Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 04.04.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. Panie, kelnerze najdroższy, jak pan się o mnie troszczy! Pan dba o moje spełnienie, sytość i zadowolenie! Przynosi na srebrnej tacy, nowości i rarytasy! Chciałby pan uwieść moje podniebienie? To jakiś absurd, nieporozumienie! Kalmary, małże i kawior - tych dań ja wogóle nie trawię! Czarne trufle, udka żabie - mam konwulsji się nabawić? Może ślimak jest pożywny, jednak widok jego dziwny. Panie kelnerze, ja bardzo proszę o zmianę menu - tego nie znoszę. Bigos zamawiam z drewnianą łyżką i może pan ze mną już planować przyszłość.
    6 punktów
  2. Poezja jest sztuką nienazywania rzeczy po imieniu przy rzetelnym, precyzyjnym i skrupulatnym użyciu wszystkich możliwych imion i pojęć. Warszawa – Stegny, 04.04.2023r.
    6 punktów
  3. w skrzypłoczach myśli płynę odzywa się odziedziczona po przodkach niewiedza atawizm goszczący w sieci neuronów słyszy wycie znad zimnej tundry i chrzęst kości obracanych w ziemi na wschodzie rozwali mi głowę przekłuje igłą wykroi kawałek ból sprawia wszystko i błagam o śmierć na ciebie jestem wrażliwa portal pomiędzy podnosi jak promień słońca rozwija ciepło ciała kocham
    5 punktów
  4. (idę młody, genialny.. ) Zmarnowałem Twe szepty w całodziennych mówieniach. Teraz jestem za stary sięniepewny i w świat idę czterdziestoletni w stawach mam zaskrzypienia coś dziamdziolę pod nosem w kroczkach drób w wargach mlask. Śliny krople padają nie wycieram ich z twarzy. Gil mi zwisa na wargi a niech zwisa do stóp! Gdybymż wiedział co zmienić bym żech zmienił – się marzy – ale słyszę obelgi żem jest drapany strup. Potem sam już - ropieję. Rdzę mam na rdzeniu rany. Kończy mi się Trzebnica a zaczyna się sad. W sadzie tym spółka z o.o. jest więc tak pociachany że gałęzie mnie drapią równo pod jak i nad. Siadam stary zgrzybiały. Przelatuje skowroniak ale nic mi nie śpiewa pieśnią nie pieści usz. Pleśń przerasta przez język wrasta w uda ramiona z urediniów się dymi zarodnikami. Już głowę kładę na pieńku duszę puc na kolana. Tak mi twojo tak smutno że aż w myślach mam dal. Okulizak wyjmuję i wycinam imiona w korze drzewka młodego a świat mówi mi: ciał!
    5 punktów
  5. 4 punkty
  6. Koniec jest początkiem, życie powstaje ze śmierci, światło z ciemności, a dzień z nocy. Noc śmierci jest zaraniem kolejnego życia. Cykl życia nie ma końca, trwa wiecznie, nieprzerwanie. Zmierzch jest świtem, daje nadzieję odrodzenia, pewność poranka, wiarę w ciągle trwanie. Samhain, noc początku i zimy i roku. Wszystko w niej zamiera, by znów się narodzić. Chaos wtedy czyha, jest głodny, łakomy. Pochłonąć świat chciałby, w zamęcie królować. Przeciwstawić trzeba wszystkie siły zebrać, zachować równowagę, zadbać o ochronę. Jeśli ich nie będzie, Chaos przejmie władzę i Imbolc, poranek roku, nie nadejdzie.
    4 punkty
  7. Spętana zieleń przy miejskiej ulicy, walczy zawzięcie, choć ledwo oddycha. Spłachetek ziemi wśród rozgrzanych murów, musi wystarczyć... tak postanowiono. Brukowa kostka pali nerwy stopy, słychać sekundy, niecierpliwe rytmy. Rycząca rzeka rwie koryto nurtem, smętna uroda ścian wyrosłych wokół. Czarne dno szumi, sieje szarym pyłem, warczące barwy zagłuszają myśli. Daleko szumią betonowe raje, mamią kolorem, pozorną urodą. Zmęczone oczy kotwiczą na morzu żywej zieleni. Oddech dla umysłu. Wyspa tak kusi, ulga dla spojrzenia, goni brak czasu skołataną duszę. Tupie więc naprzód, poganiana batem, cień konieczności przesłania marzenia. Później odpocznie, teraz nie ma szansy, nerwowe kroki, mrowisko pochłania.
    4 punkty
  8. Był w nim niedobór - coś na kształt diety, W której się ciało ratuje głodem, A kęs ostatni, od ust odjęty, Brak uwiązuje w pusty żołądek. Była higiena myśli nieznośna - Przymus wyklucia się z warstwy brudu, Głowy, co w obcych tonąc czystościach, W jałowe trwanie nabrała cudów. Były kochanki wdzięki judzące, By przemijaniu rogi przyprawić. Tak oto trwałem po zachód słońca W diecie, higienie, poczuciu zdrady.
    4 punkty
  9. ależ ja jestem nudna z tą swoją tęsknotą i wiarą że kiedyś do mnie wrócisz za sto lat najdalej
    4 punkty
  10. Jeszcze blady świt budził osiedlowe bloki, do toalety szybko kierowałem kroki. Potem do łazienki umyć zaspaną buzię, po chwili z Pimpkiem ujrzałem sąsiadkę Rózię. Patrząc przez okno na senne jeszcze podwórko, niebo było prawie czyste bo z jedną chmurką. Piesek biegał od drzewka do drzewka szalony, znacząc własny teren na wszystkie świata strony. Spojrzałem raz jeszcze na pieska i raz na nią, i taki problem mi wpadł pod tytułem: władza. Kto kogo naprawdę codziennie wyprowadza? czy pani Rózia Pimpka czy to Pimpek panią ?
    4 punkty
  11. Przemijanie Czas przemija, płynie rzeka, Jeden czeka, drugi nie, Szumią lasy, rosną drzewa, Syty miewa, głodny chce. Pachną zboża, gra muzyka, Dzieci śmieją się do łez, Pieje kogut na kurniku, Wzdycha człowiek, szczeka pies. Chłop haruje, sianokosy, Ciągnie wóz uparty wół. Wiatr się bawi suchym liściem Wznosi w górę, ciska w dół. Prawi mądrze mądry mędrzec, Z prawdy prostej głupiec drwi. Gdzież otwiera ktoś na oścież, Gdzie zamyka swoje drzwi? Czy zapłacze kto i wspomni Kiedy już nie będzie nas? Słońce wschodzi a raz księżyc, Rzeka płynie, mija czas. Marek Thomanek 03.04.2023
    3 punkty
  12. marcowe bazie zmiękczyły krajobraz a kwiecień zażółcił się żonkilami za chwilę maj buchnie pachnącymi bzami wokół się budzi soczysta przyroda ach wiosno! chcę śpiewać do ciebie głosem słowika latającego pod niebem ach wiosno nie odchodź - zbyt szybko niech się tobą nacieszę! bo gdy pola obficie kłosami się zapełnią bliski już będzie smak jesieni słoty złotej i gasnącej zieleni a drzewa i trawa białawym chłodem ulegną ach wiosno! zostań ze mną jeszcze - dłużej niż głoszą kalendarze ach wiosno wiosno ty moja! zostań ze mną jeszcze jak długo? serce gorące to wskaże
    3 punkty
  13. ukryj mnie między kroplami deszczu albo w lekkości cienkiego płaszcza takiego na słotę w sam raz w dłoniach zimnych naciągniętych cienką skórą - utkaną zmarszczkami niczym z alabastru schowaj moje ręce w ramionach co jak bochny chleba głód ciepła mi zaspokajają - ukryj mnie niech się więcej nie tułam wzdłuż linii wydeptanych ścieżek tam - nikomu mnie nie trzeba zasłoń moją zawstydzoną twarz i rumieńce blade puchatymi obłokami z nieba w jednej chwili - tej nam dzisiaj danej
    3 punkty
  14. Byłem z tobą przy ognisku, rozpaliliśmy w potrzebach. Błysnął płomień. Dmuchnęłaś tak niepozornie, uleciały gramy z duszy. Na bezdechu przyszło mi iść. Skwierczało serce, palone w szeleście liści, kradliśmy tlen z drzew, puszczając z pędu korzenie. Obudziłem się w osmalonym łóżku. W dorosłych rękawiczkach pełnych zimnych ogni. Opanowałaś dym, policzyłaś ładunek iskier, pochodną własnej pochodni... W czarnym parasolu, zamiatam ciepły popiół, umoczony w podpalenie, Zgarniam go, pod poduszkę....
    2 punkty
  15. źródło: demotywatory.pl od kiedy nie przestali go przestawiać ciągle zapominam jaki jeszcze jest przede mną
    2 punkty
  16. Życie ma sens gdy tęskni za czymś co nie boli gdy widzi tylko to co nie kłamie Życie ma sens gdy otwiera drzwi i okna dla prawd które nie umieją smucić potrafią cieszyć Życie ma sens gdy żyjemy pełną piersią nie obrażamy się na wiatr i zachody oraz siebie Życie mas sens gdy czujemy mijane noce i dni - gdy widzimy piękno je otaczające
    2 punkty
  17. przypomina układanie puzzli.
    2 punkty
  18. Bardzo ładne zdjęcie. Naprawdę. Jak widzisz i z wózka potrafisz zrobić ładne ujęcie. Proponuję dalej zajmować się tą pasją. Pozdrawiam.
    2 punkty
  19. myśli umykają z powiewem gwiazd słowa szukają wytchnienia w milczeniu serdecznym jak spełnienie wtuleni we wspólne ciepło czekamy na powrót zmierzchu w dłoniach trzymamy kubki gorącej czekolady którą przecież tak bardzo polubiłeś sypią się konstelacje słońce grzecznie ustępuje miejsca ciemnościom pijemy ten ożywczy napój nasze serca nie mogą powstrzymać się od przypływów szczęścia śmiejemy się nasze radosne łzy rozumieją się bez słów noc rozpościera u stóp najpiękniejsze sny niosące pokrzepienie po nieoswojonej samotności zapada bujna noc otchłanny mrok głębszy od czerni na dnie tej przepaści głębszy niż smutek po utraconych myślach zręcznymi palcami wplatasz w moje włosy zebrane sercem polne kwiaty powierzasz sumieniu chciwą modlitwę spowija nas poranna mgła oswajająca gasnące zmysły przybliża się dostatecznie bym poczuła posmak najmilszego szeptu rozbierzmy się do samych pragnień podajmy sobie płomień by ogrzał nasze obnażone myśli dłonie którym wciąż brakuje odrobiny dotyku
    1 punkt
  20. Przemierzają tysiące mil Tańcem wabią sympatie Aranżują niezwykłe budowle Kolorowe, czarno-białe I pięknie śpiewają __ 1 kwietnia obchodzimy Międzynarodowy Dzień Ptaków
    1 punkt
  21. Czasem myślę, że to się nie dzieje, Że to tylko moje koszmary, A pośród nich - me nadzieje, Wtedy przede mną tyś stary. I mi mówisz, że nie jesteś senny, Lecz Twój sen to sen jesienny, Nie wiosenny, nie wiosenny... A ty mówisz, że jesteś święty, Lecz Twe słowa to tylko skręty, Boś przeklęty, boś przeklęty...
    1 punkt
  22. (z inspiracji wierszem @aniat. "W uroczej kawiarence" ) Warto się czasem zatrzymać przy kawiarenkach uroczych rzęs trzepotanie zobaczyć nieśmiałe spojrzenia w oczy, by czasem sobie przypomnieć że z nami też tak bywało i że się nie da zapomnieć tego co z dawna przetrwało, kiedyś na zawsze zapadło na całe dusz pokolenia, choć w życiu zmian jest niemało to jedno wciąż się nie zmienia.
    1 punkt
  23. Gdzieś w miejscu bardzo dalekim od wydarzeń ktoś podobno już nie na tym świecie z powodu wieku, otępienia umysłu, fatalnego słuchu, niemożliwości czytania i pisania, bez łącza z internetem, bez lektury gazet, bez oglądania telewizji, a nawet podobno bez rozmów i szeregu innych metod komunikacji ze światem zewnętrznym zadał mi najciekawsze i najgłębsze pytanie jakie usłyszałem od bez mała dziesięciu lat, a jestem już wcale nie najmłodszy. Pytanie brzmiało - czy ty chcesz mieć tak jak ja? Muszę wyznać, że zamurowało mnie. Warszawa – Stegny, 04.04.2023r.
    1 punkt
  24. Podoba mi się, chociaż ważny jest przekaz, nawet nie nazywany po imieniu. Pozdrawiam
    1 punkt
  25. Czy idę na łatwiznę układając sobie pod poduszką czyjeś twórcze wyobrażenia? Czyjąś fikcję z trzpieniem rzeczywistym zatkniętym w niej jak pręgierz pod którym dostawał baty w samo południe na rynku głównym, gdy słońce dobrze oświetlało każdą z twarzy, jakie mu w tym trudnym momencie z widowni towarzyszyły. Oczywiście - to byli po prostu widzowie, tyle że niesłychanie aktywni (jak można wyczytać z owych wyobrażeń). Raptem pierwszoplanowi aktorzy, na których często padało więcej uwagi niż na przedmiot któremu tę uwagę poświęcali. Publiczna spowiedź jest poniekąd wspaniałą lekturą, z której wylewa się i miód i woda gazowana, a kiedy ją zagryzamy jabłkiem albo orzeszkami ziemnymi, to wtedy wszystko razem wygląda jakoś szczególnie. Ja wiem, że nie jestem w tym osamotniona, że każdy człowiek się siłuje z obcymi wizjami, żeby było ciekawiej dobiera sobie treści do przyswojenia według schematów - nie wiadomo skąd zaczerpniętych, błagających o wzrost i rozkrzaczenie się - nie wiadomo czemu służące. W naszych umysłach kolejne krzywdy zajmują poczytne miejsca i tylko z pozoru są to krzywdy wyrządzone obcym ludziom przez podobnie obcych nam ludzi. Chcielibyśmy je dostać w swoje szpony, wymiętosić, podrzeć, a potem udzielić rozgrzeszenia, niczym dziecku pierwszokomunijnemu tuż po tym jak mu się odbiera kartkę „z grzechami”... mu... wyciągając sobie na tapetę starą formułkę „idź i nie grzesz więcej”... ty – idź, idź w końcu – ty! Jednak nie chce iść, ciągle tu jest. Przychodzi i staje u wezgłowia prosząc o wybaczenie. Jakie wybaczenie? Czy można komuś cokolwiek wybaczyć, jeśli on sam, nie potrafi sobie wybaczyć i żyje z krzywdą i nosi ją i dzieli się nią i cały oklejony krzywdą zachodzi „co miesiąc w piątek” z nadzieją, że w końcu sobie przebaczy, że nie będzie musiał więcej przychodzić, że następny miesiąc nie będzie miał zaznaczonego pierwszego piątku, ani drugiego, ani żadnego ani.. i w ogóle miesiąc przestanie ciążyć i rok też przestanie i w końcu ten ktoś zrozumie, że w tamtym czasie nie mógł postąpić inaczej, że dziś co prawda tak by nie postąpił, bo dziś nie ma takiej potrzeby... bo... minęło. Już dobrze, już... odejdź – myślę sobie zaglądając pod poduszkę - swoją porcję batów masz na plecach, dla pamięci ją tam masz, ale nie drap ich, nie potrzeba tego robić. Jeśli musisz coś robić, to zaopiekuj się „czymś zamiast” - na tamto zaniedbane i bolące miejsce zasadź wiele pięknych kwiatów. Popatrz tylko - wyciągam ciebie teraz spod poduszki - i wiesz co? Zasnę wieczorem spokojna, ty też w końcu odpocznij.
    1 punkt
  26. Żeby odpowiedzieć, musiałbym wiedzieć, kto pyta. Pozdrawiam.
    1 punkt
  27. @Leszczym Ja tak kiedyś miałem. Znam te klimaty. I wolałbym nie powtarzać, choć wiele to w życiu zmienia. Przewartościowuje. Nawet na lepsze.
    1 punkt
  28. @Rafael Marius Tak, ten typ tak już ma.
    1 punkt
  29. ja pani coś zaproponuję w sosiku świeże pajączki lub z dżdżowniczek wysuszonych naleśnik ciasteczko pączki smażony w oliwie z oliwek chrupiący kotlet z chrabąszczy lub z roju os zawijaniec jeszcze w środku brzęczący dla pani to niemożliwe i w złości mnie zaraz gani jedyne pragnienie pani mieć chłopa tylko z jajami Wielkanoc mamy na karku więc szczerze ja tego życzę by przyniósł miłej pani pisanek pełen koszyczek :)
    1 punkt
  30. @iwonaroma ja też, jak widać, ale to dowód, że jednak ktoś nami - bo mną na pewno 'steryje' (a to taka nauka wzorowana na Don Kebbabo) :) Dziękuję za wizytę i komentarz. @Leszczym Dziękuję pięknie :)
    1 punkt
  31. Dla zrozumienia - wiersz (a raczej to coś) powstał pod koniec marca. Nie ma on wyraźnego przekazu, co ma sugerować na chaos mojego wnętrza, z którym wtedy się mierzyłem. Miałem bardzo dużo problemów na głowie i chciałem się w jakikolwiek sposób wyżyć. W zbiorze rozrzuconych słów pod koniec pierwszej strofy pojawia się "futur", "EVL", a także "DMJ" - "futur" ma odnosić się do futuryzmu (mojego jednego z ulubionych kierunków w sztuce), "EVL" do zła (od "evil"), a "DMJ" to skrót od "Do mojego jestestwa" @Tectosmith polecam zapoznać się z komentarzem pod wierszem dla lepszego zrozumienia sytuacji - podsumowując są to po prostu moje emocje... to co miałem w środku i musiałem z siebie wyrzucić
    1 punkt
  32. @iwonaroma Większość ludzi tkwi przez całe życie w tym samym gnieździe schematów, nawyków, postrzegania świata w określony sposób myśląc, że to szczyt ich możliwości. Komu uda się z niego wyjść ten się zdziwi.
    1 punkt
  33. Chociaż w tym mi się udało.
    1 punkt
  34. @Rafael Marius O właśnie... dobrze odczytałeś. Masz szczęście, że pomimo zamieszkiwania w wielkim mieście, masz do dyspozycji tyle zieleni. Dziękuję za wizytę i komentarz. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  35. @Kwiatuszek Różne ludzie mają gusta kulinarne i nawyki żywnościowe. Czasem jedno od drugiego nie sposób rozróżnić. A są i tacy, co nie mają wyboru, bo stan zdrowia narzuca im, co mają jeść, a co nie. Ja do tych ostatnich się zaliczam.
    1 punkt
  36. Dziękuję za uznanie. Jak zdrowie pozwoli to będę.
    1 punkt
  37. 1 punkt
  38. :) Dziękuję :) Również pozdrawiam :) Miło :) Dziękuję @Leszczym :)
    1 punkt
  39. @Kwiatuszek Amator rodzimego pożywienia jak widzę. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  40. Traktorzysta siedzi wyżej, więcej widzi... DZIĘKUJĘ za komentarz 🙂
    1 punkt
  41. Witam - miło że czytasz - dziękuje - Pozdr.serdecznie. Witam - cieszy mnie twój komentarz za który serdecznie dziękuje - Pozdr. @Tectosmith - @Natuskaa - @iwonaroma - @Ewelina - dziękuje -
    1 punkt
  42. @iwonaroma @iwonaromaW punkt;-)) podoba misie, gratuluję
    1 punkt
  43. @Ewelina Bardzo ładnie i ... czule. (Brakuje mi słów niestety) Pozdrawiam serdecznie :-)
    1 punkt
  44. Janku, a ja nie nadążam za Twoim nowym avatarem! :) Miniaturka przednia:)
    1 punkt
  45. @NatuskaaŚwietne zakończenie, jak dla mnie! Tajemnica poliszynela, ot co, ponieważ umysł nie ukrywa swoich myśli i bombarduje sumienie nawet we śnie. Przeczytałem kiedyś, że wybaczenie trzeba zacząć od siebie, a potem dalej i dalej. Myślę, że medytacja jest dobrym lekiem i wierzę, że to nie jest problem, ale ciągła walka z samym sobą. Pozdrawiam!
    1 punkt
  46. Jak zawrócić Zakręt dopiero za horyzontem Ubiera się Na zmianę pogody Dżdży Iskrzy się nadzieja Jak zawrócić Nie deptać śladów Wrócić do pejzaży W odwrotnej kolejności Za siebie rzucić Widok z okna Tak blisko gwiazd Do ludzi tak daleko
    1 punkt
  47. nie lubię smetkowania a poza tym lubię zabawy rymami - osobliwe ostrzenie pazurów Pozdrawiam:)
    1 punkt
  48. atom i mota; a tam sos mata; dar ale ela rad; *******
    1 punkt
  49. Jak dla mnie motyle, ale jeszcze ich nie ma. Żonkile już są. Piękne słoneczka otwierają rozkosze buźki pełne słodyczy.
    1 punkt
  50. @Corleone 11 Cóż mało wiem o miłości... choć bardzo się staram.... Michaś, czemu odmieniasz ,,Bellu", nie ,,Bello"?
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...