Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 23.02.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
babcia wytrwale ciasto ugniata dzieciaki patrzą z kąta gdzieś w tyle formuje śpiewnie zarysy chleba w gorącą paszczę włoży za chwilę w ciepłym już świecie rumiana skórka ciasto raduje się swym wzrastaniem kromki chrupiące wciąż połączone w kształty bochenka jeszcze schowane między szparami zapach wypłoszył odwiedzi wszelkie nosy stęsknione mleko leniwie kapie w kubeczek jak białej rosy krople łąkowe śmietana tańczy na wszystkie strony rodzi się masło pachnące gładkie na ciepłej skibce rozmazywane za srebrnym nożem wędruje zgrabnie piec tak spocony jak dziadek stary co mu włożono coś do ogrzania za chwilę babcia z niego wyciągnie famuła przyjdzie zgłodniała zaraz kochana wnuczka pajdę już wcina buzię ozdabia pysznym masełkiem popija mleczkiem siorbie uroczo zajada smacznie a nawet chętnie słychać chrupanie oraz mlaskanie biesiada w pełni jest rozpoczęta tylko wujkowi co był zachłanny z chęci na kromkę wypadła szczęka8 punktów
-
słów trzeba pilnować. wymykają się jak iskry — pożar odbiera zdolność akomodacji. czytam z własnej dłoni i wiem, jak bardzo zawodzi nas język. niepostrzeżenie zwijam się w czerń, tylko tak odetnę więzy. bez dymu wygaszę światło.8 punktów
-
6 punktów
-
Pamiętasz? - nie chcę być strudzony męką! Jałowym splotem objęć. Na tą trwogę wykutą ze stali. - oprzytomniej! Schowałaś w środku mój oręż... Byłem, jestem, będę. - do cholery nie zapomnij!!! Uczulam* na zawsze, na wieki, do wspomnień wstecz rozkosznych. Tam rozlana we Mnie najczulszym dotykiem, po dziś nieskończone prowadzisz życie. - ukoję... Nie minę! autor wiersza: a-typowa-b zdjęcie: https://pl.pinterest.com/pin/740982944960293974/ * czule, - stąd uczulać, zarażać czułością.5 punktów
-
posypałem głowę popiołem więc jestem aniołem dzisiaj ? a jutro gdy popiół zmyję to znowu będę…..kim?5 punktów
-
przez rozdartą duszę spoglądam na świat między jednym brzegiem a drugim za kotarą ze snów ukrywam się co dnia powietrze to rzucony w przestrzeń nieprzemakalny płaszcz w oparach rozważań duszę się za późno by zawracać za późno by próbować zmienić cokolwiek kolejny raz niemoc zewsząd otacza mnie rozdarta jestem jak sosna przełamana przez wiatr skamieniałam5 punktów
-
Pasujemy do siebie Jak sześć i dziewięć Jak yin i yang Razem tworzymy pełnię. Harmoszkę w tonacji C-dur Wygrywam na niej nuty mową wiązaną To się nazywa Komponuję melodię. Najdoskonalszy w formie i treści Utwór, co wywróci porządek W tym zabałaganionym świecie, Potem ulepi go z powrotem. Warszawa, 19.02.235 punktów
-
4 punkty
-
Ciągle od nowa w świecie się panoszy Zabiera radość smutek rozsiewając Nie chcesz go widzieć wciąż zamykasz oczy Akcept mu dajesz. Jak wiele wojen jeszcze się zacznie Nim wygra dobro z siłami nicości Jak wiele istnień na wieki zaśnie Bez krzty miłości. Nowe dzieci wciąż będą sierotami Bo ktoś kaprys miał zabawić się życiem Okrutny więc los pozbawił je mamy Płaczą w ukryciu. Zatem nazwijmy rzeczy po imieniu Nie ma potrzeby głowy chować w piasek I szansę dajmy nowym pokoleniom Żyć bez rozpaczy.4 punkty
-
Znowu poszło jak woda, z tykającym zegarem w kolanie odsłaniam ścianę z cegieł, która opowiada mi swoją historię...4 punkty
-
Z ulotnych chwil wspomnień Nasze twarze były takie wesołe. Jak szybko mija ten czas Sentymentu blask siedzi wciąż w nas Z trudem zamykam ten album wspomnień Bo tak brakuje mi nas Przyjacielu...3 punkty
-
pokaż mi proszę kierunek jakąś strzałkę, promień Słońca gdzie skierować serce i energię ta pustka jest okropna, boli krwawi, umierając serce ono chce dawać, śmiać się nie pozwól, z pokorą proszę zmarnować resztek życia chwil teraz, wreszcie trzeźwego3 punkty
-
Pewna wdowa, gdzieś w Pile, czy Spale, gotowała kremową z pieczarek; jaka gęsta kremowa, stoi łyżka stołowa, więc tę zupę za sos też podaje.2 punkty
-
do wesela się zagoi codziennie rano zaczynam od nowa proces dochodzenia do siebie2 punkty
-
2 punkty
-
w berka z wiatrem się bawiłem w chowanego często kryłem na korze wiersze pisałem gdy się podkochiwałem w dołek z młodszymi się grało niezły grosz z tego miało w piłkę nożną grałem często w szybę trafiałem tłumiki szmatą zatykałem ubaw z tego dobry miałem klamki sąsiednie wiązałem następnie do drzwi pukałem w wojnę często się bawiło nie jednego Niemca zabiło chłopięcą wymyśliłem zabawę kto wyżej nasika na ścianę sąsiadowi rower podkradałem Szurkowskiego udawałem na pachtę się chodziło papierosy w piwnicach paliło na kocie się znęcałem puszkę do ogona wiązałem dziś się z tego śmieje myśląc jak inne jest obecne pokolenie2 punkty
-
Rano w południe czasem wieczorem raz ze smutkiem raz z humorem o czymś lub o kimś pisze wiersze czasami gorsze czasami lepsze Wiersze które mają przemówić swoim ciepłem kogoś otulić jednak sprawę sobie zdaje jak to trudne jest zadanie Dlatego gdy mam wolną chwile głowę swą przed weną chylę tak powstają moje wiersze raz te gorsze raz te lepsze Czasem szare czasem w kolorze pisane w domu pisane na dworze wiersze przez was czytane dobrze i źle spostrzegane Lecz ja tego się nie wstydzę po swojemu życie piszę poetycko i lirycznie czasem smutno czasem nie2 punkty
-
I usiądzie ktoś gdzieś gdziekolwiek i się rozmarzy i namarzy, że hej, a potem już widzi. Widzi że nijak nie ma jak sobie wymarzyć. I lęka się, czy zbyt ostrożnie marzył, a może dla odmiany zbyt odważnie. Z czasem i z pracowitością nawet dotyka marzeń, ale obraz jest już wtedy nie lada rozmazany. Warszawa – Stegny, 23.02.2023r.2 punkty
-
Czy możesz byc tak podobny i jednocześnie się tak różnić, czy możesz być marzeń spełnieniem a jednocześnie żywym utrapieniem, Czy możesz wyjść z mej głowy bez uszczerbku, czy to wszystko może wreszcie nabrać jakiegoś sensu, Widzieć Cię nie chcę i jednocześnie pragnę, czy ma to sens jakiś, a może nie ma wcale ...2 punkty
-
Matko Poezjo! wybacz cierpienie otwórz ramiona zbłąkanej duszy nie pozwól marnieć daj posiąść wenie pozwól rozrywać serce na słowa Matko Poezjo! Poetów Pani! dziś na kolana padam przed Tobą zgubione pióro, Ja - Twoje dziecko. wracam po latach tam gdzie mój dom. Matko Poezjo! Cierpliwa Pani! Ty co wchłonęłaś ciemny atrament dziś na pożarcie wystawiam ciało błagając Ciebie o zlitowanie Matko Poezjo! Bogini wierszy! daj mi odwagę daj mądrość słowa wracam po latach stoje pod bramą otwórz mi proszę Aniele Boga Boga Ojca - Stwórcy Swego2 punkty
-
grawitacja waga balast masa tona i ambaras Mars. Jowisz. Saturn. "gdy zakwitną znów białe bzy w parku pod platanem pani siądzie z panem da mu słodkie usta rozkochane..'" kolaps grawitacyjny akcja i reakcja przekroczył prędkość światła mój komputer-matka aprobata analog antena......2 punkty
-
2 punkty
-
Gabinet iluzji patrzę na to już dłuższy czas raz robi się okrągłe raz kwadratowe żeby chociaż w jednym miejscu stało i dlaczego jest niebieskie a potem różowe fioletowe stoi na stole po chwili pod stołem nie wiem czy jest godne uwagi a może patrzenie dodaje powagi teraz chodzi w koło uśmiecha wesoło może coś by chciało lecz na tą chwilę nic już nie zostało a ono by dalej sobie żartowało 2.2023 andrew2 punkty
-
Gdzieś na najodleglejszym z oceanów gdzie śnieg jest tylko w księdze wyczytany a plaża realna jak trzypasmowa jezdnia zagrajmy „w co ty co ja a więc my” Niechaj nasze plecy nogi i dłonie pójdą do piasku, który płynny i czysty jak aksamit tamże słońce świeci oraz pejzaż obmywa wnet wygrają – twoje ciało i mój satrapa Warszawa – Stegny, 21.02.2023r.2 punkty
-
brzęczący cymbał "Gdybym mówił językami ludzi i aniołów a miłości w sercu nie miał byłbym jak brzęczący cymbał" ( z 1 Listu do Koryntian 13) brzęczy cymbał brzęczy dzwonem chciałby marzy tylko jedną chwilką być dzwoni dzwoń do broni i nie tylko wzywa i ostrzega w rzeczy samej cymbał to kolega brzęczą dzwonią tak na zmianę zespołowo by niezgody kość ubrać w Miłość Luty 20232 punkty
-
2 punkty
-
@Rafael Marius eh, ja byłam szarą myszką. Nikt na mnie uwagi nie zwracał. Nie wiem co to szkolne miłości, ale przez chwilę to poczułam dzięki Twojemu wierszowi :)1 punkt
-
Otóż to można nawet powiedzieć więcej, że psychiatrycznie szczególnie w kontekście dzisiejszego dnia. A Ty czasem piszesz w pierwszej osobie o sobie, a czasem o innych, którzy pisać nie mogą. Choć ja czuję, że z twoim samopoczuciem to wszystko jak najbardziej w porządku i w tym wierszu to tylko chodzi o takie rozterki wewnętrzne jakie mają wszyscy, którzy lubią dużo myśleć.1 punkt
-
@Tectosmith wiem, że dla niektórych to więcej niż mur berliński, nie wszyscy dają radę. Dziękuję @aff pewnie są tacy i tacy, nie rozróżniam. Zresztą jaka to różnica, mijamy się na tych samych skrzyżowaniach, potykamy o te same krawężniki. Nawet personel ten sam od 30 czy 40 lat? ;) Dziękuję @tetu No tak, ostatnio dopada, niestety, też najmłodszych. Dziękuję @Rafael Marius zgadza się, dla nich nawet dzisiaj święta nie ma. Dziękuję @iwonaroma jeśli tak twierdzisz, to miło. Dziękuję1 punkt
-
Ewelino, w takich sytuacjach kiedy zaczynamy się izolować, czas działa niestety na naszą niekorzyść. Wywarzenie drzwi (choć to może za mocne słowo, ale sama takiego urzyłaś - ja sugerowałam odryglowanie) nie jest i nie będzie nigdy przedwczesne. Człowiek w swoich delikatnie mówiąc rozterkach bardzo szybko potrafi dojść do ściany, zwłaszcza kiedy jest słaby i wiotki jak twoja podmiotka. Nie wolno się temu poddać. Oczywiście zgadzam się, że każdy potrzebuje czasu, by ochłonąć, to oczywiste, ale po prostu się nie barykadujmy;) W tym wierszu są dość mocne słowa, ocierające się o depresją i tak też go odczytałam, może dlatego, że taki dziś dzień? Jednak proszę, powiedz peelce, że trzymam za nią kciuki, a Ty, jako że stworzyłaś taką kreację, trzymaj rękę na pulsie;) Serdeczności.1 punkt
-
O gwarantowanym niedziałaniu sprzedawane masowo w obskurnych sklepikach. Te obowiązkowo usytuowano w ciemnych zaułkach, gdzie bramy wypełniają starcy. Plotący cienkie nici wspomnień. O planecie z pokręconą orbitą, co powoduje niepewność pór dnia i roku. Do tego wciąż straszą potępieniem. Na szczęście można się wykupić, po przystępnej cenie wraz z vatem. I oczywiście rabat po nabyciu sześciu eliksirów (siódmy gratis).1 punkt
-
@Rafael Marius jakby to zrozumieć dosłownie to tak, masz rację. Tekst brzmi faktycznie dość dramatycznie...1 punkt
-
Co do braku decyzji to na pewno, ale ja tu miałem na myśli coś znacznie poważniejszego to znaczy stupor lub katatonię. Tak mi się słowo "skamieniałam" kojarzy.1 punkt
-
@Asia Rukmini każdy jest inny i inaczej postrzega. To zupełnie naturalne. Zresztą, dzięki tej różnorodności świat jest wyjątkowo interesującym miejscem :) Pozdrawiam bardzo1 punkt
-
1 punkt
-
@jan_komułzykant Ciekawie to wymyśliłeś. Dzień walki to będzie jutro. A dzisiaj chyba lepiej, by brzmiało leczenia i profilaktyki depresji.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@jan_komułzykant Tu masz rację. Każdy może stanąć przed taką ścianą, ale tylko niektórzy jej mogą doświadczyć. Pozdrawiam.1 punkt
-
Smak tamtych pomarańczy, jak żywy mam w pamięci. Może dlatego ich brak, tak bardzo dziś mnie dręczy. Truskawek też zabrakło lipcem słodko pachnących. Czereśni rubinowych... Zostań, choćby niechcący. Ciągle na ustach słodycz lecz tylko wymyślona. Przewracam kartkę dalej, tam nadal pusta strona.1 punkt
-
@Kwiatuszek problemy naszej matki Ziemi bardzo leza mi na sercu wiec wiersz trafil na moj swiatopoglad!1 punkt
-
Witam - to były beztroskie czasy - miło je wspominam - dzięki za czytanie - Pozdr. @Tectosmith - @iwonaroma - @kwintesencja - @Wiesław J.K. - - pięknie dziękuje za serca -1 punkt
-
Nie musisz mi się tak ciągle przyglądać. Wystarczy. W pokoju obok jakieś szyderstwa i kpiny. Stukania metalu o metal, chrzęst potłuczonego szkła… Kto tak do mnie mówi? W uszach piskliwy szum i ledwie słyszalne słowa, jakby mniszej modlitwy. Kto tak do mnie mówi? Dotykam palcami popękanych drzwi z kamienia, z drewna, z gliny…. Na drzwiach pognieciona kartka wyrwana z zeszytu z nieudolnym dziecięcym napisem: „taki już był”. Ktoś tu kiedyś snuł żałosne, samotne myśli, przechadzając się w tę i z powrotem. Drzwi zatrzaśnięte na wieczność pełne kurzu i falujących pajęczyn. Ktoś tu kiedyś żył, ale umarł. Rozsypał się w szary pył. Albo żyje wciąż, pomiędzy cieniami na poddaszu. Albo żyje wciąż w blasku słonecznej smugi, która pełznie wolno po ścianie. Tam coś wciąż żyje, mimo że umarło. Idzie powoli albo raczej płynie zatęchłym powietrzem i rozgarnia kłosy nieistnienia. Sprzecza się na głos z parszywą śmiercią. Wygraża jej palcem, stwierdzając, że wszystkie okoliczności są przeciwko niej. Powiedz mi, straszliwa melancholio. Powiedz mi… Czemu milczysz? Już wiem. To twoja postawa wobec mojej obrzydliwości. Wobec mojego ohydnego „ja”. Potworność niejako wryła się we mnie. Uchwyciła kark stalowymi szponami i nie puszcza. Wszędzie wokół stare, pożółkłe szpalty gazet. Zdjęcia kreatur, w tym i ja. Uchwycony, gdzieś pomiędzy. Pomiędzy czymś a czymś. Zatem zedrzyj mnie Vacu-blastem*. Ześrutuj. Zeskrob do żywej, czerwonej cegły. Nie może pozostać po mnie żaden ślad. Najwyżej zmartwychwstanę w postaci chmury gryzącego pyłu. Gryzącej brei wirującego kurzu. Nie trzeba. Już nie trzeba. Doprawdy, słuchając samby tulę się do powietrza. Otulam ramionami moje rozpalone do białości wnętrze. Wiruję jak samotna spiralna galaktyka, co przemierza lodowate odmęty kosmosu. Obracam się powoli. Tak bardzo powoli. Kto tu jest? Ach, tak. Nie ma nikogo. Choć wciąż mnie coś osacza i wchłania. Próbuje przyjąć w poczet odrażających osobliwości. Nie trzeba. Doprawdy nie trzeba. Albowiem przewyższam wszystko swoją nikczemnością błotnistej, cuchnącej kloaki. Zapadam się w sobie, ponieważ przytłacza mnie ciężar mojej własnej grawitacji. Nie mogę już znieść ciężaru życia. Rozpadam się stopniowo i nieubłaganie na miliardy lśniących drobin. Pękam na kryształowe fragmenty. Odrzucam zewnętrzne warstwy, które rozchodzą się promieniście jak oślepiający wybuch supernowej. Aby za chwilę przekroczyć Rubikon, zdusić się w swoim własnym wnętrzu sprasowanego do granic możliwości koszmaru. Stłamsić się. Zgnieść na miazgę. Na nic. Aż do absolutnego NIC, bez możliwości powrotu. A więc czytam te koślawe, napisanie nieudolnie literki: „taki już był”. Tak. Taki już był, bowiem już go tak naprawdę nie ma. W gazetach napisano o samoistnym zniszczeniu. O samoistnej nieznośności życia… … Tu musiałem przerwać pisanie, albowiem rozbolała mnie ręka w nadgarstku i głowa. Serce łomocze nieustannie od nadmiaru kofeiny (choć może powinna to być amfetamina jak wielu piszących to czyniło, czyż nie?) Od niej wizje byłyby bardziej zagmatwane, wariackie i deliryczne. Miałyby kształty ostre niczym naostrzona brzytwa z pulsującą wewnątrz czerwonawą poświatą gorączkowej maligny. Zatem, wsuwając nieśmiało dłoń w otulinę słonecznej poświaty, przyglądam się jej. Tej popękanej skórze. Tej żylastej powłoce o niezdrowym, chorobowym odcieniu, od której na sam widok robi się niedobrze. Przeszywa mnie konwulsyjny dreszcz, albowiem spogląda na mnie z drewnianego trema kamienny maszkaron. Zatrzymany w lustrze, w apogeum swojej brzydoty o wzdętym brzuchu. Wpatrzony nieprzytomnie w otchłań mroku, jakby chciał coś jeszcze usilnie powiedzieć. I nie mogąc nic wyartykułować przechyla się coraz bardziej. Zsuwa się coraz szybciej… Wreszcie spada z bardzo wysoka, rozpruwając ze świstem warstwy atmosfer krawędziami furkoczących skrzydeł. Mija po drodze jakiś w dole las, kamień, zbutwiały mur… Przelatuje przez smugę słońca załamaną wielokrotnie, wiedząc o sobie, że jest wyłącznie odpadem. (Włodzimierz Zastawniak, 2023-02-23) *) Vacu-blast – marka śrutownicy, oczyszczarki pneumatycznej, piaskarki1 punkt
-
Ku czci Trzem Mądrym! I Tobie! Studni Przeznaczenia. Cześć Wam prządki! Tkaczki naszego istnienia. Witaj Ostrze! Końcu owego kpienia. O Twórczynie Run w wodach Studni, Sprowadziło mnie tu przeznaczenie, Do klatki życia, której nie wybrałem, Uwięziony na mocy powodów wiele. Ja tu stoję przy Yggdrasilu, Przez dokonane moje wybory, Inni jeszcze nie godzien tu stąpać, Na lustrzanej szaleństwa wizji woli. I ile pecha? Jestem teraz obecny, A to jest mój los, Warty chociaż jednej świeczki. Nauczcie mnie, o Strażniczki mojej nici, Jak dobrze uczyć się z tego zwrotu? Jak znaleźć lekcje, gdy życie nie raduje? Odpowiedź nada nam sens żywotu. Zrozumiem gdy przelejecie mi wiedzy nadto, Czy mnie uwolnicie? A może raczej złapiecie w życia lasso?! Pozdrowienia dla Urd, Verdandi i Skuld! Aby pokazać mi właściwą drogę do domu, Pozwólcie spojrzeć w głąb Urdabrunnr.1 punkt
-
Dziś rymy nie godne są ludzkich siedzisk, Wszystko na biało I w prozie do polemik. Azaliż a uwdziesz? A dusza I serce? I słowa dosadne - wulgarne, szydercze. Wśród tych łanów pokornych od wiatru I gleby, Wśród motyli, ptaków I nierymowanej biedy. Klepiąc wszystko I i ćpać z przenośni w amoku, Utkasz ślepotę... i w dzień i po zmroku...1 punkt
-
ona-on, ona-ona, on-on - się zrozumieć zawsze chcą ona nie chce, on jak zechce -kłótnie są ona nie chce i on też -to miłości pech ona chce, a on nie -to przyjaźni pech on jak nie chce pije z on... ci z pierwszego adorują i szczęśliwi są do czasu, że z drugiego się zamienią w egoistów takich , że z trzeciego zakochani i flirtują do czwartego, ci z czwartego w wojnie wystartują, albo z piątym się zapiją, od początku wszystko będzie kręcić się, aż do czasu 0.00 kiedy przyjdzie ono nie wystarczy wtedy skali, choć te one też się kiedyś zmieszczą w niej, teraz tacy mali, -bo to one jedne z spoza skali, teraz są mistrzami i zasady mają gdzieś...1 punkt
-
forma nie moja ale treść owszem lecz święty Piotr już swoje zrobił budowa twoim jest zadaniem czy tu czy tam tworzymy nowe w myśl Jego woli nam nieznanej pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
Jeszcze jest czas Przegonić wiatr na cztery Zmęczone słońce Przysiada się do stolika Smakuje świeża kawa Leniwie nakręca się zegarek Plotą się słowa w rozmowie Jeszcze jest czas Przez ucho igielne Swobodnie przejść1 punkt
-
Na ohydnej ziemi, krążą ludzie w bieli Depczą pięty sobie wściekle klną, bo życie ich niezmienne czynność owa jest wręcz wstrętna łakną bólu, stąd mordęga krew, użyźnia czarną ziemię krew, pobudza ich pragnienie chcą zaprzestać lecz nie mogą okropności robić wolą gdyby mogli tylko ból zadawać nie przyjmować, tylko dawać ...1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne