Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 05.02.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
Piotrze, przed nami noc pokryta satyną — gładka skóra, bezbronna wobec przygaszonych gwiazd. Za ich oczami jątrzy się czerń mojego patrzenia; im głębiej, tym wyrażniej czuję jak pochłania. Sen jest pełen niepokoju, zbiega się w punkt, gdzie niewyobrażalnie żywy przelewasz we mnie swoją krew. Wiążę z niej wstążki — czarne przywołują płytki oddech za którym już tylko kości rzucone w noc.7 punktów
-
Chciałbym pisać w takiej oto konwencji, że wiersz idzie, pisanie dokądś zmierza, a książka wychodzi i nawet się rozchodzi. Warszawa – Stegny, 05.02.2023r.5 punktów
-
Często prasuję gafy Przyklejam derogatywy Oglądam się ... przed siebie Portretuję też fakty - zupełnie nieprawdziwe. Bywa, że dzielę jedność - na całkiem spójną całość Paradoks łączę w pary Ten, zawsze nieparzysty, z frustracji wybucha - parą. Lubię wszystko ... nie wiedzieć ... Spowiadać się z ... sakramentów Cóż, jestem w końcu grzesznikiem - jednym z najbardziej świętych. Obłęd przychodzi spokojem, Piękno - przez niedoskonałość Wieczność? Lojalna nieprzyjaciółka: nieosiągalna stałość ...5 punktów
-
bezmiar dobra w małym skrawku istnienia schwytany umysłem słuchem i czymś bardziej niż słuch absolutnym duszą artysta sercem człowiek ten od biblii obejmowanej sztywno ramionami by wystukać miarowo od deski do deski rytmem zatokowym powtórkami w myślach szemrzącego crescendo-decrescedno a jednak chopinowskie rubato serca wysłucha nie ten co słyszy a ten który je uchwyci czymś bardziej niż słuch absolutnym 3.02.2023 w rocznicę śmierci Profesora Andrzeja Szczeklika https://ksiazki.wp.pl/lekarz-wielkiego-formatu-poruszajaca-historia-zycia-prof-andrzeja-szczeklika-6145576782964353g5 punktów
-
rozbłyski tobą zamarznięte kropelki na zimozielonych łuseczkach w słońcu drżąca wszystkie ciężkie lata przetrwałam jedynie dzięki smudze diamentowego pyłu twoich pocałunków godziny źrenic czułych nocy w obrączkach ramion zmiękczona mogłam jedwabiem wejść w puste poranki i ciągi bezużytecznych dni oczaruj5 punktów
-
w tym pożarze piątego piętra rudy Józek stracił firankę wszyscy mu teraz zaglądają wietrząc sensację w filiżance starym radiu no i komodzie a jakby tego było mało przestały mu działać budziki i teraz musi ciągle czuwać żeby tylko zdążyć do życia spłonęło także kilka myśli niekorzystnych i niepraktycznych takich co się zmieściły w komin bo stamtąd to miały już blisko do wiecznej od niego wolności wykorzystując zamieszanie wypadły sobie z kołowrotka spraw które co dzień wynikały nie wiadomo skąd i dlaczego teraz rudy Józek jest kontent kiedy tylko wychodzi z domu nikt tu na mieście przecież nie wie że on żadnej nie ma firanki idzie więc swoim pewnym krokiem chodnikiem ulicą dzielnicą nie przypuszczając nawet że oto ciągnie się za nim swąd okrutny zapach zgaszonego człowieka5 punktów
-
4 punkty
-
Szanowny Panie Wychowawco Proszę o usprawiedliwienie nieobecności mojego dziecka na przestrzeni ostatnich kilku lat. Przyznaję - nie wiem co się stało. Ciągle tylko ja. z poważaniem dorosły4 punkty
-
prawdę o sobie uknułem prawda to mądra i śliczna zgrabna jest całkiem - nie powiem; zalet jej ilość jest liczna tak mi się czasem widziało w lustrze co parą coś zaszło – "mam całkiem nudne to ciało"; chęci na zmianę mi naszło cech moich szereg wybieram tak aby zgodnie z natchnieniem wdzięk lub brzydota (tu - strzelam) weszła na miejsce - w nadzienie wszystko to robię z rozkazu – myśli do życia chcąc wniknąć biegną wciąż w przody by zmazy Prawdy o sobie uniknąć 5 II 20234 punkty
-
Poszedłem bez spinki w miasto, w spotkanie i na spacer. Zapomniałem na kilka chwil o prozie kluczy, portfela, przekonań czy dokonań. Grało coś tak jakoś gdzieś w głębi, a więc gnało mnie w luz. Pojawiły się - zapomniana przeszłość, że była i przyszłość, jakby wcale miała nie nadejść. Byłem mężczyzną, a skoro tak to mogłem się tam od tak pojawić ano właśnie tak bez spinki. Miasto swoje wie, a więc nie trzeba mu specjalnie tłumaczyć, kimże jest tutaj hulajdusza. Miasto lubi takich ancymonów. Tacy smakują miasta. Spiknąłem się z kimś w kawalkadę. Coś tak jakoś nam nawet poszło. Warszawa – Stegny, 02.02.2023r.3 punkty
-
Patrząc za siebie szukam byłego nie boje się To mój horyzont wierzę mu bo jest szczery Patrząc za siebie widzę uśmiechy widzę łzy To one prawdą mą która nie wstydzi jest mi bliska Patrząc za siebie nie myślę czy warto było Przecież te chwile to mój świat moje drzwi3 punkty
-
Jestem niekumaty Franek I mam w szkole przechlapane! Już do klasy chodzę czwartej, Lecz do głowy mej upartej Nigdy nic mi nie chce wchodzić. Co tu z tym problemem zrobić? Z matmy to ja nic nie kumam, Czy monożenie, czy też suma, Co jest pierwsze? Któż ma wiedzieć? Czy to ważne, pytam szczerze? I to samo jest z biologii: Nie wiem co to głowonogi A fotosynteza? W sumie, Jej już wcale nie zrozumiem! Geografia też nie dla mnie, Mylę Danię i Finlandię. Nie znam też nazw jezior polskich, Nie wiem obszar gdzie tyrolski… Ach, mam niezbyt tęgą głowę, Lecz pomysly - odlotowe! Moja mama mówi zawsze, Że są szczerze najciekawsze. Wiem, jak w szkole zepsuć globus I się spóźnić na autobus. Umiem poprzecierać spodnie, Kłamać nieprawdopodobnie... Zjeść po cichu wszystkie ciastka, Wybić szybę też, rzecz jasna. Umiem się zatrzasnąć w szafce, I podpisać się na ławce… Jeszcze mnóstwo innych rzeczy, Że mam talent- nikt nie przeczy. Taki ze mnie właśnie chłopak, U mnie wszystko jest na opak!3 punkty
-
Pewnego wieczoru hultaj hulajdusza udał się na miasto hulajnogą. Czyny, spojrzenia, kciuki, plany i marzenia. Było tego i był tam cały kram. I papierosy i drinki i sowite napiwki. Miasto w gruncie rzeczy nie wiedziało, czy gdzieś po drugiej stronie jest piekło, czy go nie ma. Słowem tkwiło w kropce przy życzeniach lub złorzeczeniach. Warszawa -Stegny, 03.02.2023r.3 punkty
-
miejsce w którym się znalazłem nie ma żadnych perspektyw głównie dla mnie przynajmniej brak dróg zbyt odległych gdy mnie już odwiesisz jak koc sprany na strychu wpadnij może z czasem tam z kawą albo wierszem pomyśl jak to dobrze że wciąż miły w dotyku pozostał nic nie mówi nie drażni czymś wiecznie być może dlatego że nie chciał by cię skrzywdzić i bez słowa gestów wciąż usuwał się grzesznie a jeśli po angielsku wyjść nie umiał to wyśnić przyszło całkiem prosto i w otchłaniach spiec gdzieś się wiem dobrze że świętokradztwem to jest i ty też wiesz więc jeśli podpowiesz że to nie tylko przepiękny był sen - uczciwie za tę miłość dziś spłonę kiedy już mnie przeklniesz tak serdecznie na amen zrób to najskuteczniej jeśli tylko potrafisz zabij we mnie miłość i co wgryzło się w pamięć bym w końcu się poddał wciąż zamierzam cię zawieść popełniłem świętokradztwo tak wiem i ty wiesz to także lecz być może oszukuję sam siebie że to sen i w piekle za tę miłość dziś płonę2 punkty
-
na spacerze mija mnie więcej prywatnych odrzutowców niż ludzi minął jeszcze ktoś pochłonięty przez kroki horyzonty powiesiły się na biegunach wspólny musi się przyśnić nie zrozum mnie źle nie tylko tutaj ziemia nie spotyka się z niebem2 punkty
-
To już nie mieszkanie mieniące się tysiącem świateł. Na podłodze nie płynie już rzeka alkoholu, a głośna muzyka zastąpiona została tykającym zegarem. Zasypiam w ramionach łóżka, czując wciąż bliskość tamtej kochanki, a później mojej żony. Pomarszczonymi dłońmi zamykam okno i przesuwam delikatnie doniczki z zaschniętymi kwiatami. Obok splamionych, starych zdjęć. Obok martwych much, które zdechły mi na rękach. W kuchni na blacie tysiące kubków, wypełnionych herbatą, których zapomniałem wypić, a na ścianach milion pajęczyn, tworzących graffiti. Umieram. Po wszystkim weź moje kości i włóż je do swojego okna - zrozumiesz, co czułem, będąc w tym ciele. Żyjąc w tym więzieniu samotności.2 punkty
-
letnim wiatrem spowijasz objęcia gorącą chmurą ustąpię wspaniałemu różowemu na palcach złożę się w dzwonek2 punkty
-
zalega jak niechciany list aż zamknąłem drzwi po zewnętrznej stronie lecz nawet tu spod betonowych płyt wypełza robactwo podeszwą buta próbuję się osłonić szukam sposobu by stanąć twarzą w twarz szukam wymówek2 punkty
-
Lubię gdy pada majowy deszcz a nadzieja puka do drzwi Gdy smutek się oddala a uśmiech ozdabia czyjąś twarz Lubię gdy miłość uśmiecha się gdy chleb leży na stole Gdy prawda wygrywa ze złem a wiatr rozmawia ze snem Lubię gdy dzień zaprasza do gry a noc częstuje fajnym gdy ktoś się nie martwi gdy tuli się do ciszy Lubię te swoje lubienia one uczą mnie zrozumienia Tak tak moi mili te szczere gesty mojego bycia światłem2 punkty
-
niektórym będą przeć przeć przeć wszelkimi środkami zawsze i wszędzie zachowaj spokój2 punkty
-
- Przygotowanie uczty zajmie trochę czasu - powiedział książę, gdy strażnicy zamknęli drzwi po wyjściu Starszego Nad Służbą. - Zapraszam więc, drodzy goście, do odwiedzin. Najpierw w ogrodzie, później na terenie kremla * . W mieście już byliście, a wrażenia, o ile mi wiadomo, wynieśliście - cóż: takie, a nie inne. Ale co zrobić? To nie Moskwa dwudziestego piątego wieku - uśmiechnął się świadom, iż właśnie zrobił na gościach spore wrażenie. Gdyby Jezus w tym momencie Swego cyklu wcieleń był wyłącznie człowiekiem, słowa te zwróciłyby więcej również Jego uwagi. Ponieważ jednak był, kim był - i kim jest oraz będzie - ograniczył Swoją reakcję do lekkiego uśmiechu. I potaknięcia. - A tak - włączył się w tok myśli i słów gospodarza - może przedstawisz wizję moim towarzyszom? Sam też chętnie spojrzę, co też stworzą twoi następcy i ich architekci - uśmiechnął się do księcia. - Jezusie - władca księstwa Rostowsko-Suzdalskiego ** - zwrócił się Doń we własny bezpośredni sposób. - Oczywiście. Przecież czy mogę odmówić człowiekowi, który stał się Bogiem? Uczynił rękoma półkolisty gest, przymykając na chwilę oczy. Na wysokości około metra od posadzki zaczął materializować się lekko falujący, trójprzestrzenny *** obraz. Niczym półprzejrzysta makieta, krystalizująca się w powietrzu. - Proszę bardzo, moi drodzy - kolejnemu uśmiechówi towarzyszył lekki ukłon. Też kolejny. - Podziwiajcie... Cdn. * Slowo "kreml" w języku rosyjskim oznacza warowny gród, cytuję poniżej podaną stronę, "w obrębie dawnych miast ruskich" . Swój kreml mają więc na przykład Smoleńsk i Psków, nie tylko Moskwa. Zainteresowanym proponuję własne Google-poszukiwania oraz odsyłam do strony sjp.pwn.pl/kreml. Mając nadzieję, że nie popełniłem błędu przy podawaniu odnośnika. ** Zgodnie z artykułem "wostokpodróż.pl/historiamoskwy (tu autor ma tę samą, co poprzednio, nadzieję), książę Jurij Dołgoruki był władcą tegoż właśnie księstwa. *** Wyraz ten wydał mi się doskonałym zastępnikiem znanego skądinąd "trójwymiarowego". Voorhout, 04.02.20232 punkty
-
Dziś wybrałam czarną suknię ogłosiłeś pogrzeb ostatni raz lustruję twój błękit podniebnym odbiciem w tafli rozmarzysz inną z zamyśloną twarzą nie rozlewam się w żalu służę gościom niepodległy smutek z niezawisłym humorem uniewinniły bękarta powraca z wygnania pozbawiony łańcucha niepokoju przyjmę smutną sierotę jeśli pogrzebiesz w głębokim grobie spojrzenie marzycielskich oczu2 punkty
-
Dla ludzi masz bezmiar samotności W pustych - wiotkich jak lebioda ramionach I smutek oczu przełamanych żalem Na ustach tylko uśmiech nieznaczny - W tobie zapadły głęboko Na dziś - to pewne A może na zawsze Serce łyżką w oceanie piersi łowisz Choć ono wielkie - Bezbrzeżnie rozlane w rozpaczy Wymyka się tobie Plask plask... Ucieka wciąż Między palcami się rozpływa Kap kap Albo to deszcz kapie...? Z łez srebrnych Jak twój szorstki włos W pobliżu tępisz zgrzytem zębów Niespełnione marzeniami powietrze Powszednie jak chleb A ciężkie jak młot Oddalasz się... Ciągle przed ludźmi jesteś Daleko Przede mną O jeden krok...2 punkty
-
O poranku poruszamy palcami u stóp, licząc na konstruktywną dysputę z szumiącą wodą w tle. Mimo szczerych chęci zdarte gardła odmawiają posłuszeństwa. Pozostaje gestykulacja, lecz z pustego w próżnie, do tego nie da się ugryźć nawet kęsa. Śniadanie wystygnie, nawet zimne. Paradoks nie pozwalający z czystym sumieniem pościelić łóżka. Nie wspominając o otworzeniu drzwi. Kolejny dzień spisany na straty, klucz rdzewieje pod wycieraczką. W zanadrzu odwieczna zagadka okien czystych niczym kryształ, mimo oklejenia setkami pism. Ulotnych jak dym, snujący się tu i ówdzie, szczególnie na wysokości zamurowanej wentylacji. Pocieszenie odnajdujemy w jutrze, nastąpi do siedmiu roboczych dni.2 punkty
-
@sam @Marek.zak1 Wogle nie jesteście romantyczni! 😭😭😭 @Marek.zak1 Topnieją! Dłonie nadal są zimne, ale serduszka gorące.2 punkty
-
Królowie świata uwalniają Wojnę, by siała strach, biedę i zniewolenie wśród pospólstwa.2 punkty
-
2 punkty
-
Słowem przedwczesnym Twoje czyny pachną Myślą gwałtowną są naznaczone Przemyśl to jeszcze Poczekaj chwilę! Nie brnij w żywioł zanadto... ... "Lecz ja nie potrafię niczego lepiej Niż w chaos największy Z lubością zabrnąć..."2 punkty
-
@Tectosmith Można się do tych odrzutowców nawet przyzwyczaić, ale szkoda, że trzeba. Dzięki za obecność pod tekstem :) Pozdrawiam @aff ...upiu :D Haha, prawda. Pozdrowienia @Michał78 Wierzę, że mógłbyś nadać sygnał z nieba :) A ta styczna jest konieczna i faktycznie łatwo nie przychodzi. Ściskam, Michasiu. @Leszczym Jest całkiem podobnie i jednocześnie tak inaczej. Tak, Ameryka, ale mamy dwie ;) Z tymi czołgami bardzo dobre sprowadzenie na ziemię. Pozdrawiam2 punkty
-
@Radosław Dziecko jest głęboko w każdym z nas. Czasem przez pewien czas ukryte. Pewnego dnia się pojawia stając się widoczne dla świadomości.2 punkty
-
Siedmioro jest w przestrzeni, kilka dni przed nimi, a potem lądowanie, Canaveral* czeka. Czy możemy coś zrobić, czas szybko ucieka, ale się nie da wygrać z prawami boskimi. Poszycie jest pęknięte, skrzydło nie wytrzyma, kiedy tarcie powietrza stopi aluminium niechronione osłoną, wszyscy muszą zginąć, taka jest kolej losu, człowieka to wina, że chce wyżej polecieć, pragnie, czego nie ma, chce Ziemię z nieba widzieć, bo Olimp za niski, Czy to bardzo jest głupie mieć takie marzenia, które tym razem wszystkich, co na promie, prysną? Nie powiem im, że zginą, spłoną w jednej chwili, nie wiedzą o awarii, chcę, żeby wierzyli. *Przylądek Canaveral na Florydzie, miejsce startu i lądowania promów kosmicznych. https://nauka.tvp.pl/58264848/wahadlowiec-w-ogniu-mija-19-lat-od-katastrofy-promu-columbia2 punkty
-
niewiadome kryje się pod powierzchnią wystarczy naciąć by wszystkie tajemnice nabrały lepkości opowiedz o nich nazwij to co później zmyjesz zimne ciało nie ma zdrowego ducha — dusza sączy się szybciej niż światło pełna wybroczyn określa położenie podczas gdy ja wciąż tutaj jestem dokończ to co zacząłeś — opowiedz o glinianym sercu tekturowych płucach woda jest wszędzie mętnieje w miejscu w którym nigdy nie zadrżała ci ręka1 punkt
-
Po podłodze sobie śmigam. Jak przystało w nowym domu. Ustawiony, aż za dobrze, Dbam o strefę po kryjomu. Syczę tak jak moi bracia. Odrobinkę, sapię, burczę. I pod siebie coś przygarnę, A to papier, a to spinkę. I wystarczy guzik wcisnąć. Już gotowym jest na wszystko. Już wysuwam się z kącika, Jadę, bo mnie ktoś tam wzywa. Bez guzika też potrafię, Pajęczynom nie popuszczę, Kurzom mówię dosyć tego, Idę czuwać w noc kolego. Wsysam wszystko co popadnie. Czystą robię tu podłogę. Jestem samowystarczalnym Odkurzającym robotem.1 punkt
-
🙂 Kto by mnie tam wpuścił;) Niebo można stworzyć tutaj, ale mamy wiele ograniczeń w głowach. Uściski:)1 punkt
-
@Cor-et-anima dużo serca a więc niewymuszonego piękna jest w tym wierszu. Bardzo dobrze, że go opublikowałaś.1 punkt
-
@Ewelina Miło mi... Miałam obawy, czy publikować go z szacunku dla Osoby, do której on nawiązuje. Daleko mu do doskonałości, na jaką zasługuje Profesor. Stwierdziłam jednak, że zostawię tylko niewielki ślad - takie wspomnienie i odeślę do lektury w załączniku. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam serdecznie! :)1 punkt
-
1 punkt
-
@violetta Może nie trzeba, ale chyba warto by było :) @Michał78 Tak, kto by nie chciał? Wielu z nas by zapewne chciało :) @Rafael Marius Dzięki. Może kiedyś się uda. Trzeba dążyć :) I faktycznie dobre układy to podstawa :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Debiut roku oziębia wczorajsze myśli w białej umowie z naturą karze zeszłorocznych dłużników czas pokuty choć zostałam rozgrzeszona i uświęcona wciąż siedzę i myślę i nie mogę wyczekać jesieni wiosna wyrasta króluje fiołkowym dywanem z narodzoną obietnicą nagrody judaszowe kwiaty czarują zgubiły w czerni przyrzeczenie choć smutek przekwitnie i stanie przed panem wciąż siedzę i myślę i nie mogę wyczekać jesieni słońce rozgrzewa południe spala umowę w podniecie w cieniu burzy całuje zimę komediowo włada jej duchem choć win nie żałuje i wodzi na pokuszenie wciąż siedzę i myślę i nie mogę wyczekać jesieni choć nie jest tak podle i mrocznie wciąż siedzę i płaczę nie wyczekałam jesieni1 punkt
-
1 punkt
-
Zmiłuj się nad nami Panie Że my tacy mali jesteśmy Jak ten krzew karłowaty A żywy na ramionach - gałązkach Gęsto wielolistny Zlituj się nad nami Panie Gdy deszcz losów z nieba pada Ze szczytów rzuć cień ukojenia Okryj nas - Skrzydłami rosłego ptaka Zmiłuj się nad nami Panie - My dłonie ku Tobie wznosimy Lecz w sercu wciąż pustka Z listków zielnych ułóż nasze losy Kamieni pod nogi splątane - nie rzucaj1 punkt
-
@Tectosmith nie namieszałeś. To dobrze, że zwróciłeś uwagę na szczegół...bo to był ważny szczegół. Jestem Ci za to wdzięczna. Pozdrawiam serdecznie :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
lustro w którym odbijały się fragmenty wczorajszego dnia patrzało na nas zaciekawione byliśmy właściwie nieobecni zostawiliśmy nasze hologramy z tym lustrem to są problemy szpieguje nas dla szefa nie lubi on naszych wypadów w piąty wymiar nie przenosimy się tam bynajmniej dla rozrywki lubimy po prostu wypocząć pracę mamy stresującą a tam aura jest relaksująca pozbawiona zapachu zawiści strachu bólu tam wszystko jest na swoim miejscu oddychamy głęboko czystym powietrzem taki godzinny pobyt wystarcza nam na tydzień 2.2023 andrew1 punkt
-
Para się skrapla, w oknie płynie strużkami. Krew zalewa głowę. Kipi zupa w garnku i smród na całą klatkę. Sąsiedzi nie wiadomo po której stronie ominą. Prawda się wymyśla, a całość czas układa. Upadki ze schodów próbuje rozchodzić. Stary potrafił uśmiech rozdawać, przymilać się jak kot, spać na różnych łóżkach. Karmię dzieci świadomością, której nie chcą przełykać. Los łyżką wciska niespodzianki.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Popularne aktualnie
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne