Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 25.09.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
Zda się duża, a taka mala, czekająca gorącej pieszczoty. Swą słabością natychmiast zwala, a jej nogi - zaiste sam gotyk. W biuście barok, w najwyższym stylu, reszty słowa niegodne opisać, kształty bioder, to delta Nilu. Ech, do takiej to trzeba wzdychać. A wzdychałbym pewno do dzisiaj, pragnąc listek figowy jej urwać, lecz widziałem, jak tusz z rąk wypadł i krzyknęła krótko "O kur..!". Ale nic to, mówię. Jak rycerz i się rzucam, by podnieść i podać, a nad głową głosik już słyszę: "Cześć, dziękuję, jezdem z Krakowa". Powaliła swoim słownictwem, więc odszedłem robaka chcąc zalać. Niechaj innym w każdą noc śni się. Ja bastuję i zaraz sp... uciekam. 200711 punktów
-
Śpiąca wioska Mój Boże, już tak późno? Toż to pierwsza w nocy; Przewracam się znów na bok, chwilę każdą zliczam, Jak zegar, który w sieni skrzypi i zawodzi, Jak oddech, co z zegarem męczy się, lecz tyka. Pracuje niestrudzenie stary już mechanizm, Domostwo wypełniając dziwnym niepokojem, Jak gdyby ów niepokój ruszał wskazówkami, Nad czasem posiadając pieczę i kontrolę. Nieważne - to zmęczenie. Oczy już pomału Błagają, by je szczelnie przykryć powiekami; Nareszcie czuję senność, jednak w tym czekaniu Przypomniał mi się przekaz ongiś zasłyszany. Pamiętam jak miejscowi co rusz wspominali, Że w nocy coś dziwnego dzieje się za drogą; Ilekroć do swych domów stamtąd powracali, Tylekroć przysięgali żywą być przestrogą. Tam leży stary cmentarz, za masywnym płotem, By żadna z dusz czyśćcowych uciec już nie mogła, A krzyż pośrodku grobów zdaje się klejnotem, Światełkiem próbującym przezwyciężać rozpacz. Co słyszę? Tam ktoś głośno szlocha nad mogiłą; To dusza spowiednika śpiewa Gorzkie Żale, Przykuta do grobowca niewidzialną siłą, Przykuta już na wieki, śpiewać będzie stale. Tam pójdźka tajemniczo w mroku pohukuje, Nieszczęścia na mieszkańców ciągle sprowadzając, Lecz obraz Matki Boskiej mego snu pilnuje, Pacierze razem ze mną w nocy odmawiając. Za oknem gwiazd mozaika gęstą mgłę przebija, Współtworząc z firanami wzory rozmaite; Przez szpary i szczeliny w szum zaklęta chwila Wciąż zasnąć mi nie daje, wciąż ją obok słyszę. Nie zasnę, wokół siebie czuję znów obecność, Złudzenie jakby zmysłów nieprzyzwyczajonych; A cóż to? Po suficie cień złowrogi przemknął, Piórami nocnych ptaków bujnie przystrojony. Już wstaję, wnet podnoszę ciało swoje z łóżka; Za oknem ogrodzenie, za nim polna droga; Złowieszczo ciągle skrzypi zardzewiała furtka, A może to złudzenie? Może to przestroga? Już biję się z myślami, chciałbym pójść to sprawdzić, Lecz instynkt mi zabrania, odbierając rozum. Tak wiele późną nocą dzieje się tu na wsi, Na wiosce, przy cmentarzu, śród drewnianych domów. Wychodzę, jak tu zimno, nawet gwiazd nie widać, Jak gdyby ktoś je schował tuż pod horyzontem, Gdy nagle jakieś widmo ręki mej dotyka Igrając z wystraszonym, czujnym wciąż rozsądkiem. Pozbierać muszę myśli, idzie wszak o życie, Lecz strach mój jest doprawdy nie do opisania. Wnet furtka samoistnie znów zaczyna skrzypieć, Jak gdyby mnie ostrzegać przed czymś próbowała. Nie mogę się poruszyć, chcę już zamknąć oczy, By stworzyć myślą azyl lub bezpieczne miejsce, Jednakże już za późno, nic nie mogę zrobić, Jak tylko z przerażenia tu na miejscu zemdleć. Gdzieś blisko da się słyszeć jakby psów szczekanie; Ktoś idzie? Dziwny szelest sunie w moją stronę… Rozglądam się w nadziei, że to wsi mieszkaniec, Lecz w domach wszystkie światła dawno pogaszone. Już szepcze mi do ucha, każe pójść na cmentarz; Bez woli i na rozkaz zdążam za szeptami; Umarłem? Czyżbym śmierci własnej nie pamiętał? Dlaczego, jeślim żywy, wznoszę się z widmami? Lecimy, a przed nami czarne jak noc chmury, Przez które słabe światło zdaje się przenikać; To klejnot, co grobowe zdobi wciąż marmury, A obok tych marmurów dusza spowiednika. Jak cicho, już nie słyszę śpiewu spod cmentarza, I nie ma już podszeptów, milkną Gorzkie Żale; Z klejnotu ostre światło chmury wnet rozprasza, I widać czyste niebo - chmur już nie ma wcale. I widać jak gwiazdami ubarwiona przestrzeń, Otula zabłąkane, ludzkie pokolenia. Tu chwilą każdą w czasie jednocześnie jestem, I czuję, że zbyt wiele czasu tutaj nie mam. Czy stoi za tym wszystkim jakaś tajemnica? Czy komuś zależało, by mnie tu sprowadzić? Choć, prawdę powiedziawszy, boję się zapytać, To szczerej odpowiedzi jestem wciąż ciekawy. Lecz pytać nie ma kogo. Dawno już zniknęły Widziadła, których czary wzniosły mnie ku górze; Tak bardzo chciałbym przeszłość w teraźniejszość zmienić, I widma blade spotkać znowu nad podwórzem. By móc się choć zapytać o ich przeznaczenie, I o to kto je przysłał - wiedzieć wszak mam prawo. Gdy biję się z myślami, strachem i zmęczeniem, Ktoś nagle zaspokoić pragnie mą ciekawość. Wnet dzieje się, co chciałem, widzę je nad sobą. Znów patrzą tak jak wtedy, widzę, że czekają, Lecz na co? Chociaż strach mój czai się tuż obok, Na chwilę odzyskuję utraconą śmiałość. Dlaczego tu jesteście, czemu to robicie? Czy chcecie coś ważnego przez to mi przekazać? Już jutro, tu na cmentarz wezwie cię Zbawiciel, Więc chcemy, byś się zdążył dzisiaj wyspowiadać. ---4 punkty
-
Zaczytaj się we mnie i westchnij i zdumiej, i zapal błysk w oku, i słowem rozpieszczaj. I uchyl drzwi serca, bo sama nie umiem zapukać gdy życie jak księga złowieszcza. Zaczytaj się we mnie uśmiechnij, pogłaskaj i myśli serdeczne wyślij w noc gwieździstą. I bądź mi jak anioł, co czeka nim zasnę, bo sama nie umiem nie być przeźroczystą. Zaczytaj się we mnie i pogub troszeczkę, w ironiach, zdrobnieniach albo w metaforach. Bo sama nie umiem dać sobie znaczenie, być więcej niż puchem, zaistnieć w kolorach. Zaczytaj się we mnie, zatrzymaj mnie w sobie, na chwilę choć krótką, na noc, na spełnienie. Bo sama nie umiem być więcej niż wierszem chcę rymem wypełnić twe każde marzenie.4 punkty
-
Kasztanowiec I już pożółkłe liście - kruche, ich ukłony tak delikatne niczym pióra siwych pliszek, niedojrzałe owoce i ostre zasłony - pęknięte: nie mogą wyjść - na ten ludzki paj-dół, wiesz, mistrzu, wiesz, widzę to - te sidła modliszek, każda jęczy i jęczy jak jakiś tam graj-dół, powiało chłodem - śmiercią i za tak niewiele danego mi z ich łaski - życia niczym liszek i już pożółkłe liście: nad grobem - wesele... Łukasz Jasiński (wrzesień 2023)3 punkty
-
takie bilety zazwyczaj rozdają nic szczególnego bez ornamentów ani ramek prawie ulotka jednak bilet nikt by nie pomyślał że wartościowy taki bilet się ogląda długo sprawdzając gramaturę teksturę i kolor nawlekając na zwoje mózgu niczym partyturę wieszaną przed orkiestrą taki bilet nie ginie zaczepia się o codzienności kłuje nawet kiedy się śpi w piętę i paznokieć a te nawet zgrubień nie mają dnia jutrzejszego taki bilet niespodzianka to bombonierka i skarpetki kakao na śniadanie które lubi zamykać etap spania bo bierze za dłonie i ciągnie do słońca taki to bilet3 punkty
-
~~ Strojna w blednące zielenie szata przyrody, gasi w nas blaski letnich obrazów, tam zapisanych. Wiatrem podszyte, smagane deszczem barwy jesieni, niosą nastroje utraty cząstki naszego bytu .. W jesieni życia, czas ten podkreśla coraz to bardziej swoje obrazy w jej przeżywaniu - zapowiedź końca .. ~~3 punkty
-
dzisiaj słońca nie widziałem wiatru i mgły nie czułem miłość była gdzieś za horyzontem tęcza nie cieszyła dzisiaj smutek mnie odwiedził nadzieja mnie ominęła byłem jak domek z kart który nie był pewny czy podoła gdy zapuka prawda dzisiaj był ciemniejszy niż wczorajsza noc cienie się schowały były na nie tylko echo mówiło że nie jest żle3 punkty
-
Biegła sarenka przez las Kopytami stąpając po mchu Rozświetlała mroczną noc A słońce do życia budziła Wraz ze wschodem Cień swój zobaczyła Wnet się przeraziła Czemuż gnębi mnie ten cień? Myśli sarna stos posiadała Z pięknej delikatności W smutny chaos zmieniła się Pytanie za pytaniem w głowie miała Sarna już nie biegła Położyła się pod drzewem I usnęła w twardy sen By w śnie spokoju zaznać Z chęcią wysłucham opinii i porad :)3 punkty
-
jakbym czekał na spotkanie gdzieś nad potokiem słów wyrwany z pamiętnika ciszy odnaleźliśmy się za ostatnia kartką w nadziei na pokuszenie życia3 punkty
-
Rasta harmonia losem kołysze Gan Dża zielenią myśli maluje złocista miłość rytmicznie wabi wiara czerwienią roznieca dusze Trójkolorowo tańczą spojrzenia na luzie uśmiech dymkiem się snuje ciepłym zbliżeniem muśnięciem tuż tuż przyjęta fala niesie najczulej Babilon został za bramą troski barierę stopił ekstazy płomień złączeni szlakiem do obiecanej na skrzydłach ziela odlecą do mgieł Gan Dża - ogród Boga Jah(we)2 punkty
-
mandarynką kwitnącą kiedy biegam po ramie fontann twoim olejkiem gdy złapiesz mnie unoszę spódniczkę gorąco listkom2 punkty
-
rtęć wprost chłonie złoto nigdy nie odpuszcza nie potrafi przechwycone atomy konają w ciszy amalgamatu o świat od początku kłócą się Arabowie Żydzi Palestyńczycy w ich jaskiniach najstarsze znaki wielka Moskwa A mała Rosja B i górska międzyrosja kup niemieckie obywatelstwo Putin czas patrzy na mapę tworząc plan zniszczenia odwieczna obsesja granicy a człowiek wszędzie od zawsze po połowie materią i falą pierwsi wchodzą komandosi dalej zwożeni ciężarówkami chłopcy zostawiają zawartość żołądka za drzewem bo dla każdego w pierwszą strefę średnio trzy wejścia nikt nie wróci na pakę za smrodem rozkładających się ciał w ziemi pradziadów smocze zęby wojny nie opowiesz sama obniży ci dolne powieki2 punkty
-
ten moment niespecjalnie prawdziwy - wzruszył mnie za mgłą rozbełtaną światło uleciał smutek... "Leć leć!" do nieba do gwiazd zadarta głowa już nic mi nie ciąży rozsądek został jak zawsze - samotny2 punkty
-
piękne kwiaty swym wzrokiem szukają ciebie abyś je przyjęła spojrzeniem drzewa czekają na oparcie się o nie aby przekazać siły natury trawa mieni się rosą tęskni za dotykiem stóp o poranku osnutym mleczną mgłą ostatnie motyle z radością spoglądają na krople rosy mieniące się w słońcu na białej bluzce i ty delikatną dłonią odgarniająca kosmyk wymykających się włosów sięgasz po kiść winogron jesteś taka... minęło lato dziś otula cię jesień 2023 andrew2 punkty
-
Ma nadzieje że ktoś lub coś tak wszystko zaplanował (o) że do ostatniej chwili nie będzie wiedział kiedy ma to nastąpić I nawet gdy będzie blisko nie odczuje lęku i obawy przed czymś co już za życia wydaje się skomplikowane Bo inaczej nie tak jak wyżej napisane ale wiele wcześniej nastąpi to - ponieważ zmusi go do tego strach2 punkty
-
Przecieram jednym pociągnięciem dłoni moją wytartą już skroń Pełen nadziei, na sekundy moja rozkosz z życia się zlicza a tą upragnioną moją, jest ulga od mojego bycia. I martwi mnie to- rozkłada i zjada moja niedola, moja głupota.2 punkty
-
Każdy z nas z nadbagażem - spieszy we wszystkie strony. I po co ten pośpiech, po co wciąż: ''aby wygrać''? Skoro "i tak umrzemy" jest dawno ustalone? Nowy numer Vouga - należy się udrapować: bywać, nabywać i kusić. Nie, nie należy się chować. Należy wtopić swą inność w mdlącą 'takosamość' A jeśli cokolwiek śnimy - tabletki połykać na noc. Brak Nostradamusa, który by zapowiedział, co też nastąpi za chwilę. Perfidny głupiec nie wiedział, że wszyscy, owszem, chcą wiedzieć - najlepiej o jakimś: "za ile?" Zmagam się z trudną epoką: kalendarz grzmi ... moim wiekiem. Chcę znikać, powracać, uciekać! Umierać?! Zamierzam będąc ... każdym możliwym człowiekiem.2 punkty
-
- dla Siostry - Zgadza się, Jezusie - Oleg odpowiedział absolutnie przytomnie, jakby zupełnie nic się wydarzyło. Po czym popatrzywszy wokół, dodał, wciąż mając na twarzy uśmiech pełen zakłopotania: - Ale jakoś nie pamiętam, jak tu wszedłem... ani powitania... jak to? Przecież chyba nie było tak, że przyszedłem tu, polożyłem się i zasnąłem, miast rozmawiać z naszym gospodarzem?... - spoglądał niepewnie to na Jezusa, to na Piłata. - Tak nie wypada, to nietakt... Pierwszy z przed chwilą wymienionych zatrzymał znacząco spojrzenie na drugim ze wspomnianych. - Opowiedz Olegowi, jak było - rzekł. - O nietakcie - tu współczesnym Soi, Belli i Milowi gestem uczynił palcami obu dłoni znak cudzysłowu - który niedawno wobec niego popełniłeś. Na szczęście dla namiestnika, siedział on w tej chwili za stołem. Bowiem zbladł zauważalnie do tego stopnia, że po raz drugi dzisiejszego dnia barwa jego twarzy zbiegła się z bielą marmuru. Gdyby stał, najprawdopodobniej straciłby równowagę - aż do przewrócenia się. Dłuższego momentu potrzeba było, nim zebrał się w sobie. Chociaż widział wiele i wiele doświadczył. - Byłeś martwy - powiedział wolno Poncjusz Piłat. - Zostałeś zabity strzałą, wystrzeloną przez jednego z moich ludzi, a Jezus... - tu wziął słyszalnie głęboki wdech - a Jezus cię wskrzesił - następny głębszy wdech po powoli wypowiedzianych słowach był tak samo głośny. Teraz dla odmiany - bladym jak marmur stołu, przy którym siedział - zrobił się Oleg. Popatrzył najpierw na Jezusa, potem po sobie, przesunąwszy po ciele dłońmi w poszukiwaniu rany; wreszcie, gwałtownie czerwieniejąc, na prokuratora Judei. Potem znów na Jezusa, by zaraz wrócić spojrzeniem do gospodarza. Wstał i oparł ręce na stole ruchem wystudiowanie powolnym - dla zaznaczenia emocji, które oczywistym było, że zaraz uzewnętrzni w słowach. - Kazałeś - mnie - zabić? - zapytał z całą swoją rosyjską emocjonalnością. Jasnym było, że zamierza nie taić tego, co czuje i tego, co myśli. - Kogoś zupełnie ci niewinnego?? Ot tak? Po prostu? Piłat, patrząc na niego, nie odważył się wstać. Poczuł nagle pustkę w umyśle. Całkowitą tak bardzo, iż żaden wyraz nie chciał powrócić mu do pamięci. Ale część jego rzymskiego "ja" - a może tylko część duszy? - kazała mu trzymać podniesiony wzrok. Trzymać go uniesionym, a siebie wyprostowanym, z rękami na stole. Mimo że widział, jak wzburzony Oleg powolnym ruchem sięga do lewego boku. Po zawieszony tam przy pasie długi, owalny przedmiot, którego przeznaczenia Piłat nie znał, ale łatwo mógł się domyślić. Przede wszystkim z faktu, że w tym miejscu zazwyczaj przypinało się i nosiło broń. Oleg ujął prawicą miecz świetlny, odpiął go od pasa i włączył, kierując ku siedzącemu bez ruchu i w milczeniu namiestnikowi. Gdy energetyczny promień, niebieski jak oczy jego żony rozbłysnął w powietrzu z charakterystycznym poszumem, Oleg, blady teraz z ledwie powstrzymywanej złości - by nie napisać: wściekłości - przybliżył go najpierw do szyi, a po momencie namysłu - do serca człowieka, który rozkaz zabicia innego człowieka wydawał na zimno i bez emocji. Chociaż po dogłębnej i dokładnej analizie. Po przemyśleniu wszystkich możliwych - a na pewno wszystkich znanych sobie - pro et contra, za i przeciw. - Ty khotel menya ubit' ? - jak, mój Czytelniku, już się domyśliłeś - zbiegiem okoliczności wypowiadane przez Olega rosyjskie slova, słowa, Poncjusz Piłat słyszał jako łacińskie. - Ty zaplatish' mne za eto, zapłacisz mi za to! Po czym wolnym ruchem oddalił świetlne ostrze od torsu namiestnika Judei, czyniąc sobie przestrzeń do śmiertelnego pchnięcia i... Cdn. Voorhout, 24. Września 20232 punkty
-
-Mistrzu, czy masz radę jak uniknąć porażek, oraz innego typu nieprzyjemnych zdarzeń? -Bardzo będzie pomocne, jeśli zrobisz wszystko, by dać odpór wrogowi, własnemu lenistwu.2 punkty
-
Prawda, kobiety niestety wulgarnieją ostatnio (dobrze, że nie wszystkie :)). Stoję na przystanku, cud dziewczyna, twarz niewinnego aniołka. I nawet bez barokowego biustu:) tylko taka eteryczna. Rozmawia przez komórkę. I co mówi? Nie mówi, tylko wrzeszczy: "Kurwa, żeby ten koleś nie umiał się nawet porządnie odpierdolić, tylko przyszedł do mnie taki do dupy ubrany". ....2 punkty
-
dzięki za czytanie: z naturalnym obfitym biustem - niemożliwe @Rafael Marius prawie na porządku dziennym takie ladne buzie a z ust płynie ściek @Kwiatuszek to już nawet nie jest śmieszne one są bardziej wulgarne od nas - załamka Dzięki wszystkim2 punkty
-
"niepokojąca wersja samego siebie..." i oto on w ogniu męstwa - jak robak leży nie żyje albo już prawie bliski - wysokim drzewom wznosi się do koron i głośno wzdycha patrzę na niego i widzę monumentalny pomnik choć jeszcze klatkę piersiową powietrze podnosi - żyje już tylko w moich rojeniach w obrazach w wodach łzawych toni zaraz go puszczę wiatr słabe liście na wieczność - przegoni ordynarnie usta zaciskam i pot na szyję jak prawda wychodzi z naciskiem zasypiam2 punkty
-
@viola arvensis dziękuję za przychylność :) Dużo emocji dość różnych poupychałam, celowo zresztą. @poezja.tanczy takie właśnie miło być, inne, nie dość typowe. Dziękuję za czytanie i za komentarz. Pozdrawiam :)2 punkty
-
Jurto otworzę mój wiersz tysiąc razy, jako niezalogowany. Pojutrze napiszę nowy i otworzę tysiąc pięćset. We wtorek biorę finał po dwóch tysiącach będę swoim najwspanialszym czytelnikiem. Komu, jak komu...1 punkt
-
roztargniona zerkam przez ramię... ochoczo a niezdarnie - jakbym kości niestare choć sztywne ochraniała - tylko przed czym? skoro świat na pozór taki przyjazny a ja miękki koc... niczego sobie nie złamię roztargniona jestem zachłanna na miłość do stworzenia i ciebie tylko przelotnie na przekór zerkam przez ramię... kogo szukam w burzy westchnień nie wiem1 punkt
-
Słowa ranią Tak jak ciosy Zadane pięścią (Albo nożem) A ty całkiem sam Nie zmienisz świata Ale zawsze możesz spróbować Aby słowa były lekiem A nie raną1 punkt
-
@Łukasz Jasiński Uwielbiam Reymonta i jego ,,Chłopów ", to proza, która żyje, przeczytam z przyjemnością. Niestety to tematy już nieaktualne... Tylko obraz i rozrywka. Odpuść sobie sowę, bo chłopakowi nie wiele zostało, szkoda Twojego czasu i energii...1 punkt
-
@Jacek_Suchowicz Tak, wiem, ale mimo wszystko ta właśnie scena z Epopei nasunęła mi się automatycznie. Może to trochę dziwne, ponieważ, bądź co bądź, Telimena była bardzo wysublimowaną, oczytaną i dostojną kobietą. W każdym razie czuję, że przez jeden i drugi przypadek przemawia jakiś rodzaj groteski. :-)1 punkt
-
@Jacek_Suchowicz Aż mi się przypomniało prawdziwe oblicze Telimeny z Pana Tadeusza. :-) Może przeczytać, że:1 punkt
-
@Rafael Marius Słuchaj pewna znajoma, której faktycznie nie znam zbyt dobrze i nie poznałem porównała mnie uwaga do dobrze ułożonego dobermana :)) Gdybyśmy jednak Rafał poszli kiedyś na kawę czy piwo zobaczyłbyś jak daleko idące jest to porównanie :)) Normy niech sobie będą, ale niech trzymają się kupy, bo coś ostatnio jest z tym trochę kiepsko ://1 punkt
-
Ja pisałem o tym, co było dawniej, gdy byłem dwunożny, bo teraz to dla mnie są wszyscy bardzo mili i uprzejmi, niezależnie od płci. Wiadomo niepełnosprawny na wózku to święta krowa. Jedni omijają z daleka, reszta jest mega życzliwa. Mam inny obraz świata. Dużo lepszy.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Rafael Marius Lubiałam się w Dżemie z Ryszadlem Ridlem w Katowicach w Spodku. Koncertowałam dosyć często ze znajomymi, koncerty, koncerty i było też regge, różnych ludzi się spotykało na koncertach. Woodstok -raz..i Brodnica ..zaczynam sobie przypominać:))) Często byłam na kocertach Mannam, Kora..kurczę muszę zerknąc w neta...nie mogę sobie przypomnieć:)) Czas Kolaboratów też był w Spodku. W Zabrzu odbył się koncert Formacji nie żywych schabów i Kat w starych "podziemnych klubach". Oddział zamknięty! Gliwice -"Złom" oj było tego haha...oj byłoo.. :)) Rawa Bluesss !!!! - to było to...oj dawno, dawno temu.. "Tor"-losu..z muzyką nie miałam nic do czynienia :))))))1 punkt
-
1 punkt
-
@Rafael Marius A ja w sumie mógłbym przybiec, ale czuję jakby to było ponad moje siły ://1 punkt
-
Ja też odbiegam i to całkiem daleko. I nie bardzo chce mi się przybiegać, to dobre dla grzecznych piesków.1 punkt
-
1 punkt
-
Witam - miło że czytasz - dziękuje serdecznie - Pozdr.serdecznie. Witaj - cieszy mnie twoje wzruszenie - Pozdr.serdecznie. Witam - oj warto - dzięki za przeczytanie - Pozdr.1 punkt
-
1 punkt
-
@Ewelina Niesamowicie tajemniczy wiersz. Znając Twoją twórczość powiedziałbym od razu, że to jakby o partnerze, ale sporo mi się nie zgadza na ten obraz. Ciekawy wiersz. Pozdrawiam serdecznie :-)1 punkt
-
:) Trafnie czytasz. Jednak z drugiej strony to puszczanie napięcia jest dobre (choć może wywoływać nostalgię...) bo jak długo można żyć w crescendo? Zbyt długie napięcie w konsekwencji też powoduje ból. Jesień płacze ale też obmywa, uspokaja. Tak to widzę. Piękne kwiaty w Twoim ogrodzie :) Pozdrówka 😊1 punkt
-
zmuszasz mnie do życia, którego nie chcę do powietrza, którego nie pragnę, do słów, których nie chcę wypowiedzieć zmuszasz mnie do oddychania do mówienia do bycia nie rozumiem nie chcę zrozumieć jestem pęknieta na pół może na trzy czwarte nie zmuszaj mnie do pragnienia boli mnie to boli mnie boli połowa może nawet trzy czwarte1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Natuskaa Ja tam wolę na gapę :) Ale Twój bilet wiele może Fajny wiersz, oby tak dalej Pozdrawiam :)1 punkt
-
@Leszczym Nie przejmuj się mężczyzna generalnie odbiega od normy, bo normy tworzą kobiety... to kwadratura koła a wystarczy seks i robi się perpetuum mobile...1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Rafael Marius Kursy tak organizują, żeby były pary:) akurat tutaj była wymiana, także z każdym zatańczyłam :)1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne