Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 22.05.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
Gdzieś przebywają powinności trzymają w ryzach rozmaite obowiązki człowiek człowiekowi skąpi przywilejów okrutny deszcz z nieba siąpi smutek zewsząd oblega i obleka a ja umieram na własnych zasadach a w tle przemawiają różnobarwne wyrocznie Seranon, 21.05.2023r.7 punktów
-
Burzy w umyśle i porywom duszy tamy nie postawisz. Kłębowisko odczuć przerwie wnet zaporę ostrym nurtem myśli, i słów rwącą rzeką skotłuje toń wody. Zdziczałe emocje szarpią biedną duszę, dławią jak pułapka uwięzionej woli, Kiedy już wypuścisz wreszcie uciśnioną, musisz zawód, pustkę, zagospodarować. Choć chwilowy obłęd zaburza logikę, jakby kto tonący chciał od morza wody, pragnienie kojącej, słodkiej niczym nektar, krystalicznie czystej, nieomal źródlanej. Hamuj dziś żądania, pretensje i żale. Otwórz szafę masek na różne okazje, gotowych uśmiechów, gładkich słów palety. Patyną pokryją wstyd, zakłopotanie. Okiełznaj kwiczące, rozszalałe konie, odetchnij świeżością, pozytywnej myśli, podejmij wędrówkę wyboistą drogą. Jeśli nic nie zrobisz, supernowa błyśnie.7 punktów
-
Wiosną serca się budzą bukiety uczuć w kawiarniach młodość spotyka młodość a starość ładuje akumulator Słońce promieniem witamin daje ciału nowe życia siły smutek znów staje się miły i dziewczyny są w kolorze malin Może i ja na wiosnę poznam jedyną na lat wiele tylko powiedz mi gdzie szukać na koncercie czy w kościele?7 punktów
-
Taka płocha jesteś A ja niewidzialny. Nie rzucam się w pościgu, Nie chwytam za gardło, Nie sycę się krwią! ... Nie jestem drapieżnikiem. Ty taka płocha A ja tuż obok. Pozwalam ci uciekać, Pędzić przed siebie W egzotycznej scenerii, Szalonej gonitwie po horyzont. ...Zdarzeń! Płocha taka jesteś, Dzika Gazelo. A ja taki nijaki. Patrzę jak zanikasz, Jak mkniesz w oddali. Patrzę i podziwiam. ...I marzę ... Ty, płocha taka! Tak bardzo pragniesz, Tak bardzo potrzebujesz, Tej okiełznanej wolności. A ja wciąż ci jej nie daję! I nigdy cię nie złapię. ... Przepiękna Gazelo. . . . Tekst zainspirowany wierszem @Ewelina "Jak gazela" : Jak zwykle nie potrafię siebie ocenić więc zdaję się na Was.6 punktów
-
Grzeszę sobą - z czystym sercem. Spowiadam się - zakrzepłym brudem. A w głowie zaledwie dwie półkule - mózgu czy świata ...? Zwiedzam raj i obieram dalszą drogę. Gdzie? Do kompasu. Daleko...6 punktów
-
Wiem dobrze, że wkrótce mój los się ziści, Gdzieś w górze, wśród chmur swój koniec dogonię. Dla przeciwników nie mam nienawiści, I wcale nie kocham tych, których bronię; Z Kiltartan Crossu mój ród się wywodzi, Za rodaków mam z Kiltartan biedotę, Żaden wojny finał im nie zaszkodzi Żaden nie poprawi ich losu o jotę. Nie prawo i nie służba mnie zmusiła, Do walki. Ni mówcy, ni tłumów wrzawa, Tylko radosna wizja mnie olśniła I porwała podniebna bitwa krwawa; Wszystko to rozważyłem należycie, O latach przyszłych myślałem z niechęcią, Niewiele warte, jak me przeszłe życie Były mi, w porównaniu z taką śmiercią. Dla Irlandczyków podczas Wielkiej Wojny służba w brytyjskim wojsku była doświadczeniem podwójnie gorzkim. Tak jak Polacy, musieli walczyć dla swych okupantów. I tak jak dla Polaków, wolność była już blisko. To oczywiście nie jest pierwszy przekład tego wiersza, ale mam nadzieję, że oddaje oryginał. I William B.: I know that I shall meet my fate Somewhere among the clouds above; Those that I fight I do not hate, Those that I guard I do not love; My country is Kiltartan Cross, My countrymen Kiltartan’s poor, No likely end could bring them loss Or leave them happier than before. Nor law, nor duty bade me fight, Nor public men, nor cheering crowds, A lonely impulse of delight Drove to this tumult in the clouds; I balanced all, brought all to mind, The years to come seemed waste of breath, A waste of breath the years behind In balance with this life, this death.5 punktów
-
4 punkty
-
4 punkty
-
miłość nieumarła a już nieżywa tańczy na krawędzi - gaśnie choć wciąż potężna nabrzmiała w latach wyschła w głębokich stawach życia - miłość jak twój oddech prawdziwa4 punkty
-
3 punkty
-
Kolejne, wyciągnięte z "350 uniesień duszy" wspomnienie Telewidz Anioł powiedział raz szczerze Że chciałby zostać żołnierzem Że chciałby strzelać na froncie Do wroga uzbrojonego Nie uwierzyłem, kolego Bo anioł to jest żartowniś Bo anioł woli przed telewizorem Oglądać wojenne filmy z lektorem //Marcin z Frysztaka3 punkty
-
Patrząc na swoje lustrzane odbicie coraz częściej zaczynam powątpiewać w swoją dorosłość o której świadczą posiwiały wąs broda i łysawa skroń Może wciąż jestem tylko dzieckiem którego twarzą bawi się życie kładąc na niej swój niesamowity makijaż i dlatego nie jestem wstanie pojąć Czemu nie wszyscy umieją szczerze płakać śmiać się kochać mówić prawdę czyli robić coś co jest oczywiste i proste coś co było jest i będzie dużo warte3 punkty
-
Jeśli ściany nie mają kąta, to liczy się przekątna a nie przeciwprostokątna która może być wtedy przykątną lub pokątną wprost proporcjonalną do wartości kont i częstotliwości kątności przy kontośliwej sposobności. Gdy pełen kąt, nie brak pełnych kont.:-)3 punkty
-
*** zostawię wszystko na chwilę ... powrócę z nowym marzeniem gdy złamania się zrosną z czasem przypłynę odwiedzę znajome kąty zostawię wszystko na chwilę ... nim kurz w potęgę rosnący nie sprawi że zniknę wrócę - z posklejanym skrzydłem3 punkty
-
póki co ustalono ustalono że musi być ciepło najpierw z wierzchu ustalono potem było rycie i grzebanie aż potworzono otwory puste które nie utrzymywały ciężaru i dały się pochłonąć ziemi zasypane znikły zapomniane i... nic więc ustalono że ma być lekko żeby samo się unosiło bez użycia czyichś kręgosłupów tworzenia odcisków na dłoni warstwy brudu pod paznokciem i kłębów czarnego dymu jak za czasów starodziejstwa i... nic wreszcie ustalono miejsca łatwe na dachach na polach górach tam to eksperymentowano z nadzieją wielką na kosmos który by nie upadł na głowę ale jak ten pies podążał gotowy służyć człowiekowi póki co ciepło się rozchodzi3 punkty
-
słowa słowa słowa słowa drepczą grają w ciemnej głowie teraz w ustach się wypowie mowa mowa mowa mowa liter sterty męczy głowa od brodzenia w znaków rowie teraz sam coś skreślę w słowie czarno-białym niczym krowa taki żywot oczo-pióra mażącego to co wchłonie byleby ta nędzna dziura pustka cisza mętne tonie zaskoczone daniem nura "nihil novi" rzekły w zgonie 21 V 20233 punkty
-
Świerszczowe noce tęczowe dni uniesień chwile przy ognisku ileż piękna tkwi w tym Myślę że to wszystko łzy warte warte uśmiechu po których w duszy coś gra To nic że na horyzoncie ukryło się przemijanie które szpeci tęsknota i żal Nie martwcie się tym przeszłość zawraca kołem powtórzy te noce i dni3 punkty
-
3 punkty
-
już nie wiem jak masz na drugie za dużo czytałem fake newsów sumienie swoje zawiodłem myślą, wolą, uczynkiem w księgach szukałem światła po cichu, w mroku, bez lampki anioły się wiły w pościelach a diabły mieszkały za winklem za każdym razem gdy słyszę że ktoś ujrzał Cię ukradkiem pośród płomiennych przemówień na złotych ołtarzach próżności a potem usłyszał Twój głos w chórze rakiet i strzałów to w duszy czuje się głupcem co pragnął mieć wątpliwości w imię syna i ducha bo imię ojca nieznane naucz widzieć i słuchać swe ziarna na pustyni planet3 punkty
-
Dzwon Dzwon jesienny, jesienny dzwon dzwoni, dzwoni. Dzwoni, dzwoni... Liść ostatnia, ostatnia liść wypróchniałe łzy uroni... I purpura - ostatni tron niczym kamień zamrożony kwitnie jak stal - by iść. Iść! Iść daleko w świat zamroczony... Oto miłość - serca obłęd. Jesienny dzwon za-zadzwonił... Zabij! Zabij! Serca obłęd! Zabij! Zabij - serca obłęd... To Otsifem za-zabronił, więc zabijaj serca obłęd! Łukasz Jasiński (listopad 2007)2 punkty
-
2 punkty
-
Tam gdzie kurek na kościele pieje po raz trzeci, zagubiły się nadzieje, jak zgubione dzieci. Gdy nad wieżą wiatr zawieje, to kurkiem obraca... Dzieci bawią się w najlepsze, to ich cała praca. W lewo, w prawo i z powrotem, w każdą inną stronę, w tym odwietrznym kołowrotku wszystko dozwolone. Nikt nie zważa, że wokoło rosną nowe kraty, grabarz kopie grób wesoło, a strój ma pstrokaty. Tuż przy dole kamień czeka z napisem gotowym: Tutaj leży Twoja Wolność wybita ci z głowy. Chodzą cienie po cmentarzu zapatrzone w gwiazdy. Chociaż Słońce jedno świeci, tu ma swoje każdy. Cień za cieniem się potyka, i wpada do grobu. Tam w ciemnościach szybko znika i nie ma sposobu by w bezdusznym tym zaduchu przyszło otrzeźwienie, kiedy kurek liczy z góry wszystkie ciemne cienie.2 punkty
-
Szukam cię dobra chwilo. Gonię za tobą zbyt bardzo, a ty mi wciąż uciekasz, choć cię złapałam niedawno. Tylko dlaczego tak krótko mogłam się tobą nacieszyć? Chciałam zatrzymać cię dłużej lecz ty się ciągle gdzieś spieszysz. A może wolisz tylko wypić kawę mrożoną, niż zostać na obiedzie i czuć się zniewoloną? Staram się ciebie zrozumieć, nie będę więcej gonić. Prędzej czy później wrócisz - radość się we mnie odrodzi.2 punkty
-
jestem zwierzęciem nocy żywię się padliną podrzucaną w kanałach cyfrowych gołym rękoma grzebię w zerojedynkowych bohaterach wywracam ich na drugą stronę zawsze znajdzie się coś całego w dziurawym w co można zanurzyć zęby jadowe poluję na koniec świata w tym roku wyjątkowo nie nadszedł już drugi raz w tym miesiącu znów przyjdzie mi spędzić resztę życia w przyszłości inne zwierzęta w klatce pukają się w czoło jak można zostawiać tyle śladów pamięciowych awatarów odcisków klawiatury wczoraj po dzielnicy grasowało kilka drapieżników mieli nakazy na papierze łomotali w drzwi o świcie2 punkty
-
Do lasu dwa kroki mam więc co dzień widzę jego uroki Jego ciszę podziwiam pierwsze konwalie dzięcioła słyszę Z drzewami rozmawiam o tym jak pięknie szumią liściem Czasem sarnę zobaczę bywa że zając obok czmychnie Tak moi drodzy las to czysta poezja która cieszy2 punkty
-
jak dobrze rano otworzyć oczy by móc od nowa przez życie kroczyć. z porannym słońcem przywitać dzień nowy kolejny i może wyjątkowy. jak dobrze iść małymi krokami podążać za nadzieją czasem smutek gości w sercu lecz usta się śmieją. i dobrze we wszystkim sobą być choć przecież różni jesteśmy każdy od siebie może coś dać wtedy świat staje się piękny.2 punkty
-
(Też dla Juliana) Moje życie miało imię, tfu, męskie imię ciemne jak pochmurne myśli co się ciągną autostradą kabli poprzez zwoje metalowe ciężkie. Tym imieniem w ogniu wyspawanym elektrody świeciły na hali butle z gazem zroszone perliście tym imieniem zawór otwierały. A gdy szefo nam ogłaszał fajrant gdy maszyny łby zwieszały twarde to w produkcji mechanicznym dziale imię moje każda gęba darła. Po wybuchu w rozwiewanym dymie zmierzch co nastał nad fabryką dawną pyta mrocznie i ja cicho pytam: Memu życiu jak tam było na imię?2 punkty
-
Kochasz mnie? Powiedz. Wyszeptaj, choć słowo. Z konstelacji mroku, ze ścian wyciągają się ręce. Czyjeś ramiona… Twój portret w słomkowym kapeluszu, twoje zdjęcie na stole… Olśniewa mnie twój uśmiech szeroki jak słońce. Choć skierowany nie do mnie, lecz do kwiatów, do krzaku róży, co się gałęziami rozwiera. Czerwonych płatków, zroszonych. Rozchylonych jak usta. Ust miękkich, wilgotnych… … w tym pocałunku, wiesz, jakim… Kochasz mnie? Powiedz. Ja kocham i tęsknię. Oto moje serce, które tłoczy krew w te zimne obszary mojego ciała, lodowate. Oto moje spragnione dotyku palce, dłonie… Kiedy idę parkową aleją, ptaki wyśpiewują twoje imię a drzewa splatają się ze sobą i szumią w tańcu tym szelestem tkliwym. I szeleszczą tęsknie, kiedy patrzę na ciebie poprzez wiatr, słoneczne prześwity, jedyna. Kiedy niosę cię w sobie. Kiedy tak… (Włodzimierz Zastawniak, 2023-05-21)2 punkty
-
2 punkty
-
enigmatyczna jesteś w wolnym tłumaczeniu tego słowa nieodkryta, skryta, zjawiskowa sen spędzasz z powiek sekretem powiedz jaką szansę mam na symboliczny pretekst2 punkty
-
Lekcja druga: Wszyscy ziewają rozdziawiając paszcze, mucha tańczy na ścianie, poza tym cisza jak zasiał, makiem lub innymi środkami na spanie. Głupie ptaki pukają do okien, liczą na okruchy, choćby nawet wiedzy, przy oczywistym braku czerstwej bułki. Wykład dawno skończony, nikomu się nie chce, przykładowo iść do domu. Sprzątacz gasi światło i odchodzi. W stronę zachodzącego na zakręcie tramwaju.2 punkty
-
zmysłami czuję majową siłę gra słów to miłość nokturnem z klawiatury z ukrytych nut uwiłem bukiet róż czerwonych naręcze słów niewypowiedzianych a jutro zarzucę ci je na szyję2 punkty
-
pogodna i humor dopisuje czegóż chcieć więcej gdy życie się uśmiecha Gdy noc gwiazdami częstuje a dzień od rana na plusie pogoda i humor na tak horyzont też cieszy swym pozytywem mi to wszystko pasuje żadne byle co tego nie zmieni nie muszę się martwić mogę być sobą nie boje się cieni zdaje sobie sprawę że ktoś z was pomyśli czy to możliwe przecież obok zły los się czai i może to popsuć więc wam odpowiem nie dziś gdy pogoda i humor dopisują2 punkty
-
Nie wstydź się prawdy ona zawsze ma racje nie boi się cieni nie boi się mgły Nie wstydź się prawdy ona lekiem na zło nigdy nie kłamie umie otwierać drzwi Nie wstydź się prawdy uśmiechaj się doń nie wmawiaj sobie że to tylko echo Nie wstydź się prawdy to ona ozdabia twoje noce twoje dni to ona twoim horyzontem Nie wstydź się prawdy nie unikaj jej bądź przyjacielem nie mów o niej żle2 punkty
-
ach gdyby gdyby mi się chciało to może jednak by się dało posiedzieć razem i spokojnie ugadać rozejm na tej wojnie i jeszcze słówek kilka miłych pokoju fajkę nam zapalić w półmroku ramię w ramię przypieczętować zgody znamię i szklanką czerwonego wina pokropić trzeba nam obficie nowozawarty rozejm chyba i żeby to nie było mało ach gdyby mi się tylko chciało wiem, że to rymy jurajskie i świadomie mi to nie przeszkadza. ten wiersz nie jest ani wybitny, ani zasłużony. nobel też przeskoczy nad nim nie pochylając się, ale jest. jest taki jaki jest. jest fayny!😉2 punkty
-
Janku... nigdy przenigdy nie poważniej! :) ;) Pozdrówka również i dziękuję Pewnie, bo kto by postrzegał światy równoległe?... Również pozdrówka i dziękuję :) @Tectosmith dziękuję:)2 punkty
-
Porzucony przez kobietę, głowę trzymasz w dłoniach. Po co puste słowa, niepotrzebne było kocham. Nie było uczucia, to tylko umowa. Zacznij wszystko od początku. Sam czy z kimś trzeba dalej iść. Tam za zakrętem może ktoś na Ciebie czeka.2 punkty
-
Gdzieś w nocnym niebie spadają gwiazdy, Złote kulki, srebrzyste perełki, Nikt nie pyta, czy to prawda czy zmyłka, Czy tylko dla nas są te błyskotki. Bo co to znaczy, czy coś jest prawdziwe, Czy tylko wytworem naszej wyobraźni, Czy w dzisiejszych czasach warto pytać, Czy miłość i szczęście to tylko łudzenie. Czy może jednak gdzieś na końcu świata, Ciągle słyszymy serca bicie, I w pustyni, gdzie nie ma wody, Nadal kwitną piękne kwiaty. Może więc warto czasem zawrócić, Posłuchać szumów drzew i morza, Bo tylko w ciszy czujemy prawdziwe, Że życie to nie tylko bieg do przodu.2 punkty
-
@Starzec W kilku słowach ująłeś, a można byłoby wyciągnąć tutaj parę ładnych stron wodolejstwa. Podziwiam. Równocześnie sugeruję, żebyś nie zadawał pytań, a już zwłaszcza nie czekał na odpowiedź, bo możesz się nie doczekać, tylko działał. Pozdrawiam :)2 punkty
-
Wiedzą, że jestem sam, dlatego dotrzymują mi czasem towarzystwa, te zwidy, mary, milczące widma… Twoje usta, twoje usta… Twoje sine, lodowate dłonie… Drżę w gorączkowym majaku, widząc leżącego na podłodze ojca, który oddycha i jęczy, który umarł, niedoumierając, wcale. Ojciec do mnie mówi. Poprzez martwy sen wyczuwam jego puls i krew. Matka w drugim pokoju rozmawia przez telefon. Z kim? A z kim można rozmawiać po śmierci? Widzę, jak rozpływa się w aureoli słońca, podążając do swoich umarłych, znajomych widm, sama przecież będąc jednym z nich. A więc, matka też nie żyje. Objawiło się jedynie dalekie jej odbicie w szybie poruszanego przez wiatr okna… Wracam do ojca. Ojciec, o dziwo, podnosi się powoli. I jak za życia kuleje na lewą nogę. — A, dokąd to, tato? Szepczę, łkam… Ojciec ręką kreśli w powietrzu półokrąg, jakby chciał ukazać jakąś tajemnicę. — Do niczego, synku. — To tam nic nie ma? — Nic, poza pamięcią w otchłani milczenia. Jak odpowiedział, tak znikł. Rozpłynął się w mżącej szarymi pikselami ścianie. * Czyje to bicie? Czyje to serce tak krwawi? Gdzie ja jestem? Nade mną kamienne niebo. Pode mną absolutna czerń kosmosu. Spętany bez wyjścia. W zatrzaśniętej z wielkim łoskotem obojętności. (Włodzimierz Zastawniak, 2023-05-21)2 punkty
-
2 punkty
-
Patrzeć w ścianę Aż stanie się czymś więcej Mózg wypływa ścieżkami Jutro posprzątam Zamknięte powieki otwierają się same Mrugają nie wiadomo do kogo Napięte mięśnie wciąż gotowe Ale czy do biegu Śnieżne płatki szybkich myśli Topnieją zanim na nie spojrzę Temat rodzi nowy temat Wątek zjada stary wątek Słowa się we mnie nie mieszczą Żywym ogniem palą trzewia Słowami większymi od poprzednich Opluwam wszystko jedno kogo Rwąca rzeka wypłukuje Zbędne i niezbędne Zostaje No właśnie co Na sen Nie tracę czasu By móc dłużej2 punkty
-
@Starzec Genialne i bystre, bo kobiety szczęśliwcom właśnie wręczają preteksty ;))) Bomba !!!!2 punkty
-
przewijam kontury zawikłany w rtęć lustrem płótno pretensją odgórną nie zmarznę w oczach proszących o słów atlas skala seryjnych prognoz kąpiel z paradoksem2 punkty
-
Mierzyć szczęście Miarą nie sposób Odmierzyć Rzecze krawiec Wiatr zawsze w oczy Wieje to dobrze Nie sposób bezwietrznie Uwolnić uszyty latawiec2 punkty
-
Zabolało bo z łona wyszło procentowy to nie żart krzywdząc nawet przyszłość kocham bez skarg Taki to fart zaistnieć i móc albo zaniemóc od palców Boga uzależnić próg Stroić do końca życia krzywdy na strunie tłuc aż do różańca w pudle został kurz Zamiatać modlitwą zgarniać z kupki nut ciskać w śmietnik obok tego tuż Na wysypisku ubić harpie możnością przy harfie szarpnąć z mórz dusz.2 punkty
-
W lustro patrząc rzeknij do tej twarzy Że już czas by twarz stworzyła nową; Jeśli świeżością jej nie obdarzysz, świat uboższym, kobietę jałową Czynisz, gdy jej nieobsiane pola Nie wzgardziły by pługiem małżonka! W kim tak silna zatracenia wola że samolubnie nie chce potomka? Tyś lustrem matki, a ona w tobie Znów widzi Kwiecień swojej młodości: W twych dzieciach i ty przypomnisz sobie Na przekór zmarszczkom, dawne radości. Lecz gdy zasłużysz na zapomnienie, Umrzesz ty sam i twoje wspomnienie. I William: Look in thy glass, and tell the face thou viewest Now is the time that face should form another; Whose fresh repair if now thou not renewest, Thou dost beguile the world, unbless some mother. For where is she so fair whose unear’d womb Disdains the tillage of thy husbandry? Or who is he so fond will be the tomb Of his self-love, to stop posterity? Thou art thy mother’s glass, and she in thee Calls back the lovely April of her prime: So thou through windows of thine age shall see Despite of wrinkles this thy golden time. But if thou live, remember’d not to be, Die single, and thine image dies with thee.2 punkty
-
Siedzą w ulu tłuste trutnie. Wszystkie nudzą się okrutnie. Choć nie z soli ani z roli, Taki pech jest trutnia doli. Aby przerwać nudę, swary, Rzekł, więc truteń, niski, stary - Żeby zadać nudzie kłam, Taką radę daję wam: Rozpatrujcie okolice. Niech tu zlecą robotnice. Nasze pszczelne roje, całe, Niech się zlecą duże, małe. Na dostojnym zgromadzeniu, W starym ulu, przy strumieniu, Wszem i wobec ogłosimy, Że dar miodu przynosimy Każdej, która skrzydła ma i bzyczy. Cztery szczypty ! Pomysł byczy ! Każda będzie z nich szczęśliwa : I robotna, i leniwa. W ulach będzie gwarno, rojno, Dla was słodko oraz dojno. Precz niech lecą sekutnice. W zamian ? Młode robotnice ! Zaś tym trutniom, tam za dębem, Tym ,co mają krzywą gębę, Tym ,co żądlą bez powodu, Wara – mówię – wam od miodu ! Na zapleczu, po audiencji Rzekł niektórym w konfidencji - Gdyż wśród fobii oraz wstrętów, Słabość miał do konfidentów : Aby wdrożyć cną reformę, Wprzódy im podnieście normę. Bzyknie ktoś, że pomysł zły ? Nic nie głoście w TeFał Bee. Że nas sławić będzie ul ? Wielbić każdy pszczeli żul ? Nic to ! Taki program mamy. Ze swojego nic nie damy. Łypnął przy tym krzywym okiem. Popił myśl z nektaru sokiem I myśl jęła go niewolić, Jakby więcej miodu złoić. A że zmęczył się sowicie, Przeto opadł na lektyce, Którą nieśli, krzycząc: Cool ! Wiwat geniusz, wiwat król ! Tak na zbytkach czas upływa, Choć robotnic wciąż ubywa. Aż zostanie stary król, A z nim trutni pełen ul. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)2 punkty
-
jestem ogórkowa z pierwszego tłoczenia w tobie zakochana we mnie? pomidorze obleczonym w czerwoną skórkę ty zielona w warzywnych sprawach dobrze ci radzę wyrywaj z grządki inaczej zapłaczesz zakiszeniem miłości lepiej zakosztuj chlebka powszedniego powszedniego? a fuj no coś ty pomidor bądź spoko pragnę ciebie szkarłatne wilgotne wnętrze więcej ogórków pomidorowych zalegnie na grządce plantator nas wynagrodzi ogródkiem na wyspach południowych pośród palm i małp orgiach na bananach w cieniu obrazów jeleni na rykowisku miauczeniu hawajskich gitar przestań marzyć ogórkowa mówię ci ze strączka chleb powszedni bardziej cię zaspokoi na świeżym chrupiącym pieczywie roześmiane buzie dzieci plantatora zjedzą waszą miłość no cóż skoro ty tak mówisz to chyba warto ale co z tego będzie mój ty kochany pomidorku jak to co...2 punkty
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne