Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 11.10.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
Niepotrzebne słowa gdy uczucie śpiewa zbędna jest rozmowa wystarczą spojrzenia patrzę na Ciebie i pytam oczami ty patrząc na mnie szybko odpowiadasz to musi się udać ta noc będzie nasza zielone oczy ze szronem tęsknoty szepczą drżącym głosem że bardzo by chciały namalować obraz farbami rozkoszy gdy się obudzimy w objęciach nad ranem7 punktów
-
Gdzie pan jest proszę pana? W kołnierzykowej bieli. Z mankietem przy nadgarstku. Z guzikiem nierozerwalnie spiętym elegancją. Gdzie pan jest proszę pana? Z tęsknotą jak szum deszczu. Ze słowem owianym wierszem. Z ramieniem - skałą, co delikatność podtrzymuje. Gdzie pan jest proszę pana? Ze swoją wrażliwością ukrytą pod rzęsami. Z pocałunkiem, co miękko układa się na dłoni. W czasach gdzie miłość blada. Gdzie księżyc blask swój gubi. Nie ma miejsca dla pana. Na próżno szukać choćby iskry subtelności.5 punktów
-
Wszystko się dało powypędzać : złość, gniew, choć świata pół w nim tonie lecz jego nie da się przepędzić - - trzyma kurczowo za me dłonie... Wszystko odeszło obrażone: nadzieja z wiarą i radością a on jedyny trwa tak przy mnie, i patrzy w oczy z namiętnością. Wszystko się nagle odwróciło: uśmiechy losu i pogoda a on wytrwale walczy o mnie, chce żeby u nas była zgoda. Wszystko pobiegło gdzieś na oślep: dobre życzenia i wspomnienia a on mnie tuli do snu co noc, milczeniem swoim swiat przemienia. Wszystko zasnęło snem wieczności: niezrozumienie, strachy, żale w jego ramionach czuję prawdę, spoglądam głębiej, widzę dalej. Czuję usycha we mnie reszta łez już nie czuję, krew wolniej krąży i tylko on chce mnie ratować on jest na czas i zawsze zdąży. Chciałabym skończyć już ten romans, Odejść na palcach, po cichutku ale nie mogę, jestem połówką ukochanego mojego smutku...4 punkty
-
Tak jak słońce tak i człowiek co dzień się uśmiecha Tak jak księżyc tak i on co noc szuka wśród gwiazd szczęścia Tak jak drzewo tak i człowiek marzy dotknąć bram nieba Tak jak piekło tak i on wstydzi się tego co ciemne Tak jak nicość tak i człowiek nie jest pewny jutra Tak jak kwiat taki i on rodzi się a potem umiera4 punkty
-
jesienne Słońce przebudzilo się czuję zapach kasztanów Twój smak na języku wspomnienie płynę w basenie pełnym grzechów jesienne Słońce otula mnie wełniany koc, października chłód pragnienie Ogrzej mnie ciałem, jesienią zanurzam się w basenie pełnym grzechów bliżej i dalej dalej i bliżej tonę w basenie pełnym grzechów i coraz słabiej I coraz ciszej4 punkty
-
jestem ukryty w murach kiedy przestają oddychać uwięzione w stalowych dłoniach tak trudno się wyrwać jestem za zasłoną kiedy brakuje odwagi za siebie wyrzucić ociężale słowa jak niepotrzebną rzecz paragon z galerii rachunek sumienia jestem za Tobą kiedy szykujesz krok w tył nie pozwalam urodziłem się z Ciebie nadaj mi imię4 punkty
-
Z cyklu: Dwóch czy jeden Pretekst żeby żyć Kolejność zdarzeń Zdrada gdzieś w tle Mówisz i robisz Zdrada pokazuje się Jak chwast na polu Wyrasta powoli By zabierać wodę I siłę tą z soli Temu co dobre Temu co karmi Nie urośnie prawda Zostaniemy marni A wszystko przez Podstęp i brak szacunku A wszystko przez Nieposzanowanie gatunku Jedna strona I dwie strony Jeden człowiek Naznaczony Ile chwil tych I przypadków Nie doliczę się Na morzu statków Zdrada to jest ludzka rzecz Ale niszczy, idź z nią precz Zdrada to jest śliska sprawa Ani przyjemność, ani zabawa Zdradzając drugiego Zdradzasz siebie samego Oddając jej hołd Licząc na żołd Nie doliczysz się kontekstów Jedyne co Ci zostanie, to kilka pretekstów Z pretekstami zamiast życia Do końca zostaniesz I sam staniesz się pretekstem Aby zdeptać złe zachowanie //Marcin z Frysztaka Wszystkie moje książki Za darmo Znajdziesz na stronie: wilusz.org3 punkty
-
3 punkty
-
cień nie tańczy samoistnie nie przybiera dziwnych kształtów nie pluje nie całuje bez postaci nie istnieje choć czasem kładzie się a czasem wywyższa w końcu znika w samo południe3 punkty
-
nadzieja potaniała i mam ją w nadmiarze - od tego przybytku ciało mdleje nadzieję mam że wrócisz nadzieja unosi mi podbródek rozrywa powiekę... gdy patrzeć na ciebie już nie chcę gdy wolałabym myśleć że nie wrócisz więcej nadzieja - ta złośliwa jędza... na oślep za mną biegnie3 punkty
-
Trochę inna wersja kolejny dzień a ty znowu śnisz na nowo kiedy rozbudziłeś sny stwierdzasz odejść trzeba już gardło podcina przyszłość niechcianym bezsensem chwile nie wrócą choćbyś klęczał cały wiek dostrzegasz kwiat ukochany lśni diamentem łąki lecz gdy go rozdepczesz zabijesz delikatny blask nigdy nie powróci by rosnąć jak kiedyś może ujrzysz go powtórnie w innym śnie w krainie gdzie zniknął czas spójrz w złote zwierciadło za tobą obraz spowity mgłą jeśli dotkniesz ściany to chociaż ramki znajdziesz cień czy zawładnie całym tobą przeistoczy w inny sens poszybujesz nie przy ziemi lecz wysoko gdzie echo twoje jest?3 punkty
-
sercem wtulona w pościel - milknę ci-sza rozdrabniam się na kawałki tętno jest moim jedynym rytmem pły-nę rozbijam przestworza ciałem bezlotka obłoki przecinam - zachwytem chojna3 punkty
-
@Rafael Marius tak, wiele zależy od indywidualnego podejścia, osobowości i potrzeb. Każdy w relacji może szukać czegoś innego. Warto się dogadywać, wzajemnie słuchać, , choć z tym bywa że jest spory problem :) @Marek.zak1 Jakby... właśnie "jakby" choć średnio zgrabne miało pokazać brak ostatecznej decyzji. Dziękuję serdecznie za czytanie i komentarz. Ps. Literówkę poprawiam, dziękuję 😊 Pozdrawiam. @slow ciekawe rozważania o miłości! Dziękuję :) Dobitnie pokazują, że miłość jest wyjątkowo skomplikowana a my ją czasem sami dodatkowo komplikujemy :) Efekty bywają tragiczne w skutkach. Pozdrawiam ciepło :) @violetta Twój komentarz przypomniał mi słowa KS. Twardowskiego o tym, żeby spieszyć się kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą. Pozdrawiam :)3 punkty
-
2 punkty
-
Sporo codziennie rozrabiam ażeby nie zostać ponownie cynglem. Kiedyś nim byłem i było mi niewygodnie. Co innego własne przekonania ot – jak każdy chcę móc na głos je wyrażać. A nawet niekiedy – jeśli trzeba – ich bronić. Jeśli ty widzisz peela w roli cyngla przypasuj go – bardzo cię proszę - do dziecinnego pistoletu na wodę. Warszawa – Stegny, 11.10.2023r.2 punkty
-
Wlazł kotek na płotek, walnął go młotek. Wlazł kotek na daszek, dziabnął go ptaszek. Wlazł kotek na siodło, to go zawiodło – spadł kotek na ziemię, pizdnął się w ciemię; koń dalej podreptał i go podeptał. Babcia go znalazła – małego błazna jak placek płaskiego – wzięła smutnego i dywan zrobiła i powiesiła za domem, tak w cieniu, na ogrodzeniu. A kotek zawodzi, łzy gorzkie płodzi – co płaczesz, mój kotku? Jesteś na płotku… 10 X 20232 punkty
-
- dla A. - To istotnie na nic - Jezus powstrzymał Olega, swoim zwyczajem zamykając dłoń na energetycznej klindze. - Szkoda wysiłku, a i strach w oczach, przyniesiony z serca jest apotrzebny. - Słuchaj, gdy ci Stwórca mowi, mężu Soi - powiedział Świetlisty. - On nigdy klamie, a tym samym szczerze doradza. Ale oczywiście wybór i decyzja należą do ciebie. Jeśli chcesz, możesz spróbować. - Rozsądnym będzie posłuchać - odparł Oleg po chwili namysłu. - Komu mam wierzyć, jak nie Pierwszej Istocie Wszechświata? I wygląda na to, że powinienem wierzyć również tobie, skoro Jezus potwierdza twoje slowa. - Jesteś bardzo kulturalny - rzekł Nazywany Duchem Zła. - Bo coś mi się zdaje, że właśnie dlatego pominąłeś dopowiedzenie: "A przynajmniej w tej sytuacji". - Znasz się na ludziach czy skrycie zaglądasz mi do umysłu? - zapytał Oleg, skoncentrowawszy się dla użycia swoich duchowych mocy, ale nie wykrywając ingerencji. - To pierwsze - uśmiechnął się Pełen Światła. - I to, jak zapewne wiesz, przeważającą większość z nich znam od najgorszej strony. W zajęciu, pełnienie którego uzgodniłem z Pierwszym - tu uczynił gest w stronę Jezusa - i które przyjąłem - wbrew pozorom właśnie z milości do ludzi, spotykam tylko takich: słuchających najczęściej negatywnych emocji. Niosących we własnych duszach destrukcję w takiej ilości, że niszczą nie tylko siebie, ale i wszystko wokół. I że może wydawać się dziwnym, iż sami jeszcze istnieją. Ale skoro dusza jako byt jest nieśmiertelna, trudno, aby było inaczej. - Pilnujesz upadłych dusz? - dopytał słuchający uważnie Oleg. - Ktoś musi - Pierwszy Z Aniołów uśmiechnął się świetliście. - I któż inny miałby to robić, jak nie ten, który oprócz Boga kocha ich najbardziej w całym Wszechświecie? Rozświetlam mrok, który z takim upodobaniem pielegnują, aby nie zbliżali się zbytnio do granicy, po przekroczeniu której rozwój musieliby zaczynać od początku. Chociaż i tak większość z nich uwsteczniła się do poziomu z Czasu Stworzenia, a gdyby mogli, w imię źle pojętej wolności i w imię prawa wyboru dokonaliby samozniszczenia. Dlatego, mój drogi Olegu, jest to wyjątkowo niewdzięczne zajęcie: towarzyszyć im, aż przyjdzie czas na Nowy Początek i dbać, aby nie opuszczali Piekła. Aby nie ponieśli chęci niszczenia do innych wymiarów i do innych swiatów. - Więc Piekło jest wymiarem... światem? - spytał Oleg. - Tak - tu zamiast Najjaśniejszego Z Aniołów odpowiedział Jezus. - Stworzonym dla tych, którzy chcą Mnie znać w stopniu najmniejszym z możliwych. Dla tych, którzy wyrzucają ze świadomości fakt mojego istnienia, chociaż swoje istnienie zawdzięczają Mi właśnie. Jakby na potwierdzenie tych słów Lucyfer ukłonił się Jezusowi, po czym zwrócił się do Olega: - Porzuć myśl i zamiar odwiedzin w Piekle.* Brak dobra i mrok, które tam napotkasz, nie są absolutnie tym, co chcesz zobaczyć i czego twoja dusza pragnie doświadczyć. - A jednak... - zaczął Oleg. - Uparte są ta twoja myśl i to twoje pragnienie - Świetlisty wykonał szybki ruch, przesuwając otwartą dłonią tuż przed oczami Olega. Po czym zamknął ją w pięść, aby chwilę później otworzyc i uczynić gest jakby wysypywania drobinek. Ciemne okruszki, wyglądajace jak rozdrobnione ziarnko pieprzu, zaczęły opadać z niej na podlogę, znikajac wszakże, nim dotarły do jej powierzchni. - Innym razem, Olegu - dodał Jezus stanowczym tonem, po uśmiechnął się zachęcająco. - Lepiej wróćmy do naszej rozmowy. Do gospodarzy i pozostałych gości... * Pomysłem podróży do Piekła nawiązuję do poematu "Boska Komedia" Dante Alighieriego. Cdn. Voorhout, 11. Października 20232 punkty
-
2 punkty
-
zapomnieć się nie da tych wspomnień a wczoraj dobrze pamiętam bo młody wiekiem jestem choć wiek nie ma znaczenia gdy pamięć wczorajsza jest jeszcze2 punkty
-
Jestem rodzicem choć w domu mało bywam. Bo z życia prozą często przegrywam. Chociaż etatów kilka, to daremne starania gdyż nic nie zastąpi taty kolana. Życie jest trudne, czasem to nasza wina. Ważne by na pierwszym miejscu widniała rodzina. Nikt mnie pewnie nie odznaczy żadnym orderem, ale wiem, że dla nich jestem bohaterem2 punkty
-
Znów cud? - paliwo potanieje Orlen ogłosi super ceny z trzy pięćdziesiąt zatankujesz bank da w ofercie tani kredyt emerytury dla każdego nie ważne ile pracowali jeden warunek – zagłosować na tych co o nas pamiętają na tych co wciąż nam pomagają bo tak przecież rola władzy by obywatel był szczęśliwy i zagłosował w imię marzeń osiemset plus - emerytury Piso awanse bez matury kariery takie jak Obajtek zagłosuj - jest naprawdę warto będzie wciąż dobrze, nawet lepiej jak będą już w kadencji trzeciej krakowski biskup wicepremier nakaz spowiedzi co niedzielę Zagłosuj – poznasz czym jest Eden2 punkty
-
@Ewelina Hej, bardzo interesująca myśl i chyba najciekawsza pod kątem damsko - męskim. No naprawdę bardzo interesujący wiersz :)) Bardzo mi się podoba :) Szczęściarz?2 punkty
-
Witaj - miło że tak widzisz ten wiersz - dziękuje - Pozdr.serdecznie. Witam - dokładnie tak jak napisałeś - Pozdr. @Tectosmith - dzięki -2 punkty
-
Nie mam nikogo Aby to wyrzucić z siebie Nawet mając Ciebie Samotność pośród ludzi To jak koszmar Błagam, niech mnie ktoś obudzi Chcę się oczyścić Choć myśli mam mieszane Czy to tylko ja Czy wszyscy co tu przyszli Proszę nie patrz na to Ty przeżyłaś już wiele Mamo wybacz mi Zawsze chciałem jak najlepiej2 punkty
-
Odrzwia rzeźbą wystrojone, w diament przebogate, Szczerze wejścia otwierały na dalsze komnaty. Z jednej z nich go doleciały śmiechy, krzyk i piski. Wszedł tam, spojrzał, znieruchomiał, Oczy zaszły mglistą Płachtą, serce uleciało. Toż to jego wiła Pławiąc się pod baldachimem z biesem się bawiła. „Nierządnico” zawył biedak „z czartem żyjesz w grzechu.” Zadziwiona wiła patrzy: „czego chcesz człowieku? Jakim cudem tu przylazłeś? Gadaj pókiś żywy!” „Uratować chciałem. Ścierwo! Widzę żeś fałszywa.” „Nie waż głupcze tak nazywać królowej podziemi!” „Która z diabłem w łożu leży!” złość mu twarz czerwieni. Z tyłu słychać głos znajomy „to jest jej małżonek.” Zaskoczony się zająkał. Spojrzał w tamtą stronę. Zaszumiało w ludzkiej głowie – stała tam dziewczyna, Po policzku krew jej ciekła, się za ramię trzyma. Wszystkie światła aż pobladły, taka była piękna. Nowa miłość w nim się budzi, na kolana klęka. „Pani, wybacz. Nie wiedziałem z kim mam do czynienia. Od dziś chcę na ciebie patrzyć, a to wszystko zmienia.” „Zamilcz błaźnie!” to królowa wpada w słowo ostro. „Ranna jesteś. Czy poważnie? Co się stało siostro?” „Wydobrzeję.” „On to zrobił?” „Myślał żem upiorem.” „W takim razie umrzeć musi! Już się za to biorę.” „Zostaw.” „Czemu?” „Mu przebaczam. Mężny był dla ciebie. Strach pokonał, się poświęcał, zaszedł aż pod ziemię.” „To ci zaimponowało?” „Tak. Tego nie przeczę.” „Ty go kochasz?” „Już mi przeszło. On mnie sam wyleczył.” „Nie rozumiem. Toż wybaczasz.” „Widzisz ma królowo Chociaż mężny, silny, ale myśli tylko głową. Okiem tylko widzi świat i wyczuwa brzuchem, Na płyciznę zapatrzony, ślepy jest na duszy. Półwiedzący, tak jak wielu mężczyzn, także kobiet, A pół prawdy, to pół kłamstwa. Oto ma odpowiedź. A ja wolę z wiatrem tańczyć na polanie boso, Z deszczem na wyścigi śpiewać, poić świeżą rosą. W niepozornym jądro odkryć, znaleźć piękno gada, Się zadumać przy księżycu, w drzewach wiersz wybadać.” „Możesz też i mnie studiować, stoję ci otworem” Włącza człowiek się w rozmowę. Szkoda, że nie w porę. cdn.2 punkty
-
Uschły kwiaty w wazonie, straciły namiętne barwy, nie lśnią w słońcu kolorem, czas pozabierał im farby. Liście - zgrabiałe palce, łodyga - rózga krzywa. Tkwią bezwonnie i martwo, czas im płatki odrywa. Ten wazon taki piękny. Tors swój pręży zuchwale. Wzorami puszcza oko. Nie żal mu kwiatów wcale. Czeka by brudy wypluć, otworzyć się na nowe, zaprosić świeżą młodość, kwieciem przystroić głowę. A kwiaty, jak to kwiaty chwilę euforią buchną. Potem czas je okradnie i znowu cicho uschną. Lecz dumny wazon we wzory wciąż pięknem kwiatów żyje i nie widzi , że ono w przemijaniu się kryje.1 punkt
-
Z życia powtórkę już zaliczasz wciąż nic nie robisz lecz się nudzisz. i utyskujesz na trud bycia już nie masz nawet żadnych złudzeń. A jak zadbałeś o uczucia miłości świeże zasuszyłeś. One jak kwiaty żyją tutaj. Pozostawione są niczyje. Czy podlewałeś pomysłami; i zasiliłeś raz inwencją. Ćwiczysz w pisaniu własną pamięć kreujesz stale jakieś piękno. Miłość jest kwiatem w sklepie życia. Oczarowany jej urokiem, jeśli już kupisz dbaj w ukryciu, by pięknie kwitła pod twym bokiem.1 punkt
-
Szukam w sobie przestrzeni dla Ciebie, niech mnie zmieni na wieczność. Szukam w Tobie miejsca dla siebie I już mam bezpieczność. Zbyt często odchodzę od zmysłów, tak tylko dojść umiem do siebie. Pragnę mieć tyle rozsądku, by szaleć z miłości do Ciebie. Lecz nawet mosty mnie zwodzą, po których się co dzień nawracam. Prawdziwe kłamstwa mnie mylą, o prawdy się z bólem przewracam. Nie ufam ludziom a jednak kocham ich serca strzępami. Bo wiem ,że kochać ich muszę wciąż stoją pomiędzy nami. Wpatrując się w gwiazdy i niebo wciąż tęsknię za domem- Twym sercem. I żyjąc tęsknotą powiększam, codziennie dla Ciebie przestrzeń. My już nie musimy w sobie robić miejsca dla Boga. My musimy się tym miejscem stać.1 punkt
-
1 punkt
-
@Rafael Marius Możliwe. Kiedyś to byli mężczyźni…. @viola arvensis :) Fajnie, że się podoba.1 punkt
-
@Rafael Marius możliwe, ale w wielu miejscach i sektorach i dziedzinach oj dużo jest cynglowania. Bardzo dużo i to najróżniejszego...1 punkt
-
Fajny wiersz, dzisiaj taki jeden przystojnie ubrany wracał do mnie oczami i trochę mrugał, zdawało mi się może:)1 punkt
-
1 punkt
-
@Leszczym ładnie to podsumowałeś :) Fakt, jest właśnie tak jak piszesz i taka była intencja. Trafiłeś w sedno :))1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Konrad Koper ;) dzięki @poezja.tanczy :)) Dziękuję @Ewelina :) bardzo mi miło i dziękuję :) @Rafael Marius :) pewnie jest tu i tam :) grunt, to być z życiem, bez względu na miejsce i okoliczności. Dzięki :) @Marek.zak1 @Tectosmith Podziękowania :)1 punkt
-
1 punkt
-
@staszeko przeczyłam z przyjemnością. Czytając Twoje teksty zawsze mam poczucie, że jest w nich głębia. Nie poruszasz się po mieliźnie, tylko sprawiasz, że czytelnik zaczyna snuć refleksje na temat, który pojawił mu się w głowie po lekturze. To ogromna wartość w tym bezrefleksyjnym świecie. Powtarzam jeszcze raz, że chętnie zakupię Twoją książkę, jak już ją wydasz:)1 punkt
-
Zatracenie w rozmiarze olbrzyma Nie potrafią się zatrzymać Brną w ciemny kąt Gdzieś daleko stąd Szukają takich jak my Gdzie czarne są sny Gdzie nie mamy nic do ukrycia W stylu takiego życia Nie boimy się prawdy ani zakłamania Kiedy cały świat kochać się zabrania Nie mówimy sobie precz Gdzieś daleko wstecz Nie potrafię zamknąć oczu i się zatrzymać Bo patrzę na Ciebie oczami olbrzyma Widzę nasze zatracenie Naszych oczu mknienie Nasz czar i wyznań moc Gdy nasza jest noc A po niej znów zamyślenie I głębi czasu zatracenie.1 punkt
-
Czasami warto sobie wmówić: rozkołyszę marzenia, lecz nie tak by je uśpić, tyko żeby rozbudzić.1 punkt
-
jestem ukryty w murach kiedy przestają oddychać uwięzione w stalowych dłoniach tak trudno się wyrwać jestem za zasłoną kiedy brakuje odwagi by wyjrzeć za okno za siebie wyrzucić spojrzenie jak niepotrzebną rzecz paragon z galerii rachunek sumienia jestem za Tobą kiedy szykujesz krok w tył nie pozwalam urodziłem się z Ciebie nadaj mi imię1 punkt
-
1 punkt
-
w czasie wędrówki problemy między poślizgiem a finałem prawie żadne istotne gdzie kiedy i w co upadniesz1 punkt
-
1 punkt
-
Ona nie miała chłopaka, on nie miał dziewczyny; poszli razem... na lody... - bez żadnej przewiny.1 punkt
-
Jak czytam te wszystkie pokręcone wiersze Zadaję pytanie, co to za poetyckie brednie? Moja twarz blednie, spoglądam wrednie Jakby inny świat był wokół mnie. A ja do niego lgnę z nieznanej przyczyny On porywa mnie, a nie znam jego zasad. Czy to już poezja? Bo nie znam się. Proste rymy tworzę, do głowy twojej wchodzę Bo na czasownikach też się da. No wypowiedz się ekspercie, Z braku laku przejdzie. Czy przecinek dobrze stawiam? Czy ta kropka nie przeszkadza? Czy ta pauza Tobie gra? Czy powtórzeń nie za dużo? Czy te słowa Ciebie nurzą? A czasownik kole w oko? Bo używam ich po stokroć Czujesz? Tu nie pada, a jest mokro.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne