Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 06.10.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
Poszukiwania Jesienią, w dni pochmurne, gdy ostatnie liście Pożółkną i opadną, któż ich nie podepcze? Gdy wyschną, niezmiecione dalej będą trzeszczeć, Szeleścić i zawadzać. Zostań proszę, zbliż się. Bo oto piękne kwiaty co nie przekwitają, Zdobione kolorami niezbadanych światów; Nie zrywaj. Rozbudź zmysły gamą barw, zapachów, A będzie ci dziękować przemęczone ciało. Więc może są jak kwiaty? Powiedz mi, czy one, Przy dźwiękach nokturnowych, płatki podwinąwszy, Od razu zasypiają? Widzę ogród śniący, I skrytą pod warkoczem tajemnicę komet; Znów cisza… W jej bezkresach otulone góry; Tam echo recytuje swe improwizacje, A jeśli szybko znikać śród pagórków zacznie, Niech szczyty jego głosem wybrzmią po raz wtóry. Więc może są jak echo? Znasz je, gdyż wielokroć Słyszałeś, co przed chwilą mogło przestać istnieć. Czy może wciąż wybrzmiewać co nierzeczywiste, Jeżeli, gdy istniało, piękniej brzmieć nie mogło? Poezje - dziś jesteście echem nad górami, By jutro pięknym kwiatem stać się pośród liści. Odkrywam w podprzestrzeni latające wyspy, Lecz gubię się i ślepnę między kometami. ---4 punkty
-
mógłbym wyjść ze swojego domu ale dom nie jest do końca mój piętro wyżej mieszka kot z właścicielką wieczorami nakręca papiloty smaruje skórę czymś żrącym zapach drażni nos poniżej mieszka właściciel rybek akwariowych które też nic nie mówią po drugiej stronie ktoś nie zapomniał umrzeć pusty oczodół okna patrzy mniej wyraźnie zdjęli już firanki biorę środki na uspokojenie otoczenia właściwą ilość4 punkty
-
Całe szczęście obudziłem się mimo że sen miałem do dupy ale widzę że dzień będzie lepszy niż miniona noc Która sama nie wiedziała czego naprawdę chce czy podglądać kochanków czy na cmentarz iść Dlatego cieszy mnie że już bliżej horyzont dnia który mam nadzieje zjeść się smacznie da Bo dla mnie noc to nie tylko księżyc echo gwiazdy dla mnie to ciemność która czasem złe zamiary ma4 punkty
-
Ja ponad nacją, wielkim z cesarzy, Na wzgórzu winnym, w helleńskiej willi, Niby prę żywot w wiecznej idylli, Lecz mi się jeszcze cesarzowa marzy! Liść jej laurowy słoni piękno twarzy, Śniadość zrodzoną w słońcu Sycylii, Acz jeśli stanie na czele flotylli, Poddaństwem moje imperium obdarzy. Żądna miłości cesarstwo krwią splami, Mieszkańców Lacjum, wyzutych z prymu, Co broczyć będzie tam akweduktami, Do fontann, łaźni i szaletów Rzymu, Niech pomną wobec możni patrycjusze, Iż za jej żądzą wleką się katusze!3 punkty
-
Pierwszy rysunek "Mama, tata i ja" z kresek i słoneczko laurka na dzień ojca świadectwo z paskiem pierwsze wiersze na luźnych kartkach już pożółkłych to mój portfel bezcennych papierów wartościowych panie maklerze3 punkty
-
Wybredna góralka spod Małego Kopca W rozterce nie mogła wybrać sobie chłopca Bo Staszek trochę za niski Jacek od razu w uściski Mikołaj przystojny ale nie chce głupca3 punkty
-
Rozebrałem prawdę na cząstki teraz ją składam ale mi to nie wychodzi Bo w niej widzę światło i grzech które nawzajem się oskarżają Rozebrałem prawdę teraz tego żałuje mogłem ją zostawić pozwolić być sobą Dzisiaj się męczę szukam wyjścia z tej łamigłówki bez okien i drzwi3 punkty
-
Sens życia jezeli życie jest ci ciężarem czujesz że nie dasz dłużej rady wydobądź z siebie ostatnie siły znajdź na nowo sens życia na przekór wszystkiemu co ci tak dokucza na tym dnie które jest dla ciebie tylko chwilową przystanią odbiciem niech twa dusza i myśli powstaną na nowo urodziłeś się do szczęścia znajdź w sobie wiarę i bądź jeszcze mocniejszy zobacz na nowo sens życia jesteś jak każdy bardzo ważny najsilniejszy najpiękniejszy narodziłeś się dla miłości nie jesteś nie byłeś nigdy sam jesteśmy jestem z tobą nigdy się nie poddawaj 10.22 andrew Jesteś szczęśliwy, szczęśliwa, wskaż innym sens życia. Pomagam trochę u Św. Brata Alberta może i Ty…3 punkty
-
na krawężniku siedzi starszy facet i patrzy w dal czas uciekł tu i teraz nabrało kształtu pustej butelki przestrzeń wypełnia wszędzie i zawsze starszy facet mówi mam na imię Nosiciel Światła Pan tego świata nic nie jest w stanie mi go odebrać potem wykrzywia twarz słowo „nic” ma piekielnie ostry smak bo tutaj nic nie jest ważne2 punkty
-
Zmiana czasów to jesienne słońce, pod innym kątem interpretuje kolory ni to męskie obrysy, ni to damskie krągłości nadmorskie początki wody w kolanach mają swoją zasadność pojedyncze fale, postacie, trochę szumu bardziej w głowie niż, i wyż, bardziej czytelne stany bezsenności i starczej nienawiści do biegania, w nic niewiary, do późnej nocy że to tylko kamyk w bucie, to tylko kamyk w prawym bucie2 punkty
-
Balonik na sznurku zaciskany w dziarskiej rączce, nierezolutny a unosi się ku niebu. To cecha niewinności; wiedzą o tym polne maki, kapelusze muchomorów i usta nim zaznają smaku krwi, przygryzając wargę w bólu życia. Wpierw jeszcze karmazynowa szminka odciśnięta na kieliszku bordeaux, potem szkarłatna koronkowa - wisienka na torcie, która rozpali noc. Jednak biedne serce, choćby uderzało w tanga takt, to niekiedy za mało, by ognistym szeptem stawiać wspólny dach. Także rodzinne obiady z pomidorową i buraczkami na drugie. Dyskusje rozgrzane do czerwoności i domownicy doprowadzani do szewskiej pasji. W wersji idealnej - smagana wiatrem biało-czerwona i bocianie dzioby stukające w niebo, zupełnie jak balonik. Ogniste zachody i pąsowe wschody, zapach poziomek i jaspisowej róży. A jeśli granaty, to tylko owocowe. Stanowcze nie dla rozdartych ran i pokrwawionych szat. Choć tych nie brak. Poszlaki wciąż bezwzględnie wiją się czerwoną linią. Kochasz, cierpisz i umierasz. Pozostaje miłość.2 punkty
-
zamykamy się i udajemy że noc jest krótka nasz najlepszy kumpel Jezus zawiezie nas po samo niebo skrzydła są zbyt krótkie by ukryły numer telefonu pod konfesjonałem prawdy to asy damy i polityka ale jeśli mamy być poważni zróbmy rachunek wycierania butów pięknie jest być kimś spoza marginesu lub my tytaniki jutra2 punkty
-
Kto to jest nauczyciel? Czy to tylko wiedzy dostarczyciel? Może to ktoś kto przetrzyma wszelkie zwady? Albo jednak ktoś kto przeżyje całe dekady? Choć czasem widać że cierpliwość mu się konczy, To jest bardzo dobrym uporów łamaczy. Nauczyciel jest wielki. Nie kłamię! I zawsze dobrze wykonuje swe zadanie. -Antoni Bielecki2 punkty
-
Gdzie wąska ścieżka się wije i sosny toną we mgle samotnie wspominam te chwile jak serce oddałam ci swe Zabrałeś nawet i duszę to wszystko co mogłam ci dać i tego żałować nie muszę ta miłość miała wciąż trwać Dziś ścieżka została jedynie a ciebie tak bardzo mi brak lecz kiedyś powrócą te chwile bo miłość nie kończy się wszak Nie wiem czy zimą czy wiosną to tylko dobry wie Bóg już chabry przy ścieżce tej rosną i będziesz podziwiać je mógł Kiedy spotkamy się znowu przepiękny spełni się sen tak samo jak wtedy za młodu trwać będzie wiecznie ten dzień2 punkty
-
Promienie słońca opierają się o skraj lasu tam jest początek i tam jest koniec wczorajsi kochankowie nie usłyszą dzisiaj bicia swoich serc deszcz zamknął bramy końca i zmył grzech z ust kochanków po burzy salamandry wyjdą na spacer2 punkty
-
jestem niechcianym dzieckiem dzieckiem teraźniejszości konsumpcyjno - metroseksualnym produktem ubocznym powstałym podczas wymiany płynów ustrojowych ślinotok zdarzeń kształtuje moje być albo nie być nie chcąc zostać jednym ze szczurów laboratoryjnych uciekam w świat niemego filmu porno za pomocą gestów wypluwam potok słów słów które są moim przekleństwem jestem niechcianym dzieckiem dzieckiem teraźniejszości chcę czy nie wegetuję jako radioaktywny odpad2 punkty
-
Sierpniowe popołudnie było wyjątkowo gorące. Wena do pisania uleciała gdzieś porwana przez delikatny podmuch wiatru. Nie przejęłam się tym zbytnio. Nieraz tak bywało. Wystarczyło zająć się czymś innym by wróciła ze zdwojoną mocą, w najmniej spodziewanym momencie. Dlatego zawsze mam przy sobie kartkę i długopis. Przeniosłam się na schody werandy. Uwielbiałam tam siedzieć. Nasz pies- Jack Russell Terier z małą, beżowo- piaskową kropką na głowie zawsze mi towarzyszył. Siedzieliśmy tak sobie wpatrując się w kwietny, wiejski ogród przed domem. Mnóstwo było w nim chińskich goździków, które uwielbiałam ze względu na ich niebiański zapach i bogactwo kolorów. Lwie paszcze, tak bardzo przypominające mi dzieciństwo i ogródek babci. Żywopomarańczowe nasturcje, delikatne ostróżki i chabry, słodko pachnące piwonie, dalie we wszystkich kolorach tęczy. Groszek pachnący, który zalotnie wił się po szczeblach werandy. Ach! Ten ogród działał na wszystkie zmysły! Nawet na smak, gdyż pamiętam jak babcia robiła sałatkę z kwiatów nasturcji. Zawsze udawałam, że mi smakuje by później wypluć ją za pierwszym narożnikiem domu.1 punkt
-
Sięgnij po klucz, głęboko w chmurach schowany. Mieniący się złotem, tęczą malowany. Otwórz bramę w sercu zamkniętą przez wieki. Przymknij choć na chwilę zmęczone powieki. Zmarzniętą dłonią znak krzyża poczyń. Niechaj modlitwa ukoi twój ból. Światło strumieniem przepłynie przez bramę i obsadzi cię w jednej z głównych ról.1 punkt
-
1 punkt
-
w tym domu w którym zamieszkamy będą budziki równiuteńko stały nikt ich nakręcać nie będzie-bo po co czas nam odmierzać będzie miłość nocą ja będę czytał(a) wiersze ci przed snem ty będziesz ziewał(a)-bo wiersze cię nudzą i przytuliwszy do mnie się jak pies warkniesz do ucha-obudź mnie przed burzą burza jest wtedy gdy nie mam już sił kiedy poezja kością w gardle staje sięgam po prozę-a ty jakbyś wył(a) po chwili grzecznie-wychodzisz? zostajesz? jasne jak słońce przecież że zostaję w tym domu w którym zamieszkamy książek na półkach będzie co niemiara najwięcej tych nieprzeczytanych znana fabuła jest mało ciekawa roślin tam będzie jak w jakimś ogrodzie a ty kwiatami raczej się nie frapuj ja je podlewać będę i dbał(a) o nie ty wkręcaj i wykręcaj nakrętki w garażu1 punkt
-
Do własnej, skocznej melodyjki. ------------------------ czy to sen czy to jawa nagle się przed tobą zjawia myślisz czy ja jeszcze śpię czy ten świat albo nie gdzie ja jestem któż to wie dalej chłopie wstawaj z wyrka bo poznańska jesteś pyrka łęty ciebie wnet porosną czy to krzywo czy to prosto po horyzont twoich snów wstawaj migiem i nie zwlekaj przeuroczy świat cię czeka ale najpierw oddaj mocz i radośnie w życie wkrocz czując w sobie jasną moc usmaż jajka na śniadanie wszakże dzionka już świtanie na poręczy zjedź w oddali aż twój tyłek się zapali jako gwiazda w miasta gwar trącisz złego i dobrego nawet tego uczciwego ścigać będą cię ledaco nie wiadomo po co na co kulturalny z ciebie gość widzisz czerwień pasy białe a za tobą tłumy całe TIR już blisko twego zada twoje życie się rozpada bal kawałków pełnych krwi skończyły się twoje troski ale to już wymiar Boski w sprawiedliwość cię zanurzy zbawi ciebie lub się wkurzy wolną wolę miałeś tu z ciała uleciała dusza zatem ciało się nie rusza zgasło życie minął czas będzie strasznie lub w sam raz spotka to każdego z nas stad już bratku nie uciekniesz zjesz tą „pieczeń co upiekłeś’’ bezpowrotnie znikły chwile gdzie inaczej mogłeś tyle na padole w tamte dni1 punkt
-
a w ciszy oczy się otwierają szerzej i drzew jest więcej i liści bardziej zielonych a ludzie mają twarze1 punkt
-
Czym że jest oddech bez Ciebie łapany bardziej boli niż zadane rany ależ nadzieją jest, że będzie ostatnim wydanym. lecz nadzieja próżną została jedynie jak kamień z pola w tutejszym młynie gdy pękał na pół mieląc ziarna, że skończy mielić, nadzieja marna. Pór roku już nie rozpoznaje jak kret co w żywocie w ziemi pozostaje jego ślepota naturalną rzeczą Nikt nie pomoże, nie przyjdzie z odsieczą Pragnienia swego już nie zaspokoję choć nieopodal studni niby stoję Woda straciła właściwości życia Bez Ciebie niezdatną stała się do picia Dźwięki muzyki popłyną fałszywie brak harmonii brzmi bardzo drażliwie Czy śpiewak światowy czy orkiestra dęta Śmierć trzyma w ręku batutę dyrygenta Frykasów, delicji kosztować niegodzien bo smaku nie czuję, ślepy ich urodzie odpowiednim daniem grzyb trujący będzie gdyż jego gorycz ostrzem w me osierdzie. Zapachem kwiatów kiedyś otulany sercem, radością na co dzień wspierany teraz me nozdrza biorą sobie wolne Bez Ciebie kwiaty przestały być wonne arszenik trucizną niby przedstawiony lecz dla mnie lekarstwem na mój ból stworzony czy na serca bicie czy na duszy łkanie dla mnie jedyne oto rozwiązanie Ni żalu ni smutku ni wewnętrznej buty nikt już nie okiełzna, jak rumak podkuty co w szale galopu biegnie bez celu ma droga jedna, ku wiecznemu weselu. Oby była krótka, bo siły brakuje na długim dystansie już nie wytrzymuje niech morena czeka za pierwszym zakrętem meta mą śmiercią, szczęśliwym momentem1 punkt
-
Wiersze są przecinkami w zdaniach życia, Nieśmiało oddzielając - stłoczone w pośpiechu - słowa, Mają moc zatrzymywania oddechu, Czasem już na zawsze…1 punkt
-
zimnymi wargami na szybie zostawiasz ust siny kontur wyziera z niego pustka jak z muszli której wyrwano perłę1 punkt
-
Na panoramie pulchne cumulusy, Jak białogłowe nad wybrzeżem mewy. Etery chłodne zwiastują ulewy, Przez dmę utkane deszczowe obrusy. Gdzieś wyżej słychać burzowe całusy. Ktoś dyryguje błyskawicom śpiewy, Chórowi grzmotów harmonijne ziewy, I Perunowi czarowne opusy. Nieboskłon krasi malownicza tęcza, Sportretowana tańczącymi łzami. Szafirem pała zmokła nić pajęcza, Przeszklona łuną słonka za chmurami. I niebo swoje modrości odchmurza, To jest już koniec, już przeszła ta burza.1 punkt
-
Świat ten zdziwaczał Zjednoczony niegdyś naród Teraz poróżniony i podzielony Kłótnie w każdym domu Na każdym kroku Nieścisłości i niezgodności Niekończący się koszmar Dla takich jak ja Świat pełen chaosu Kiedy ja się rozwijam Kiedy odnajduję siebie. Boję się, obawiam Co będzie ze mną Co będzie z nami Kiedy nie dokonamy zmian Tych istotnych i kluczowych I do końca naszych dni Będziemy toczyć między sobą tę wojnę?1 punkt
-
Jestem nadawcą. Ładnych kilka rzeczy tutaj nadałem. Poszło między piksele kilkaset listów. Ciekawa rzecz, że ktoś kiedyś chciał wtrącić mnie w donosicielstwo. Bliscy uratowali, zresztą przypadek chciał, że i tak nie byłoby o czym. Stwardniałem i poszedłem w przyzwyczajenie. Odbiór mocno wyblakł w moich oczach. Jestem nadawcą, który nie zamartwia się jakoś specjalnie odbiorcą przede wszystkim dlatego, że żywię przekonanie bliskie pewności, że mój – potencjalny zresztą – odbiorca znacznie lepiej i słuszniej pływa po rzeczywistości niż autor listów. Ostatnio mniej czytam, a już bzdur najmniej, bo ja piszę i coraz bardziej lubię poszlajać się, co zresztą czynię najchętniej po obrzeżach. To właśnie obrzeża zdają się być dla mnie najpiękniejszymi. Chyba właśnie tam czuję się najswobodniej. W obrzeżach jest aura, której gdzie indziej nie spotkasz. Obrzeża dodają sił i odwagi. Obrzeża są najszczersze i w tych czasach nawet bezpieczniejsze. Na obrzeżach nie muszę się martwić o własne imię. Na obrzeżach z miłą chęcią jeszcze mogę uchodzić za laika. Na obrzeżach spotkasz znacznie mniej fałszywców. Warszawa – Stegny, 06.10.2022r.1 punkt
-
Taki trochę z przymrużeniem oka...;) Przez psa sąsiadów nerwicę mam. Lubię psy, ale ten...mówię wam burzy mój spokój i moje dni, kiedy ujada tak trzy po trzy. Żeby choć szczekał jakoś ciekawie, pogawędzilibyśmy przy kawie. On kręcąc się w kółko zwyczajem psim. Ja grzejąc się w słońcu w leżaku swym. Lecz ten niestety szczeka bzdury w myślach mych powodując dziury. Nie mogę się skupić całe dnie, bo pies ten właśnie ujadać chce. Żeby tak umilkł choć przez chwilę, to zachwyciłabym się motylem, lub przeczytałabym kilka stron. To nie, bo ważny jest tylko on. Przez psa sąsiadów szarpię swe nerwy. Chcę trochę ciszy, a on... bez przerwy zakłóca spokój mej cichej duszy. Swe dźwięki szorstkie wkłada mi w uszy. Wpadłam na pomysł i kupię psa. On będzie głośniejszy razy dwa. Swojskie szczekanie lżej chyba zniosę, albo po prostu się stąd wyniosę.1 punkt
-
1 punkt
-
Mój i twój świat Jest utkany Z tej samej pajęczyny A ja nie znam Piękniejszej od ciebie dziewczyny Mój i twój świat Rozchodzi się Na wschód i zachód Tam gdzie świeci Jesienne słońce (nie gorące) I poraża i oślepia swym blaskiem A my doczekamy naszych dni Tuż przed chłodnym brzaskiem1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Rafael Marius Świetne skojarzenie. Pisząc nie myślałam w ten sposób. A rzeczywiście można tak na to spojrzeć. Miło mi , że się podoba. Pozdrawiam1 punkt
-
Istotą naszej miary, potęga naszych wrogów. Tęsknotą naszej wiary sprawiedliwość dla łotrów. Spełnieniem - wypełnienie, Zwieńczeniem godna śmierć, Nienawiść jest miłością, i tylko liczy się.1 punkt
-
Witaj Grzegorzu - święte słowa - czysto prawdziwe - - cieszy mnie twoje czytanie - Pozdr. Witaj - można i tak ale życie kusi - dziękuje za przeczytanie - Pozdr.uśmiechem. Witam - dziękuje serdecznie za tak miłe czytanie - Pozdr. Witam - miło że czytasz za co uśmiechem dziękuje - Pozdr. Witaj - cieszy mnie twoje podobanie - Pozdr.serdecznie. Witam - miło że czytasz dziękuje jesiennie - Pozdr. Witam - miło że się podoba - dziękuje za to - Pozdr. @Ewa Witek - @goździk - @sisy89 - pięknie wam dziękuje -1 punkt
-
1 punkt
-
Nachylam ucho W tężejący oddech przedświata I nic się nie dzieje Oprócz szmeru tężejącego monstrum Nie ma zgiełku ani złudzeń Dlaczego słyszę wszystko Okrutne baty Płacz dziecka Teskonotę Polaryzację wschodu słońca Nadstawiam ucho W tężejący oddech świata Zlewają się dni a rok staje się Tak upojnie złowrogi Odchodzę bosy i nagi1 punkt
-
Ciesze się, że "fajnie" :) A to miejsce też mi trochę zgrzyta... Jednak wolałabym coś prostszego od "podarowujesz" - może "dla mnie"? Pomyślę :) Dziękuję Ci!1 punkt
-
Fajne te poetyckie poszukiwania, próby odnalezienia może świętego Graala, a może czegoś, co łączy nas ze wszechświatem. No i te piękne wersy mistrzu, tak pięknie skonstruowane, że logika staje się wobec nich niekoniecznie potrzebna:). Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
w kuchni znowu zalęgły się myszy kot jak zwykle ma na to-wyjebane oddam go albo uduszę będzie martwy za karę na amen tyle kasy na niego wydałem zbankrutuję chyba przez niego a on patrzy żółtymi ślepiami a on miauczy potulnie tentego już nie będę karmił darmozjada niech na drzewo spierdala czym prędzej a tu jesień i zima zaraz on przeczuwa deszczowy październik cwana bestia-z chaty nie wychodzi siedzi w domu nosa nie wyściubi w strzępy pociął firany w salonie kwiaty wszystkie z parapetu zrzucił teraz wziął się za sofę-bo sofa jakoś dziwnie mu nie pasuje trzeba zniszczyć całą tapicerkę w tych kolorach on kiepsko się czuje sam już nie wiem co zrobić z bydlęciem może psa sobie kupię niech poczuje twardą męską rękę chyba że kundel też mnie zdominuje czemu więc gdy nie ma go w domu ja za kotem jak głupek tęsknię i otwieram drzwi i okna na oścież wołając kici...kici...kici... -wracaj kocie do domu czym prędzej fota z netu.1 punkt
-
Wierszyk fajny, szczególnie żywot sofy :))... ale w te myszy śmię wątpić. Pozdrawiam.1 punkt
-
Bardzo mi się podoba, nie widzę co bym mogła podpowiedzieć, aby zmienić tekst na lepsze.1 punkt
-
1 punkt
-
zamiast wyrzucić kota, mogłeś sprawić mu towarzystwo i przynieś psa, miałabyś doborowe towarzystwo:)1 punkt
-
@pathe https://wiersze.kobieta.pl/wiersze/klara-536292 Pozdrawiam Pati, chyba o tym samym piszemy?1 punkt
-
Kobietę w obiekcie, w pewnej miejscowości, na fresku podano; anioł... upadłości!!! W innym ciut regionie, więc od niego stronię. Czyżby... międzypłciowe są tam niegodności?1 punkt
-
Gdzie droga szuka końca Gdzie czeka ciemny las Róże kwitną bez końca Zasypia nawet czas Leniwe senne myśli Płyną w objęcia drzew Usłyszysz tam szept liści Tam cisza brzmi jak śpiew Gdzie trawa niecierpliwa Czeka swej pani stóp Ul słodkim miodem spływa Rozchyla usta cud Tam mieszka czarownica Tańczy w objęciach mgły Zawstydza nagie łąki Kradnie demonom sny Nieskazitelnie czysta Nad piekłem roni łzę A czarne niebo błyska Szumi pożoga w tle A potem wschodzi słońce Koszmarom braknie tchu I znów tańczy na łące W sukni z TANIEGO lnu1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne