Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 05.11.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
zanurzony w bezsensie niemocy przygnieciony głazem codzienności zjedzony przez koszmarne sny w nocy mocno poszarpany zębem złości przekraczam niepewnie twego progu drzwi a ty na szyję zarzucasz mi ramiona wieńcem rozjaśniasz przestrzeń uśmiechem twoje usta pachną słodką konfiturą miłość odbija się echem kiedy ból zatapiam w morzu wódki nienawiść rozrzucam wokół siebie na swoją radość zakładam kłódki chcę cię widzieć bo jestem w potrzebie przekraczam niepewnie twego progu drzwi a ty na szyję zarzucasz mi ramiona wieńcem rozjaśniasz przestrzeń uśmiechem twoje usta pachną słodką konfiturą miłość odbija się echem6 punktów
-
gdy w końcu przyjdzie poczęstuję go słodką herbatą i miłym wspomnieniem obecnością zaleczę rany by złe myśli nie miały powrotu przeszłość pomacha białą flagą nie wedrze się do życia nieproszona przecież nie mieliśmy żadnego wczoraj5 punktów
-
Burgundowe liście i zapach wina świat jeszcze nie umarł ciepło pomarańczu pogrywa z przyrodą obiecuje oddech nostalgii na ławce przy zachodzie sentymentalny spacer kończący się przy cienkiej granicy której nieuchronne przekroczenie wprowadza w ciemną zimę rozstanie5 punktów
-
Wpadła mi taka dziś myśl do głowy choć mi nie wolno ja zjem schabowy lecz zaraz problem, bo często bywa że się pojawia alternatywa. Ziemniaki całe, piure, plasterki co by tu wybrać, spytam kelnerki a ona rzekła mi bez wahania najlepsze frytki i bez gadania. Myślę tak sobie skoro tak czyni wie, co jest dobre, bo to znawczyni kolejne z pytań bardzo banalne i bojaźń, że znów ja gafę palnę. Wzmogłem się w sobie, siły zebrałem grzecznie kelnerki się zapytałem jaka z surówek do schabowego będzie najlepsza no i dlaczego? Padła odpowiedź niejednoznaczna każda z surówek jest bardzo smaczna może pan każdej zechce skosztować więc pomyślałem można spróbować. Nie był to koniec mych wątpliwości bo do wyboru z kością, bez kości podobno z kością bywa smaczniejszy lecz nie wczorajszy, tylko dzisiejszy.5 punktów
-
wiesz myślę (czasami) że chyba nigdy w życiu nie byłem dostatecznie odważny urodzony pod znakiem Byka dzień później od Barana jestem jak ta owca co na widok wilka się słania pacyfista-pewnie z tchórzostwa wierzący w teorie spiskowe z chęcią bym kogoś ukłuł chciałbym być-Skorpionem albo Lwem-Lwy bywają odważne i potrafią dopaść ofiarę kiedy ta się tego nie spodziewa chcę być Strzelcem-ustrzelić Pannę albo Rybą-Rybą pewnie dlatego żeby ością w gardle stanąć Bliźniakom Koziorożcem raczej nie chciałbym być za to bardzo chciałbym być-Wagą Rakiem jestem-chodzę do tyłu strasznie piszczę gdy do wrzątku mnie wrzucą Wodnikowe wzgórze* powoli lubię czytać kiedy wszyscy już mnie ludzie znudzą * https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5042182/wodnikowe-wzgorze5 punktów
-
Nic. Nic, które rozrywa od środka, które trawi trzewia, które zabiera nadzieję. Nic. Nic, które przeraża, które jest granicą, za którą niczego już nie ma. Samotność.5 punktów
-
Nożem goryczy kroję kamień. Na widelec miłości - nabijam serce i dostaję za to ... karę dożywocia Sny to deskorolki pedzące przez błonia minionej jawy. Re-kreacja. Odtwarzam pustą scenę. Kurtyna! Komedia poetycko prozaiczna. Klaps. Ujęcie. Filmowy spektakl reakcji nad rozpłakanym życiem. Końcowe napisy. Na grobie. Ująłeś mnie! Umarłam na miłość! Auć! Klaps! To boli! Przynieś mi kwiaty. Nie mogę oddychać ... sobą. Duszę drugiego człowieka ... duszą. Oderwana od rzeczywistości - pusta kartka z pamiętnika ... Kipię od chmur. Wylewa się ze mnie deszcz mijających pokoleń - surwiwal i leparkur świata I nawet deszcz połamany... Uczucia? Tereny prawie zielone. W prawie. Wprawię w ... Bezruch. Stój, bo nie strzelam. Albo: nie jestem. Albo: mnie nie ma. Co wybierasz? Chwila ... myśli. Widzisz? Nie tylko Ty potrafisz! Ciii... (...) "Czy chcą Państwo już złożyć zamówienie?" Co to za knajpka? Ach, "WIECZNA NARRACJA"! - Co bierzemy? - Podwójność. (...) - Przestań pieprzyć. (...) - Z pianką.4 punkty
-
W jej oczy może patrzeć bez końca, a nawet dłużej o jeden dzień Gdy to robi stoi w miejscu niewzruszony niczym pień Usta jej są delikatne niczym jedwabiu tkanina Nie ma znaczenia miejsce ani czas, od razu rzednie mu mina Słodka jest jak najsłodsze świata wypieki A jedyne czego ona pragnie to czułości i opieki Słodka jest również jej woń ciała, włosów Odczuwa wtedy, że ktoś musiał spleść wrzeciona ich losów O głosie nawet nie wspominam, nie są w stanie opisać tego żadne słowa Jak przyjemny i kojący on jest to nie pojmie tego niczyja głowa One wszystkie razem zebrane sprawiają niebywałe szczęścia uczucie W duchu, rozumie, instynkcie, sercu aż czuć momentami przejemne ukłucie3 punkty
-
Wagony na peron wtaczają się smętnie Aż żal z nich wysiadać (choć nawet nie wsiadłam) Składają się wersy w żałosną piosenkę Lecz za czym tak tęsknię? Cóż, tęsknić wypada Frasunek nam znikąd się wtłoczył w życiorys I wkracza w dekady gdy nas tu nie było Już dawno przebyte wydają się drogi Gdy soundtrack przechodzi w płaczliwy epilog Ochrypły solista zawodzi coś smutnie… Jałowo nam w życiu, więc cierpmy podwójnie3 punkty
-
powitanie z tekstem do muzyki skrzypiącego wózka dźwięki niczym ból przykre lecz wierne drżą w dłoni rozczapierzonej jak zniszczony pędzel mało czytelne parametry ostatnich tygodni bezużyteczność włożona na najwyższą półkę bezradność powieszona na oknie i nieodwracalność wniesiona na strych wraz z dawną fotografią o filmowym uśmiechu "piękna..." (łzy) tylko nikt jej tego wtedy nie powiedział2 punkty
-
kobiety rządzą światem od zarania nie żebym się podchlebiał tak od rana z wieczora wiersz pisany i już czerstwy lecz prawda chyba jednak wersem pierwszym2 punkty
-
Tekst powtórkowy u podnóża akapitu tam gdzie bielą błyszczy łąka literkami napisany Wyraz tęskni choć w skowronkach k marudzi o wciąż wzdycha c próbuje rzewnie śpiewać h w cichości a miłością m nieznośnik sobie ziewa u podnóża akapitu rezolutna ciutkę płocha Interpunkcja kwiatek śliczny czyta kropką słowo kocham2 punkty
-
W co wierzyć w niebo czy piekło a może zwyczajnie sobą być wierzyć w burzę tęcze i wiatr W co wierzyć w miłość czy horyzontu dal która maluje pola łąki i kwitnący sad W co wierzyć by z tego wierzenia rodził się uśmiech nadzieja i ocean czystych prawd2 punkty
-
Łzy rozpaczy ze łzami radości ze łzami wzruszenia mieszają się tańczą w jednej parze bywają zmieszane I się kochają i współczują obecności sobie nawzajem. Warszawa – Stegny, 04.11.2022r.2 punkty
-
rzadko się smucą nawet gdy są chore nawet gdy śmiertelnie radosne dzieciątka szukają zabawy wszędzie nawet w brzydkich i ciemnych miejscach do czasu wy(s)chowania w twardy kształt tak trudno go rozradować2 punkty
-
Życia w sen się nie da zmienić, a ślubnego trzeba cenić i czasami mu dogodzić, bo im przecież o to chodzi. Nikt nie powie tego głośno, że to lepsze niż samotność. Inspiracja: Hej matulu zespołu Brathanki.2 punkty
-
Fajowa pani Aj Wajowa rzuciła na mnie zaklęcie. Czar był wybitnie dobrze skonstruowany, ponieważ nie pozwolił mi się zatracić, czego notabene bardzo żałowałem. Stąd właśnie byłem jednym z tych, który pod burzą i przy podmuchach huraganów w sumie i w gruncie rzeczy ocalał. W każdym razie na ten moment. Tym samym chwała jej za powyższe. Uratowała. Warszawa – Stegny, 25.10.2022r. Inspiracja: film Silent Twins.2 punkty
-
Niezbyt wcześnie włączam radio - rozmaitość brzmi w eterze - Sączę kawę małą, czarną - bywa też, że ze śmietanką. I pomyśleć chwilę warto nad niezapisaną kartką. Dzisiaj pierwszy raz sikorka siadła w oknie... tej jesieni... Swym przelotem przepowiada, że się jesień w zimę zmieni? Spadła kartka z kalendarza... żaden dzień się nie powtarza.2 punkty
-
furtka w niemym ogrodzie furtka w nieznane drzewo i owoc w świetle księżyca zewsząd dochodzi ciszy muzyka w rytmie obrotów odległych planet wszędzie wokoło blask swój roztoczył soczyście krągły świadek istnienia choć widzi wszystko to nie ocenia co w środku tego nie dojrzą oczy a gdzie ogrodnik tu sens uchwycę otworzył furtkę swego ogrodu bramę przekroczył i krzyknął chodu pozostawiając owoc z księżycem1 punkt
-
Błękity wyśnione, błękity wymarzone, Przetkane wspomnieniami, dotknięte detalami. Barwy wytłumione, kontrasty wydziwione, Zamarły otulone poniekąd zgaszone ... Dotykam powierzchni, niech mąci się szarość. Przymykam powieki na zimną wciąż bladość. Purpurą przemywam usta złaknione, Rozrywam szponami serce zranione... W odwiecznym zakwicie niknącej przestrzeni, Bardzo się śpieszę nim wszystko się zmieni, Zawieszam słowa w szkarłaty ubrane, Troche wyblakłe, jakby źle dobrane... Jedynie zieleń nic sobie nie robi, W końcu jedyna nie zejdzie już z drogi. Zmącona barwami zbyt krótkiego lata Zaklina się w złocie, w błękicie przeplata. Przy okazji przepraszam, że ostatnio nie czytam. Zamierzam nadrobić pomimo przerażającej ilosci nowych dzieł :-) Pozdrawiam serdecznie.1 punkt
-
sen Hitlera o ukrytej w szwarcwaldzkich lasach pancernej pięści Rommla tylko przeciągał nieuchronne nowe pola śmierci i odwroty drogami rozkładających się ciał wtedy żołnierze dwóch stron już myślą to samo przejęta scheda spalonej ziemi wyniosła karła przeklętego narodu ruszył czerwone granice piekła będziesz walczył1 punkt
-
Nikt cię nie kocha tak jak ja śniadanko do łóżka ci podaję przed tobą więc wcześnie rano wstaję do pracy chętnie cię odwożę wcześniej płaszczyk tobie włożę by ciałko twoje ciepło miało z miłością na mnie spoglądało gdy zmęczona wracasz z pracy wszystko podane masz na tacy obiadzik czeka twój ulubiny ja go podaję niestrudzony taką mi wielką radość dajesz więc mą najmilszą zawsze zostajesz 10.22 andrew1 punkt
-
teraz będziemy się bawić a teraz odpoczywać teraz będziemy pracować a teraz oglądać tv takie planowanie 'teraz' jest trochę brzydkie uwięzione w klatce czasu w takim 'teraz' poezja nie chce gościć bo jak zaplanować mgnienie?1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Ależ obrazowy wiersz, czytając czułem, że sam siedzę w tej restauracji. Pozdrawiam.1 punkt
-
@walvit Pisząc ten wierszyk bardzo zgłodniałem nawet zaprzestać już go myślałem lecz pomyślałem sobie Henryku musisz go skończyć, masz to w nawyku. Teraz do kuchni udać się trzeba by spałaszować, choć kromkę chleba a na niej schabik, schabik pieczony jeśli uzyskam zgodę od żony. Pozdrawiam1 punkt
-
ONA RYBAKA? TAK, ABY RANO. ZARYBIA RAKA KARAIBY RAZ. ONA RADA? RYBOŁÓW, A WÓŁ... OBY - RADA RANO. OTO TA ZIMORODKOM CMOK - DORO MI ZA TOTO.1 punkt
-
Wodnik z krwi i kosci sie kłania, a w swej odważności nawet komentarz zostawia! A lekturę poleconą chętnie przeczytam.1 punkt
-
Nachodziło mnie urocze myślenie rozmysł rozbłysł nad świeżym ranem że się tutaj rozchodzi o zabawę a cała reszta wyjdzie nam bokiem. Warszawa – Stegny, 05.11.2022r.1 punkt
-
Pewien jegomość z Braniewa dostał telefon wprost z nieba. Słychać głos mamusi, która wtem wykrztusi: "Teściowa już Cię olewa".1 punkt
-
1 punkt
-
Świerkowe gałązki można pociąć, nie mam nic przeciwko; odrosną. Sporo się dzieje u Ciebie i jest zabawnie.1 punkt
-
Piękna jest młodość, a starość ma być taka jak jest, bo gdyby młode kobiety leciały na starucha to by dopiero była katastrofa… Można wylać morze atramentu, ale nie zmieni to faktu: świata się nie da ulepszyć, więc się cieszmy tym co mamy. Tytuł wiersza znakomicie to sumuje. 😊1 punkt
-
O, jak dobrze czuję ten klimat. Sam sukcesywnie się w tej jesieni zagrzebuję i moszczę jak jeż w stercie liści. Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Przecież jest dokładnie określone dlaczego "on" ma złe sny (takie piosenki się w Polsce śpiewa "...mam złe sny, kiedy nie śpię..."). To nie jest mój własny monolog, który rozkminiam. Takie rozumowanie byłoby trochę dziwne. No ale ok, mam dziś trochę więcej czasu to poczytam. Jeszcze raz dzięki :)1 punkt
-
Autor nikomu to nie jest na rękę ale w duchocie i skwarze też chowa się zmarłych W gorący dzień kondukt idzie szybko jak orszak weselny w deszczu krok w krok z niezręcznością ksiądz mówi krótko bo zaraz zaczniemy się pocić czy wypada zdjąć marynarkę? opada trumna nareszcie klimatyzowane wnętrze stypowe pogodne rozmowy i gorąca kawa lody zimne - na zębach szkliwo pęka niepostrzeżenie niczym serce staruszka1 punkt
-
Pewna emerytka - Draki - nawet miła była; kiedy chcieli ją obnażyć, myk - unik zrobiła. Żona, czy nie żona - jednak obrażona. I program "Magia nagości" o n y m poleciła.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Wszystkie wierszyska wylądowały w worze i poleciały w kosmos obłą rakietą A potem puka w moje okno ufoludek i pyta czy przypadkiem nie zwariowałem (myślę sobie, że musiał przeczytać) Odpowiadam mu grubą niewiedzą i nieziemską tęgą nieświadomością A pomiędzy nami króluje niezrozumienie. Warszawa – Stegny, 02.11.2022r.1 punkt
-
Smutno mi Panie, choć dziatwa wesoła. Za oknem śnieg biały, łza kochliwie tłoczona. Nieco dalej. Skrajem wąskiej drożyny, biegną mroźne wspomnienia. Ulotne na gęstym wietrze, oddają ptakom kilka westchnień. Tak więc. Szybują w szklanej zimie, zwartych z sobą spraw. Nikt już nie pyta o tą dziewczynę, która przy lufciku dalej trwa. Ach... Realności tego świata, mirażu złoty, smutku i tęsknoto. Wyplecione z was wianki wypuszczę na wodzie wiosną. autor wiersza: a-b1 punkt
-
pobawię się słowami pomiędzy twoimi wargami między palcami snuć będę nić nieporozumienia i zostawię cię takiego z uczuć rozebranego w wątpliwości cieniu w niedopowiedzeniach1 punkt
-
nauczyli mnie w życiu samych przyjemności nie wiem co to pusty brzuszek smród brud trupa kości w wojsku też nigdy nie byłem jestem pacyfistą nigdy muchy nie skrzywdziłem jestem anarchistą co to jest karabin widziałem w teatrze jak się z niego strzela naciśnij to łatwe na ból biorę proszki kupione w aptece tak mnie nauczyli nie dziw się świecie w piątek dyskoteka pijemy z kumplami choć czasem dochodzi kłótnia z kobietami jest mi bardzo dobrze żyje w" wolnym " kraju a co to jest wojna nie pytaj mnie draniu mnie to nie obchodzi nie interesuje ja mam instagrama i tam się lansuje kraju broni na to unia europejska a jak przyjdzie wojna to zabieram pieska razem z moim rządem na zachód wyjadę i wyśle wam plan jak sobie dać radę.1 punkt
-
Czterdzieści jesieni na karku leży z okładem poszukiwań puszek, którymi można nakarmić pytań i dopatrywań o zawiłości tego świata świata, którego żadnym wierszem nie naprawisz Czterdzieści wiosen na obłym liczniku lat szukających miłości co się w sercu rozgości miłości obok której można by się zapomnieć zmartwienia są przyszłością dla wytrwałych Czterdzieści spojrzeń na realu dojrzewanie byliśmy mniejsi jesteśmy ociupinę więksi nawet gdy popatrzymy z wyższej perspektywy lata nas nie uczą, bowiem lata nic nie widzą Czterdzieści westchnień w kilku tekstach same wypaczenia i istotnie niedopowiedzenia krzyki w ciche dni donośnie głośnej poezji i pytanie czy kto kim czym kogo przekrzyczy? Czterdzieści łez spływa po dwóch policzkach odbijają się nam pierwsze nietrafione wybory oraz chwytają nas pierwsze nieznośne choroby świat chcąc nie chcąc wdraża tutaj w depresję1 punkt
-
Ptak Ptak, co siada na gałęzi wpatrując się w skorupę drzewa. Wciąż wolny, nigdy na uwięzi, kiedy chce wówczas śpiewa. Złączony pięknie z krajobrazem pnie się wciąż prosto do góry, na jasnym tle z niebieskim obrazem dotyka piórkami chmury. Skrzydła rozpina jak zamki i wzbija się coraz wyżej mija obłoki, firanki i jest coraz bliżej. Patrzysz, już jest na drzewie skrzydełka odpoczynek mają zanurza się w swoim śpiewie a liście rytmicznie mu grają. :)1 punkt
-
Raz pewien król miał siedem cór a syna ni jednego cóż robić mam już nie wiem sam potomka nie mam swego To prosta rzecz wystarczy chcieć i zięciów usynowić masz piękny dwór i siedem cór wnuków ci będą rodzić Posłuchał król co rzekł mu dwór wesela wnet wyprawił a każda z cór miała swój dwór król wnuków nieraz bawił Tak to już jest gdy bardzo chcesz to dopniesz w końcu swego wystarczy chcieć i szczęście mieć by radość była z tego1 punkt
-
...dla P. Chłodne warszawskie ulice przytulają Cię dzisiaj, obejmując mrocznymi ramionami, uśmiechając się rozproszonym światłem latarń, neonów i okien, gdzie czemuś ktoś jeszcze też nie śpi... Zamiast ciepła moich ust masz na policzkach mroźne pocałunki grudniowej nocy. Dźwięki kroków i opon przerywają jej ciemne milczenie... I może jeszcze kilka słów, od czasu do czasu, zamienionych z kolegą... A chciałabym latać z Tobą wśród szeptem śpiewających o miłości prześcieradłowych chmur, wzbijając się na szczyty euforii i tracąc uczucie czasu w eksplozjach łagodnej namiętności, kiedy mnie dotykasz... Chciałabym porwać Ciebie z szarych asfaltowych pejzażów, pełnych cieniów, i tańczyć ciałami pod przezroczystymi strumieniami prysznica, nibym pod letnim deszczem, który pachnie zielenią i polnymi kwiatami... A potem zasypiać na Twej piersi, tak blisko i przytulnie, jak by to naprawdę działo się w niebiańskich obłokach i nie trzeba było powracać do świata realnego... Gdzie jest przedświątecznie samotna i zimna Warszawa... Granica... I takie nieznośnie długie kilometry godzin nie obok...1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne