Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 30.12.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. amnezja kiedy byłem dzieckiem najbardziej na świecie chciałem stać się dorosły wtedy będę mógł wszystko myślałem teraz po latach dorosłości o której tak bardzo marzyłem za nic kurwa nie pamiętam dlaczego
    10 punktów
  2. martwisz się o mnie — całkiem niesłusznie zobacz jak wreszcie wszystko mi jedno nikt mnie nie krzywdzi — nic mnie nie wzrusza zamieniam drżenie na obojętność drogi którymi mogło coś dotrzeć w pola minowe — stawiam zasadzki na każdą z przyczyn która mnie dotknie w dziurę po sercu wsadzam zapalnik za podłe wnętrze skąd łzy klarowne nie mogą uciec dniem ani nocą — więcej nie musisz martwić się o mnie tyle mnie we mnie że nie masz o co
    8 punktów
  3. Spotkałem mgłę usłyszałem echo ujrzałem niebo pełne gwiazd Potem ptak mi cud zaśpiewał powiedział coś o sobie wiatr Cham powiedział jaki z niego cham deszcz zapłakał podała dłoń dal Ja uśmiechnięty pomyślałem jak cudowny jest nasz świat
    7 punktów
  4. biedni którzy nie potrafią kochać zakleszczeni w skorupie wsłuchują się w pusty grzechot własnego serca
    6 punktów
  5. Jak z bicza trzasnął rok przeminął, Jeszcze tamten Sylwester pamiętam. Jak? Kiedy? Dlaczego tak szybko? Minął rok mija życie - od święta do święta. Były w nim smutek i łzy, Radość też nie raz się przeplatała. Lecz przed siebie wciąż trzeba iść, Bo nie dla mnie jest sława i chwała. Moje życie przeważnie ma kolor szary, Bez blasku fleszy, po cichu dzień po dniu. Zwykłe pytanie znowu się nasuwa , Jaki będzie ten Rok i czy zaufać mu?
    6 punktów
  6. Gdy słońca ostrze spadnie o brzasku, By koszmar wszelki wrócić do mogił, Uwierz - nim dzień mnie zamknie w potrzasku: Nie było gniewu w kąsaniu moim. Kły nie sączyły furii zwierzęcej, Jedynie zazdrość o skóry ciepło. Gdybym raz jeden chwycił ją w ręce, szyję by zdobił ślad warg - nie wściekłość. Nie o krew samą chodzi w tym wszystkim, Ale by w duszy mej kazamaty Schwytać choć wątłe nadziei błyski I umrzeć wreszcie - nie tęskniąc za tym.
    4 punkty
  7. Kiedy Nowy Rok nastanie i popłynie życzeń moc huczne będzie powitanie w sylwestrową jasną noc Gama świateł kolorowych ziemia niebu pośle blask marzeń starych może nowych na spełnienie przyjdzie czas Pragnę złożyć Wam życzenia na ten wkrótce Nowy Rok to co złe niech Was omija słońce niech rozjaśnia mrok Życzę wszelkiej pomyślności miłość niechaj w sercu tkwi dużo zdrowia i radości poprzez wszystkie w roku dni
    4 punkty
  8. trwałam dzięki kilku spojrzeniom w noc gdzie ciemność była tylko przechodniem sny wywróciły się do góry nogami oddając rzeczywistość która zadziwia świat pędzący znów w innym kierunku niosący nieznane słowa i obce twarze one okazują się być czymś istotnym czego wciąż nie rozumie człowiek zagubiony między gwiazdami tam drzemie kilka chwil wymalowanych przez przyszłość a łzy i tęsknota to tylko droga którą wciąż trzeba iść
    3 punkty
  9. zwykłe to białe myśli układają się w marzenia że jakiś przypadkowy ty przedziera ostre słowa jak kartkę papieru przyjmując za pewnik podnajęty gdzieś strych kwiaty na parapecie i dwa gruchające gołębie przysuwam się wtedy do skośnych dachówek utrwalając przyzwyczajenie oglądania tętna miasta które zanim ucichnie długo mruga światełkami spóźnionych kierowców aż poczuję się bezpieczna śpiąc od strony okna gwiazdy są okrutne myślę kreśląc księżyc w ciasnych spódniczkach tańczą tak namiętnie aż trudno się oprzeć a od brzegu jest przepaść kiedy robi się zimno można wpaść do piwnicy choć to taki ładny pokój i mógłby być intymny
    3 punkty
  10. z pewnych myśli choćby całym złotem okupionych za nic ale to za nic nie wolno ci się zwierzać nawet przed miłością czy następną miłostką księdzem psychoterapeutą astrologowróżbitowróżką masz siebie sobie nie na darmo większość umrze w tobie zrozumiesz z czasem to dobrze i znacznie lepiej mieć na wyłączność drugą stronę księżyca
    3 punkty
  11. - dla Belli Na otwartej do Słońca i skierowanej ku Milowi dłoni Mistrza Wszechsztuk zmaterializowało się, krystalizując z wolna, szklane naczynie. Biało-niebieskie i odpowiedniej wielkości. Zgodnie z potrzebą i z oczekiwaniami Mila. - Rozumiem, że o to ci chodziło - rzekł Jezus, doskonale wiedząc, że o to właśnie. - Proszę więc. Teraz będziesz mógł przechowywać piasek z energią, pozostawioną przez Bellę. Tak długo, jak zechcesz. Na pamiątkę przeżytych dzisiaj chwil. - Tak... będę - odparł tenże z wolna, myślami i pragnieniami krążąc wokół Belli i czując, jak uśmiecha się ona do niego stamtąd, gdzie jest, odebrawszy jego myśli. - A powiedz mi, Mistrzu: gdzie ona obecnie się znajduje? - Na południu Stanów Zjednoczonych - odparł WszystkoWiedzący. - Dokładniej rzecz biorąc, na Florydzie. Jednak nie proś mnie o przeniesienie w czasie, abyś szybciej mógł ją odnaleźć. Jak przecież wiesz, Twoja Querida Bella doskonale wie, że podróżujesz ze mną przez czas i przestrzeń. I jak słyszałeś, zapewniła cię, że będzie czekała. Czyżbyś zapomniał - Jezus uśmiechnął się lekko - że czas naprawdę nie ma znaczenia? Że w ciągu minut możemy przebyć wieki i odległości mierzone w latach świetlnych? Nasi towarzysze - wskazał nadchodzących właśnie legionistów - zapamiętali dobrze tę prawdę. I będą pamiętać ją jeszcze długo. Bądź więc spokojny, mój padawanie. Powściągnij uczucia. Wycisz umysł. Uspokój pragnienia. Bądź świadomy - przypomniał mu Jezus - że Bella może poczuć każde twoje pragnienia oraz uczucie i może poznać każdą myśl. Im będziesz bliższy światłu, tym bardziej będzie cię lubiła. Tym bardziej będzie cię chciała. Patrząc zaś z drugiej strony: im bardziej będziesz chwiejny lub im bardziej będziesz oddalał się od światła, tym ona będzie chciała cię mniej. Jest ostrożna po swoich doświadczeniach z obecnego życia, ale także z czasów, przeżytych z tobą. Jak niedawno słyszałeś - zakończył Jezus, przypominając Milowi swoją opowieść. - Ergo, carissimi milites - zwrócił się do legionistów, którzy w międzyczasie zdążyli podejść i zatrzymali się kilka kroków o nich. - A więc, drodzy żołnierzy, i wy, moi padawani - przywołał Soę gestem - nunc ius tempus est, teraz jest odpowiedni czas, aby zastanowić się i zdecydować, dokąd popłyniemy. Co chcielibyśmy - a właściwie co chcielibyście - zobaczyć. Ja bowiem, że przyznam się nieskromnie - tu Jezus uczynił dla energetycznej równowagi gest pełen skromności - widziałem już wszystko. Trudno zresztą, aby było inaczej, skoro jestem naraz wszędzie. - Bene, dobrze - Ten, Który Wymyślił Podróż spojrzał kolejno po twarzach, poczynając od legionisty, który najbardziej postąpił na drodze ku światłu. - Dokąd teraz proponujecie się udać? Voorhout, 30.12.2022
    2 punkty
  12. Pamiętam twoje usta. Miały smak rosy o poranku... Wypełniałam nimi swój nieśmiały zachwyt. Teraz, gdy dotykiem cię tracę, patrząc na ciebie z bardzo daleka, z błękitnych zaświatów, przypominam sobie ich kształt... Twoje usta miały smak letniego deszczu i łodygi rozgryzionej, pełnej wilgotnej słodyczy. Twoje usta czuły więcej niźli moje. Były takie mięsiste, krwiste kolorem. Twoje usta miały w sobie bezmiar głębokiego jeziora, a ja już po drugiej stronie tego jeziora -bezwładna tonę. Twoje usta są nadal żywe, czerwone... A moje w podziemiach już dawno złożone. Twoje usta pamiętam. Twoje usta - moich na zawsze spragnione.
    2 punkty
  13. co każdą książkę kończy? nie szczęśliwa miłość ani list gończy nie wieniec weselny, nie podpis nagrobka każdą historię kończy kropka każde opowiadanie i ostatnie słowo nie ma, że zaczniemy na nowo nie ma nadziei że coś jest potem super chłopak, dwójka dzieci bawiąca się z kotem nie można żyć pod znakiem zapytania w niepewnościach odchodzenia i ciągłego wracania to koniec historii, nie będzie inaczej nie będzie spacerów i puszczania kaczek nie będzie przytulania i ciepłych pocałunków nie będzie czułości, miłosnych podarunków czemu? bo tak chciał autor powieści albo nie chciał a wiedział, że się nie poszczęści wszystko sie kończy, choć nie koniecznie cmentarzem najgorsze jest to że tutaj ja jestem pisarzem
    2 punkty
  14. Na Ukrainie błoto pośniegowe jest zbyt płytkie, nawet na dziecięce ciała, przykrywamy je świerkiem, ułożone obok siebie. Niektóre mają otwarte oczy, w nich błękitne niebo, bezchmurne, zbyt niebieskie — jakby nic się nie stało, tylko czyste, błękitne niebo, szokująco nieodwracalnie błękitne. Gdy w polu wilcy mają krwawy zjazd wszystkich wilczych kast. a Krukowatych nad nimi nie sposób policzyć. Rozrywają boki, wydziobują oczy z twarzy, więc czy się odważysz, wszystkie martwe części zebrać i łzy nie uronić, w Chrystusie chowając wrażliwość, tam, gdzie wieczne kwatery rządowe, przy których obojętni widzowie, w milczeniu owijając się w futra, patrzą jak Olga osobiście dotknięta obrączką rzucając w księdza, całuje zimne usta trupa I mało kto już wierzy, że Don wylał z miłości do kozackich stepów. Ps. Według nowych danych wywiadowczych, to jest wojna propagandowa z bandytami po obu stronach, pod której jesteś wpływem, w której bierzesz udział. Nie ma Ukraińców, nie ma też Rosjan, są tylko rozkazujący możni i motłoch, który jest gotowy oddać życie wykonując ich rozkazy.
    2 punkty
  15. Naprawdę chętnie napisałbym kiedyś skargę do Pana Boga. Tak się złożyło, zresztą nie jestem jedyny w tej materii, że mniej więcej wiem co miałoby się tam znaleźć. Staram się również całkiem usilnie uczyć się formy pisarskiej, eksperymentując co nieco z najróżniejszymi treściami. Słowem mógłbym być nawet w tej skardze przekonujący, a przytoczone okoliczności nie mijałyby się zbytnio z prawdą. W moim odczuciu problem leży tylko w tym, że tego ważnego skądinąd listu kompletnie nie umiałbym zaadresować i zdaję się, że w życiu doczesnym tego nigdy się już nie nauczę. Skarga miałaby numer tryliard ileś tam, bo przecież skarżących jest więcej, a i kwestii od groma. Jednakowoż z uwagi na niemożliwość doręczeń biuro podawcze Pana Boga zapewne jest obsługiwane tylko przed dwa etaty dwóch troszkę leniwych i nieopierzonych aniołków z zupełnie niewyrośniętymi skrzydełkami. Warszawa – Stegny, 30.12.2022r.
    2 punkty
  16. dla większości motyli kończy się czas wznoszone pożądaniem gasną w ciszy swoje życie przeżywają tylko raz przestają latać gdy serce milczy wymagają troski te kruche skrzydła objęcia ciepłego pośród zimnej nocy gdy intensywność lotu łzą przestyga ich oddech w pamięci nabiera mocy by wznosić nas wyżej na przypływach tętniąc pod bladą skórą razem z krwią wtem detal nostalgią je znów podrywa one cichym trzaskiem nocą życia się tlą fot. archiwum własne (bieszczady '21)
    2 punkty
  17. unoszę się i opadam ekstaza tobą czas przystaje niekończący się pocałunek otwiera naszą skórę przeglądam się w zmrużonych oczach i odbijamy od brzegu we wzruszenie ciał kocham cię karmię usta szyja sutki napletek kwitniesz w dłoniach porywając mnie na skraj dotykam cię nie ma już mnie
    2 punkty
  18. cztery miliardy lat zajęło odczytanie ludzkiego DNA nadal nic nasze ciała pasują do siebie idealnie pod niskim niebem grudnia składam się z rozwarstwień do ciebie mam dalej nie zapomnij o prezentach w jasnej godzinie płoną cmentarze rzęsiste salony moje życie stygnie czekaniem zawieruszyłeś we mnie ciepłe pocałunki śnię nagi dotyk mokrej tęsknoty
    2 punkty
  19. Szczęścia, miłości i zdrowia Do życzeń prezent dodam Nim minie zapach po świętach Co obiecałem już nie pamiętam
    2 punkty
  20. Wracam do siebie. Wracam do zapadliska czasu, w którym pulsuje nieustanna cisza. I wzbiera szum buzującej w uszach krwi. Wracam do siebie albo donikąd. i wciąż pomiędzy sobą a swoim własnym cieniem trwam. Pomiędzy sobą stojącym w lustrze drewnianego trema a cieniem rzuconym na podłogę. W świetle wiszącej lampy, w mroku przepaści. Jest mi zimno. Tak po prostu, jak tylko może ogarniać zwiędnięte ciało cmentarny chłód. Jest mi zimno pod tym nieboskłonem pełnym gwiazd. One mżą i migoczą. Mrugają do mnie porozumiewawczo. Łaszą się przymilnie. Osiadają na mnie cząsteczkami wirującego kurzu. W całkowitym milczeniu bezdennej nocy. Mnożą się zagadkowe widma, które przybywają znikąd i odchodzą donikąd. W mrok drugiego pokoju. W tę pozostałość po mojej umarłej matce, i która wciąż tam leży na łóżku w zmiętej pościeli, na wznak. I która stara się ogarnąć wszystko zdziwieniem otwartych mętnych oczu. Kiedy do niej wchodzę, wita mnie szronem na sinych, martwych ustach, nieruchomością głazu. Rozchodzi się cichy trzask podłogowych klepek. Kiedy idę, muskając opuszkami palców chropowatości wilgotnej, popękanej ściany. Kiedy dotykam przedmiotów, rzeczy… Kiedy obrysowuję obłości słojów na fornirze szafy, zatapiając się w bezkres zapomnienia, przytulony całym ciałem, całujący namiętnie oblicze nicości. Odpływam powoli jak żaglowiec, z dmącym wiatrem w rozchwiane takielunki bomów, z rozcinającym fale kunsztownie rzeźbionym galionem na dziobie. Którego otwarte usta.. Którego rozwiana grzywa lwa… I mijam twarze bliskie odprowadzające mnie obojętnym wzrokiem. Aż po horyzont… Dopóki nie dosięgnę zimną stopą piasku. Zagęszczają się wokół mnie kotary zasłon. Drżę… (Włodzimierz Zastawniak, 2022-12-30)
    2 punkty
  21. Pytam się kim wczoraj byłem Zmuszony rozdzielić serce na dwoje Udało mi się zostawić Cię w tyle Żelazne zasady z rdzą na złomie Tkwią tam tuląc się do mojej przeszłości Próbują mnie nadal straszyć po nocach W ciszy chowam się w cieniu; wątpliwości i strach robią przeklętej siły pokaz To wszystko zwidy - te potwory pod łóżkiem te duchy w oknach, ta miłość w tych oczach Poznałem wreszcie odpowiedź wiem kim jestem dzisiaj Dane mi było przepłukać wątrobę i przepłakać swoje do misia Nastąpił upragniony porządek A nie czyszczę pajęczyn z okien to dalszy ciąg, żaden początek Miałem tyle planów, i wszystkie mi wyszły bokiem
    1 punkt
  22. na dole śmierć na górze śmierć a życie? czeka na poboczu stuka nieprzerwanie byś je przygarnął wziął ze sobą odwdzięczy się ma cudowną latarenkę i sekretny kluczyk oświeci i otworzy ci głowę
    1 punkt
  23. Hej, Hejka, chętnie bom chętny wprowadź mnie w stan wyprowadzonej równowagi albowiem w moim życiu zagościł tego tamtego marazm. Postawię ci kawę i rozgrzeję do czerwoności naszą wspólną kawiarnianą ławę. W damsko – męski konkret zamienię dotychczasową mowę trawę i wyłożę jak karty argumenty kawę na ławę !! Zgramy się w łapki przytul daj weź skuś złap się. Warszawa – Stegny, 26.12.2022r.
    1 punkt
  24. @Ewelina Czytam ten wiersz bez dużych liter i interpunkcji... zupełnie na biało i wolno, bo sama tak piszę, nie namawiam Cię, ale tu bardzo pasuje taka forma. W słowie ,,więcej" literówka.
    1 punkt
  25. Wiersz o królewiczu i królewnie:)
    1 punkt
  26. Dla mnie fajny rok, dużo dobrego, ponad połowę spełnionych marzeń:)
    1 punkt
  27. @WiechuJK Dziękuję 😊
    1 punkt
  28. @Leszczym Biuro Pana Boga zamknięte do odwołania. Przyczyna: Remont. ;-)
    1 punkt
  29. Twój dotyk Przypomina mi Powiew wiatru zimowego Takiego delikatnego Uderza on tam W otchłań serca A ja czekam Aż w końcu Trafię w twoje objęcia Przecież twoja uroda Tak powalała Tam z kolorowego zdjęcia!
    1 punkt
  30. Witam - mi się podoba - Pozdr.serdecznie.
    1 punkt
  31. Witam - trzeba mu zaufać - Pozdr.
    1 punkt
  32. @Czarek Płatak Ja odkąd pamiętam to myślałem jak dorosły. Moi rodzice byli chorzy na depresję i mieli słabe osobowości. Wszystko było na mojej głowie. Byłem odpowiedzialny i decyzyjny już w przedszkolu. Załatwiałem kombinowałem jak to w PRLu. Żadnej beztroski nie przypominam sobie.
    1 punkt
  33. @Olgierd Jaksztas Interpretacji nie narzucałam i narzucać nie zamierzam, a pozdrowienia ślę jak najbardziej! Dziękuję, że byłeś! 🤍
    1 punkt
  34. 1 punkt
  35. @Natuskaa Dziękuję za polubienie:-) Miłego dzionka!
    1 punkt
  36. Wszystko się zgadza, jednak tego składającego życzenia to bym nie obwiniał. Nie rozumiem i nie odnajduję się w tym systemie, w którym raz do roku muszę podejść do każdego z opłatkiem i opowiadać, czego mu życzę. Dla każdego, do kogo podchodzę, chciałbym jak najlepiej, ale zawsze czuję, że tylko ośmieszam swoje dobre intencje tym, że muszę je artykułować, tradycyjnie szatkując na "zdrówko", "pieniążki" i inne takie. Nie lubię tego, uważam to za żenujące i zawsze chodzi tylko o to, by jak najszybciej to odbębnić. Dlatego rozumiem peela i nie dziwię się, że chce o tym jak najszybciej zapomnieć.
    1 punkt
  37. Witam - może i tak ale ja pisze o samotności która boli - dzięki za przeczytanie - Pozdr. Witam - miło że czytasz - dziękuje - Pozdr. Witam - chciana samotność działa inaczej niż ta niechciana - myślę że ta gra słów o której wspomniałeś ma dwa dna - jedno boli więc nie ma sensu - drugie może cieszyć - dzięki za czytanie - Pozdr. @Cvir - @Magda1973 - @Pietras84 - @Ewelina @Dag - @Tectosmith - pięknie wam dziękuje -
    1 punkt
  38. Księżyc zasnął już Słodka jego pomarańcza Cierpka cytryna Dla jednych jest to - Krok do walca Dla innych - zatrzymana chwila.. Księżyc twardo śpi Popycha go do przodu Niewidoczna zapadnia Powinien spaść.. a jednak tkwi Bo świat fizyczny To boska bajka
    1 punkt
  39. @bajaga1 są inni ludzie, to prawda, tylko, że w tym ciągłym pędzie, walce o przetrwanie (coraz bardziej zaciekłej), zamykają się w swoim małym światku i pilnują tego, co ich... cóż, takie prawo każdej żywej istoty - stworzyć sobie względny komfort życia i zapewnić bezpieczeństwo - przede wszystkim sobie
    1 punkt
  40. Kto przesypia życie ten ma ostatnie miejsce na mecie, ale za to w pogodzie ducha jest pierwszy. Zabawny wierszyk.
    1 punkt
  41. każdej nocy w naszych snach pada śnieg między słowami błyszczą kolejne gwiazdy teraz huśtamy się w blasku księżyca między Turczyńskim lasem a pełnią pustego peronu gdzieś w bieli poranka przybędzie pierwszy pociąg jak zawsze spóźniony o jeden wiersz
    1 punkt
  42. Rośliny w ogrodzie usychają, szpaki nie mają co pić… Tak bardzo potrzebuję: Deszczu deszczu deszczu Deszczu deszczu deszczu Deszczu deszczu deszczu!
    1 punkt
  43. zepsuta maszynka dobrych chwil nanizane tylko smutki dług palący policzek wije się słony strumień a ty całujesz mnie emotikoną nic niewidzące wypalone wyświetlaczem źrenice błyszczą tworzę się na nowo składasz mnie
    1 punkt
  44. Podobno rybka zżarła rybaka nad morzem(?) teraz biedaczka zapomnieć o nim nie może. Zostawił worek jej ości - brak odpowiedzialności... i nie wiadomo, kto dziś tej rybce pomoże(?) Od dawnych czasów, na Helu, turystów bywało już wielu; nikt tu wątku nie streści, jak "morskie opowieści"... Posłuchaj ich też - przyjacielu.
    1 punkt
  45. Po rozstaniu, po latach całych, dotarło do mnie w końcu ostatecznie, że piłem ją jak stegieńską wodę oligoceńską. Pomimo, że nawet na szczęście z umiarem. Teraz martwię się tylko o regenerację. Warszawa – Stegny, 21.12.2022r.
    1 punkt
  46. Intrygującą masz zawartość umysłu, jak słodki narcyz rozkwitający między kroplami deszczu, co wiosnę mi na myśl przywodzi. Intrygujący jesteś i taki zabawny z tym swoim spojrzeniem bezkresnym i ruchem kanciastym, gdy gnasz do mnie z gracją olbrzyma, z gestem nieco porywczym. A jednak ten twój umysł korci mnie swoją głębią i barwą jaskrawie jasną. Intrygującą masz zawartość umysłu. Intrygujący jesteś, gdy słowa cię niosą. Gdy mówisz, co myślisz, mówisz do mnie tak płynnie i gładko.
    1 punkt
  47. Wzbudź mnie snem! Celebrować życie to znaczy nie przejmować się jego własnym ... życiem i przemijaniem Pamiętaj: poduszki także rzucają cień na ścianę twojej kuloodporności Tworzę siebie: jestem! ... Dniem i nocą. Przeszkadzam? Bywa, że to ja opróżniam świat - ten napuchnięty od rewolwerów worek... Słucham dzwonów, skrzydeł ważki, świstu procy, zabicia własnego serca ... Nie jesteśmy ranni, oboje jesteśmy nieżywi. I ... żyjemy - ale mówiąc sobie nawzajem "nie." Nie kocham, nie czuję, nie chcę ... - tak myśleć. Raz poszłam na koncert muzyki - szeptów ptaków, liryki świerszczy, sonat i preludiów miłosnych komet. Zobaczyłam tam blond gitarzystę dobrze znanego mi z teledysków i pomyślałam: "o kurwa, jaki przystojny" - była to myśl bez wykrzyknienia, była to myśl z wewnętrznym wybałuszeniem oczu. Wykrzyknik. A on stał w złotych jupiterach, skrząc się gwiazdami całej galaktyki (...) Sekunda, chwila dla reporterów, pozwoli Pan, że ściągnę majtki, później stanik i całą nagą nieprawdę .... "Ochrona!" Wróciłam marząc o czarnych migdałach, całą kruchością swej masywnej postawy - modliłam się do Boga: niech to ze mnie wytrzęsie, niech przytuli! Przestałam słuchać koncertów. Zmieniłam czasoprzestrzeń. I w planetarium zwanym Babel poczekam na alfabet, mój..., wspólny..., "wszystko," "jeszcze"... ... Nie rozumiesz?
    1 punkt
  48. oczy nogi niosą na złamanie karku czasem prześpimy jakbyśmy byli w letargu serce i dusza w tangu trzeciej osoby nie trzeba balas pogranicze brzytwa ostrzę śpiewa po kruchym lodzie chodzę piórem warzę ciało jeśli wiatr dmuchnie w górę będzie leciało i może ptak porwie w dziobie do gniazda poniesie serce pióro waga to wszystko życiem zwie się
    1 punkt
  49. nie będzie już przełomu zima nie przyszła żadna strata dla ekonomii nawet lepiej zwierzęta też nie mają obiekcji mniej drzewa się zużyje, mniej węgla tylko te elektrociepłownie atomowe wydają się na darmo może kiedyś się przydadzą (można je sezonowo wyłączać) i podobno są takie że nie promieniują
    1 punkt
  50. @Krzysztof2022 Świetne na dzisiaj i zawsze. Amen
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...