Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 16.05.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
czasami widzę to lśnienie nieme co za dnia chowa się za tarczą oka czasami pustka wydrąża strumieniem jawiąc to co nie było na pokaz wtedy szeptem głaszczę swe myśli zatracając się w strzępkach ciszy myśląc że ten sen jest mi bliższy niż głos którego nikt nie usłyszy8 punktów
-
Miłość z seksem się spierali, kto ważniejszy, oceniali. Miłość rzekła, ja królowa, piękna, mądra i zmysłowa. a ty seksie, samo ciało, które by się wciąż tarzało. Seks powiada - to się zdarza, ciało lubi się wytarzać, miłość pusta jest bez tego, nie zbuduje nic trwałego. Nie patrz zatem na mnie z góry, nie oszuka się natury.5 punktów
-
Są miłości nieskonsumowane, ba są już nawet pary aseksualne z drugiej strony spektrum dla równowagi, albo "buźki rozdziawienia" są już związki trójkątyczne (mini komuny:) co nie tylko przekłada się na więcej figur geometrycznych, a i w ciężkich czasach pomaga lepiej zawiązać budżet domowy... Dobra miłosna sonata jest wtedy gdy wszystkie nutki się zgrają i jedna po drugiej wybrzmią. Pozdrawiam Pan Ropuch4 punkty
-
Fotel, siedzę u fryzjera fryzjer pyta ciąć do zera a ja na to odpowiadam nie za dużo ich posiadam lecz do glacy nie ogolę bo choć siwe, lecz mieć wolę włosy lekko przystrzyżone ulizane, ułożone. Innym razem to fryzjerka na me owłosienie zerka a ja dodam dla ścisłości i ogólnej wiadomości, że to ogląd od połowy i dotyczy tylko głowy którą to pokrywa włosie jakby kłosek rósł przy kłosie. W lustrze widzę me odbicie i co robię, jak myślicie mówię słodko, szeptem prawie i oznajmiam, że zostawię wszystkie włosy razem z brodą przystrzyżone zgodnie z modą proszę, więc się brać do dzieła pani wzięła się i ścięła zgodnie z mymi wymogami teraz wy osadźcie sami - taka moja propozycja i zmieniona aparycja. Wiersz zainspirowany dzisiejszą wizytą u fryzjera.3 punkty
-
Zmęczenie skacze po żyrandolach, kiedy wreszcie odkładasz wieczór na półkę Nie chcesz już nawet żadnych złotych gór - gwar wczorajszych spraw przeczołgał cię po całym atlasie ... Zbiór map czy góry? Jak atlas wybierzesz dla swojego życia? Czy może atlas-siłownię dla syzyfowych głazów? Północ. Kierunek kompasu czy ta pora nocy, kiedy mentalny kopciuszek ucieka z balu? Niewygodnie. Mokasyny.3 punkty
-
natychmiast odwraca wzrok przecież nie wie co te oczy, które patrzą na niego mogą2 punkty
-
Nie zawsze można być sobą czasem sie w tym nie mieścimy jesteśmy sobie obcy Nie zawsze to co obok cieszy bywa że mocno boli mimo iż bliskie Nie zawsze mamy racje bywa że przegrywamy nie dajemy rady Nie zawsze nasze myśli są jasne jak gwiazdy bywają ciemne Nie zawsze prawda faktem bo życie to tylko moment który czasami kłamie2 punkty
-
Warto kochać marzyć żyć bo to wszystko Razem spięte tworzy piękną nić - nić Po której się wspinając nie spadniemy w dół2 punkty
-
Iga, dziewczyna z Raszyna, gra w tenisa jak maszyna, wygrywa i tu i tam, ja tajemnicę jej znam, jest lepsza, to nie jej wina.2 punkty
-
Tańce, by przyszedł. Tańczą, by se poszedł. Niezwykły, a z drobin oczywistych i powszechnych. Deszcz, sączy się nawet w swoim imieniu. Połechcze ziarna, będzie bochen chrupki i odświętny zacier. A gdy ludność grzeszkami przeleje czarkę, bić będzie kolejne 40 dni i nocy. Chmura oberwana do chałupy goni, a tam też pada – – Jagódkowy zmokły warkocz na moje czoło. W czasie deszczu miłość się nie nudzi.2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Miłość bez pożądania warta jest niewiele, choć samo pożądanie szczęścia nie uściele:). Dzięki za wpis2 punkty
-
Tysiąc śladów Układa się W drogę Tysiąc słów Zamienia usta W spowiedź Zanim ślad Postawisz i słowo Wypuścisz Pomyśl…… ….Doprasza się immanentny2 punkty
-
Wykształciuch jestem bez matury Inteligencik rzucon w tłuszczę Jak śmieć gdzieś w kąt nagle popchnięty Przed szczęściem wtóry raz się ustrzegł Mędrzec ja wielki bez dyplomu To śmieszne niczym "młody starzec" Lub niczym chłód w ogniska żarze Sypie się gąszcz oksymoronów Gawiedź mnie pusta wciąż przegania Choć biegłem dzielnie lata całe I, mimo, że się ciągle wzbraniam Przyznać już czas - ja dziś przegrałem Przegrałem z losu srogim gromem Co trafił mnie, jak trafił wielu By teraz w świata trwać ogromie Trzystu nie starczy mi suflerów Oto jest kres mojej powiastki Jeśli stać nie chcesz się tak mały Płyń stale z prądem, abyś wreszcie Dosięgnąć mógł swej rajskiej gwiazdki A mnie, cóż - podepcz, podepcz śmiało Jeśli nie butem, to wprost - słowem Po cóż zajmować masz swą głowę Człekiem, co przegrał wojnę całą Jedynie z własnej, śmiesznej winy2 punkty
-
umarłym lądem płaczesz na księżyca róg krzyk nabijasz deszczem pocisków czekając zaczajony masowym grobem w klepsydrze wiatru brzęczysz upiorze w kopule pocisku ukryty w zamiejskiej ciszy strzałem do serc się łasisz niech ci dusza wiecznością zadrży lekkością pełną kwiatów w sen obróci czyż nikt trzepotu miłości nie uczył spękanych jadem warg nie muskał zatem w drżeniu mej lekkości na nowo cię wyciosam byś z wolna zmienił się w kamień fot. Grzesiu Pietras:)1 punkt
-
Pan Jurek z Sidziny Górnej okiełznać ciało chce jurne. Choć członki swe Jur wysuszył na wiór, wciąż chętki dręczą go durne.1 punkt
-
i nie dba o wojny wiosna uderza o ziemię jak fale przyboju wiatr powierzchnią dłoni zaledwie gładzi kłosy traw buczących niczym metropolie w godzinach szczytu niebo jest łąką śpiewającą błękit na której pasą się nieliczne merynosy chmur cisza pulsuje jak soki w roślinach zawisły w niej skowronek i mucha i czas ślady gąsiennic w skorupie kałuży smród trupa pod przydrożnym krzakiem1 punkt
-
wio_sennie to dobra pora roku żeby nie podtrzymywać ścian czas i tak jutro je wchłonie mnie także za oknami potop zieleń rozlewa się po lesie w konarach świergot ballad rozwiesza nutki wspomnień kiedy mgły po burzach rodziły promyki słońca gniazda jak przytuliska wyciągały skrzydła w poszukiwaniu ciepła przeczesywały wyrwy niedopowiedzenia pod którymi wzrastała miłość maj, 20221 punkt
-
dzisiejszy poeta nie czuje że ma prawo bratać się z przyrodą pragnie ukoić stary dąb lecz zdeformowane wojną drzewo widząc go obniża wzrok dzisiejszy poeta zamiast za serca chwycił za karabin jego słowa jak naboje zabijają *nawiązanie do wierszy Serhija Żadana, który pisze prosto z frontu1 punkt
-
W oknie widzę go. Coś wrzeszczy. Macha ręką. Przewiduję to. Skoczyć się wybiera. Dlatego puentą, jest materac.1 punkt
-
Za dnia odpoczywamy A nocą podróżujemy Odkrywając świat Nieznanych przyjemności I zakazanej miłości1 punkt
-
kłaniam się gwiazdom znajomym drzewom burzą miłości ba nawet śmierci kłaniam się grzechom echowi i teczy dziwnym drzwiom oraz nadziei kłaniam sie bogom fałszowi i złu prawdzie która boi się cieni kłaniam sie temu co ma racje mam to gdzieś nie boję się kłaniam się światu choć nie muszę czasami sobie patrząc w lustro te moje ukłony są szczere mają w sobie coś co nie psuje1 punkt
-
Antonella, wróżbitka z Pescary, chciała męża się pozbyć przez czary; lecz on na te uroki zrywał ze śmiechu boki: „Ja na czary już jestem za stary.”1 punkt
-
Świetna dziewczyna ta Iga z Raszyna :) W drugim wersie może inwersja: 'w tenisa gra jak maszyna' Pozdrowienia1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Błądzę w świecie książki, po Nawii - Wyraju, witam Świętowita z czwórgłowym spojrzeniem. Gdzie pragniesz Welesie, ducha mego przenieś, resztę Swarożycu jak zechcesz domaluj. Stary dąb na wzgórzu i kamień ofiarny, kąciny po lasach pilnowali żercy. Komu przeszkadzało - koniec dzieło wieńczy, Dadźbóg , Makosz, Perun, a w finale żalnik. Bo co mamy obecnie... kościoły w niebiosa, coraz bardziej puste, murami nas straszą. Obcy przyjechali i żyją próżniaczo, taca jak widzicie - piąty bieg już włącza. Czy jestem kacerzem, daj słowiańską wiarę? inni mają swoją - kniaź utrupił naszą. Księżulkowie mili rękawy zakaszą, bo dzisiaj zabierasz więcej niż nam dajesz. A greccy bogowie śmiechem się zanoszą, mitologia w szkołach jak na piedestale. Wołchowie niestety - nie mogli ocaleć, ścieli ich na zawsze przytępioną kosą. "Ostatni Chrześcijanin umarł na krzyżu." - Fryderyk Nitsche.1 punkt
-
Ostatni kieliszek i papieros w ręce, Chyba każdy się już przekonał, Że nie stać mnie na więcej. Bóg chyba też już stracił w mnie wiarę I oddał mnie Diabłowi w darze. Smutne moje słowa Lecz nic na to nie poradzę Że życie nie chce mi ofiarować Moich najdrobniejszych marzeń Miłości nie wspominam Bo w sumie nie mam czego. Nawet rodzice opuścili mnie Gdy piłam ciepłe mleko Wybaczcie mi proszę Ten gniot który czytacie Lecz po prostu inaczej nie potrafię.1 punkt
-
@Moondog Dlaczego by nie? Ja bym napisał tak. Tak, mam sporo za uszami lecz zobaczysz to dopiero kiedy przyjdzie na to pora i ogolę łeb na zero a tymczasem sobie główkuj jak to mówią zachodź w głowę czy ja chowam za uszami jakąś całość czy połowę. Pozdrawiam1 punkt
-
Dobrze, że podjąłeś temat politycznej poprawności Bambo. Dla mnie był to pierwszy wierszyk i przerobiłem go, pozbawiając niepoprawności, aby z powrotem zajął miejsce w czytance dla I klasy. Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
ktoś zasiał we mnie bez bezmiar strachu i niepokoju bezsilność wrosła się w moje cialo w lustrze widzę tylko bez beznadziejne stworzenie bez sensu chodzące wśród żywych wszędzie czuję tylko bez beztroski terror bezgranicznej pustki chłonącej bezwonną kiść kwiatów mojej osoby teraz jestem tylko bez bezimiennie na bezpiecznej pustyni schnę czekam aż ktoś zerwie bez bezinteresownie uwolni mnie od bezlitosnego uścisku niczego bez końca duszącego mnie swoją niemocą1 punkt
-
ONI: TY NIKE? CO CI NAPADAŁO? GOŁA DA PANI CO, CEKINY, TINO? AKT NA REI? PARASOLA LOS. A RAPIER ANTKA?1 punkt
-
:) W sumie - prawda :). Seks jest bazą, na której może narodzić się silna, niezwyciężona miłość. (aczkolwiek nie musi i wówczas seks pozostaje samotny i sromotny...) Z drugiej strony miłość bez podstawy krucha jest...1 punkt
-
szukam w tobie drogi do czyśćca pragnę cienia który otworzy na zawsze moje oniemiałe oczy kocham się ze snami najserdeczniejszego wroga ubóstwiam wolność od początku mi zabroniono nie udawaj pierwsza gwiazda zgasła z ostatnim tchnieniem strach wątpi w twoją winę nie boi się grzechu tak trudno zobaczyć przez palce nie chowaj za ścianą swojego piękna nie wstydź się fantazji przynoszącej tylko anielskie sny zamiast bólu podaruj mi łyk poranka blask księżyca który znów cierpi na bezsenność1 punkt
-
nic więcej... Możesz to zrobić lepiej albo gorzej zawsze można coś zrobić lepiej albo gorzej zawsze jest dobrze zrobić coś choćby o jeden najmniejszy szczegół lepiej zawsze możesz być kimś lepszym albo gorszym zawsze jednak lepiej jest być kimś lepszym jak gorszym cokolwiek to znaczy bez względu na twoją wiarę lub brak wiary przynajmniej starać się próbować nie przestawać nawet, jak nie wychodzi nie przestawaj nawet, jak jesteś zmęczony nie przestawaj nawet, jak jesteś bardzo zmęczony nie przestawaj nawet, jak pada deszcz nie przestawaj nawet, jak pali słońce nie przestawaj nawet, jak snujesz mało istotne plany na sobotni wieczór nie przestawaj nawet, jak masz nowy i bardzo drogi samochód wykupione Autocasco nie przestawaj nawet, jak masz stary i zniszczony samochód nie przestawaj nawet, jak kochasz nie przestawaj nawet, jak nie kochasz nie przestawaj nie przestawaj nie przestawaj. Tak naprawdę to wszystko co możesz i z czego sam siebie kiedyś rozliczysz. Łódź, 14. 05. 2022.1 punkt
-
1 punkt
-
Wciąż się odwracam Jakbym się bała Tego co przede mną Poskładam się Jakbym tylko umiała Zaufać samej sobie Komukolwiek Myślałam o wszystkich Za każdym razem Kiedy trzęsła się ziemia Zapominając o własnym sercu O złocistym zamku Zbudowanym na ruchomych piaskach Nadal się odwracam Szukając swojego odbicia W głęboko osadzonej ciszy Jakby to miało przywrócić Prosty strumień światła W złamanej na pół naszamie Klaudia Gasztold1 punkt
-
1 punkt
-
GÓRALA, JAKO GÓRY RÓG, A MU DUMA. GÓRY RÓG - OKAJ - ALA 'RÓG. I NAGADAJ, A ZAJADA DAJ. A ZAJADA GANI. AGA? MAŁA ŁAMAGA.1 punkt
-
KUPI CAP; OTO PAC I PUK. LAT NIW KILO RYBY, ROLI KWINTAL. IKO, PAK I LEP, A KAZANOWI IWONA ZA KAPELI KAPOKI.1 punkt
-
Oj, wielu dziś poetów z karabinem w ręku. Podoba mi się dualizm zawarty w tytule. Odczytuję jako pisane z oddalenia, a może, że źle, że w ogóle pisane, bo przecież nas ta wojna nie dotyka bezpośrednio. Ale, jakkolwiek uważam, że nic Ukrainie po tych wierszach, bo przecież o istnieniu większości z nich nikt tam nawet się nie dowie. To wielu przecież właśnie w ten sposób radzi sobie z emocjami, które ona wywołuje. Plus ta sytuacja na pewno pozwala wielu spośród nas spojrzeć na świat pod innym, chyba szerszym kątem.1 punkt
-
Może 'jednak' zamienić na 'lecz'? Trochę skróciłby się wers i upłynnił. Potrzebne są takie wiersze. Pozdrowienia1 punkt
-
obracam w umyśle czarno na białym utrwalone osoby powiększam sylwetki zanim się rozpadną i znikną w przestrzeni mogę je obrysować po starych konturach porównując z dzisiaj mogę iść z uwagą w miejsce opuszczone miejsce po człowieku mocować mu krzesło pod każdym z kątów wiedząc że nie usiądzie obracam w umyśle czarno na białym nietrwałość życia1 punkt
-
@GrumpyElf No niestety… Natomiast poeta chyba w końcu wróci do pisania o czymś innym niż wojna, bo życie prawie wszystko jednak przemieli. Ściskam.1 punkt
-
@samm Wobec tego życzę, aby nowy najpiękniejszy nadszedł - a czemu nie? Pozdrawiam serdecznie i dzięki.1 punkt
-
Dobry wiersz, bo pokazuje różne punkty widzenia. Właściciel sądzi, że wyprowadza psa na spacer, tymczasem pies wie, że jego pan jest tak słabowity i nieporadny, że musi go prowadzić przy pomocy smyczy po drodze. ?1 punkt
-
Rodziła się powoli, raz w bólu innym razem promienie słońca współpracowały z Tkaczem nadając radosny wyraz tego kim miała się stać. Tam czas miał zupełnie inny wymiar przychodził do nich i pobierał opłatę za istnienie. Ona jeszcze mało widoczna, niejawna, rozpoczynała się. Fakt ten zawdzięczała jakiemuś łaknieniu, które nawiedzało Tkacza w jego codziennym oddawaniu siebie innym wymiarom. Stawała się wyjątkowa, z precyzją dodawał, ale i ujmował, tak by idealnie się z nim łączyła. Małe jej fragmenty czuł w sobie silniej niż jakiekolwiek inne swoje dzieła. I tak kupował na kredyt, dni, lata, dla niej i aktów jakich częścią miała się stać. Kształtem przypominała rozbłyski jasnego światła, migotała nie tylko sobą samą ponieważ jeszcze niczego nie znała, świeciła radością Tkacza. Chciał mieć ją dla siebie, nabierała bowiem wyrazu a ten fakt zmieniał w Tkaczu pojmowanie jej istoty, nie do końca zgadzał się z własnym tokiem myśli o jej obecności. Przestał, dłonie zatrzymały się na krośnie, wtedy właśnie pierwszy raz zapukał czas. autor wiersza: Atypowa Pani1 punkt
-
czasami słyszysz w ciszy dnia gdy coś ważnego Ci przekaże między wersami daje znać przyszłych uchyla rąbka zdarzeń ... stukają rymy gramatyczne i rytm obija się o strofy serducho wstawiam dla zachęty byś pisząc pamiętała o tym1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne