Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 14.02.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. Kroczę z Tobą wciąż przez życie i nie kocham Ciebie skrycie, lecz otwarcie to ogłoszę: tylko Ciebie w sercu noszę. Jak Prosiaczek za Puchatkiem, nawet, gdy pogoda w kratkę. Wiernie wciąż za Tobą depczę, choć na piętę też nadepnę. Nieraz jesteś Kłapouchym, mówię do Cię* - a Ty głuchy i wybaczam tą głuchotę, gdy się weźmiesz za robotę. Chcę mądrzejsza być od sowy, czym przyprawiam Ci ból głowy. Leczę później te boleści, na sumieniu mieć Cię nie chcę. Gdy zamienisz się w Tygryska, uśmiech moja twarz odzyska. Lubię brykać z Tobą żywo, jeśli lwią nie straszysz grzywą. Mój Tygrysku, Lwie co ryczy dziś Prosiaczek Tobie życzy: by ta miłość wiecznie trwała, nasze serca rozgrzewała.
    11 punktów
  2. kilka godzin na symulatorze dalej front ta granica niezgody jest linią ścięgien i podłużnych kamieni pod deszczem gwiazd żołnierskiego naramiennika z płonącego czołgu nie ma wyjścia Termopilom każde stulecie dodaje legendy sercem nie obronisz ziemi nie będzie kotła perskiej klęski wszystko przemija zbiorowa amnezja wyciszyła nawet fanatyzm Austriaków kładąc go cieniem w alpejskich dolinach gniew którego z bogów podrzucił w górę śpiące miasta to za drony nie żurawie
    6 punktów
  3. ja to za mało wraz z twoja śmiercią odbierają mi życie niesiesz mnie na barkach jak owieczkę na rzeź pozwól mi tętnić i bić się za nas dwoje zaproś do tanga nie zjadaj już wiecej rozumów wystarczasz sam sobie
    5 punktów
  4. Wolność bez twoich ramion... Jak więzień jestem... A mój świat bez ciebie - jak sierota Niepewnie się poruszam i sztywno w drucianej postawie Z zimnych dłoni nie puszczam pędów bambusa - Bo taka głupiutka nie jestem Choć serce się rwie do tańca Nie będę okruchów zbierać ani resztek... W wolność bez ciebie wkraczam pomału Choć się nie spieszę... Dziś moje święto i się nie smucę Dziś święto wszystkich bijących serduszek A może jeszcze i twoje zabije... Może je swoim sercem rozgrzeję? ... Wiesz - Mózg się czasami myli Nie zawsze wie lepiej
    5 punktów
  5. spacerując parkiem starszy pan powiedział spójrz tam kochanie widzisz - ławeczka która kiedyś nas uszczęśliwiła znowu jest zajęta uśmiechnęła się do niego i odpowiedziała ach ty mój głuptasie od lat ci powtarzam że to nie zwykła jest lecz magiczna ławeczka która zawsze będzie zajęta - po czym dodała choć - ta obok jest wolna
    5 punktów
  6. kochaj mnie dziś bo jutra może nie być na wyciągnięcie dłoni jestem jeszcze przez chwilę i wierzę nie mów więc nic miłość spojrzeniem odmierzaj w oczach jest tło a pierwszy plan dwa serca w plenerze
    5 punktów
  7. Spędzam z nim lata Chodzimy razem na spacer Wyglądamy przez okno Czekamy.. Wciąż chce się bawić Robię mu karuzelę Szukam go w ciuciubabkę Szaleje.. Ostatnio nie chce zabawy Siada na starej kanapie I patrzy Wpatruje się we mnie.
    5 punktów
  8. Ktoś mnie pokochał, ale we śnie. To było raczej mgnienie o czasie bez pamięci. Opowieść o przelśnionym wnętrzu pełna niedomówień, dziwności i jakichś mżących jarzeń… Było tu wiele powietrza, po którym ptaki rysowały skrzydłami ogromne koła. Spełniała się tu partytura nocy, do której tylko my mieliśmy klucz. I spełniało się wiele pod spadającą gwiazdą, wznoszącą się gwiazdą w przestwór nad przestworem. I tylko my — byliśmy. W różnych odstępach czasu, epok i dziejów. Raz na początku, raz na końcu, ale zawsze wtedy, kiedy zamierało powietrze. I przechodziliśmy tędy wiele razy, przechodząc jeszcze w duszne południe jak świeża, wiosenna ulewa. I przechodziliśmy jeszcze… Powiedz, kim byłaś? Nierzeczywistą. Dlatego już na początku nie pamiętałem twojego imienia, bo i jakież pamiętać, kiedy dokoła jedynie pustka? Choć pachniałaś konwaliami w piaszczystych bezdrożach łąk. I w cieniu strzelistej topoli, jak palec na ustach, która szeleściła liśćmi, szeptała tkliwie… O czym? O tamtych oczach, o dłoniach ściskających wciąż czerwoną różę… I byłaś w ciszy zanurzona, w mroku… I byłaś, nie będąc wcale. Blisko. Daleko. Tuż obok. Pod ścianą starego domu, co wyrosła nagle, opleciona dzikim winem. W kulminacji kwiatów. W czerwonych malwach, anemonach… W ogrodzie. Odbita w szybie okna poruszanego niczyją ręką. (Włodzimierz Zastawniak, 2023-02-14)
    5 punktów
  9. jak cię przebije z trucizną strzała odczekaj złap oddech i pokaż wała * gdy zakochasz się niemożliwie zjedz czekoladę i pokaż życzliwie środkowy palec lubemu swemu * miłość za progiem podprogowe działania erosa uciekaj kto żyw * amor na przepustce seryjny łobuz ze strzałą ponownie atakuje niewinnych * rąbnięty Walenty inicjator światowej orgii zachwyt człekokształtnych * znów kupidyn atakuje nocne schadzki aranżuje nie wyściubiaj z domu nosa poczytaj wiersze Tyrtajosa * jeśli nie chcesz swojej klęski nie bądź ponadkoleżeński * jeśli nie chcesz swej ruiny amorowi daj strychniny * nie wszelkie wzdychania serduszka najlepszy jest zakup nowego ciuszka * zatruta strzała serce w panierce haniebne zamiary kupidyna __ (2017)
    4 punkty
  10. -Wyjdziesz za mnie? -Pytasz z ciekawości, czy oświadczasz się?
    4 punkty
  11. (wiersz z pamięcią o samotnych) Wieczorkiem mam schadzkę z amorkiem. Mam ochotę się tulić i pieścić, ale samotnym zawsze wieczorkiem I mnie się to w głowie - nie mieści! Gdyby chociaż amorek Zjawił się - w podwieczorek! Nic z tego, kolejna złuda. Kolejny raz się nic uda!
    4 punkty
  12. wszystko jest szyte na miarę w nieskończoność odkąd otacza nas bezmiar
    3 punkty
  13. Walentyn w lutym z Walentynowa, Rozdawał serca, lubieżne słowa. Na Walentynki, Cmokał dziewczynki. Rozpustnik to był, aż boli głowa.
    3 punkty
  14. dla Belli, Anioła zawsze wodzą drogami trudnych decyzji przystając przy chwilach osobistego piękna łączą uśmiechem czas materialny z metaświatem namysł i doskonałość towarzyszą ich wszystkim posunięciom (chociaż czasami miewają alergie) jeśli jeden tak postępuje, pozostałe też Voorhout, 14.02.2023
    3 punkty
  15. Pewien gość z Ustki, Walenty, ostatnio był jakiś spięty. Śnił o bzykanku, lecz to on w banku został na ostro zerżnięty. * Czesiek z Łodzi był zadurzony. Wielbił bardzo nie swoje żony. Mamił je i czarował, serduszko podarował, wiecej nie miał, bo był zadłużony. __ (2022&2023)
    3 punkty
  16. Wziął jej marmurową dłoń... Chryzantemy zwiędły Znicz zgasł "Którędy do nieba? Na skróty - przez piekło? Którędy?"
    3 punkty
  17. serce skradł, kupił z piernika i zjadł... Walentynka niepocieszona, dziś nadąsana jutro rozanielona... Jak to się dzieje? To prosta rzecz, kto kocha ten na słodko, tego co na gorzko, to w drobne siec...
    3 punkty
  18. do bramy o szeroko otwartych wrotach wlaliśmy się jak plankton do paszczy wieloryba z pobliskiego budynku w którym okna miały rozszerzone źrenice dobiegał do nas dźwięk z gramofonu co na swój makiaweliczny sposób dodawało splendoru tej tragicznej chwili podczas białych nocy trzęśliśmy się jak mury Jerycha mocno zaciskając powieki aż w obłokach waciaków rozbiliśmy przestrzeń jak nuty i przyszła ciemność
    3 punkty
  19. Jego "wybacz" Bez cienia skruchy To takie "wybacz" Które rani najbardziej W głowie Głębokie korytarze rzeźbi Krótkie, w locie wypowiedziane słowo "Wybacz"... Zmilczę "Wybacz" - nie powiem "Wybacz" łzy mi wyciska Żyletką szkliwo skrobie Ostrze w tkanki miękkie wbija Godność szarpie Żal dławi w gardle Powiedziałam więc - Odejdź
    3 punkty
  20. Spójrz, wypełniło się w nas słowo Miłość. Kto o Niej słucha, ten prawdziwie słyszy. Miłość nie żąda, nie karmi się pustą mową, Nie dzieli włosa na czworo, nie jawi się w martwej ciszy. Jak małe źródełko w rzekę się zmienia i do oceanu wpływa, Miłość wypełnia serce człowieka niczym woda żywa. A co z Niej zrodzone, samo w sobie jest spełnieniem. Nie zna, co niepewność. Nie wie, czym zwątpienie.
    3 punkty
  21. moja Mareno poczekaj jeszcze chwilkę odwiedzę jeszcze kogoś zostawię list przy wierzbie usiądź proszę już się pakuję zapomniałam nic nie zabieram poczekaj jeszcze napiszę wiersz tylko jeden na pamiątkę dla dalszych pokoleń co wniesie ? wzniesie? zburzy? czas pokaże moimi śladami już już tylko kogoś spotkam powiem że kocham że jestem wiem żeś niecierpliwa już się zbieram pozwól po drodze spojrzeć sobie w twarz przecież i tak nikt się nie dowie nikomu nie powiem jestem gotowa proszę roznieć ogien w kominku nie chcę zimna przed chłodem niech wiją się płomyczki zamknięte szczelnie w lampionach Klaudia Gasztold
    2 punkty
  22. Chemia mnie i ciebie wybudziła i oni (byli, są i będą) po czym chemia nas oboje zawiodła a nawet śmiało wydrwiła sporo ta jędza wypaczyła teraz jest już po nas... Chemia cz. 2 Otóż wcale nie sztuczna inteligencja a chemia przyprawiła nas bólem odpłynęła w odległe obszary świadomość !! Warszawa – Stegny, 13.02.2023r.
    2 punkty
  23. Wolność to wolne kroki, również nieprzemyślane, nierozsądne oraz donikąd i również bezcelowe. Warszawa – Stegny, 15.02.2023r.
    2 punkty
  24. Witam - dziękuje za owe piękne - Pozdr.uśmiechem. @Rafael Marius - @MIROSŁAW C. - @Tectosmith - dziękuje -
    2 punkty
  25. @Ewelina Ja osobiście nie lubię takich wielkich słów. Lepiej niech życie toczy się swoim rytmem, bez obrażania się na dłużej niż kilka godzin. "Niech nad Waszym gniewem nie zachodzi słońce"
    2 punkty
  26. Miłość to piękna rzecz Unosi Cię wysoko Do samych gwiazd Aż chcesz ujrzeć jej blask I nie czekać na ''tak'' albo ''nie'' Chcesz usłyszeć tylko dwa piękne słowa: ''Kocham Cię'' Wypowiedziane prosto Z głębokiego serca...
    2 punkty
  27. Na pewno od okoliczności. -Wyjdziesz za mnie? -Pytasz z ciekawości czy się oświadczasz? -Żartownisia. Pytam, czy wyjdziesz za mnie z psem? -...
    2 punkty
  28. Bez miłości życie to niewola — cudowna myśl. 👍 Z okazji Walentynki życzę wszystkim paniom zakochania się na umór choć na jeden dzień. 💜
    2 punkty
  29. płonące stosy niczym wielkie pochodnie chłonęły lament służebnic diabła gryzący dym wślizgiwał się pod płaszcze bezlitosnych katów oblepiając nienawiścią rozpaloną skórę a popiół zwęglonych ciał latami wrastał w ziemię zielonogórskich winnych wzgórz
    2 punkty
  30. Trzeba było ich zabić. Mieć z głowy. Usypać kopiec i zostawić pamięć Za sobą. Nikt by nie pytał co u nich, Czy wszystko z nimi w porządku, Jak zdrowie, ani co słychać, Gdzie milkną głosy rozsądku. Żaden nie chodziłby głodny. Zniknęłyby tajne zebrania Tych, którzy pragną uwagi. Nikt wódki nie dostałby w zamian. Wrzucić ich do komory! Przeszukać jak paranoik. Zatrzymać ich serca, dlatego Że oni targali Twoim. Trzeba było ich zabić... Niech łza będzie potem w upale. Jak się czujesz? Jakkolwiek. Choć przyznam, że nie chcę już wcale.
    2 punkty
  31. wyśniłeś życie w tym śmierciopaku szybują wszyscy w kółko na przemian koła zębate szarpią wciąż przyszłość dla jednych niebo dla drugich ziemia chichoty losu co mogą wszystko one tu rządzą wesołą mantrą z głośników słychać muzykę skoczną jednym ciasteczko lub ciernie w gardło chmury rozkładu nad karuzelą wyrzuca wielu jak szmaty w błoto pełzają wolno pragnąc oddechu lub łażą w kółko nie wiedząc po co nie ważny geniusz czy jest idiotą lecą niewinni zarazy nowe jedno ich łączy nieodwołalnie rzecz to banalna owszem game over tam siny język nie chce się schować gdyż wypowiedział już wszystkie słowa gościu zaplątał gardziołko w łańcuch ten go udusił więc cuchnie w tańcu starsi młodzieńcy i dzieci małe żywią nadzieję chcą jeszcze szaleć ona żarłoczna wysysa człeka na domiar złego dupę przypieka klauny trzymają płomienie w rękach by smażyć flaki bajzel zapętlać przez okulary przyszłości szarej widzą tabuny trupów tam całe wirują w tańcu plamy pośmiertne spadają skrawki ciał choć nie chętnie od środka siła rozkładu rozrzuca ze rusztowań człeczych zlatuje mięsko szkielety z zimna kostkami trzęsą na twardych siodłach dźwięczą miednice piszczele czaszki przebrzmiałe życie kiedyś na pewno wcale na trochę ruch tu ustanie sklejony prochem * gdzieś tam podobno jest karuzela człek z niej nie spadnie choć dech zapiera a z dala w kącie jęczy uroczo śmierć się przecięła swą własną kosą * są też klauny w ciemnym dole uśmiechy martwe leżą obok odklejone
    2 punkty
  32. Poobiedni spacer w okolicy Sokołowska Idę w góry pomimo, że śnieg, Mrozu też się nie boję. Znowu zobaczyć chcę Ulubione trasy moje. Okiść drzewa pochyliła Gdy zima płakała, Potem z wiatrem się bawiła - Gałęzie łamała . A gdy drzewom zazdrościła . Bo do gwiazd sięgały W poprzek szlaku je złożyła By drogę innym zamykały. Nie chce wpuścić tutaj ludzi Pytam się czy mogę? W Kozi Róg mnie zapędziła Zagradzając drogę. Nie poddaję się wciąż idę Czas na"rollerkoster " Góra , dół i znowu w górę To nie takie proste. Czasem śniegu po kolana By łatwo nie było, idę dalej Śmiejąc się do siebie Zwłaszcza kiedy mimo woli Ląduję na glebie. 06.02.23r
    2 punkty
  33. Dzisiaj jest piękny wieczór. Piękna noc. Przepiękna otchłań rozpaczy. Noc. Nicość. Nic… Jest pięknie jak tylko może być pięknie w bezdennej przepaści zapomnienia. Słyszysz? Ja słyszę szum wodnych kaskad, które spadają za krawędź czasu. Na horyzoncie mroku. Śnił mi się dom zapomnianej, ogród umarłej, w jakimś nieustalonym momencie kończącego się lata. Przychodziłem znikąd, przychodząc wiele razy i jeszcze… Jak wtedy, kiedy o wieczorze szły znad łąk flotylle mgielnych oparów. Muzyka płynie z głośników. Przytulam się do drżącej membrany i tańczę, wykonując dziwne poruszenia z przymkniętymi oczami. I ta rozdzierająca wszechświat melancholia, w który się właśnie staczam z wielkim łoskotem unicestwienia. Tańczę, obejmując ramionami samego siebie w półmroku pokoju, w szarości wieczoru albo granacie nocy. Za oknami liście szeleszczą, szepczą… Opowiadają cicho podszytą spazmem historię. Opowiadają ze znawstwem dzieje poranków i zmierzchów… Zakrywam twarz wspomnieniem. Tańczę. Spójrz na mnie. Nie odwracaj głowy. Patrz! Oto moje ręce. Rozczapierzone palce, którymi chwytam zimne struny powietrza, jakby harfy. Wszędzie wokół fotografie. Zapomniane widma. Kiedy przechodzą przeze mnie, grzęzną w lodowatej pustce. Wśród wdechów, wydechów. Sennych westchnień. Tańczę w półmroku milczenia. W melancholii nocy. Chwieją się puste, zakurzone krzesła, fotele… Nachodzą na siebie ściany z kreskami popękanego tynku… W topolach drżą liście, w dębach, w kasztanach… Toczy się po podłodze pusta butelka, lśniąc odbitym blaskiem… Od czego ten blask? Ten błysk na poruszanej przez nikogo okiennej szybie? To od księżyca taka cisza. Słyszysz, jaka cisza? (Włodzimierz Zastawniak, 2023-02-12)
    2 punkty
  34. ten to właściwie mógł zdążyć i tamten też jak uprzedni nie musiał ustawać w biegu ani siadać na chodniku mówiąc coś wciąż pertraktując o czasu choć jedną chwilę bo cóż by ona zmieniła gdy wyrok został wydany cóż by dodała ta chwila skoro siedział jak ta truśka i czekał aż chwila minie tamtemu twarz zagarnęło piasek mu ją całkiem zmiażdżył drugiego który też ustał już zaczyna brać za szczękę impas zachrzęścił mu w zębach roznosząc ziarna goryczy niektórzy jednak uciekną od strachu i niepewności chociaż za plecami krzyki akurat zasypywanych oni pobiegną najszybciej by móc głęboko oddychać
    1 punkt
  35. Zebra, żyjąca w Chałupach wielbi zalewać się w trupa i kochać - gdzie bądź, ad hoc. Małpki rżną głupa wzdłuż zwłok. Lwy też żreć nie chcą, bo upał.
    1 punkt
  36. Rzucał mięsem rzeźnik bliziutko Szczecina. Wścieklizna czy ki czort - dumała dziewczyna. Wręcz nie trawił mięsożerców, i wyzywał od morderców. Ugryźcie się w łokieć! - ponadto wyklinał. * Psioczył właściciel pudelka na pyskatego kundelka. Precz kundlu bury, bo szczekasz bzdury. Zaraz cię zdzieli bokserka! * Pogodynek z Łodzi okrutnie przeklinał, bo ledwo po szczeblach kariery się wspinał. Przekaz bez polotu, coś na kształt bełkotu. Niech to dunder świśnie! - tak swój dzień zaczynał. ___ 17 grudnia obchodzimy Dzień bez Przekleństw ;)
    1 punkt
  37. Popatrz sobie w twarz! Poznajesz się jeszcze? Przecież nie jesteś słaba? W życiu bywało już chujowo, Dawałaś radę. A może jestem już zmęczona? Zmęczona dawaniem rady? Zmęczona tym wszystkim? Wszystkim? Czym jest wszystko? Co zamierzasz zrobić? Życie jest wszystkim. A czasem mam wrażenie, że moje jest niczym. Co zrobię? Nie wiem. Nie pierwszy raz w życiu. Nie wiem. Tylko nie zapomnij, że masz się uśmiechać. I nikomu nie mów, że jest źle. Pamiętasz, że ludziom nie wolno ufać? Pamiętam.
    1 punkt
  38. Widziałem wczoraj, O zmroku, Serce nocy, Czarne Jak otchłań piekła, Obserwowałem jak bije, Pompuje krew Gęstą i czarną Jak smoła, W plątaninie arterii, Skurcz, Rozkurcz, Układ krążenia, Cichym szeptem przepływu Mówiło do mnie "Otwórz mnie", Wystawiłem więc dłoń, I tak się stało, I jej esencja Była we mnie, Pulsująca i oślizgła, Patrzyłem jak wypływa, Podnosi się I opada na posadzkę, I wszystko zrozumiałem. 13.02.2023
    1 punkt
  39. @Leszczym Upał, wstał i znowu upał ;) Dzięki.
    1 punkt
  40. Super. Dzięki Podjęła,podjęła. To moje szczęście. Peszek - że w poe niezbyt lubi. I nie należy się tego wstydzić. W moim uznaniu ten pierwiastek trzeba w sobie pielęgnować.
    1 punkt
  41. @Tectosmith Dziękuję:-)))) Pozdrawiam! @Manek To też moja ulubiona bajka a Prosiaczek idolem:-)))) Dziękuję za serduszko i poradę. Faktycznie brzmi trochę nie tak. @violetta Dziękuję serdecznie! Pozdrawiam! @andrew Dziękuję serdecznie, pozdrawiam! @Kwiatuszek @ais @Ewelina @bajaga1 @Łukasz Jasiński Dziękuję Wam serdecznie! Pozdrawiam!
    1 punkt
  42. @staszeko aż tak😂😂😂 ? Pozdrawiam nieustannie :)
    1 punkt
  43. Piękna miłość taka przyjacielska:)
    1 punkt
  44. @Ewelina Ładnie, trochę smutno, ale ładnie. Pozdrawiam.
    1 punkt
  45. "Kobiece nogi prowadza do nieba" powiedzenie z Orientu:)
    1 punkt
  46. To najbardziej :) Pozdrawiam.
    1 punkt
  47. Stoimy na wietrze niby dwa pale co stoją i łez nigdy nie ronią wcale Ale my płaczemy czujemy i kochamy i w sercu u nas uśmiech swój mamy Wznoszę swe modły, proszę cię z głębi a twoja twarz tylko moje modły wciąż sępi Zgub mnie pustką, puklami, punktami Roześlij mnie litanią, litrami, listami Rozbierz mnie szczęściem, szczeniakiem, szczypcami Rozedrzyj paliwem, pachnotką, palcami Zagrzeb mnie ziemią, zimnem, złotami zostaw póki jesteśmy tu sami I mówimy sobie, że to się ułoży że nasze dziecko doczeka tej zorzy co powie dobranoc ludzkości i że powołasz najwyższy wymiar Boskości chroniąc mnie w życiu i śmierci godzinie a ja się patrze twym oczom jak chytrej gadzinie I zgubiłeś mnie pustką, puklami, punktami I zalałeś mnie złotem, złem, złamaniami I proszę twe oczy w których ogień wyskoczył Rozbierz mnie szczęściem, szczeniakiem, szczypcami Rozedrzyj paliwem, pachnotką, palcami Zagrzeb mnie ziemią, zimnem, złotami Zostaw póki jesteśmy tu sami I minęło lato, jesień i zima, a my dalej stoimy na wietrze jak pale co nigdy nie płaczą wcale i nie nasza jest wina i nie nasza jest rozpacz, ale stoimy na wietrze i niby tylko łzy ronimy I rozesłałeś mnie litanią, litrami, listami I rozebrałeś mnie szczęściem, szczeniakiem, szczypcami I rozdarłeś paliwem, pachnotką, palcami Zagrzebałeś mnie ziemią, zimnem, złotami i zostawiłeś póki byliśmy tu sami
    1 punkt
  48. Z morałem będzie historyjka, a może nie, sam się przekonaj, egzemplarz wielce wyjątkowy, czy jest gdzieś jeszcze taka żona? Jak ta, co dzień w dzień kołki ciosa mężowi, że zeń straszny prostak - cóż robić? pójdę na uczelnię i wkrótce dyrektorem został. Szacunek mam już zapewniony, doceni wreszcie, że się staram. Zapomnij, coś ty, ledwie przyszedł, a żona na to – zaraz, zaraz… Dyrektor wielki, patrzcie państwo, tym każdy głupek zostać może. Och, jaka jestem nieszczęśliwa, chyba nie może być już gorzej. Więc spiął się bardziej, trudna rada, pokażę jeszcze całe męstwo, poprzeczek kilka politycznych - gabinet objął, ministerstwo. Zajrzałam nocą do sypialni podsłuchać żeby to i owo. (…) - Czy ty myślałeś chamie kiedyś, że będziesz spać mógł z ministrową?
    1 punkt
  49. deszcz gra na szybach smętek przyrzewny i łamie w kościach zmoczony song najwyższa pora jesienny prezent zawiązać wstążką, żółci się wiąz dlaczego łyżka, czemu jesienna jakim kolorem zadumę spiąć? chyba zeszklonym albo praktycznym, bo wszyscy wiedzą, że je sie nią
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...