Ranking
- uwzględniając wszystkie działy
-
Wprowadź datę
-
Cały czas
8 Kwietnia 2017 - 13 Października 2025
-
Rok
13 Października 2024 - 13 Października 2025
-
Miesiąc
13 Września 2025 - 13 Października 2025
-
Tydzień
6 Października 2025 - 13 Października 2025
-
Dzisiaj
13 Października 2025
-
Wprowadź datę
15.04.2023 - 15.04.2023
-
Cały czas
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 15.04.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
Ach, pozwól się chwilą zachłysnąć Zadławić i zdusić słowotok To nocne pisanie, trwaj chwilo! Nad ranem znów zdziwisz się srogo Podźwigniesz rękopis i zaśniesz Odnajdziesz się w końcu w tej matni Zrozumiesz, że wszystko na marne Nie sposób się bardziej poranić Nie sposób już bardziej się wywlec Rozdwoić na końcach wersetów I choćby potroić je wszystkie Dryfujesz daleko od brzegu9 punktów
-
przybliżasz się i oddalasz masz piękne oczy raz duże raz mniejsze uśmiechasz się do mnie wzniesionymi delikatnie kącikami ust przybliżam cię i oddalam od siebie patrząc wciąż na twoje zdjęcie wpatruję się z takim uwielbieniem a ty mnie nie widzisz nie widzisz mnie przecież i wtedy mi smutno lecz ty o tym nie wiesz pewnie7 punktów
-
-Mistrzu, ona mnie nie chce, czy można to zmienić? -Nad tym ciągle pracują najwięksi uczeni. Jedni myślą, że można, tylko czasu trzeba, inni, że jak uparta, nigdy nie ulega.6 punktów
-
W ruchliwych miejscach stoją samotne, czasem się wtopią w jakiś budynek lub wejść pilnują, abyś mógł godnie chwili uiścić z reguły miłej. Dość często bywa: ręce gromadzą, rozum się schował gdzieś pod regały, umyka w domu cielęca radość, te uciułane nagle zmalały. Są jak ołtarze, przy których każdy choć uwięziony w pędzącym czasie, stanie w skupieniu z miną poważną, jakby odmawiał cyfrowy pacierz. Szczęściem, że klęczeć jeszcze nie trzeba. Wzrok starczy wtopić - policzki płoną Sam poprowadzi, przychyli nieba, pobłogosławi setką zieloną. W ruchliwych miejscach stoją samotne, w tonie niebieskim spokojnym cichym. Zda się, otworzą niebo na oścież, Polubiliśmy - te … ołtarzyki.6 punktów
-
Pewnego dnia ujawniona myśl zabłądziła. I zrobił się raban bałagan. Artystyczne nieporządki są w cenie, bo zawsze były, no bo tradycja. Tak się składa, że zawsze jest tutaj komu odwiedzać stragany z niepoukładanymi myślami. Lubimy taki przepych. Seranon, 14.04.2023r.4 punkty
-
zabawiasz sie moim spojrzeniem jakbyś pociągał sznurkami na których bezwładnie wiszę oczy ku tobie kieruję na chudych ramionach się wznoszę opadam nagle chwytasz mnie - sznurek szamocząc kciukiem4 punkty
-
po tygodniu w którym Dalajlama prosił chłopca by possał mu język a rosyjscy sołdaci zdekapitowali obrońcę wolności powiedziałam ziemi że jeszcze trochę musi wytrzymać przyjąć nasiona nasycone krwią i łzami obrodzić w plony że teraz nie pora tracić grunt pod nogami3 punkty
-
Miłość rodzina czy kariera jaką klamra to spiąć By każde z nich było sensem by by nie bolało Miłość rodzina czy kariera na które z nich postawić By życie było światłem a nie tylko trudnym złudzeniem Miłość rodzina czy kariera o czym warto nocą śnić Tak by rano wstając uśmiechnąć się wygranym być3 punkty
-
Zanim zakwitną kwiaty w ogrodzie miłości, W naszej małej pergoli całusem obdarzysz, Choćby ledwie rojenia w mojej to rozpaczy, Pozwól ostatnim tańcem uczucia osłodzić. Ach! Przytulmy marzenia w uroczej melodii, Zanim cisza nastanie, popatrzmy na gwiazdy; Tak spokojnie dryfują- przepiękne brylanty, Odnajdziemy tam siebie, nim słońce zagości. W pogoni za fortuną do lepszego świata, Przez potężny ocean płynęli w komforcie; Życie inny scenariusz spisało na falach. Błyszczą serca kochanków na niebie dostojnie, Wtulone mocno płoną jak jedna latarnia, Aby ostrzegać innych- gdzie góry lodowe. RMS Titanic zatonął w nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 roku, podczas dziewiczego rejsu.3 punkty
-
z nocy pamiętam gwiazdy i ciebie dalej prawie nic byliśmy daleko od ludzkich twarzy gdy gromy spadały na ziemię a my w obłokach i anielskim śpiewie wysoko tam gdzie odpoczywa Bóg i smugi słońca otulają trzewia z nocy pamiętam zapach kwiatów i wilgotne łodygi i twoje dłonie za mną tęskniące choć ja przy tobie w aksamitnej ciszy - wciąż czekam na nieba koronie3 punkty
-
mrówka raz mówi - ja dalej tak nie mogę! i postanawia z lasu dać nogę nie będę ciągle chodziła goła mrówka bez ubrań jest niewesoła teraz ubiorę się bez pośpiechu i zaraz pójdę do supermarketu jak pomyślała tak też zrobiła sportowe obuwie zaraz nabyła dość już bosymi nogami biegania na palcu sterczy pęcherz jak bania w prochowiec zaraz się też zaopatrzę deszcz nie przemoczy mnie raz na zawsze ciepłe bokserki nosić trzeba koniecznie ciepło jest w nerki ciepło i bezpiecznie chustę kraciastą też przymierzyła bezpieczna już była głowa i szyja a do plecaka schowam zapasy z nim pojadę wkrótce na wczasy ręczny parasol też jest przydatny na złą pogodę śniegi i wiatry a inne mrówka głową kiwała że ona nam chyba dziś oszalała! bo kto to widział by mrówka mała tak beznadziejnie się ubierała! (napisane w Poznaniu w 1999r)3 punkty
-
nocą szumy wychodzą z każdego kąta nawet gdybym była głucha usłyszałabym ciężką dłoń roztrzaskującą Wenus na mojej skórze zapić ją zabić! — na (nie)szczęście połykam pigułkę sen nie przynosi ulgi materializuje Boginię jakby była chłopcem do bicia nie dbam już o intymność — pozorowana gra że kochamy odbija się echem w przestrzeni głos pozostanie silniejszym2 punkty
-
2 punkty
-
mężczyznom pozostaje walka obrona znaczy instynkt mordercy nie jest to mięknący w połowie pornola kutas ani słowa wypowiadane na siłę salamandra ma dwie drogi pływać filtrując dziewica ze skrzelami do końca lub otworzyć wewnętrzne płuco i znaleźć partnera na lądzie prawo naturalne nie znosi sprzeciwu straty ludzkie to już tradycja bo sztuka wojenna jak poezja niczego się trzyma ciężkie bombowce na niskim pułapie prawa fizyki fizjologia biochemia na każdym poziomie czeka cię przezbrojenie2 punkty
-
Kiedy udami ciasno mnie oplatasz, Gdy czuję gładkich ud na sobie splot I gdy za drzwiami jarzy się poświata, Rozplatasz ruchem włosy spięte w kok. Smukłe ramiona twoje w krąg rozpięte. Wygięte ciało z rozkoszą wspina się. Splątane z sobą usta jak zaklęte. Błądząca dłoń na plecach ściska mnie. Czas gdzieś unosi w górę rytm zegara I jakby takt zatrzymał się na parę chwil, A spod lampionów sączy się poświata, Które, choć z dala, rozpaliły seksapil. Magiczne oko radia światłem prószy I dźwięków świat otacza miękko nas. Jesteśmy sami w aksamitnej pluszy, Szczęśliwi małą wieczność, krótki czas. W płomyku światła miłość się wytrąca, Spowija nas, przenika w lepki mrok. Zielona smuga mruga, ciepła i kojąca. Na korytarzu słychać szmer i każdy krok. Czekam jak zrzucisz suknię z podniecenia I złoty brokat opadnie z blaskiem wraz. Podejdziesz naga i jakby od niechcenia, Ujmiesz za brodę, szepcząc - Jeszcze raz.. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)2 punkty
-
Za dnia wędrował górskimi ścieżkami upajając się wolnością którą upiększał białego orła lot Zaś nocą przy ognisku zapatrzony w gwiazdy na gitarze grał balladę do której słowa pisze echo i wiatr2 punkty
-
Przyroda tak nas skonstruowała że zainfekowane organizmy żywe świetnie sobie radzą z bakcylami wytwarzają przeciwciała oraz podnoszą temperaturę po to aby się pozbyć śmiertelnej zarazy. Czy nasza Ziemia nie robi tego samego? Nasyła epidemię covidu oraz inny syf na dwunożny patogen który rozmnożył się w sposób zagrażający jej zdrowiu i życiu. Zalewa się potami oceanów i ciągle gorączkuje aby pozbyć się wirusa. Przerażone bakcyle szukaj następnego żywiciela. Czeka Mars i inne planety dawno zabite cholera wie przez kogo.2 punkty
-
gdzieś tam w sadzie pod jabłonką kiedy zmierzch przytula drzewa a za chmurkę wzeszło słonko nie przestaje ptasio śpiewać ale w końcu aż zaniemógł martwy nagle padł za chwilę ktoś zapyta a to czemu piórka trupie pośród zgniłek to wygodny był zakątek szybowanie jego znaczył wciąż odkładał jeszcze zdążę zło odfrunąć i przebaczyć śpiewał jednak tak przecudnie aż wyzwalał zawrót głowy treli koniec jakoś smutniej bo on w piekle jest ptasiowym żeby jednak dać mu szansę autor dodał jeszcze zwrotkę to był sen po przebudzeniu znowu wiersza jest początek2 punkty
-
w skrzypłoczach myśli płynę odzywa się odziedziczona po przodkach niewiedza atawizm goszczący w sieci neuronów słyszy wycie znad zimnej tundry i chrzęst kości obracanych w ziemi na wschodzie rozwali mi głowę przekłuje igłą wykroi kawałek ból sprawia wszystko i błagam o śmierć na ciebie jestem wrażliwa portal pomiędzy podnosi jak promień słońca rozwija ciepło ciała kocham2 punkty
-
nie zdążę wszystkiego zapisać huśtam się na wersach między balkonem a chwilą obok w dole szachiści obrócili koniom głowy targają się za krótki rękaw czarno na białym w kolorze moralnego kaca obok kobieta porzucona rozbita jak szklanka2 punkty
-
lubię być sama w szeleście myśli się zamknąć przed tobą i światem lubię wyszywać słowa niewypowiedziane i chować się za księżycem lubię siebie taką jaką stworzył mnie Ten od raju i jabłek lubię moje skrzydła zmiażdżone gdy los ze mnie zadrwił lubię też spojrzenia za mgłą ukryte w kształt łzy lubię sploty tętniącej krwi gdy serce czeka z nadzieją że na horyzoncie świata blask zacznie majaczyć lubię siebie taką2 punkty
-
A jednak się da. I być może daleko do tego brzegu, ale wciąż najwyraźniej na twórczej tratwie. Bardzo ładnie i ciekawie to ujęłaś. Pozdrawiam serdecznie :-)2 punkty
-
@kwintesencja bliskie mi te refleksje. Ujęłaś to zgrabnie i z rozmachem. Lubię takie pisanie. Pozdrawiam serdecznie :)2 punkty
-
bezgraniczny Wszechświat ma nieskończoną liczbę odmian a każda niepoliczalne kopie i tak w nieskończoność bez świętych tekstów i magicznych sformułowań najprostsza matematyka wskazuje prawdopodobieństwo ludzkiego jak i nieludzkiego istnienia w naszym doskonale niedoskonałym świecie wszystko dąży do rozpadu entropia jak i nasze cierpienie są nieuniknione słuchałeś mnie czy powtórzyć jestem genealogiczne poddrzewie bez ciężkiego sprzętu i dynamitu uwięzłam na płyciźnie czerwona czy niebieska pigułka ale bez podmurówki zgnilizną podsiąkają ściany matrix2 punkty
-
lecz czasem poniesie wiatr weny w kierunku być może nieznanym i znajdziesz się w nowej przestrzeni gdzie słowo już żadne nie zrani przeciwnie dostaniesz wręcz kopa by tworzyć z radośćią z uśmiechem na brzegu słonecznym pozostać gdzie mogą uwodzić cię grzechy :))2 punkty
-
2 punkty
-
@Jacek_Suchowicz Często wyznawcom kończy się wiara, gdy wraz z niebieskim bezchmurnym niebem w górę ciśnienie zaś w dół kopara opadnie gdy objawi się Debet2 punkty
-
W drodze, nurtem kolei kolejny pejzaż za oknem to deszcz chodniki wybieli i ja pewnie zmoknę Rodzinę odwiedzić, przyjaciół bo warto kogoś mieć warto się starać, zawalczyć prawdę i radość - nieść Warto też tworzyć, budować skupić się na czymś - za dnia znaleźć nadzieję i miłość by dwa mogło łączyć się z dwa Szukam jej oczu, oddechu choć sam sobie podaję tlen nie zniszczy to mego uśmiechu powstanie znów pieśń, a nie tren Odnajdę losu koleje pokonam meandry bo po to ja by stać niewzruszony gdy wieje i gdy minie czas zasilić piach2 punkty
-
Jesteśmy tylko Strumieniem światła Przenikającym do twoich drzwi Szukającym ukojenia W ramionach absurdu A czas wciąż do przodu gna Zostawiając blizny Na pięknej twarzy I piekło zamarzło znów Który to już raz?2 punkty
-
Czasem niebo deszczem płacze nad ludzkimi słabościami człowiek ciągle za czymś goni twarz ukrywa pod maskami. Swe uczucia wciąż ukrywa jakby wstydził się emocji przecież nie jest to nic złego miewać chwile bezsilności. Nikt z kamienia przecież nie jest ani żadnym też robotem swe uczucia czas pokazać nie ukrywać się przed światem. Więc nie wstydźmy się pokazać co naprawdę przeżywamy niepokoje wszak odejdą nie będziemy nigdy sami. Wokół nas są inni ludzie co się z życiem borykają lecz się dzielą doświadczeniem i nigdy się nie poddają.2 punkty
-
Odkąd boję się burzy wyję wraz z psami, głęboko schowany w najciemniejszym kącie jaskini. Obrazy na ścianach wciąż są żywe, szczególnie rozdzierane gwałtownym światłem błyskawic. Ogień wygasł, tulę się do twojego cienia, puste ramiona nie dają ciepła, złudzenia pocałunków nasączone goryczą nie pozwolają zamknąć oczu. Szeroko otwarte wypełniają się strachem, to pewności, że jutro też nadejdzie burza. Ewentualnie powietrze zafaluje upałem. Tyle niepewności, tak mało znaczeń.2 punkty
-
:) No cóż, w domyśle było - duszy :). Bo z ciałkiem materialnym to wiadomo, czy się chce czy nie chce to rozstać się musi... Dzięki:) @Ewelina @Leszczym Podziękowania :)2 punkty
-
Słucham Twoich oczu, i gubię słowa wyrzucone z ust Polana z różową trawą, słońcem, i morzem burz Świadomy otoczenia, potrzebuję się wycofać w cień Więcej się uśmiechać, śmiać, i kochać mniej Skruszone lodem serca, co nie chcą już bić wcale Koszmarne dni, co uparcie brałem je za sny stałe Moment, w którym radzisz mi, żebym ruszył dalej A ja nie pamiętam, kiedy ostatni raz się zatrzymałem Otoczeni uniwersalnymi radami, co nikomu nie pomogły Pozwolić Ci iść swoimi śladami? Piekło bez modły gdzie ogień pali serce, aż zostanie wspomniany lód Stoisz u wrót rozdroża dróg, może któraś wynagrodzi trud a przecież nigdy nie było tej prawidłowej2 punkty
-
myślałeś że zakwitną kwiaty na tej łące nie będzie to koniec lecz szczęścia początek cierpliwie na próżno czekaj gdyż nie ma tu czasu co sprawi że jeszcze masz szansę przebaczyć naprawić2 punkty
-
1 punkt
-
Cztery gorące serca ciemna noc za oknem to samo pragnienie szczęścia różne słowa o poranku… — Pójdę do psychologa spytać, czy to było udane — mówi Amerykanka do leżącego obok mężczyzny. Za oceanem, nad Sekwaną, Louise przy pierwszych blaskach słońca, budzi swego przyjaciela. — Jutro zrobimy to samo, ale inaczej. Kawał drogi na wschód, niedaleko Brandenburskiej Bramy, jasnowłosa Hannah narzuca szlafrok i idzie prosto z sypialni do kuchni. — Hans, co ci zrobić do jedzenia? A jeszcze dalej na wschód, w skromnym domu z bocianim gniazdem na dachu, Jolka siada na krawędzi łóżka i popłakuje cicho. — Józiu, co ty sobie teraz o mnie pomyślisz?1 punkt
-
w czterech ścianach skóry zamknięta wzrokiem i myślą ograniczona od podeszwy po wzniesione ku górze ramiona wzdycha duszyczka w dzień zeszły pominięty przez postęp nieugięty wdycha wzdycha... od wyobraźni rzucającej gdzieś tam hen – nie wiadomo gdzie – spojrzenia pełne rozmarzonych tchnień po codzienność czynsz podatki skargi umęczonej matki na kolanach trzymającej ciało syna odeszłego w dorosłość sukin... eh... celo pełna smętnych ech wrzucanych przez ludzi aż im się oceniać rozkazywać komentować nie znudzi... dotrzymaj towarzystwa tej która gubi się ściska w tumanach tych kniej przytul... a duszyczka jak wzdycha tak wzdycha a ciałeczko ze stali takiej żeby się go despoci tygodnia bali rdzewieje a w celi nudą wieje i wieje a gdy po raz ostatni wzdycha nabiera powietrza głowę przechyla oddaje ducha 13 IV 20231 punkt
-
A to mnie zaskoczyłaś. Myślałem, że piszesz już wiele lat, bo robisz to w bardzo zaawansowany sposób. A dwa lata różnicy to nie jest dużo. Są tutaj tacy, którzy robią to od dziecka. Może z dłuższymi przerwami, ale jednak.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Marek.zak1 Niejednego znam, co chodził, chodził i wychodził, tam nie ulegnie, gorzej jak zalegnie, nie posprząta, garów nie umyje etc.1 punkt
-
@Ewelina Ważne, żeby być uważnym i nie dać się wodzić za nos. I wiedza też się przydaje.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Sztab polityka spod Kraśnika wciąż go namawiał: "Rzuć żarcika." Żarcik więc rzucił z przejęciem, o cnym Maryny fragmencie, tak wychwalanym w limerykach.1 punkt
-
1 punkt
-
Do nieba prowadzi żółta, cienka lina, jest naprężona, drży. Wielu śmiałków ginie. * Często potykamy się - linka niknie w słońcu. Przy egzystencjalnej drodze rozwiesił ją los. Zważmy, uważajmy !1 punkt
-
Dziś wszyscy noszą duże rozmiary, wolą powiedzieć zdepczę niż depczę, głęboko oddychają powietrzem z eksploracji. A pan, pani przepraszam z jakiej galaktyki? ja oczywiście nie z tej ziemskiej, mam takie dobre czterdzieści sześć, ale na niektórych planetach pasują większe. Kocham te starty, mnogością luksów i decybeli, zbiorniki które odpadają naprędce, puste i w kilku błyskach już niepotrzebne. Setki godzin za sterami w poliglotów flocie. A gdybym tak huknął w imperium i obnażył miecz świetlny? Zaprzysiągł biernie, tępiąc trajektorię oparami kosmosu, I kluczowe zeznania z pyłu gwiezdnego odtworzył? To co wynikło by z protokołu, zobojętnienie ciężaru od nacisku powodów? Waga jest pod palcami, próbuję starować martwego pilota do teleportacji. Nasłuchuję próżno szum kanału, latam bez zgody, dryfując wyczerpany od błysków latarni. Wymieniłem posłusznie baterię – eksplodowała na drodze w próżności materii i w latach świetlnych, którymi chodzę.1 punkt
-
Innym spojrzenia rzucam ukradkiem, jakby przypadkiem. Wpatruję się w twarze, te barwne witraże. I uświadamiam sobie, że myślami jestem przy Tobie. Choć wszystko robię, byś pozostał w grobie. Piękno widzę w każdym nawet tym mniej ważnym. Lecz Twoje jest inne... Bardziej nagminne. Byłeś gdy płakałem i łzy rękawem ocierałem. Moje oczy bezsilne wpatrzone w te piwne, należące do Ciebie... Zaraz mnie wyśmieje. Traktujesz mnie jak szklankę lub upierdliwą rankę Choć kocham Cię szczerze, to sam w to nie wierzę, Skupiam się na słowie i własnej głowie. Ale ty wciąż tu stoisz chociaż podobno się boisz. Więc serce me odpuść i puść. Oddam je temu co przygląda się niebu. kto potraktuję z szacunkiem i poczęstuje tym trunkiem zwanym miłością. A może jednak litością...1 punkt
-
rzucam słowa na wiatr może osiądą na skrzydłach lecących ptaków tylko gdzie? nie wiem chcę wierzyć że i mnie kiedyś wyrosną skrzydła acz wątpię żebym pofrunął jeśli ptaki z drugiego wersu powrócą te same lecz inne to istnieje chociaż jakaś znikoma szansa że zrozumiem istotę szybowania1 punkt
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne