave is complete, And the shuttle exchanged for the sword, We will fling the winding sheet O’er the despot at our feet, And dye it deep in the gore he has pour’d. III. Though black as his heart its hue, Since his veins are corrupted to mud, Yet this is the dew Which the tree shall renew Of Liberty, planted by Ludd!4 punkty
-
przerysowałam cię miłością nasycona ogrzałam miejsca chłodne oczy smutne jeszcze wczoraj czułością rozweseliłam teraz samo złoto wokół tętno w zachwycie pulsuje na policzkach okład gorący wilgotne pocałunki i pąki otwarte na oścież3 punkty
-
Jest całkiem niewykluczone, że jacyś ostatni z ostatnich aniołowie chodzili, pływali, a nawet latali po ziemi... No ale chyba jakieś przeszło dwieście lat temu tych kilku najwytrwalszych, widząc te ludzkie pobabranie, w czym ewidentnie diabeliska i to naprawdę mocarne, maczały grube i perfidne paluchy, złożyło jednocześnie w pełni uzasadnione wypowiedzenia z pracy. Po prostu wcale im się nie uśmiechała ta gruba tyra, w dodatku – jak przypuszczam – za całkiem marne grosze, albo gorzej, bo na wskroś bezinteresowna. Słowem od dość dawna już ich nie ma na posterunkach, a robota, która na nich czeka jest nieziemsko za trudna i nie do pozazdroszczenia. I nawet taki młody, niedoświadczony i średnio zorientowany o co kaman anioł musi to widzieć i wiedzieć. Warszawa – Stegny, 29.10.2023r.3 punkty
-
gubią CIĘ twoi synowie czy jeszcze ich tak nazywasz zaprzedają każdego dnia za lizaki za szybą z nadzieją że że je kiedyś poliżą jak jak się do nich... zniżą 11. 2023 andrew3 punkty
-
biegnę pośród czerwonych klonów dotykając listków jak gramofonu włączony by żyć chwilą wpatrzona tylko w górę3 punkty
-
Zabierze twój czas i uwagę. Pustym wersem wychłoszcze serce. Tylko go czytaj, czytaj i przyjmij, że nie znalazłeś niczego więcej.3 punkty
-
szukam miłości trochę bezwstydnie trochę na bakier z etyką i trochę naiwnie rozpętuję wojny o moje prawa miłości się domagam ze smutkiem po tobie rozprawiam się surowo choć tęsknię żarliwie oddaję słowa nietrwałym obłokom czy mogę? myśli nie nagie mam a gołe3 punkty
-
3 punkty
-
Pokemony. Woda - życia ma smak. Mówię - Ty śmiejesz się. Kocham Twoje pytania. Dobrze nam z nimi jest. Śmiesznie mówisz - SMAK ma. Woda jest przecież do picia. Patrz - bidon w ręku mam. Dziubek służy do picia. Idziemy przez życie razem, horyzont oddala się. Miejsca znaczymy po drodze bawiąc i śmiejąc się. Nie wiem kto Nauczyciel, mistrza nie mamy w tej grze, drogowskazy złamane - - świat twardy wymiar ma. Wiersze mi opowiadaj – - mówisz i śmiejesz się. Ty Elfy widziałaś? – pytasz. Tak, przyjaźnię się z nimi. Pokemony też mają? Kolorowy ich świat? Chodzą z telefonami po plażach? W piasku szukają się? Może taki telefon Zosi kupimy? Ona tak bardzo chce. Pytań rodzi się wiele. Bawimy się światem tym. Może są Pokemony? Za drzewem schowały się. Dwa światy poznajemy. Dobrze czy źle???3 punkty
-
wsłuchaj się dobrze w księżycowe pieśni dusz i krzyk w dolinie żmij który szlocha ciszą bo zamglony umysł szuka ogniska na oślep by w zimne wieczory przekraczać granice myśli znajdować klucz do wszystkiego choć żal gryzie w oczy kokietują skruchy na smyczy wyobraźnia iskrzy od prób remontując nasze dzisiaj gdy ściany malujemy na zgodę odpalamy wiertła doznań a upiory w nas meblują pokój, niepokój, spokój rozstawiają kryształy złudzeń nakrywają do stołu wspomnienia a my siadamy nadzy po przeciwnych stronach prawdy czekamy na aperitif3 punkty
-
Smętka na jedną modłę (Monorym minorum gentium) tu się zapuszczę gdzie tylko bluszcze i martwe dusze wiatr smętny głaszcze z dymem rozpuszczę myśli wśród głuszy w płomieniach zniczy smutek uleczę grzechy i życie sobie odpuszczę zanim na zawsze zanim tu z niczym zanim? tu? zasnę?3 punkty
-
Naga w świat Przecież chciałaś być miła, nosić sukienki na czas…, garsonka się przybrudziła…, koronka straciła blask. Wyblakły z nadmiaru słońca… Coś zaburzyło ich rytm… Rozchodzą Ci się w palcach... Ratować (cerować) nie chcesz już… Może byś potrafiła… Coś babcia pokazywała, tylko Ty byłaś mała…, potem mama nie chciała… Omiatasz wzrokiem ubranie, nie wiesz co włożyć masz… Przekręcasz klucze w zamku i naga wyruszasz w świat..3 punkty
-
Szkoła po raz kolejny uczę się być odkrywam kształty emocji staram się przemijać po cichu więc wybacz wyznania naiwne nie znam słów piękniejszych niż milczenie kochanków na sekundę przed pocałunkiem nie znam uczuć piękniejszych niż nocna projekcja tęsknoty nim przyjdzie najnowszy wschód i samotność marszu z żalu uschnie srebrne krople na naszyjniku czasu rozpadną się przepaści zdarzeń a ja w spojrzeniu Twym rozmyje się bo nie znam myśli piękniejszych niż te z których rodzi się miłość spłoszonych obietnic na wargach o duszach w lustrzanych odbiciach co magicznie skrywają prawdę przed oczami pełnymi obaw przed sercami otwartymi na przestrzał bo pora by zgubić kluczyk przychodzi wraz pierwszą jesienią z pierwszym dzwonkiem na lekcję byśmy znowu uczyli się być3 punkty
-
przed rogiem niejednym pytania się czają te same zaułek czy prosta a może zakręty sprawdzamy podjęte decyzje autopsją się stają ad finem w pacierza modlitwach błagania ukryte I lament3 punkty
-
lubię jak wodzisz na pokuszenie wersem od słowa do słowa, nie daj bym kiedyś dreszczowych wzruszeń bardzo musiała żałować uniesiesz taki ciężar sumienia, czy długo mam jeszcze prosić? jak się zawezmę, później rozdąsam dopiero będziesz miał dosyć2 punkty
-
Dotknięcie pobudza nieprzyzwoicie przyjemną uległość rozlewającą się w umyśle panoszącą w zmysłach wznosi się fala pragnienia łapczywie wdychane powietrze niepamięć do granic duszy i wieczność skupiona w akcie Dotyku Legionowo, dn. 12.05.2005 r.2 punkty
-
Z cyklu wyciągnięte "z szuflady" cz.X pęka portret który przysłania szarość noc z ulicy Wiązów koszmar trzeba wymknąć się na horyzoncie nikogo ucieczka w głąb pustyni dokąd teraz iść gdy brakuje w piersiach tchu2 punkty
-
2 punkty
-
pogranicze od początków holocenu piaski obiecanych ziem na dwa narody wróżonej ciągłość niewoli Rzymu Osmańskiej Arabów i niedoli prawdziwy koszmar ostatnich tysięcy lat w miejscu podbitego miasta tyczona granica nowa religia i prawo ścinające podnoszącego głowę wysiedlenie wypędzenie rzeź przez to wszystko poczucie niesprawiedliwości jest bardzo ludzką cechą i utrwaliła się w genomie naród wybrany w diasporze bez czasu i przestrzeni Patestyńczycy nigdy nie opuszczą historii klucz rozumienia przepadł2 punkty
-
Dotknąć wiatru zrozumieć deszcz rozmowy ptaków pokochać cień Odnaleźć sens tego co jest pocałować noc przytulić dzień Tylko tyle nic po za tym - to mi wystarczy po co mi więcej2 punkty
-
@Rafael Marius Ja na swoje 8 - 10 piw w tygodniu naprawdę nie narzekam. Akurat na to nie. No ale co człowiek to opinia.2 punkty
-
Odpowiada, za tą nadwyżkę, która się w ostatnich latach pojawiła. Teraz jest taki poziom spożycia jaki był za Gierka, ale wtedy można było pić w pracy ile się chciało. Wszystkie imieniny, urodziny były obchodzone w godzinach urzędowania. A przyczyna picia są stare jak ludzkość i jest ich wiele. To prawda jeden z czynników sprzyjających piciu, bo alkohol daje poczucie luzu i dystansu. Niestety tylko na kilka godzin, a potem jest jeszcze gorzej i powstaje błędne koło, z którego trudno się wymknąć.2 punkty
-
@Ewelina @Rafael Marius Pozwolę sobie wtrącić, że tutaj nie alkoholizm jest najgorszy, choć sam nie pochwalam choć idę dzisiaj na dwa piwka, ale branie życia całkiem na serio. Podchodzenie do wielu spraw właśnie z przesadną powagą, zaangażowaniem, nadmiarem poczucia odpowiedzialności, sprawczości i w ogóle całkowicie wyolbrzymionym przekonaniem, że w ogóle wie się tutaj co jest grane i że się w ogóle rozumie... Jest mnóstwo, całe zatrzęsienie miejsc, że co jak co, kto jak kto, ale nigdy przenigdy nie możesz w ogóle przyznać się do nieogarniania spraw.. To takie miejsca, a jest ich naprawdę sporo, że powiesz trzy razy nie wiem i do widzenia. Normalnie po Tobie. No ale to moja jest być może kontrowersyjna opinia...2 punkty
-
2 punkty
-
Ze mnie nie człowiek, a diabeł prawdziwy, serca, jak dusza, już dawno sczerniało, zły i okrutny, jakby Neron żywy, lubieżnością niskim ciało się oddało. I spotkałem Ciebie, na Wolanda balu, zawsze radosna, ty kochasz świat cały, nie wadzisz nikomu, bez goryczy, bez żalu. Jako ja bies - ty anioł biały. Wróciłem do domu, domu pustego, lecz czuję wciąż pustkę, czegoś brakuje... Uśmiechu twojego! Tak rozkosznie ciepłego, że śmiejesz się dla mnie, taką wizję snuję. Nie może być jednak anioł narzeczoną szatana, i choć marzenie to bardzo brzmi złudnie, a pełna boleści i trudu jest ta zmiana, to cierpieć dla Ciebie - ach, jak to cudnie!2 punkty
-
2 punkty
-
I właśnie w tym rzecz, że każdy utwór ma swoich wielbicieli i należy to rozumieć i uszanować. Pozdrawiam.2 punkty
-
Cesare Pavese – Czy śmierć ma Twoje oczy (znużona pytasz mnie) Pokaż. Popatrzę głębiej. – Nie wiem, kim śmierć Twa jest. – Czy miła będzie dla mnie? Pokocha może mnie? Zabierze w podróż z sobą? Czy Ty coś o niej wiesz? – Ja swojej się nie boję, wiem, że ma Twoją twarz. Łagodne oczy Twoje… Twój uśmiech, zapach, płaszcz. Jest w tej sukience w łączkę, w której Ci pięknie tak. Kupionej na flomarku… Chyba ją dobrze znam. – Czy ma nieludzką twarz? Szydercze oczy może? Czy Ty te oczy znasz? Tak bardzo się jej boję… – Ona jest zawsze z nami… /Tak tylko rozmawiali. Przecież odległy czas/ – Ona jest zawsze z nami… – Ale czyja to twarz!?2 punkty
-
@Bożena De-Tre @Bożena De-Tre @andrew Dziękuję, Gdyby wszyscy chcieli wyrażać tylko swój pogląd i ewentualnie poprzeć faktami. Wszystko źle, wszyscy kradli. Nie ma takich, nawet bandyci mają dobre strony... Pozdrawiam serdecznie. Miłego dnia2 punkty
-
ciepły dotyk dłoni przy kawie tak szybko uciekła lewa dłoń nagle otwarta chce jeszcze jedziemy na szlifa ręka pewnie ląduje na udzie niczym w fotelu szuka wygody pomiędzy nogami policzkiem sprawdzam dokładność golenia wyczuwam miejsce pod kością nie ten kąt cięcia usta zsuwają się niżej i niżej, na szyję siejąc deszczykiem dreszczów piąty wymiar..2 punkty
-
Tysiące ofiar za śmierć jednego przez wieki zostało złożone. Tysiące kwiatów na cmentarzu długim na tysiąc kilometrów leży. Tysiące zapalonych świec zostało kolejne pokolenia następne stawiają. Tysiące wylanych łez, niepotrzebne wyrzeczenia, i nic w zamian. Tysiące nie wyleczonych ran, zbędne cierpienie i nikt o tym nie pamięta. Nic po sobie nie zostawisz nikt o Tobie nie będzie pamiętał ani jednego słowa nie wypowie i nic nie napisze.2 punkty
-
@Łukasz Jasiński Tak Łukaszu.”Ojczyzna to wielko zbiorowy obowiązek „ jak zapewne pamiętamy..Pokolenie póżnych wnuków” okazuje się że dalej ma z tym problem ..może jak Nas już nie będzie rozjaśni się? @Bożena De-Tre Norwid wiedział bo najpierw czuł.Kawa w El Greco właśnie smakuje mądrą dyskusją odpowiedzialności a nie o „ dowaleniu”..bo zza rogu🙄2 punkty
-
Gdy paznokcie zmienią kolor Na filołkowopastelowy Twarz zastygnie w punkcie zwrotnym Głos zamilknie jak organy W idealnym interwale.. Nikt nie czeka na przystani Nie posypał drogi solą Nie zakwtnie więcej wiosna Pąki nie wybuchną walcząc O poza rozmiarem kosmos... Czułno leży tak jak kłoda Unosząca się na wodzie Tęskni za gorącą smołą Za szczelnością desek starych.. Schować trzeba w żółtym piasku Sklecić z brzozowych gałązek Literę najprostszą..2 punkty
-
Wybacz mi ciszę, Czasem jest milczeć lepiej, Gdy znów szarpią emocje, I nie wiesz gdzie twoje miejsce, A wszystko, co kochasz, Rozbija ci serce, jak wazon, A słowa przepraszam, już nic nie znaczą, znasz to? Był październikowy wieczór, Pisałem wtedy list, Teraz list-opad, Wiem, że list dotarł, Nie ważne co będzie dalej, Wiem, że już nic po nas, Dziś już wiem, że gwiazdy kłamią, Chyba dlatego zawsze chcieliśmy być ponad, Zawsze patrzyliśmy w niebo, Myślami na peryferiach spraw, Teraz patrzę na nie sam, Czekam, na jakiś twój znak, Wiem, że przyjdzie czas, na razie muszę zwalczyć te, Myśli jesienne, które kłębią się w głowie, By nie zatarły tych, szlaków po tobie, Życie to tylko moment, długo hodowałem fobie, Od zawsze walczyłem słowem, a dziś oddaje nim hołd.2 punkty
-
1 punkt
-
@violetta Hahaha 😅😅😅, nie podrywaj mnie Viola, bo wolę chłopców 😅😅😅... Pokażę Ci te nowe sukienusie: wrzesień i październik, chociaż we wrześniowej się nie wychodziłam bo było gorąco .... Grzeczne, przed- i powyborcze...1 punkt
-
@Leszczym cóż, z drugiej strony nic nigdy się nie powtórzy, zawsze będzie już czymś innym, a jako ludzie lubimy sprawdzać i doświadczać.1 punkt
-
1 punkt
-
Domierzanie zbędnych słów do opasłych testamentów to zajęcie na miarę geniusza i prawie wypisanego długopisu. Szczególnie w tym nietrwałym świecie, biorąc pod uwagę wpływ ciemnej strony słońca i niestabilność czarnych dziur. W końcu rozpad wszystkich struktur jest zapisany drobnym drukiem i oznaczony spadającą gwiazdą w kontrakcie na ciągłą zmienność. W dalszej części zwanym życiem. Tylko na marginesie niewyraźnie nabazgrano: Można wierzyć w słowo, jego przyczynę oraz skutek.1 punkt
-
po drabinie miłości w ramionach nicości wyczarujmy piękny świat dla siebie, bliskich i dalszych1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne